Kategoria: Rocznik 2012

Dworzec kolejowy w Iławie

Agata Monte

Barwy-szkla-2012-Dworzec-kolejowyDawny blask odzyskał neogotycki dworzec w Iławie. Remont 112-letniego budynku pochłonął duże środki finansowe.

„Jestem przekonany, że zabytkową formę tego obiektu w nowym wydaniu oraz jego funkcjonalność docenią pasażerowie” – powiedział podczas uroczystego otwarcia obiektu Kamil Migała z biura prasowego PKP SA.

„Ta inwestycja kosztowała łącznie ok. 20 mln zł, z czego 80 proc. zostało pokryte z budżetu państwa. Dworzec został nie tylko wyremontowany, ale również bardzo nowocześnie zmodernizowany, żeby był bardziej przyjazny dla podróżnych. Dzisiaj mogą z niego korzystać osoby niepełnosprawne oraz osoby niedowidzące. Wymieniono wszelkie możliwe instalacje oraz posadzki, glazury i tynki” – powiedział Adam Neumann, dyrektor dworców kolejowych w Gdańsku.

W ramach prac, prowadzonych pod ścisłym nadzorem konserwatora zabytków, m.in. odnowiono elewację, posadzki, wymieniono wszystkie drzwi i okna,Barwy-szkla-2012-Dworzec-kolejowy-2 instalacje techniczne oraz naprawiono dach. Renowacji poddano również pomieszczenia na piętrze oraz podziemia. W budynku zmodernizowano także przestrzeń służącą podróżnym: poczekalnię, halę główną oraz toalety wraz z pomieszczeniem dla matki z dzieckiem. Dworzec został przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Pojawiły się windy, których wcześniej tutaj nie było.

Prace konserwatorskie objęły m.in. pełne odrestaurowanie sufitu w hali głównej oraz odtworzenie fragmentów polichromii w saloniku VIP i sali restauracyjnej. Na ścianach i posadzce w hali głównej odtworzono zabytkową glazurę. Zabytkowe belki na sufitach zostały odnowione i zabezpieczone.

Dworzec zyskał również nowe witraże i iluminację na zewnątrz.

„Prace na terenie dworca trwały nieustannie od listopada 2010 roku. Remont był o tyle trudny w realizacji, ponieważ obiekt został wpisany w 2006 roku do wojewódzkiej ewidencji zabytków. Renowacja pomieszczeń, w których znajdowały się witraże oraz zabytkowe freski z 1905 roku były prowadzone pod okiem konserwatorów. Efekt końcowy robi wrażenie. Wydaje mi się, że bardzo ładnie wyszło, nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak ładnie. Muszę powiedzieć, że Barwy-szkla-2012-Dworzec-kolejowy-3wykonawca zrobił bardzo dobrą robotę” – tak prace remontowe oceniła Małgorzata Woźniakowska z Pracowni Konserwatorskiej.

Cały obiekt jest imponujący. Szczególną uwagę przykuwają witraże, które razem z polichromiami wprowadzają przyjemny klimat do wnętrza dworca.

Niewątpliwie jest to kolejny, optymistyczny przykład na bardzo dużą wrażliwość estetyczną i historyczną mieszkańców oraz odpowiedzialność władz samorządowych oraz państwa w ratowaniu zabytków.

Barwy Szkła w roku 2013. Ważne!

Redakcja

Szanowni Państwo, numer czasopisma, który trzymacie w dłoniach jest ostatnim w formie drukowanej.

Począwszy od roku 2013 nastąpi kilka istotnych zmian w dystrybucji czasopisma.

Najważniejszą zmianą jest rezygnacja ze sprzedaży czasopisma. Od roku 2013 „Barwy Szkła” będą czasopismem bezpłatnym.

Równie istotną zmianą jest rezygnacja z drukowania „Barw Szkła”. Czasopismo będzie dostępne w formie internetowej. Dla niewtajemniczonych oznacza to, że pełne   wydania dostępne będą tylko na stronie internetowej. Oczekujemy jedynie, że zarejestrujecie się Państwo w naszym serwisie internetowym.

Trzecią zmianą będzie częstotliwość. Rezygnujemy z formy dwumiesięcznika na rzecz kwartalnika.

Dlaczego wprowadzamy te zmiany?

Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Przede wszystkim, idąc z duchem czasu pragniemy docierać do możliwie jak najszerszego kręgu odbiorców. Wprowadzenie formy e-czasopisma daje taką gwarancję.

Poza tym spacerujemy z Państwem witrażowymi ścieżkami już dwa lata. Bardzo lubimy te wspólne wycieczki. Dlatego pełni zapału będziemy kontynuowali tę wspólna przygodę.

Aby dotrzeć do internetowej strony „Barw Szkła” potrzebny jest komputer oraz dostęp do internetu.

Po wpisaniu adresu internetowego: www.barwyszkla.pl zostaniecie przeniesieni we właściwe miejsce.

Barwy-szkla-2012-W-roku-2013

Drodzy Czytelnicy 6/2012

Andrzej Bochacz

Za oknem jest zimno, za oknem śnieg i dzień krótki. To doskonały czas na zatrzymanie się, podsumowanie dotychczasowych dokonań i zaplanowanie nowych wyzwań. Za moment nadejdzie świąteczne uspokojenie i zasiądziemy w rodzinnym, przyjacielskim gronie, aby odetchnąć. Odpoczynek jest stanem względnym i jest zależny od osobistych upodobań.

Miłośnicy witrażu na pewno poświęcą nieco czasu na zaplanowanie letnich wojaży z uwzględnieniem oglądania wspaniałych dzieł. Praktycy zawodowcy i hobbyści spojrzą wokół by zaplanować kolejny, zapierający dech w piersiach witraż.

Okres odpoczynku jest krótki, ale z pewnością intensywnie go wykorzystamy. Tym bardziej, że przełom roku sprzyja podejmowaniu różnego rodzaju zobowiązań. Zaplanujemy witrażyk dla cioci Zosi lub piękną ozdobę na werandzie. Ważne jest, aby takie plany mieć i polubić je. Nawet jeżeli nie uda się w tym roku, to może będą wyzwaniem roku następnego.

Mijający rok dla „Barw Szkła” był wyjątkowo bogaty w wydarzenia. Przede wszystkim poszerzyło się grono naszych wiernych przyjaciół. Poza tym udało się zrealizować wycieczkę z cyklu Szlakiem Mistrzów witrażu do Łodzi. To ważne przedsięwzięcie ukazało nam w całej krasie piękno łódzkiej secesji. Nie bez znaczenia jest fakt, że w odróżnieniu od poprzedniej, krakowskiej wyprawy, tym razem pogoda była wprost wymarzona do spacerowania.

W nadchodzącym 2013 roku również planujemy dwudniowy wypad. Tym razem wycieczka Szlakiem Mistrzów witrażu zawita do Wrocławia. Już zapraszamy a szczegółowych informacji spodziewajcie się Państwo w najbliższych numerach „Barw Szkła”.

Nowy 2013 rok, to poważne zmiany organizacyjne w wydawaniu czasopisma. Szczegółowo informujemy o nich na następnej stronie. Mamy nadzieję, że nie sprawią one Państwu dramatycznych kłopotów i podejdziecie do tego, co najmniej ze zrozumieniem.

W przyszłym roku „Barwy Szkła” będą jednym z organizatorów konkursu na projekty witraży. Konkurs niestety ma zasięg lokalny, gdyż dotyczy tylko mieszkańców powiatu legionowskiego. Mimo to będziemy informowali na bieżąco o wydarzeniach z nim związanych, ponieważ konkurs niesie ze sobą szczytne przesłania. Przede wszystkim celem konkursu jest animowanie lokalnej społeczności i przyczynienie się do współtworzenia lokalnego, witrażowego projektu. Poza tym akcja z pewnością przyczyni się do popularyzacji sztuki witrażowej. Więcej informacji na ten temat w najbliższym wydaniu e-czasopisma „Barwy Szkła”

Tymczasem zapraszamy do lektury niniejszego numeru. Znajdziecie Państwo w nim dużo interesujących artykułów.

W drugiej części, Eligiusz Niewiadomski, głosem sprzed stu lat, kontynuuje swoje rozważania na temat twórczości Józefa Mehoffera.

Nasz serdeczny przyjaciel ze Lwowa – Jurij Smirnow – jak zwykle w pełnym pasji i materiałów faktograficznych artykule przedstawia losy lwowskiego Zakładu   Witraży i Mozaik Franca Mayera.

Z pewnością przypadnie Państwu do gustu krótka historia sukcesu rodziny Swarovskich, których piękne wyroby można oglądać w wielu polskich sklepach.

Jan Sas przybliża nam wojenną tematykę w sztuce witrażowej. Róże są sposoby uczczenia pamięci lub pokazania wydarzeń historycznych, które wywarły olbrzymie piętno na ludzkości.

Bardzo ciekawym artykułem jest praca Pani dr Joanny Wolańskiej na temat konserwacji witraży w katedrze ormiańskiej we Lwowie.

Polecamy również krótką wyprawę do Jerozolimy i zagłębienie się w relacji Danuty Rojek, która miała szczęście podziwiać tam witraże Marca Chagalla.

W części warsztatowej Zenon Kozak przybliży nam zasady oraz materiały do tworzenia witraży przy użyciu folii i taśmy ołowianej firmy Decra Led.

Pozdrawiamy serdecznie wszystkich Czytelników „Barw Szkła” i życzymy dużo zdrowia oraz radości z okazji Świąt Bożego Narodzenia a także wspaniałych pomysłów, cierpliwości i wytrwałości do ich realizacji w Nowym 2013 Roku.

Barwy Szkła nr 6/2012

barwy-szkla-6-2012

  1. Drodzy  Czytelnicy
  2. „Barwy Szkła” w roku 2013
  3. Dworzec kolejowy w Iławie – Agata Monte
  4. Józef Mehoffer jako malarz i dekorator (cz.2) – Eligiusz Niewiadomski
  5. Działalność Zakładu Witraży i Mozaik Franca Mayera „Mayer’sche Hof-Kunstanstalt” we Lwowie – Jurij Smirnow
  6. Pasja, praca, to sukces – Swarovski.com
  7. Witraż w domu – Krystyna Jadamska – Rozkrut
  8. Pamięć o wojnach światowych na witrażach – Jan Sas
  9. Spotkanie z Chagallem – Danuta Rojek
  10. Biblioteka – Witraż projektowanie i realizacja – Pere Valldeperez
  11. O witrażach w katedrze ormiańskiej we Lwowie – dr Joanna Wolańska
  12. Folie witrażowe – można łatwiej – Zenon Kozak
  13. Musicie nam pomóc – Augustyn Baran

 

Wariacje pocztowe

Augustyn Baran – (autoreportaż)

Pismo zostało wynalezione przez rozłączonych dalą kochanków. Nie widzę innej przyczyny wynalezienia alfabetu. Od najstarszych cywilizacji towarzyszy człowiekowi.

Hipotezę o wynalezieniu pisma przez kobiety   postaram się udowodnić na przykładzie człowieka z Izdebek, Augustyna Barana, dzięki któremu poczta w jego wsi istnieje i będzie tak długo istnieć, jak on będzie żył, pisał i otrzymywał listy. Nie grozi zagłada poczcie w Izdebkach, a na pewno będzie źle w wyniku koniecznych reform we wszystkich okolicznych wsiach gminy Nozdrzec, także pozostałych gmin w powiecie Brzozowskim i nie tylko.

Świat jest pełen samotnych kobiet, strapionych mężczyzn i od nich Abe otrzymuje korespondencję. Podtrzymuje ich na duchu, udziela bezwartościowych porad i bzdurnych komentarzy odnośnie panującej rzeczywistości.

Dwa razy w ciągu dnia dostarczane są przesyłki do Izdebek. Pocztę przedpołudniową odbiera Baran najczęściej sam, pozostawiając w rewanżu stertę listów do wysłania. Listy nadaje w kolorowych kopertach, niekiedy bardzo kolorowych z bieżących czasopism, zużytych przez czas żółtych kalendarzy, i z czego­kolwiek tylko można kopertę zrobić – robi ją.

– Z trudem nauczyliśmy go posyłania przesyłek poleconych w kopertach jednobarwnych – cieszy się pani Naczelnik Teresa Bednarz, uważając tę naukę za swój sukces.

– Również listy do niego są charakterystyczne – dodaje doręczycielka p. Danusia H. – Łatwo je rozpoznać po wariackich kopertach. Kiedyś, przez dziesięć lat pisał do jakieś kochanicy, ale z biegiem lat jej koperty były coraz mniejsze, chudsze, aż scienkły całkowicie – uzupełnia cenną dla mnie wypowiedź o korespondencji Barana. – I skończyło się, jak wszystko się kończy – słyszę jej słowa na długim pomoście prowadzącym z drogi do budynku pocztowego.

W narożnym pokoju „naszego bohatera” trwa produkcja kolejnych listów. Kobiety proszą, kobiety czekają:

„Bądź dla mnie w listach” – czytam w zakończeniu listu znanej w kraju poetki i pisarki dla podrastających dziewcząt, p. Marty Fox.

Niestety, nie jest możliwy do zacytowania ani   jeden akapit Augustyna do Marty. Proza listu nie odbiega od skandalicznej prozy jego debiutanckiej książki. Trudno – trzeba sobie wyobrazić „Baranie pisanie” do tej znanej Autorki.

O list prosi go przyjaciółka z Lublina, poetka i prozaiczka. Dziewczyna piękna, której fotografia zaludniła album Barana. Ania prosi, Augustyn odpisuje, poczta doręcza – i tak będzie do jakiegoś listu momentu, w którym Baran znudzi się, napisze typowy dla siebie „obrażacz” – i Ania zamilknie, jak wiele przed nią zamilkło i nigdy już nie odpowiedziało na jego obłudne „przepraszam”.

Mężczyźni również polują na listy Barana. Jest ich wielu, w każdym razie nie tak mało, jak można by sądzić, że współczesny mężczyzna posługuje się wyłącznie „komórką” do załatwienia pilnych spraw osobistych i zawodowych. Piszą do Barana: dr Marian Ważny – kiedyś dyrektor znanego w naszej okolicy Uniwersytetu Ludowego we Wzdowie, czasem kartkę skrobnie i w „prezencie” otrzyma idiotyczny list – znany   z Polonii, Polsatu, radia i wszystkich gazet w kraju – poeta Janusz Szuber.

– Sam się nabrałem na znajomość z izdebskim Baranem – i teraz urwanie wora i skrzynki pocztowej… Nie chcę go obrazić, ale jak go inaczej przekonać, żeby zaprzestał pisania do mnie. Przecież i tak mu nie odpisuję – żali się sanocki poeta p. Janusz. Autor dziesięciu tomików poetyckich, które przyniosły mu sławę, jego wiersze tłumaczone są na ważniejsze języki europejskie, a tymczasem musi z powodu dobrego wychowania – udawać, co z powodzeniem udaje: cierpliwość do korespondencji debiutanta z Izdebek.

Tymczasem przysłuchuję się dziejom najnowszym – „wariacjom pocztowym” Barana, zaprzeszłe dzieje jego wariactwa mnie nie obchodzą. Baran poluje na ciekawe listy. Niekoniecznie od ciekawych ludzi, którzy są ostrożni, lub których ostrożności sam nauczył.

Z głębokiej, zapylonej szarośmierdzącymn pyłem szuflady, wyjmuje dwa ciekawe szpargały. Jeden to list od jego przyjaciółki, prawdopodobnie rychłej ofiary   emocjonalnej „naszego bohatera” – drugi, znacznie   obszerniejszy zapis – opowiadanie… Mocą wyobraźni wpisał „swoje” w jej list i powstało opowiadanko pod   tytułem „Czarny koniec”. Zatem, pozostańmy przy tym liście – prozie.

Identycznie zaczyna się list owej pani i opowiadanie Barana: „kochany jesteś człowiek”…

Odkładam papiery i ukradkiem wzdycham: Baran – kochany człowiek – Boże, koń by się uśmiał, nawet cała stadnina najgłupszych hucułów.

Baran, myśląc, że go chwalę – pyta:

– I jak, no jak? – podoba ci się?

– No, no, mocna rzecz – mruczę pod nosem.

Obie lektury równie przygnębiające: kobieta pisze, żali się Baranowi o swoim małżeńskim losie. O biciu i poniewieraniu jej przez męża i dorosłe dzieci. Gehenna owej kobiety – korespondentki „naszego     bohatera” – trwa latami. Natknęła się gdzieś na niego i teraz sprzedaje mu swoje nieszczęście, swoistą tragedię za darmo i w dobrej wierze. Pewna, że potrafi jej pomóc, ulżyć, a może nawet inaczej, tj. z nim właśnie – ułożyć sobie resztę życia.

Posłuchajmy owej nieznanej nam kobiety:

„…Byłeś i pozostałeś dla mnie jedyny i dobry. Zawsze wyczekiwany, wypatrywany, czy nie nadchodzisz ze swoich lasów, z puszczy karpackiej, która znowu rośnie i kwitnie wokół Ciebie i nad Tobą. Zawsze umiesz mnie pocieszyć, choćby na moment, ale jak ważne to w moim życiu. Twoje słowa wypisane w listach łagodzą i leczą, dodają odwagi i niosą radość dla mnie. Czuję się po twoich listach znowu małą dziewczynką, dzieckiem, które jeszcze nie wie, że jest dziewczynką.

Ty zawsze coś włożysz dla mnie do koperty, zawsze coś miłego znajdę, a pomyśl, tyle lat w tym małżeństwie z moim Mundziem jestem i ani razu nic podobnego mnie nie spotkało. Ani skromnego prezencika, ani karteczki, nic, nawet czułego słówka – nigdy nic. Twoje gesty są wszystkim dla mnie i tak wiele znaczą. Nie należy o tym pisać, ale nie mogę powstrzymać się od wzruszenia. Potrafisz, Abe wzruszać cudze kobiety, i aż dziw, że własnej nie masz.

Ty nigdy nie mylisz się w moich sprawach i przeczuciach. To aż dziwne, że potrafisz taki być. Że też nie mam odwagi na tyle, by zostawić ten syf Żółtego Miasta i pojechać, choćby iść do Ciebie, do tej wiecznie zielonej puszczy i tam na zawsze przy Tobie zostać. Albo przy którymś z Twoich przyjaciół, gdybym im była potrzebna, co mi o nich piszesz: Januszu – poecie z Sanoka, albo innym. Na pewno byłabym Wam wszystkim nieoceniona i pomocna. A ja, Wasza Pani – doznałabym tyle szczęścia”.

Tyle wiary, tyle nadziei pokłada owa korespondentka w perfidnym Judaszu, byłym historyku i samozwańczym dziennikarzu z Izdebek. A on wszedł w jej wnętrze, w jej psychikę – i jeszcze bardziej ją pustoszy. Nie jestem w stanie jej pomóc, nie znam jej adresu, nie mogę nawet wysłać niniejszego reportażu, dzięki dobroci p. red. Haliny Kościńskiej opublikowanego w „Wiadomościach Brzozowskich”. Zatem, przestrzegam wszystkich pozostałych aktualnych i potencjalnych korespondentów Barana.

Na szczęście, nie udało mu się namieszać w sercach ani główkach młodych mężatek – miłych, aż przemiłych pracownic Muzeum Regionalnego w Brzozowie paniom Beacie i Marzenie. Ich mężowie wpadli na trop listów „redaktora” – pisarczyka z Izdebek   i małżonki otrzymały po pierwszym, stanowczym i poważnym ostrzeżeniu. Mam nadzieję, że nie będą przeć do kolejnego ostrzeżenia.

Tymczasem na moich oczach p. Wiesław, mąż Grażynki listonoszki przyniósł kolejną, tym razem popołudniową porcję listów Baranowi. Baran uśmiecha się szyderczo na widok jednej z kopert. Nie rozrywa jej przy mnie. Przekonuje tylko p. Wiesława o wyższości ustroju niewolniczego nad wszystkimi pozostałymi.

Jestem pewny, że udowodniłem hipotezę o wynalazku alfabetu przez kobiety. Wynalazek poczty był już kwestią czasu i pomysłowości mężczyzn.

Pędzel do tapowania

Zenon Kozak

Podczas nanoszenia malatury na witraż, istotnym etapem jest nakładanie patyny, by w kolejnym kroku modelować tło i postacie. Dzięki temu zabiegowi       uzyskujemy efekty przestrzenne.

Nałożenie patyny jest prostym zabiegiem, który był już omawiany na łamach „Barw Szkła”. Po wyschnięciu farby należy usunąć jej wybrane fragmenty. Zadanie to realizowane jest przy pomocy różnych narzędzi. Witrażyści używają igieł, noży, drewnianych patyczków, szczotek, miotełek. Jednak podstawowym narzędziem są pędzle.

Typowy pędzel, ze względu na długie włosie, jest mało przydatny do tych tapowania. W związku z tym należy go specjalnie przygotować. Polega to przede wszystkim na wzmocnieniu wytrzymałości i agresywności włosia. Jednocześnie należy zadbać o płynność oraz elastyczność pracy pędzla.

Barwy-szkla-2012-Pedzel-do-tapowania

Wybierając narzędzie niewątpliwie istotną informacją jest rodzaj stosowanej farby. Patyna wykonana tylko na bazie wody lub wręcz na bazie wody destylowanej będzie bardzo słabo związana ze szkłem. Dlatego włosie w takim przypadku powinno być miękkie. Celem tapowania jest zdejmowanie warstwy malarskiej etapami, ale praca musi przebiegać sprawnie.

Barwy-szkla-2012-Pedzel-do-tapowania-2

Przygotowując pędzle do tapowania należy wybierać tylko modele z włosiem naturalnym. Ze względu na obróbkę termiczną włosie wykonane z materiałów syntetycznych nie może być wykorzystane, gdyż będzie się topiło lub paliło.

Do przygotowania pędzla do tapowania są potrzebne: nożyczki, papier ścierny o gramaturze 100 oraz zapalniczka.

Barwy-szkla-2012-Pedzel-do-tapowania-3

Pierwszym etapem jest obcięcie, przy pomocy nożyczek, włosia na oczekiwaną długość. Stosownie do rozmiaru pędzla oraz oczekiwanych właściwości       ostateczna długość włosia będzie wynosiła od 2 do 10 mm. Przeciętnie jest to około 5 mm.

Barwy-szkla-2012-Pedzel-do-tapowania-4

Przy pomocy zapalniczki opalamy włosie pędzla.

Barwy-szkla-2012-Pedzel-do-tapowania-5

Dzięki temu zabiegowi ostra krawędź cięcia zaokrągli się. Ten etap wymaga wietrzenia pomieszczenia. Podczas palenia substancji organicznej powstaje       nieprzyjemny zapach .Barwy-szkla-2012-Pedzel-do-tapowania-6

Zwęglone fragmenty włókien włosia usuwamy przy pomocy papieru ściernego. Jednocześnie formowany jest kształt części roboczej pędzla.

Barwy-szkla-2012-Pedzel-do-tapowania-7

Tą metodą można przygotować narzędzia do tapowania o różnych rozmiarach i realizacji indywidualnych zadań. Z pewnością wyposażenie pracowni w kilka narzędzi tego typu pozwoli na usprawnienie realizacji wielu indywidulanych zadań.

Barwy-szkla-2012-Malujemy-elementy-witraza-2-15

Szkło ornamentowe oltreluce

AGC GLASS EUROPE www.yourglass.com

„Oltreluce wykracza poza podstawowy aspekt szkła, jakim jest przepuszczalność światła.

Obserwowanie gry światła, które zlewa się w jedność z otoczeniem – czy to z wieżowcem, czy też dowolnym innym obiektem – niezmiennie budzi fascynację.

Fascynujący jest sam pomysł eksplorowania możliwości wyrazu, jakie kryje w sobie szkło, w dążeniu do wzniesienia się ponad jego naturę. Pomoc w kształtowaniu nowej, pasjonującej tożsamości tego rodzaju szkła była emocjonującym wyzwaniem projektowym. ”

Michele De Lucchi

Firma AGC Glass Europe z siedzibą w Brukseli zajmuje się produkcją, obróbką i dystrybucją szkła płaskiego przeznaczonego dla sektora budowlanego (szklenie zewnętrzne oraz wewnętrzne szkła dekoracyjne), przemysłu motoryzacyjnego (szyby samochodowe oryginalne i na wymianę) oraz energetyki solarnej. Firma ta jest europejską filią grupy AGC Glass, będącej największym na świecie producentem szkła płaskiego.

Motto firmy, „Glass Unlimited” („Szkło bez ograniczeń”), odzwierciedla możliwości oferowane przez:

  • szkło jako materiał, który pozwala zaspokoić coraz bardziej różnorodne potrzeby (w zakresie wygody, zmniejszenia zużycia energii, zdrowia i bezpieczeństwa, estetyki, zrównoważonego rozwoju),
  • innowacje w dziedzinie produktów oraz procesów, będące owocem nieustannych badań nad zaawansowanymi technologiami produkcji szkła,
  • ponad 100 zakładów produkcji i obróbki szkła w całej Europie – od Hiszpanii po Rosję,
  • światową sieć sprzedaży.

Nowa kolekcja, to znacznie więcej niż zwykłe szkło ornamentowe – to powierzchnie o niezwykłej przejrzystości stworzone dzięki transformacji naturalnych cech szkła, które zyskało nieznaną dotąd siłę wyrazu za sprawą nowatorskiego wykorzystania światła.

Szkło ornamentowe Oltreluce delikatnie filtruje światło o zmiennym natężeniu, śmiało epatując nowoczesnym wzornictwem: stanowi nośnik dla otoczenia i powierzchnię odznaczającą się wyjątkową estetyką.

Kolekcja obejmuje szkła o trzech różnych rodzajach ornamentów WAVES, CIRCLES oraz SPACE dostępne w wersji bezbarwnej, bezbarwnej Clearvision oraz srebrzonej.

WAVES

Barwy-szkla-2012-Szklo-ornamentowe

Rozgraniczają, lecz nie dzielą. Ten wzór złożony z idealnie zrównoważonych, przeźroczystych i matowych powierzchni sprawia, że światło swobodnym nurtem wlewa się do wnętrza, tworząc niezliczone refleksy. Gonitwa smukłych, falujących cieni ożywia przestrzeń wrażeniem bezustannego ruchu, natomiast szyby srebrzone gwarantują odświeżający efekt wizualny.

CIRCLES

Barwy-szkla-2012-Szklo-ornamentowe-2

Powierzchnia tego szkła ornamentowego jest obsypana paciorkami o różnych głębokościach tłoczenia, co pozwala uzyskać zmienny poziom przeźroczystości uzależniony od pozycji patrzącego. Niczym krople światła na szklanej powierzchni, wyniesione ponad taflę, nieco wklęsłe koła o nieregularnym kształcie tworzą efekt soczewek. W wersji posrebrzanej przeistaczają taflę szklaną w absolutnie nieprzewidywalną powierzchnię.

SPACE

Barwy-szkla-2012-Szklo-ornamentowe-3

Ten wzór powstały z połączenia zgrupowanych kropek o różnych głębokościach umieszczonych w różnych odległościach od siebie odznacza się nie-zwykłą fakturą przywodzącą na myśl zmarszczki na wodzie. Efekt jest ulotny i niedookreślony – zaskakujące przebłyski światła przesączają się przez jedyną w swoim rodzaju szklaną powierzchnię. W wersji posrebrzanej to szkło urasta do rangi nowatorskiego materiału typu   hi-tech.

ZALETY I ZASTOSOWANIA

  • Szkło Oltreluce znajduje szereg zastosowań zarówno we wnętrzach (przegrody trwałe i przesuwane, drzwi, meble, natryski), jak i na zewnątrz budynków (okna, drzwi i elewacje szklane)
  • poziom przeźroczystości zmienia się w zależności od pozycji patrzącego ze względu na zmienną głębokość ornamentu wytłoczonego w szklanej   powierzchni
  • wyjątkowe wzornictwo i estetyka
  • zaskakujące przebłyski światła przesączającego się przez taflę: zawsze niepowtarzalna powierzchnia szklana
  • szkło w wersji hartowanej charakteryzuje się wyższą odpornością mechaniczną i termiczną. Tego typu szkło można również laminować, aby zwiększyć poziom ochrony i bezpieczeństwa
  • szkło Oltreluce może być montowane w szybach   zespolonych
  • stosowany przez AGC proces produkcji szkła ornamentowego gwarantuje najwyższe standardy dzięki stałej i rygorystycznej kontroli jakości

Sztuka sakralna Krakowa w wieku XIX część IV Malarstwo witrażowe

Tomasz Szybisty

Barwy-szkla-2012-Sztuka-sakralnaPublikacja jest monografią dziewiętnastowiecznych witraży kościelnych Krakowa. W trzech rozdziałach wyznaczonych chronologicznie (1815-1850, 1850-1883, 1883-1897), a przez to odzwierciedlających etapy ewolucji tego gatunku sztuki na gruncie lokalnym, zaprezentowano analizy historyczno-artystyczne zachowanych i niezachowanych przeszkleń witrażowych oraz związanych z nimi projektów. Omawiane prace zostały ukazane w kontekście rozwoju witrażownictwa oraz innych gałęzi sztuki polskiej i europejskiej wieku XIX. Do ważniejszych kwestii poruszonych w publikacji należy problem autorstwa poszczególnych kwater w słynnym cyklu okna zachodniego w kościele Mariackim, projektowanych przez Józefa Mehoffera i Stanisława Wyspiańskiego, oraz okoliczności powstania „odkrytych” przed kilku laty witraży Fritza Geigesa do katedry na Wawelu.

 

Miseczka wypełniona światłem

Ewelina Brygier

Pisząc ten tekst, nie mogę powstrzymać się od odrywania wzroku od monitora. Co chwilę zerkam, jak promienie wędrującego po niebie słońca wydobywają z mojej nowej miseczki dziesiątki barw i odcieni. Naczynie jest bardzo efektowne, wygląda na drogie, a w rzeczywistości do jego wykonania wystarczą podstawowy sprzęt do lutowania, garść kaboszonów oraz mnóstwo cierpliwości i precyzji.

Potrzebujemy dowolnego kształtu i wielkości miseczki z tworzywa sztucznego (metalowa lub szklana za bardzo by się nagrzały), która posłuży nam jako forma. Może zdarzyć się, że uszkodzimy ją pod wpływem ciepła, dlatego najlepiej użyć naczynia zdekompletowanego albo przeznaczonego na straty. Niezbędna będzie także taśma dwustronnie klejąca oraz większa ilość kaboszonów w jednym kolorze lub ich kolorowa mieszanka (do widocznej na zdjęciach miseczki o wysokości 6 cm i średnicy 6,5 cm na dole i 14 cm na górze wykorzystałam 69 sztuk). Większe woreczki takich szklanych kamieni w korzystnych cenach można kupić w sklepach z wyposażeniem wnętrz, hurtowniach akwarystycznych i kwiaciarskich. Poza tym potrzebny będzie podstawowy warsztat do lutowania: wąska taśma miedziana (użyłam 4 mm), gładzik do zatępiania krawędzi szkła (choć szlifierka znacznie przyspieszy pracę), topnik, lutownica i spora ilość cyny.

Zaczynamy od oszlifowania kaboszonów, które następnie płuczemy, osuszamy i bardzo dokładnie wycieramy krawędzie, by usunąć z nich szklany pył, w przeciwnym razie taśma nie przylepi się do nich dobrze i niechybnie odklei się w czasie lutowania. Tak przygotowane kamyki owijamy taśmą miedzianą, dokładnie ją dociskając. Każdy kaboszon pokrywamy wstępnie cienką warstwą cyny (dotarcie do wszystkich zakamarków później będzie trudne). Miseczkę, która jest naszym kopytem, odwracamy do góry dnem i oklejamy od zewnątrz kilkoma warstwami taśmy dwustronnie klejącej. Na tak przygotowanej formie układamy dookoła kaboszony, pomijając na razie dno, które będziemy lutować na końcu.

Następnie kamyki wstępnie lutujemy ze sobą, jednak tylko na tyle, by się połączyły – pozostawiamy ażury pomiędzy. Trzeba przy tym ostrożnie dozować topnik, ponieważ jego krople oraz wysoka temperatura lutownicy mogą powodować odklejanie się kaboszonów od formy. Kiedy konstrukcja osiągnie pożądaną przez nas wysokość, zaczynamy wypełnianie szczelin pomiędzy kaboszonami cyną. Najlepiej i najszybciej działa tu skapywanie. Tworzy się przy tym ciekawa wypukła faktura pomiędzy kamieniami.

Gdy praca wystygnie, wyciągamy ze środka miseczkę oklejoną taśmą i zabieramy się za dno. Naszą szklaną otoczkę kładziemy na podkładce do lutowania, wewnątrz układamy wstępnie oblutowane cyną kaboszony wypukłą częścią do góry, łączymy je, a następnie uszczelniamy dno cyną i wyrównujemy lut wewnątrz i na górze naczynia. Pracę myjemy i osuszamy. Nareszcie gotowe!

Teraz miseczkę można ustawić w takim miejscu mieszkania, gdzie w ciągu dnia operuje słońce, a następnie obserwować, jak wygląd naczynia zmienia się wraz z porą dnia. Choć kolorowe szkło promienieje przecież także w pochmurny dzień. Gdy zapadnie zmrok, miseczce dobrze zrobi wypełnienie światłem świecy. Świetnie sprawdzi się ona jako naczynie na zdejmowane po całym dniu biżuteryjne drobiazgi lub do eleganckiego serwowania cukierków w papierkach. A wszystko to dzięki niebanalnemu zastosowaniu taśmy miedzianej! Polecam.

Zdobienie szkła

Kazimierz Stawiarski

W XIX stuleciu wykorzystywanie zwykłego szkła okiennego było bardzo drogim przedsięwzięciem. Proces produkcji był trudny i kosztowny. Ponadto, w niektórych krajach stosowano tzw. podatek od przeszkleń okiennych. W Anglii taki podatek zniesiono dopiero w roku 1845. Wyeliminowanie wysokich kosztów oraz wprowadzenie nowoczesnych technologii produkcji szkła przyczyniło się do gwałtownego upowszechnienia tego materiału w budownictwie oraz sztukach zdobniczych.

Nowoczesna myśl techniczna przyczyniła się do tego, że w ofertach hut znalazły się tafle szklane o większych grubościach. Umożliwiło to stosowanie ich w formie dużych przeszkleń. Między innymi znalazły zastosowanie w oknach wystawowych sklepów. Wprowadzenie do architektury dużych otworów okiennych spowodowało, że pomieszczenia sklepowe były jaśniejsze oraz lepiej oświetlone.

W większości przypadków przejrzyste witryny sklepowe były pożądanym rozwiązaniem, gdyż umożliwiały ekspozycję towarów. Jednak w niektórych sytuacjach oczekiwano dyskrecji. To wymagało stosowania ornamentów, które z jednej strony zapewniały dostarczanie wystarczającej ilości światła dziennego, ale z drugiej strony skutecznie ukrywały nieestetyczne wnętrze lub zapewniały prywatność. Dlatego pod koniec XIX stulecia nastąpił rozkwit technik zdobniczych. Wśród nich wyróżniały się głównie dwie: rytowanie ze szlifowaniem oraz trawienie kwasem.

W miarę upływu czasu techniki te były doskonalone i uzupełniane innymi metodami dekoracyjnymi, takimi jak fazowanie, srebrzenie i złocenie. Zakres stosowanych wzorów był i jest nadal ograniczony jedynie wyobraźnią artystów, czy rzemieślników. Najczęściej wytrawianie szkła kwasem stosowane jest do uzyskiwania matowej powierzchni. Technik rytowania oraz szlifowania używa się do usuwania głębszych partii szkła. W przypadku szkła jednorodnego w masie uzyskuje się efekt wyciętych wzorów, podobnych do stosowanych w kryształach. Znacznie więcej możliwości dają szkła powlekane, gdyż usuwając barwną warstwę odsłaniamy inną. Najczęściej spotykamy się ze szkłem powlekanym jedną, barwną warstwą. Tymczasem producenci oferują szkła powlekane kilkoma a nawet kilkunastoma, różnymi warstwami. Przyczynia się to do znakomitego rozszerzenia palety możliwości w warsztacie rzemieślnika, artysty.

Trawienie kwasem

Trawienie kwasem polega na zastosowaniu   kwasu fluorowodorowego, który jako jeden z kilku kwasów wchodzi w reakcję chemiczną ze szkłem powodując jego rozpuszczanie. Kwas ten wytwarzany jest przez ogrzewanie fluorku wapnia z kwasem siarkowym. Powstaje w wyniku kondensacji powstałego gazu w wodzie. Odkrywcą jest szwedzki chemik Karl Wilhelm Scheele, który dokonał tego w 1771 r. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że substancja ta była wykorzystywana kilkaset lat przed tą datą.

Barwy-szkla-2012-Zdobienie-szkla-3
Obraz uzyskany mieszanymi technikami trawienia kwasem fluorowodorowym oraz „białym kwasem”

Kwas fluorowodorowy standardowo dostępny jest w postaci stężonej o zawartości 40 do 50% HF. Dostępny jest on również w stężeniach wyższych – do 75% HF. Ponieważ łatwo wchodzi w reakcje chemiczne z wieloma substancjami, to wymaga specjalnych warunków przechowywania. Nie reaguje między innymi z ołowiem. W związku z tym najczęściej stosowane są stalowe lub miedziane pojemniki wyłożone wewnątrz warstwą ołowiu. Jako warstwy izolacyjnej używa się również tworzyw sztucznych.

Barwy-szkla-2012-Zdobienie-szkla-4
Przykład użycia kilku technik zdobniczych: trawienie, szlifowanie oraz malowanie z użyciem farb transparentnych i półkryjących

Kwas fluorowodorowy jest bardzo agresywną i toksyczną substancją. Jego stosowanie wymaga wielu obostrzeń oraz zachowania szczególnych środków ostrożności. Szkodliwy jest kontakt bezpośredni jak i oddziaływanie oparów. W związku z tym używanie tej substancji dozwolone jest jedynie przez wykwalifikowanych użytkowników w odpowiednio przygotowanych warunkach.

Poddając szkło działaniu kwasu fluorowodorowego w krótkim czasie uzyskujemy efekt matowej powierzchni. Pozwala to na uzyskanie głównych elementów zdobniczych lub wprowadzenie ciekawego tła, które uwydatnia malaturę. Stosując maskowanie powierzchni substancjami odpornymi na kwas np. łój, zabezpiecza się wybrane fragmenty szkła. Jest to łatwy sposób do tworzenia wzorów, które powstają z fragmentów szkła nie poddanych działaniu kwasu.

Jeżeli proces trawienia trwa odpowiednio długo, to możliwe jest nie tylko zmatowienie, ale również usuwanie głębszej warstwy szkła. Ta metoda znajduje zastosowanie między innymi przy wykorzystywaniu szkieł powlekanych. Kwas fluorowodorowy, stosownie do stężenia, może w ciągu jednej godziny wytrawić     materiał na głębokość około 0,5mm.

Trawienie kwasem z wykorzystaniem miki

Bardzo ciekawy efekt można uzyskać kiedy podczas trawienia powierzchnia szkła zostanie posypana płatkami miki. Ta dekoracyjna technika pozwala uzyskać nierówną, chropowatą a jednocześnie błyszczącą powierzchnię.

Barwy-szkla-2012-Zdobienie-szkla-5
Przykład szlifu brylantowego na szkle powlekanym

W XIX stuleciu opracowany został środek o popularnej nazwie „biały kwas”. W wyniku połączenia kwasu fluorowodorowego oraz węglanu sodu uzyskano substancję o konsystencji gęstej emulsji. Działanie „białego kwasu” na szkło jest odmienne od silnie żrącego kwasu fluorowodorowego. Uzyskuje się efekt delikatnej, matowej powierzchni.

Mistrzowskie pracownie doskonaląc procesy wieloetapowego trawienia „białym kwasem” oraz kwasem fluorowodorowym a także jego rozcieńczonymi formami osiągają niezwykle wyrafinowane obrazy.

Szlif brylantowy

Barwy-szkla-2012-Zdobienie-szkla-6
Przykład szlifu brylantowego na szkle powlekanym

W połowie XIX stulecia rozwinięta została technika szlifowania szkła płaskiego o bardzo dużych rozmiarach. Wprowadzono wówczas koła grawerskie, wykonane z piaskowca karbońskiego o średnicy od kilku do 100 cm. Każdy rodzaj kamienia przeznaczony jest do uzyskania określonego efektu. Generalnie duże kamienie wykorzystuje się na liniach prostych i krzywych łagodnych. Natomiast mniejszych kamieni używa się przy zaostrzonych łukach. Wykorzystywane są także różne profile krawędzi tnącej, które mogą być okrągłe, kwadratowe lub klinowe. Przy ich pomocy łatwo uzyskać efekty pryzmatycznych linii, łagodnych i szerokich linii a także usuwać materiał w celu wydobycia np. powierzchni liści.

Szlif brylantowy podobnie jak i inne techniki mechanicznej obróbki szkła wymagają intensywnego chłodzenia wodą. Proces szlifowania szkła w pierwszym etapie polega na usunięciu szkła na odpowiednią głębokość. W następnej kolejności następuje polerowanie powierzchni. Stosuje się do tego specjalne tarcze z włókniny oraz pasty polerskie.

Uzyskiwanie szlifu brylantowego jest bardzo pracochłonnym procesem i wykonywany jest przez wykwalifikowanych pracowników.

Konserwacja zdobionych wyrobów szklanych

Z biegiem lat i stosownie do warunków, w jakich znajduje się wyrób ulega on zanieczyszczeniu. Najczęściej wystarczającym jest delikatne oczyszczenie z pyłu i tłuszczu. Wykonuje się to za pomocą miękkiego pędzelka zamoczonego w wodzie destylowanej. Można stosować aceton lub rozcieńczyć denaturat wodą. Szczególnie w przypadku wartościowych wyrobów należy postępować ze szczególną ostrożnością.

Barwy-szkla-2012-Zdobienie-szkla-7
Przykład szlifu brylantowego na szkłach powlekanych

Zdarza się, że wyroby zdobią pomieszczenia lub obiekty ogólnodostępne i są narażone na silny wpływ otoczenia. Mogą być wówczas pokryte warstwą pyłu, smoły, nalotu z dymu tytoniowego. W przypadku narażenia na bezpośredni wpływ warunków atmosferycznych mogą pojawiać się pleśnie i porosty. Do usuwania zabrudzeń należy używać szarego mydła i wody destylowanej. Zaleca się unikać detergentów. W żadnym wypadku nie wolno stosować materiałów ściernych.

Niestety zabrudzenia mogą być o wiele bardziej poważne. Podczas odświeżania elewacji lub pomieszczeń mogą pojawić się plamy od farb, gipsu i innych substancji na bazie cementu lub substancji epoksydowych, akrylowych czy silikonowych. Usuwanie tego typu zabrudzeń wymaga specjalistycznego postępowania.