Kategoria: Witraż na świecie

Witraże, które widziałam w Japonii (część II) – Krystyna Pawłowska

Kontynuując relację o witrażach japońskich, przypominam, że w tym kraju witraże są przejawem wpływów zachodnich, które zagościły w tym kraju po zakończeniu epoki izolacjonizmu. Najwcześniejsze zatem mogą pochodzić z końca XIX wieku, choć i to jest wątpliwe z racji małej odporności witraży na trzęsienia ziemi i ze względu na totalne zniszczenie miast pod koniec II wojny światowej. Przypominam też, że zbiór przykładów jest przypadkowy, bo powstał przy okazji pracy nad innymi tematami. W pierwszej części omówiono przykłady małych witraży dekoracyjnych z różnych miast japońskich znajdujących się w budynkach użyteczności publicznej.

Część druga to prezentacja witraży wielkopowierzchniowych i wielowitrażowych.

Okayama to miasto w zachodniej części Honsiu liczące ponad 700 000 mieszkańców słynące przede wszystkim ze wspaniałego ogrodu Korakuen.

Ogród Korakuen w Okayamie

W centrum miasta znajduje się wielopiętrowy budynek mieszczący centrum handlowe i salę koncertową Okayama Symphony Hall. Budynek ten otwarto w roku 1991. Tu, naprzeciwko siebie umieszczone są dwa wielki witraże: jeden w tonacji niebieskiej, drugi w żółtej. Obie kompozycje są geometryczne i abstrakcyjne więc jedynie z wywiadu z ich autorem wiadomo, że „Witraż po stronie południowej przedstawia energię bijącą od błyszczącego morza, a witraż po stronie północnej przedstawia nadzieję na przyszłość widzianą w spokojnym morzu, w którym odbijają się gwiazdy”. Twórcą tym jest Mieko Miyazaki z Ashihara Architectural Design Institute, renomowanej pracowni architektonicznej.

Witraż północny
Witraż południowy
4
Fragmenty witraży z Okayama
5

Sendai  to miasto położone na wschodnim wybrzeżu w północnej części Honsiu. Mieszka tam ponad milion mieszkańców. Świat usłyszał o nim, gdy w roku 2011 miasto to zostało potwornie zniszczone przez tsunami.

Najznamienitszym zabytkiem Sendai jest Mauzoleum Zuihoden poświęcone Date Masamune – potężnemu daimyō założycielowi miasta Sendai. Należy ono do najpiękniejszych, najbardziej dekoracyjnych budowli tego typu w Japonii. Rzeczywiście jest zachwycające.

Mauzoleum Zuihoden w Sendai
Bajecznie kolorowe dekoracje Mauzoleum Zuihoden w Sendai

W hali dworca kolejowego tego miasta jest witraż  zatytułowany „Pean for the Trees”, co zapewne należy rozumieć jako hymn, odę czy pean na cześć drzew. Witraż oświetlany sztucznym światłem powstał w 1978 roku. Kompozycje jest abstrakcyjna, a jego autor Zenjiro Chikaoka  tak opisuje jego przesłanie: „Chociaż tematem przewodnim są niektóre zabytki i inne walory Sendai, zamierzałem wyrazić to, co czułem, widziałem i słyszałem, kiedy sam pojechałem do Sendai, aby następnie zrelacjonować to w projekcie.„

Jeśli miałabym przywołać moje wrażenia z Sendai, myślę, że na witrażu w hali biletowej stacji można odszukać reminiscencje przebogatej kolorystyki mauzoleum. 

Witraż w hali biletowej dworca w Sendai
Fragment witraża na dworu w Sandai z datą powstania i podpisem autora

Wśród wielu dworców kolejowych Tokio, południową część śródmieścia obsługuje dworzec Shinagawa. Jest to, podobnie jak inne dworce tego gigantycznego miasta nie tylko stacja przesiadkowa różnego typu sieci kolejowych i metra, ale także wielkie podziemne centrum handlowe. W jednej z hal tego labiryntu znajduje się witraż zatytułowane „Scena światła”, o którym autor pisze: „Oto światła czterech pór roku rozświetlające niebo i  ziemię.” Witraż jest z 1998 roku, a jego autorem Hideho Aso.

Choć w sensie technicznym jest tradycyjnie wykonanym witrażem, lecz jako oświetlany sztucznie i słabo przeźroczysty działa raczej jak mozaika. W mojej subiektywnej ocenie ze względu  zarówno na rysunek jak i kolorystykę zasługuje na wysoką ocenę.

Jeśli idzie o tytuł i przesłanie, może warto zwrócić uwagę, że dla Japończyków zmienność pór roku ma większe i inne znaczenie niż dla nas. Pora roku, pogoda, metamorfozy przyrody są zwyczajowym przedmiotem kontemplacji. Apogeum tego zainteresowania jest święto kwitnącej wiśni Hanami, kiedy to każdego ranka radio ogłasza komunikat, gdzie i kiedy zakwitły wiśnie. Fala kwitnienia przesuwa się majestatycznie z południa na północ,  inspirując Japończyków to świętowania i ucztowania.

Krótki komunikat o aktualnej pogodzie jest rytualną częścią tradycyjnego listu japońskiego. Znam ten zwyczaj z korespondencji e-mailowej, którą prowadziłam z Japończykami. Witraż na dworcu Shinagawa harmonizuje z tym bardzo japońskim stosunkiem do zmienności świata.

Mimo, że w Japonii jest niewielu chrześcijan, a jeszcze mniej katolików, kościoły katolickie znajdują się w zarówno w wielkich, jak i mniejszych miastach japońskich. Są na ogół niewielkie i budowane w stylu zachodnim. Są takie, które trudno rozpoznać wśród innych budynków w ciągu ulicy. W ich wnętrzach i w dekoracjach zewnętrznych używana jest zwykle ikonografia europejska, choć zdarzają się też wizerunki zjaponizowane, np. Matka Boska w kimonie. W kościołach tych często są mniejsze lub większe witraże.

13
Kościół w mieście Kanzawa
14
Kościół w Tokio w dzielnicy Maguro

W pobliżu stacji Shinagawa, w dzielnicy Maguro jest kościół pod wezwaniem św. Anzelma znajdujący się pod opieką zakonnic Córek św. Pawła. Kościół jest stosunkowo duży, choć wejście od ulicy bardzo skromne.

Są tam wyjątkowo piękne witraże. W głównym wnętrzu po obu stronach organów znajdują się witraże abstrakcyjne w tonacji niebieskiej.

W bocznej kaplicy zobaczyć można zestaw 13 małych witraży stanowiący dekorację otaczającą ołtarz. Witraże zostały zaprojektowane przez Noémi Pernessin Raymond, żonę projektanta kościoła – architekta Antonina Raymonda. Kościół powstał 1955 roku i jest uważany za znaczący obiekt japońskiego modernizmu. Ze względów finansowych pierwotnie witraże były wykonane z kolorowego plastiku.

Witraże w kaplicy bocznej kościoła św. Anzelma w Tokio Maguro
Św. Franciszek z aniołami – witraż nad ołtarzem

Bohaterem głównego witraża nad ołtarzem jest zapewne św. Franciszek z Asyżu. Świadczą o tym stygmaty i otoczenie aniołów. Warto zwrócić uwagę na świetliste spojrzenie świętego, a także różne kolory skóry aniołów, co zapewne świadczy o przekonaniach autorki.

18
19
20
Witraże na filarach bocznych ołtarza
21

Projektantka witraży Noémi Pernessin Raymond to niezmiernie ciekawa postać – amerykańska artystka urodzona we Francji, wykształcona w Stanach i we Francji, która wraz mężem z pochodzenia Czechem przyjechała do Japonii jako członkini zespołu Franka Lloyda Wrighta. Małżeństwo zafascynowane tym krajem pozostało w Japonii na długie lata. Stworzyli tu wiele dzieł architektonicznych i plastycznych łącząc fascynacje sztuką i rzemiosłem japońskim z kosmopolityczną ideą sztuki nowoczesnej.

Krystyna Pawłowska

Witraże, które widziałam w Japonii (część I) – Krystyna Pawłowska

Artykuł ten nie jest wynikiem systematycznych studiów nad witrażami w Japonii. W trakcie pracy w tym kraju nad innymi tematami dużo czasu spędzałam na zwiedzaniu i to nie tylko po trasach wydeptywanych przez turystów z całego świata, ale także tam, gdzie wszystkie napisy, oprócz adresów e-mailowych, są po japońsku, to znaczy tam, gdzie turyści zwykle nie bywają.

Jako autorka książek o witrażach i projektantka witraży – ogółem osoba zafascynowana sztuką szkła, nie mogłam nie fotografować witraży, które niejako stawały mi na drodze. Powstał w ten sposób przypadkowy zbiór – zestaw ciekawostek, nie dający ogólnego wyobrażenia, lecz mimo wszystko interesujący. W zestawie tym znajdują się 4 wielkowymiarowe realizacje współczesne i kilkanaście małych oszkleń pochodzących z różnych okresów i różnych miast japońskich.

Japonia nie jest krajem, do którego jeździ się po to, aby oglądać witraże. To nie jest rodzaj sztuki ani tradycyjny, ani ukochany przez Japończyków, tak jak np. ceramika, laka, wyroby z papieru czy bambusa itp. Nie bez znaczenia jest też fakt, że witraż to technika bardzo mało odporna na trzęsienia ziemi. Jest to gatunek sztuki przynależny do tendencji i mód określanych jako western style,  czyli  do tego wszystkiego, co zagościło w tym kraju jako wpływy europejskie, a potem amerykańskie. Japonia przez wiele długich wieków starannie izolowała się od zachodnich wpływów. Dopiero w połowie XIX wieku złagodzono reżim nie pozwalający Japończykom wyjeżdżać, a Europejczykom przyjeżdżać do Japonii. W następstwie otwarcia rozpoczęła się epoka  japońskiej fascynacji europejską, a potem amerykańską kulturą, architekturą i sztuką.

Z tych historycznych powodów nie znajdziemy w Japonii witraży średniowiecznych, renesansowych czy barokowych, zresztą same nazwy tych epok nijak się mają do historii japońskiej kultury. W Japonii historia ma własną chronologię, własne podziały i nazwy epok – wszystko inaczej niż u nas.

Aby przyjąć właściwą perspektywę oceny zasobu witraży pochodzących sprzed  II wojny światowej trzeba wiedzieć, że pod koniec tej wojny wielkie miasta japońskie zostały zbombardowane przez amerykańskie samoloty tak skutecznie, że ich zniszczenie można porównać do zburzenia Warszawy, a nawet skutków bomby atomowej w Hiroshimie i Nagasaki. Tokio, Osaka, Nagoya legły w gruzach. Jedynie Kioto oszczędzono przez wzgląd na wartość kulturową tamtejszej sztuki i architektury.

Można zatem wyobrazić sobie, że architektura w stylu zachodnim, którą zbudowano w tych miastach od połowy XIX w do końca II wojny w dużej mierze przestała istnieć, a z nią przestały istnieć witraże z tamtego czasu. Czy było ich mało, czy dużo, jakie były w sensie stylowym i warsztatowym, niestety nie wiem.

Witraże w kamienicach w części Osaki, która przetrwała II wojnę światową

W moim skromnym katalogu fotografii, są dwa witraże, które (nie bez wątpliwości) można by datować na przełom wieków XIX i XX.  Nie mają żadnych cech japońskich. Sądząc po wyglądzie można by przypuszczać, że pochodzą z Wiednia, Budapesztu czy Krakowa. Prawdopodobieństwo takiego datowania poza cechami stylowymi, potwierdza fakt, że widziałam je w dzielnicy Osaki, którą pewien uprzejmy Koreańczyk pokazywał mi jako przykład ocalałej w czasie wojny architektury tego miasta. Budynki, w których się znajdowały miały strukturę europejskich XIX-wiecznych kamienic, co w Japonii jest zjawiskiem rzadkim.

Witraż w klatce schodowej kamienicy w Osace

W europejskim stylu budowało się raczej budynki publiczne, a miejscem zamieszkania były najczęściej tradycyjne, drewniane, niskie domy japońskie. Tu znów trzeba wrócić do specyfiki Japonii, tym razem geograficznej. Japońskie domy drewniane są w pewnym sensie bardziej odporne na trzęsienia ziemi niż murowane. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że na skutek wstrząsów „składają się” w sposób umożliwiający szybką odbudowę. Natomiast budowle murowane, zwłaszcza ceglane, kruszą się i rozpadają na drobne części. Trzeba budować je od nowa. Współcześnie wymyślono techniczne metody pozwalające fundować wielopiętrowe bloki, a także drapacze chmur, które można określić jako gibkie w tym sensie, że gną się, ale nie łamią podczas trzęsień ziemi. W czasach, o których mowa takich metod nie było, skutkiem tego np. ceglane budynki są wielką rzadkością w japońskim krajobrazie miejskim. Tak więc kamienica mieszkalna w europejskim stylu pochodząca sprzed II , a tym bardziej sprzed I wojny, to w zabudowie Osaki rzadki przykład.

Następny w chronologicznym porządku jest niewielki witrażyk w nadświetlu bramy – reprezentuje europejski styl Art déco, także we wspomnianej części Osaki. Zarówno on, jak i lampy umieszczone na filarach po obu stronach bramy noszą wyraźne cechy tego stylu. Czy powstały w okresie międzywojennym, czy są późniejszą prezentacją tego stylu, niestety nie wiem.

Witraż Art déco nad bramą budynku użyteczności publicznej w Osace

Do pokrewnej witrażom tematyki trawionych przeszkleń artystycznych zalicza się kolejny przykład – przeszkleni drzwi do sklepu z pawiem. Zarówno tematyka, jak i forma każe zaliczyć ten element dekoracyjny do secesji. Nie sądzę jednak, aby został wykonany, tym bardziej wmontowany na przełomie wieków XIX i XX. Przypuszczam, że jest to raczej emanacja współczesnej mody na secesję i zamiłowania do pseudo pałacowych efektów – patrz „złote” dekoracje drzwi.

Przeszklenie trawione z pawiem w drzwiach do sklepu w Osace

Przykłady  małych oszkleń witrażowych noszących cechy stylowe secesji, ale wykonanych współcześnie spotkałam nie tylko w Osace, lecz także w Kioto.

6
Witrażowe drzwi w Kioto
7
Witrażowe okno w Osace
8
Witrażowy plafon w Osace
9
Witrażowa lampa w kawiarni w Osace

Trafiłam też do pracowni witraży ojca Tomoyoshi i syna Ryota Wada w Osace, który wykonuje tego rodzaju oszklenia.

W pracowni Tomoyoshi (siedzi) i Ryota (stoi) Wada w Osace
Lampy i szklana ścianka w pracowni Wada
12

Bardzo charakterystycznym elementem struktury urbanistycznej japońskich miast są pasaże handlowe, niekiedy bardzo długie, przecinające kilka poprzecznych ulic. Pasaże takie to ulice kryte szklanym dachem, wypełnione po brzegi handlem i usługami. Niekiedy, jak w przypadku Nishiki Market w Kioto szklany dach jest kolorowy. W sensie technicznym nie są to jednak witraże, jakkolwiek udało mi się znaleźć ozdobny fragment tego dachu stylistycznie przypominający witraża  Marca Chagalla.

13
Nishiki Market w Kioto
Witrażowy fragment dachu Nisiki Market

W wielu miastach japońskich w budynkach użyteczności publicznej można znaleźć niewielkie współczesne witraże wykonane różnymi technikami i w rozmaitych stylach.

Matsue Shimane Art Museum
Oszklenie drzwi w budynku publicznym w mieście Kurashiki
Nadświetle brama w budynku publicznym w Kioto
Świetlik w kopule biblioteki w Instytucie Studiów Japońskich w Kioto
Drzwi do sklepu w centrum handlowym w Osace
Nadświetle bramy w buynku użyteczności publicznej w Kurashiki

Najciekawszy w sensie technicznym jest witraż w nadświetlu drzwi znajdujący się w budynku ratusza miasta Kurashiki.

Nadświetle bramy w budynku użyteczności publicznej w mieście Kurashiki

Na koniec tego krótkiego przeglądu przedstawiam 2 przykłady realizacji szklanych, które można zaliczyć do modnej obecnie kategorii Street Art.

Street Art - kolorowe bramy w Kioto
Street Art – Kolorowy panel szklany w centrum handlowym Namba Parks w Osace

W drugiej części relacji o japońskich witrażach przedstawione będą 4 wielkopowierzchniowe lub wielowitrażowe współczesne realizacji w Tokio, Sendai i Okayamie.

 

Krystyna Pawłowska

Kościół Saint-Germain-l’Auxerrois, który trzeba odwiedzić w Paryżu

Zwiedzając Paryż często jestem na tropie zachwycających i historycznie ważnych atrakcji. Podczas mojej ostatniej podróży odkryłem witraże w kościele Saint-Germain-l’Auxerrois. Od razu stał się on jednym z moich ulubionych miejsc do odwiedzenia.

Rzymskokatolicki kościół Saint-Germain-l’Auxerrois znajduje się w 1. okręgu Paryża. Jest to jeden z najstarszych kościołów w mieście, z historią sięgającą VII wieku. Wygląd zewnętrzny kościoła jest stosunkowo prosty, ale to wnętrze naprawdę zapiera dech w piersiach. Kościół jest znany ze swoich oszałamiających szklanych witraży, misternych prac kamieniarskich i historycznych artefaktów.

Historia świątyni jest jednocześnie fascynująca jak i złożona. Kościół został zbudowany w VII wieku, ale w ciągu wieków był kilkakrotnie niszczony i odbudowywany. Jednym z najważniejszych wydarzeń w historii kościoła była masakra w dniu św. Bartłomieja, która miała miejsce w 1572 roku. Podczas tego wydarzenia w Paryżu zginęły tysiące protestantów, a dzwony kościoła Saint-Germain-l’Auxerrois zostały użyte do zasygnalizowania rozpoczęcia masakry. Pomimo swojej mrocznej historii, świątynia odegrała istotną rolę w życiu religijnym i kulturalnym Paryża. Była miejscem wielu ważnych wydarzeń na przestrzeni dziejów, w tym koronacji króla Ludwika XIV.

Architektura i projekt kościoła Saint-Germain-l’Auxerrois są naprawdę niezwykłe. Kościół zbudowany został w stylu gotyckim, ze strzelistymi łukami, misterną kamieniarką i oszałamiającymi witrażami. Wnętrze kościoła jest szczególnie imponujące, ze sklepieniem, które wydaje się rozciągać aż do nieba.

Jednym z najbardziej imponujących elementów kościoła jest kolekcja witraży. Okna te są prawdziwym dziełem sztuki, z żywymi kolorami i misternymi wzorami, które opowiadają historie z Nowego Testamentu, historii Paryża i przedstawiają świętych oraz monarchów. Wrażenie jest szczególnie oszałamiające, gdy światło słoneczne przechodzi przez nie, rzucając tęczę kolorów na wnętrze kościoła.

Witraże kościoła Saint-Germain-l’Auxerrois są jednymi z najwspanialszych w Paryżu. Każde okno opowiada wyjątkową historię.

Jeśli planujesz odwiedzić kościół Saint-Germain-l’Auxerrois proponuję, aby wizytę rozpocząć wcześnie w ciągu dnia, aby uniknąć tłumów. Kościół może być bardzo zatłoczony, szczególnie w szczycie sezonu turystycznego. Po drugie, ubierz się odpowiednio do kościoła. Jest to miejsce kultu, więc wymagany jest skromny strój. Na koniec, nie spiesz się ze zwiedzaniem kościoła. Jest tam wiele dzieł do odkrycia, od witraży do historycznych artefaktów.

W pobliżu kościoła Saint-Germain-l’Auxerrois znajduje się Muzeum Luwr. Niedaleko można odpocząć w ogrodach Tuileries. Wreszcie most Pont Neuf, z którego roztacza się wspaniały widok na Sekwanę, jest obowiązkowym punktem dla każdego, kto odwiedza Paryż.

Andrzej Bochacz 2022.01.31

Odkryj fascynujący świat witraży Marca Chagalla

Witraż z Muzeum Marca Chagalla w Nicei (Francja)

Marc Chagall urodził się w Witebsku w Rosji w 1887 roku i jest uważany za jednego z najbardziej wpływowych nowoczesnych artystów XX wieku. Jego prace charakteryzują się żywymi kolorami, marzycielskimi obrazami i połączeniem tradycyjnej żydowskiej i rosyjskiej sztuki ludowej. Przez całe życie Chagall tworzył obrazy, grafiki, witraże i mozaiki. Jego witraże są jednymi z najbardziej kultowych dzieł i zdobią wiele muzeów i świątyń na całym świecie.

Witraże Chagalla są najbardziej znane z ich charakterystycznego stylu, który łączy elementy żydowskiej i rosyjskiej sztuki ludowej z nowoczesną abstrakcją. Witraże zazwyczaj charakteryzują się jaskrawymi kolorami, żywymi obrazami i głęboką, poetycką kompozycją.

Witraże Chagalla odzwierciedlają również jego osobiste przekonania i doświadczenia. Wiele z jego dzieł przedstawia obrazy z dzieciństwa w Rosji, w tym sceny biblijne, życie na wsi i portrety rodziny. Oszklenia zawierają symbole nadziei, wiary i miłości, które były ważnymi tematami w pracach Chagalla przez całą jego karierę.

W latach 30. Chagall rozpoczął pracę nad witrażami do kościołów i synagog w Rosji i Francji. Zlecono mu zaprojektowanie kilku okien dla synagogi w Moguncji w Niemczech, które ukończył w latach 1931-1933. Prace te przedstawiają tradycyjne obrazy żydowskie, w tym Dziesięć Przykazań, modlitwę Szema i gwiazdę Dawida.

Chagall wykonał również witraże do kościoła Wniebowstąpienia Pańskiego w Witebsku w Rosji w 1934 roku. W prezbiterium oknie tym znajduje się żywe przedstawienie Wniebowstąpienia Jezusa z zastępem aniołów unoszących się wokół niego. Chagall był głęboko zainspirowany wiarą chrześcijańską i jej symboliką, co jest widoczne w tym oknie.

W tym samym roku Chagall zaprojektował witraże do kaplicy w Château de La Tourette, klasztorze w pobliżu Lyonu we Francji. Okna te przedstawiają serię żywych i kolorowych scen z życia Jezusa, w tym Ostatnią Wieczerzę i Ukrzyżowanie.

Pod koniec lat 40. Chagall przeniósł się do Paryża i zaczął tworzyć witraże do kościołów i synagog w tym mieście. Otrzymał zlecenie na zaprojektowanie okien do Wielkiej Synagogi w Paryżu, które ukończył w latach 1949-1950. Okna te przedstawiają sceny z Biblii Hebrajskiej, takie jak Stworzenie Adama i Związanie Izaaka.

Chagallowi zlecono również zaprojektowanie witraży do kościoła Saint-Sulpice w Paryżu w latach 1953-1960. Witraże te przedstawiają sceny z życia Jezusa, w tym Narodzenie, Cud Chleba i Ryb oraz Wniebowstąpienie.

W latach 60. Chagall zaczął tworzyć witraże na większą skalę dla muzeów, uniwersytetów i prywatnych kolekcjonerów. Zaprojektował witraże dla Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Paryżu w latach 1964-1966, na których widnieją abstrakcyjne i kolorowe sceny z Biblii.

Chagall otrzymał również zlecenie zaprojektowania witraży dla Art Institute of Chicago w 1967 roku, które ukończył w 1969 roku. Witraże te przedstawiają sceny z Biblii Hebrajskiej, w tym rajski ogród i Mojżesz otrzymujący dziesięć przykazań.

W latach 70. Chagall zaprojektował witraże do synagogi w Centrum Medycznym Hadassah w Jerozolimie, które ukończył w 1972 roku. Te okna są jednymi z najbardziej kultowych dzieł Chagalla, charakteryzującymi się żywymi kolorami i marzycielskimi wyobrażeniami.

Witraże Chagalla wywarły głęboki wpływ na współczesną sztukę witrażową. Wielu współczesnych artystów witraży inspiruje się pracami Chagalla.

Twórczość Chagalla zainspirowała nowe pokolenie witrażystów do zbadania możliwości tego medium. Wielu współczesnych witrażystów eksperymentuje z nowymi technikami i materiałami, a także włącza do swoich prac elementy abstrakcyjne i niefiguratywne.

Witraże Chagalla to jedne z najpiękniejszych dzieł sztuki na świecie. Aby w pełni docenić ich piękno, należy je obserwować osobiście. Podczas oglądania dzieł Chagalla warto skupić się na kolorach, kształtach, fakturze szkła i elementach symbolicznych.

W poszukiwaniu witraży Marca Chagalla z pewnością dobrym wyborem będzie wycieczka do Paryża. Jest kilka tras po tym mieście, które skupiają się na dziełach Chagalla, w tym na jego witrażach w Wielkiej Synagodze Paryskiej, kościele Saint-Sulpice i Muzeum Sztuki Nowoczesnej.

Witraże Chagalla można znaleźć w wielu miejscach na świecie. Oprócz instalacji w Paryżu, znajdują się one również w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Izraelu i innych krajach.

Największa kolekcja witraży Chagalla znajduje się w Musée National Marc Chagall w Nicei we Francji, gdzie znajduje się ponad 100 okien stworzonych przez artystę.

W Stanach Zjednoczonych witraże Chagalla znajdują się w Art Institute of Chicago i National Gallery of Art w Waszyngtonie. W Niemczech są to okna w synagodze w Moguncji i synagodze w Berlinie. W Izraelu są okna w synagodze w Hadassah Medical Center w Jerozolimie.

 

Kościół Saint Jacques du Haut Pas w Paryżu

Kiedy stanąłem przed kościołem św. Jakuba zastanawiałem się – skąd nazwa du Haut Pas?

Internet to skarbnica wiedzy. Stosunkowo szybko dotarłem do Suwerennego Rycerskiego Zakonu Szpitalników Świętego Jana. Bractwo zostało założone przez mieszczan z włoskiego państewka Amalfi w 1070 roku.

Teren, na którym znajduje się obecnie kościół, a wówczas wybudowano kaplicę, przekazano w 1180 roku Braciom Szpitalnikom z Alto Pascio. Francuzi tłumaczyli tę nazwę jako Haut Pas.

Kaplica służyła jako miejsce odpoczynku dla pielgrzymów na drodze do Composteli, popularnego szlaku pielgrzymkowego w Hiszpanii.

W XVI stuleciu za sprawą Katarzyny Medycejskiej Braci Szpitalników zastąpili benedyktyni, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia klasztoru przy ul. Saint Denis. Benedyktyni zajęli się rozbudową świątyni, która przez kolejne stulecia zmieniała swój status oraz wygląd.

Kościół położony jest na obszarze, który przez wieki znajdował się poza murami Paryża. Była to parafia okolicznych gospodarstw i wiosek.

W literaturze Victor Hugo używa kościoła jako kościoła parafialnego swojego wielkiego bohatera, Jana Valjeana w arcydziele Hugo – „Nędznicy”.

Fasada kościoła jest skromna. Samotna wieża nie jest wykończona iglicą. Okna mają kształt łuków półokrągłych. Wejście do obiektu dekoruje tympanon oraz rząd korynckich pilastrów.

Mnie oczywiście interesowały witraże a jest ich wewnątrz dużo.

Oszklenia z XIX wieku pochodzą przede wszystkim z paryskiego warsztatu witrażowego Gasparda Gsella, który w latach 1868 – 1871 zdobił tę świątynię.

Zaskakujące jest wprowadzenie w tym obiekcie witraży współczesnych, których autorem jest Jean René Bazaine, francuski malarz i witrażysta. Bazaine był twórcą nowej szkoły paryskiej. Jego obrazy i rysunki są pełne koloru i emocji. Malarz uważał, że „trzeba znaleźć punkt przecięcia się wszystkich uczuć i wrażeń, tam gdzie mieści się sekret wszechświata”.

Na koniec jeszcze dwa XIX-wieczne witraże Gasparda Gsella w wysokich oknach

Kościół św. Leopolda, Steinhof, Wiedeń

Fragment witraża: Odbicie twarzy Chrystusa, projekt: Koloman Moser, foto: Ewa Hewczuk

Ewa Hewczuk

Na początku XX wieku

Leopold Steiner zaproponował wybudowanie w Wiedniu nowoczesnego zespołu opiekuńczo-leczniczego dla osób z problemami psychicznymi. Pomysł ten został zaakceptowany i w latach 1904-1907 powstał największy i najbardziej nowoczesny zakład psychiatryczny w Europie (dzisiaj należący do 14. dzielnicy Wiednia: Pelzing). Aby chorzy mieli spokój i bliski kontakt z naturą przeznaczono na ten cel ok. 144 ha gruntu. Powstał tu kompleks pawilonów dla 2200 pacjentów oraz personelu medycznego i zarządzającego. Łącznie w zaplanowanym „białym mieście” mogło zamieszkać 5000 osób. Na terenie zakładu wybudowano również sanatorium i teatr a na wzgórzu kościół.

Kościół St. Leopold, fasada, projekt: Otto Wagner, foto: Ewa Hewczuk

Koncepcję całego projektu zakładu leczenia opracował Otto Wagner, ale on sam nadzorował jedynie budowę kościoła. Choć był on już wówczas uznanym architektem i profesorem wiedeńskiej Akademii Sztuk Pięknych, nie wszystkim podobał się nowy, secesyjny styl i skromniejszy wystrój świątyni. Pozwolenie na budowę zostało wydane, ale niektórzy podkreślali, że nie byłoby to możliwe, gdyby kościół znajdował się w centrum Wiednia. Wydano zgodę tylko dlatego, że chodziło o świątynię w ośrodku dla psychicznie chorych. Arcyksiążę Franz Ferdinand (potencjalny pretendent do tronu cesarza, zabity w roku 1914 w Sarajewie), na uroczystości otwarcia zespołu szpitalnego w 1907 roku skrytykował Wagnera, twierdząc, że jemu podobają się dzieła baroku, ponieważ pokazują przepych i bogactwo, czego nie można ukazać w stylu secesji, bo jest prostszy. Architekt odpowiedział, że proste wyposażenie kościoła spełnia cel, jakim jest możliwość modlenia się, czym rozzłościł arcyksięcia i od tej pory nie otrzymał już żadnego zlecenia z pałacu cesarskiego. Niezależnie od negatywnych ocen pojawiły się oczywiście głosy doceniające odważne, nowoczesne podejście do budowy obiektu sakralnego, o czym można przeczytać np. w gazecie Neue Freie Presse z 06. października 1907 roku.

Witraże zaprojektował Koloman Moser,

malarz, grafik, projektant mebli, szkła i biżuterii, współzałożyciel wiedeńskiej secesji oraz kierownik artystyczny Wiener Werkstätte. Wykonał je natomiast jego uczeń Leopold Forstner, który założył Wiener Mosaikwerkstätte i współpracował z innymi, znanymi twórcami wiedeńskiej secesji. Otrzymał on również zlecenie wykonania, według opracowanego projektu, mozaiki Obietnica nieba na ścianie w tle ołtarza. Jego innymi dziełami są min. witraże i mozaiki w kościele cmentarza centralnego pod wezwaniem św. Karola Boromeusza we Wiedniu oraz fryz w pałacu Stocleta w Brukseli, który zaprojektował Gustav Klimt.

Okna w kościele St. Leopold miały wpuszczać jak najwięcej słońca, dlatego założono wykonanie witraży ze szkła bezbarwnego. Prałat Heinrich Swoboda nie zaakceptował jednak wykonania przeszkleń według tej propozycji i wprowadzono zmiany. Zaproponowano częściowe wykonanie witraży ze szkła barwionego. To rozwiązanie ożywiło biało-złote wnętrze i subtelnie wprowadziło kolor, dzięki któremu promienie słońca przenikając przez witraże cieszą nas różnymi walorami barw i dają odczucie pozytywnego ciepła.

Witraż: Raj, projekt: Koloman Moser, foto: Ewa Hewczuk

Nad głównym wejściem od strony południowej znajduje się witraż przedstawiający raj, w którym centralne miejsce zajmuje Bóg Ojciec. Przed siedzącym na tronie Stwórcą klęczą: nagi, ciemnowłosy mężczyzna i kobieta, której ciało okryte jest długimi, blond włosami. Towarzyszący im aniołowie ubrani są w piękne, ozdobne szaty. Geometryczne detale przypominają styl zdobienia stosowany w secesyjnych obrazach przez Gustava Klimta. Ich skrzydła z jednej strony rozciągają się nad tronem Zasiadającego, a z drugiej osłaniają przepraszających, szukających wsparcia ludzi. Ze stopni prowadzących do Stwórcy spływa dająca życie woda. Przypomina ona o słowach: „Jam Alfa i Omega, Początek i Koniec. Ja pragnącemu dam darmo pić ze źródła wody życia. Zwycięzca to odziedziczy…” (Ap 21,6n). Bóg Ojciec patrzy z góry na stworzony przez siebie świat. Scena ta nie jest widoczna z wnętrza kościoła, zasłaniają ją organy, jakby architekt celowo zaplanował, aby widzieli ją tylko wchodzący do środka świątyni.

Kiedy przechodzimy przez główne drzwi, ukazuje nam się w tle ołtarza misternie wykonany za pomocą mozaiki obraz (wynoszący prawie 85 m2), przedstawiający błogosławieństwo i obietnicę nieba.

Mozaika: Obietnica nieba, foto: Ewa Hewczuk

Chrystusowi towarzyszą aniołowie, poniżej znajdują się Maryja, Józef oraz święci z różnymi atrybutami, również patronowie chorych. Jezus wyciąga ręce i błogosławi wszystkim, którzy do niego przyszli.

Witraże od strony wschodniej, projekt: Koloman Moser, foto: Ewa Hewczuk

Na prawo od ołtarza, w części górnej wschodniego okna, znajdują się dwaj aniołowie, którzy patrzą w kierunku gołębicy – symbolu Ducha Św. a poniżej widnieje napis: „Selig sind die Barmherzigen, denn sie werden Barmherzigkeit erlangen”, czyli „Błogosławieni (są) miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7). W części głównej okna wypisano Uczynki miłosierdzia względem ducha oraz pokazano ważne postacie z Pisma Świętego i z czasów nowożytnych. Patrząc od lewej strony okna przedstawione są następujące osoby wraz z wymienionymi uczynkami:

  • Johannes der Täufer (Jan Chrzciciel) – „Die Sünder zurechtweisen” – Grzeszących upominać,
  • Franz von Sales (św. Franciszek Salezy) – „Die Unwissenden belehren” – Niewiedzących pouczać,
  • Clemens Maria Hofbauer – „Den Zweifelnden recht rathen” – Wątpiącym dobrze radzić,
  • Theresia – „Die Betrübten trösten” – Strapionych pocieszać,
  • Joseph von Ägypten (Józef z Egiptu) – „Das Unrecht mit Geduld leiden” – Krzywdy cierpliwie znosić,
  • Stephanus – „Denen, die uns beleidigt haben, gern verzeihen” – Tym, którzy nas obrazili, chętnie przebaczać,
  • Abraham – „Für Lebende und Todte bei Gott bitten” – Za żyjących i umarłych modlić się.

Po obu stronach okna znajdują się witraże z aniołami, których szaty i skrzydła udekorowane są geometrycznymi elementami (oryginalny projekt znajduje się w Leopold Muzeum w Wiedniu).

Witraż: Aniołowie z chustą św. Weroniki, projekt: Koloman Moser, foto: Ewa Hewczuk

Po przeciwnej stronie kościoła, od zachodu, umieszczono witraże o podobnej tematyce. W górnej części okna dwaj aniołowie trzymają chustę św. Weroniki z odbiciem twarzy Chrystusa. Napis: „Wahrlich, sage ich euch: Was ihr einem dieser meiner geringsten Brüder getan habt, das habt ihr mir getan” przypomina „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili” (Mt 25,40). Niżej wymienione zostały Uczynki miłosierdzia względem ciała oraz przedstawiono osoby ze Starego Testamentu i świętych.

Fragment witraża: Uczynki miłosierdzia względem ciała, projekt: Koloman Moser, foto: Ewa Hewczuk

Patrząc od lewej strony okna ukazane zostały następujące postacie wraz z wymienionymi uczynkami:

  • Elisabeth – „Die Hungrigen speisen” – Głodnych nakarmić,
  • Rebekka – „Die Durstigen tränken” – Spragnionych napoić,
  • Bernhard – „Die Fremden beherbergen” – Obcym dać schronienie,
  • Martin – „Die Nackten bekleiden” – Nagich przyodziać,
  • Johannes von Gott (św. Jan Boży) – „Die Kranken besuchen” – Chorych odwiedzać,
  • Johannes von Matha (św. Jan z Maty) – „Die Gefangenen erlösen” – Uwięzionych wykupić,
  • Tobias „Die Toten begraben” – Umarłych pogrzebać.

Nad głowami wiernych, w kopule kościoła, umieszczone zostały cztery podłużne witraże, które podkreślają szczególne znaczenie Ewangelii jako podstawy poznania Boga. W przeszkleniach przedstawiono symboliczne czterech ewangelistów.

Witraże w kopule kościoła, projekt: Koloman Moser, foto: Ewa Hewczuk

Człowiek ze skrzydłami lub anioł jest symbolem św. Mateusza, ponieważ jego Ewangelia opowiada o człowieczeństwie Chrystusa „uskrzydlonego”. Lew kojarzony jest ze św. Markiem, który w swojej Ewangelii podkreśla królewskie pochodzenie Jezusa. Wół to znak św. Łukasza, ponieważ ukazuje on śmierć Chrystusa jako ofiarę, a składanie zwierząt w ofierze było we wcześniejszych kultach oraz w judaizmie powszechne. Orzeł z kolei symbolizuje św. Jana, który w swojej Apokalipsie, patrząc jak ptak z góry, widzi nie tylko to, co bliskie i teraźniejsze, ale sięga wzrokiem dalej, w przyszłość.

Według założenia projektanta

szkła miały być bez dodatkowych malatur, które musiałyby zostać utrwalone przez wypalenie w piecu. Częściowo zastosowano szkła opalowe, które były na początku XX wieku nowością. Tą innowacyjną technologię produkcji szkła barwnego, nieprzezroczystego lub częściowo przeziernego, opracował pod koniec XIX wieku Louis Comfort Tiffany. Oprócz tego, że szkła te wyróżniają się brakiem całkowitej przejrzystości, część z nich posiada interesującą strukturę.

Fragment witraża: Klemens Maria Hofbauer i św. Teresa, projekt: Koloman Moser, foto: Ewa Hewczuk

Przy produkcji niektórych tafli połączono gorące masy różnokolorowego szkła, co stanowi intrygującą, niepowtarzalną „grę” barw. Widać to dobrze na przykładzie trawy, mieniącej się różnymi odcieniami zieleni niczym drogocenne klejnoty.

Fragment: Zieleń, projekt: Koloman Moser, foto: Ewa Hewczuk

Witraże w kościele St. Leopold mają łączną powierzchnię ok. 200 m2. Tworzą one zestawienie szkieł bezbarwnych oraz barwionych w masie i stanowią znakomity przykład nowoczesnych projektów. Świetny dobór szkła przyciąga uwagę zarówno ze względu na ciekawe faktury jak i subtelną, stonowaną kolorystykę, charakterystyczną dla secesji.

Wykorzystane materiały:

Witraż upamiętniający Daga Hammarskjölda autorstwa Marca Chagalla

17 września 1961 roku szwedzki polityk, sekretarz generalny ONZ Dag Hammarskjöld oraz składająca się z piętnastu osób delegacja, zginęła w katastrofie samolotowej pod Ndola w Rodezji Północnej, na terenie dzisiejszej Zambii. Oficjalną przyczyną tego tragicznego wypadku miał być błąd pilota, jednak pojawiło się wiele hipotez sugerujących, że samolot został celowo zestrzelony. Niedługo po tym dramatycznym wydarzeniu pracownicy ONZ utworzyli specjalny komitet oraz fundację, których zadaniem było uczczenie pamięci ofiar. Postanowiono ufundować pomnik, który będzie hołdem dla Daga Hammarskjölda oraz jego towarzyszy, a zarazem symbolem pokoju. Do realizacji wybrano Marca Chagalla. Artysta zaprojektował ogromnych rozmiarów witraż, który umieszczono w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku.

Pełna nazwa dzieła brzmi Okno pokoju i ludzkiego szczęścia, nazywane jest też po prostu Oknem Pokoju lub Oknem Chagalla. Jest to jedna z najambitniejszych i największych prac witrażowych tego artysty. Ma ono wysokość 3,7 m , a jego szerokość wynosi 4,6 m. Okno zawiera wiele elementów ze Starego i Nowego Testamentu, a główną inspiracją dla Chagalla był fragment z księgi Izajasza. Całość witraża utrzymana jest w charakterystycznej dla artysty, błękitnej kolorystyce. W centrum przedstawienia znajduje się Drzewo Wiedzy, dzielące kompozycję na dwie części. Lewa strona to przedstawienie raju. W pogodnej atmosferze szczęścia i pokoju przesyconej światłem widać ludzi, anioły oraz zwierzęta. Prawa strona jest bardziej mroczna, symbolizować ma nieprzyjazny świat, w którym ludzie walczą o pokój. Widoczny jest Chrystus na krzyżu oraz towarzyszący mu tłum ludzi. Przedstawiona została również panorama miasta, do którego anioł przynosi dziesięć przykazań. Jedną z największych i najwyrazistszych postaci jest klęcząca kobieta, która uosabia wszystkie matki świata opłakujące swoje dzieci, które zginęły podczas wojen.

Głębokie treści i ponadczasowe przesłanie sprawiają, że dzieło Chagalla wciąż jest aktualne, a baśniowy styl artysty dodaje witrażowi niecodziennej atmosfery. Wielość scen i postaci, bogactwo motywów biblijnych oraz symboli skłaniają do zadumy, a utrzymana w błękitach kolorystyka nadaje całości nutę melancholii. Dla Chagalla okno to było nie tylko manifestem pokoju i hołdem dla ofiar katastrofy. Artysta traktował je również jako osobisty wyraz wdzięczności dla Stanów Zjednoczonych – kraju, który udzielił mu schronienia w czasie II wojny światowej, kiedy zmuszony był uciekać z opanowanej przez nazistów Europy.

Requiem pamięci bohaterów 51 Pułku Piechoty Strzelców Kresowych z Brzeżan

Alfred Tomaszewski

Dnia siódmego kwietnia 2019 roku, w Świątyni Wniebowzięcia Buszczeckiej, Najświętszej Marii Panny, łaskami słynącej, w Racławicach Śląskich, intronizowano i poświęcono witraż pamięci bohaterów 51 Pułku Piechoty Strzelców Kresowych z Brzeżan.

Oto ksiądz Filip Zając, na ognistym rydwanie, ratuje z pożogi nienawiści Matkę Boską Buszczecką, podążając z płonącego kościoła w Buszczu do Świątyni w Racławicach Śląskich, z wołaniem do Świętej Madonny, ażeby zaniosła przed oblicze Syna mękę gorejącą swoją i bohaterów 51 pułku piechoty strzelców kresowych z Brzeżan, bowiem ofiarowali swój trud i życie w obronie Ojczyzny. poświęceniu witraża adorowali licznie wierni i potomni pułkownika Stanisława Widackiego, dowódcy 51 pułku piechoty w latach 1929 – 1933 w Brzeżanach. To wiekopomne dzieło artystyczne zaprojektowali i wykonali Panowie artyści – witrażyści Dominik i Robert Przebindowie, wiernie i utalentowanie odczytując oraz materializując zamysł i intencje darczyńców. Witraż wykonali w postaci swoistego, podświetlonego, ołtarzowego, ogromnego, otwieranego tabernakulum, z relikwiami tragicznej kresowej historii.

Wznieśli na ołtarz pamięci pięciu imiennie znanych i tysiące bezimiennych bohaterów 51 pułku piechoty strzelców kresowych.

Przywołali też figuralną pamięć księdza Filipa Zająca.

Wymiary witraża: Szerokość z obramowaniem 1280 mm, wysokość 2180 mm. Szerokość ozdobnej ramy 180 mm. Skrzynia witraża otwierana, umożliwiająca łatwy i bezpieczny dostęp do systemu oświetleniowego, Skrzynię zamontowano na trzech stalowych zawiasach.

Całość wykonano z kątowników stalowych 30 x 30 mm. Tafla witrażowa zestawiona z ponad 360 kolorowych szkieł witrażowych, poddanych stosownej malaturze i kilkakrotnie wypalanych. Kolorowe elementy zespolono metodą Tiffaniego i oprawiono w dwie szklane tafle, wewnętrzną matową, zewnętrzną przeźroczystą. Odległość tafli witrażowej od płaszczyzny zestawu podświetleniowego 150 mm, wykonanego z taśm led, przyklejonych do płatu blachy aluminiowej.

Taśmy led, zasilane napięciem 12 volt, podzielono na sześć stref. Na każdej strefie stosowny ściemniacz, podłączony do firmowego zasilacza, umożliwiający strefową regulację świetlnego strumienia na poszczególne pola witraża, co stwarza możliwość optymalnego zestrojenia w harmonijną całość, zróżnicowanej kolorystyki elementów witraża. Zamysł i treść witraża znacząco wybiega poza tradycyjne kanony sakralnego witrażownictwa, łącząc elementy sakralne i świeckie z mnogością do zgrania ze sobą zróżnicowanych, symbolicznych detali. Nie łatwe to wyzwanie dla artysty witrażysty, przywykłego do utartych kanonów i nieograniczonej swobody twórczej, no i też poważne zadanie, jak przedstawić w sposób czytelny dla widza, nie jasną do końca wizję witraża, oczekiwaną i żądaną przez zamawiającego, nawiązującą do tragicznej kresowej historii. Ważki też problem, jak odnaleźć wspólny mianownik przekazu dla tak dużej ilości symboli, tak, ażeby witraż stał się czytelny dla adresata witraża, bez potrzeby przywoływania wyjaśniającego tekstu pod obrazem. Podjęcie tematu zobowiązywałoby też do konsultowania z zamawiającym wyrysowanych elementów witraża, w poszukiwaniu tego wspólnego mianownika i dokonywanie zmian, uwzględniających jego oczekiwania. To jednak czas i koszty po stronie wykonawcy, no i też godzenie się na ingerencję we własną wizję artysty witrażysty.

Wizja oczekiwanego witraża to ogniste rumaki i rydwan z księdzem Filipem Zającem, wyrywającym z pożogi nienawiści Matkę Boską Buszczecką. Gorejący kościół w Buszcze i postacie bohaterów 51 pułku piechoty oraz daleki kościółek w Racławicach Śląskich.

A rumaki ? Ile ma ich być? Ich kolory i pęd? Z życzeniem pędu z witraża na widza. A jak przedstawić i rozrysować Madonnę i księdza Filipa ? jak pokazać na rydwanie postacie Madonny i księdza Filipa? Proporcje, Kolorystykę  i wymiary postaci? Witraż pionowy czy poziomy? Jakie tło witraża i jak to wszystko spiąć w dynamiczną kolorową kompozycję? I najważniejsze: Jak spełnić zew pamięci bohaterów 51 pułku piechoty, zrozumiały dla widza? Nic dziwnego, że akcja ofertowa bez optymistycznego finału, z nikłą nadzieją na sfinalizowanie tematu. I wreszcie ostatni telefon nadziei.

Pan artysta witrażysta Robert Przebinda w wirtualnej przestrzeni. Przedstawiłem treść zadania. Słuchał, nie zadawał pytań. Skończyłem. Szanowny panie ! Odpowiedział: Czekałem na taki temat. proszę się nie martwić. Zrobimy witraż pionowy, dla jasności kompozycji. To będzie trójkonny rydwan, pędzący z pożogi nienawiści w zaprzęgu z ognistymi rumakami, z Matką Boską Buszczecką i księdzem Filipem. Rydwan podąży do Racławic Śląskich, zabierając po drodze bohaterów 51 pułku piechoty.
Resztę uzgodnimy w trakcie projektowania. A pańskie obawy co do czytelności, tak skomplikowanej mnogości symboliki i jak to pan nazwał: Szukanie i odnalezienie wspólnego mianownika, to prosta sprawa. W sztuce witrażowniczej, istnieje też do dyspozycji liternictwo. To przecież już pan podpowiada, że witraż ma być requiem bohaterom 51 Pułku Piechoty Strzelców Kresowych z Brzeżan, więc taki słowny przekaz na witrażu należy wypisać. Wszystko stanęło na swoje miejsca. Pan Robert Przebinda odczytał swoim talentem oczekiwaną wizję witraża. Proces projektowania i wymiana uwag radosnym aktem tworzenia. Matkę Boską Buszczecką i księdza Filipa umieścił na płaszczyźnie rydwanu, obok siebie.

W zaprzęgu trzy ogniste rumaki: czerwony, biały i złoty, w dynamicznym pędzie z góry w dół, na widza. Skręt w prawo i droga do kościółka w Racławicach Śląskich. Pięć postaci bohaterów 51 pułku piechoty u dołu. Po prawej, u góry, płonący kościół w Buszcze. Po lewej napis: REQUIEM PAMIĘCI BOHATERÓW 51 PUŁKU PIECHOTY STRZELCÓW KRESOWYCH Z BRZEŻAN. Tło witraża po prawej pełne grozy, po lewej napawające nadzieją. Projekt witraża przedstawiono do akceptacji wielebnemu księdzu proboszczowi Parafii Najświętszej Marii Panny Buszczeckiej w Racławicach Ślaskich, Grzegorzowi Turczynowi. Jego radość bezmierna.

Od lewej Pan Dominik Przebinda, od prawej Pan Robert Przebinda – autorzy i wykonawcy witraża pamięci bohaterów 51 Pułku Piechoty Strzelców Kresowych z Brzeżan. Projekt witraża wykonał Pan Robert Przebinda. Świątynia Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Racławicach Śląskich. Kaplica Madonny Buszczeckiej. Panowie artyści – witrażyści montują witraż pamięci dnia 22 marca 2019 roku. Fot. Vasily Masłakow.

Przy drodze z Kędzierzyna – Koźle do Prudnika i dalej do Nysy, na wzgórzu wyniosłym, w Racławicach Śląskich, Świątynia Matki Boskiej Buszczeckiej, mordowanej wraz z Jej wiernymi przez ukraińskich zbrodniarzy. Swoiste to mauzoleum pamięci tragicznych, kresowych losów Madonny i Jej wiernych.

Tam pamięć o księdzu Filipie Zającu i bohaterach 51 Pułku Piechoty Strzelców Kresowych z Brzeżan, w porywie serca Brzeżańczyków i Buszczan, wyniesiona na ołtarze. Ten przekaz uwiecznili w natchnionym rękodziele, mistrzowie sztuki witrażowej, Panowie Robert i Dominik Przebindowie.

 

 

 

 

 

MODLITWA DO MADONNY BUSZCZECKIEJ, W INTENCJI BOHATEROW 51 PUŁKU PIECHOTY STRZELCÓW KRESOWYCH Z BRZEŻAN

Zanieś przed oblicze Syna
mękę gorejącą, swoją i ich.
Zanieś pamięć gorejącą
o żołnierzach,
podoficerach i oficerach
51 Pułku Piechoty Strzelców
Kresowych z Brzeżan.
Bronili Ojczyzny. Pan
pułkownik Stanisław
Widacki, zamordowany
w Bykowni. Pan major
Krzesław Krzyżanowski,
zamordowany w Bykowni.
Pan kapitan Marian
Krupnicki, zamordowany
w niemieckich
faszystowskich
zaściankach. Pan sierżant
Piotr Klimaszewski,
wracając z pobojowiska
pod Iłżą, zamordowany
bestialsko przez
ukraińskich zbrodniarzy.
Pan podchorąży
Józef Kogut,
gimnazjalista brzeżański,
harcerz. Ciężko ranny
w boju pod Iłżą.
To męczennicy znani z
imienia i nazwiska
oraz tysiące innych, o
których pamięć zatarł czas.
Pamiętaj o nich. Pamiętaj o
tych, którzy ginęli
za Polskę pod Iłżą,
z rąk ukraińskich
zbrodniarzy,
w gułagach i oświęcimiach,
na zesłaniach syberyjskich,
w faszystowsko
niemieckich obozach
zagłady. Pod Monte –
Cassino,
Lenino, Tobrukiem i na
innych już zapomnianych
pobojowiskach.
Zanieś przed oblicze Syna
ich mękę gorejącą.

Alfred Tomaszewski

Fragment witraża.
Fot. Vasily Masłakow.

Alfred Manessier i abstrakcyjne witraże sakralne

Francuski artysta Alfred Manessier zapisał się w historii sztuki jako wybitny malarz abstrakcjonista, twórca witraży i gobelinów. Spektrum jego zainteresowań było jednak znacznie szersze. Tworzył też mozaiki, szaty liturgiczne, a także pracował w emaliach. Urodził się w 1911 roku w Saint-Ouen niedaleko Amiens. Początkowo zgodnie z życzeniem ojca podjął studia architektoniczne, jednak jego największą pasją było malarstwo. Spędzał całe godziny w Luwrze, gdzie kopiował obrazy kubistów. Malarstwa uczył się w wolnych „akademiach” na Montparnassie. W 1938 roku postanowił poświecić się wyłącznie malarstwu. Ogromny wpływ na jego twórczość wywarł pobyt w klasztorze La Trappe, który sprawił, że Manessier zainteresował się sztuką sakralną.

Do projektowania witraży namówił go Georges Rouault, z którym spotkał się w 1947 roku. Niedługo później podjął się zlecenia na zaprojektowanie okien do kościoła św. Agaty w Brésaux. Na początku lat 50. XX pracował nad witrażami do kościoła w Bazylei. Lata 60. I 70. to czasy tworzenia okien dla świątyni Najświętszej Maryi Panny w Bremie. Manessier pracował także dla kościołów w Arles, Kolonii, Pontarlier i Fryburgu. Jego dzieła były całkowicie pozbawione figuratywności. Składały się na nie różnobarwne kawałki szkła, zestawiane ze sobą tak, aby wywoływały głębokie emocje siłą koloru i przesączającego się przez szkło światła. Tworzenie witraży oraz ich konserwacja stały się na tyle ważną częścią jego twórczości, że w 1964 roku wraz z grupą przyjaciół założył Stowarzyszenie Obrony Witraży we Francji. Jego ostatnim projektem były witraże do kościoła Saint Sépulcre w Abbeville w dorzeczu Sommy – miejscu gdzie spędził dzieciństwo.

Alfred Manessier zmarł nagle w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku drogowym. Miał 82 lata. Do końca życia pozostawał cenionym artystą, zapraszanym na najważniejsze wystawy. Uznawany jest za jednego z pierwszych artystów, którzy wprowadzili w sakralną przestrzeń abstrakcyjne witraże, które oddziałują na widza jedynie za pomocą barw i kształtów. Jego niefiguratywne okna przyczyniły się do odnowienia zainteresowania sztuką sakralną. Według słów niemieckiego historyka sztuki, Wernera Schmalenbacha, Manessier był „po Georgesie Rouault jedynym wielkim malarzem sztuki chrześcijańskiej w naszych czasach”.  Jednak choć ceniono go jako artystę religijnego, sam nie lubił być tak postrzegany. W jego twórczości widoczne są wpływy Paula Klee, które łączył z chrześcijańska czcią do światła. Świetliste kolory i dynamiczne kształty to cechy charakterystyczne jego witraży.

Gabrielle Loire i jego Symphonic Sculpture w skansenie w Hakone

W japońskim Parku Narodowym Fuji-Hakone-Izu, znajduje się skansen Hakone – niezwykłe muzeum będące połączeniem nowoczesnej sztuki i natury. W budynkach zebrano cenne dzieła najwybitniejszych artystów, jak Renoir, Brancusi czy Picasso. Jednak największe wrażenie robi teren zewnętrzy, będący osobliwym ogrodem pełnym ciekawych rzeźb i innych atrakcji. Jest to niesamowite muzeum na wolnym powietrzu, w którym swoje miejsce znalazło ponad sto dzieł sztuki współczesnej.  Tutaj sztuka prowadzi dialog z naturą. Wśród eksponatów na uwagę zasługują rzeźby Henry’ego Moora, który tworzył dzieła o organicznych kształtach i uważał otaczające je powietrze za istotny element całej kompozycji. Wyróżnia się również Symphonic Sculpture – niesamowita rzeźba będąca zarazem wieżą widokową, która została zbudowana z witraży.

Powstała w 1975 roku wieża, została zaprojektowana przez wybitnego francuskiego witrażystę Gabriella Loire z inicjatywy twórcy muzeum, Shikanai Nobutaka. Z zewnątrz wieża prezentuje się dość zwyczajnie, jednak po wejściu do środka zachwyca ferią kolorowych barw. Całkowita powierzchnia ścian budowli wynosi 336 m² i zbudowana jest ze stali i witraży. Całość przypomina misterną, wielobarwna mozaikę lub drogocenny klejnot o nasyconych barwach i niezwykłym blasku. Czerwone, błękitne, żółte i pomarańczowe szkiełka w słoneczny dzień wypełniają wnętrze wieży niesamowitym blaskiem. Na górę prowadzą metalowe, spiralne schody. Budowla ma kilka pięter i wznosi się na wysokość 18 metrów. Na samej górze znajduje się odkryty taras widokowy, z którego rozciąga się przepiękna panorama na odległe góry.

Twórca tej niesamowitej wieży, Gabrielle Loire, znany jest ze swoich wybitnych prac witrażowych na całym świecie. Znany był z niezwykłej techniki wykorzystującej tzw. dalle de verre – szkło wyróżniające się większą odpornością niż to używane w średniowiecznych witrażach. W swojej twórczości po mistrzowsku łączył tradycję z nowoczesnością, a jego dzieła mają często impresjonistyczny wyraz. Loire często powtarzał, że pokój daje radość, a za kolor symbolizujący pokój uważał błękit, który chętnie stosował w swoich realizacjach. Artysta założył swoją własną pracownię w Chartres – mieście z tradycjami, słynącym z witraży. Studio Loire’a znane jest na całym świecie i działa po dziś dzień jako rodzinny biznes przekazywany z pokolenia na pokolenie. Pracujący w nim artyści wciąż realizują niesamowite, barwne witraże zgodnie z  założeniami jego twórcy.