Kategoria: Wycieczki

Wycieczki witrażystów

Szlakiem Mistrzów Witraży – Wrocław 2013

Andrzej Bochacz

Kolejnym etapem poznawania polskich witraży był   Wrocław. Po raz czwarty, miłośnicy z całej Polski zebrali się, aby podziwiać szklane dzieła.

W okolicach dzisiejszego Wrocławia istniała miejscowość o nazwie Budorigum. Została ona odwzorowana na antycznej mapie Klaudiusza Ptolemeusza z lat 142-147 naszej ery.

Pierwszą jednoznaczną informację o mieście podano w roku 1000 w związku z założeniem biskupstwa. Od końca X wieku Wrocław znajdował się pod panowaniem Piastów i był jedną z głównych siedzib królestwa. W średniowiecznej Kronice Galla Anonima spisanej w latach 1112–1116 Wrocław obok Krakowa oraz Sandomierza zaliczony został do jednej z trzech głównych stolic Królestwa Polskiego.

„Bolesław zaś, prawy syn mój, obejmie główne stolice królestwa we Wrocławiu, w Krakowie i w Sandomierzu”

W XII wieku wzniesiono zamek na Ostrowie Tumskim, a miejscowość zyskała status kasztelanii. W kwietniu 1241r, w obawie przed najazdem mongolskim (tatarskim), miasto zostało opuszczone przez mieszkańców i spalone. Zamek wrocławski, w którym bronił się Henryk II Pobożny, pozostał niezdobyty dzięki cudownemu zjawisku, które ukazało się na niebie powodując odstąpienie Tatarów od oblężenia. Tradycja, którą   przekazał m.in. Jan Długosz, uznała to za skutek modlitw przeora wrocławskich dominikanów Czesława Odrowąża, późniejszego błogosławionego i patrona miasta. Po odbudowaniu ze zgliszcz, dokonano lokacji miasta na prawie magdeburskim.

W 1335r. miasto przeszło pod panowanie królów Czech. Po 1526r, wraz z Koroną Czeską, zostało włączone do Monarchii Habsburskiej. W połowie XVII wieku polsko-niemiecka granica językowa przebiegała niedaleko Wrocławia, włączając miasto do terytorium o dominacji języka polskiego. W 1741 roku podczas wojen śląskich miasto, wraz z większością Śląska, zostało zdobyte przez króla Fryderyka II i stało się częścią Prus, w związku z czym od roku 1741 oficjalna nazwa miasta brzmiała Królewskie Stołeczne i Rezydencjalne Miasto Wrocław (niem. Königliche Haupt- und Residenzstadt Breslau).

Od grudnia 1806r. Wrocław oblegany był przez wojska napoleońskie i po miesięcznym oblężeniu, na początku stycznia został zdobyty. Miasto stało się punktem organizacyjnym polskich legionów. W 1807 Francuzi zarządzili rozbiórkę fortyfikacji okalających miasto, na czym Wrocław skorzystał, bo bastiony i mury ograniczały wcześniej rozwój przestrzenny miasta. Pod panowaniem Francji Wrocław pozostawał do 1807 roku, gdy Napoleon podpisał Pokój w Tylży w lipcu 1807 r. Później miasto wróciło ponownie pod panowanie Prus.

W sierpniu 1944 r. Wrocław został ogłoszony twierdzą (niem. Festung Breslau) i otrzymało rozkaz bronienia się do ostatniego żołnierza. W lutym 1945 r. Armia Czerwona rozpoczęła oblężenie Wrocławia a z początkiem kwietnia rozpoczęły się masowe bombardowania Wrocławia. W wyniku walk między Armią Czerwoną i Wehrmachtem zniszczono około 70% miasta, a niektóre dzielnice zrównano z ziemią.

Podczas konferencji poczdamskiej w sierpniu 1945 r. zapadła decyzja o przekazaniu Polsce Śląska wraz z Wrocławiem. Do Wrocławia zaczęła napływać ludność Barwy-szkla-2013-Szlakiem-mistrzowpolska, głównie z centralnej Polski oraz wysiedleni mieszkańcy Kresów Wschodnich przedwojennej Polski.

Ponad tysiącletnia historia miasta pełna jest zawirowań i okresów tragicznych. Mimo to, po zakończeniu II wojny światowej, napływający na te tereny nowi mieszkańcy doprowadzili do obecnej świetności, to ważne miejsce na mapie naszego kraju.

W obliczu wielkich zniszczeń wojennych, straty przeszkleń okiennych były niemal całkowite. W związku z tym w zabytkowych obiektach znajdujemy najczęściej witraże, które powstały po roku 1945. Niekiedy, spotykamy jednak prace starsze lub wręcz historyczne. Możliwe to było głównie za sprawą bardzo bogatych zbiorów na Dolnym Śląsku i troskliwej ofiarności mieszkańców.

Wycieczka „Szlakiem Mistrzów Witraży – Wrocław 2013” zgromadziła kilkanaście osób chętnych do wykorzystania dwóch dni, w celu poznania znajdujących się wBarwy-szkla-2013-Szlakiem-mistrzow-2 tym mieście dzieł. Propozycja była szczególnie kusząca, ponieważ wrocławskie zbiory są bardzo bogate a oprowadzała nas po tym mieście kustosz Muzeum Architektury Pani dr Magda Ławicka.

Spacer zaułkami Wrocławia rozpoczęliśmy w kościele św. Krzyża. Jest on położony jest na Ostrowie Tumskim w bezpośrednim sąsiedztwie katedry. Fundatorem kościoła był w 1288 r. książę wrocławski Henryk IV Prawy, który chciał z niego uczynić rodowe mauzoleum.

Świątynia posiada skromne wyposażenie. W ołtarzu głównym zainstalowany jest gotycki penaptyk z Przecławia. Obok kilka barokowych ołtarzy bocznych oraz płyty nagrobne i epitafia.

Jest to jeden z nielicznych w Europie gotyckich kościołów dwupoziomowych. Górny jest pod wezwaniem Świętego Krzyża a dolny Świętego   Bartłomieja. Kościół Świętego Krzyża ma w swoich oknach współczesne witraże zaprojektowane przez Konstantego Łyskowskiego, wykonane przez pracownię witraży Zbigniewa Jaworskiego.

W kościele zastosowano dywanową formę witraży mającą na celu podkreślenie dużej liczby okien i ażurowego charakteru wnętrza.

Szkło okienne pochodzi z Jasła. Na nim umieszczono opracowania malarskie z elementami heraldycznymi oraz medalionami. W jednym z nich w części centralnej zaprezentowana jest Trójca Święta: Ojciec, Syn i Duch Święty. Wokół głównych scen, przedstawionych w medalionach, oraz w podparciu maswerku umieszczono żółty ornament roślinny. Czerwień środkowej części okien oraz zamknięcie maswerku jest odniesieniem do krwi Chrystusa – Ukrzyżowania i Odkupienia przez krew. Maswerki są oparte na bazie ornamentu roślinnego. Rozwiązanie medalionów w oknach prezbiterium harmonizuje z tryptykiem ołtarza głównego.

W świątyni czekała na nas niespodzianka. Po odbudowie, do roku 1956 dolny kościół był używany przez wrocławskich Niemców, następnie do 1997 r. przez parafię greckokatolicką. Wrocławscy unici, po przeprowadzce do gotyckiego kościoła św. Wincentego, w dawnym, dolnym kościele św. Krzyża pozostawili 11 pięknych witraży Jerzego Nowosielskiego.

Sztuka Nowosielskiego budzi skrajne emocje. Los wizjonerów zderzających się z rutyną pospolitego gustu jest co najmniej trudny a często wręcz bolesny. Gdy na jednym ze spotkań w Bielsku Podlaskim ubolewano nad losem współczesnych projektów sakralnych, Nowosielski zareagował z pobłażliwym rozbawieniem: „A czy Michał Anioł wiedział, jak to się   skończy? Przecież i tak mu tam podmalowywali w Sądzie Ostatecznym! Artyści nigdy nie wiedzieli, jaki będzie koniec. To nam się tylko tak wydaje, że dawniej było dobrze, a ile oni się tam naujadali, nawykłócali. Przecież życie Michała Anioła to było życie męczennika!”.

Przez lata konfliktów i niepowodzeń Nowosielski swoją pracę w świątyniach porównywał do wędrówki izraelitów przez pustynię. Zawsze tłumaczył, tocząc liczne dyskusje: „Uważałem, że mam obowiązek uczciwości. W przypadku realizacji obiektów sakralnych mam bezwzględny obowiązek mówienia prawdy artystycznej”.

Jerzy Nowosielski zwykł mawiać: „Wszystkiego na świecie się boję, nie boję się tylko Chrystusa. Bo jest moim osobistym Zbawcą”.

Barwy-szkla-2013-Szlakiem-mistrzow-5
Witraż w prezbiterium Antoniego Michalaka „Polacy obejmują prastare ziemie piastowskie”

Oglądając witraże artysty w dolnym kościele widać wyraźnie odważne i nowatorskie spojrzenie na treści sakralne. Proste, czyste linie, przepełnione przemyślaną symboliką, która od razu jest intuicyjnie czytelna dla odbiorcy . Jasność przekazu nie pozostawia zbyt wiele   dowolności w interpretacji, czyli niosąc treść wprowadza spokój i umożliwia w pełnym skupieniu się nad sacrum.

Po przekroczeniu progu katedry wrocławskiej wkroczyliśmy do wspaniałego świata barw. Witraże w katedrze wrocławskiej zostały zaprojektowane i wykonane przez artystów współczesnych: Tadeusza Wojciechowskiego, Stanisława i Krystynę Pękalskich, Antoniego Michalaka oraz Zygmunta Acedańskiego.

W prezbiterium znajduje się witraż przedstawiający postacie: św. Jana Chrzciciela – patrona katedry depczącego głowę lwa – jako symbolu zła; druga postać

św. Wincentego – patrona kapituły, u stóp którego widnieje czarny kruk – miał strzec świętego męczennika; kolejna postać św. Bartłomieja – stoi na głowie meduzy   – symbolu pogaństwa; ostatnią postacią jest bohater   bitwy na Legnickim Polu z 1241r. książę Henryk Pobożny – pod jego nogami leży głowa Tatara. Autorem tych witraży jest Tadeusz Wojciechowski. Przeszklenia boczne utrzymane również w zielonej i fioletowej kolorystyce. W oknach po stronie południowej znajdują się wizerunki 24 biskupów wrocławskich, od Hieronima (1051-1062) do Piotra Nowaka (1447-1456), po stronie północnej herby dekanatów Archidiecezji Wrocławskiej.

W witrażach nawy głównej po stronie południowej, wykonanych przez Stanisława i Krystynę Pękalskich, wyobrażone zostały postacie św. Jadwigi, św. Jana Sarkandra, św. Alberta Chmielowskiego, NMP ze św. Maksymilianem Kolbe.

Witraż w oknie południowym pseudotranseptu, wykonany przez Antoniego Michalaka, przedstawia   obraz bitwy pod Legnicą, stoczonej w 1241 r. z Tatarami, w której poniósł śmierć Henryk II Pobożny.

W oknie pseudotranseptu kolejny witraż projektu Antoniego Michalaka „Polacy obejmują prastare ziemie piastowskie

Barwy-szkla-2013-Szlakiem-mistrzow-8
Opactwo NMP na Piasku z lotu ptaka. Jan Ulryk Kraus, miedzioryt 1668

Obydwa witraże są bardzo ciekawe, barwne oraz zawierają dużo szczegółowych detali. Artysta projektując zachował czytelną wprost formę malarską.

Ciekawostka, na którą zwróciłem uwagę podczas dokładnego oglądania drugiego dzieła, to zamienione dwa elementy w podpisie. Zamiast słowa POLACY jest słowo POYACL.

Barwy-szkla-2013-Szlakiem-mistrzow-9
Witraż Teresy Marii Reklewskiej

Podczas zwiedzania katedry zachwyciła nas kaplica Elektorska z początku XVIII w. Wewnątrz znajdują się wspaniałe rzeźby i freski. Jest ona uznawana za doskonałe osiągnięcie sztuki baroku. Wybudowano ją z szaroniebieskiego marmuru śląskiego a rzeźby wykonano z marmuru kararyjskiego. Płaskorzeźby nad portalami symbolizują Śmierć, Sąd Ostateczny, Niebo i Piekło. Na freskach w kopule przedstawiono scenę buntu i strącenia aniołów, a na ścianach – m.in. Ostatnią Wieczerzę.

Następnym przystankiem dla naszej grupy był kościół Najświętszej Marii Panny na Piasku. To klasztorny kościół pokanonicki (Kanoników Regularnych św. Augustyna). Położony jest na odrzańskiej wyspie Piasek.

Łacińskie wezwanie kościoła brzmi Sancta Maria in Arena i pochodzi od kościoła św. Marii zbudowanego w miejscu dawnego cyrku w Padwie, jednak przyjęło się tłumaczyć arena na piasek, co dało w końcu nazwę wyspie.

Bogatą historię dwunastowiecznej świątyni możemy poznać w licznych publikacjach. Nas sprowadziły tutaj witraże Teresy Marii Reklewskiej. Zdaniem artystki: doskonałe witraże powinny uchylać zasłony na świat rzeczywisty, niewidzialny naszym ziemskim oczom. Stałe podnoszenie kunsztu artystycznego pochodzi od Boga, w którym jest jedyne źródło twórczości. Natomiast projekt witraża jest tylko wizją malarską. Bogaty rysunek ołowiem jest zwartą, rygorystyczną konstrukcją. O wyborze każdego kawałka szkła decyduje intuicja i doświadczenie, a malowanie kolorowego szkła tlenkami metali jest umiejętnością przesłaniania pewnych jego partii po to, aby uzyskać głęboki, bogaty ton i siłę barwy. Te cztery etapy nałożone na siebie dają ostateczną formę witrażu, do którego artystka dochodzi podczas realizacji. W latach siedemdziesiątych, czasie jej pobytu we Francji wygrała ogólnopolski konkurs na projekt witraży do kościoła N.M.P. na Piasku we Wrocławiu.

Teresa Maria Reklewska projektowała i konstruowała kompozycje witrażowe nie tylko dla nowych świątyń. W tej świątyni, zniszczonej w czasie   wojny, stworzyła wspaniałe, nowoczesne, niemal abstrakcyjne witraże. Specjaliści jednoznacznie oceniają, że jest to udana próba wkomponowania nowoczesnego witrażu do gotyckiej architektury.

Artystka w roku 1975 otrzymała nagrodę Brata Alberta za cały zespół istniejących wtedy witraży kościoła N.M. Panny na Piasku .

Od ponad dwudziestu lat w każdą pierwszą sobotę miesiąca w kościele N.M. Panny na Piasku w kaplicy św. Iwona zbierają się prawnicy wrocławscy na Mszy św. specjalnie dla nich sprawowanej.

Barwy-szkla-2013-Szlakiem-mistrzow-13
Witraż Teresy Marii Reklewskiej – „Chrystus z wizji apokaliptycznej”

Kult św. Iwona dotarł do Polski stosunkowo wcześnie. Już 25 lat po jego kanonizacji, w 1372 r. jeden z kanoników wrocławskiej kolegiaty św. Idziego, Bertold, ze swej pielgrzymki do Tréguier przywiózł relikwie świętego. Umieszczono je w jednym z bocznych ołtarzy kościoła św. Idziego. Również po relikwie św. Iwona pojechał opat kanoników regularnych Henricus Gallici. Na jego koszt do budującego się wówczas kościoła Najświętszej Maryi Panny na Piasku dobudowano kaplicę św. Iwona, w której umieszczono ołtarzyk szafkowy z relikwiami. Niestety, nie dotrwały one do naszych czasów, w przeciwieństwie do kultu, który, przerwany na początku XIX wieku, ożył w 1981 r.

Kolejnym etapem wspaniałej wycieczki był kościół pw. św. Wojciecha. Świątynia razem z przyległym budynkiem klasztornym znajduje się pod opieką ojców Dominikanów. Początkowo w kościele istniały witraże dwóch artystów: Pękalskich w prezbiterium i Wojciechowskiego nad chórem. Świątynię cechuje monumentalne wnętrze z wyraźnie wyodrębnionym transeptem. Wrocławski konserwator zabytków Piotr Małachowski zaprosił do współpracy Teresę Marię Reklewską. Artystka zaprojektowała i wykonała w latach osiemdziesiątych XX wieku, w swojej pracowni kilka wspaniałych dzieł.

Wśród witraży wyróżnia się kompozycja złożona z dwóch dzieł. Okna szafirowe – północne oraz zielone – południowe wyróżniają centralne elementy – wirujące medaliony. Okno szafirowe, to obraz Apokalipsy: „Potem wielki znak ukazał się na niebie; niewiasta obleczona w Słońce” (Ap 12 1,2). Matka Barwy-szkla-2013-Szlakiem-mistrzow-14Boża stoi w geście oranty w wirującym słońcu, poniżej odnajdujemy twarze i skrzydła anielskie. Okno zielone przedstawia Chrystusa z wizji apokaliptycznej: „ Jam jest Alfa i Omega, pierwszy i ostatni, początek i koniec” (Ap 22 13,14). „ Jam jest odrośl i potomstwo Dawida, gwiazda świecąca poranna” (Ap 22 16,17). Chrystus z płomienistą twarzą stoi w medalionie na tle szafirowych kręgów, wyobrażających Chwałę Pańską. Od dołu ku górze witraża porwani wielkim wichrem, pędzą do boju na uskrzydlonych koniach aniołowie. Wijąca się kompozycja zielono- czerwono- złota zatrzymuje się u stóp Chrystusa. Ten apokaliptyczny obraz odnosi się do tekstu Apokalipsy „I nastąpiła wielka walka w Niebie. Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze smokiem”(12 7,8). U dołu okna można odnaleźć napis dedykujący ten witraż „poległym, walczącym, cierpiącym 1981-82”. Witraż na ścianie wschodniej w barwach żółtych i niebieskich przedstawia upadek szatana. W górnej, żółtej rozecie przedstawiony jest Chrystus z koniem. „Potem ujrzałem niebo otwarte i oto biały koń, a ten co na nim siedzi zwany wiernym i prawdziwym” (Ap 19 11,12). Kompozycja poniżej rozety opada mocnymi splotami ku dołowi. W splotach odnajdujemy czarne ptaki podobne wronom, a w dole witraża uskrzydloną głowę upadającego   szatana. „I ujrzałem innego Anioła, zawołał głosem donośnym do wszystkich ptaków lecących środkiem nieba: „pójdźcie, zgromadźcie się na wielką ucztę” (AP 19 17,18).

Do realizacji witraży artystka użyła francuskich szkieł antycznych.

Podczas realizacji witraży w pracowni w Miedzeszynie Teresie Marii Reklewskiej pomagali jej uczniowie Paweł Przyrowski oraz Jerzy Owsiak (tak, tak, ten Jerzy Owsiak) a także Włodzimierz Sowa.

Paweł Przyrowski oraz Jerzy Owsiak pod kierunkiem artystki zaprojektowali i zrealizowali witraże do kaplicy Błogosławionego Czesława w 1982r. Motywy krzaków i kwiatów róży w kolorach żółci i czerwieni podkreślają biel i złoto pięknej architektury tej kaplicy.

III wycieczka z cyklu „Szlakiem mistrzów witrażu”

Łódź 2012 – część II

Andrzej Bochacz

Noc z 19 na 20 maja 2012 r. nie była stracona. Była to Noc Muzeów a to oznaczało, że miasto będzie tętniło życiem, aż do rana. Przed muzeami, galeriami i wieloma instytucjami kulturalnymi ustawiły się długie kolejki osób chętnych do zwiedzania. Gwarno i radośnie było przez całą noc.

Tymczasem naszą grupę czekał kolejny dzień intensywnego zwiedzania, który rozpoczęliśmy od spotkania na przystanku tramwajowym. Celem był kościół farny św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Zgierzu. Niedzielny poranek przywitał nas słonecznie i ciepło. Mimo znacznej odległości, podróż tramwajem upłynęła szybko .

Zgierz – strzelista, neogotycka bryła świątyni usytuowana jest na najwyższym wzniesieniu miasta. Z historii parafii wynika, że to już czwarty kościół postawiony w tym miejscu począwszy od przełomu XII i XIII stulecia, od kiedy pojawiły się pierwsze wzmianki o tym miejscu.

Pani przewodnik przybliżyła historię miasta oraz kościoła farnego i w przerwie między nabożeństwami mogliśmy podziwiać główny cel naszej wizyty.

Witraże są ozdobą zgierskiej fary a znajdziemy tutaj 28 okien oraz dwie rozety. Trzy witraże w prezbiterium, za ołtarzem zostały wykonane w roku 1923 przez Pracownię Witraży Artystycznych S.G.Żeleńskiego.

W nawach bocznych znajdują się również witraże krakowskiej pracowni. Wykonane zostały również w 1923 r. Mimo, że nie znamy autorów projektów, to wyczuwa się w nich silny wpływ szkoły krakowskich mistrzów: St. Wyspiańskiego i J. Mehoffera. Ta grupa witraży jest wyjątkowa z uwagi na wyraźne nawiązywanie do art deco.

Szczególną urodą wyróżniają się przeszklenia obu rozet. Wykonane tak jak poprzednie przez pracownię S.G.Żeleńskiego w 1923 r. i przedstawiające postaci Jezusa Chrystusa oraz Matki Bożej.

W kościele znajdują się w kaplicy Maryjnej dwa witraże wykonane w późniejszym okresie i mające odmienny od pozostałych charakter. Przedstawiają one           Wniebowzięcie N.M.P. oraz niepokalane poczęcie N.M.P. Niestety nie znamy ani autora, ani wykonawcy tych przeszkleń.

Kiedy wyszliśmy z kościoła farnego znalazła się nasza zguba. Jadzia jest duszą towarzystwa i jednocześnie wyjątkowym znawcą Łodzi oraz okolic. Od kilkudziesięciu lat jest architektem i włożyła wiele serca w ratowanie tutejszych zabytków.

Droga powrotna do Łodzi minęła błyskawicznie, za sprawą wrażeń wyniesionych ze Zgierza oraz niekończącej się opowieści o mieście fabrykantów, gdzie na każdym kroku, w każdym zaułku kryła się barwna historia. Ela Pędziwiatr jest Przewodnikiem z powołania i zna swoje miasto od podszewki. Jeżeli dodamy do tego dar barwnego opowiadania, to łatwo sobie wyobrazić zainteresowanie słuchaczy.

Łódź – Retkinia. Drugim punktem programu był kościół parafialny p.w. Najświętszego Serca Jezusowego. Wizytę polecił nam pan Andrzej Hibner – musicie koniecznie zobaczyć jak wygląda kościół, który dotyka nieba. Po wejściu do świątyni od razu wkroczyliśmy do innego świata. Gra świateł, witraże, rytm brył zdaje się zmieniać przestrzeń nieboskłonu nachylającego się nad ziemią. Kompozycja wnętrza jest bardzo dokładnie przemyślana i zaplanowana a wyraziste w zdecydowanej kolorystyce witraże wprowadzają silne akcenty.

Sienkiewicza 100. W dawnej Willi Miejskiej znajduje się obecnie Autorska Szkoła Podstawowa. Odnaleźć w niej można mnóstwo elementów dawnej świetności. Wśród nich znaleźliśmy dwa witraże.

Pierwszy znajduje się w szatni. Wykonany został w roku 1938 w krakowskiej Pracowni Witraży S.G. Żeleńskiego wg projektu Jana Śliwińskiego.

Drugi witraż z subtelnymi geometrycznymi wzorami znajduje się w klatce schodowej. Nie jest znany ani twórca, ani pracownia, która go wykonała.

Kościelna 8/10. W Łodzi na Bałutach w kościele p.w. Wniebowzięcia N.M.P. podziwialiśmy prawdziwe perełki. Witraże zdobiące świątynię pochodzą z roku 1891. Porywające barwami ostrołukowe przeszklenia oświetlają prezbiterium. Witraże przedstawiają świętych.

Ogrodowa 22. Kościół znajduje się w sąsiedztwie CH Manufaktura. Losy świątyni i parafii były skomplikowane, co wynikało z dynamicznego rozwoju miasta Pierwszy kościół powstał już w XIV stuleciu w innym miejscu (dzisiejsze skrzyżowanie ul. Zachodniej i ul. Lutomierskiej). Ostatecznie drewniany obiekt po licznych odbudowach i rekonstrukcjach przeniesiono na teren nieużywanego cmentarza przy ul. Ogrodowej. Jest

niemym świadkiem historii Łodzi, pamięta rozbiory Polski i powstania narodowe. Jest jedną z najstarszych budowli Łodzi. Już z tego powodu warto tutaj wstąpić. Naszą grupę zaciekawił fakt instalacji witraży w drewnianym budynku, co jest bardzo rzadko stosowane. Wynika to zapewne ze zmieniających się z czasem wymiarów w wyniku kurczenia się, a przy nieodpowiedniej konserwacji, butwienia drewnianego szkieletu.

W oknach prezbiterium oraz w aneksach przy prezbiterium umieszczone zostały witraże z przedstawieniami figuralnymi. W północnych oknach umieszczono witraże w typowej dla przełomu XIX i XX w. stylistyce. Przypuszczalny czas powstania najstarszych witraży szacowany jest na 1913 rok. Są to trzy prostokątne, podłużne, pionowe okna o wymiarach: 1,5/0,8 m. Zamknięte zostały w górnej części łukiem półkolistym i podzielone poziomymi listwami na trzy kwatery. Zawierają przedstawienia świętej rodziny: w centrum ukazany jest młody Chrystus a u jego boków Maria oraz Józef.

Bardzo ciekawy witraż znajduje się w północnym aneksie prezbiterium z przedstawieniem Jezusa błogosławiącego dzieci. Jest to prostokątne okno o wymiarze 1,65/1 m., podzielone na trzy kwatery. Wypełnione zostało witrażem w 1914 roku. Brak jest sygnatury mogącej ustalić autora, bądź pracownię, w której został wykonany. Utrzymany w stylu witraży secesyjnych, z dużym naciskiem na linearność i miękkość rysunku.  Przedstawia scenę ewangeliczną z Chrystusem błogosławiącym troje dzieci. Witraż pozbawiony został typowej ramy składającej się z rozbudowanej ornamentalno-roślinnej bordiury. Kompozycję ujmuje jedynie  pomarańczowa listwa bez ornamentu.

Kościuszki 16. W budynku od roku 1908 mieścił się Bank Państwowy. Od 1927 r. do dziś budynek jest siedzibą Oddziału Narodowego Banku Polskiego, choć część pomieszczeń zajmuje także Kredyt Bank PBI. W latach 1996-98 przeprowadzono remont banku, i wnętrza. Wstawiono także witraże, których nie było początkowo, choć znajdowały się w projekcie.

Kościuszki 33/35. Pałac w formie neobarokowego budynku wybudowano w latach 1912-1913 dla Wilhelma Lürkensa. W 1929 roku pałac przeszedł na własność Związku Przemysłu Włókiennieczego. Po II wojnie światowej obiekt był siedzibą łódzkiej bohemy artystycznej. W budynku znajduje się też znana restauracja Spatif. Ciekawe witraże znajdujemy w klatce schodowej od strony podwórka oraz w bramie wejściowej od fasady budynku.

Wszystko co dobre musi się skończyć. Tak też dobiegł końca czas naszej wycieczki. W ciągu dwóch intensywnych dni, przy sprzyjającej aurze, zwiedzaliśmy gościnną Łódź po kilkanaście godzin. Dzięki doskonałej znajomości Łodzi, nasza pani Przewodnik pokazała nam wszystkie najpiękniejsze zabytki.

Równie ważne jak poznawanie witrażowej historii w sercu polskiego włókiennictwa, było spotkanie przyjaciół. Niezapomniane chwile pozostaną na długo w naszej pamięci w oczekiwaniu na kolejna wycieczkę Szlakiem Mistrzów Witrażu.

III wycieczka z cyklu „Szlakiem mistrzów witrażu”

Łódź 2012

Andrzej Bochacz

Już po raz trzeci Polskie Muzy zorganizowały dla miłośników sztuki witrażowej wycieczkę, podczas której podziwialiśmy piękno rodzimych witraży. Tym razem na dwa dni zagościliśmy w Łodzi, która z zawieruchy wojennej wyszła obronna ręką. Dzięki temu zabytki   architektury i zwykłe kamienice tworzą niepowtarzalny klimat. Czym bardziej zapuszczaliśmy się w uliczki oddalone od centrum, tym bliżej byliśmy atmosfery z „Ziemi obiecanej”. Wrażenia jedyne w swoim rodzaju i absolutnie niepowtarzalne.

Jak zwykle mogłem polegać na ciekawości uczestników eskapady. Wśród szesnastoosobowej grupy byli oczywiście fani easy-Art jak również nie stowarzyszeni czytelnicy „Barw Szkła” i przyjaciele serwisu internetowego www.polskiemuzy.pl. Uprzedzaliśmy, że wycieczka będzie świetnym uzupełnieniem diety niskokalorycznej. Rzeczywiście za sprawą przemiłej i profesjonalnej Pani przewodnik (Elżbieta Pędziwiatr), każdego z dwóch dni pokony-waliśmy kilometry wędrując godzinami. Aby dodać uroku wyprawie jako środek komunikacji na dłuższych trasach służyła nam komunikacja miejska, co okazało się doskonałym wyborem.

Tadeusz Boy-Żeleński, którego rodzina miała   największą w Krakowie wytwórnię witraży, napisał w „Słówkach” wierszyk zaczynający się od słów:

Gdy kto kupi sobie placyk,
Aby zbudować pałacyk,
Czym najlepszy gust okaże?
Wprawiając szybko witraże
„.

Jak widać po stu latach, łódzcy fabrykanci wzięli te słowa do serca, gdyż instalowali w swoich budynkach duzo pięknych witraży.

III wycieczka z cyklu „Szlakiem mistrzów witrażu” rozpoczęła się oficjalnie 19 maja 2012 r. o godzinie 9.00 na Placu Wolności. Piękna, słoneczna pogoda towarzyszyła nam cały czas. Wszyscy stawili się o czasie, dzięki czemu, korzystając z tramwaju przenieśliśmy się na drugą stronę ul. Piotrkowskiej.

Piotrkowska 262, to siedziba Instytutu Europejskiego. Pięknie odrestaurowany neobarokowy pałac Roberta Schweikerta kryje w reprezentacyjnej klatce schodowej witraże umieszczone w półkolistej ścianie. Szyby utrzymane są w monochromatycznych, stonowanych barwach – brąz, złoto, szarości. Motywy malarskie nawiązują do klasycystycznego wystroju holu, są umieszczone w prostokątnych polach ujętych w antyczne ramy z palmetami i naczółkami. W jednej z kwater widnieje podpis autora witraży – S. Lucius.

Piotrkowska 265. Pod tym adresem znajduje się okazały budynek Archikatedry Łódzkiej. W świątyni   znajduje się wiele ciekawych witraży. Pochodzą one z różnych okresów. Najstarsze, powstały w roku 191 i znajdują się w oknach transeptu – w ramieniu południowym czterej Ewangeliści oraz Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta. W ramieniu północnym czterej prorocy starotestamentalni oraz św. Józef. Okna nawy głównej wypełniają dzieła z cyklu „Walka ciemności ze światłem” projektu Jerzego Winiarza z 1927 roku. Stanowią one ekspresyjne formy z elementami „Art deco”. W oknach naw bocznych i ambitu znalazły się witraże projektu H. Bożyk z około roku 1960. Przedstawiają sceny ewangeliczne, m.in. Chrzest Chrystusa, Jezusa wypędzającego kupców ze świątyni, Jezusa wśród dzieci i wesele w Kanie. Wizyta w katedrze miała również aspekt mistyczny. Otóż, obok świątyni, kilka dni przed montażem w dzwonnicy, wystawiono dzwon „Serce Łodzi”. Jest to bardzo ważny symbol miasta, które zginęło w pożodze wojennej. Dotknięcie dzwonu ma spełniać pomyślane życzenia. Nic zatem dziwnego, że wszyscy ustawili się w kolejce.

Piotrkowska 266. Dzisiaj swoją siedzibę ma tutaj Wydział Organizacji i Zarządzania Politechniki Łódzkiej, chociaż mieszkańcy mówią Studium Wojskowe Politechniki Łódzkiej, gdyż to był poprzedni użytkownik. Tym niemniej „wczoraj” a dokładnie od 1891r. po wielu przebudowach był to pałac rodziny Scheiblerów.

Piotrkowska 243. Pracownia Witraży Pana Andrzeja Hibnera zajmuje się tworzeniem i konserwacja witraży od ponad 20 lat. Gospodarz poświęcił dużo   czasu i z fascynującej opowieści dało się wyciągnąć prosty wniosek: nas – amatorów i Jego – profesjonalistę łączy wielka pasja. Serdeczne przyjęcie naszej grupy pozostanie na długo w pamięci wszystkich.

Piotrkowska 272. Pałac Steinertów, to przykład tragicznych losów łódzkich zabytków. Obiekt wyjątkowy, gdyż do dzisiaj można oglądać jak pracą, wytrwałością i mądrymi decyzjami bogacili się fabrykanci. Obok pałacu zachował się niewielki domek, w którym początkowo mieszkała rodzina Steinertów. W pałacu znajdują się mieszkania kwaterunkowe a o nieustannie podupadający obiekt, poza lokatorami nikt nie dba. Trudno zatem powiedzieć, w jaki sposób udało się uchronić okna witrażowe w jednym z wykuszy pałacowych. Być może jest to łza – symbol, które spowodują, że władze miasta dostrzegą ten wyjątkowy zabytek.

Piotrkowska 280. W klatce schodowej willi Ludwika Geyera na półpiętrze znajduje się witraż „Biała Fabryka”. Został on zaprojektowany przez Stefana Matejkę w 1911 r. a wykonany przez Krakowski Zakład Witrażów S.G.Żeleński. Witraż przedstawia największą w Królestwie Polskim mechaniczna przędzalnię i tkalnię. Warto wspomnieć, że w Białej Fabryce uruchomiono pierwszą w Królestwie Polskim maszynę parową w roku 1839. Niestety nie udało nam się wejść do środka. Obecnie w budynku znajdują się siedziby firm.

Czerwona 3. Tutaj mieści się siedziba Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi. Budynek nazywany jest willą Geyera. Na pierwszym piętrze w sekretariacie, wyeksponowany jest nietypowy, bo sufitowy, XIX-wieczny witraż z tzw. szkoły wiedeńskiej.

Piotrkowska 283. Wizyta w kościele ewangelicko-augsburskim pw. św. Mateusza było niezwykłym przeżyciem. Najbardziej charakterystycznymi elementami wnętrza są witraże. Należą one do jednych z najpiękniejszych w mieście. Powstały w latach 1926-1927 we wrocławskiej firmie Adolfa Seilera, a ich projektantem był berliński artysta prof. Herman Hofmann. Dwa największe witraże w formie rozet umieszczono na szczytach nawy bocznej. Składają się na nie centralnie umieszczony krąg o średnicy 220 cm oraz otaczające go 17 mniejszych witraży ornamentowanych motywami roślinnymi. Witraż z lewej strony kościoła (południowe ramie) przedstawia scenę Zmartwychwstania Chrystusa i został ufundowany przez małżeństwo Roberta i Adelheidę Lutringerów. Przeciwległa rozeta przedstawia Wniebowstąpienie Chrystusa i została ufundowana przez Teodora Alberta oraz Adolfa i Melida Steigertów. Na szczycie absydy umieszczono również pięć mniejszych okrągłych witraży (średnica 150 cm) przedstawiających sceny: Ostatniej Wieczerzy, Chrystusa niosącego krzyż, twarz Jezusa, pelikana i Baranka Bożego. Na galeriach znajdują się również mniejsze witraże ukazujące: Marię stojącą przy grobie Chrystusa, Chrystusa czyniącego cud, upadek Jezusa pod krzyżem w drodze na Golgotę, Chrystusa jako dobrego pasterza. Na parterze w nawach bocznych umieszczono mniejsze prostokątne z półokrągłym zakończeniem witraże przedstawiające: postać Chrystusa: uzdrawiającego, czyniącego cud, błogosławiącego, ewangelistów. Oglądaliśmy te cuda z zapartym tchem. Realizm, piękno formy, mistrzowska realizacja.

Piotrkowska 219. Pod tym adresem znajduje się odrestaurowany dom Józefa Johna. Weszliśmy na teren posesji od tyłu, gdzie w klatce schodowej odnaleźliśmy interesujący witraż z widokiem fabryki Johna. Witraż także został odrestaurowany a prace konserwatorskie wykonała znana pracownia Witraże Oleszczuk z Wrocławia w roku 2002.

Wigury 4/6. W dawnej willi Rossalskich, nazywanej także Willą Przemysłowca jest obecnie hotelik z restauracją. Znajdują się tutaj bardzo ładne witraże autorstwa Jana Dominkowskiego z roku 1994. Nawiązują dzięki motywom florystycznym do secesji.

Sienkiewicza 60. Kościół Najświętszego Imienia Jezus przed II wojna światową był świątynią ewangelicko-augsburską pw. Jana Ewangelisty. Wewnątrz znajduję się witraże, wśród których dwa, umieszczone w emparach północnej i południowej wykonane zostały przez pracownię św. Łukasza w Warszawie na przełomie XIX i XX w.

Piotrkowska 137/139, to pałac Juliusza Kindermanna, z którym nie ma związanego żadnego witraża. Na całej elewacji, pod zwieńczającym gzymsem, znajduje się mozaikowy fryz z alegorycznym przedstawieniem, odnoszącym się do przemysłu i handlu. Piękna mozaika z 1909 roku przedstawia wyładowywanie statku, zbiór, transport i sprzedaż bawełny. Wewnątrz znajduje się piękny, ale niedostępny dla zwiedzających witraż z łabędziami zbliżony w koncepcji i formie do witraża z tancerką w willi Leopolda Kindermanna (ul.Wólczańska 31).

Piotrkowska 77. W pałacu Maksymiliana Goldfedera znajdują się prawdziwe dzieła sztuki witrażowej. Najważniejszym jest witraż w klatce schodowej. „Flora” z roku 1892 pełna jest barw, alegorii   i symboliki. Na szczególna uwagę zasługują olbrzymie, przesuwane drzwi. Wypełnione są matowymi szybami z wytrawionymi motywami roślinnymi, które otaczają witrażowe, kolorowe bordiury.

Traugutta 6. Hotel Savoy przyjmuje gości w Łodzi nieprzerwanie od roku 1912. „Po raz pierwszy od pięciu lat stoję znowu przed bramą Europy. Hotel Savoy z jego siedmiu piętrami, złotym herbem i portierem w liberii wydaje mi się bardziej europejski niż wszystkie inne gospody na Wschodzie. Obiecuje wodę, mydło, kanalizację, windę; pokojówki w białych czepeczkach; mile połyskujące nocniki – przepyszne niespodzianki w brunatnych szafeczkach; elektryczne lampy […], przenikliwe dzwonki, posłuszne naciskowi kciuka, oraz łóżka zasłane piernatami, pulchne i radośnie gotowe na przyjęcie ciała” – cieszy się bohater powieści Josepha Rotha „Hotel Savoy” po powrocie z Rosji. Hotel okazuje się mikroświatem, w którym najbogatsi zajmujący dolne piętra i biedacy gnieżdżący się w klitkach poddasza, oddają się temu, co napędza całe miasto: zarabianiu pieniędzy. W dzisiejszym Savoy’u z pierwotnego wystroju zostały detale – posadzka, drewniany strych, secesyjne witraże, chociaż większość z nich jest nowa, wzorowana na pierwotnych pracach. Nie ma kryształowych luster, żyrandoli, imponującej sali bilardowej.

Piotrkowska 67. Eklektyczny budynek dawnego hotelu „Victoria” wzniesiono w 1876 r. dla W. Kerna. Od 1888 roku w podwórzu działał pierwszy stały polski teatr w Łodzi o tej samej nazwie. Na deskach teatru występowali między innymi: Helena Modrzejewska, Mieczysława Ćwiklińska, Aleksander Zelwerowicz, Gabriela Zapolska. Teatr zaś był mekką kulturalną Polaków. W oknach klatki schodowej uwagę przykuwają stare witraże.

Wólczańska 31. Willa Leopolda Kindermanna jest jednym z najważniejszych przykładów architektury secesji w Polsce. Elewacja budynku bogato zdobiona elementami roślinnymi. Do willi prowadzi wejście z portykiem w kształcie jabłoni. W holu oraz w salonie znajdują się witraże, w tym szczególnie zachwycający, który przedstawia tancerkę. Okna mają różne kształty, nie ma dwóch identycznych, niektóre osłonięte są ozdobnymi, falistymi kratami. Obecnie w budynku mieści się Miejska Galeria Sztuki.

Gdańska 32. W zabytkowym budynku mieści się Akademia Muzyczna w Łodzi. Pierwotnie był to pałac Karola Poznańskiego. Eklektyczny charakter łączy dominujące w jej architekturze elementy włoskiego renesansu i baroku z motywami secesyjnymi. Wewnątrz zachowało się kilka ciekawych witraży z najważniejszym, który jest umieszczony w klatce schodowej a pochodzi z pracowni Richarda Schleina z Zittau.

Pokonując opisany powyżej szlak zakończyliśmy zwiedzanie w pierwszym dniu wycieczki. Ponieważ wszyscy byliśmy głodni wzajemnych wrażeń i tradycji stało się zadość na odpoczynek udaliśmy się do restauracji. Oczywiście w łódzkiej atmosferze na ul. Piotrkowskiej. Spotkanie jak większość temu podobnych tym wyróżniają się od innych, że grupa kilkunastoosobowa wiedzie zawzięte dysputy na jeden temat – witraże.

W następnym numerze „Barw Szkła” zapraszam do relacji z drugiego, równie fascynującego dnia wycieczki.

Barwy-szkla-2011-Spirowitraze

III wycieczka z cyklu Szlakiem Mistrzów Witrażu

W dniach 19-20 maja 2012 r. odbędzie się kolejna wycieczka organizowana przez Polskie Muzy. Tym razem udamy się do kolebki polskiegoBarwy-szkla-2012-III-wycieczka przemysłu włókienniczego, do Łodzi.

Barwy-szkla-2012-III-wycieczka-2W ciągu dwóch, intensywnych dni będziemy oglądać wybitne dzieła witrażystów przede wszystkim z okresu secesji. Odwiedzimy wille: Gayerów i Schweikertów. Na chwile zadumy wstąpimy do świątyń katolickich oraz ewangielickich. Dłużej zatrzymamy się w pałacach: Johna, Kindermanna , Goldfedera, Poznańskich. Z pewnością zajrzymy do kamienicy Petersilge oraz hoteli Viktoria i Savoy.

Znajdziemy sporo czasu na poznanie realiów pracy w profesjonalnej pracowni witraży.

Zapraszamy serdecznie do lektury następnego wydania Barw Szkła, w którym znajdziecie krótką relację.