Kategoria: Historia witraży

Artykuły o historii witrażu

Średniowieczne witraże z opackiego kościoła w Königsfelden

Opactwo w Königsfelden powstało w pierwszej połowie XIV wieku. Był to łączony klasztor franciszkanów i klarysek z kościołem, który służył obu zgromadzeniom. Fundatorkami całego zespołu były dwie kobiety z rodu Habsburgów – królowe Elżbieta i Agnieszka, które postanowiły wznieść budowle w miejscu gdzie król Albrecht I został zamordowany przez swojego bratanka. Obie królowe dołożyły wiele starań, aby ich fundacja była okazała i bogato wyposażona. W latach 60. XIX wieku, budynki klasztorne zaadaptowano na klinikę psychiatryczną, natomiast kościół opacki w 2009 roku został przekształcony w muzeum.

Niezwykle oryginalny cykl witraży w chórze kościoła przedstawia życie Jezusa. Na szczycie umieszczono scenę Meki Zbawiciela, w otoczeniu przedstawień Wcielenia i Zmartwychwstania. Pomimo niewielkich strat po południowej stronie, oryginalny XIV-wieczny cykl jest w dużej mierze zachowany.

Jednym z najciekawszych fragmentów jest scena Pokłonu Trzech Króli. Przedstawienie zostało podzielone na trzy części. W pierwszej kwaterze ukazano jednego z mędrców o młodzieńczych rysach w pozycji stojącej. Kwatera druga przedstawia dwóch magów, z których jeden pada na kolana przed Jezusem. W trzecim polu wznosi się tron, na którym siedzi Madonna. Dzieciatko stojące na jej kolanach wyraźnie zwraca się ku mędrcom składającym mu dary. Każda z trzech części przedstawienia ujęta jest w architektoniczne ramy, zwieńczone gotyckimi szczytami. Nad postaciami wznoszą się anioły, a dekoracyjne tła mają głęboką, kobaltową barwę. Trójwymiarowy tron Matki Boskiej oraz częściowe nakładanie się na siebie postaci w środkowej części przedstawienia, świadczą o pierwszych próbach uchwycenia perspektywy.

Trudno jednoznacznie ustalić warsztat, który mógł wykonać te niezwykłe jak na tamte czasy witraże. Być może pochodził on z Bazylei, jednak nie ma na to jednoznacznych dowodów. Istnieją jeszcze dwa inne przykłady przedstawień z tego samego okresu, gdzie widoczne są pierwsze próby osiągnięcia trójwymiarowości przedstawienia. Jedna na witrażach pochodzących ze zburzonego kościoła dominikanów w Strassburgu (dziś znajdują się one w katedralnej kaplicy św. Wawrzyńca) oraz drugi przykład z kościoła franciszkanów w Esslingen. Być może wszystkie trzy realizacje zostały wykonane przez ten sam warsztat.

Gotyckie witraże z opactwa Königsfelden, wraz z oknami katedry w Bernie, uznawane są za najcenniejsze w całej Szwajcarii. Z powodzeniem można je też zaliczyć do jednych z najlepszych osiągnięć średniowiecznej sztuki witrażowej w całej Europie.

Wiosna – witraż Eugène’a Grasseta

Pełna świeżości i uroku Wiosna, to jeden z najpiękniejszych projektów witrażowych Eugène’a Grasseta, przechowywany w Musée des Arts Décoratifs w Paryżu. Lekka i gibka postać kobieca, ukazana na tle bogatego, dekoracyjnego pejzażu, to przedstawienie, które jest kwintesencją stylu art nouveau.

Eugène Grasset był szwajcarskim artystą, działającym we Francji. Zajmował się malarstwem, grafiką, projektowaniem mebli, ceramiki i biżuterii. Sławę zdobył jednak przede wszystkim jako twórca witraży. Jego projekty zyskały dużą popularność w latach 90. XIX wieku. Zaprojektowaną przez niego Wiosnę wykonał Félix Gaudin, mistrz witrażowy, który wielokrotnie współpracował z Grassetem również przy innych jego witrażach.

Wiosna przez długi czas była uznawana przez znawców sztuki za dzieło prekursorskie, które wyznaczyło trendy i stało się powszechnie stosowanym kanonem dla wzornictwa art nouveau. Okazało się jednak, że przyjęta data powstania projektu – 1884 rok – była błędna. W rzeczywistości dzieło Grasseta pochodzi z 1894 roku. Niemniej jednak Wiosna zajmuje ważna pozycję wśród XIX wiecznych witraży.

Postać kobieca w stylu prerafaelickim zdaje się unosić lekko nad ziemią. Na jej brązowo-rudych włosach spoczywa wieniec z kwiatów. Wiosna ubrana jest w długą, jasną suknię, na którą narzucony jest delikatny, rozwiewany przez wiatr, szal. Kobieta ma jasną cerę i subtelne rysy twarzy. Prawą ręką podtrzymuje kosz z kwiatami, lewą wyciąga w stronę ciemnofioletowych irysów. Postać ukazana została na tle przyrody. Za jej plecami widać kwitnące drzewa oraz jaskółki na tle błękitnego nieba. Kompozycja ujęta jest w dekoracyjne obramienie ozdobione motywami fali.

Artysta połączył wiele typowych dla swojej epoki elementów w jedna spójną całość. Na pierwszy plan wysuwa się naturalistyczna, niezwykle dekoracyjna kompozycja. W płaskich plamach barwnych, uproszczonych formach i wyrazistych konturach możemy odnaleźć podobieństwo do sztuki plakatowej. Kontrasty jasnych, pastelowych barw nawiązują do chromatycznych zestawień w sztuce japońskiej, która była w tamtym okresie inspiracją dla wielu europejskich twórców. Cztery pory roku, to jeden z motywów, który bardzo często pojawia się w sztuce secesyjnej. Warto wspomnieć choćby słynne dzieła Alfonsa Muchy, który również przedstawił pory roku jako wyidealizowane postaci kobiece.

Witraż Duccia w katedrze w Sienie

Sieneńska katedra może poszczycić się kilkoma witrażami zaprojektowanymi przez najwybitniejszych, włoskich malarzy. Jednym z nich jest duży oculus w ścianie absydy, który przedstawia sceny z życia Matki Boskiej w otoczeniu świętych patronów Sieny oraz ewangelistów. Nie zachowały się żadne informacje o szklarzu, który wykonał okno, badacze są jednak zgodni co do tego, że autorem rysunków przygotowawczych był pierwszy wielki artysta pochodzący ze Sieny – Duccio di Buoninsegna.

Duccio (ok 1260-1318), był założycielem słynnej szkoły sieneńskiej. Malował obrazy religijne. Jego styl, choć wciąż czerpie wiele z tradycji bizantyjskiej, przyczynił się w dużej mierze do ukształtowania nowych pokoleń włoskich malarzy renesansowych.

Okrągłe, wypełnione witrażem okno zostało podzielone na dziewięć części. Pięć z nich tworzy po środku krzyż, a pozostałe wypełniają przestrzeń pomiędzy jego ramionami. Na pionowym ramieniu krzyża przedstawiono sceny z życia Matki Boskiej – Zaśnięcie w otoczeniu apostołów, Wniebowzięcie oraz Koronację. Po bokach sceny Wniebowzięcia, na poziomych ramionach utworzonego z kwadratów krzyża, znalazły się przedstawienia świętych związanych ze Sieną. Są to śś. Bartłomiej, Ansanus, Sabinian i Krescencjan. W polach pomiędzy ramionami krzyża ukazano siedzących na tronie czterech ewangelistów wraz ze swoimi symbolami – w lewym górnym rogu znalazł się Jan z orłem, w prawym Mateusz z wołem, a z lewej na dole Łukasz z towarzyszącym mu człowiekiem oraz w prawym dolnym roku Marek z lwem.

Duccio zasłynął przede wszystkim jako autor Maesty, którą stworzył w latach 1308-11. Był to poliptyk przeznaczony do katedry w Sienie z przedstawieniem Madonny z Dzieciątkiem w otoczeniu aniołów i świętych oraz dwunastu apostołów w arkadach. XIV wieczny kronikarz opisał to dzieło jako „najpiękniejszy obraz jaki kiedykolwiek widziano i wykonano”.

Okrągły witraż zdobiący absydę sieneńskiej katedry musiał być wcześniejszy niż Maestà. Świadczy o tym postać św. Bartłomieja, jednego z pierwszych patronów Sieny, który w Maeście został zastąpiony przez św. Wiktora. Istnieją zachowane dokumenty świadczące o tym, że w 1287 roku gmina miejska powierzyła administratorowi katedry zadanie zorganizowania witrażu do wnętrza. Jedynym znanym sieneńskim malarzem z tego okresu, który był już wystarczająco znany i mógłby podołać tak odpowiedzialnemu zadaniu, był właśnie Duccio. Dodatkowo jego autorstwo potwierdzają analizy stylistyczne.

Jest to pierwsze zachowane okno, które było projektowane przez malarza fresków. W witrażu widoczny jest rozmach i kompozycja charakterystyczne dla skali w jakiej Duccio normalnie pracował jako malarz. Solidna struktura tronu w scenie Koronacji kontrastuje z lekkością siedzącej na nim Maryi. Natomiast skrzydła aniołów w scenie Wniebowzięcia wystają poza ramę przedstawienia, przełamując sztywne konwencje i określając nowatorską jak na tamte czasy koncepcję przestrzeni.

Witraże ze św. Filipem w paryskim kościele Saint-Philippe-du-Roule

Położony niedaleko Pól Elizejskich, skromny, neogotycki kościół poświęcony św. Filipowi ( Église Saint-Philippe-du-Roule), nie należy do głównych atrakcji Paryża, choć jest niezwykle ciekawym miejscem, które warto odwiedzić. Został wybudowany w XVIII wieku przez Jeana François’a Chalgrin’a – słynnego projektanta paryskiego Łuku Triumfalnego. Wielu parafian należących do kościoła św. Filipa wywodziło się z francuskiej burżuazji i arystokracji. Wśród nich znaleźli się również znani Polacy, m.in. Zygmunt Kraszewski oraz Juliusz Słowacki. Tutaj też w 1849 roku odbył się pogrzeb Słowackiego. W latach 80. XIX wieku kościół został wzbogacony o witraże z przedstawieniami swojego patrona, św. Filipa.

Św. Filip był jednym z dwunastu apostołów. Według tradycji, za głoszenie Ewangelii we Frygii, został ukamienowany, a następnie powieszony na słupie w Hierapolis, niedaleko Efezu w 80 roku n.e. Jego relikwie sprowadzono do Rzymu w VI wieku, wraz z relikwiami św. Jakuba Młodszego, co zapoczątkowało kult obu świętych w kościele katolickim.

Autorem witraży w absydzie kościoła św. Filipa w Paryżu był XIX wieczny malarz i mistrz szkła, Émile Hirsch (1832-1904), który był uczniem Eugène Delacroix’a – słynnego, francuskiego malarza, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli romantyzmu. Hirsch miał też doświadczenie związane ze sztuką witrażową, które zdobył pracując przy restauracji witraży w katedrze w Chartres. Zaprojektowane przez niego okna przedstawiają żywoty śś. Filipa i Jakuba. Witraż ze sceną męczeństwa św. Filipa, nawiązuje do przekazów o jego śmierci, ukazując wieszanie ukamienowanego apostoła na wysokim drzewie.

Artysta umieścił sceny na błękitnym tle i otoczył je architekturą, której schemat odtwarza motywy z fasady świątyni. Wznoszące się na wysokich cokołach, toskańskie kolumny, podtrzymują balustradę zwieńczona trójkątnym przyczółkiem. Kompozycję wzbogacają girlandy z kwiatów, dekoracyjne ornamenty oraz złote detale. Wszystkie witraże Hirscha w paryskim kościele są spójne stylistycznie. Ich schemat kompozycyjny nawiązuje do samego kościoła, dzięki czemu doskonale wpisują się w jego wnętrze i tworzą przemyślaną całość.

Odrodzenie witrażu w XIX wieku

Swój rozkwit sztuka witrażowa przeżywała w XIII i XIV wieku. Wielkie, gotyckie katedry np. w Chartres, Bourges, Notre Dame w Paryżu, czy Ste-Chapelle, stały się miejscem mistycznej kontemplacji, pełnym boskiego światła, wpadającym do wnętrza dzięki olbrzymim oknom, wypełnionym wielokolorowym szkłem. Okres renesansu i baroku to czasy, kiedy witraż stopniowo zanikał. Cenione były przezroczyste okna, oświetlające wnętrze naturalnym, dziennym światłem. Technika tworzenia tradycyjnego witrażu na wiele lat została zapomniana. Dopiero XIX-wieczny romantyzm przyniósł zainteresowanie sztuką średniowiecza, w tym także witrażem, który zaczął wtedy przezywać swój rozkwit.

Ponowne odkrywanie zapomnianej sztuki gotyckiej przyczyniło się do powstawania licznych opracowań na temat ówczesnych technik. Zaczęto poszukiwać sposobów na odtworzenie zapomnianych przez stulecia sposobów produkcji witraży. Co więcej artyści nie tylko odwzorowywali tradycyjne, gotyckie wzory, ale też tworzyli zupełnie nowe, niespotykane dotąd rozwiązania. Witraże powróciły do łask i zaczęto wypełniać nimi zarówno okna nowobudowanych kościołów, jak i restaurować czy rekonstruować stare okna. Witraże zaczęły być powszechne nie tylko w budowlach sakralnych, ale zamawiano je także do budynków użyteczności publicznej, czy prywatnych domów.

Dużą rolę w popularyzacji witraży odegrał William Morris, zafascynowany sztuką średniowieczną i odnowieniem tradycyjnego rzemiosła, które miałoby zastąpić produkcję przemysłową. Idee te, zainspirowane przez angielskiego pisarza Johna Ruskina, w pełni rozwinęły się w działalności ruchu Arts & Crafts, uwzględniając również tworzenie witraży.

Wyróżniającym się projektantem okien z 2 połowy XIX wieku był niewątpliwie Edward Burne-Jones, w którego dorobku znalazło się co najmniej tysiąc kartonów witrażowych.

Nie sposób pominąć jeszcze jednego, amerykańskiego artysty, którego wkład w sztukę produkcji szkła był ogromny. Louis Comfort Tiffany zerwał z tradycją łączenia poszczególnych szkieł ołowianymi profilami, wprowadzając zamiast tego metodę owijania miedzianą folią. Wśród jego wielkich osiągnięć było również wynalezienie opalizującego szkła, które zaczęło być stosowane na szeroką skalę przez licznych artystów z przełomu XIX i XX wieku.

XIX-wieczna fascynacja średniowiecznymi witrażami zaowocowała ogromnym rozwojem tej gałęzi sztuki w okresie secesji. Wielobarwne okna stały się idealną odpowiedzią na poczucie estetyki tamtych czasów. Zaczęto na nowo eksplorować ich rolę w tworzeniu nastroju i niesamowitych efektów świetlnych we wnętrzach. Witraż obecny był w sztuce przez cały wiek XX, i wciąż jest chętnie wykorzystywany zarówno w budowlach sakralnych, jak i świeckich. Dzięki fascynacjom XIX-wiecznych artystów możemy do dziś podziwiać kolejne osiągnięcia w ciągle rozwijanej i zaskakującej nowymi rozwiązaniami sztuce tworzenia wielobarwnych witraży.

Początki sztuki witrażowej – fragmenty witraża z Lorsch

Dokładne początki rozwoju sztuki witrażowej są trudne do ustalenia. Wiemy na pewno, że witraże figuralne  były obecne w sztuce państwa Franków, za czasów panowania dynastii karolińskiej. Istnienie kolorowych okien z przedstawieniami świętych postaci potwierdzają również ówcześni kronikarze. Do najstarszych śladów witraży należą kawałki szkła odnalezione na terenie katedry w Magdeburgu datowane na rok 1000. Najstarszym zachowanym w całości fragmentem jest natomiast głowa Chrystusa z opackiego kościoła w Weissenburgu z 2 połowy XI wieku. Do najcenniejszych reliktów należą też fragmenty witraża z Lorsch pochodzące z IX lub X wieku.

Dawne opactwo benedyktyńskie w Lorsch, swoją historią sięga 764 roku. Klasztor zaliczany jest do najcenniejszych niemieckich zabytków sztuki przedromańskiej. Szczyt jego rozwoju przypadał na połowę XI wieku. Był jednym z głównych ośrodków renesansu karolińskiego i zasłynął przede wszystkim z jednej z największych w tamtych czasach bibliotek. Powstałe tam rękopisy należą do najcenniejszych zabytków średniowiecznej sztuki piśmienniczej.

W latach 30-tych wybitny archeolog, Friedrich Behn, który prowadził wykopaliska w południowo-wschodniej części klasztoru, odnalazł tam wiele kawałków malowanego szkła. Znalazły się wśród nich różnorodne, dekoracyjne wzory, kawałki składające się na zielonego smoka, a także fragmenty, z których zrekonstruowano głowę mężczyzny.

Witraż jest niekompletny, jednak zachowane szkiełka wyraźnie ukazują brodatą twarz o dużych, migdałowatych oczach, otoczoną aureolą. Przypuszcza się, że najprawdopodobniej jest to przedstawienie Chrystusa, choć nie ma na to dowodów i równie dobrze witraż mógł przedstawiać jakiegoś brodatego świętego. Stylistycznie dzieło przypomina wizerunki Jezusa z karolińskich manuskryptów. Gama kolorystyczna ogranicza się do ciepłych i nasyconych brązów i żółcieni.

Inne z odnalezionych kawałków sugerują, że twarz mogła być częścią większej całości – witraża przedstawiającego całą postać. Możliwe, że witraż został wykonany dla IX wiecznej kaplicy lub zdobił clerestorium nawy głównej w kościele opactwa, który został odbudowany po 1090 roku.

Średniowieczne witraże w katedrze w León

Hiszpańska katedra Santa Maria de la Regla, to najsłynniejszy zabytek miasta León. Wyróżniają ją przede wszystkim niesamowite, średniowieczne witraże. Świątynia powstała w XII wieku i wzniesiona jest w stylu gotyku klasycznego, który przypomina gotyk francuski. Jest to trzecia w kolejności budowy katedra, reprezentująca ten styl w Hiszpanii.

Katedra w León nie należy do największych świątyń w Hiszpanii, dlatego też ilość oraz wielkość znajdujących się w niej witraży, robi tak niesamowite wrażenie na odwiedzających. Znajduje się tam 125 okien oraz trzy rozety, których łączna powierzchnia wynosi 1764 m². Rozety, nazywane gotyckimi oczami, mają po 8 metrów średnicy. To drugi co do wielkości zespół witraży na całym świecie, więcej jest ich jedynie we francuskiej katedrze w Chartres. Ta imponująca ilość kolorowego szkła sprawia, że wnętrze świątyni zatopione jest w wielobarwnych, mistycznych refleksach przesączającego się przez szyby światła.

Tematyka oraz rozmieszczenie poszczególnych scen, miały na celu przemawiać do wiernych. Wyraźnie widoczna jest hierarchizacja. Najwyżej umieszczono sceny związane z tematyką niebiańską. W środkowych kondygnacjach ukazano szlacheckie herby oraz symbole związane z ówczesnym kościołem, natomiast najniższe przedstawienia odnoszą się do prostego życia zwykłych ludzi i spraw bardziej przyziemnych. Również usytuowanie poszczególnych witraży w odpowiednich częściach świątyni nie jest przypadkowe. Na północnej stronie znajdują się witraże obrazujące sceny ze Starego Testamentu. Ich barwy są stonowane i wywarzone. Po południowej stronie świątyni, gdzie wpada znacznie więcej światła, okna otrzymały znacznie żywsze i cieplejsze kolory. Zachwycająca, wielka rozeta ukazuje Matkę Boską w otoczeniu dwunastu aniołów.

Imponującą ilość, wielkość, przemyślana kompozycja, a także olbrzymi rozmach, z jakim zostały wykonane witraże katedry w León, czynią z nich niezwykłe dzieła sztuki, na skalę światową. Ich ogromna wartość wiąże się również z tym, że w znacznej większości pochodzą z XIII i XIV wieku. Ich przemyślane rozmieszczenie nadaje wnętrzu, niezwykły, mistyczny klimat, który sprzyja kontemplacji i modlitwie. Ciekawa i oryginalna ikonografia wiele mówi o czasach, w których powstała. Wyraźnie można dostrzec hierarchizację średniowiecznego społeczeństwa, które znajdowało się pod wpływem hiszpańskiego kleru.

Witraże w katedrze w Monachium

Monachijska katedra pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny, nazywana po niemiecku Frauenkirche, to główna świątynia miasta, którą wyróżniają dwie wysokie wieże, nakryte kopułowymi, renesansowymi hełmami. Położony na Starym Mieście, w pobliżu Marienplatz, późnogotycki kościół, został zbudowany na miejscu wcześniejszej, romańskiej bazyliki. Ukończono go w 1494 roku.

Ze świątynią wiąże się ciekawa legenda, która ma wyjaśniać dziwny ślad, odciśnięty przed wejściem, skierowany w stronę głównej nawy. Podobno budowniczy katedry, Jörg von Halsbach, został zmuszony do zawarcia paktu z diabłem. Szatan miał mu pomóc w rozwiązaniu problemów z ukończeniem budowy, w zamian za to budowniczy zobowiązał się, że w świątyni nie będzie żadnych okien. Budowla powstała w przeciągu dwudziestu lat, co w okresie średniowiecza było rekordowo szybkim czasem. Diabeł oczywiście nie mógł wejść do środka, aby zweryfikować umowę, ale postanowił zajrzeć do wnętrza przez otwarte drzwi. Ślad przed wejściem, to według legendy odcisk jego stopy, pozostawiony w miejscu, z którego oglądał wnętrze. Rzeczywiście, kiedy stanie się w tym punkcie i zajrzy do środka, nie widać żadnych źródeł światła, ani charakterystycznych dla gotyckich katedr witraży. Okazało się jednak, że budowniczy wykiwał diabła i sprytnie ukrył ogromne okno za ołtarzem głównym, a kolumny oddzielające nawy zaprojektował w taki sposób, że zasłaniają wszystkie znajdujące się tam witraże.

Okna katedry w Monachium pochodzą z wielu różnych epok. Najstarsze z nich ocalały jeszcze z pierwotnego kościoła i są datowane na około 1430 rok, jak np. witraż z przedstawieniem Objawienia Pańskiego czy Pasja z kaplicy Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Wśród średniowiecznych okien prezbiterium można znaleźć dzieła Petera Hemmla pochodzące z 1490 roku. Przedstawiają one trzy sceny z życia Marii, a ich fundatorem był Wilhelm Scharfzandt. Najnowocześniejsze okna umieszczono w głębi kościoła. Wśród nich wyróżnia się witraż z 1961 roku, zaprojektowany przez Karla Knappe’a, zatytułowany „Aniołowie strzegący Ziemi”. Okno znajduje się po północnej stronie, nad portalem Sykstusa. Przedstawieni na nim aniołowie, chronią ziemię przed bombą atomową. To fascynujące dzieło jest niezwykle oryginalne zarówno pod względem formy, jak i treści.

Monachijskie witraże łączą w sobie średniowieczne tradycje i nowoczesność, tworząc razem spójną całość. Przejścia między nowymi, a starymi dziełami są płynne i dobrze przemyślane, dzięki czemu nie ma wrażenia, że każde okno jest oddzielną całością, powstałą w oderwaniu od pozostałych.

Witraże w kaplicy w Ronchamp

Kaplica pielgrzymkowa pod wezwaniem Matki Boskiej na Górze (Notre Dame du Haut) położona jest w górach, nieopodal górniczego miasta Ronchamp, nad rzeką Rahin, w rejonie Franche-Comté. Ta żelbetowa budowla o surowych, grubych ścianach, przypomina swoim kształtem ogromną, nowoczesną rzeźbę plenerową. Jest ona jednym z najoryginalniejszych dzieł XX-wiecznej architektury modernistycznej i była inspiracją dla wielu nowoczesnych kościołów. Została zbudowana na miejscu starej, XV wiecznej kaplicy w latach 1950-55. Jej projektantem był jeden z najwybitniejszych, XX- wiecznych twórców, nazywany papieżem architektury i ojcem modernizmu, Le Corbusier.

Południowa ściana kaplicy została ukształtowana w nietypowy sposób. Ma ona wygięty kształt, a po zachodniej stronie rozszerza się do 10 stóp grubości. Różnej wielkości otwory okienne rozrzucone są po całej ścianie w nieregularnym układzie. Mają one różne kształty i kąty nachylenia, niektóre przypominają długie tunele wybite w grubej ścianie. Te niezwykłe w swoim charakterze okienka wypełniono zarówno przezroczystym szkłem, jak i fragmentami kolorowych witraży w typowych dla twórczości Le Corbusiera barwach: czerwonej, żółtej i zielonej. Artysta umieścił też na nich różne symboliczne motywy jak słońce, księżyc, ludzkie dłonie.

Barwne szkło osadzone w nietypowych oknach przypomina swoimi kolorami drogocenne kamienie – rubiny, szmaragdy i ametysty, a asymetryczne otwory sprawiają, że przesączające się przez nie światło, które wpada pod różnymi kątami i w zależności od grubości muru w danym miejscu ma różne nasycenie, tworzy niezwykle ekspresyjne efekty i tajemniczy nastrój. Ta niesamowita gra barwnych świateł sprawia, że pomimo surowego wnętrza i grubych murów w przestrzeni kaplicy wyczuwa się lekkość. Wnętrze kaplicy jest dzięki temu mistycznym miejscem, które sprzyja nastrojowi medytacji i modlitwy, pozwalając oderwać się od spraw doczesnych i wznieść się ponad ziemskie problemy.

W 2014 roku nieznani sprawcy zniszczyli jedno z okienek w południowej ścianie kaplicy, rozbijając je na wiele malutkich kawałków. Był to kwadratowy, niebieski witraż z przedstawieniem ludzkiej twarzy wpisanej w księżyc, wykonany przez samego architekta. Ten akt wandalizmu wywołał wielkie poruszenie i dyskusję na temat tego, czy obiekty sakralne są odpowiednio chronione. Zniszczony witraż był niezwykle cenny również dlatego, że był jedynym podpisanym przez Le Corbusiera.

Witraże Marca Chagalla w kościele św. Szczepana w Moguncji

Gotycki kościół św. Szczepana, położony na najwyższym wzniesieniu w Moguncji, powstał na przełomie XIII i XIV wieku na miejscu dawnej, romańskiej budowli z 990 roku. Najprawdopodobniej został zbudowany na zlecenie cesarzowej Teofano, wdowy po cesarzu Ottonie II. Świątynia miała służyć jako miejsce modlitwy dla rodziny cesarskiej. Dziś kościół stanowi jeden z najciekawszych zabytków miasta, a to głównie dzięki ogromnych rozmiarów witrażom, które zalewają wnętrze całej świątyni niesamowitym, niebieskim światłem.

W 1973 roku Klaus Mayer, proboszcz kościoła św. Szczepana, zwrócił się z prośbą o wykonanie witraży dla świątyni do znajomego artysty, Marca Chagalla. Chagall był uznanym malarzem i twórcą licznych witraży projektowanych dla kościołów, synagog czy budowli użyteczności publicznej na całym świecie. Kiedy w 1978 roku rozpoczynał prace nad zleceniem dla kościoła w Moguncji, miał już 91 lat. Pierwsze okno przedstawiające Wizję Boga Ojca, które znalazło się w prezbiterium, przywieziono do Moguncji we wrześniu 1978 roku. Ostatnie zostało ukończone w listopadzie 1984 roku, na kilka miesięcy przed śmiercią artysty. Przeważają motywy starotestamentowe, a wśród nich wyróżnia się Wygnanie z Raju.  Jednak malarz, który był Żydem, nie unika też przedstawienia Jezusa. Chagall stworzył 9 witraży o łącznej powierzchni 177,2 m². To największe dzieła tego artysty zgromadzone w jednym miejscu. To również jego ostatnie projekty. Pozostałe 19 okien, już po jego śmierci Chagalla, wykonał jego uczeń Charles Marq.

Kościół św. Szczepana w Moguncji jest jedyną świątynią w Niemczech, która może się poszczycić dziełami Chagalla. Jest to o tyle niezwykłe, że artysta, który podczas II wojny światowej cudem uniknął holokaustu, obiecywał, że jego noga nigdy nie postanie na niemieckiej ziemi. Przyjęcie zlecenia od ks. Mayera i praca nad witrażami do niemieckiej świątyni nie przysporzyły Chagallowi sympatii wśród żydowskich środowisk. Artysta nigdy osobiście nie odwiedził kościoła, ale za wykonane projekty nie chciał przyjąć honorarium. Swoje dzieło postanowił potraktować jako wkład w żydowsko – niemieckie pojednanie. Przedstawione w witrażach sceny nawiązują do zarówno do religii żydowskiej, jak i chrześcijańskiej, ukazując ich wzajemne związki i przenikanie się. Przeważa ulubiony kolor Chagalla – błękit, który dzięki przesączającemu się przez szyby światłu, nadaje całości mistyczny, nieziemski wymiar.