Autor: Agata Mościcka

Klęcznik modlitewny Gaudiego

Klęcznik modlitewny Gaudiego

Z pewnością wiele osób może zaskoczyć fakt, że klęcznik modlitewny Gaudiego ma coś wspólnego z witrażem. A jednak to wyjątkowe dzieło witrażowej sztuki.

Casa Batlló – bajeczny pałac

Budynek, znany w Barcelonie jako Casa Batlló, został zbudowany w XIX wieku, zaś na zlecenie  producenta tekstyliów i jego właściciela Josepa Batllo powierzono jego przebudowę wybitnemu architektowi i artyście – sławnemu w Hiszpanii – Antonio Gaudiemu.

W swojej twórczości witrażowej Gaudi w naturalny sposób wiązał sztukę ze swą największą inspiracją – naturą. Dostrzegał w niej to, czego „normalny” człowiek nigdy by nie zobaczył. Kluczowymi dziełami architektury Gaudiego są opisywane przez nas wcześniej: kościół Sagrada Familia w Barcelonie, park Güell, pałac Güell czy pałac biskupi w Astorga.

W Casa Batlló Gaudi stworzył prawdziwe cuda. Klasycystyczny, nieciekawy budynku przemienił w  imponujące dzieło architektoniczne, które zdawałoby się przeczyć prawom grawitacji, oparte na bryle geometrycznej, w której dominuje styl modernistyczny i secesja.

W kwestii sztuki witrażowej zastosowanej w budynku autor dokonuje swoistej kompilacji trzech składników: przestrzeni, światła, barwy i szkła. Stworzył formy, w których sztuka witrażowa odzwierciedla siłę i potęgę natury. W wnętrzu pałacu dominuje kamień, drewno, ceramika i szkło. Wszystko to łączy się w bajeczną całość.

Święty Jerzy zabijający smoka

Inspiracją dla Gaudiego do stworzenia tego kolejnego architektonicznego cudu był św. Jerzy walczący ze smokiem. Ogromną część fasady budynku zdobi kolorowa mozaika, z przewagą błękitu, której bazą są popękane płytki ceramiczne i kafelki. Kształt dachu budynku przypomina grzbiet smoka z utkwioną w nim lancą świętego, balkony mają kolumny podobne do kości, a pokrywa dachu przypomina łuskę.

Zachwyt budzi gra świateł we wnętrzu domu, które przedostają się do jego środka przez wspaniałe witrażowe okna. Na uwagę zasługuje tzw. szlachetne piętro, gdzie znajdują się ogromne okna witrażowe o surrealistycznym kształcie, całe w błękicie szkła. W pomieszczeniach tego piętra zastosowano sklepienie ścian w postaci krzywizn przypominających skorupę żółwia.

Budynek Casa Batllo został wpisany w 2005 roku na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO.

Klęcznik modlitewny Gaudiego ozdobiony witrażami

Praca Antoniego Gaudiego w Casa Batlló nie ograniczyła się wyłącznie do wyjątkowego projektu fasady budynku, dachu czy okien. Twórca swą wiedzę oraz artyzm wykorzystał także do stworzenia elementów wyposażenia wnętrza. Przykładem na połączenie przez niego sztuki witrażowej oraz inspiracji naturą jest Klęcznik. Mebel ten jest jednym z najwspanialszych  przykładów katalońskiej sztuki modernistycznej.

Witrażowy klęcznik

To połączenie wybitnej wyobraźni Gaudiego i innowacyjnego podejścia do tematyki ma 2,7 metra wysokości. Sama struktura klęcznika jest wykonana z bardzo rzadkiego drewna i wyrzeźbiona z niezwykłym kunsztem. Dominuje, często pojawiająca w dziełach Gaudiego, płynna forma linii, która  pięknie współgra z resztą elementów użytych do wykonania tego dzieła. Gaudi ukazał w tym meblu swoje uwielbienie dla piękna natury – wykorzystał naturalne produkty: drewno i szkło, by stworzyć  ukwiecony klęcznik. Oprawa klęcznika to cudowna witrażowa pergola, pełna barw i struktur roślinnych. Przywodzi ona na myśl skojarzenie z mistrzowską klasyką gatunku – szkłem Tiffany’ego. Jest jednak 4 razy większa niż typowa lampa Tiffany’ego. W swojej sztuce witrażowej, ujętej w postaci klęcznika, Gaudi niesamowicie fascynuje się światłem, liniami i kolorystyką. Każde dzieło Gaudiego odzwierciedla jego wielką wrażliwość i można o tym się przekonać podziwiając zarówno dzieła architektoniczne jego autorstwa, jaki i pojedyncze przykłady ich wyposażenia, takie jak właśnie wspaniały klęcznik. Gdy wymienia się znane dzieła Gaudiego, rzadko wspomina się o tym niezwykle pięknym meblu, który jest dowodem na wybitną wszechstronność talentu tego artysty.

Klęcznik Gaudiego, w ujęciu witrażowym, stanowi wizualną harmonię z całością wnętrza oraz ogólnym projektem domu Casa Batlló. Witrażowa pergola klęcznika  tworzy niespotykaną grę świateł, a także doskonale oddaje religijny charakter tego niezwykle oryginalnego, wybitnego dzieła sztuki witrażowej.

 

 

 

 

George W. Shannon

George W.Shannon

George W. Shannon jest światowej sławy artystą sztuki szklarskiej. Uznanie zdobył  dzięki swoim oszałamiającym szklanym rzeźbom. Twórczość tego 48 – letniego artysty  robi furorę na całym świecie. Dlatego warto przyjrzeć mu się nieco bliżej.

Początki inspiracji sztuką szklaną

Shannon do dnia dzisiejszego mieszka w River Heights, skąd pochodzi. Jego pasją była na początku mechanika, jednak bardzo intrygowało go szkło i jego proces powstawania. Artysta działa w obszarze natury, którą stara się łączyć ze szkłem. Jego bazą były kiedyś kamienie, metale i drewno połączone ze szkłem, w wielu wariacjach i kombinacjach. Twórca zaczynał budować swą markę od tworzenia drzwi, okien czy mebli, a także lamp. Furorę robiły jego zawieszane rzeźby i ściany wypełnione szkłem, dzielące pomieszczenia. Obecnie szklane dzieła Shannon’a zdobią rezydencje, pomieszczenia biurowe znanych firm czy są wykonywane na specjalne zamówienie, dla odbiorców nawet z Chin czy Australii.

George W. Shannon , czyli jak można pokochać sztukę wyrobu szkła artystycznego i uczynić z niej arcydzieło.

G.W. Shannon to mistrz sztuki szklarskiej od roku 1992. Jest to artysta nietuzinkowy, który zdążył już zdobyć rzesze fanów oraz masę zadowolonych klientów. Jako niekwestionowany lider w branży szkła artystycznego, George W. Shannon zdążył już wydać aż sześć poradników na temat tworzenia szkła i jego obróbki. Twórca dba o swój nieustanny rozwój artystyczny, który wyraża w wyjątkowej ekspresji swych szklanych mozaik. George jest także szkoleniowcem, ponieważ prowadzi cykle warsztatów z tworzenia szkła artystycznego na wszystkich poziomach umiejętności, od tych początkujących, po osoby zaawansowane. Shannon poszedł za ciosem i zbudował swoją markę tworząc firmę George W. Shannon Design. Jego działania skupione są na tworzeniu projektów, które są odwzorowaniem jego  kreatywności i ducha twórczego. Mottem jego pracy jest działanie z potrzeby serca, pasji i miłości do szkła.

Cztery żywioły i szkło

Shannon podczas tworzenia szklanych mozaik bawi się porami roku. Inspirują go cztery żywioły ziemskie – ogień, woda, powietrze oraz ziemia. Przeobraża to wszystko w szklane dzieła sztuki, które emanują światłem i ferią barw. Artysta używa ponadto rozmaitych  technik działania, wykorzystywane w swoim warsztacie pracy, takie jak: witraż, odlewanie w piecu, piaskowanie, malowanie aerografem, rzeźbienie w szkle oraz fusing. Autor prowadzi z odbiorcą niezwykłą grę, tworząc szklane, kolorowe arcydzieła, w których załamuje się i odbija światło słoneczne, tworząc niesamowite obrazy. Ich wielowymiarowość sprawia, że za każdym razem postrzegane są na nowo. Shannon tworzy całkiem nowe projekty ze szkła w sztuce szklarskiej.

Szklane cuda

G.W. Shannon jest autorem wielu szklanych mozaik, które tworzą elementy  architektoniczne budynków w różnych miejscach na świecie. Dzieła te tworzone są głównie metodą fusingu.  Artysta wykonał między innymi: szklaną, podświetlaną, wysoką na 3,5 metra fontannę przed Assiniboine Park Conservatory w Kanadzie. Kolejne dzieło nawiązuje do mitologii. Odyseja, czyli podświetlany zbiór kolorowych liści na klatce schodowej i ścianach pod atrium, znajduje się w Szpitalu Św. Bonifacego, w Manitoba. Dzieła Shannon’a, takie jak Droga Życia czy Przebudzenie chwili, to wyjątkowe konstrukcje szklane oparte na grze światła. Oprócz barw, dominuje tu także nawiązanie do żywiołów ziemi, bowiem szkło, jako piasek, właśnie z niej pochodzi oraz ognia, jako żywiołu rozświetlającego martwą materię.

George W. Shannon wyznacza nowe trendy w sztuce szklarskiej i sprawia, że sztuka ta znajduje swoje miejsce w przestrzeni publicznej.

Jelenia Góra to stolica polskiego szkła

Jelenia Góra to stolica polskiego szkła

         Nie każdy wie, że to miasto pełne uroku i klimatu – Jelenia Góra to stolica polskiego szkła. Położona w malowniczej kotlinie, niedaleko rzeki Bóbr, która nadaje miastu wyjątkowego charakteru, Jelenia Góra słynie nie tylko z atrakcji przyrodniczych i zabytków, lecz także ze sztuki szklarskiej.
       Nie od dzisiaj, miasto to zwie się stolicą polskiego szkła. Na uwagę zasługuje także jedno ważne wydarzenie, jaki ma w nim miejsce – Art & Glass Festiwal.

Festiwal, którego główną atrakcją jest szkło

Art & Glass Festiwal to już tradycja w Jeleniej Górze. Organizowany jest co roku w ostatni weekend czerwca. Festiwal odbędzie się w tym roku, jak i w poprzednich, na Placu Ratuszowym w Jeleniej Górze. Organizatorem i patronem kulturalnym jest Jeleniogórskie Centrum Kultury oraz Muzeum Karkonoskie.

Art & Glass Festiwal to impreza planowana corocznie aż na dwa dni (sobota i niedziela) i  dedykowana wszystkim, którzy chcą poznać regionalne tradycje wielowiekowej sztuki szklarskiej tego miasta. Patronatem medialnym imprezy są lokalne gazety oraz jeleniogórska telewizja.

Impreza na dużą skalę

W ramach Festiwalu odbywa się wiele atrakcji. To nie tylko wystawa szklanych dzieł sztuki, ale także wiele innych, towarzyszących wydarzeń. W ramach Festiwalu można dowiedzieć się ciekawych rzeczy o tradycji wyrobu szkła w Jeleniej Górze, a także nabyć jakieś wyjątkowe eksponaty. Festiwal oferuje także sprzedaż pamiątek oraz literatury traktującej o sztuce szklarskiej tego regionu.

Wydarzenie to zmienia Plac Ratuszowy miasta w gigantyczną galerię szklanej sztuki. Turyści mają możliwość poznania nieznanych im dotąd tajników wyrobu szkła, a nawet wziąć udział w warsztatach szklarskich.

Festiwal corocznie zaprasza licznych gości z zagranicy. Są wśród nich znamienici znawcy sztuki szklarskiej z innych krajów świata, w tym z królestwa wyrobów szklanych – Czech. Zaproszeni goście prowadzą wykłady o metodach swojej pracy, przedstawiają sposoby działania na rynku szklarskim, a także zdradzają tajemnice wyrobu dobrej, jakości szkła. Uczestnicy spotkań mogą podziwiać niesamowite dzieła sztuki szklarskiej, oparte na zamyśle twórczym artystów szklarzy.

Niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, że Jelenia Góra to stolica polskiego szkła.

Pokazy na żywo

W czasie Festiwalu, odwiedzający mają szansę uczestniczyć w procesie obróbki szkła nad palnikiem. Każdy może spróbować swych sił w wypalaniu szklanych wyrobów, tworzeniu biżuterii czy wydmuchiwaniu szkła.

Dla miłośników szklanych koralików czy kowalstwa artystycznego, przygotowywane są  specjalne pokazy, które gwarantują niezapomniane przeżycia. Wydarzenie w Jeleniej Górze adresowane jest także dla najmłodszych uczestników. Dla dzieci przewidziane są zawsze  rozmaite atrakcje związane z poznawaniem technik obróbki szkła oraz możliwością wykonania własnoręcznego odlewu szklanego.

ASP dołącza do festiwalu

Jedną z atrakcji festiwalu jest pokaz szkła artystycznego. W 2017 roku Muzeum Karkonoskie w Jeleniej Górze zorganizowało spotkanie z studentką Akademii sztuk Pięknych z Wrocławia, która poprowadziła prelekcje na temat: „Szkło młodych realizowane na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu”.

Dodatkowe atrakcje

Festiwal umilają rok rocznie występy znanych gwiazd muzyki i tańca.

         Festiwal Art & Glass Festiwal w Jeleniej Górze to wyjątkowe wydarzenie,
w którym z pewnością warto uczestniczyć. Stolica polskiego szkła zaprasza nie tylko miłośników sztuki szklarskiej, ale każdego, kto pragnie dowiedzieć się czegoś więcej o tej niezwyklej i pięknej sztuce.

 

 

Czeskie szkło i Jablonex

Czeskie szkło i Jablonex

Pisząc o szkle i jego historii nie można ominąć tak ważnej kwestii jak czeskie szkło  i Jablonex.

Ta nazwa większości z nas jest znana, ale tak naprawdę, niewiele osób wie, czym tak naprawdę jest ów termin i skąd się wziął. Mało kto zdaje sobie także sprawę, że kryształy  Swarovskiego mają z Jablonexem bardzo dużo wspólnego.

Czechy są producentem szkła od blisko 7 wieków.  Dowodem na to są liczne odkrycia archeologiczne z dawnych okresów, prowadzone na terenie Sklenařic oraz Vysoký nad Jizerou.  W XVI  wieku, w Górach Izerskich istniało przynajmniej kilka hut szkła, które intensywnie je wytwarzały. Równolegle z przemysłem szklarskim rozwijała się szlifierka, grawerstwo czy zdobnictwo szkła.

W miejscowości Jablonec, w okolicach Mšenie, leżącego u stóp Gór Izerskich powstała jedna z hut szkła. Właścicielami tego obiektu stały się tamtejsze rody Wanderóv oraz Schüreróv. Stworzyli oni imperium produkcji szkła, jednocząc swe siły z inną familią – rodziną Preussler.

Wiek XVI i XVII uczynił z nich kluczowych producentów szkła w całych Czechach. Wkrótce jednak powstała kolejna, wielka potęga szklarstwa, nowa dynastia – Riedelów –  Królów hutnictwa Gór Izerskich. Ich nazwisko, to synonim masowej produkcji wyrobów biżuteryjnych w całym powiecie. W późniejszym okresie rodzina ta rozwinęła również swoją działalność na wyrób żyrandoli, szkła używanego do celów technicznych oraz tekstyliów.

Wiek XIX sprawił, iż Jablonec stał się centrum przemysłu szklarskiego oraz wyrobów biżuteryjnych na całym świecie. W 1886 roku osada zaczęła funkcjonować na prawach miejskich. Nowa metropolia posiadała węzeł komunikacyjny i własną elektrownię oraz gazownię.  Jablonec stał się  tak zwaną „austriacką Kalifornią“, w której szukano nie złota, a diamentów ze szkła.

Czeskie szkło i Jablonex zawsze kojarzą się Polakom, ponieważ w czasach PRL’u produkty te były bardzo popularne w naszym kraju

Miasto znalazło się nagle w rankingu 9 największych miejscowości w kraju.  Jablonec odwiedzały rocznie setki tysięcy obcokrajowców,  z niemal wszystkich kontynentów, którzy byli kupcami biżuterii. Handel kwitł. Jako formę wsparcia dla rozwoju rzemiosła w mieście, założono w Jabloncu szkoły specjalistyczne. Kształciły one na kierunkach kreślarskich, modelarskich oraz cyzelatorskich. Szkło i biżuteria stały się symbolem tożsamości tego, z pozoru nic nie znaczącego, miasta.

Po I wojnie światowej  w miejscu tym  handlem biżuterią parało się aż 700 firm, zaś po II wojnie światowej Jablonec był jednym z największych eksporterów biżuterii na świecie. Właściwą produkcję przejął koncern Jablonecka biżuteria, zaś eksportem zajął się Jablonex.

Miasto po II wojnie światowej podupadło. Powstało tu państwowe muzeum szkła, zaczęto również organizować szklarskie targi międzynarodowe. Dzięki temu miasto odżyło.

W Muzeum możemy podziwiać okazy dmuchanego szkła do dekoracji wnętrz. Odbywają się tutaj również pokazy wytwarzania szkła w piecu. Odwiedzający mogą oglądać szklane eksponaty dekoracyjne, takie jak: figurki ze szkła czy biżuterię a także kolekcję guzików szklanych i ozdób świątecznych.

Nawiązując do kryształów Swarovskiego, warto wspomnieć, iż Daniel Swarovski, główny twórca potężnej firmy, właśnie tu zaczął swoją karierę. Innowacyjne rozwiązania w szlifierce lotter.pl szkła oraz wizjonerstwo doprowadziły go na sam szczyt kariery. Dzisiaj kryształki tej firmy cieszą oczy, zdobiąc najpiękniejsze wyroby biżuteryjne na świecie.

Firma Jablonex była niegdyś bardzo znana i popularna w Polsce. Jej wyroby do złudzenia przypominały dzisiejsze ozdoby, słynnej na cały świat, marki Swarovski. Gdyby nie zmiany polityczne i przemysłowe w Czechach, firma Jablonex byłaby dzisiaj zapewne konkurencją dla sławnego Swarovskiego, który szlifować uczył się przecież od fachowców z Jablonca.

Witraże Gaudiego i Torresa

Witraże Gaudiego i Torresa

       Jeśli kiedykolwiek będziemy mieli okazję odwiedzić Majorkę, to w centrum malowniczo położonego miasta Palma de Mallorca warto zajrzeć do XIV-wiecznej katedry znanej La Seu, by obejrzeć wspaniałe witraże Gaudiego i Torresa.

Katedra to olśniewający, bardzo charakterystyczny budynek, jeden z piękniejszych, jakim poszczycić może się stolica tego kraju. Monumentalny budynek stworzony ze złotego piaskowca robi niesamowite wrażenie na odwiedzających go turystach.
To namacalny dowód na to, że Europa posiada najwyższe i najpiękniejsze budowle w stylu gotyckim.

Jeśli wejdziemy do środka, przekonamy się, dlaczego właśnie ta katedra zwana jest katedrą światła. W La Seu znajduje się aż 61 witraży wraz z zapierającym dech w piersiach oknem rozetą. Centralne okno uważane jest za najbardziej spektakularne dzieło świata. Jego konstrukcja wykorzystuje poranne słońce. Wdzierając się do środku zalewa ono budynek kaskadą promieni wielokolorowego światła.  Efekt jest wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. Nie ma chyba piękniejszego widoku, niż rozchodzące się strumienie słońca, do tego uszlachetnione barwami kolorowego szkła. Kolejne wieki zapoczątkowały liczne zmiany w katedrze Le Seu. Miały one miejsce za sprawą Katalończyka, wybitnego artysty Antoniego Gaudiego. Katedra dostała zupełnie nowe życie. Metamorfoza opierała się na modernistycznych akcentach i dramatycznych dodatkach. Należy do nich szczególnie gigantyczny wieniec z korony cierniowej, który wisi nad ołtarzem głównym. Gaudi był wizjonerem i człowiekiem wielkiego rozmachu. Jego pomysły były nie tylko wyjątkowe, ale nie kłóciły się z ogólnym wystrojem i klimatem katedry.

W pięknej Katedrze na Majorce znajduje się efekt współpracy dwóch mistrzów – witraże Gaudiego i Torresa.

 

Na szczególną uwagę zasługuje wspólna praca Gaudiego z Joaquin’em Torres’em-Garcíą. Ten urodzony w Urugwaju twórca był jedną z najwybitniejszych person świata artystycznego   pierwszej połowy XIX wieku. Podobnie, jak Gaudi, Torres był mieszkańcem Katalonii do 14 roku życia, potem zmienił jednak miejsce zamieszkania na Urugwaj. Okrzyknięto go mianem artysty urugwajsko – katalońskiego. Człowiek ten nie odebrał jakiegoś szczególnie istotnego wykształcenia we wczesnej młodości. Był synem rolnika, kupca, więc cała jego wiedza opierała się na obserwacji życia codziennego. Torres – Garcia podziwiał naturę, przyrodę, grę światła, przenikanie barw. Z tych obserwacji wyrosła późniejsza maniera artysty – połączenie klasyki i awangardy, posługiwanie się prostą metaforą. W jego dziełach brak jest niekompatybilności oraz dysonansów. Figuracja i abstrakcja jest bardzo prosta. Torres – Garcia, podobnie jak Gaudi, łączy klasykę i nowoczesność. Robi to naturalnie, bez dysharmonii czy nieładu.

Współpraca Gaudi-Torres rozpoczęła się w 1903 roku. Torres otrzymał polecenie stworzenia okien witrażowych. Artysta dokonał tu istnego cudu witrażowego. Stworzył niesamowite boczne witraże oraz malutkie okienko – rozetę w centrum. Witraże te, oprócz tego, że wypełniają grą światła wnętrze Katedry, to posiadają również głębokie wartości interpretacyjne.  Torres stworzył w swoich witrażach miejsce do refleksji i zadumy dla odwiedzających katedrę. To dialog człowieka z Bogiem stworzony w barwnych oknach. Jest tam masa symboli maryjnych, wskazanie drogi do szukania Boga w dziełach jego natury. Witraże wykonano w niezwykle symbolicznej postaci, głoszącej uniwersalizm. Są one ponadczasowe. Symbole oddają to, co ziemskie –  słońce, księżyc, gwiazdy – w połączeniu z wartościami duchowymi – rozum, uczucia, królestwo natury.

Witraże są arcydziełem, które niesie ze sobą duży ładunek emocjonalny, skierowany do odbiorcy. Pobudzają do refleksji i zastanowienia nad właściwym sensem i istotą życia na ziemi oraz pogłębiają relacje z Bogiem.

 

 

Witraż w przestrzeni publicznej

Witraże w przestrzeni publicznej

Przywykliśmy do tego, ze witraż to stały element architektury sakralnej, tymczasem witraże w przestrzeni publicznej stają się coraz częstszym widokiem.

Christopher Janney jest amerykańskim architektem, którego artyzm i dzieła opierają się na manipulacji dźwiękiem i światłem. Prace artysty wykorzystywane są w architekturze przestrzeni publicznej. Jego dzieło „Harmonic Convergence” to interaktywna, artystyczna instalacja witrażowa stworzona w obrębie przejścia dla pieszych na Międzynarodowym Lotnisku w Miami, na Florydzie.

Autor interaktywnego witrażu jest znany ze swojej pracy nad wzajemnym powiązaniem architektury i muzyki. Artysta często stara się, by jego projekty były wręcz muzyczne , tak jak to ma miejsce w jego rzeźbach dźwiękowych zatytułowanych „Miejskie instrumenty muzyczne”. W skład tego projektu wchodzą „Soundstairs” (muzyczne schody) i „Sonic Forest” ( soniczny las). Janney opracowuje również projekty, które czynią muzykę bardziej podobną do architektury, jak w jego serii „Muzyka fizyczna”, w tym „HeartBeat”, utwór tańczony przez Michaiła Barysznikowa.

Znaczna część stałej pracy Janney’a zmierza do tworzenia „dźwięków uczestniczących w publicznych przestrzeniach”, takich jak instalacje na lotniskach w Dallas, Bostonie, Miami, Sacramento, Atlancie czy w  nowojorskim metrze.

Projekt architekta Christophera Janneya na lotnisku w Miami, to doskonały przykład na to, jak wspaniale sprawdzają się witraże w przestrzeni publicznej.

Jeden z projektów, w którym Janney zrealizował swoją wizję to interaktywny witraż umieszczony na lotnisku w Miami, na Florydzie. Witraż znajduję się w przejściu dla pasażerów, w drodze z terminala na lotnisko. Praca architekta łączy ze sobą światło, kolor i dźwięk. Składa się ona z konstrukcji betonowych, symetrycznych i wzmocnionych – filarów w kształcie litery X. Wcześniej pomiędzy filarami znajdowały się, szklane, przeźroczyste panele, które zastąpiono kolorowymi i ułożono je w ukośny wzór. Kolumny, podłogi i sufit pomalowano na biało, by najlepiej uchwycić grę świateł. W godzinach nocnych witraż oświetlają fluorescencyjne lampki LED.

Twórca dzieła bawi się światłem, które przenikając przez witraż tworzy piękną tęczę barw. Jednocześnie artysta ulokował, w równych odstępach, wzdłuż chodnika, głośniki. Ich zadaniem jest tworzenie, nieustannie zmieniającego się, muzycznego tła. Symfonia dźwięków łączy odgłosy rodzimego środowiska Florydy, takie jak: śpiewy tropikalnych ptaków, czy odgłosy zmiennej i momentami gwałtownej pogody. Dodatkowo autor dzieła umieścił w chodniku czujniki video, które znajdują się na obu jego końcach. Mają one za zadanie monitorowanie ilości przechodzących podróżujących i dostosowywanie do niej głośności i częstotliwości dźwięków.

Konstrukcja wymagała usunięcia żaluzji po zachodniej stronie budynku, w celu  zwiększenia dopływu światła dziennego i uzyskania efektu otwartej przestrzeni. W skutek tej transformacji artysta otworzył niczym nieograniczony dostęp do słońca, co wzmocniło efekt przenikania jego promieni przez kolorowe panele. Wizualizacja, jaką uzyskał amerykański architekt pobudza wyobraźnie, wprowadza w pogodny nastrój i urozmaica wnętrze terminala. Biały kolor filarów, podłogi i sufitu odbija światło, co wzmacnia iluminacje i podkreśla ich atrakcyjność.

Interaktywne rozwiązania wprowadzone przez Janney’a są innowacyjne, kreatywne i nowoczesne. Zastosowane w projekcie, takich technologii, jak sterowanie systemem komputerowym, systemy czujników czy nagłośnienie witrażu, nadaje dziełu wielowymiarowej płaszczyzny odbioru. Podróżujący i oglądający witraż, otrzymują w efekcie paletę barw, połączoną ze szmerem wygenerowanym proporcjonalnie do ilości osób znajdujących się w jego zasięgu. Umożliwia to personalny odbiór przekazu  artystycznego i subiektywne jego odczuwanie. Każda z przebywających w terminalu osób ma w ten sposób dostęp do bardzo ciekawej interpretacji wizji artysty – architekta zafascynowanego harmonijnym łączeniem architektury z muzyką, poprzez innowacyjne i rewolucyjne rozwiązania w wybranej przez siebie dziedzinie sztuki.

 

Relatywność kolorów według Józefa Albersa

Relatywność kolorów według Józefa Albersa

Szkło witrażowe to gra barw a poruszając ten temat nie można nie wspomnieć o kwestii, jaką jest relatywność kolorów według Józefa Albersa.

Józef Albers urodził się w Niemczech w 1888 roku. Dzieła tego artysty i pedagoga zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych stały się podstawą programów edukacyjnych dotyczących sztuki XX wieku.

Jako artysta witrażowy po raz pierwszy wykonał swoją pracę dla Kościoła w Essen w 1918 roku. Okno nosiło nazwę Rosa mystica ora pro nobis. Niestety witraż ten został zniszczony w czasie wojny i dostępna jest teraz jedynie jego rekonstrukcja.   W 1921 roku Albers nadal pracował ze szkłem tworząc kolejny nietypowy witraż wypełniony małymi kwadratami. Kształt ten wielokrotnie powtarzał się w pracach artysty. Dzieła witrażowe Albersa znacznie odbiegają od standardowych witraży, które zdobią większość kościołów.

Po studiach w Bauhuas School pod opieką Johannesa Ittena, mistrza teorii koloru, Albers z tytułem profesora przeniósł się do Dessau, gdzie rozpoczął pracę nad szkłem. Był mistrzem rzemiosła witrażowego i prowadził warsztaty szkła.

Uciekając przed Nazistami wyemigrował w 1933 roku do Stanów Zjednoczonych, gdzie został najpierw kustoszem Muzeum Sztuki Współczesnej a następnie szefem nowej szkoły sztuki w Północnej Karolinie.  Swoje życie poświecił pracy nad kolorem i optycznym złudzeniom, które pozwalają postrzegać nowe barwy w wyniku zestawiania różnych kolorów.

Grę barw, jaka powstaje dzięki zestawieniu kolorowych paneli witraży wyjaśnia doskonale relatywność kolorów według Józefa Albersa.

Albers poprzez eksplorację kolorów opracował teorię, że kolor jest postrzegany w odniesieniu do otoczenia. Prowadził badania, które nazwał „Ćwiczeniami kolorów”. Artysta pocięte na kształty kolorowe papiery umieszczał obok siebie na różnym tle. Ćwiczenia te według  Albersa pokazywały, że barwa nie jest zawsze taka sama, ale że oddziałuje z innymi kolorami. Zatem to, w jaki sposób odbieramy dany kolor, zależy od tego z jakimi tłem wchodzi w interakcje.  W ten sam sposób Albers kontynuował swoje poszukiwania w kwestii przezroczystości kolorów. Pokazał, że to, co wydaje się być przezroczyste, jest w rzeczywistości innym poziomem barwy.

W 1950 roku Albers objął stanowisko wykładowcy w Uniwersytecie w Yale, w którym rozpoczął serię prac pod nazwą „Konstelacje strukturalne”. Połączył w nich swoje rozumienie koloru i linii. Josef Albers był zainteresowany zrozumieniem subtelności interakcji kolorów i ludzkiej percepcji. Jego książka na ten temat jest nadal używana do nauczania teorii kolorów. Jego podejście do sztuki współczesnej było niemal naukowe, a nie ekspresyjne. Dzieła Albersa to swoiste eksperymenty z kolorem, wymagające specyficznego sposobu oglądania. Odbiegają zdecydowanie od standardowych kompozycji lub formatów, ale jednak są nadal źródłem inspiracji dla wielu współczesnych artystów, w tym witrażystów.

Jego niesamowita umiejętność posługiwania się kolorem, świadomość relatywności barw powoduje, że można uznać go za prekursora w dziedzinie nowoczesnego wykorzystania szkła w sztuce. Dzieła tego wybitnego artysty osiągają dzisiaj zawrotne ceny. Cztery lata przed śmiercią, w 1976 roku został pierwszym, żyjącym artystą, który miał swoją indywidualną wystawę prac w Muzeum Sztuki Metropolitan w Nowym Jorku.

Dziedzictwo tego oryginalnego artysty i pedagoga żyje dzisiaj w postaci aplikacji, którą Uniwersytet w Yale nazwał „Interakcja koloru Józefa Albersa”. Dzięki niej można nauczyć się jak łączyć i stosować kolory czy tworzyć geometryczne wzory, które mogą stwarzać iluzję powstawania nowych barw. To niezwykłe, biorąc pod uwagę, że pomysł tej aplikacji powstał w sumie, w niesamowitym umyśle Józefa Albersa, ponad 100 lat temu.

Albers wyprzedził swoją epokę dostrzegając to, co dzisiaj analizowane jest cyfrowo. Nieprzeciętność jego osiągnięć można zrozumieć podziwiając jego wybitne dzieła, wśród których znajdują się również niepowtarzalne witraże.

 

Witraże Katedry w Trondheim

Witraże Katedry w Trondheim

W centralnej Norwegii, znanej ze swojego chłodu i surowości można podziwiać wspaniałe witraże Katedry w Trondheim.

Budowę pięknej Katedry Nidaros rozpoczął w 1248 roku arcybiskup Sigurd Eindrideson. Jednak proces powstawania świątyni nie miał spokojnego przebiegu. Zanim jeszcze została w całości zbudowana, zdążyła prawie doszczętnie spłonąć w czasie pożaru. Później nadszedł czas długich i żmudnych renowacji oraz ponownej budowy, praktycznie od zera. Ostatnią renowację zakończono w 1969 roku.  Katedrę bogato ozdobiono mnóstwem imponujących rzeźb i obrazów. Ostatnią rzeźbę wstawiono do Katedry w 1983 roku.

Pośród tych wspaniałych ozdób wypełniających wnętrze Katedry znalazło się również miejsce dla witraży. Na północnej stronie kościoła znajduje się wspaniałe dzieło norweskiego architekta i artysty Gabriela Kiellanda. W proces powstania tego witraża  zaangażowanych było wiele innych, znanych w Norwegii i na świecie osób, takich jak Olaf Kolsrud wielki profesor historii Kościoła czy architekt katedralny Olaf Nordhagen.

Wspomniany powyżej witraż ma kształt rozety i został zaprojektowany, tak jak cała Katedra, w stylu gotyckim. Charakterystyczne dla gotyku duże okna pozwalały na pełny przepływ światła do ciemnego wnętrza kościoła. Witraże ubarwiały światło, wypełniając Katedrę całą gamą barw.

Religijne przesłanie zawarte w witrażach pozwalało na poznawanie treści Biblii bez wysiłku jej czytania. Miało to niezwykle istotne znaczenie, ponieważ w czasach powstawania Katedry ani dostęp do Pisma Świętego ani umiejętność czytania nie były tak powszechne jak dzisiaj.

Witraże Katedry w Trondheim to wybitne dzieło norweskich artystów witrażystów.

Wielkie, okrągłe okno witrażowe w Katedrze Nidaros przedstawia scenę Sądu Ostatecznego. W samym środku szklanego okręgu znajduje się czerwony panel, który symbolizuje Chrystusa. Wokół niego, w 16 kawałkach szkła, rozchodzą się złoto – pomarańczowe płomienie, na końcach których znajdują się anioły. Ciepłe kolory płomieni idealnie kontrastują z niebieskim tłem, na którym się znajdują.

Na zewnątrz witraża widnieją anioły z trąbkami, jako wyobrażenie zwiastowania Sądu Ostatecznego. Między nimi artysta umieścił postacie czterech Ewangelistów. W lewym górnym rogu znajduje się Mateusz w postaci anioła z zwojem zapisanego papieru, zaś w prawym, górnym rogu Jan Ewangelista, reprezentowany przez orła. Natomiast na dole, z prawej strony, widnieje wół uosabiający św. Jana, zaś z lewej strony św. Marek w postaci lwa.

Rozetę witrażową w Katedrze Nidaros w Trondheim stworzono z około dziesięciu tysięcy barwionych, szklanych paneli. Została ona okrzyknięta jednym z największych dzieł Gabriela Kiellanda. Zgodnie z zachowanymi zapiskami, dotyczącymi powstania tego witrażu, jego sponsorkami były kobiety z całej Norwegii. Miał to być ich dar dla Katedry, w związku z okrągłą rocznicą śmierci św. Olafa w 1930 roku. Rocznicowa data  pokrywała się z terminem ukończeniem witrażowego dzieła.

Wspaniała witrażowa rozeta nie jest jedynym witrażem w Katedrze Nidaros. Zaraz pod nią  znajduje się dziewięć łukowato zakończonych okien witrażowych z postacią Chrystusa pośrodku oraz postaciami zbawionych ludzi po lewej i skazanych na potępienie po prawej.

Cały kościół wypełniony jest witrażami projektu Kiellanda. Ich rozmieszczenie jest chronologiczne. Od północy znajdują się okna z witrażami przedstawiającymi sceny ze Starego Testamentu. Zostały wykonane na niebieskim tle, co daje wspaniałe efekty, gdy słońce znajduje się w zenicie, kiedy na niebiesko oświetla wnętrze katedry podczas Sumy. Natomiast na zachodzie i w południowej części kościoła,  poza wspomnianą już witrażową rozetą, znajdują się okna ze scenami z Nowego Testamentu. Te wykonane są na czerwonym tle, które potęguje piękno zachodzącego słońca.

Wszystkie wspomniane dzieła witrażowe zostały wykonywane ze szczególną dokładnością. Usytuowanie witraży w miejscach odpowiednio wystawionych na zmieniające się w ciągu dnia światło promieni słonecznych, wymagało od ich twórców niemałych przemyśleń, jednak efekt, który uzyskali dzięki tym zabiegom, zapiera dech w piersiach.

Katedra Nidaros w Norwegii jest miejscem wartym odwiedzenia. Gotycka architektura, ogrom dzieł sztuki, takich jak obrazy, rzeźby oraz unikatowe witraże, zapewnia zwiedzającym moc estetycznych doznań i wprawia w mistyczny zachwyt.

 

Times Square Ball

Times Square Ball

Każdego roku miliony oczu z całego świata skupiają się na opadającej, sylwestrowej kuli Times Square Ball, odliczając sekundy do nastania Nowego Roku.

Times Square Ball to  kula czasu znajdująca się na dachu budynku na Times Square w Nowym Jorku.Kula corocznie zsuwa się z 43 metrowego masztu, w 60 sekund w dół, zaczynając o 23:59:00, aż do momentu północy,  sygnalizując w ten sposób początek nastania nowego roku.

Aktualnie znajdująca się na maszcie budynku kula ma średnicę 3,7metra i waży 5386 kg. To, co istotne to fakt, że od 2009 roku kula pokryta jest 2688 kryształowymi panelami i wygląda jak sferyczny witraż.

Konstrukcja kuli zmieniała się na przestrzeni lat, odzwierciedlając postęp w technologii oświetleniowej. Początkowo była zbudowana z drewna i żelaza i oświetlona 100 żarówkami.Obecna wersja, zaprojektowana przez firmę oświetleniową firmy Focus Lighting, zawiera skomputeryzowany system oświetlenia LED. Zewnętrzna powierzchnia kuli  składa się z trójkątnych, kryształowych paneli. Panele te zostały wyprodukowane przez firmę Waterford Crystal i zawierają napisy przedstawiające coroczny temat.

Pierwsza uroczystość sylwestrowa na Times Square odbyła się 31 grudnia 1904 r . Właściciel The New York Times – Adolph Ochs postanowił uczcić fajerwerkami otwarcie nowej siedziby gazety. Jednak po kilku latach pokazów fajerwerków, Ochs chciał większego widowiska. Główny elektryk w firmie, Walter F. Palmer, zasugerował użycie kuli czasowej.

Ochs zatrudnił projektanta Artkraft’a Strauss’a do skonstruowania kuli. Pierwsza została  zbudowana z żelaza i drewna, elektrycznie oświetlona setką żarówek, miała średnicę 1,5 metra i ważyła 320 kg. Kula została wciągnięta po raz pierwszy w 1908 roku na maszt budynku, liną, przy pomocy sześciu mężczyzn.

Times Square Ball po raz pierwszy rozpoczęła nowy rok w 1908 roku.

Oryginalna piłka została zdemontowana w 1920 r. Kolejny projekt przewidywał budowę kuli z żelaza, jednak nie było jej dane zaistnieć z powodu działań wojennych II wojny światowej.

Trzeci projekt z 1955 roku został wykonany z aluminium i ważył 68 kg. Dodano czerwone żarówki i zieloną łodygę, by nawiązać do symbolu Nowego Jorku – jabłka. Oryginalne białe żarówki powróciły do ​​kuli w roku 1989, ale w 1991  zostały zastąpione czerwonymi, białymi i niebieskimi, aby oddać cześć oddziałom Operacji Pustynna Tarcza .

Trzecia piłka została ponownie ulepszona  w 1996 r., gdy  dodany został do niej skomputeryzowany system oświetleniowy z 180 halogenowymi żarówkami i 144 lampami stroboskopowymi oraz ponad 12 000 kamieniami szlachetnymi. Projektant oświetlenia – Barry Arnold stwierdził, że zmiany były czymś co musiało zostać zrobione, aby wydarzenie stało się bardziej widowiskowe, gdyż zbliżano się do końca tysiąclecia.

W dniu 28 grudnia 1998 r., organizatorzy ogłosili, że trzecia piłka zostanie wycofana z okazji nadejścia kolejnego tysiąclecia i zastąpiona nową konstrukcją wykonaną przez Waterford Crystal .

Czwarta kula, mająca 1,8 metra średnicy i ważąca 490 kg, zawierała w sumie ponad 600 żarówek halogenowych , 504 kryształowe panele w kształcie trójkątów, dostarczone przez firmę Waterford, 96 lamp stroboskopowych i wirujące, piramidalne lusterka. Kula została skonstruowana w fabryce Waterford w Irlandii, specjalizującej się w produkcji kryształowych trofeów sportowych, a następnie wysłana do Nowego Jorku, gdzie zainstalowano system oświetlenia i podłączono do napędu lusterka.

Times Square Ball drugiego tysiąclecia zaczęła przypominać swoim wyglądem sferyczny witraż.

Była przecież wykonana z paneli kryształowych, na których co roku nanoszono napisy, takie jak: ”Nadzieja na mądrość”, „Nadzieja na uzdrowienie” czy „ Nadzieja na obfitość”.

W 2002 r., w ramach tematu „Nadzieja na uzdrowienie”, na 195 kryształowych panelach zostały wyryte nazwy narodów i organizacji, które ucierpiały  w następstwie ataków z 11 września.

Na cześć stulecia kuli czasu, nowy, piąty projekt zadebiutował w Sylwestra 2008 roku. Po raz kolejny wyprodukowana przez Waterford Crystal kula o średnicy 1,8 m, ale ważąca 550 kg, wykorzystywała lampy LED dostarczone przez firmę Philips, które mogły emitować aż 16 777 216  kolorów, ze skomputeryzowanymi wzorami oświetlenia.

Kula zawierała 9,576 energooszczędnych żarówek, które zużywały taką samą ilość energii elektrycznej jak tylko 10 tosterów. Kula z 2008 roku została wykorzystana jednak tylko raz.

W roku 2009 wprowadzono większą wersję piątej kuli – dwudziestościenną  kulę oświetloną 32 256 lampami LED. Jej średnica jest dwa razy większa niż kuli z 2008 roku – 3,7 metra. Posiada  2,688 kryształowych paneli firmy Waterford Crystal, o łącznej wadze 5 386 kg. Zaprojektowano ją tak, aby była  odporna na warunki atmosferyczne, ponieważ kula ma znajdować się na szczycie budynku  prawie przez cały rok po uroczystościach.

W tym roku myślą przewodnią wypisaną na kryształowych panelach będzie Dar Spokoju.

 

 

 

Najdroższe na świecie kieliszki do szampana

Najdroższe na świecie kieliszki do szampana

Powitanie Nowego Roku musi odbywać się w sposób wyjątkowy a nieodłącznym jego elementem są kieliszki do szampana – czasami najdroższe na świecie kieliszki do szampana.

W poprzednim artykule poznaliśmy najdroższy kieliszek świata, wykonany ze szkła i z zatopionych w nim diamentów. Tym razem, w związku ze zbliżającym się zakończeniem starego roku,  przedstawiamy spektakularne dzieło, w którym wykorzystano kryształ kwarcowy, jako materiał do wykonania kieliszków do szampana. Kryształ kwarcu, jakim jest kryształ górski używany jest współcześnie również do tworzenia witraży, co daje wspaniałe efekty,

W rytuał powitania Nowego Roku wpisany jest zawsze szampan, który w momencie wybicia północy strzela korkami na całym świecie. Nowy Rok, zgodnie z tradycją, powinno się zaczynać na bogato, nic więc dziwnego, że zadbano o  to, by noworoczny szampan był pity z pięknych i wyjątkowo luksusowych kieliszków.

Spośród wielu szklanych kieliszków do szampana na świecie, dwa wyróżniają się w szczególny sposób. Dzięki niezwykle precyzyjnej pracy szlifierzy szkła i zespołu pięciu jubilerów powstały dwa najpiękniejsze i najdroższe zarazem kieliszki do szampana na naszym globie. Do ich wykonania wykorzystano łącznie 1700 białych i różowych  diamentów, o łącznej wadze 21 karatów. Ponad to ich wykończenie stanowi również 18-sto karatowe różowe i białe złoto oraz platyna.

Kieliszki wykonane zostały w standardowych rozmiarach, a ich łączna waga to pół kilograma. Te arcydzieła tworzone były przez trzy miesiące.

Same szerokie kielichy powstały z jednolitego, szlachetnego, kwarcowego kryształu o wadze 8 kg. Charakterystyczny dla tego typu kryształu jest najwyższy współczynnik załamania światła, co dodaje kieliszkom wyjątkowej klasy i uroku. Wystarczy sobie wyobrazić jak spieniony szampan cudownie mieni się w kryształowym kielichu i jak jego ścianki odbijają światło fajerwerków. Choć jest to droższe rozwiązanie niż wykonanie kieliszków ze zwykłego szkła czy kryształu, to do tak oryginalnego dzieła, zdecydowanie nie można było użyć lepszej formy jak kwarcowy kryształ, który posiada wyjątkową przeźroczystość i diamentowy blask. Wspaniałe, kryształowe szkło wykorzystywane jest zawsze w produkcji naczyń najwyższej jakości, ale kwarcowy kryształ to najwyższa półka.

Najdroższe na świecie kieliszki do szampana zostały zaprojektowane przez australijskiego jubilera John’a Calleija

Górna część najdroższych kieliszków świata powstała ze kwarcowego kryształu, co już czyni  je wyjątkowymi, jednak  ich dolna część z pewnością sprawia, że są dziełem unikatowym i niepowtarzalnym. Z bogato zdobionego trzonu nóżki, projektant przeszedł płynnie do kielicha łącząc te dwa elementy drogocennymi języczkami, wykonanymi z białego złota i platyny. Elementy te , jak również platynowe podstawki, wysadzane są mnóstwem, drobnych diamentów, co sprawia, że oba kieliszki wyglądają imponująco.

Projektantem tych wyjątkowych, szklanych dzieł sztuki jest John Calleija, jubiler z Australii, który zasłynął z tworzenia wielu niezwykle luksusowych przedmiotów codziennego użytku, takich jak na przykład noże do otwierania listów, solniczki, pieprzniczki i wiele innych. Niestety, w przeciwieństwie do projektu dwóch unikatowych kieliszków, nie zyskały one większego zainteresowania wśród lubiących luksus nabywców. Natomiast krótko po powstaniu projektu drogocennych kieliszków znalazł się chętny na nabycie takowych – anonimowy businessman z Melbourne. Zleceniodawca opłacił pracę jubilerów i w ten sposób przyczynił się do zrealizowania projektu najdroższych kieliszków do szampana na świecie. Nabywca wyjątkowych kieliszków zdecydował, że te luksusowe naczynia idealnie uzupełnią jego rodzinną kolekcję i obiecał, że będą używane tylko w czasie wyjątkowych okoliczności.

Choć zakup kolejnych tego typu kieliszków jest jak najbardziej nadal wykonalny, to wiąże się jednak z niebagatelnym wydatkiem. Koszt wykonania tych niezwykle wytwornych kieliszków oszacowano na blisko pół miliona dolarów, czyli prawie 1,5 miliona złotych (!). Ta kwota może przyprawić o silniejszy zawrót głowy niż nadmiar wypitego w tych drogocennych kieliszkach szampana. Choć dla zdecydowanej większości osób na świecie 400 tys. dolarów to suma nieosiągalna i szokuje z pewnością fakt przeznaczenia jej na zakup słownie dwóch kieliszków do szampana, to można śmiało powiedzieć, że jakość i kunszt wykonania tych wyjątkowych dzieł sztuki są warte swojej ceny.