Kategoria: Rocznik 2013

Szkło z Murano

Jolanta Nowaczyk

Murano to malutka włoska wysepka położona na lagunie w bliskim sąsiedztwie Wenecji – obecnie pomiędzy tymi dwoma miastami można przeprawić się autobusem wodnym w zaledwie 17 minut. W czasach, kiedy osiedlali się tu pierwsi szklarze, Murano było miniaturą Wenecji. W XV wieku wyspa ta stała się jednym z ulubionych miejsc rekreacyjnych bogatych Wenecjan, którzy chwalili świeże powietrze w upalne lato. Budowano wille i pałacyki z ogrodami – głównie służące do zabaw i wypoczynku. Pod koniec XVI wieku Murano liczyło 7000 mieszkańców, z czego aż 3000 było bezpośrednio związanych z produkcją szkła. Zarejestrowane były trzydzieści cztery huty szkła. Dziś kojarzy się głównie z pojęciem „szkło z Murano”, popularnie nazywane „szkłem weneckim”.

To właśnie rzemieślnicy zamieszkujący Wenecję i Murano od VIII wieku zaczęli udoskonalić produkcję szkła. Z obawy przed pożarem i zniszczeniem miasta, władze Republiki Weneckiej w 1291 roku przeniosły wszystkie budynki wytwórni na wysepkę. Jednak już kilkadziesiąt lat wcześniej działał w Wenecji cech szklarzy, który ustanowił przepisy regulujące zasady pracy w hutach, a także sprzedaży wyrobów szklanych.

Każda huta w Murano posiadała własną nazwę i emblemat, który był umieszczony nad drzwiami warsztatów, na blankietach rachunków, na opakowaniach, a czasem także na wyrobach.

Szklarze weneccy stanowili szanowaną grupę społeczną – co ciekawe, od XIV wieku posiadali prawo noszenia mieczy, a co więcej, posiadali także immunitet sądowy wobec władz Republiki Weneckiej, mieli także społeczne przyzwolenie na koligacenie się z zamożnymi rodami weneckimi. W zamian za te przywileje i prawa, mieli jeden obowiązek: pozostanie na terytorium republiki i zakaz jej opuszczania. Jednak nakaz ten był nieraz łamany, przez co szkło weneckie zawędrowało do różnych innych europejskich krajów.

Wiadomo jest, że wyrabiano wtedy m.in odważniki, kielichy czy butelki do win i oliw, proste modele lamp, butelki czy puchary. Tak więc z początku była to sztuka stricte użytkowa. Ponadto w zwyczaju było umieszczanie na szyjce butelek niebieskich opasek i stempel Wenecji. Co więcej, władze miasta dbały o wykonanie wyrobów szklanych i przeprowadzały ich kontrole – być może m.in. dlatego charakteryzowały się wysoką jakością. Na przełomie XII i XIII wieku wynaleziono szkło twarde i przezroczyste. Ten wynalazek miał znaczący wpływ na ówczesny świat:

rozwijała się optyka, także pojawiły się pierwsze okulary. W tym czasie wytapiano głównie szklane paciorki używane później do produkcji biżuterii czy różańców. Właśnie te szklane koraliki, o średnicy mniej więcej 1 mm, rozsławiły Wenecję pod nazwą Conterie. Był to okres, kiedy hutnicy skupili się głównie w parafii San Stefano. Huty szkła były usytuowane po obu stronach kanału, który przecinał plac San Stefano z południa na północ. Mimo tego, że w XIX wieku kościół ów został rozebrany, plac wciąż był miejscem zebrań szklarzy. Pod koniec wieku XV na wyspie Murano wynaleziono pierwsze całkowicie przezroczyste szkło – cristallo – sodowo-wapniowe. Oprócz tego, stworzono kilka nowych odmian szkła barwnego – np. szkło calzedonia (wierne odzwierciedlenie chalcedonu) . Na przełomie XV i XVI wieku zaczęto   używać chyba najbardziej rozpoznawalną technikę, znaną już w starożytności: millefiori. Nazwa pochodzi od włoskich słów „mille” (tysiąc) oraz” „fiori” (kwiaty). Natomiast już na początku XVI wieku rozpoczęto produkcje mlecznego, białego szkła („lattimo”) oraz szkła filigranowe goz nietransparentnymi nićmi wtopionymi w przezroczyste szkło. Mimo, że hutnicy początkowo wzorowali się na złotnictwie, szybko jednak osiągnęli indywidualny styl szklarski umiejętnie wykorzystując plastyczność materiału. To właśnie na przełomie XV i XVI miał miejsce rozwój luksusowego szkła z Wenecji.

Produkcja szkła od początku rozwijała się dynamicznie, zaś już pod koniec XV wieku szkło weneckie było obecne na wszystkich rynkach europejskich. Przez wieki tajemnica sztuki szklarskiej była chroniona przez tych, którzy mogli jej dostąpić – za jej zdradzenie groziło obcięcie rąk, zaś córki mistrzów mogły wychodzić tylko za obywateli Wenecji. Szkło z Murano uzyskało największą sławę w dobie renesansu – nastąpił rozwój eksportu do innych krajów Europy. W latach 30. XVI wieku zaczęły powstawać pierwsze włoskie huty poza Italią: licząca się w Innsbrucku, a także w Monachiium, Wiedniu, Dessau czy Norymberdze. We Francji włoscy hutnicy skupili się w miejscowości Nevers. Natomiast w Niderlandach jako jedna z pierwszych włoskich hut powstała w Antwerpii w 1559 roku, choć szczyt kondycji włoskiego szkła w tej części Europy przypada na dominację hutników w mieście Liege, gdzie działali bracia Bonhomme od 1638 roku. W Niderlandach włoskie szkło przybrało bardziej fantazyjne kształty i charakteryzowało się dużą różnorodnością form. Jednak porównując z Francją, było ono najbardziej zbliżone do oryginalnych hutników z Murano. Natomiast do Anglii włoscy szklarze dotarli w połowie XVI wieku – głównie pracowali w Londynie, nie stosowano barwnego szkła ani fantazyjnych kształtów.

„Wchodzi się na wąską wodną ulicę z chodnikami po każdej stronie wzniesionymi na 3 lub 4 stopy ponad kanałem, tworzącymi molo między wodą i drzwiami domów. Domy są przeważnie niskie, ale z masywnymi drzwiami i oknami z marmuru lub istryjskiego kamienia… zamieszkane teraz wyłącznie przez ubogich… widać tu więcej życia niż w Wenecji: kobiety siedzą na progach domów i zajęte są robotą na drutach, a różni pracownicy hut szkła prószą szklanym pyłem na chodniki”. Tak nad rzeką Rio de Verieri opisał ówczesny obraz życia angielski krytyk i pisarz, John Ruskin, który w latach 1849 – 1850 mieszkał w Wenecji przygotowując „Kamienie weneckie”. Doświadczył on niezwykłego odrodzenia tradycyjnych technik z Murano, które nastąpiło wraz ze wzrostem zapotrzebowaniem na barwne szkło w północnej Europie. Wtedy też potomkowie znanych i cenionych rodzin z Murano, w 1830 roku rozpoczęli powrót do osiągnięć swoich przodków. Najlepszym tego przykładem jest Domenico Bussolin, który wyprodukował jako pierwszy filigranowe szkło, Lorenzo Radi otrzymał wspomniane już szkło calcedonio, a w połowie dziewiętnastego wieku Pietro Bigaglia wyprodukował awenturynowe i wielobarwne szkło. Jednak najważniejszym przełomowym momentem z tego okresu było wybudowanie własnego szklarskiego pieca w Palazzo Mula przez Antonio Salviatiego. Wykorzystał swój kapitał, zatrudnił hutników i rozpoczął handlową produkcję zdobionego szkła. Oto od tego momentu szkło z Murano pojawiało się na największych, międzynarodowych wystawach. Rozpoczęto je eksportować. Rozpoczęto je rozsławiać.

Dziś z tradycją sztuki szklarskiej Murano można zapoznać się w wyjątkowym muzeum sztuki szklarskiej – Museo Vetrario w Pałacu Giustinian – oczywiście na wyspie Murano we Włoszech. Można w nim obejrzeć przykłady wielu technik, form, a także wynalazków i narzędzi, przede wszystkim z naciskiem na czasy renesansu.

Czym jest szkło z Murano dziś? Początkowo     termin odnosił się tylko i wyłącznie do wyrobów ze szkła, które wykonano na wyspie Murano. Dziś jednak, często „szkłem z Murano” nazywa się każde rękodzieło, które ma taki styl i rodzaj zdobnictwa, jak te właśnie słynne wyroby z włoskiej wyspy. Jednak część historycznych marek zachowało się do dzisiaj, a są to: Venini, Salviati, FerroMurano, Berengo Studio. Są to zazwyczaj firmy, które łączą wielosetletnie doświadczenie z nowoczesnym designem. Dziś wybitne okazy szkła weneckiego i szkła w stylu weneckim osiągają wyjątkowo wysokie ceny w handlu dziełami sztuki, jednak warto pamiętać o często zapomnianych i niedocenianych wyrobach użytkowego szkła stołowe, którego szlachetne formy są przykładem dobrego i solidnego wzornictwa.

Bibliografia:
Filarska B., „Szkło piękne i użyteczne”, Warszawa 1973
Drahotova O., „Szkło europejskie”, Warszawa 1984

Odnowienie witraży sakralnych w kościołach Galicji Wschodniej po I wojnie światowej. Tendencje w sztuce sakralnej

Jurij Smirnow

Barwy-szkla-2013-Odnowienie-witrazy-sakralnych
Fragment witraża Stefana Matejko w oknie kościoła w Drohobyczu

I wojna światowa gwałtownie przerwała intensywny rozwój witrażownictwa we Lwowie. Najbliższe dziesięciolecie ujawniło, że minęła również moda na witraże. „Złota doba” witraży odeszła konsekwentnie w przeszłość i już nigdy nie wróciły czasy „secesyjnego szaleństwa”. Z pierwszych dni wojny obszar Galicji Wschodniej okazał się miejscem ostrych walk armii austriackiej i rosyjskiej. Praktycznie zaprzestano nowe budownictwo, a wraz z nim i zdobienie gmachów. Znaczna część miejscowych lwowskich zakładów witrażowniczych zawiesiły swoją działalność. Nawet najbardziej znany warsztat „Pierwsza lwowska fabryka witraży Leona Appla” zwinął produkcję witraży i szyb trawionych i już nieczynny w 1921 roku został wykupiony przez krakowski „Zakład witraży, oszkleń i mozaiki S.G. Żeleński”. Leon Appel zaprzestał produkcję witraży i szyb trawionych nie z powodu własnych problemów finansowych, lecz uważając, że witrażownictwo w nowych okolicznościach nie może gwarantować stałych dochodów. On i nadal był właścicielem znacznej nieruchomości i założył nową firmę „Zakłady handlowo-przemysłowe dla optyki i mechaniki”.

W „Skorowidzach” powojennych nie znajdujemy też popularnych przed wojną warsztatów J. Staubera,   H. Schapiry, F. Niedzielskiego lub R. Springmanna. Skromne fundusze rządu wiedeńskiego przeznaczone w latach 1916-1918 na odbudowę gospodarki Galicji nie mogły poprawić sytuację. Upadek Austro-Węgier, wojna polsko-ukraińska (1918-1919) i wojna polsko-bolszewicka (1920) przyniosły pełny zastój w budownictwie i rozwoju sztuk zdobniczych. Hiperinflacja początku lat 20. była również ciężkim wypróbowaniem dla gospodarki jak i dla sztuki stosowanej. Dopiero około roku 1924 nastąpiła tak długo oczekiwana stabilizacja.

Barwy-szkla-2013-Odnowienie-witrazy-sakralnych-2
Fragment witraża Stefana Matejko w oknie kościoła w Drohobyczu

Katolickie duchowieństwo Lwowa i Galicji Wschodniej dążyło do jak najszybszej odbudowy uszkodzonych świątyń oraz przy pierwszej możliwości kontynuacji planów budownictwa sakralnego przerwanych wybuchem wojny w 1914 roku. Takiego podejścia nie zauważamy w budownictwie świeckim, zarówno w odbudowie gmachów użyteczności publicznej, jak i kamienic czynszowych lub will prywatnych. W rezultacie prawie powszechnie zleceniodawcą nowych witraży występuje kler katolicki. Bezwzględna przewaga w tym okresie czasu zamówień sakralnych była charakterystyczną cechą ruchu ku powojennemu odrodzeniu sztuki witrażowej w Galicji Wschodniej. Otóż na rynku zamówień powtórzyła się sytuacja z drugiej połowy XIX wieku, lecz w innych okolicznościach historycznych. Władze kościelne zadbały w pierwszej kolejności o wykonanie kopii witraży zniszczonych w czasie wojny. Na rynku wschodnio-galicyjskim dominował Krakowski Zakład Żeleńskiego, który kontynuował swoją działalność nie zważając na inflację i ostry deficyt odpowiednich gatunków szkła. W archiwum firmy krakowskiej znajdowały się projekty, kreślenia techniczne i inna dokumentacja zniszczonych lub uszkodzonych witraży. Z tego więc powodu kopie wykonywano taniej, szybko, lecz na wysokim poziomie artystycznym. Przykładem może służyć wykonane kopii witraży w okna kościołów w Kamionce Strumiłowej (1921 r.) i w Tarnopolu (1924-1929). Obydwie świątynie zostały wybudowane przed I wojną światową według projektów Teodora Teofila Talowskiego znanego architekta lwowskiego, profesora Politechniki Lwowskiej. Witraże w okna kościoła p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Panny Marii w Kamionce Strumiłowej zamówiono już w czasie budowy (1910-1913). Komitet parafialny zwrócił się w tej sprawie do Krakowskiego Zakładu Witraży S.G. Żeleński. W 1913 roku wykonano witraże przedstawiające Matkę Boską z Lourdes ofiarowany przez Karola i Zofię Poznańskich, Chrystusa w Ogrojcu (fundacja Izydora i Anny Cieśnickich) i Świętych Wojciecha i Stanisława, który fundował miejscowy   wikary ks. Stanisław Popkiewicz. Na witrażach umieszczono również napisy upamiętniające fundatorów. W nawach bocznych wykonano tylko oszklenie ze szkieł barwnych.

W czasie I wojny światowej w 1915 roku kościół był poważnie uszkodzony: spłonęła wieża, podziurawiono dach, zniszczono posadzkę, uszkodzono sklepienie. Wybito również wszystkie witraże. Już w 1921 roku Zakład Witraży S.G. Żeleński wykonał   kopie przedwojennych witraży fundowane przez  ks. S. Popkiewicza i rodzinę Poznańskich. Ks. Józef Solski mieszkający w Stanach Zjednoczonych ufundował witraż „Święci Jan Kanty i Jan z Dukli”, a rodzina Wisłockich – witraż z przedstawieniem Matki Boskiej Ostrobramskiej i św. Kazimierza. W 1932 roku kontynuowano prace nad ozdobieniem witrażami okien świątyni. Karol Poznański ufundował kolejny witraż „Najświętszego Serca Jezusa” ku pamięci syna poległego w walkach I wojny światowej. Autorem projektu był prawdopodobnie Zygmunt Wierusz Kowalski. W 1939 roku w Zakładzie S.G. Żeleński zamówiono witraż „Serce Matki Boskiej”. Projekt wykonał Jan Śliwiński. Już wykonany w szkle witraż pracownia krakowska nie zdążyła przywieźć do Kamionki Strumiłowej z powodu wybuchu II wojny światowej. W 1946 r. kościół został zamknięty. Długie lata władze miejscowe wykorzystywali obiekt jako magazyn, później umieszczono tu sklep meblowy. W tym okresie czasu zniszczono znaczną część wyposażenia, również witraże. W oknach zostały tylko ich części górne w maswerkach.

Barwy-szkla-2013-Odnowienie-witrazy-sakralnych-3
Ołtarz w kościele w Kamiace Strumillowych z resztkami witraży w oknach.

Zniszczenia wojenne na terenach Galicji Wschodniej były nieporównywalnie większe niż we Lwowie, może dlatego ruch odbudowy kościołów na prowincji był bardziej ożywiony niż we wschodnio-galicyjskiej stolicy. Już w 1918 roku wstawiono witraże w okna kościoła parafialnego w Gródku Jagiellońskim, o czym miejscowy ksiądz Moczarowski dziękował Izie Żeleńskiej: „Wielmożna Pani. Jeszcze raz bardzo dziękuję za wszystkie okna witrażowe do tutejszego kościoła bardzo starannie wykonane”. List datowano   24 października 1918, a już 1 listopada rozpoczęły się walki polsko-ukraińskie o to miasteczko. W 1939 roku zatwierdzono plany rozbudowy tegoż kościoła autorstwa znanego architekta lwowskiego Bronisława Wiktora. Wyposażenie dobudowanej części nawy głównej trwało już za czasów okupacji niemieckiej. W okna nowowybudowanej nawy w 1944 roku wstawiono witraże, wykonane na firmie S.G. Żeleński, o czym świadczy zapis: „30.IV przywieziono z Krakowa witraże do nowej części nawy głównej”.

W tymże 1918 roku wstawiono witraże w okna kościoła parafialnego p.w. Św. Bartłomieja Apostoła w miejscowości Okniany na Podolu niedaleko Tłumacza. Zamówione w Zakładzie S.G. Żeleńskiego witraże przedstawiały Matkę Boską Ostrobramską, św. Stanisława Kostkę, Matkę Boską Częstochowską i św. Michała. W okna kościelne witraże osadził monter tegoż zakładu, który przyjechał z Krakowa. Proboszcz Franciszek Perenc pisał: „Witraże wykonane bardzo ładnie, zostały przyjęte przez fundatorów i parafian z nieopisaną radością i całkowitym zadowoleniem.”

W zabytkowym XVI-wiecznym kościele p.w. św. Marcina w Felsztynie w latach 1918-1919 umieszczono dwa witraże przedstawiające Chrystusa Dobrego Pasterza oraz Niepokalane Poczęcie Najświętszej Marii Panny. W 1921 roku pracownia Żeleńskich wykonała trzeci witraż dla tego kościoła, który przedstawiał patrona świątyni św. Marcina. Autorem projektu był artysta-malarz Wojciech Durek z Krakowa. Witraż przedstawiał świętego Marcina w tle panoramy starego Felsztyna, siedziby znanego magnackiego rodu Herburtów. Jak pisał proboszcz ks. Józef Watulewicz, „obraz ujęty w scenerii na tle średniowiecznych baszt i budowli, jako pomników naszych, z przymieszką nowych prądów, przedstawia się jak najpiękniejsza rzeźba prawdziwie plastyczna.” Wstawienie nowych witraży było tylko jedną z prac konserwatorskich prowadzonych w kościele felsztyńskim pod nadzorem Tadeusza Szydłowskiego i Kazimierza Wyczyńskiego, a w latach 20. architekta Wincenty Witolda Rawskiego ze Lwowa.

Barwy-szkla-2013-Odnowienie-witrazy-sakralnych-4
Pozostałość witraży w oknie kościoła w Kamiace Strumillowych

W 1919 roku zakład Żeleńskich wykonał witraże w okna kościoła w Laszkach niedaleko Lwowa. Stare witraże były „kompletnie zniszczone wskutek działań wojennych” . W 1920 roku wstawiono nowe witraże   produkcji Zakładu Żeleńskich w okna kościoła w Wolance obok Truskawca. Kanonik Wojciech Karaś w podziękowaniu pisał: „Już mam wewnątrz kościół co do oszklenia w zupełnym porządku. Wygląda w skutek okien witrażowych rzeczywiście bardzo pięknych, od najwcześniejszego ranka do późnego zmroku wieczornego w każdej niemal godzinie inaczej, a zawsze wspaniale, uroczyście, poważnie, zależnie od kierunku słońca i od kolorów oraz cieni rzucanych przez okna do wnętrza kościoła. Robota okien wszystkich pod względem artystycznym i technicznym rzeczywiście bardzo piękna, sumienna, godna uznania, co stwierdzili wszyscy tutejsi robotnicy i inteligencja, oraz obcy np. goście z Truskawca zwiedzający Wolankę, i zaspakajająca nawet najwybredniejszy gust.” W kościele parafialnym w Zawadzie w tymże 1920 roku wstawiono jeden witraż wykonany w zakładzie Żeleńskich według projektu Wojciecha Durka. Ks. Kanonik Kopernicki pisał w podziękowaniu, „sam witraż przy dwu monachijskich najlepiej reklamuje firmę Pani Dobrodziejki (Izy Żeleńskiej) jak na to zasługuje.” W 1921 roku Zakład Żeleńskich wykonał nowe witraże w okna kościoła (kaplicy publicznej) w Pniowie obok Nadwórnej. W latach 1920-1921 zespół witraży figuralnych i geometrycznych t.z. „dywanowych” ozdobił okna kościoła parafialnego p.w. św. Anny w Tłumaczu. Prawdopodobnie kartony były również opracowane w Krakowie. Ustalono, że jeden witraż „Bł. Władysław z Gielniowa” projektował Stefan Matejko. Inne witraże przedstawiały „Św. Annę”, „Matkę Boską Ostrobramską” i „Widzenie św. Małgorzaty Marii Alacogne”.

W 1928 roku pracownia Żeleńskich wykonała pięć witraży do nowozbudowanej kaplicy p.w. Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej w Pniatynie koło Przemyślan. Zespół witraży ozdobił również w okna kościoła w Kochawinie, sanktuarium cudownego obrazu M.B. Kochawińskiej. Witraże prawdopodobnie wykonano w latach 1928-1929 w czasie kolejnych remontów świątyni i wykonania nowej polichromii. Autor projektów nie jest znany, lecz mógł być nim artysta-malarz Julian Krupski, który wykonał polichromię.

Historyk sztuki Danuta Czapczyńska pisze, że artysta-malarz Jan Śliwiński (1908-1893), w latach 1933-1944 pracownik Zakładu Witraży S.G. Żeleńskiego, projektował witraże do kilkudziesięciu kościołów prowincjonalnych. Wśród nich na interesującym nas terenie do kościołów w Mostach Wielkich (1935 r.) i Nadwórnej (1936 r). Nie wspominają jednak o tych witrażach opisy kościołów, umieszczone w „Materiałach…” pod redakcją prof. Jana Ostrowskiego.

Podejście do stylu i tematyki witraży w kołach kościelnych było tradycyjne, zachowawcze, preferowano kompozycje figuralne, ostrożnie przyjmowano próby stylizacji. Charakterystycznym pod tym względem było wykonanie zespołu z pięciu witraży w kościele parafialnym w Samborze (1923-1924), gdzie odrzucono nowoczesną propozycję Kazimierza Sichulskiego, zaś „…projekt części figuralnych wzięto z fresków Tadeusza Popiela, jakie są w katedrze przemyskiej.” Kompozycje witrażowe przedstawiały wydarzenia z życia św. Jana Chrzciciela patrona kościoła samborskiego.

Istnieje poważny problem w identyfikacji witraży i ułożenia wyczerpującej ich listy na terenach Galicji Wschodniej. Współczesna lista realizacji krakowskiego Zakładu Witraży S.G. Żeleński wymienia 62 miejscowości na terenie Galicji Wschodniej. Bez wnikliwej kwerendy w archiwum i sprawdzania stanu zachowania na miejscu, nie przedstawia się możliwym ocenić dorobek krakowskiej firmy. Tym bardziej, że większość świątyń była w latach powojennych zamknięta, zdewastowana, zaś część z nich całkiem zniszczono. Na miejscu brakuje dokumentacji. Nie zachowało się też wyczerpująco dużo informacji o twórczości artystów-malarzy, projektantów witraży, zwłaszcza tych „nie z wyższej półki”. Przykładem może służyć twórczość Kazimierza Jana Smuczaka, ucznia Jana Henryka Rosena. K. Smuczak osobiście ułożył listę wszystkich swoich prac artystycznych, która zachowała się w rodzinie. Na liście znajdują się cztery wykonane przez niego i realizowane we szkle kartony, o których nie wspominają żadne inne źródła. Są to: witraż „Hołd pasterzy” w kościele w Tarnorudzie koło Skałata, „Św. Jerzy” w kościele w Biskupicach (Biskowicach?) koło Sambora, dwa witraże ornamentalne w kościele O.O. Zmartwychwstańców we Lwowie i witraż „Apostołowie” w kościele św. Elżbiety. Biorąc pod uwagę wyżej napisane, można zrobić wniosek, że informacja o witrażach wschodnio-galicyjskich jest na razie nie tylko nie kompletna, ale też nie systematyzowana. Mamy raczej sprawę z wiadomościami na marginesie przy opisach architektury i wyposażenia obiektów sakralnych lub przy omówieniu twórczości artystów-malarzy. Przy czym twórczość rzeszy malarzy owego okresu czasu nie doczekała się jeszcze monografii lub choćby poważnych artykułów naukowych. Na razie, udało się uzyskać wiadomości o kilkudziesięciu witrażach i ich autorach, co pozwala mówić o tendencjach, również w porównaniu z ogólnym kierunkiem rozwoju witrażownictwa w Polsce. Oczywistym jest natomiast ogromne znaczenie krakowskiego Zakładu Witraży S.G. Żeleński dla witrażownictwa w Galicji Wschodniej. W pierwszym powojennym dziesięcioleciu i do 1939 roku pracownia krakowska bezkonkurencyjnie panowała na tym rynku. Praktycznie nie jest znany żaden witraż innych firm witrażowych. Galicja Wschodnia stanowiła bardzo ważny teren dla firmy Żeleńskich. Po pierwsze, zniszczenia wojenne były tu znacznie większe niż w Galicji Zachodniej. Ten fakt potęgował nowe zamówienia. Po drugie, w pierwszych latach niepodległości pracownia krakowska nie zdążyła jeszcze rozpowszechnić swój wpływ na obszar całej Rzeczypospolitej. Dlatego w owym okresie czasu witraże wykonane dla Galicji Wschodniej i Lwowa stanowiły bardzo znaczącą część dorobku firmy, niestety prawie całkiem zniszczonego w czasie II wojny światowej i w latach powojennych.

Poznaj „Oblicza szkła”

„Oblicza szkła” to wystawa prezentująca twórczość sześciu artystów związanych z powstałą w 1957 r. Pracownią Witrażu na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu: Andrzeja Kałuckiego, Justyny Bieńkowskiej – Werbickiej, Pauliny Kaczor-Paczkowskiej, Anny Koli, Anny Wójcickiej oraz Łukasza Wodyńskiego.

Za pomocą witraży, obrazów, instalacji i rzeźb autorzy zachwycają grą światła z niezwykłą materią, jaką jest szkło.
Otwarcie wystawy odbyło się 1 marca 2013 r. w salach Gmachu Głównego Muzeum przy ul. Wodnej 3/5.

Mecenasem wystawy jest Grupa ENERGA

Andrzej Kałucki

Urodził się 12 maja 1957 roku w Krapkowicach (woj. opolskie). W latach 1972-77 uczęszczał do Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Opolu. W ramach praktyk w PLSP miał dwuletni   kontrakt z Pracownią Witraży Jakuba Cubera z Głogówka. Ten staż pozwolił mu na realizację pierwszego artystycznego dyplomu z zakresu witrażownictwa.

Studia artystyczne rozpoczął w 1978 roku w filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie (Instytut Pedagogiczno-Artystyczny). Od 1980 roku studia kontynuował na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. W ramach studiów przez dwa lata brał udział w zajęciach Pracowni Witraży prowadzonej przez Konstantego Łyskowskiego.
Studia na Wydziale Sztuk Pięknych ukończył w 1985 roku. Otrzymał dyplom  magistra sztuki z wyróżnieniem, z zakresu grafiki w pracowni wypukłodruku u prof. Ryszarda Krzywki. W tym roku również wygrał konkurs na stanowisko asystenta w Pracowni Witraży. W roku akademickim 1985/86 otrzymał jednoroczne stypendium Ministra Kultury i Sztuki.

Od 1985 roku pracował jako asystent w Pracowni Witrażowniczej Wydziału Sztuk Pięknych UMK. W roku 1997 jako pierwszy w Polsce obronił przewód kwalifikacyjny na adiunkta I stopnia z zakresu witrażownictwa na Wydziale Ceramiki i Szkła ASP we Wrocławiu. Na wyżej wymienionym Wydziale w roku 2008 obronił przewód habilitacyjny w zakresie szkła unikatowego.

Paulina Kaczor-Paczkowska 

Urodziła się 13 czerwca 1980 roku w Grudziądzu. Studia z zakresu rzeźby rozpoczęła w 1999 roku  na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. W latach 2000 -2003 studiowała w pracowni prof. Józefa Szczypki. Po ukończeniu czwartego roku studiów wyjechała na rok do Stanów Zjednoczonych (2003/2004), gdzie m. in. kształciła się pod kierunkiem Patrici Quilichini w Kennesaw State University. Dyplom uzyskała w 2005 roku. Promotorem pracy dyplomowej był ad. II stopnia Andrzej Borcz. Otrzymała wyróżnienie w zakresie rzeźby, pt. „Strefa przeźroczystej przestrzeni”, oraz medal im. prof. Tymona Niesiołowskiego za najlepszy dyplom w roku akademickim 2004/2005. Od listopada 2005 członkini Związku Polskich Artystów Plastyków. W 2006 roku rozpoczęła Studia Doktoranckie z zakresu Sztuk Plastycznych na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Obecnie pracuje w Zespole Szkół Budowlanych i Plastycznych jako wykładowca rzeźby.
Prace wykonuje z tradycyjnych materiałów rzeźbiarskich, takich jak glina, kamień, drewno, a także z żywic syntetycznych. Najbardziej jednak fascynuje ją szkło. Prace wykonane z tafli szklanych mają być procesem uświadamiającym, że materiał ten nie jest tylko tworzywem powszechnego użytku, ale również znakomitym materiałem rzeźbiarskim. Ukazują one istnienie przestrzeni szkła zarówno tej realnej, jak  i iluzyjnej. Pozwalają widzowi na rzecz niemożliwą, na wejrzenie do wnętrza rzeźby.

Anna Kola

Studiowała na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu, na kierunku artystyczno–pedagogicznym. Uzyskała dyplom w 1997 roku nagrodzony Medalem im. prof. Barwy-szkla-2013-Poznaj-oblicza-szklaTymona Niesiołowskiego, w Pracowni Projektowania Graficznego. Od 1997 roku jest zatrudniona w Zakładzie Plastyki Intermedialnej Wydziału Sztuk Pięknych UMK.   W 2005 roku otrzymała tytuł doktora w dziedzinie sztuk plastycznych, dyscyplina grafika. Należy do  Związku Polskich Artystów Plastyków  (od 1998 r.) oraz Związku Polskich Artystów Fotografików (od 2008 r.).

Zajmuje się fotografią, grafiką, witrażem, szkłem artystycznym. Jest autorką szesnastu wystaw indywidualnych. Brała udział w ponad sześćdziesięciu wystawach zbiorowych w kraju i za granicą.

Anna Wójcicka

Urodzona w 1982 roku w Toruniu. Absolwentka Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Dyplom uzyskała w 2006 r. – specjalność: malarstwo sztalugowe – pod kierunkiem prof. Lecha Wolskiego, specjalizacja: malarstwo w architekturze, witraż- pod kierunkiem prof. Kazimierza Rocheckiego. W roku 2010 ukończyła studia doktoranckie z zakresu sztuk plastycznych na macierzystej uczelni, tytuł doktora sztuki uzyskała w 2012 roku. Obecnie pracuje w pracowni witrażu Wydziału Sztuk Pięknych UMK na stanowisku referent techniczny.

Zajmuje się witrażem i szkłem artystycznym. Jest autorką kilkunastu realizacji stałych w obiektach architektury publicznej i prywatnej, trzech wystaw indywidualnych oraz kilkunastu zbiorowych.

Łukasz Wodyński

Urodził się w Bydgoszczy. W 2010 r. obronił dyplom z wyróżnieniem na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu w pracowni prof. Piotra Klugowskiego. Jeden z założycieli Fundacji Rozwoju i Aktywności Twórczej „Les Artes”.

Tworzy wykorzystując zarówno media malarskie, rysunkowe jak i techniki multimedialne. Realizuje także  LIVE ACTS (projekty interdyscyplinarne stanowiące syntezę teatru, performance oraz sztuk wizualnych). Skupia się wokół człowieka i jego egzystencji.
Jego prace były prezentowane min. w Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu w Toruniu, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie, CK Teatr w Grudziądzu, TORUŃSKIEJ HALI POMP i wielu innych.

Justyna Bieńkowska-Werbicka 

Urodziła się w 1987 r. w Płocku. W 2011 r. obroniła z wyróżnieniem dyplom z malarstwa na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu, w pracowni prof. Mieczysława Ziomka. Studiowała również w L’ecole Superieure Des Arts Saint- Luc Liege w Belgii (styczeń -czerwiec 2010). Oprócz uprawiania malarstwa sztalugowego zajmuje się malarstwem w architekturze oraz szkłem. Od roku prowadzi autorską pracownię szkła. Bierze udział w Aukcjach Młodej Sztuki organizowanych przez Dom Aukcyjny Desa Unicum, Polswiss Art oraz Sopocki Dom Aukcyjny. W styczniu 2011 roku otrzymała Stypendium Artystyczne Marszałka Województwa Kujawsko -Pomorskiego, a w listopadzie tego roku Nagrodę Spółek Grupy Fiat za pracę dyplomową.

Brała udział w kilkunastu zbiorowych wystawach malarstwa w kraju i za granicą oraz w wystawach indywidualnych.

Wystawa mistrza witraży w Berdyczowie

Jerzy Sokalski (Polskie Radio Berdyczów)

Barwy-szkla-2013-Wystawa-mistrzaW Sali św.Teresy (dolny kościół) karmelitańskiego Sanktuarium Matki Bożej Berdyczowskiej została otwarta wystawa witraży legendarnego polskiego grafika i malarza – profesora Adama Stalony-Dobrzańskiego „Stworzenie   światła”.

W ceremonii uroczystego otwarcia wzięli udział Generalny konsul RP w Winnicy Krzysztof Świderek, biskup pomocniczy diecezji Kijowsko-żytomierskiej Witalij Skomarowski, kustosz parafii pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętrzej Marji Panny ojciec Piotr Hewelt, przedstawiciele władz miejskich i rejonowych.

Wystawę przedstawił wnuk wybitnego polskiego malarza – Jan Pawlicki. Zebrani mieli możliwość też obejrzeć film, poświęcony sztuce tworzenia witraży przez mistrza – Adama Stalony-Dobrzańskiego, który ozdobił 50 świątyń w Polsce. Jego sakralne witraży – to hymn radości, wielka symfonia chrześcijańskiej miłości.

W wywiadzie dla Polskiego Radia Berdyczów Jan Pawlicki podkreślił: „Przywiozłem Państwu wyjątkową wystawę witraży genialnego polskiego malarza urodzonego na Ukrainie, zmarłego w Krakowie, profesora Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych Adama Stalony-Dobrzańskiego. Wystawa ta była główną polską wystawą w Kijowie w zeszłym roku z okazji prezydencji Polski w Unii Europejskiej. Jej wartość określili sami Ukraińcy, wpisując ją jaką główną wystawę wielkiego jubileuszu tysiąclecia soboru Sofii Kijowskiej. Witrażowe dzieła prof. Dobrzańskiego należą do arcydzieł sztuki światowej. Mogą stanąć śmiało obok dzieł Wita Stwosza, Teofana Greka. Również mogą korespondować z najnowszymi zdobyczami sztuki – działami Picassa, Malewicza, Kandyńskiego. Artysta połączył bowiem tradycją i nowoczesność oraz kanony sztuki Wschodu i Zachodu Europy”.

Dodajmy, że wystawa w Berdyczowie będzie czynna do końca stycznia 2013 r. Następnie na nią czekają Winnica, a potem nawet Paryż!

Barwy-szkla-2012-Stapajac-po-szkle-5

Wystawa „Pejzaż szkłem malowany – witraże Władysława Trebuni-Tutki na fotografiach Jerzego Z.Kosiuczenko”

Barwy-szkla-2013-Pejzaz-szklem-malowanyWernisaż wystawy odbył się 28 grudnia w ramach cyklu Świąteczne Spotkania z Folklorem”

Wernisaż zgromadził rodzinę zmarłego Władysława oraz przyjaciół i znajomych oraz sympatyków działalności autora fotografii – Jerzego Z. Kosiuczenko. Dyrektor GOKR Kościelisko Małgorzata Karpiel-Bzdyk  przybliżyła sylwetkę autora fotografii i wspominała związki jakie łączyły Kościelisko z Władysławem Trebunią -Tutką, o którego twórczości plastycznej mówił Prezes Związku Polskich  Artystów Plastyków okręg zakopiański, Pan Jerzy Gruszczyński. O swoim tacie opowiadał także Krzysztof Trebunia -Tutka.

Sam autor fotografii – Jerzy Kosiuczenko opowiedział o przyjaźni z nestorem rodu Trebuniów Tutków i o pracy nad dokumentacją jego twórczości plastycznej, w tym zdjęć witraży prezentowanych na wystawie.

Współorganizatorem wernisażu była Podhalańska Lokalna Grupa Działania oraz PROlab , zaś patronat nad wystawą objął  Związek Polskich  Artystów Plastyków okręg zakopiański .

Wystawa witrażu w PMDK w Lubartowie

Barwy-szkla-2013-Wystawa-witrazu-pmdkW dniu 6 marca 2013 r. w lubartowskim Powiatowym Młodzieżowym Domu Kultury odbył się wernisaż wystawy witrażu słuchaczy Lubelskiej Szkoły Sztuki i Projektowania specjalności Witraż i Szkło Artystyczne.

Swoje prace prezentowali: Aleksandra Bierzyńska, Marta Cichosz, Emilia Dyda, Alicja Jawiarczyk, Anna Krzeszowska, Elżbieta Krauze, Ewa Marecka, Agnieszka Łukasik, Paulina Pelczarska, Aneta Pater, Elżbieta Wiertel-Samuła, Sylwia Wójtowicz.

Prace powstały pod kierunkiem dr hab. Ireneusza Wydrzyńskiego.

 

Drodzy Czytelnicy 1/2013

Andrzej Bochacz

Redakcja „Barw Szkła” wita w nowej i zarazem nowoczesnej formie. Mamy nadzieję, że internetowa wersja czasopisma również będzie cieszyła się niesłabnącym zainteresowaniem.

Jak informowaliśmy, jednocześnie z wprowadzeniem wersji e-czasopisma „Barwy Szkła” są bezpłatnym kwartalnikiem dla zarejestrowanych użytkowników.

W serwisie www.barwyszkla.pl dostępne są pełne wydania począwszy od bieżącego numeru. Egzemplarze archiwalne prezentowane są jedynie informacyjnie i nadal są dostępne w sprzedaży.

„Barwy Szkła” będziecie Państwo mogli przeglądać oraz drukować. Klawisze nawigacyjne pozwalają na zmianę stron. Przyciski przybliżania oraz oddalania sprawią, że wygodniej będzie czytać.

Wybierając ikonę przełączania na widok jednej lub dwóch stron wybierzecie formę dla siebie najwygodniejszą. Po kliknięciu symbolu drukarki skierujecie dokument do wydruku.

Wybierając ilustrację okładki „Barw Szkła” wejdziecie Państwo w tryb przeglądania całego numeru czasopisma. Jeżeli wybierzecie ilustrację pierwszej strony artykułu, to dostępne będzie tylko jego przeglądanie.

* * *

Po wyczerpującym okresie zimowych chłodów, nareszcie nadchodzi rozbudzająca inspiracje wiosna. Niebawem święta Wielkiej Nocy, czyli czas radości oraz rodzinnego uspokojenia.

Przed nami wiele pasjonujących spotkań z ciekawymi postaciami świata witrażowego. Zaprosimy Państwa do profesjonalnych oraz prywatnych pracowni witrażowych, szklarskich i fusingowych. Odwiedzimy huty szkła i takie miejsca, w których szkło jest najważniejsze.

Spotkania z historią oraz wybitnymi dziełami   sztuki, będą jak dotychczas ważnymi drogowskazami w naszych dalszych wspólnych działaniach.

Natomiast część warsztatowa dostarczy nowych interesujących pomysłów oraz wskazówek dla praktyków.

* * *

W bieżącym numerze „Barw Szkła” zapraszamy do artykułu bez zdjęć. „Wielka i czysta” Włodzimierza Kalickiego, to tekst sprzed siedemnastu lat, który w fascynujący sposób przybliża prace konserwatorskie przy Bazylice Mariackiej w Krakowie.

Jurij Smirnow jak zawsze w sposób bardzo interesujący opowiada o witrażach sakralnych w kościołach Galicji Wschodniej.

Rozpoczynamy również cykl artykułów relacjonujących wyprawę „Barw Szkła” do Paryża. Jest to miejsce szczególne i czarowne, gdzie niemal na każdym kroku dotykamy wielowiekowej historii. Jest to miejsce wyjątkowe, bo oglądaliśmy tutaj olbrzymią liczbę wspaniałych witraży. Jesteśmy pewni, że równolegle z przyjemną opowieścią, te relacje będą dla naszych czytelników cenną wskazówką podczas wizyty w stolicy Francji.

W pierwszym odcinku zapraszam do Montmorency, małego miasteczka tuż przy granicach Paryża. Miasteczka szczególnego ze względu na historyczne związki z Polską.

Jolanta Nowaczyk zaprasza Państwa w podróż do Murano, które słynie od wieków z wyjątkowej urody wyrobów sztuki szklarskiej.

W części warsztatowej Michał Sikora dzieli się z nami swoimi doświadczeniami zdobytymi podczas budowy pieca hartowniczego. Jestem przekonany, że ta dawka praktycznej wiedzy będzie nieoceniona dla osób, które śladem autora planują wybudowanie własnymi siłami podobnego pieca, do wypału szkła .

Wydaje mi się, że ciekawą propozycją będzie również krótkie opracowanie przybliżające zasady kalkulowania cen witraży, które wykonujemy.

Życzę miłej lektury