Kategoria: Artykuł

Przodkowie Chrystusa na witrażach katedry w Canterbury

Okazała katedra w Canterbury pełni niezwykle istotną funkcję – to jedna z dwóch formalnych siedzib arcybiskupa Canterbury, który jest głową Kościoła Anglii. Świątynia jest także siedzibą całej Wspólnoty anglikańskiej oraz miejscem gdzie znajduje się grób pierwszego angielskiego świętego męczennika – Thomasa Becketa, biskupa, który według przekazów został zamordowany w tym miejscu przez króla Henryka II. Wnętrze świątyni podobnie, jak wielkie francuskie katedry z okresu gotyku, jest wyobrażeniem Nowego Jeruzalem. Strzeliste mury, ostrołukowe okna, wiązki smukłych służek – to wszystko kieruje wzrok ku górze i metafizycznym, nieziemskim sprawom. Nie mogło zabraknąć także witraży.  Wśród nich na szczególną uwagę zasługuje niepowtarzalny cykl, przedstawiający męskich przodków Chrystusa.

Należące do najstarszych kwaterach witrażowych w Anglii, przedstawienia przodków Chrystusa z Canterbury, pochodzą z końca XII i początków XIII wieku. Początkowo na cykl składało się 86 postaci wśród których jedyną kobietą była Maryja. Nie wszystkie przedstawienia zachowały się do dziś. Wizerunki otaczały chór i transept świątyni oraz zdobiły okna kaplicy św. Thomasa Becketa. Przedstawione na kwaterach naturalnej wielkości postaci, przedstawiały Patriarchów Starego Testamentu, wśród nich wyobrażenia Jereda, Lameka i jego syna Noego, a także budowniczych arki o imionach Peleg i Terach. Ten ostatni był ojcem Abrahama. Wykonane z kolorowego szkła postaci, ubrane są w starożytne, stylizowane szaty, o bogatych fałdach draperii. Drobne szczegóły ich twarzy oraz strojów domalowano ręcznie na powierzchni szyb. Przedstawienia te, to jedne z najcenniejszych przykładów średniowiecznego, angielskiego malarstwa.

Genealogia Jezusa była niezwykle popularnym tematem w średniowieczu. Celem takich przedstawień, było podkreślenie, że to właśnie Jezus z Nazaretu, którego przodkowie pochodzą w linii prostej od króla Dawida, jest zapowiadanym w Starym Testamencie Zbawicielem. Pojawiające się często w średniowiecznych dziełach przedstawienia pokoleń przed Chrystusem, były swego rodzaju biblią dla ubogich, która miała za zadanie edukować niepiśmiennych wiernych. Temat ten występował często na witrażach lub w predellach rzeźbionych, gotyckich ołtarzy. Zazwyczaj było to wyobrażenie Drzewa Jessego, nawiązującego do proroctwa z Księgi Izajasza. Niewielkie postaci przedstawione były pośród otaczającego je ornamentu w postaci wici roślinnej. Niezwykłość witraży w Canterbury polega na ukazaniu w poszczególnych kwaterach pełnowymiarowych figur biblijnych królów i patriarchów, którzy są reprezentantami pokoleń ludzkości od stworzenia świata, do przyjścia Chrystusa.

Rola witraży w ruchu Arts&Crafts

Powstały w Anglii w 2 poł. XIX wieku Arts&Crafts Movement, był ruchem artystycznym, który stawiał sobie za cel odnowę rzemiosła i odrodzenie sztuki. Zainspirowany był teoriami pisarza Johna Ruskina, według którego sztuka powinna być nie tylko użyteczna i funkcjonalna, ale i estetyczna. Nie powinno się oddzielać aktu twórczego od fizycznej pracy, czyli wykonania zaprojektowanego dzieła. Architekci, malarze, rzeźbiarze i rzemieślnicy, których zainspirowały te idee, skupili się wokół Williama Morrisa, który stał się jedną z głównych postaci tego ruchu. Działacze Arts&Crafts byli przeciwni przemysłowej produkcji, chcieli aby wszyscy ludzie mogli otaczać się produkowanymi ręcznie, estetycznymi przedmiotami.

Istotna dla rozwoju ruchu była firma Morris &Co, która została założona w latach 60-tych XIX wieku. Jej twórcy wykonywali meble, tkaniny, tapety oraz różne inne przedmioty użytku codziennego. Wśród produkowanych przez nich wyrobów istotną rolę odgrywały również witraże, które zdobiły już nie tylko wnętrza kościołów, ale też prywatnych domów. Artyści trzymali się tradycyjnych rozwiązań nawiązujących do przeszłości. Ciekawym przykładem może być dom Morrisa, nazywany Red House, zaprojektowany przez architekta Philipa Webba. Klatkę schodową zdobią witraże wykonane zgodnie ze średniowiecznymi wzorami. Wśród artystów związanych z ruchem znaleźli się poszukujący wzorów w przeszłości prerafaelici. Wyróżniał się związany z nimi Edward Burne-Jones, autor projektów witraży nawiązujących do mistycznej sztuki średniowiecza.  Jednym z najważniejszych twórców działających w duchu Art&Crafts, był Christopher Whall. Zagorzały przeciwnik podziału pracy, który charakteryzował produkcję komercyjną, poznał wszystkie etapy tworzenia witrażu, aby móc od początku do końca tworzyć swoje dzieła. Cechą wyróżniającą go wśród innych twórców tamtych czasów, było stosowanie białego szkła. Whall stworzył wiele wybitnych dzieł do kościołów w całej Anglii. Był również znakomitym nauczycielem, który przekazał swoje idee licznym uczniom oraz zainspirował wielu młodych artystów.

Według Ruskina ludzka praca powinna być ofiarą składaną Bogu, a sztuka powinna trzymać się tradycji i pamiętać o kulturze, z której się wywodzi. W przypadku witraży nawiązywano do najdoskonalszych przykładów ze średniowiecznych, gotyckich katedr. Dzieła twórców związanych z Arts&Crafts miały najczęściej taką samą kompozycję jak średniowieczne witraże – składały się z wielu niewielkich scen, które łączył jeden temat. Ze średniowiecza artyści czerpali też wzory rzemieślniczej, sumiennej pracy. Zdobiące okna wielkich katedr, wielobarwne witraże, będące  jednym z największych osiągnięć europejskiej sztuki średniowiecznej stały się inspiracja do tworzenia nowych dzieł, które z wnętrz sakralnych przeniesiono do budynków świeckich i prywatnych domów.

Sąd Ostateczny na witrażu w kościele Fairford

Powstałe około 1500 roku witraże w kościele Najświętszej Marii Panny w Fairford, to jeden z najcenniejszych zabytków sztuki średniowiecznej w całej Wielkiej Brytanii. 28 okien wypełnionych przedstawieniami scen biblijnych to jedyny w całości zachowany zestaw witraży w Anglii z okresu przed reformacją. Tylko jeden niewielki fragment został zrekonstruowany w XIX wieku, cała reszta jest oryginalna. Pośród barwnych okien znajduje się 9 witraży przedstawiających życie Chrystusa. Rozpoczynają się one nad organami, a kulminacją tego cyklu jest ogromne okno nazywane Wielkim Oknem Zachodnim, w którym z wielkim rozmachem przedstawiono scenę Sądu Ostatecznego. I choć górna część okna to właśnie wspomniana rekonstrukcja z czasów wiktoriańskich, która została zamontowana po uszkodzeniu witraża przez burzę w 1703 roku, całość przedstawienia robi niesamowite wrażenie.

Górna część witraża przedstawia Chrystusa w fioletowej szacie w otoczeniu świętych i aniołów. Zbawiciel siedzi na łuku tęczy, a pod stopami ma kulę symbolizująca świat. Jego  prawa ręka jest wzniesiona do góry, a lewa opuszczona. Przedstawieniu Jezusa towarzyszą lilia oznaczająca zbawienie oraz miecz będący symbolem potępienia. W tle za jego głową widać glorię promienistą. Po jego prawej stronie klęczy Matka Boska, natomiast po lewej przedstawiony został najprawdopodobniej św. Jan, a za nim pozostali apostołowie. Dolna część witraża pokazuje scenę ważenia dusz. W jej centrum umieszczony został św. Michał Archanioł trzymający w ręku wagę. Po jego prawej stronie św. Piotr pomaga zbawionym wejść po schodach do raju. Wśród dobrych dusz wstępujących do nieba widać postać z lokami, która uznawana jest za przedstawienie Henryka VII. Lewa strona witraża ukazuje straceńców, którzy trafiają do piekła. Na czerwonym tle widać postaci demonów, a w dolnym rogu przedstawiony został sam diabeł o żółtych oczach i wyszczerzonych złowieszczo zębach.

Witraże z Fairford to doskonały przykład sztuki z okresu pogranicza gotyku i renesansu. Choć nadal królują tradycyjne, biblijne tematy, a ikonografia jest charakterystyczna dla tego typu przedstawień, postaci są coraz bardziej realistyczne, a ich rysy zindywidualizowane. Artyści przywiązują większą wagę do proporcji oraz anatomicznej poprawności. Scena Sądu Ostatecznego łączy w sobie gotycką grę kolorowych świateł, która odgrywała niezwykle ważna rolę w średniowiecznych kościołach, z nowym sposobem przedstawiania postaci, uwzględniającym nadchodzący renesansowy humanizm.

Realizacje Derix Glassstudio

Historia jednej z najsłynniejszych firm zajmujących się produkcją wyrobów szklanych, sięga 1866 roku, kiedy to Wilhelm Derix założył warsztaty witrażowe w Goch. Przez ponad 150 lat swojej działalności, prowadzona przez jego spadkobierców firma, realizowała imponujące projekty witraży, które dziś zdobią budynki sakralne i świeckie na całym świecie. Obecnie siedziba firmy znajduje się w Taunusstein niedaleko Frankfurtu nad Menem i współpracując z najwybitniejszymi, nowoczesnymi artystami tworzy zarówno tradycyjne jak i niezwykle nowatorskie dzieła.

Jedną z najbardziej znanych, ale też wzbudzających duże emocje realizacji, jest witraż w średniowiecznej katedrze w Kolonii, nazywany Oknem Richtera, od nazwiska jego twórcy, wybitnego niemieckiego artysty abstrakcyjnego, Gerharda Richtera. Całe potężne okno wypełnione zostało 11 tysiącami kwadratowych szkiełek przypominających piksele. Artysta użył w swojej pracy 72 kolorów. Jest to nowoczesny sposób interpretacji średniowiecznej symboliki światła. Innym przykładem zrealizowanym przez warsztat Derix może być olbrzymich rozmiarów kopuła na stacji metra w Kaohsiung w Tajwanie. To dzieło wykonane we współpracy z włoskim artystą Narcissem Quagliata. Stworzona z licznych kawałków szkła kopuła, wspiera się na dwóch filarach – czerwonym symbolizującym anodę i niebieskim, który ma być przedstawieniem katody. Można je również interpretować jako chińskie yin i yang. Na uwagę zasługuje też praca Johannesa Schreitera w katedrze Najświętszej Marii Panny w Augsburgu, w której artysta zastosował wtapiane w siebie witraże, a także szklane malowidło ścienne w gimnazjum Maxa Plancka w Karlsruhe zaprojektowane przez Magrit Abele. Do najbardziej znanych realizacji niemieckiego warsztatu należą też fasada Europejskiego Banku Centralnego we Frankfurcie, witraże w kościele Świętej Trójcy w Szhanghaju, meczet w porcie lotniczym w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej czy kompozycje w Rockefeller Center w Nowym Jorku.

Derix Glassstudio to jeden z najsłynniejszych, czynnie działających warsztatów witrażowych na świecie. Zarówno zajmujący się realizacją przeszkleń specjaliści, jak i współpracujący z nimi artyści działają z dużym rozmachem i nie boją się łączyć nowoczesności z tradycją. Ich realizacje wyróżniają się nowatorstwem, oryginalnością, a także stosowaniem innowacyjnych i wymagających dużej wiedzy i doświadczenia technik. To firma o bogatej, 150-letniej historii, która wciąż się rozwija i idzie z duchem czasu, przyczyniając się do rozwoju w dziedzinie historii sztuki i architektury.

Witraż stu twarzy w katedrze w Strasbourgu

Jubileusz tysiąclecia istnienia katedry Notre Dame w Strasbourgu, przypadający na 2015 rok, stał się okazją do uroczystych obchodów. Ministerstwo Kultury dla uczczenia tego ważnego wydarzenia ogłosiło konkurs na witraż, który miał się znaleźć w oknach kaplicy św. Katarzyny. Oryginalne, średniowieczne witraże, które się tam znajdowały, zostały zniszczone w 1683 roku, a na ich miejscu były zwykłe przezroczyste szyby. Konkurs na „Witraż Tysiąclecia” wygrała francuska artystka, Véronique Ellena – znana głownie jako wybitny fotograf. Wykonany nowatorską techniką druku na szkle witraż, został zrealizowany przez Pierre-Alaina Parota, mistrza szkła z Dijon. Osłonięto go uroczyście w przeddzień Dni Dziedzictwa.

Dzieło nazywane jest Witrażem Tysiąclecia, albo też Witrażem Stu Twarzy. Składają się na nie dwa wysokie okna. W jednym z nich przedstawiony został wizerunek Chrystusa. Jego twarz wyraźnie nawiązuje do twórczości znanego flamandzkiego malarza z okresu wczesnego renesansu, Hansa Memlinga. Stojąc w pewnej odległości od okna, wyraźnie widać ten sam sposób ujęcia oraz identyczne rysy twarzy, jak na memlingowskim obrazie „Chrystus Błogosławiący”. Jednak witraż oglądany z bliska zaskakuje. Okazuje się, że na twarz Zbawiciela składają się liczne, pojedyncze elementy przypominające piksele. To ludzkie twarze, zestawione ze sobą tak, aby z pewnej odległości tworzyły spójny obraz. Artystka wykorzystała ponad 150 zdjęć różnych, anonimowych ludzi, którzy zgodzili się wziąć udział w projekcie. Są tam zarówno kobiety, mężczyźni, starcy i dzieci. Ellena fotografowała ich twarze w kaplicy, na tle światła wpadającego przez okna, które miał wypełnić tworzony przez nią witraż, aby później z tych zdjęć zestawić całość wizerunku Jezusa. W lewym oknie przedstawiono błogosławiącą dłoń Chrystusa na tle pogodnego pejzażu ze zwierzętami, roślinami, ptakami.

Witraż autorstwa Elleny wyróżnia się nie tylko ciekawą techniką i pomysłowością artystki. Zawiera on w sobie także głębokie przesłanie będące pochwałą piękna i ponadczasowych i nieprzemijalnych sił natury, a także siły wiary łączącej ludzi w każdym wieku, z różnych grup społecznych. Jak powiedziała sama artystka, witraż jest ponadczasowy, łączy w sobie przeszłość, przyszłość i teraźniejszość. Istniejącą od wieków kaplica stała się tłem do sfotografowania ludzkich twarzy, które dzięki temu pozostaną uwiecznione na kolejne setki lat. Nowoczesne dzieło Elleny umieszczone w sąsiedztwie XIV-wiecznych, tradycyjnych witraży wzbudziło duże emocje, od podziwu po krytykę, ale jedno jest pewne – obok tego witraża nie można przejść obojętnie.

IX wycieczka z cyklu Szlakiem Mistrzów Witraży – Dolny Śląsk 2019

Stowarzyszenie Miłośników Witraży Ars Vitrea Polona oraz Barwy Szkła zapraszają na kolejną IX wycieczkę z cyklu „Szlakiem Mistrzów Witraży”

Tym razem spotkamy się na Dolnym Śląsku.

Jak zawsze będzie to sobota i niedziela, tym razem zapraszamy
w dniach 21 i 22 września 2019 r. 

Warunki uczestnictwa w wycieczce:

  • Zgłoszenia przyjmowaliśmy do dnia 31 sierpnia 2019 roku.
  • Liczba uczestników wycieczki – 27 osób (w tym 2 gości: Zbyszek Brzeziński oraz Sławek Oleszczuk)
  • Koszt za udział w wycieczce wynosi 120 zł od uczestnika
  • Zebrane pieniądze będą przeznaczone na pokrycie kosztów autokaru oraz części kosztów spotkania wieczornego.
  • Dojazd, zakwaterowanie, wyżywienie każdy z uczestników organizuje i pokrywa we własnym zakresie.
  • Będziemy podróżowali autokarem
  • Wycieczka rozpoczyna się w sobotę Legnicy oraz kończy w niedziele w tym samym mieście – odjeżdżać będziemy z okolic hotelu przy Baszcie
  • W Legnicy jest kilka ciekawych hoteli – link do Google Maps (ja będę nocował w Hotelu przy Baszcie)
  • Poniżej 3 rozkłady jazdy PKP na linii Legnica – Wrocław
  • W sobotę wieczorem o godz. 19.00 spotkanie towarzyskie przy lampce wina – Provincia Cafee Bistro Bar ul. Złotoryjska 25 https://www.facebook.com/provinciabistro/.
  • Rozliczenie wycieczki:
    • Udział zgłosiło 25 osób i po uwzględnieniu wpłaty 120 zł. dysponujemy kwotą 3.000 zł.
    • Koszt autokaru to 2 x 1100 = 2.200 zł.
    • Na spotkanie mamy zatem 800 zł. (gdyby wyszło więcej, to zrobimy zrzutkę)

Zgłoszenia przyjmowane są wyłącznie w formie e-mail na adres andrzej@bochacz.com
tytuł e-mail  –  Wycieczka Dolny Śląsk

W zwrotnym e-mail przekażemy informację, czy rezerwacja jest jeszcze możliwa. W przypadku pozytywnej odpowiedzi rezerwacja będzie aktywna 2 dni robocze, w ciągu których należy dokonać wpłaty w wysokości 100 zł za 1 uczestnika na wskazane konto.

Link do szczegółowego programu wycieczki (proszę o uwagi do opisów)

Witraż Davida Hockneya dla królowej Elżbiety

Opactwo Westminster jest przepełnione bezcenną sztuką oraz artefaktami. Nowym dziełem, które docenią miłośnicy sztuki współczesnej jest witraż zaprojektowany przez Davida Hockney dla kościoła angielskiego.

Artysta otrzymał zlecenie stworzenia dzieła graficznego na cześć królowej Elżbiety. Narysował barwną wiejską scenę – na swoim iPadzie, korzystając z błękitów, żółcieni, zieleni, różu i czerwieni. Centralnym punktem okna jest kwiat głogu. „To musiało być naprawdę wzniosłe, dlatego pomyślałem sobie, że najbardziej uroczystym elementem w angielskim krajobrazie jest kwiat głogu”, powiedział w wywiadzie dla The Telegraph.

Jest to właściwy temat do dzieła zwanego The Queen’s Window . Królowa Elżbieta jest znaną miłośniczką wsi i jej atmosfery. Nawet w wieku 92 lat często widywano konie na terenie zamku Windsor lub jeździła swoim Range Roverem na tyłach Balmoral. Według oświadczenia opactwa Westminster przekazanego BBC okno „prezentuje upodobania Królowej do wiejskiego stylu życia, jej radość oraz tęsknotę za takimi miejscami”.

Królowa nie widziała okna osobiście, ale w całym procesie oglądała szkice.

Hockney jest nowym i znanym zarazem artystą, który jako temat swoich dzieł ma życie i upodobania Królowej Elżbiety. Znany fotograf mody Cecil Beaton uwiecznił ją w dzień koronacji, a Annie Leibovitz sfotografowała ją w 90. urodziny. Królowa była portretowana przez Luciana Freuda i Pietro Annigoni. Inspirowała także Andy Warhola i George Condo. Hockney odrzucił wcześniej szansę na namalowanie królowej, mówiąc, że „był bardzo zajęty malowaniem Anglii. . . jej kraju „.

Wygląda na to, że po kilku latach zmienił zdanie i zrealizował idealny projekt.

Artykuł jest tłumaczeniem tekstu z serwisu www.vogue.com napisanego przez Elise Taylor

Malowanie witraża klasycznego – część 2 – cieniowanie

W poprzedniej części omówiliśmy podstawowe zasady tworzenia witraża klasycznego. Wspomnieliśmy o najważniejszych narzędziach oraz nanieśliśmy kontur powstającego obrazka na szkło.

Tym razem zajmiemy się cieniowaniem a także nałożeniem patyny.

Kontur w witrażu pełni ważną rolę. Linie podziałów na elementy razem z konturami wyznaczają granice części rysunku. Naniesienie kolejnych warstw służy uwydatnieniu poszczególnych fragmentów a co najważniejsze wprowadza wrażenie trójwymiarowości.

Rozpoczynając cieniowanie lub naniesienie patyny należy postępować w zbliżony sposób.

Po przygotowaniu farby nakładamy ją na powierzchnię szkła (zdj. 1). Stosujemy do tego celu dowolny pędzel. Istotne jest, aby czynności te wykonywać sprawnie, gdyż farba szybko wysycha. Wskazane jest, aby pokryć jak największy fragment elementu (zdj. 2).

Kolejnym etapem jest wyrównanie naniesionej farby. Służą do tego celu specjalne pędzle – szerokie blendery. Są to bardzo drogie narzędzia, jednak rozpoczynając przygodę witrażową można wykorzystać dostępne w sklepach malarskich szerokie pędzle z naturalnego włosia (zdj. 3).

Przygotowując farbę pamiętajmy, że użycie wody jako rozcieńczalnika, spowoduje, że usuwanie wyschniętej farby będzie łatwe. Kiedy jednak dodamy do niej np. gumę arabską, to powłoka będzie trudniejsza do usunięcia, gdyż silniej będzie związana ze szkłem.

Po wyrównaniu powierzchni farby (zdj. 4) należy odczekać, aby wyschła. Trwa to z reguły od kilku do kilkunastu minut. Po tym czasie przystępujemy do pracy nad cieniowaniem. Zgodnie z przygotowanym wstępnie projektem, usuwamy nadmiar farby. Używamy do tego celu patyczków (zdj. 5), stalówek oraz mniej lub bardziej sztywnych pędzli (zdj. 6). Wszystko zależy od oczekiwanego efektu.

Podczas pracy niezbędnym jest korzystanie z podświetlanego stołu. Jest to wygodne w przypadku małych witraży. Kiedy jednak cieniujemy duże powierzchnie, to najwygodniejsza będzie specjalna rama ustawiona w pobliżu okna.

Nakładanie konturów, cieniowanie oraz patynowanie, czyli wszystkie działania malarskie nazywane są przez profesjonalistów nanoszeniem malatury.

Po zakończeniu tego etapu, należy wypalić farbę w celu jej utrwalenia (zdj. 7).

Cieniowanie jest etapem, który można powtarzać wielokrotnie. Naturalnie należy pamiętać, że położenie kolejnej warstwy farby przyczyni się do zaznaczenia głębi treści witraża, ale z drugiej strony uczyni go mniej przejrzystym. W praktyce ten etap jest powtarzany dwukrotnie a w szczególnych sytuacjach nawet pięciokrotnie.

Położenie patyny jest najczęściej etapem jednorazowym. Stosowana jest do tego celu z reguły farba czarna o oczekiwanym stopniu szarości, co uzyskujemy przez właściwe rozcieńczenie. Głównym celem tego etapu jest wprowadzenie delikatnych akcentów, podkreśleń, wyciszeń w tle witraża. Jednocześnie, pełni ona ważną funkcję subtelnego wyrównania, zbyt szorstkich niekiedy cieniowań (zdj. 8).

Malowanie witraża klasycznego – część 1 – rozpoczynamy

Witraż klasyczny, tworzony jest z elementów szklanych, które wymagają zaawansowanej obróbki malarskiej. Do zdobienia stosuje się farby naszkliwne, których utrwalenie wymaga wypalenia w piecu szklarskim w wysokiej temperaturze. Technika ta gwarantuje trwałość zdobień, dorównując szkliwnemu barwieniu szkła.

Co jest potrzebne, aby rozpocząć tę ciekawą, ale i wymagającą przygodę artystyczną?

Przede wszystkim potrzebne będą naszkliwne farby witrażowe.  Są one dostępne w sklepach dla witrażystów. Bardzo dobrej jakości farby ma w swojej ofercie warszawski Instytut Ceramiki i Materiałów Budowlanych (www.icimb.pl). Są one dostępne w formie proszku. Zależnie od składu chemicznego stosowane są różne temperatury wypału. Najczęściej do malowania witraży używa się farb, w których skład wchodzą związki ołowiu a do ich utrwalenia konieczne jest wypalenie w temperaturach od 520 do 6500C. Bardzo ważną farbą naszkliwną jest farba konturowa. Najczęściej stosowany jest w tym celu kolor czarny kryjący.

       O ostatecznym efekcie grafik decydują, obok farb, narzędzia, czyli pędzle. W pracowni stosujemy pędzle do nanoszenia konturów, nakładania farb na większych powierzchniach, cieniowania oraz szerokie blendery do wyrównywania barwnika, głównie patyn. Z uwagi na rodzaj stosowanych farb zaleca się stosowanie narzędzi z naturalnego włosia o średniej twardości (z reguły jest to sierść borsuka).

Szpachelki, tłuczki oraz szklane płytki służą do przygotowania farb.

Należy pamiętać również o narzędziach do zdejmowania nadmiaru farby, czyli igłach, rylcach, zaostrzonych patyczkach.

W pierwszej części cyklu omówimy pierwszy etap malowania witraża – naniesiemy kontur.

Pracę rozpoczynamy od przygotowania farby. W tym celu na płytkę szklaną (najlepsza jest chropowata strona matowej szybki) odpowiednią ilość farby. Następnie dodajemy nieco wody. Ilość ustalamy metodą prób.  Profesjonalne pracownie mają wiele tajemnic warsztatowych. Jedną z nich są dodatkowe składniki wprowadzane do farby. Spotykałem się z używaniem cukru, piwa czy gumy arabskiej.

Gęstość farby powinna być taka, aby można ją było nabrać na pędzel i aby po nim swobodnie spływała na powierzchnię szkła.

Na lewym zdjęciu pokazałem zbyt dużą konsystencję. Pasta po prawej stronie jest prawidłowa.

Przed rozpoczęciem malowania element szklany należy oczyścić z kurzu, brudu, a przede wszystkim odtłuścić powierzchnię malowanego przedmiotu. Wystarczy umyć element wodą z płynem do mycia naczyń. Można wykorzystać spirytus, benzynę lakową lub specjalistyczny płyn do odtłuszczania.

Elementy szklane mają dwie strony i witrażyści nanoszą rysunek (malaturę) na jedną z nich a niekiedy z obu stron.

Jeżeli szklany element jest przezroczysty (transparentny), to należy położyć go bezpośrednio na projekcie. W ten sposób najłatwiej jest nanieść kontur.

Nałożony kontur nie zawsze jest równy i wymaga retuszu. Używam do tego zaostrzonego patyczka bambusowego, nożyka oraz stalówki. Farba przygotowana na bazie samej wody jest słabo związana z podłożem. Dzięki temu, łatwo usuwać nadmiar zaschniętego barwnika.

Uzupełnianie składu farby o dodatkowe składniki, najczęściej  przyczynia się utwardzania jej powierzchni lub silniejszego związania z podłożem.

Wyrównywanie konturów, wygodnie jest wykonywać na podświetlanym stole.

Na tym etapie można również umieszczać napisy oraz wprowadzać pierwszy etap cieniowania „zgrubnego”.

Po zakończeniu nanoszenia konturów należy wypalić szklane elementy z farbą, przed przystąpieniem do dalszej pracy nad malaturą.

Panna Głupia i Panna Mądra: o jednym z czternastowiecznych witraży kościoła Mariackiego w Krakowie

Dobrosława Horzela

Witrażownictwo było w średniowieczu jedną z najbujniej rozwijających się dziedzin malarstwa. Przeszklenia gotyckich kościołów stanowiły ogromne artystyczne, techniczne i finansowe wyzwanie, stając się potwierdzeniem prestiżu zleceniodawców. A jednak, mimo okresu fascynacji średniowiecznym malarstwem witrażowym w wieku XIX, dziedzina ta, uważana długo za rzemiosło artystyczne i przez to ceniona niżej, pozostaje mało znana szerszej publiczności. Nawet splendor ponad stu kwater zachowanych w oknach prezbiterium krakowskiego kościoła Mariackiego jest skutecznie przyćmiony blaskiem Ołtarza Mariackiego, pozostającego w szerszej świadomości jedynym wartościowym dziełem średniowiecznym w przestrzeni mariackiego chóru (il. 1). Jednym z witraży, które nie tylko metaforycznie, ale faktycznie przesłonięte są retablulum Stwosza jest kwatera z Pannami Głupią i Mądrą (il. 2), umieszczona nisko w oknie na osi chóru (okno I) i całkowicie przesłonięta przez zwieńczenie Ołtarza. Kwatera jest dziełem Mistrza Krakowskiej Biblii Pauperum i powstała przed rokiem 1365. Stanowi jedyny zachowany element ewangelicznej Przypowieści o Pannach Głupich i Mądrych, opowiedzianej w jednym z południowych okiem prezbiterium, prawdopodobnie tym umieszczonym ponad wejściem (sVI) (il. 3).

Po stronie lewej przedstawiono na niej zwróconą w 3/4 w lewo stojącą z pochyloną głową Pannę Głupią, ubraną w długą szmaragdowozieloną suknię i rubinowoczerwony płaszcz z ciemnozłocistą podszewką. Po prawej w górze widoczna jest korona, która spada z jej głowy, niżej, po lewej – spadająca w dół lampka oliwna. Ponieważ lampa oliwna wypadła już z jej dłoni, może ona oburącz niespiesznie targać swe długie włosy w geście stonowanej desperacji, rysującej się także na jej smutnej i pięknej twarzy. Obok Panny Głupiej, po prawej stoi podobnie zwrócona Panna Mądra analogicznie ubrana, z oliwkowozielonym płaszczem z jasnozłocistą podszewką spiętym okrągłą fibulą, w koronie na okolonej nimbem głowie. W prawej ręce dzierży lampę, a lewą chwyta i podciąga połę płaszcza. Gładkie niebieskie tło ujmują w pionie wąskie, złociste bordiury z negatywowym wzorem pereł przedzielonych esami.

Chrystusowa Przypowieść o Pannach Głupich i Mądrych została przekazana w Ewangelii św. Mateusza (Mt. XXV, 1-13), w której jest ona związana z zapowiedzią Sądu Ostatecznego i upomnieniem o potrzebie nieustannej czujności. Ten kontekst zachowany został w sztuce; szczególnie w rzeźbie portalowej i malarstwie ściennym, poczynając od lat trzydziestych w. XII ze szczególnym nasileniem w wieku XIII, Panny Mądre i Głupie występowały jako symbol Sądu Ostatecznego, bądź uzupełnienie jego tradycyjnej ikonografii. Inny kontekst, w którym były obrazowane to przedstawienia maryjne, szczególnie Koronacja czy Tryumf Matki Boskiej, będącej Królowej Dziewic i Panną Najroztropniejszą.

Z krakowskiego cyklu zachowała się tylko jedna figuralna kwatera figuralna, co daje wątłe podstawy do rekonstrukcji całego okna, choć częściowo można się przy hipotetycznej rekonstrukcji wspomagać porównaniem z innymi cyklami witrażowymi (il. 4) czy miniatorskimi dotyczącymi tej przypowieści. Przede wszystkim zaś sam sposób ukazania Głupiej, jej gestykulacja, upadająca lampa i korona precyzują (il. 5), który moment historii został zobrazowany – kwatera odnosi się bez wątpienia do kończących przypowieść wersety XXV, 10-12 mówiące o zamkniętych drzwiach i odrzuceniu Głupich przez Pana młodego.

Szczególnie interesujące w kontekście krakowskiego witrażu są nieliczne i spotykane głównie w miniatorstwie ilustracje przypowieści rozpisane na dwie lub więcej scen, w tym przede wszystkim ilustracje Speculum virginum. To powstałe około roku 1100 zapewne w środkowej Nadrenii dzieło o charakterze dydaktyczno-budującym ma formę dialogu, dotyczącego pouczenia na temat życia zakonnego kobiet. Znany z ponad pięćdziesięciu odpisów (powstałych od początku w. XII po w. XVII) tekst w sposób integralny związany był z cyklem jedenastu lub dwunastu miniatur, służących zwizualizowaniu abstrakcyjnych tematów dogmatycznych i moralizatorskich. Związana z księgą szóstą miniatura ilustrująca Przypowieść o Pannach Głupich i Mądrych dzieli się na trzy poziomy (il. 6): w dolnym dwaj ustawieni po środku aniołowie budzą trąbieniem śpiące Panny (oddzielnie Głupie przedstawione po lewej, po prawej Mądre, z których niektóre bywają już obudzone; w środkowym dwie grupy Panien stoją po bokach bramy Raju o lewym skrzydle otwartym dla Mądrych, a prawym zamkniętym przed Głupimi; w górnym po środku zasiada na tronie Chrystus błogosławiący, z otwartą księgą w dłoniach, której inskrypcja jednoznacznie wskazuje na Jego rolę jako, pomiędzy ukoronowaną Ecclesią (po lewej) i Matka Boską z gestem wstawienniczym obu dłoni (po prawej) oraz dwoma aniołami.

Il.6. Ilustracja Przypowieści o Pannach Mądrych i Głupich w rękopisie Speculum Virginum, wg. KÖRKEL-HINKFOTH, Die Parabel von den klugen und törichten Jungfrauen (Mt. 25, 1 – 13) in der bildenden Kunst und im geistlichen Schauspiel (Europäische Hochschulschriften. Reihe 28, Kunstgeschichte 190), Frankfurt am Main 1994, il. 99

Zachowana kwatera pochodzi zapewne z pionu środkowego (b) trójdzielnego okna (trójdzielne są wszystkie okna prezbiterium). Z dużą dozą prawdopodobieństwa w niezachowanych kwaterach skrajnych tego samego rzędu widzieć można: po lewej (pion a) dwie zwrócone zapewne w prawo Panny Głupie, po prawej (pion c) – dwie Mądre, zwrócone w lewo, co w sumie daje po trzy reprezentantki każdej grupy w jednym rzędzie. Być może zatem w powyższej, w obu pionach skrajnych (a, c) przedstawione były analogiczne pary, dzięki czemu osiągnięto zgodną z przypowieścią liczbę w sumie dziesięciu Panien. Między kwaterami z Pannami, w pionie środkowym (b) owego wyższego rzędu przedstawione były drzwi Domu Weselnego – Raju. Można tak przypuszczać, gdyż owe drzwi (otwarte po stronie mądrych, zamknięte po stronie głupich), wspomniane w przypowieści w wersecie 10 były stałym motywem ikonograficznym przypowieści – poczynając od miniatury z w. VI w Ewangeliarzu w Rossano (Rossano, Archivio Arciepiscopale di Rossano, Ms. 50, fol. 2v) (il. 7). Powyżej widzieć należałoby Chrystusa z księgą na kolanach, a w bocznych pionach Matkę Boską i Synagogę – lub rozpisane na trzy kwatery Przebywanie panien z Oblubieńcem w Domu weselnym (werset 10).

 

Il.7 Ilustracja Przypowieści o Pannach Mądrych i Głupich w Ewangeliarzu w Rossano, Rossano, Archivio Arciepiscopale di Rossano, Ms. 50, fol. 2v, wg. https://de.wikipedia.org/wiki/Codex_purpureus_Rossanensis#/media/File:Meister_des_Evangeliars_von_Rossano_002.jpg

Krakowska kwatera przedstawia środkowy wycinek spotkania dwóch zmierzających ku sobie pochodów – z lewej od widza panien głupich, z prawej – mądrych, reprezentowanych przez dwie pojedyncze postacie: młode, długowłose, odziane w podobne szaty bez pretensji do śledzenia współczesnej mody. Obie panny (mądra wyróżniona jest nimbem) zmierzają ku sobie. O ile przedstawienia bądź rozdzielnych pochodów pięciu panien mądrych oraz pięciu głupich, bądź zmierzających ku wspólnemu celowi jakimi są zwykle drzwi Raju, są częste zarówno w rzeźbie głównie portalowej jak i malarstwie miniaturowym i monumentalnym, to w witrażownictwie od schyłku wieku XIII znamy szereg przykładów przedstawień niemal wyłącznie pojedynczych Panien, które dopiero wszklone w okno tworzyły najczęściej „pionowe” zespoły. Sytuacja zbliżona do tej na kwaterze mariackiej, z zachowaniem nietypowych kierunków bezpośrednio – „czołowo” spotykających się pochodów, występuje np. w Biblii Moralizowanej oraz Złotym Psałterzu Monachijskim (München, Bayerische Staatsbibliotheque, Clm 835, fol. 71v) – ale w obu tych przypadkach chodzi o inne wersety Przypowieści: odpowiednio XXV, 1-4; 25, 7-9. Bezpośredni materiał porównawczy stanowią natomiast silnie zniszczone malowidła ścienne w kościele p.w. św. Jakuba Starszego w Mieronicach Wodzisławskich (Małopolska), z czasu około 1360, gdzie na ścianie północnej prezbiterium, po bokach jednodzielnego okna „szły ku sobie” dwa pochody: po lewej od widza Panien Głupich, po prawej Mądrych. Dużo lepiej zachowane jest sporo młodsze malowidło ścienne w kościele w Hajdukach Nyskich na Śląsku (datowane zrazu na początek w. XV, obecnie na około 1430–1440), na którym dochodzi do bezpośredniego spotkania obu grup, z nadchodzącymi z lewej Pannami Głupimi, którym korony spadają z głów, a lampy już wypadły z rąk.

Ilustracja końca przypowieści zajęłaby zatem w kościele Mariackim ewentualnie trzy rzędy kwater. Nie wiemy, czy równie rozbudowana była ilustracja pierwszej części przypowieści: konfrontacja Panien Mądrych, posiadających oliwę do lamp oraz głupich (werset 1-4), sen Panien i ich przebudzenie (werset 5-7) oraz środkowa: rozmowa z prośbą o oliwę oraz jej zakup (werset  7-9). Dostatek miejsca w oknie przemawiałby na rzecz dołączenia wątków związanych z Sądem Ostatecznym – immanentnie obecnym w przypowieści – np. ilustracji Cnót i Występków. To właśnie odniesienia do Sądu Ostatecznego, często malowanego w kościołach na ścianie wejściowej oraz znacząca obecność drzwi w samej przypowieści skłania do przypuszczenia, że omawiany cykl znajdował się w oknie sVI, czyli nad wejściem do prezbiterium.

Z ogromnego przeszklenia witrażowego prezbiterium kościoła Mariackiego w Krakowie do dziś zachowała się mniej więcej 1/6. Zgromadzone w trzech z 11 okien chóru są zamontowane w dużej mierze niezgodnie z pierwotnym układem, który jednak udało się odtworzyć w ramach prac nad pierwszym polskim tomem Corpus Vitrearum Medii Aevii, w całości poświęconym witrażom najważniejszej fary Krakowa. Ukaże się on dzięki finansowemu wsparciu Miasta Kraków, a także Parafii Wniebowzięcia NMP oraz Union Académique Internationale w lipcu 2018 r.

Lech Kalinowski, Helena Małkiewiczówna, Dobrosława Horzela, Die mittelalterlichen Glasmalereien in der Stadtpfarrkirche Mariä Himmelfahrt in Krakau. Mit einer kunstgeschichtlichen Einleitung von Marek Walczak, red Dobrosława Horzela (= Corpus Vitrearum Medii Aevi Polen I,1), Kraków 2018

ISBN: TAiWPN Universitas 97883-242-3446-2

Format: 245×315 mm

Liczba stron: 551