Kategoria: Historia witraży

Artykuły o historii witrażu

Kościół Saint-Germain-l’Auxerrois, który trzeba odwiedzić w Paryżu

Zwiedzając Paryż często jestem na tropie zachwycających i historycznie ważnych atrakcji. Podczas mojej ostatniej podróży odkryłem witraże w kościele Saint-Germain-l’Auxerrois. Od razu stał się on jednym z moich ulubionych miejsc do odwiedzenia.

Rzymskokatolicki kościół Saint-Germain-l’Auxerrois znajduje się w 1. okręgu Paryża. Jest to jeden z najstarszych kościołów w mieście, z historią sięgającą VII wieku. Wygląd zewnętrzny kościoła jest stosunkowo prosty, ale to wnętrze naprawdę zapiera dech w piersiach. Kościół jest znany ze swoich oszałamiających szklanych witraży, misternych prac kamieniarskich i historycznych artefaktów.

Historia świątyni jest jednocześnie fascynująca jak i złożona. Kościół został zbudowany w VII wieku, ale w ciągu wieków był kilkakrotnie niszczony i odbudowywany. Jednym z najważniejszych wydarzeń w historii kościoła była masakra w dniu św. Bartłomieja, która miała miejsce w 1572 roku. Podczas tego wydarzenia w Paryżu zginęły tysiące protestantów, a dzwony kościoła Saint-Germain-l’Auxerrois zostały użyte do zasygnalizowania rozpoczęcia masakry. Pomimo swojej mrocznej historii, świątynia odegrała istotną rolę w życiu religijnym i kulturalnym Paryża. Była miejscem wielu ważnych wydarzeń na przestrzeni dziejów, w tym koronacji króla Ludwika XIV.

Architektura i projekt kościoła Saint-Germain-l’Auxerrois są naprawdę niezwykłe. Kościół zbudowany został w stylu gotyckim, ze strzelistymi łukami, misterną kamieniarką i oszałamiającymi witrażami. Wnętrze kościoła jest szczególnie imponujące, ze sklepieniem, które wydaje się rozciągać aż do nieba.

Jednym z najbardziej imponujących elementów kościoła jest kolekcja witraży. Okna te są prawdziwym dziełem sztuki, z żywymi kolorami i misternymi wzorami, które opowiadają historie z Nowego Testamentu, historii Paryża i przedstawiają świętych oraz monarchów. Wrażenie jest szczególnie oszałamiające, gdy światło słoneczne przechodzi przez nie, rzucając tęczę kolorów na wnętrze kościoła.

Witraże kościoła Saint-Germain-l’Auxerrois są jednymi z najwspanialszych w Paryżu. Każde okno opowiada wyjątkową historię.

Jeśli planujesz odwiedzić kościół Saint-Germain-l’Auxerrois proponuję, aby wizytę rozpocząć wcześnie w ciągu dnia, aby uniknąć tłumów. Kościół może być bardzo zatłoczony, szczególnie w szczycie sezonu turystycznego. Po drugie, ubierz się odpowiednio do kościoła. Jest to miejsce kultu, więc wymagany jest skromny strój. Na koniec, nie spiesz się ze zwiedzaniem kościoła. Jest tam wiele dzieł do odkrycia, od witraży do historycznych artefaktów.

W pobliżu kościoła Saint-Germain-l’Auxerrois znajduje się Muzeum Luwr. Niedaleko można odpocząć w ogrodach Tuileries. Wreszcie most Pont Neuf, z którego roztacza się wspaniały widok na Sekwanę, jest obowiązkowym punktem dla każdego, kto odwiedza Paryż.

Andrzej Bochacz 2022.01.31

Witraże w prezbiterium wiskickiego kościoła

Ks. Witold Marian Okrasa

W prezbiterium naszej świątyni znajdują się trzy witraże okienne. Pochodzą z końca XIX wieku lub z początku XX wieku. Prawdopodobnie zostały wykonane w Innsbrucku – znajduje to swoje potwierdzenie w dokumentacji parafialnej – a dokładniej, w pracowni Tiroler Glasmalerei-Anstalt, czyli w tym samym warsztacie, który wykonał witraże Stanisława Wyspiańskiego do kościoła Franciszkanów w Krakowie, w tym słynny witraż „Boga Ojca” oraz św. Franciszka i bł. Salomei.

Nasze witraże charakteryzuje się lekkością i pewną dozą swobody, charakterystyczną dla francuskiej szkoły witrażowej, odmiennej od niemieckiej. Każdy z nich składa się z 12 szklanych kwater, odgraniczonych metalowymi ramkami. Szkło zwane golden rose zostało przyozdobione wieloma kolorami i wypalone.

Prawdopodobnie ufundował je hr. Feliks Sobański, herbu Junosza, dziedzic Guzowa, człowiek bardzo zasłużony dla Kościoła. Na witrażach nie odnaleziono sygnatur wykonawców. Nie zostały odkryte pod elementami żelaznej konstrukcji przeszklenia podczas renowacji witraża św. Kazimierza w 2022 r.

Witraże mają kształt prostokąta, zakończonego łukiem ostrym. Kompozycja każdego z nich jest podobna: wielki panel, otoczony roślinną, dekoracyjną ramą, zwaną bordiurą.

Bordiura ma motyw sztywnej wici z naprzemiennie zielonymi i złotymi listkami oraz pąkami kwiatów – niebieskich i złotych rozetek. Wić poprowadzona jest na tle czerwonych i niebieskich płytek szkła. W centrum każdej kompozycji na wzorzystej makacie z frędzlami, trzymanej za górne rogi przez dzierży oszczep, który za chwilę wbije w ciało szatana, natomiast w lewej – tarczę z napisem: ,,Vincit/ vim/ virtus” (oznaczającym: ,,Cnota zwyciężyła przemoc”).

Szatan jest przedstawiony w postaci zezwierzęconego człowieka, z odwróconymi dłońmi i z długimi, złożonymi skrzydłami, upodobnionymi do skrzydeł nietoperza. Czerwona skóra diabła i jego rude włosy nawiązują do symboliki ognia piekielnego. Leży wsparty rękami o pędy winorośli, z widocznym grymasem wściekłości na twarzy i wzrokiem skierowanym ku swojemu pogromcy. Obok szatana leży korona, która spadła z jego głowy.

Złoty diadem na głowie wodza zastępów anielskich podkreśla jego główną rolę w zwycięskiej walce z szatanem i innymi złymi duchami. Przy dolnej krawędzi witraża znajduje się napis: ,,Święty Michale módl się za nami”, który zaprasza nas do szukania u niego pomocy.

Witraż z wizerunkiem św. Stanisława BM, patrona parafii, znajduje się w oknie po lewej stronie. Święty przedstawiony jest jako brodaty mężczyzna, ubrany w bogato zdobione szaty w kolorze czerwonym, zielonym, fioletowym, z akcentami złota. Nosi czerwoną stułę, a na głowie – infułę. W prawej ręce trzyma miecz, skierowany ostrzem w dół, a w lewej – księgę w niebieskiej oprawie. Na jego prawym ramieniu wspiera się o pastorał ze złotą krzywaśnią. Święty stoi na jasnoniebieskich, rozchylonych kwiatach. Przy dolnej krawędzi tego witraża znajduje się napis: „Święty Stanisławie, módl się za nami”. Witraż przy oglądzie z wysokości rusztowania zaskakuje nas niewidocznymi z dołu świątyni szczegółami.

Uwagę zwracają wizerunki na biskupiej kapie. Doliczyć się można przynajmniej ośmiu twarzy. Na zdjęciu anioła, znajduje się postać świętego. Niebiańscy prezenterzy świętych Stanisława BM., Michała Archanioła i Kazimierza królewicza posiadają młodzieńcze rysy twarzy, ale nie są jednakowi. Mają nałożone tuniki, posiadają rozłożone i uniesione, różnobarwne skrzydła.

Dolna i górna strefa witraży wypełnione są dekoracyjnymi pędami kwitnącej i owocującej winorośli. W dolnej strefie, na czerwonej tarczy herbowej powinien znajdować się złoty baran, herb fundatora witraży, hr. Feliksa Sobańskiego.

Tymczasem znajduje się tam koziołek. Z biblijnego punktu widzenia nie stanowi to problemu, bo w starotestamentowym kulcie ofiarniczym mógł być składany w ofierze samiec z baranów lub koziołków. Dumnie kroczy on po zielonej kępie i spogląda w lewą stronę. Na tarczy herbowej znajduje się najcenniejszy czerwono-fioletowy kolor, który pojawia się jeszcze w kilku innych miejscach. Ze względu skomplikowany proces technologiczny i koszty nie występuje on w obecnie tworzonych witrażach. Do jego uzyskania stosowano prawdziwe złoto, ale aby wykonać herb należało ten cenny kolor w polu przeznaczonym na wizerunek wytrawić azotanem srebra i uzyskać wizerunek w kolorze przypominającym złot a następnie ponownie umieścić szkło w piecu dla zahartowania.

Witraż z wizerunkiem św. Michała Archanioła, który pokonuje szatana, znajduje się w oknie środkowym zdjęcie do zmiany. Przedstawia złotowłosego młodzieńca w lśniącym puklerzu, odzianego w zielony płaszcz z podbiciem w kolorze fioletowym, z wielobarwnymi, rozpostartymi skrzydłami. Młodzieniec stoi na plecach szatana i depcze go swoimi stopami. Na nogach ma ciężkie wojskowe sandały z rzemieniami oplatającymi łydki, zwane caligae. W prawej ręce prawdopodobnie ukazany jest św. Piotr Apostoł i św. Jan Apostoł i Ewangelista.

Z kolei witraż po prawej stronie ołtarza przedstawia młodzieńca św. Kazimierza królewicza. Stoi on na palmie, wyrastającej z winorośli. Ubrany jest w okazałą zbroję i książęcy płaszcz: czerwony z zielonym podbiciem i gronostajowym kołnierzem. Na jego głowie, pełnej złocistych loków, lekko opuszczonej ku prawemu ramieniu, znajduje się książęca mitra. Na stopach św. Kazimierza są krótkie, czerwone ciżmy. Święty posiada miecz zawieszony przy boku, a na szyi złoty łańcuch. Lewą ręką wspiera się na tarczy z napisem: ,,IN / MEMORIAM AETERNA / ERIT IVSTVS / PSAL 111. 7.”. Można to przetłumaczyć następująco: „W wiecznej pamięci będzie sprawiedliwy”. Natomiast w prawej ręce trzyma białą lilię. To symbol złożonego przez niego ślubu czystości. Przy dolnej krawędzi witraża znajduje się napis: ,,Święty Kazimierzu, módl się za nami”.

W opracowaniu autor skorzystał z opracowania Pani Danuty Czapczyńskiej-Kleszczyńskiej – „Witraże w kościele parafialnym w Wiskitkach”

Zespół witraży kaplicy Zakładu dla umysłowo chorych na Kulparkowie

Jurij Smirnow

Zakład dla umysłowo chorych na Kulparkowie powstał w maju 1875 roku z inicjatywy Sejmu Galicyjskiego. W tym roku na Kulparków przeniesiono dawny wydział dla umysłowo chorych lwowskiego szpitala powszechnego. Dzielnica Kulparków znajdowała się w owym czasie poza granicami miasta i była podmiejską gminą o typowym zabudowaniu wiejskim. W latach 1868- 1876 według projektu lwowskiego architekta profesora Adolfa Kuhna zbudowano monumentalne okazałe gmachy Zakładu, które dominowały wśród tradycyjnej zabudowy parterowych budynków i po dziś zostają głównym akcentem architektonicznym dzielnicy. Dookoła zbudowanych gmachów powstał obszerny park zaprojektowany przez miejskiego ogrodnika Karola Bauera. W części centralnej neorenesansowego gmachu Zakładu zaprojektowano obszerną kaplicę szpitalną, do której prowadziło osobne wejście z terenu parku. Kaplice umieszczono na piętrze i do niej prowadziła okazała klatka schodowa. Neoromańskie wyposażenie kaplicy zaprojektował profesor Politechniki Lwowskiej Gustaw Bisanz. Stylowe formy architektoniczne kaplicy dopełniały ołtarz, umeblowanie, sztukateria, posadzka ceramiczna. Wszystko zostało zamówiono w renomowanych zakładach i firmach lwowskich. Jednak do zamówienia w trzy okna kaplicy witraży wtedy nie doszło. W owym okresie czasu moda na witraży we Lwowie nie była jeszcze tak powszechna. Natomiast, przez pewien czas dyskutowano o możliwości ustawienia w kaplicy zabytkowego marmurowego siedemnastowiecznego ołtarza z rzymskokatolickiej katedry lwowskiej. Z ołtarzem tym związana była ciekawa, a nawet zagadkowa historia . W 1874 roku”c.k. Konserwator budowli i pomników krajowych dla Galicji Wschodniej” Mieczyslaw hr. Potocki znalazł w podziemiach katedry lwowskiej ułamki dawnych ołtarze renesansowych. Były to części ołtarzy katedralnych, demontowane według rozporządzenia arcybiskupa Wacława Hieronima Sierakowskiego w czasie przebudowy katedry w latach 1760- 1780. Konserwator M. hr. Potocki i współpracujące z nim rzeźbiarze Edmund Jaskulski, Julian Markowski, Paris Filippi i Leonard Marconi złożyli z tych ułamków trzy ołtarzy według własnego gustu uraz pasujących części. Na jednym z ołtarzy konserwator Potocki odczytał nawet autorski podpis „R. Jan Bialy R. S. 1592”. Jest to obecnie jedyne podpisane dzieło tego znanego artysty pochodzącego z Krakowa. Dwa z tych ołtarzy zostały ustawione w katedrze, mianowicie w kaplicy sw. Józefa i w zakrystii (t.z. ołtarz Zapalinski). Konserwacja trzeciego ołtarza została ukończona w 1875 roku i Mieczyslaw Potocki zaproponował umieścić go w kaplicy Zakładu dla umysłowo chorych na Kulparkowie. Wydatki a w sumie 1200 florenów waluty austriackiej miał pokryć Wydział Krajowy. Niestety kosztów zabrakło i przez jakiś czas ołtarz odkupił Włodzimierz hr, Dzieduszycki i kazał ustawić go w ufundowanym przez siebie nowym kościele w Zarzeczu, centrum dóbr ordynacji tego możnego rodu (obecnie w powiecie jarosławskim, województwo podkarpackie).

Dopiero w 1929 roku postanowiono wzbogacić ozdobienie kaplicy Zakładu witrażami. Środki pozyskano dzięki ofiarności pracowników Zakładu. Koszt projektowanie i wykonanie trzech witraży wynosił 4200 złotych. Witraże zaprojektował ceniony lwowski artysta malarz Julian Jan Krupski (1871- 1954), profesor lwowskiej Szkoły Przemysłowej, autor licznych polichromii kościołach archidiecezji lwowskiej.

W szkle witraże wykonał krakowski Zakład Witrażów Jana Kusiaka. Witraże kaplicy Zakładu mają charakter unikatowy. Dotyczy to tak ich ikonografii, również autorstwa Juliana Jana Krupskiego i wykonania przez firmę Jana Kusiaka. Artysta malarz Julian Jan Krupski jest mało znany jako projektant witraży. Ten rodzaj działalności twórczej jest prawdziwą białą plamą w jego dorobku artystycznym. Na dzień dzisiejszy nie zachował się żaden z zaprojektowanych przez niego witraży, zaś o jego witrażach sakralnych nie wspomina nawet wielotomowa monografia „Kościoły i klasztory rzymskokatolickie dawnego województwa Ruskiego” pod redakcją naukową profesora Jana K. Ostrowskiego .

Trzy witraże w kaplicy zakładu kulparkowskiego – to pierwsze i na razie jedyne odnotowane realizacji firmy Jana Kusiaka we Lwowie i na terenie Galicji Wschodniej (Małopolski Wschodniej). Również nie była wcześniej znaną jego współpraca z profesorem Julianem Janem Krupskim. Według krakowskiego historyka sztuki Danuty Czapczyńskiej-Kleszczyńskiej Zakład Jana Kusiaka powstał w 1925 roku, kiedy ostatni usamodzielnił się i wydzierżawił dawny zakład Teodora Zajdzikowskiego. Jan Kusiak był czynny do roku 1934. Do literatury przedmiotu wprowadzono jego witraże w Krakowie i na terenie województw krakowskiego i podkarpackiego, na przykład w kościołach w Limanowej, Mszanie Dolnej, Cieklinie, Wietrzychowicach. Lwowskie witraże firmy Jana Kusiaka odkrywają nową, do tego czasu nieznaną stronę jego działalności.

Ikonografia witraży kulparkowskich wyraźnie nawiązywała do miejsca, w którym zostały zmontowane, czyli do kaplicy szpitalnej dla umysłowo chorych. Każde z trzech okien zostało podzielone na dwie części. W pierwszym oknie umieszczono przedstawienie Monstrancji w otoczeniu aniołów. Na drugim – postać Pana Jezusa ukazującego Swe Serce, czyli obraz Najświętszego Serca Pana Jezusa. W dolnej części witraża znajdował się obraz świętego Jana Bożego, patrona szpitali i chorych. Na trzecim witrażu w części górnej został umieszczony obraz Matki Boskiej z Lourdes, zaś w dolnej obraz świętej Dympfy, patronki umysłowo chorych. Przedstawienie tej świętej jest absolutnie unikatowe dla ikonografii  witraży lwowskich, nie spotykamy go w żadnych innych realizacjach sakralnych. Lwowskie ” Wiadomości Parafialne” z dnia 16 czerwca 1929 roku pisali, że ” Św. Dympfa, nie znana dotąd u nas, jest szczególniej czczona w Gleel w Belgii.”

W niedzielę 16 czerwca 1929 roku witraże w kaplicy Zakładu dla umysłowo chorych poświęcił, podczas uroczystej mszy świętej, JE ksiądz biskup Franciszek Lisowski w obecności kapelanów zakładowych obydwu obrządków katolickich. ” Wiadomości Parafialne” umieścili reportaż z tego wydarzenia, a w którym między innym czytamy: „Najprzewielebniejszy ksiądz biskup odprawił w kaplicy pontyfikalne nabożeństwo i wygłosił porywające przemówienie o znaczenie obrazów przedstawionych na witrażach… Spotkanie księdza biskupa z pracownikami i chorymi wywarło na wszystkich nadzwyczajne wrażenie i pozostawiło miłe i drogie wspomnienia.”

Niestety, w czasach powojennych witraże i znaczna część wyposażenia kaplicy zostały zniszczone. Kaplica byle nieczynna przez cały okres władzy sowieckiej. Dopiero w niepodległej Ukrainie kaplice przywrócono do funkcji duchownych, wyremontowano na zewnątrz i wewnątrz, uzupełniono wyposażenie. Lecz nowych witraży w okna nie wstawiono.

Cmentarz Les Champeaux w Montmorency

Montmorency jest niewielką miejscowością położoną kilkanaście kilometrów od Paryża.

Walory klimatyczno-krajobrazowe odkryli dla Polaków Wielkiej Emigracji: chory na gruźlicę Maurycy Mochnacki i weteran wojen napoleońskich generał Karol Kniaziewicz.

Montmorency, to największa polska nekropolia we Francji, nazywana również panteonem polskiej emigracji.

Piękno tego miejsca przyciągnęło tutaj Juliana Ursyna Niemcewicza. Częstymi bywalcami byli Adam Mickiewicz, książę Adam Czartoryski, Delfina Potocka, Fryderyk Chopin i wielu innych. Wielu naszych rodaków było zauroczonych Montmorency do tego stopnia, że często podejmowali decyzję, aby ich doczesne szczątki spoczęły właśnie na tutejszym cmentarzu.

Pierwszy zmarł Julian Ursyn Niemcewicz (1841), Kniaziewicz zaraz po nim (1842). W ten oto sposób na cmentarzu Champeaux pojawiły się pierwsze polskie nagrobki, dając początek 170-letniej tradycji polskich pochowków.

Montmorency było miejscem pochowków polskiej inteligencji, przedstawicieli wolnych zawodów, duchowieństwa, ludzi kultury, arystokracji czy osób twórczych, znanych i znaczących, których działalność wyraźnie odcisnęła się na obliczu polskiego życia na emigracji i jednocześnie podtrzymywała sprawę polską w czasach niewoli.

Po II wojnie światowej cmentarz zapełniał się grobami uczestników polskiego i francuskiego ruchu oporu, wojskowych, więźniów obozów oraz tych, którzy na zmiany polityczne w Polsce i podzielonej „żelazną kurtyną” Europie odpowiedzieli trwaniem na emigracji.

Na cmentarzu znajduje się również tablica z napisem po francusku: „Narodowi polskiemu, który ofiarował tak wiele swoich dzielnych dzieci Francji – wdzięczne miasto Montmorency i departament Val-d’Oise”

Poza spotkaniem, w tak ważnym dla naszego narodu miejscu, byliśmy skupieni na witrażach. Na francuskich cmentarzach obecność oszkleń nie jest rzadka i dlatego spodziewaliśmy się, że w  Montmorency będzie podobnie.

Nasze odkrycia możecie podziwiać w galerii poniżej.

Kościół św. Leopolda, Steinhof, Wiedeń

Fragment witraża: Odbicie twarzy Chrystusa, projekt: Koloman Moser, foto: Ewa Hewczuk

Ewa Hewczuk

Na początku XX wieku

Leopold Steiner zaproponował wybudowanie w Wiedniu nowoczesnego zespołu opiekuńczo-leczniczego dla osób z problemami psychicznymi. Pomysł ten został zaakceptowany i w latach 1904-1907 powstał największy i najbardziej nowoczesny zakład psychiatryczny w Europie (dzisiaj należący do 14. dzielnicy Wiednia: Pelzing). Aby chorzy mieli spokój i bliski kontakt z naturą przeznaczono na ten cel ok. 144 ha gruntu. Powstał tu kompleks pawilonów dla 2200 pacjentów oraz personelu medycznego i zarządzającego. Łącznie w zaplanowanym „białym mieście” mogło zamieszkać 5000 osób. Na terenie zakładu wybudowano również sanatorium i teatr a na wzgórzu kościół.

Kościół St. Leopold, fasada, projekt: Otto Wagner, foto: Ewa Hewczuk

Koncepcję całego projektu zakładu leczenia opracował Otto Wagner, ale on sam nadzorował jedynie budowę kościoła. Choć był on już wówczas uznanym architektem i profesorem wiedeńskiej Akademii Sztuk Pięknych, nie wszystkim podobał się nowy, secesyjny styl i skromniejszy wystrój świątyni. Pozwolenie na budowę zostało wydane, ale niektórzy podkreślali, że nie byłoby to możliwe, gdyby kościół znajdował się w centrum Wiednia. Wydano zgodę tylko dlatego, że chodziło o świątynię w ośrodku dla psychicznie chorych. Arcyksiążę Franz Ferdinand (potencjalny pretendent do tronu cesarza, zabity w roku 1914 w Sarajewie), na uroczystości otwarcia zespołu szpitalnego w 1907 roku skrytykował Wagnera, twierdząc, że jemu podobają się dzieła baroku, ponieważ pokazują przepych i bogactwo, czego nie można ukazać w stylu secesji, bo jest prostszy. Architekt odpowiedział, że proste wyposażenie kościoła spełnia cel, jakim jest możliwość modlenia się, czym rozzłościł arcyksięcia i od tej pory nie otrzymał już żadnego zlecenia z pałacu cesarskiego. Niezależnie od negatywnych ocen pojawiły się oczywiście głosy doceniające odważne, nowoczesne podejście do budowy obiektu sakralnego, o czym można przeczytać np. w gazecie Neue Freie Presse z 06. października 1907 roku.

Witraże zaprojektował Koloman Moser,

malarz, grafik, projektant mebli, szkła i biżuterii, współzałożyciel wiedeńskiej secesji oraz kierownik artystyczny Wiener Werkstätte. Wykonał je natomiast jego uczeń Leopold Forstner, który założył Wiener Mosaikwerkstätte i współpracował z innymi, znanymi twórcami wiedeńskiej secesji. Otrzymał on również zlecenie wykonania, według opracowanego projektu, mozaiki Obietnica nieba na ścianie w tle ołtarza. Jego innymi dziełami są min. witraże i mozaiki w kościele cmentarza centralnego pod wezwaniem św. Karola Boromeusza we Wiedniu oraz fryz w pałacu Stocleta w Brukseli, który zaprojektował Gustav Klimt.

Okna w kościele St. Leopold miały wpuszczać jak najwięcej słońca, dlatego założono wykonanie witraży ze szkła bezbarwnego. Prałat Heinrich Swoboda nie zaakceptował jednak wykonania przeszkleń według tej propozycji i wprowadzono zmiany. Zaproponowano częściowe wykonanie witraży ze szkła barwionego. To rozwiązanie ożywiło biało-złote wnętrze i subtelnie wprowadziło kolor, dzięki któremu promienie słońca przenikając przez witraże cieszą nas różnymi walorami barw i dają odczucie pozytywnego ciepła.

Witraż: Raj, projekt: Koloman Moser, foto: Ewa Hewczuk

Nad głównym wejściem od strony południowej znajduje się witraż przedstawiający raj, w którym centralne miejsce zajmuje Bóg Ojciec. Przed siedzącym na tronie Stwórcą klęczą: nagi, ciemnowłosy mężczyzna i kobieta, której ciało okryte jest długimi, blond włosami. Towarzyszący im aniołowie ubrani są w piękne, ozdobne szaty. Geometryczne detale przypominają styl zdobienia stosowany w secesyjnych obrazach przez Gustava Klimta. Ich skrzydła z jednej strony rozciągają się nad tronem Zasiadającego, a z drugiej osłaniają przepraszających, szukających wsparcia ludzi. Ze stopni prowadzących do Stwórcy spływa dająca życie woda. Przypomina ona o słowach: „Jam Alfa i Omega, Początek i Koniec. Ja pragnącemu dam darmo pić ze źródła wody życia. Zwycięzca to odziedziczy…” (Ap 21,6n). Bóg Ojciec patrzy z góry na stworzony przez siebie świat. Scena ta nie jest widoczna z wnętrza kościoła, zasłaniają ją organy, jakby architekt celowo zaplanował, aby widzieli ją tylko wchodzący do środka świątyni.

Kiedy przechodzimy przez główne drzwi, ukazuje nam się w tle ołtarza misternie wykonany za pomocą mozaiki obraz (wynoszący prawie 85 m2), przedstawiający błogosławieństwo i obietnicę nieba.

Mozaika: Obietnica nieba, foto: Ewa Hewczuk

Chrystusowi towarzyszą aniołowie, poniżej znajdują się Maryja, Józef oraz święci z różnymi atrybutami, również patronowie chorych. Jezus wyciąga ręce i błogosławi wszystkim, którzy do niego przyszli.

Witraże od strony wschodniej, projekt: Koloman Moser, foto: Ewa Hewczuk

Na prawo od ołtarza, w części górnej wschodniego okna, znajdują się dwaj aniołowie, którzy patrzą w kierunku gołębicy – symbolu Ducha Św. a poniżej widnieje napis: „Selig sind die Barmherzigen, denn sie werden Barmherzigkeit erlangen”, czyli „Błogosławieni (są) miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7). W części głównej okna wypisano Uczynki miłosierdzia względem ducha oraz pokazano ważne postacie z Pisma Świętego i z czasów nowożytnych. Patrząc od lewej strony okna przedstawione są następujące osoby wraz z wymienionymi uczynkami:

  • Johannes der Täufer (Jan Chrzciciel) – „Die Sünder zurechtweisen” – Grzeszących upominać,
  • Franz von Sales (św. Franciszek Salezy) – „Die Unwissenden belehren” – Niewiedzących pouczać,
  • Clemens Maria Hofbauer – „Den Zweifelnden recht rathen” – Wątpiącym dobrze radzić,
  • Theresia – „Die Betrübten trösten” – Strapionych pocieszać,
  • Joseph von Ägypten (Józef z Egiptu) – „Das Unrecht mit Geduld leiden” – Krzywdy cierpliwie znosić,
  • Stephanus – „Denen, die uns beleidigt haben, gern verzeihen” – Tym, którzy nas obrazili, chętnie przebaczać,
  • Abraham – „Für Lebende und Todte bei Gott bitten” – Za żyjących i umarłych modlić się.

Po obu stronach okna znajdują się witraże z aniołami, których szaty i skrzydła udekorowane są geometrycznymi elementami (oryginalny projekt znajduje się w Leopold Muzeum w Wiedniu).

Witraż: Aniołowie z chustą św. Weroniki, projekt: Koloman Moser, foto: Ewa Hewczuk

Po przeciwnej stronie kościoła, od zachodu, umieszczono witraże o podobnej tematyce. W górnej części okna dwaj aniołowie trzymają chustę św. Weroniki z odbiciem twarzy Chrystusa. Napis: „Wahrlich, sage ich euch: Was ihr einem dieser meiner geringsten Brüder getan habt, das habt ihr mir getan” przypomina „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili” (Mt 25,40). Niżej wymienione zostały Uczynki miłosierdzia względem ciała oraz przedstawiono osoby ze Starego Testamentu i świętych.

Fragment witraża: Uczynki miłosierdzia względem ciała, projekt: Koloman Moser, foto: Ewa Hewczuk

Patrząc od lewej strony okna ukazane zostały następujące postacie wraz z wymienionymi uczynkami:

  • Elisabeth – „Die Hungrigen speisen” – Głodnych nakarmić,
  • Rebekka – „Die Durstigen tränken” – Spragnionych napoić,
  • Bernhard – „Die Fremden beherbergen” – Obcym dać schronienie,
  • Martin – „Die Nackten bekleiden” – Nagich przyodziać,
  • Johannes von Gott (św. Jan Boży) – „Die Kranken besuchen” – Chorych odwiedzać,
  • Johannes von Matha (św. Jan z Maty) – „Die Gefangenen erlösen” – Uwięzionych wykupić,
  • Tobias „Die Toten begraben” – Umarłych pogrzebać.

Nad głowami wiernych, w kopule kościoła, umieszczone zostały cztery podłużne witraże, które podkreślają szczególne znaczenie Ewangelii jako podstawy poznania Boga. W przeszkleniach przedstawiono symboliczne czterech ewangelistów.

Witraże w kopule kościoła, projekt: Koloman Moser, foto: Ewa Hewczuk

Człowiek ze skrzydłami lub anioł jest symbolem św. Mateusza, ponieważ jego Ewangelia opowiada o człowieczeństwie Chrystusa „uskrzydlonego”. Lew kojarzony jest ze św. Markiem, który w swojej Ewangelii podkreśla królewskie pochodzenie Jezusa. Wół to znak św. Łukasza, ponieważ ukazuje on śmierć Chrystusa jako ofiarę, a składanie zwierząt w ofierze było we wcześniejszych kultach oraz w judaizmie powszechne. Orzeł z kolei symbolizuje św. Jana, który w swojej Apokalipsie, patrząc jak ptak z góry, widzi nie tylko to, co bliskie i teraźniejsze, ale sięga wzrokiem dalej, w przyszłość.

Według założenia projektanta

szkła miały być bez dodatkowych malatur, które musiałyby zostać utrwalone przez wypalenie w piecu. Częściowo zastosowano szkła opalowe, które były na początku XX wieku nowością. Tą innowacyjną technologię produkcji szkła barwnego, nieprzezroczystego lub częściowo przeziernego, opracował pod koniec XIX wieku Louis Comfort Tiffany. Oprócz tego, że szkła te wyróżniają się brakiem całkowitej przejrzystości, część z nich posiada interesującą strukturę.

Fragment witraża: Klemens Maria Hofbauer i św. Teresa, projekt: Koloman Moser, foto: Ewa Hewczuk

Przy produkcji niektórych tafli połączono gorące masy różnokolorowego szkła, co stanowi intrygującą, niepowtarzalną „grę” barw. Widać to dobrze na przykładzie trawy, mieniącej się różnymi odcieniami zieleni niczym drogocenne klejnoty.

Fragment: Zieleń, projekt: Koloman Moser, foto: Ewa Hewczuk

Witraże w kościele St. Leopold mają łączną powierzchnię ok. 200 m2. Tworzą one zestawienie szkieł bezbarwnych oraz barwionych w masie i stanowią znakomity przykład nowoczesnych projektów. Świetny dobór szkła przyciąga uwagę zarówno ze względu na ciekawe faktury jak i subtelną, stonowaną kolorystykę, charakterystyczną dla secesji.

Wykorzystane materiały:

Historia powstania i rozwój techniki witrażu

Szklane obrazy, czyli witraże, to często dzieła sztuki. Jaka jest jednak historia szklanych obrazów? Kiedy zaczęto je tworzyć, jak udoskonalano na przestrzeni wieków?

Arabowie i kolorowe szkła

To właśnie ludy arabskie uważa się za pionierów w wykorzystywaniu szklanych elementów w oknach. Tworzone przez nie protowitraże miały postać koronkowych ażurów wycinanych w miękkim kamieniu lub gipsie. Wycięcia te uzupełniano kolorowymi szkłami, kamieniami półszlachetnymi lub płytkami marmuru. Taka tradycja dotarła do innych krajów, w tym do Hiszpanii.

Vitreari, czyli szklarze-witrażyści

To we wczesnym średniowieczu pojawiło się określenie na osoby zajmujące się tworzeniem obrazów ze szkła. Mówiono o nich vitreari, czyli szklarze-witrażyści. Osoby takie były jednocześnie wy=twórcami szkła, czyli vitri factores. Często witrażyści z tego czasu byli też zakonnikom, a witraże były wytwarzane na użytek architektury sakralnej.

XII i XIII wiek – innowacje w sztuce witraży

Wytwarzanie witraży zaczęło na szerszą skalę rozwijać się od XII wieku. Szkła zaczęto układać w wiele niedużych scen. Te z kolei wypełniały całe otwory okienne. W czasie tego stulecia powiększano powierzchnie okien w kościołach, które trzeba było dzielić na części. XII wiek to również odchodzenie od scen rodzajowych na korzyść ornamentów dekoracyjnych.Okres ten to również wzrost ilościowy i jakościowy barwionych szkieł. XII wiek przyniósł z kolei dwa podstawowe typy kompozycji – pierwsza to witraże-dywany z ustawionych na sobie medalionów, druga z kolei to duże postaci i formy wypełniające całe okna.

XIV wiek – rozwój witrażownictwa

Witraże zaczynają wytwarzać również świeccy rzemieślnicy. Starali się w kompozycjach naśladować prawdziwe życie, stosowali światłocień. Wprowadzono między innymi ton wodny, który kładziono z obydwu stron szyb. Technika taka pozwalała na różnicowanie natężenia światła. XV wiek przynosi coraz powszechniejsze stosowanie szkła powłokowego. W tym okresie wykonanie projektu zlecano wybitnym artystom, natomiast samo wykonanie witrażu zostawiano rzemieślnikom.

XVI wiek – witraże świeckie

W tym czasie następuje upadek witrażownictwa. Wszystko za sprawą dekretu królewskiego nakazującego niszczenie wielu dzieł, gdyż uznawano je za zbyt zdobne dla ówczesnego kościoła protestanckiego. Motywy religijnie zaczęto zastępować więc świeckimi, a witraże zamiast okien w kościołach zaczęły zdobić te herbowe i gabinetowe. Kolejne stulecia przynoszą zastępowanie witraży malowidłami na szkle. Witraże w wielu średniowiecznych kościołach usunięto ze względu na gustowanie w bardziej prześwietlonych, jaśniejszych miejscach.

XIX wiek – wielki powrót witrażu

Sztuka witrażu odżyła w XIX wieku. Zainteresowano się wtedy tym, co niesie ze sobą przeszłość w tej dziedzinie, zafascynowano jej pięknem. William Morris w latach 60. przywrócił średniowieczny kunszt w tej sztuce. Na przełomie XIX i XX wieku zaczęto do witrażownictwa wprowadzać innowacje – stosowano szkło o zróżnicowanej powierzchni, dzięki czemu można było uzyskać trójwymiarowe powierzchnie.

Tiffany i folia miedziana

Louis Comfort Tiffany to postać, która miała ogromny wpływ na rozwój witrażu. Wprowadził użycie taśmy miedzianej zamiast ołowianych profili. Stworzył on tez szkło opalizujące. Współczesne czasy to równoczesne badanie dawnych metod produkcji witrażu z wykorzystywaniem coraz to nowszych metod tworzenia tego typu dzieł.

CZTERECHSETLECIE MATKI BOSKIEJ BUSZCZECKIEJ RZYMSKĄ ZWANĄ

1621 – 2021. TAJEMNICA  DWÓCH  WITRAŻY

INWOKACJA

Hrabia Aleksander Sieniawski, przywożąc z Włoch do Brzeżan w roku 1621, namalowany farbami olejnymi na desce, obraz Matki Boskiej, w aureoli dwunastu gwiazd, słońca i księżyca, z Chrystusem na ręku, stojącej na globie ziemskim, nie przypuszczał, że Oddana w ręce Kresowych Wiernych, splecie Swój i Ich los na Śmierć i Życie.

W roku 2021 mija czterysta lat Ich Wzajemnego Trwania.

Oto dwa witraże darem Jej wiernych, upamiętniających Jej czterechsetlecie, wraz z opowieścią cierpieniem wiązaną, snutą o ratowaniu Matki Boskiej Buszczeckiej.

Oba witraże dziełem utalentowanych artystów – witrażystów Panów Andrzeja Bochacza oraz Roberta i Dominika Przebindów.

Ich dzieła ponadczasowe.

Środki darczyńców jak zwykle skromne.

W rozliczeniu talent, trud i wkład własnych środków finansowych Panów Artystów, bezcennym patriotycznym porywem.

Dar Brzeżańczyków i Buszczan Matce Boskiej Buszczeckiej na Jej czterechsetlecie

Zapraszamy do lektury (naciśnij ten wiersz) dokumentu Pana Alfreda Tomaszewskiego

Zapraszamy do lektury (naciśnij ten wiersz) dokumentu Pana Alfreda Tomaszewskiego

 

 

 

Witraż w Japonii

Szkło artystyczne w kraju kwitnącej wiśni zaczęło być powszechnie używane w czasach modernizmu i ekspresjonizmu. W Japonii okres ten nazywa się  „Bunriha Movement”.

Współcześnie witraże są bardzo ważnym elementem architektury w Japonii. Najczęściej można je zobaczyć w budynkach użyteczności publicznej, w terminalach na lotniskach, na dworcach kolejowych, na stacjach metra, czy w centrach handlowych. Umieszczane są w widocznych i najbardziej uczęszczanych miejscach jak np. witraż na dworcu Shinagawa w Tokio, który znajduje się centralnie nad schodami prowadzącymi do jednego z wyjść. Przedstawia on kolory światła i nieba o różnych porach roku.

Japońscy artyści w pełni wykorzystują potencjał witraży jako rodzaju sztuki publicznej. Imponujące, szklane przestrzenie nie tylko wzbogacają przestrzeń dworców i lotnisk, ale też dzięki takiej lokalizacji sztuka staje się powszechna i łatwo dostępna dla publiczności – na dworcach i lotniskach witraże mogą być codziennie podziwiane przez setki pasażerów. Wiele z nich wyróżnia się dużymi rozmiarami, a ich tematyka bywa bardzo ciekawa.  Np. w holu dworca Urawa-Misono w mieście Saitama można zobaczyć witraż przedstawiający bohatera popularnej mangi, kapitana Tsubasę, którego autorem jest znany rysownik Yōichi Takahashi.

Zdarzają się też skromniejsze, choć bardzo wymowne dzieła, jak np. przedstawienie gołębia pokoju na dworcu Shinagawa, będące dziełem artystki Yoko Yamamoto.

Jednym z najciekawszych dzieł witrażowych, jakie możemy zobaczyć w Japonii jest witrażowa wieża nazywana Symphonic Sculpture autorstwa francuskiego artysty Gabrielle’a Loire’a. Wieża znajduje się w muzeum-skansenie Hakone. To niezwykłe dzieło jest połączeniem rzeźby i wieży widokowej, na szczyt której prowadzą kręcone schody. Zbudowana prawie w całości z wielobarwnego szkła, Symphonic Sculpture pozwala widzom dosłownie znaleźć się wewnątrz witrażu.

Rzadziej spotykane są witraże w budowlach sakralnych. W całej Japonii jest niewiele kościołów chrześcijańskich, a te istniejące nie są tak okazałe i pełne dekoracji jak europejskie świątynie. Witraże można zobaczyć w kościele św. Filipa w Nagasaki czy w tzw. kościele Tabira na wyspie Hirado. Są one dość skromne w porównaniu z witrażami na dworcach i lotniskach. Nieco bardziej okazałe przykłady znajdują się w Tokio. Złote witraże umieszczone w tle ołtarza można tam zobaczyć w katedrze pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. Również okna z kościoła św. Ignacego, przedstawiające dwanaście zjawisk natury należą do najbardziej imponujących witraży kościelnych w tym kraju.

Pomimo, że witraże pojawiły się w Japonii bardzo późno, szybko stały się popularne i dziś stanowią bardzo ważny element architektury. Projekty wyróżniają się ogromną pomysłowością i bogactwem przedstawianych tematów, a sztuka witrażowa jest powszechnie dostępna dla każdego poprzez jej obecność w przestrzeni publicznej.

Witraże w katedrze w Le Mans

Le Mans położone jest nad rzeką Sarthe, w północno-zachodniej Francji. To miasto znane głównie ze sportów motorowych – znajduje się tu jeden z najsłynniejszych torów wyścigowych na świecie. Jednak miłośnicy tradycyjnego zwiedzania też znajdą coś dla siebie. Miejsce, które na pewno warto odwiedzić podczas wizyty w Le Mans, to katedra św. Juliana. Budowla jest bardzo ciekawa pod względem architektonicznym, ponieważ łączy w swojej bryle romańską nawę i gotycki chór. Jednym z najcenniejszych skarbów świątyni są doskonale zachowane, średniowieczne witraże.

Św. Julian z Le Mans żył w IV wieku. Pochodził z Rzymu i tam został wyświęcony. Zajmował się chrystianizacją i został wybrany pierwszym biskupem Le Mans. Przypisywano mu też różne cuda – zażegnanie suszy czy wskrzeszenie umarłego. W Wielkim Zachodnim Oknie katedry, w centralnej części przedstawiono postać świętego, a w otaczających jego wizerunek kwaterach ukazano sceny z jego życia. Witraż ten pochodzi z około 1155 roku.

Oprócz okna ze św. Julianem w nawie świątyni można zobaczyć blisko dwadzieścia witraży pochodzących z XII wieku. Wszystkie z wyjątkiem jednego zostały tu przeniesione ze swoich pierwotnych lokalizacji. Okna odrestaurowano w XIX wieku.

Do najcenniejszych należy okazałe Okno Wniebowstąpienia, umieszczone w zachodnim krańcu południowej nawy. Jest ono datowane na 1120 rok – zalicza się wiec do najstarszych, zachowanych witraży w całej Francji. To też jedyny z XII-wiecznych witraży w katedrze, który pozostał na swoim pierwotnym miejscu. Przedstawia Maryję w otoczeniu Apostołów. Oczy postaci są zwrócone w górę – interpretuje się, że ponad nimi przedstawiona była scena Wniebowstąpienia Chrystusa, która się nie zachowała.

W górnych partiach chóru można zobaczyć późniejsze, gotyckie już witraże z XIII wieku, które w dużej mierze pozostały nienaruszone. Przedstawiają sceny biblijne ze Starego i Nowego Testamentu, a także epizody z życia Matki Boskiej i żywoty świętych. Tematyka jest dość chaotyczna. Nie da się tu wyróżnić jednego, spójnego programu. Niektóre przedstawienia, jak np. cud żydowskiego chłopca z Bourges czy historia św. Teofila powtarzają się w różnych oknach. Również pod względem stylistycznym gotyckie witraże z Le Mans są bardzo zróżnicowane.

Zespół witraży w Le Mans należy do najcenniejszych, średniowiecznych zbiorów we Francji. Swoim pięknem i okazałością ustępują jedynie witrażom w Chartres.

Witraże w katedrze w Bernie

Katedra poświęcona św. Wincentemu z Saragossy, to największy kościół w Bernie i w całej Szwajcarii. Budowla powstała w okresie późnego gotyku, jednak prace wykończeniowe trwały aż do XIX wieku, dlatego też w świątyni można znaleźć wiele elementów neogotyckich. Uwagę turystów zwiedzających katedrę przyciąga słynny portal ze sceną sądu ostatecznego oraz neogotycka wieża o wysokości ponad 100 m, która jest najwyższa wieżą w Szwajcarii.

Trzynawowe wnętrze świątyni utrzymane jest w dość surowym stylu. Ściany z szarego kamienia są pięknym tłem dla różnokolorowego światła, wpadającego do wnętrza przez ogromne witraże. Większość z nich przedstawia tematy biblijne, niektóre dodatkowo zostały uzupełnione o symbole heraldyczne.

W chórze katedry znajduje się siedem okien. Najstarsze z nich zostało wykonane w 1441 roku w Ulm i przedstawia sceny Męki Pańskiej. Z 1451 roku pochodzi witraż z Drzewem Jessego, czyli genealogią Chrystusa. Z XV wiecznych okien zachował się jeszcze witraż z przedstawieniem Trzech Królów. Niektóre witraże uległy zniszczeniu i zostały wymienione na nowe, jak np. XIX wieczne przedstawienie Chrystusa w jednym z okien chóru, które zastąpiło witraż Dziesięciu tysięcy męczenników.

Jednym z najbardziej oryginalnych witraży jest okno przedstawiające Taniec śmierci. Znajduje się ono w nawie południowej, niedaleko chóru. Tańce śmierci, tzw. Danse macabre pojawiały się w sztuce już w późnym średniowieczu, ogromną popularność zyskały szczególnie w okresie baroku. Taniec śmierci z katedry w Bernie pochodzi z lat 1516-1519 i jest dziełem renesansowego malarza Niklausa Manuela. W poszczególnych kwaterach ukazano śmierć jako szkielet, który przychodzi do osób w różnym wieku i pochodzących z różnych stanów i zaprasza ich do swojego tańca. To doskonały przykład tego tematu, który ma przypominać o kruchości życia i przemijaniu, a także o tym, że w obliczu śmierci wszyscy są sobie równi.

Okna katedry w Bernie należą do najcenniejszych w Szwajcarii. Powstawały one przez kilka stuleci i są dziełem miejscowych artystów. Robią niesamowite wrażenie nie tylko ze względu na ciekawą tematykę i bogactwo kolorów, ale przede wszystkim poprzez swoje imponujące rozmiary. Okna mają po 12 m wysokości.