HotPot, czyli fusing metodą chałupniczą

Ewelina Brygier

Kilka miesięcy temu zafascynował mnie fusing – stapianie szkła w taki sposób, by pod wpływem działania wysokiej temperatury jego kawałki łączyły się   i tworzyły nowe kształty i formy. Technika ta daje   ogromne możliwości twórcze, wymaga jednak użycia odpowiedniego pieca. W tym miejscu, niestety, zaczynają się problemy. Zakup takiego urządzenia to koszt kilku tysięcy złotych, a jest to przecież suma, której przeciętny domowy budżet nie zniesie. Co gorsza, piec zajmuje dużo miejsca, jeśli zatem nie posiadamy własnej pracowni, cierpliwość domowników, zmuszonych do tolerowania kłopotliwego mebla, może zostać wystawiona na dużą próbę.

Na szczęście jest jeszcze HotPot. To urządzenie dla wszystkich, których zaciekawił fusing, ale nie mają dostępu do profesjonalnego pieca. Idealne również dla osób chcących po prostu spróbować tej techniki przed zakupem fachowego sprzętu. Można go kupić w Polsce w sklepach z zaopatrzeniem dla witrażystów już za około sto pięćdziesiąt złotych. Do tej kwoty trzeba dodać koszty szkła przeznaczone do fusingu oraz dodatków do jego zdobienia.

Barwy-szkla-2012-HotPot

HotPot składa się z dwóch części – płaskiej okrągłej podkładki oraz pokrywy w kształcie walca z otworem na górze. Taki piecyk przeznaczony jest do używania w mikrofalówce, przy czym w instrukcji obsługi producent zaleca, by była to kuchenka przeznaczona jedynie do tego celu i by nie gotować w niej już potraw. Polecane są również jak najprostsze modele. Ze względu na rozmiary, HotPot nadaje się głównie do tworzenia małych form biżuteryjnych i ozdobnych. Najczęściej oferowanymi w polskiej dystrybucji są modele, których średnica powierzchni roboczej wynosi 7,5 lub 11 cm.

Jak działa to urządzenie?

Barwy-szkla-2012-HotPot-2HotPot należy umieścić na środku talerza mikrofalówki. Spodnią część piecyka trzeba wyłożyć papierem ceramicznym. Dopiero na nim układamy kompozycję ze szkła, (pamiętając o stosowaniu tafli ze zbliżonym współczynnikiem rozszerzalności COE). Najlepiej zrobić to już w kuchence. Następnie zakrywamy całość pokrywą. Teraz uruchamiamy mikrofalówkę. Zalecana moc to ok. 500-600 W przy napięciu sieciowym 230 V. Jeśli chodzi o czas, przez jaki należy podgrzewać szkło, jest to sprawa dość indywidualna. Wszystko zależy od kuchenki, z którą pracujemy, ilości warstw szkła i jego rodzaju, a także oczywiście od pożądanego przez nas efektu. Po kilku próbach dochodzi się do wprawy, więc niech nikogo nie zrażają pierwsze niepowodzenia!

Po uruchomieniu mikrofalówki czekamy i obserwujemy. Samo topienie szkła obwieszcza nam (ok. 7-12 minut od włączenia) pomarańczowe światło, które pojawia się w górnym otworze HotPota. Choć producent zaleca, by żarówkę w kuchence mikrofalowej zasłonić odpowiednim niepalnym materiałem lub wykręcić, trudno byłoby ten moment przegapić, jest on dobrze widoczny i przypomina żarzącego się papierosa. Zatrzymujemy kuchenkę, uchylamy delikatnie wieko piecyka, by sprawdzić, czy otrzymany efekt nas satysfakcjonuje. Jeśli nie, uruchamiamy mikrofalę ponownie na ok. 20 sekund i oceniamy rezultat. Czynność tę powtarzamy do momentu, gdy kompozycja spełnia nasze oczekiwania, wtedy wyłączmy kuchenkę, a piecyk wykładamy na żaroodporną podkładkę (drewniana zupełnie się nie sprawdza; wiem to, bo w swojej wypaliłam śliczne czarne kółko – aż zadymiło!). HotPot zostawiamy zamknięty do całkowitego wystygnięcia, co może potrwać nawet dwie godziny. Uwaga! W czasie pracy urządzenie potężnie się nagrzewa, zatem wyciągamy i uchylamy pokrywę jedynie w odpowiednich rękawicach, by nie poparzyć dłoni.

Moje pierwsze wypały zakończyły się katastrofą. Nie mówię już o spalonej podkładce, ale wisiorki popękały z trzaskiem. Cierpliwość – to ważna cecha również przy fusingu. Nie należy zbyt często upewniać się, czy praca już wystygła i czy efekt jest zgodny z zamierzonym, i czy na pewno jest jeszcze ciepła, bo to przecież niemożliwe, gdy tak bardzo chcemy już jej dotknąć. Studzimy zatem nasze szkiełka w zamkniętym piecyku.

Czy HotPot jest przydatny? Wszystko zależy oczywiście od naszych potrzeb. Plusem takiego urządzenia jest relatywnie niewielki koszt (w porównaniu z profesjonalnym dużym piecem). Zajmuje ono także mało miejsca oraz pozwala w stosunkowo krótkim czasie przygotować ciekawą fusingową pracę. Trzeba jednak pamiętać, że rozmiar i kształt powierzchni roboczej ograniczają zastosowanie piecyka właściwie jedynie do tworzenia elementów biżuteryjnych i małych zawieszek.

Jest to jednak ciekawa alternatywa dla osób nieposiadających własnej wyposażonej pracowni oraz hobbystów lubiących tworzyć w domu.

Barwy-szkla-2012-HotPot-5