Autor: Andrzej Bochacz

Ars Vitrea Polona

www.stowarzyszenie-witrazy.pl

Barwy-szkla-2011-Ars-Vitrea-PolonaStowarzyszenie Miłośników Witraży „ARS VITREA POLONA” zostało założone w roku 1998 w Krakowie, z inicjatywy dr hab. arch. Krystyny Pawłowskiej prof. Politechniki Krakowskiej (autorki pionierskiej książki pt. Witraże w kamienicach krakowskich z przełomu XIX i XX wieku, Kraków 1994). Jego powstaniu życzliwie patronował nieżyjący już prof. Lech Kalinowski, mediewista, niedościgły znawca sztuki witrażowej i wielki jej miłośnik.

Stowarzyszenie skupia osoby reprezentujące różne środowiska naukowe i artystyczne w Polsce,   a także na Węgrzech i Ukrainie. Obecnie liczy około sześćdziesięciu osób. Są wśród nas artyści projektujący witraże, witrażyści, konserwatorzy, historycy sztuki, architekci, inżynierowie różnych specjalizacji, lekarze, filolodzy, ekonomiści – wszystkich łączy miłość do witrażu. Kilku członków naszego Stowarzyszenia należy do Polskiego Komitetu Korpusu Witraży wchodzącego w skład Międzynarodowej Akademii Nauk (Comité International D`Histoire de L`Art. Union Académique Internationale. Corpus   Vitrearum).

Statutowym celem stowarzyszenia jest działanie na rzecz ochrony dziedzictwa polskiej   sztuki witrażowej i popularyzacja wiedzy na jej temat oraz popieranie rozwoju współczesnego witrażownictwa. W ciągu jedenastu lat działalności Stowarzyszenie przygotowało – we współpracy z różnymi podmiotami – sześć międzynarodowych sesji naukowych, przy czym tylko z trzech wydało materiały; zorganizowało sześć wystaw o tematyce witrażowej z udziałem twórców z Austrii, Polski i Węgier oraz tyleż wyjazdów studyjnych, których głównym celem było zapoznanie się ze sztuką witrażową na wybranym terenie – od Dolnego Śląska po Siedmiogród.

Nasi członkowie są też aktywni poza Stowarzyszeniem. Prezentują wyniki swych badań nad sztuką witrażową na licznych sesjach naukowych, między innymi Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytetu Rzeszowskiego, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, międzynarodowych kolokwiach Korpusu Witraży. Uczestniczą w wystawach i konkursach. Wygłaszają odczyty o charakterze popularno-naukowym, skierowane do szerokiego kręgu odbiorców.

Grzanie szkła

Monika Tarasin-Lenart

Szkło jest materiałem o amorficznej budowie wewnętrznej – ciało będące w stanie amorficznym jest ciałem stałym (tzn. nie może płynąć), ale tworzące je cząsteczki ułożone są w sposób chaotyczny, podobnie jak cieczach. Z tego powodu nazywane jest często, choć błędnie stałą cieczą przechłodzoną.

To właśnie z powodu swojej amorficznej budowy szkło inaczej od pozostałych ciał stałych reaguje na ciepło. Np. metal ogrzewa się do określonej temperatury ( temperatura topnienia) i jego zmiana stanu skupienia następuje gwałtownie, Szkło natomiast na ciepło reaguje powoli i ulega stopniowej transformacji – z materiału który jest ciałem stałym do materiału który zachowuje się jak ciecz. W temperaturze ok. 1093°C będzie miało konsystencję zbliżoną do konsystencji miodu..

Zakres temperatur, które wykorzystujemy w technice fusingu mieści się w granicach od 538°C do 937°C.

Umiejętne dobranie temperatury, która zakończy proces zgrzewania pozwoli nam uzyskać różnorodne efekty.

Barwy-szkla-2011-Grzanie-szkla
Kompozycja Raymonde Chabrun – Wielka Brytania

538-677°C – w tym zakresie temperatur szkło zaczyna mięknąć. Krawędzie nieznacznie zaokrąglają się. Warstwy szkła ułożone na sobie nie zgrzeją się ze sobą.

To właśnie w tym zakresie temperatur (mniej więcej od 649°C ) kształtuje się szkło metodą slumpingu (z ang. slump – obniżać się, zapaść w śnieg). Metoda ta polega na powolnym formowaniu szkła na specjalnych formach wykonanych z ceramiki lub stali. Szkło opadając formuje się w mniej lub bardziej fantazyjne formy przypominające czasem egzotyczne kwiaty lub w zwykłe proste łuki lub fale wykorzystywane np. przy tworzeniu nowoczesnych mebli.

Slumping wymaga od twórcy dużego doświadczenia – efekt końcowy w dużej mierze zależy od rodzaju szkła jakie używamy, jego wielkości i grubości. Miękkie szkła np. Bullseye lub Spectrum będą mięknąć i wyginać się w niższej temperaturze niż flot. Pomimo tych trudności warto poświęcić tej metodzie trochę uwagi czasu. Jej efekty mogą być naprawdę niezwykle interesujące.

W tym zakresie temperatur wypala się także większość farb wysokotemperaturowych i emalii.

Przetrzymanie szkła w temperaturze 621°C – 677°C jest często stosowane, aby pozbyć się uwięzionego pomiędzy warstwami szkła powietrza. Musimy jednak pamiętać, że łatwiej się pozbyć powietrza ze szkła, które leży ułożone płasko niż takiego które jest ułożone na formie. Zwłaszcza jeżeli jest to głęboka forma a jej brzegi są mocno podniesione. Z prac które wykonane są na takich formach trudno pozbyć powietrza wymaga to bardzo powolnego podnoszenia temperatury, tak aby uwięzione powietrze mogło wydostać się przed zgrzaniem brzegów które miękną i zgrzewają się szybciej niż środek.

677-732°C – krawędzie w tym przedziale temperatur ładnie się zaokrąglają a warstwy wydają się ze sobą sklejone. Powierzchnia szkła zaczyna błyszczeć a drobne rysy mogą zostać zlikwidowane. Proces ten nazywa się „fire polishing”.

Ten zakres temperatur jest idealny dla prac, które składają się z jednej warstwy szkła lub takich, w których chcemy, aby małe kawałki szkła ułożone na większej szybie były ładnie wyodrębnione,

Musimy pamiętać, że efekt końcowy w takich pracach zależy od miękkość szkła i jego grubości.

W tym zakresie temperatur, zwłaszcza w jego górnym przedziale może występować zjawisko „dewitryfikacji szkła”, czyli odszklenie szkła ( proces krystalizacji składników szkła)

732-760°C – „track fusing” – w tych temperaturach pojedyncza warstwa szkła może mieć nieco zgrubiały brzeg, natomiast kilka warstw jest już ze sobą mocno zgrzanych, górna warstwa ma ładnie zaokrągloną krawędź. Nie należy zbyt długo przetrzymywać szkła w tym przedziale temperatur, ponieważ możliwość wystąpienia krystalizacji jest naprawdę spora.

760-816°C – „full fusing” – nie polecam tego zakresu temperatur do zgrzewania jednowarstwowych prac – jedna warstwa szkła może stać się niezwykle cienka w środku, brzegi natomiast mogą stać się grube, pomarszczone. Dotyczy to zwłaszcza miękkich szkieł, ale dotyczy to również zwykłego, cienkiego flotu.

Wielowarstwowe prace w tym zakresie temperatur są bardzo mocno zgrzane. Brzegi prac ułożonych płasko zaczynają się rozlewać poza oryginalny ślad i nieznacznie zwiększają swój rozmiar. Brzegi szkła ułożonego w głębokich formach mogą zwijać się do środka. To niebezpieczeństwo nie dotyczy płaskich form, w których brzegi ładnie wyoblają się.

Pęcherze powietrza uwięzione pomiędzy warstwami szkła, które nie są wynikiem działania tzw. bomblujących farb, przybierają oliwkowaty lub okrągły kształt.

816-871°C – powietrze które zostało więzione pomiędzy powierzchnią półki w pojedynczą warstwą szkła może tworzyć bańki, natomiast powietrze, które zostało uwięzione pomiędzy warstwami szkła może powoli przemieszczać się ku powierzchni. Dzieje się tak za sprawą zmniejszonej lepkość szkła, która w tych temperaturach jest tak mała, iż szkło może wypełniać niewielkie pęknięcia lub wąskie zagłębienia formy lub płyty. Wielowarstwowe spieki mogą rozpływać się, znacznie zwiększając swój rozmiar, zmniejszając równocześnie swoją grubość.

W górnym zakresie tych temperatur separator lub kaolin, którym pomalowane lub posypane są półki czy formy może wtapiać się w szkło.

871-927°C – bąble powietrza uwiezione pomiędzy półką a jedną warstwą szkła zaczynają pękać. Te bąble, które zostały w dolnych warstwach prac składających się z kilku warstw zaczynają płynąć ku powierzchni wypychając górne warstwy do góry. Szkło jest na tyle płynne, że niczym nie ograniczone – np. formą – może spływać z półki.

W tym zakresie temperatur możemy „czesać” szkło. Jest to metoda polegająca na kształtowaniu a raczej na „upiększaniu” szkła, które jest na tyle płynne, aby można było swobodnie, przy pomocy mokrych metalowych prętów delikatnie grabić, czesać jego powierzchnię.

Barwy-szkla-2011-Grzanie-szkla-2
Zdjęcie pochodzi z niezwykle interesującego serwisu www.sundanceglass.com

W ten sposób można uzyskać niezwykłe efekty, których nie otrzymamy z inny sposób. Do tego typu działań szczególnie przydatne są miękkie szkła, które topią się w niższej temperaturze niż flot.

Rozpoczynając proces grzania musimy pamiętać nie tylko o wysokich temperaturach, które bezpośrednio wpływają na efekt końcowy naszego wypału. Niezwykle ważne są temperatury zaczynające ten proces – od temperatury otoczenia, aż do temperatury 850°C. Szkło które na tym etapie zostanie zbyt szybko podgrzane może pękać – następuje tzw. „szok termiczny”. W dużej mierze zależne jest to wielkości i grubości tafli szkła.

Opisane przeze mnie procesy i zakresy temperatur powinny być traktowane jako punkt wyjścia. Na ostateczny efekt wypału ma wpływ bardzo wiele czynników i zmiennych. Na przykład budowa pieca, czy też jego stan techniczny oraz rodzaj szkła, jego wielkość i grubość a nawet miejsce na płycie czy półce, w którym znajduje się szkło.

Zachęcam do eksperymentowania i ciągłych prób, które pozwolą poznać i zrozumieć zachowanie szkła w różnych temperaturach. Dzięki takiej wiedzy będziemy mogli stworzyć własny, dostosowany do pieca i szkła jakie najczęściej stosujemy, harmonogram grzania dzięki, któremu w pełni wykorzystamy możliwości jakie daje nam fusing.

Malarstwo gotyckie w Polsce

Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk oddał do rąk czytelników kolejną pozycję monumentalnej serii Dzieje Sztuki Polskiej. Jest to syntetyczno-dokumentacyjne opracowanie pt. Malarstwo gotyckie w Polsce, Zainicjowana w Pracowni Sztuki Średniowiecznej Instytutu, do roku 1985 kierowanej przez docent Teresę Mroczko, książka ta jest urzeczywistnieniem koncepcji zarysowanej w latach 1985-1987 podczas wielu dyskusji grona najlepszych w naszym kraju znawców malarstwa średniowiecznego.

Tom I, Synteza, poBarwy-szkla-2011-Malarstw-gotyckie-w-Polsceświęcony został prezentacji malarstwa ściennego, bizantyńsko-ruskiego, witrażowego, tablicowego i książkowego w poszczególnych regionach artystycznych.

Tom II, Katalog jest omówienie 454 obiektów, zgrupowanych w pięciu częściach, odpowiadających różnym pod względem techniki i funkcji gatunkom — oprócz monografii zabytków zawiera indeks osób historycznych i indeks ikonograficzny.

Tom III, Album ilustracji zawiera 864, ilustracji czarno-białych oraz 1366 ilustracji barwnych.

Rok wydania: 2007
Oprawa: Twarda z obwolutą
Format: 20.0×30.0cm
Język: polski
Ilość stron: 2043
Wydawnictwo DiG

 

Witraże doby renesansu

Mateusz Pietrzyk

Europa wieku XV i XVI stała się miejscem gruntownego odrodzenia sztuki i nauki. To czas nowych prądów filozoficznych (mających swe korzenie głównie w włoskim humanizmie), to również czas reformacji, a co za tym idzie i kontrreformacji. Epoka ta przyniosła także wielkie odkrycia geograficzne oraz nowe, skuteczniejsze metody leczenia w medycynie. Zmiany dotknęły ponadto szeroko pojętą sztukę. Szczególnie wyraźnie widoczne stało się to w malarstwie i architekturze, w których zauważyć można powrót do tradycji antycznych. Siłą rzeczy renesans odcisnął swe piętno w podobny sposób na witrażownictwie tamtego czasu.

W pierwszych trzech dekadach XV wieku doszło do stopniowego osłabienia wpływów stylu gotyckiego w witrażownictwie europejskim. Stało się tak przede wszystkim za sprawą trendów wypływających z Italii i Flandrii, gdzie kiełkować zaczął już   wtedy kapitalizm. W połowie wieku, malarze tacy jak Jan van Eyck (m.in. „Portret małżonków Arnolfinich” oraz „Ukrzyżowanie i Sąd Ostateczny”), a także późniejsi mistrzowie, zaczęli tworzyć dzieła w stylu realistycznym. Ówcześni malarze częstokroć trudnili się też projektowaniem wszelakich wyrobów szklanych, w tym witraży. Ich staranność oraz skłonność do oddawania najmniejszych nawet detali, była sprzeczna ze stylem gotyckim, który charakteryzował się przecież wyrazistymi i twardymi liniami. Szklarze zaczęli wzorować się na freskach i malarstwie sztalugowym, co z kolei skutkowało powolnym odchodzeniem w niebyt szkła przezroczystego, stanowiącego swoistą esencję piękna witraży gotyckich. Nie oznacza to, rzecz jasna, jakiegoś większego regresu w witrażownictwie – powstawało ich bowiem nadal bardzo dużo, a wśród nich nie brakowało prawdziwych perełek. Mamy tutaj do czynienia raczej z innym podejściem do tego rodzaju sztuki. Różnice są podobne do tych zaistniałych pomiędzy malarstwem średniowiecznym a renesansowym. Postaci na witrażach zaczęto przedstawiać, z powodu trendów realistycznych, używając bardziej delikatnego cieniowania. Rozwój tzw. perspektywy liniowej, wiąże się w tym przypadku ściśle z użyciem pogrubionych kolumn oraz opracowaniem szczegółów dekoracyjnych, charakterystycznych dla renesansowej architektury. Po pewnym czasie główne linie podziału w witrażach, stojące w sprzeczności z naturalistycznymi tendencjami twórców, zostały wyeliminowane, a okna stały się po prostu malunkami na szkle. Postępy w dziedzinie produkcji farb pozwoliły na uzyskanie jasnych oraz pełnych wyrazistego koloru barw; doprowadziło to jakby do pewnego zatracenia mocy szkła, zbyt wielkie stało się „nasączenie” witraży farbą. Doszło do tego, iż część malarzy zrezygnowała z tworzenia witraży, dlatego że ich zdaniem były one w swej formie wysoce nieestetyczne.

Św. Anna i Św. Maria Ablis, Yvelines, Francja, połowa XVI wieku
Św. Anna i Św. Maria Ablis, Yvelines, Francja, połowa XVI wieku

Witraże renesansowe tematycznie nawiązywały głównie do sfery religijnej, podobnie jak w przypadku epoki wcześniejszej. Przede wszystkim przedstawiano postaci świętych Kościoła katolickiego, a także sceny oparte na motywach ze Starego i Nowego Testamentu. W dużych kościołach okna były stosunkowo szerokie i wysokie, pozwalało to na ukazanie większych scen z udziałem wielu osób. Budynki wizualizowano natomiast na witrażach w stylu czysto klasycznym, obejmującym poprawną perspektywę. Kolejną cechą charakterystyczną dla witraży doby renesansu, było ukazywanie na twarzach przedstawianych osób emocji oraz nadawanie im zarazem cech indywidualnych. Stanowiło to istotne novum w stosunku do witrażownictwa średniowiecznego. Poza miejscami kultu religijnego, witraże zaczęły pojawiać się także w budynkach o naturze stricte świeckiej. Tak zatem przykładowo w urzędach miejskich dominowały motywy heraldyczne oraz bitewne, które nawiązywały do specyfiki danego regionu i jego historii. Popularne były również sceny ukazujące pory roku. Przy tworzeniu witraży dla budowli świeckich wykorzystywano szkło jaśniejsze, aniżeli w kościołach. Miało to oczywisty związek z charakterem oraz użytecznością tychże budynków.

Oczyszczenie świątyni ze sprzedawców Kościół Św. Jana w Gouda w Holandii Dirk Crabeth 1567 r.
Oczyszczenie świątyni ze sprzedawców
Kościół Św. Jana w Gouda w Holandii
Dirk Crabeth 1567 r.

Epoka odrodzenia sztuki miała swe korzenie głównie na terenach dzisiejszych Włoch. Dużą rolę odegrały ponadto kraje niderlandzkie, niemieckie oraz Francja. Tam też znajdowało się najwięcej warsztatów specjalizujących się w tworzeniu witraży. Z reguły powstawały one przy katedrach, częstokroć wykonywały zlecenia zdalnie, wysyłając wcześniej do potencjalnych klientów projekty namalowane na specjalnych kartonach. Warsztaty z czasem zaczęły grupować się w gildiach. Do najważniejszych ośrodków witrażowniczych zaliczyć można z pewnością francuskie miasto Limoges oraz niewielką włoską wysepkę Murano, położoną nieopodal Wenecji. W ówczesnych państewkach włoskich, szczególne zasługi dla przemiany stylu w kierunku klasycznym położyli tacy artyści, jak np. Giotto, Donatello, Taddeo Gaddi czy też Lorenzo Ghiberti. To właśnie im przypisać należy wpływ na powrót tradycji antycznej do europejskiej sztuki XV wieku. Na tle witraży włoskich, pewną oryginalnością cechowały się projekty witrażystów niderlandzkich, w szczególności tych wywodzących się z Flamandii. Było to efektem fascynacji olejnymi obrazami wspomnianego wcześniej van Eycka – stąd właśnie wzięły się kontrastujące kolory i energetyczne formy w witrażach artystów z Niderlandów. Idealnym przykładem tej stylistyki jest witraż, ukazujący koronowanie Matki Boskiej, w kościele św. Gummarusa w belgijskim mieście Lier. Witraże niderlandzkie stały się na tyle popularne, iż ówczesny król angielski, Henryk VII sprowadził na swój dwór kilkoro z nich (m.in. Dircka Vellerta i Galyona Hone). Pod jego patronatem stworzyli przykładowo witraże dla Uniwersytetu w Cambridge. Sytuacja ta była o tyle dziwna, iż witrażownictwo brytyjskie miało długą tradycję (ośrodki w York oraz Norwich) i nie odbiegało poziomem zbytnio od reszty Europy.

Wiek XVI przyniósł poważne zmiany w Europie, będące wynikiem powstania silnych ruchów reformacyjnych. Reformacja odcisnęła swe piętno również na ówczesnych witrażach, stanowiących przecież jeden z głównych elementów „wystroju” kościołów katolickich. Herezja kalwińska, zdobywająca popularność w Europie od lat 30-tych, przyczyniła się do dewastacji wielu kościołów katolickich (przede wszystkim w Niderlandach), w tym także zniszczenia sporej ilości witraży. Podobnie sytuacja wyglądała w państwach niemieckich podczas wojen religijnych oraz w Anglii, gdzie za sprawą Henryka VIII zerwano więzy z Watykanem i utworzono kościół państwowy. W kolejnym stuleciu, konkretnie w 1644 roku, parlament angielski nakazał zniszczyć wszystkie obrazy Matki Boskiej. Fanatyczny rektor katedry w Canterbury, purytanin Richard Culmer w swej zawziętości wspiął się nawet po drabinie, by uderzeniem piki zniszczyć witraż przedstawiający św. Tomasza Becketa. Podobne sceny miały miejsce także w innych protestanckich państwach europejskich. Wszystko to w dużym stopniu przyczyniło się do podupadnięcia sztuki witrażowej. Owa sfera sztuki wyraźnie straciła na popularności, również ze względu na nastanie baroku, który był jej mniej przyjazny. Prawdziwe odrodzenie witrażownictwa miało nadejść dopiero w wieku XIX.

 

Konferencja w Rzeszowie w dniach 6 – 8 października 2011

Barwy-szkla-2011-Konferencja-w-RzeszowieStowarzyszenie Miłośników Witraży „ARS VITREA POLONA” oraz Centrum Dokumentacji Współczesnej Sztuki Sakralnej Uniwersytetu Rzeszowskiego zapraszają do udziału w konferencji naukowej „Nie tylko art déco. Sztuka witrażowa w dwudziestoleciu międzywojennym, która odbędzie się w dniach 6 – 8 października 2011 roku w Rzeszowie (w sali Biblioteki Uniwersyteckiej).

Jest to już VII konferencja międzynarodowa Stowarzyszenia „AVP”, działającego od roku 1998. Pierwsza – Dziedzictwo polskiej sztuki witrażowej. Stan badań – odbyła się w roku 1999 w Krakowie (tom pokonferencyjny ukazał się drukiem rok później), ostatnia – Witraże secesyjne. Tendencje i motywy – w roku 2009 w Łodzi.

Celem najbliższej konferencji jest możliwie kompleksowa prezentacja twórców i głównych nurtów sztuki witrażowej lat 20. i 30. XX wieku, a zatem okresu, który z tą dziedziną twórczości zazwyczaj nie jest kojarzony. Niewątpliwie pierwszoplanowe miejsce wśród omawianych zajmą witraże w stylu art déco. Styl dekoracyjny wzbudza bowiem coraz większe zainteresowanie badaczy, czego wyrazem są między innymi cykliczne sesje organizowane przez Muzeum Mazowieckie w Płocku oraz najbliższa sesja Katowickiego Oddziału SHS.

Organizatorzy oczekują, że tematy wystąpień dotyczyć będą tak samych witraży, związanych z nimi problemów technologicznych oraz konserwatorskich, jak i pokrewnych dziedzin sztuki i rzemiosła artystycznego (architektury, sztuki sakralnej, architektury wnętrz).

Organizatorzy mają nadzieję, że temat i pojemna formuła konferencji spotka się z Państwa życzliwym zainteresowaniem, a równocześnie przyczyni się do lepszego poznania tej mało znanej dziedziny sztuki i będzie impulsem do podjęcia dalszych badań w tym zakresie.

Konferencji towarzyszyć będzie wystawa oraz wycieczka szlakiem witraży w Rzeszowie i okolicy (m.in. w Łańcucie).

Planowana jest publikacja materiałów pokonferencyjnych w roczniku „Sacrum et Decorum”, wydawanym przez Centrum Dokumentacji Współczesnej Sztuki Sakralnej Uniwersytetu Rzeszowskiego (w wersji dwujęzycznej, polsko-angielskiej).

Więcej na stronie organizatora:
www.stowarzyszenie-witrazy.pl

Stare witraże i ich koleje losu …

Krystyna Jadamska – Rozkrut

W Stanach Zjednoczonych najstarszą bo 200- letnią bazyliką jest Basilica, of the National Shrine of the Assumption of The  Virgin Mary, położona na     wzgórzach Mount Vernon w centrum Baltimore. Znana jako kamień węgielny wolności religijnej w Ameryce, stanowi podwaliny Kościoła katolickiego w Stanach Zjednoczonych. Jako pierwsza na ziemi amerykańskiej Katedra, zaprojektowana przez architekta Beniamina Latrobe, poddawana jest nieustannie konserwacji i zmianom. Podczas kolejnych prac konserwacyjnych zniszczono dziewięć olbrzymich, bo 10–metrowych witraży, w miejsce których wstawiono zwykłe szyby. Rzekomo po to, by rozświetlić świątynię, jako że światło emanuje jasnością. . .

W takim razie co z pięknymi witrażami i rolą, jakie miały do spełnienia?Barwy-szkla-2011-Stare-witraze

Na usuniętych witrażach znajdowały się wizerunki świętych oraz obrazy odnoszące się do historii Kościoła w Ameryce.

Od momentu przybycia pierwszych osadników katolickich, poprzez pierwszą Mszę Św., odprawioną tam 25 marca 1634 roku, konsekrację kolejnych   biskupów i wizytację kardynała Eugenio Maria Giuseppe Pacelli, przyszłego Piusa XII, będącego w słynnej bazylice w 1936 roku. Zdarzenie miało miejsce, bo być może komuś nie podobała się katolicka historia Ameryki.

Barwy-szkla-2011-Stare-witraze-2

Dawniej w Myrland rządzili protestanci, którzy prześladowali katolików z obawy, by tamci nie przejęli prymatu religijnego.  To protestanci wprowadzili prawa, które zabraniały katolikom korzystania z edukacji, także korzystania z wykonywania zawodu prawnika.

Zabraniano też katolikom prawa  do głosowania i sprawowania urzędów.

Komu teraz, tak piękne witraże przeszkadzały i stanęły na drodze przekonań w drodze w dobie między religijnych spotkań i dialogów ?

Być może likwidacja  tych wspaniałych witraży to jeszcze jeden przejaw ludzkiej głupoty. Może jest i tak, że współczesny Kościół sam staje się ofiarą swoich niektórych bezmyślnych duszpasterzy, którzy w pogoni za nowoczesnym wyglądem świątyni dokonują takich przemian. Podobny los, jak witraże w wspomnianej bazylice, spotkał zabytkowe ambony w Polsce. Niezbyt to nastraja optymistycznie, bo tyle w nas świetności, ile w przechowywanych zabytkach…

Trzeba umieć marzyć, by zabytki stały się częścią nas samych.

Opis produkcji wyrobów kryształowych w produkcji szkła dmuchanego

Huta Szkła Zawiercie – www.hsg.pl

Szkło kryształowe powszechnie znane jako kryształy po latach zapomnienia znów przeżywa swój renesans. Nieco zmodyfikowane i uproszczone formy oraz szlify coraz częściej powracają do łask i goszczą na stołach Polaków. Dzieje się tak ze względu na niezwykle właściwości tego produktu: barwę, przejrzystość oraz piękne refleksy świetlne, których nie zagwarantuje żaden substytut.

Warto przybliżyć więc sposób w jaki powstaje ten niezwykły i unikalny produkt. Kryształy posiadające te same właściwości mogą bowiem być wytwarzane na kilka sposobów. Wyróżniamy trzy główne metody produkcji:

  • przy użyciu prasy,
  • przy użyciu automatu wydmuchującego produkt,
  • przy pomocy ludzi wydmuchujących produkty ręcznie.

Metodą wydmuchiwania ręcznego powstają dzbanki, karafki, bomboniery, owocarki i wiele innych.

Barwy-szkla-2011-Opis-produkcji-wyrobow-krysztalowych

Proces technologiczny wytwarzania wyrobów dmuchanych ze szkła kryształowego jest wieloetapowy i wymaga zachowania wielu parametrów tak, aby produkt końcowy spełniał oczekiwania wizualne oraz techniczne. Do najważniejszych parametrów produkcji, od których zależy jakość kryształów zaliczają się: temperatura topienia surowców, atmosfera pieca szklarskiego oraz odpowiednia jakość surowców.Barwy-szkla-2011-Opis-produkcji-wyrobow-krysztalowych-2

Pierwszym etapem produkcji jest przygotowanie surowców, które stopione stworzą plastyczną masę, z której później formowane będą odpowiednie kształty. Masa szklana powstaje z tzw. zestawu szklarskiego, czyli mieszanki odpowiednich komponentów. Przygotowane i wymieszane surowce umieszczane są w piecu szklarskim (wannie szklarskiej), gdzie w wysokiej temperaturze następuje   proces fizyczno-chemiczny pozwalający uBarwy-szkla-2011-Opis-produkcji-wyrobow-krysztalowych-3zyskać odpowiedniej jakości masę. Poszczególne surowce wchodzące w skład mieszanki są pilnie strzeżoną tajemnicą każdego producenta.

Ważnym elementem pieca szklarskiego jest część wyrobowa, z której czerpie się masę szklaną doprowadzoną do odpowiedniej lepkości pozwalającej kształtować wyroby. Na początkowych etapach produkcji niezmiernie ważne jest osiągnięcie odpowiedniej temperatury topienia, usunięcie wszelkich zanieczyszczeń mogących wpłynąć na czystość szkła oraz wyeliminowanie powstałych w wyniku procesów chemicznych pęcherzyków gazów.

Najciekawszym i najtrudniejszym etapem produkcji jest wydmuchiwanie produktów z wcześniej przygotowanej lepkiej i gorącej masy szklanej. Hutnik nabiera porcję szkła z rozgrzanego pieca, formuje bańkę (na ogrzany nabel nabiera się niewielką ilość masy szklanej i wydmuchuje z niej bańkę), następnie na nią nabiera właściwą porcję masy i wstępnie kształtuje szkło. Następnie nadal gorąca i czerwona masa jest rozdmuchiwana przez wtłaczanie ustnie powietrza z płuc przez ustnik piszczeli, w trakcie tej czynności hutnik żongluje jednocześnie piszczelą aby nadać porcji pożądany kształt. Wyrób końcowy może być formowany odręcznie lub z użyciem formy w czasie kształtowania odręcznego (wolnoformowa-nia) hutnik kształtuje masę ręcznie i od jego umiejętności i zmysłu artystycznego zależy efekt końcowy. Kształtowanie szkła przy użyciu formy polega na włożeniu do formy porcji masy i wdmuchiwaniu powietrza przez piszczel do jeBarwy-szkla-2011-Opis-produkcji-wyrobow-krysztalowych-4j wnętrza aby przybrała ona kształt wnętrza formy. Pozwala to na tworzenie kształtów o licznych krzywiznach niemożliwych do wyprodukowania mechanicznie.

Do uformowanych, gorących jeszcze wyrobów szklanych przypaja się (dokleja) elementy funkcjonalne np. uchwyty albo ozdobne elementy.

Uformowane wyroby są odprężane w specjalnych piecach zwanych odprężarkami. Proces ten ma na celu usuniecie naprężeń powstających w wyrobie w procesie formowania. Poprawne przeprowadzenie tego etapu decyduje o trwałości i odporności szkła. Wyroby umieszcza w odprężarce, stygną w sposób kontrolowany i Barwy-szkla-2011-Opis-produkcji-wyrobow-krysztalowych-5dzięki temu nie pękają.

Odprężarka to rodzaj pieca. Ma długość kilkunastu metrów i przez jej środek biegnie taśmociąg, na którym umieszcza się wyroby. Taśmociąg przemieszcza wyroby z bardzo małą prędkością przez całe wnętrze odprężarki, w której w różnych miejscach panuje różna temperatura.Barwy-szkla-2011-Opis-produkcji-wyrobow-krysztalowych-6

Po odprężeniu wyroby przekazywane są do działu zdobienia. Szlify wycinane w szkle przez zdobników są znakiem rozpoznawalnym kryształów. Wykonanie tradycyjnych, bogatych szlifów wymaga ogromnego kunsztu, dużej dozy cierpliwości oraz precyzji szlifierzy. To dzięki ich pracy wyroby kryształowe są wysoko cenione i poszukiwane na wielu rynkach zagranicznych.

Końcową fazą zdobienia jest polerowanie chemiczne. Wyroby poleruje się w celu nadania im połysku w mieszaninie kwasu siarkowego i fluorowodorowego. Proces polerowania jest przeprowadzany automatycznie w wannach przeznaczonych do tego celu.

Po tym procesie wyroby w przeważającej ilości są dozdabiane poprzez cieniowanie (kalerkę), matowanie lub grawerowanie. Grawerowanie jest najwyższym stopniem sztuki zdobienia szkła i opanowują ją bardzo nieliczni, uzdolnieni plastycznie zdobnicy.

Gotowe wyroby poddawane są szczegółowej, ostatecznej kontroli jakości w celu wyeliminowania wadliwych wyrobów. Kontrola wyrobów ze szkła kryształowego wykonywana jest ręcznie, dla zachowania najwyższych standardów. Następnie produkty są sortowane oraz pakowane również ręcznie aby nie uszkodzić cennych wyrobów. Zapakowane w ozdobne pudełka kryształy przewozi się do magazynu, gdzie czekają one na wysyłkę do klientów w kraju i za granicą.

Barwy-szkla-2011-Opis-produkcji-wyrobow-krysztalowych-7

Robię witraże

Aleksander Makarski

Nie mam pojęcia jaką formę będzie miało to pismo. Czy będzie kierowane do profesjonalistów, czy amatorów ? Czy jedno i drugie razem. Wydaje mi się, że Barwy-szkla-2011-Robie-witrazepowinno zachęcać młodzież do poznania czegoś nowego i rozbudzania takiego wspaniałego hobby, jak witraż. Przecież tylu młodych nie ma pojęcia co robić w swoim życiu. Tak ma ten wiek. Jak jesteśmy dziećmi to większość marzy o zostaniu strażakiem, żołnierzem, lotnikiem (chłopcy) lub nauczycielką, lekarką (dziewczynki). Może coś mi umknęło w przypadku dziewczynek? Jestem facetem i nie wiem. Potem zawód wybierają rodzice. Dobrze jak trafimy w zajęcie, które daje satysfakcję. Gorzej jak wstajemy rano do pracy,   której nie lubimy.

Idealnie jest, jak kochamy to co robimy i jeszcze nam płacą. Czy może tak być? Może. Bardziej lub mniej, ale może. Może też tak być, że do pracy chodzimy z większą lub mniejszą przyjemnością, a po pracy zatapiamy się w swoim hobby. To nam wystarcza. A ja? Ja miałem to szczęście, że w pracy się nie męczyłem. Zawsze jednak chciałem robić coś twórczego. A jak trafiłem na witraże? Zupełny przypadek. Gdyby ktoś zapytał mnie o to, gdy byłem szczawikiem? Witraż? W życiu!

Siedzę sobie w mojej samotni i dłubię biżuterię witrażową. Mam małą pracownię artystyczną i trochę lat za sobą. Kawa pachnie, lutownica się grzeje, a tu telefon.

– Zobacz, zobacz co pokazują w TVN-enie !
– Nie mogę, bo właśnie siedzę w pracowni.
– Zobacz koniecznie. Witraże!, witraże!
– Chętnie kochana, ale jak? Właśnie dłubię to i owo.
– Musisz! Musisz! Musisz to zobaczyć!
– To może jak wrócę zobaczę jakąś powtórkę?

Wróciłem do domu. Poszukałem w internecie i znalazłem wywiad w “Dzień Dobry TVN”.Leci wywiad z właścicielką pracowni witraży. Piękne, oryginalne prace, obrazy, lampy. Wszystko inne niż do tej pory widziałem. Słucham, oglądam i dochodzę do wniosku, że to jakby mój życiorys.

Pracę straciłem w wieku kiedy nie jest łatwo znaleźć nową, a rządzący próbują coś z tym zrobić. Bezrobocie. Beznadzieja. Brak zajęcia. Niespłacone pożyczki i zobowiązania. Brak pieniędzy. Moja żona podtrzymywała mnie na duchu. Nie wiem skąd kobiety mają taką siłę. My chłopy, to słabe istoty. Moja założyła sklep z ciuchami, ręcznikami, pościelą, itp. Naturalnie jako osoba bez zajęcia siedziałem w tym sklepie próbując coś zarobić. Siedziałem w tym sklepiku i patrzyłem w drzwi. Wejdzie dziś jakiś klient, czy nie wejdzie? Czy tak ma wyglądać od teraz moja przyszłość? Ja, taki twórczy gość z pomysłami? Nudzi mnie to siedzenie. Wezmę sobie jakiś mały telewizor do sklepu. Wszystkie książki i gazety przeleciałem. Krzyżówki rozwiązane.

Mam mały telewizorek czarno-biały. Stary grat. Przyniosłem go do sklepu, bo wariowałem z nudów. Ile można tak siedzieć i siedzieć wśród ręczników i pościeli. Ludzie już nie bywają w małych sklepach. Chodzą do wielkich supermarketów. A u mnie? Cisza. Spokój. Czas ciągnie się jak flaki z olejem. A tak przynajmniej popatrzę. W TV leci program dla młodzieży. Dwaj faceci pokazują dzieciakom jak się robi witraże. Ciekawe, ciekawe. Trafia do mnie, trafia. Coś się we mnie budzi. Przecież zawsze pięknie rysowałem. Chciałem nawet skończyć jakąś artystyczną uczelnię. Ale nie w moim mieście i nie w tamtych czasach. Chłopcy chodzili wtedy to technikum, a dziewczyny do odzieżówek lub liceów. W moim mieście nie było odpowiedniej dla mnie szkoły. Co z tego, że zostałem mechanikiem z maturą ? Owszem pracowałem może rok z maszynami, w smarach i brudnym kombinezonie. Ale brrr. To nie dla mnie.

Ale światełko się zaświeciło. Będąc jeszcze w szkole odgrzebałem na strychu deskę kreślarską mojego wuja architekta. Decha była wielka, profesjonalna. Na żeliwnej podstawie i z pięknie, precyzyjnie wykonanym prostowodem. Rysunek w technikum to była pięta achillesowa wszystkich uczniów. Ale nie dla mnie. To było dla mnie objawienie i szansa. Szansa na zarobek. Wiem, to nieetyczne i niemoralne. Tak sprzedawałem rysunki uczniom. Też byłem uczniem. Ale jak się przy tym wyszkoliłem!

Wracając do programu w telewizji. Siedzę i oglądam.

Olśniło mnie!

WITRAŻE ! TAK!

Witraże. Będę robił witraże! Ale jak tu zacząć?

Dzwonię do księgarni.

– Macie coś o witrażach?
– Owszem mamy.

Zamykam sklep. Jadę do księgarni. Jest! Wydanie albumowe. Piękne zdjęcia. Kredowy papier.

O kurka wodna! Wszystko podane jak na talerzu. To przecież jest proste. Dam radę? No nie wiem?

Na końcu książki ogłoszenie reklamowe hurtowni z materiałami witrażowymi. Dzwonię.

– Czy jest szansa otrzymać jakieś materiały witrażowe dla początkującego witrażysty?

Dostałem pocztą trochę szkła, taśmy, cyny. Lutownice kupiłem za grosze w markecie.

W domu nic jeszcze nie wiedzą. Nie powiem, bo mnie wyśmieją. Ale właściwie?

– Wiesz co, będę robił witraże- rzucam przy obiedzie – i czekam na reakcję.
– Zwariował stary – mówi małżonka.
– Ojciec, co ty? – mówi syn.

Myślałem, że będzie gorzej. Koniec tematu. Zapadła cisza na parę dni. W tym czasie siedzę w sklepie i kombinuję. Co by tu zrobić? Nie miałem doświadczenia. Trenowałem kładzenie lutu i wycinanie szkła bez szlifierki. Owijanie taśmą. O Boże! jak mi się to spodobało! Mam! W domu jest kinkiet. Goła żarówka. Zrobię do tego klosz. I zrobiłem. W kształcie trójkąta, tzn. trzy ściany. Przednia, to kwiat irys i dwie boczne jakby japońska kratka. Podświetliłem to cudo.

No nie… rewelacja.

Przynoszę ten klosz-kinkiet do domu. Mocuję na żarówce. Zapalam światło i wołam moją piękną i ukochaną.

– Zobacz! I jak?
– O Rany!, O Boże! Piękne!, Śliczne! Skąd to masz!

Czy może być coś bardziej motywującego do pracy?

Decyzja zapadła.

Robię witraże.

„Wierzę, że czas wielkich emocji pisany jest każdemu. Chęć ich wyrażenia poprowadziła mnie do świata magii: gry światła i kolorów”

Jolanta Trela

Taki zapis pozostawiłam na swojej stronie internetowej: www.trejola.pl. Wewnętrzny niepokój, nadmiar energii, emocje dały początek mojemu zainteresowaniu sztuką kolorowych szkieł.

Moja przygoda z witrażem rozpoczęła się w 2006 roku. Pierwsze próby tworzenia, poparte teorią z lektur, potwierdziły moje dobre wyczucie kolorów, właściwe łączenie barw. To zachęcało do dalszej pracy. Technikę poprawiałam podczas warsztatów easy-Art. Tam poznałam tajniki sztuki witrażowniczej i takich samych entuzjastów witrażu jak ja.

Kolorowy świat magii stał się moim udziałem. Zabawa w kolory, zabawa światłem zachwyciła i zachwyca mnie niezmiennie.

Dobiega piąty rok mojej szklanej pasji – tworzenia witraży techniką Tiffany’ego*. Już wiem, że choć pasja dopadła mnie nieoczekiwanie, to pozostanie na długo. I choć z wykształcenia jestem farmaceutką, to malowane szkłem obrazy są sposobem na wyrażenie siebie i dzielenie się tym, o czym opowiedzieć słowami jest trudno. To taki mój „osobisty dotyk sztuki”.

Mam za sobą pierwsze emocje związane z prezentowaniem moich prac. Uczestniczyłam dwukrotnie w Festiwalu Nauki, Techniki i Sztuki w Łodzi w 2008 i 2010 roku. Wystawiałam swoje prace, rozmawiałam z przybyłymi gośćmi. Pozostało we mnie dużo pięknych wspomnień. Witraże mają tajemniczą siłę przyciągania, zmieniają się w zależności od pory dnia i padającego na nie światła, to żywe obrazy, to emocje zaklęte w szkle, to historie, które „szkiełkiem się toczą”. Tytuły prac: Zawirowanie,  Bardziej niż…lubić, Miłość…kontrabasisty, Tęsknota za…błękitem, Przywiązanie, Oczekiwanie, Rozczarowanie, Samotność, Wspomnienie, Bliskość… to ludzkie emocje, to opowieści wielu z nas.

W 2009 roku w Warszawie i w 2010 roku w Łodzi uczestniczyłam w Festiwalu Sztuki i Rękodzieła Artchannel. Zostałam zaproszona do współtworzenia ekspozycji przez witrażystów-profesjonalistów z easy-Art. Zaproszenie przyjęłam jako wyróżnienie. Moje prace towarzyszyły pięknym, nowoczesnym witrażo-obrazom. To kolejna miła przygoda.

Przełamaliśmy stereotyp, iż witraż to tylko przesłanie sakralne. Daliśmy dowód na to, że może być piękną ozdobą każdego wnętrza.

Mój dom jest pełen witraży, pełen zaklętych w szkle emocji. Co dzień światło bawi się kolorem, co dzień cieszy moje oczy. To niepowtarzalny klimat.

W 2009 roku powstała moja strona internetowa: www.trejola.pl, na której umieszczam kolejne prace prezentując je w różnym oświetleniu. Pokazuję jak bardzo witraż jest zmienny, jak bardzo podporządkowany światłu.

Inspiracji poszukuję wszędzie, w naturze i w sztuce, każde spotkanie, każde nowe wydarzenie może stać się tematem do kolejnej pracy. Uważnie obserwuję, uważnie wsłuchuję się w głosy świata pełnego tajemnic poruszających wyobraźnię. I choć nie jestem artystką z wykształcenia, to moja sztuka tworzenia daje mi poczucie siły i wyjątkowości.

Do tworzenia witraży używam różnego rodzaju szkła, przejrzystego i opalowego, gładkiego i z widoczną fakturą. Uczę się go nadal. Już wiem, że umiejętność dobierania kolorów, jak i łączenia różnych rodzajów szkła daje fantastyczne efekty. Czasami mnie, jako twórcę, zadziwia i zaskakuje końcowy rezultat. To też wyzwala emocje.

Początkowo zachwycały mnie witraże o kolorach czystych, całkowicie przejrzystych dla światła. Są piękne gdy światło przez nie przenika, w nocy tracą kolory… gasną. Użycie szkieł opalowych budzi je do życia. W odbitym wewnętrznym świetle stają się obrazami. Są piękne inaczej. Warto tego doświadczyć.

Różnorodność tematyczna moich prac: kwiaty, motyle, abstrakcje, anioły, kobiety…itd. świadczy o wielkich możliwościach materiału szklanego, który choć twardy i zimny, rękoma witrażysty pozwala tworzyć prace ciepłe, radosne, czasem smutne i refleksyjne.

Mam swój mały KOLOROWY ŚWIAT TWORZENIA. To zaledwie 9 m2 bez okien. Powoli, bardzo powoli dojrzewam do zmian. Zmiany dotyczą nie tylko pracowni. Mam już za sobą trudny etap rozstań z kolejnymi witrażami, do wszystkich byłam bardzo przywiązana, nie potrafiłam oddać ich w obce ręce. Obecnie przekazuję je przyjaciołom, to podarunek przyjmowany z radością. Ważne jest nie tylko to, że osobiście go wykonałam, ale przede wszystkim, że malowałam go sercem, bo zgodnie z sentencją Oscara Wilde’a „Nie istnieje nic takiego czego by sztuka nie mogła wyrazić”.

 www.trejola.pl

* technika Tiffany’ego, polega na wycinaniu kawałeczków kolorowego szkła, dokładnie według szablonu, szlifowaniu i oklejaniu brzegów taśmą miedzianą, a następnie łączeniu całości za pomocą lutowania cyną.