Hurtownia Zaopatrzenia Witrażownictwa AGROPREF – wywiad z Panem Mirosławem Wiśniewskim

Właścicielem Hurtowni Zaopatrzenia Witrażownictwa AGROPREF, powstałej w 1992 roku jest Pan Mirosław Wiśniewski. Jego firma to jedyny, polski autoryzowany przedstawiciel Glas – Schreiber Berlin. Zaopatruje zarówno profesjonalne pracownie jak i klientów indywidualnych w materiały i narzędzia niezbędne do tworzenia witraży. Pan Mirosław zgodził się opowiedzieć o swojej firmie. W oknach Jego biura widać liczne witraże – prezentacje klientów – są dowodem na to, że AGROPREF nieustannie, od ponad 20 lat, cieszy się na rynku uznaniem.

Aleksandra Ratajczak – Jak powstała firma AGROPREF? Skąd taki pomysł?

Mirosław Wiśniewski – Firma powstała jako hurtownia zaopatrzenia witrażownictwa w sierpniu 1992 roku. Pomysł zrodził się przypadkiem. Mój szwagier podjął pracę w dużej centrali zaopatrzenia witrażownictwa w Berlinie i pewnego razu zaproponował mi stworzenie w Poznaniu filii berlińskiej centrali.

Mirosław Wiśniewski przy regale ze szkłem
Mirosław Wiśniewski przy regale ze szkłem

AR – Czy w rodzinie ktoś wcześniej zajmował się witrażownictwem?

MW – Nikt, pierwszym który zajął się witrażownictwem w rodzinie był mój szwagier. W chwili obecnej jest zawodowcem, z wieloletnią praktyką. Prowadził znaną pracownię witraży w Berlinie firmy Peters – Paderborn, jest to czołowa niemiecka firma zajmująca się wykonawstwem witraży i konserwacją zabytków.

AR – A Pan próbował „zagłębić się” w tworzenie witraży?

MW – Wykonawstwo na poziomie teoretycznym i praktycznym poznałem ale witraż wymaga głównie predyspozycji plastyczno-malarskich. Jest to wytwórczość artystyczna, wymagające wrażliwości estetycznej. Ja niestety nie posiadam zdolności plastycznych w stopniu wymaganym dla tego typu działalności , dlatego nie było przesłanek bym mógł w witrażu odnieść sukces.

AR – Gdy stworzył Pan AGROPREF, w Poznaniu nie było żadnej firmy zajmującej się podobną działalnością, a czy zapotrzebowanie było duże?

MW – Można powiedzieć, że zapotrzebowanie dopiero rozwijało się. Na początku lat 90-tych witraż był wyraźnie kojarzony z elementem architektury sakralnej. Zyskał większą popularność dopiero z biegiem lat, m.in. dzięki filmowym prezentacjom amerykańskim. Ukazano Polakom, że witraż jest właściwie nieodzownym elementem wystroju domu tzw. klasy średniej. Wystarczy na przykład obejrzeć kilka amerykańskich filmów, gdzie widać, że witraż jest tam immanentną cechą architektury wnętrz, nie czymś dziwnym i ekstrawaganckim, tylko niezbędnym elementem aranżacji pomieszczeń. Z biegiem czasu, ta „reklama” filmowa wpłynęła na zainteresowanie konsumentów, mam tu na myśli głównie właścicieli mieszkań i domów prywatnych – witraż stał się potrzebą prywatnego człowieka.

AR – Czy zainteresowanie wśród klientów jest większe niż kiedyś?

MW – Zdecydowanie większe, chociaż gwałtowny rozkwit witrażu wśród konsumentów, branża ma już niestety za sobą. Był on wyraźnie związany z boomem budowlanym. Statystycznie, z ogółu budujących dom lub kupujących mieszkania, 5% było zainteresowanych posiadaniem we wnętrzach witrażu. Z uwagi na fakt, że w latach prosperity budowlanej, czyli wyraźnie do 2009 roku, powstawało w Polsce bardzo dużo domów prywatnych, w tym czasie witraż konsumencki przeżywał swój szczyt popularności. W momencie gdy finansowanie kredytowe stało się trudniejsze do uzyskania, witraż który musiałby być finansowany z własnych środków stracił na popularności.

Witraże w AGROPREF
Witraże w AGROPREF

AR – Kim są przeważnie klienci? Dominują wśród nich profesjonaliści, zajmujący się zawodowo witrażownictwem czy są to też amatorzy?

MW – Firma zajmuje się zaopatrzeniem witrażownictwa, ale obsługuje wszystkich klientów, którzy chcą się zmierzyć z pojęciem słowa witraż. Naszymi klientami są profesjonalne pracownie witrażu jak i osoby prywatne , którzy chcą stworzyć mozaikę szklaną w technice witrażowej, ze względu na własne hobby. Kieruje nimi zainteresowanie, czy może ciekawość. Motywacje są różne. Zdarzają się klienci, dla których zakup materiałów i narzędzi jest pierwszym i ostatnim. Ale czasami okazuje się, że za tym hobby stoją solidne predyspozycje plastyczne i przeradza się ono w normalną działalność gospodarczą. Znam kilka takich przykładów, że ludzie którzy byli wyraźnie uzdolnieni pod względem plastycznym, a ze względu na swoje losy życiowe nie byli w stanie przekształcić ich w profesję, po pewnym czasie wracali do swoich preferencji plastycznych pod postacią tworzenia witraży. Niekiedy odbywa się to już w okresie rozkwitu innej działalności zawodowej. Są to ludzie, którzy osiągnęli sukces w zupełnie nie związanej z witrażem dziedzinie. Wspominają , że kiedyś, gdy jako młodzi ludzie deklarowali rodzicom że chcą zostać plastykami, malarzami, a najczęstszą reakcją (dość oczywistą z perspektywy tamtych czasów) było kwitowanie przez rodziców, ich planów słowami: „I jak z tego będziesz żyć?”, dlatego zaczynali się kształcić w innym kierunku zawodowym. Po czasie jednak wracali do zawodu artystycznego, jako osoby z doświadczeniem innej profesji . Znam kilku, którzy już w dojrzałym wieku, osiągnęli na tym polu wyraźny sukces zawodowy.

AR – Skąd pochodzą klienci, czy są to głównie mieszkańcy wielkopolski czy też innych części kraju?

MW – Klienci, którzy docierają do nas osobiście, często pochodzą z regionu wielkopolski, ale nie tylko. Nasza hurtownia uruchomiła przed kilku laty działalność w postaci sklepu internetowego, dlatego obecnie klienci docierają do nas nie tylko z obszaru całej Polski, ale nawet z zagranicy. Głównie dotyczy to nowej, polskiej emigracji, gdyż większość z nich ma polsko brzmiące nazwiska, a adresy wysyłkowe znajdują się na terenie całej Unii Europejskiej.
AR – Czy konkurencja w naszym regionie jest duża?

MW – W Poznaniu jesteśmy jedyną hurtownią, ale podobnego typu firmy istnieją jeszcze w Warszawie, Gdańsku i w Sosnowcu.

AR – Czy jest to wystarczająca ilość dla klientów?

MW – Nigdy nie sposób prawidłowo ocenić zapotrzebowania danego segmentu na rynku, gdyż weryfikuje je tylko i wyłącznie sam mechanizm podaży i popytu oraz efektywność gospodarcza. Czyli mówiąc wprost – zyski z działalności. Posłużę się przykładem: w Poznaniu na przestrzeni ostatnich lat powstawało kilka konkurencyjnych hurtowni, ale po okresie ok dwóch latach były zamykane. Moja firma się utrzymała, być może wynika to z tego, że pewną rolę w działalności odgrywa doświadczenie. W 2012 roku firma obchodziła dwudziestolecie, czas trwania tego typu działalności świadczy o tym, że firma nie jest incydentem. Wzbudza zaufanie wśród klientów, tworzy sieć powiązań, sieć nowych klientów – dostęp do otwartej sieci zaopatrzeniowej, to wszystko zawiera się pod ogólnym pojęciem doświadczenia zawodowego.

AR – Czy w zaobserwował Pan w czasie prowadzenia swojej działalności, pewne zmiany na rynku? Np. 10-15 lat temu klienci kupowali coś innego, co wtedy bo było modne?

MW – Zdarzają się czasami jakieś niesłychane sytuacje, które chociażby dotyczą preferencji kolorystycznych. Można to było zaobserwować na ciekawym przykładzie, który wpłynął na preferencje konsumenckie w zakresie kolorów a spowodowany był kreacją ówczesnej mody .W Polsce miało to dość ciekawy i wyraźnie zaobserwowany skutek – ogólnie w Europie mało popularnymi kolorami są wszelkie odcienie niebieskiego, ponieważ kolor ten jest uważany za barwę zimną a my kochamy ciepłe włoskie ugry . Ale ok 10-12 lat temu któraś z pierwszych dam Stanów Zjednoczonych zaczęła preferować ubiory błękitne. Przełożyło się to nagle zwiększone zapotrzebowanie na niebieskie kolory w szkle. Jednak wszelkie preferencje kolorystyczne momentami chodzą różnymi ścieżkami i są trudne do przewidzenia. Czasami niektóre z nich mają niewiele wspólnego z tradycyjną estetyką, kieruje nimi jedynie podążanie za medialnym wzorcem.

AR – AGROPREF, to nie tylko szkło i narzędzia, co jeszcze oferuje firma?

MW – Oferujemy kompleksowe zaopatrzenie niezbędne dla wykonywania witraży, zarówno w technice tradycyjnej, czyli ołowiowej jak i w nowszej technice wykonawstwa, znanej jako technika Tiffany’ego, stworzonej przez znanego amerykańskiego artystę, Louis’a Comfort’a Tiffany’ego. Polega ona na łączeniu szkła nie ołowiem a miedzią i cyną.

AR – Za pośrednictwem wcześniej wspomnianego szwagra, który jest Niemcem, ma Pan porównanie z rynkiem zachodnim. Jak wypada nasz kraj w porównaniu do Niemiec?

MW – Biorąc pod uwagę rynek niemiecki, jeśli chodzi o gospodarczą sieć zaopatrzeniową w segmencie witrażownictwa, ilość istniejących podmiotów gospodarczych nie przewyższa znacząco liczby podobnych firm w Polsce. Natomiast jeśli chodzi o kapitał zaopatrzeniowy, ich zasoby i zdolności są wielokrotnie większe. Istnieje pod Paderborn w Schloß Holte, ogromna hurtownia zaopatrzenia witrażownictwa – TGK (Tiffany Glaskunst) , która jest największym tego typu przedsiębiorstwem w Europie oraz głównym dystrybutorem hut amerykańskich na naszym kontynencie. Obecnie, jest to w dziedzinie zaopatrzenia witrażownictwa dominująca w Europie firma.

AR – A czy w Niemczech zapotrzebowanie na witraż jest większe?

MW – Wydaje się, że w tej chwili Niemcy są największą społecznością, w której potrzeba posiadania witraży jest niejako cechą mentalną. Wyraźnie w swoich wnętrzach mają więcej witraży , których posiadanie stało się wyznacznikiem bytu estetycznego, normą. Uznano tam witraż za element dekoracyjny przestrzeni codziennego życia, nie tylko atrybut sfery sacrum.

AR – Skąd Pan sprowadza materiały dla swojej firmy?

MW – Całość mojego zaopatrzenia w szkło amerykańskie, opiera się o moją patronacką centralę w Berlinie, Glas – Schreiber Berlin. Natomiast mając na myśli szkło polskie, to jesteśmy autoryzowanym sprzedawcą szkła płaskiego huty w Jaśle. Jest to jedyna w Polsce huta szkła płaskiego , ręcznie formowanego i jedna z dwóch w Europie. Druga znajduje się w Waldsassen, w Niemczech – jest to huta szkła Lamberts.