Pasja, która ożywia szkło – wywiad z Marzeną Struk i Urszulą Kotarbą

Andrzej Bochacz: Dzień dobry, pani Urszulo, pani Marzeno. Bardzo się cieszę, że możemy porozmawiać o Waszej wyjątkowej twórczości. Zacznijmy od początku – skąd wzięła się Wasza fascynacja sztuką mozaiki i witrażu?

Urszula Kotarba: Dzień dobry. Moja przygoda ze szkłem zaczęła się przypadkiem. Przez wiele lat pracowałam w PKO Banku Polskim, gdzie organizowano różne warsztaty w ramach programu „PKO po godzinach”. Jednym z nich były warsztaty witrażowe. Początkowo poszłam tam z ciekawości, ale szybko odkryłam, że tworzenie witraży sprawia mi ogromną przyjemność. To był moment, w którym zdecydowałam, że chcę poświęcić więcej czasu na tę pasję. Z czasem przeszłam na emeryturę, co dało mi więcej czasu na doskonalenie umiejętności w tej dziedzinie.

Marzena Struk: U mnie było trochę inaczej. Od zawsze interesowały mnie prace manualne. Jako lekarz stomatolog mam do czynienia z precyzyjną pracą ręczną, co na pewno pomaga w tworzeniu mozaik i witraży. Moje zainteresowanie tą sztuką pojawiło się jednak dzięki kursom, na które trafiłam przypadkiem. To było kilka lat temu, a od tamtej pory tworzenie stało się dla mnie sposobem na relaks i odskocznią od codziennych obowiązków zawodowych.

AB: To niezwykle ciekawe, jak różne ścieżki mogą prowadzić do odkrycia wspólnej pasji. Czy możecie opowiedzieć więcej o swoich pierwszych projektach i jak rozwijałyście swoje umiejętności?

UK: Moje pierwsze projekty były dość skromne – zaczynałam od małych witraży, które powstawały podczas warsztatów. Jednak szybko zrozumiałam, że chcę iść dalej, rozwijać swoje umiejętności. Dlatego ukończyłam zawodowy kurs tworzenia i naprawy witraży w technice Tiffany’ego oraz w ołowiu. Moje pierwsze większe prace to lampy, świeczniki, a później także większe witraże i mozaiki. W tej sztuce fascynuje mnie to, jak różnorodność kolorów i faktur ożywa pod wpływem światła.

MS: U mnie pierwsze projekty były bardziej zróżnicowane. Początkowo skupiłam się na prostych formach, takich jak małe mozaiki i witraże, które wykonywałam w wolnym czasie. Z biegiem lat zaczęłam podejmować się bardziej skomplikowanych projektów, takich jak witraże do okien czy mozaiki ścienne. Każdy nowy projekt był dla mnie wyzwaniem, które pozwalało mi rozwijać swoje umiejętności i poszerzać wiedzę o technikach tworzenia.

AB: Wiem, że obie panie były zaangażowane w organizowanie warsztatów artystycznych. Jakie znaczenie mają dla Was te działania i jakie korzyści przynoszą uczestnikom?

UK: Warsztaty to dla mnie niezwykle ważna część działalności. Od ośmiu lat uczestniczę i prowadzę warsztaty mozaikowe i witrażowe w Legionowie. Jest to nie tylko okazja do dzielenia się moją pasją, ale także sposób na integrowanie lokalnej społeczności. Praca z młodzieżą i dorosłymi daje mi ogromną satysfakcję, zwłaszcza kiedy widzę, jak rozwijają się ich umiejętności i rośnie ich zainteresowanie sztuką. Warsztaty to również sposób na wspieranie Fundacji „Promień Słońca”, która organizuje te spotkania.

MS: Zgadzam się z Urszulą. Warsztaty to nie tylko nauka technik artystycznych, ale także sposób na budowanie więzi międzyludzkich. Ludzie przychodzą na zajęcia z różnymi oczekiwaniami – niektórzy chcą się nauczyć czegoś nowego, inni szukają relaksu, a jeszcze inni traktują to jako formę terapii. Każdy z uczestników wnosi coś swojego, a my staramy się stworzyć atmosferę sprzyjającą twórczości. Dla mnie największą nagrodą jest widok zadowolonych uczestników, którzy z dumą prezentują swoje prace.

AB: Brzmi to naprawdę inspirująco. A jakie były Wasze największe sukcesy w tej dziedzinie? Czy jest jakiś projekt, z którego jesteście szczególnie dumne?

UK: Jest wiele projektów, które są dla mnie ważne, ale jednym z największych sukcesów było ukończenie serii witraży do kaplicy w Legionowie. Było to wyjątkowe wyzwanie, ponieważ musiałam uwzględnić zarówno aspekt artystyczny, jak i symbolikę religijną. Praca nad tym projektem była czasochłonna, ale efekt końcowy przerósł moje oczekiwania. Kolejnym ważnym momentem była możliwość wystawienia moich prac na wystawie w centrali PKO Banku Polskiego, co było dla mnie ogromnym wyróżnieniem.

MS: Dla mnie ważnym sukcesem była realizacja mozaiki ściennej, która zdobi jedno z miejsc publicznych w Nowej Dębie. To była praca, która wymagała ogromnej precyzji i cierpliwości, ale ostateczny efekt jest niezwykle satysfakcjonujący. Również udział w różnych wystawach, gdzie mogłam zaprezentować swoje prace szerszej publiczności, jest dla mnie istotnym osiągnięciem. Jednym z najważniejszych momentów była wystawa w Samorządowym Ośrodku Kultury w Nowej Dębie, gdzie mogłam pokazać swoje prace razem z Urszulą.

AB: Wasze prace są naprawdę wyjątkowe i pełne pasji. Jakie są Wasze plany na przyszłość? Czy macie już w głowie nowe projekty, które chciałybyście zrealizować?

UK: Plany na przyszłość? Na pewno chcę dalej rozwijać swoje umiejętności i tworzyć coraz bardziej zaawansowane projekty. Myślę także o zorganizowaniu kolejnej wystawy, tym razem z większym naciskiem na interakcję z widzami – chciałabym, aby osoby odwiedzające wystawę mogły aktywnie uczestniczyć w tworzeniu jednego z eksponatów. To coś, co chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu i mam nadzieję, że uda się to zrealizować w najbliższej przyszłości.

MS: Ja także nie zamierzam zwalniać tempa. Chcę dalej eksperymentować z różnymi technikami i materiałami. Ostatnio myślałam o połączeniu mozaiki z innymi formami sztuki, takimi jak rzeźba czy malarstwo, aby stworzyć coś zupełnie nowego. Mam też kilka pomysłów na duże projekty w przestrzeni publicznej, które, mam nadzieję, uda się zrealizować w najbliższym czasie. Poza tym, nieustannie myślę o kolejnych warsztatach – widzę, jak wiele radości sprawiają uczestnikom, i to daje mi motywację do dalszej pracy.

AB: Na zakończenie, co chciałybyście przekazać młodym ludziom, którzy być może dopiero odkrywają swoje pasje artystyczne?

UK: Przede wszystkim chciałabym zachęcić młodych ludzi do odważnego eksplorowania swoich zainteresowań. Nie bójcie się próbować nowych rzeczy, nawet jeśli na początku wydają się trudne. Tworzenie sztuki to proces, który wymaga czasu i cierpliwości, ale daje ogromną satysfakcję. Pamiętajcie, że każdy mały krok do przodu jest sukcesem.

MS: Dokładnie tak. Dodam tylko, że warto być otwartym na różne inspiracje i nie bać się porażek. Każdy błąd to okazja do nauki i doskonalenia swoich umiejętności. No i najważniejsze – czerpcie radość z tego, co robicie. Sztuka ma być przyjemnością, a nie obowiązkiem. Jeśli będziecie tworzyć z pasją, sukcesy przyjdą same.

AB: Dziękuję Wam bardzo za tę inspirującą rozmowę. Życzę wielu sukcesów w realizacji Waszych planów i projektów.

UK i MS: Dziękujemy serdecznie!