Upiorne witraże Wim’a Delvoye’a

Upiorne witraże Wima Delvoyea

Witraż można stworzyć ze starych zdjęć rentgenowskich i przykładem na to są upiorne witraże Wima Delvoyea. Okazuje się, iż witraż nie musi występować wyłącznie w znanej wszystkim formie, ale może także przybierać zupełnie inny wymiar; piękny, ale zarazem przerażający i tajemniczy. Kontrowersyjne witraże autorstwa Wim’a Delvoye’a są tego  wybitnym dowodem.

Wim Delvoye, urodził się w 1965 roku w Wervik we Flandrii Zachodniej. Jest belgijskim neo – konceptualny artystą znanym z pomysłowych i często szokujących projektów. Wiele jego prac koncentruje się na ciele. Artysta łączy w swych pracach atrakcyjność ciała z jego odpychającym wymiarem. Jego prace zawierają w sobie spory ładunek sprzeczności – z jednej strony Wim uwodzi odbiorcę pięknem, z drugiej zaś strony napawa lękiem, obrzydzeniem i strachem. Delvoye angażuje się w tworzenie sztuki, która zmienia ludzkie podejście do sposobu, w jaki tworzy się dzieło okrzyknięte mianem pięknego. Wim Delvoye posiada bogaty, eklektyczny dorobek. W swej pracy ujawni zainteresowanie ciałem człowieka, począwszy od jego funkcji biologicznych, po wymiar duchowy i mistyczny. Twórca obecnie mieszka i pracuje w Brighton w Wielkiej Brytanii.

Upiorne witraże Wima Delvoyea ze zdjęć rentgenowskich

Pytając o inspiracje, które towarzyszą codziennej pracy autora nie sposób wspomnieć, iż jest to twórca nader kontrowersyjny. Dowodem na to jest dzieło pt. „Kloaka”, które jest tym dokładnie, co określa. Wim twierdzi, iż w naszym życiu wszystko jest bezcelowe i pozbawione sensu. Jego muzealna maszyna, produkująca kał, który artysta sprzedaje potem w słoikach jest tego urzeczywistnieniem. Jak można zauważyć artysta ceduje w każdą funkcję biologiczną człowieka, podkreślając jej rangę i znaczenie – nawet tę bardzo intymną i wstydliwą, jaką jest wydalanie pokarmu.

Ludzkie witraże, czyli ciało prześwietlone rentgenem

Pomysł na stworzenie witraży ze zdjęć rentgenowskich ludzkich ciał narodził się jako kontynuacja dalszych poszukiwań twórczych artysty. Wiadomo, iż od wielu lat Wim’a bardzo pochłania sztuka związana z cielesnością i fizycznością, w wymiarze typowo biologicznym i obdartym z wszelkich romantycznych konwenansów.

Delvoye jest znany także ze swojego zamiłowania do gotyku. W 2001 roku artysta zaangażował do pracy radiologa oraz kilku swych przyjaciół, którzy pokryli swe ciała niewielkimi ilościami baru. Następnie dokonano ich prześwietlenia w placówkach medycznych oraz klinikach rentgenowskich. Udział tych osób w eksperymencie był oczywiście świadomy i dobrowolny.

Artysta wykorzystał potem wszystkie zdjęcia rentgenowskie do wypełnienia nimi gotyckich ram okiennych. Zdjęcia zastąpiły kolorowe szkło, które klasycznie używane są w witrażach. Upiorne witraże przedstawiają np. zęby, kości, szkielet, czaszki. Kontrowersji dodaje fakt, iż klisze rentgenowskie przedstawiają również sceny  miłosne. Zauważyć możemy parę w namiętnym uścisku, dwie czaszki w czułym pocałunku czy splecione ze sobą ciała, prześwietlone promieniami rentgena od strony kręgosłupa i żeber. Wszystkiemu temu dodają tajemniczości odważne stalowe barwy i wspaniałe gotyckie, stalowe ramy. Piękno zostało tu połączone z kontrowersją i fascynacją człowieka od strony biologicznej. Te wspaniałe, ale jednocześnie makabryczne okna witrażowe zostały zainstalowane w kaplicy w stylu XVII-wiecznego barokowego kościoła flamandzkiego.

Czym jest ciało na witrażach artysty?

Delvoye sugeruje, że radiografia redukuje ciało do masy, której robi się zdjęcia.  Autor łączy upiorność współczesnego świata oraz delikatne rzemiosło związane z architekturą gotycką i witrażami.

Upiorna sztuka witrażowa Wim’a Delvoye’a ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Czy można uznać ją za piękne dzieło? To zależy od naszego poczucia estetyki i indywidualnej wrażliwości artystycznej.  A o gustach  przecież nie dyskutuje się.