Andrzej Bochacz
Kolejnym etapem poznawania polskich witraży był Wrocław. Po raz czwarty, miłośnicy z całej Polski zebrali się, aby podziwiać szklane dzieła.
W okolicach dzisiejszego Wrocławia istniała miejscowość o nazwie Budorigum. Została ona odwzorowana na antycznej mapie Klaudiusza Ptolemeusza z lat 142-147 naszej ery.
Pierwszą jednoznaczną informację o mieście podano w roku 1000 w związku z założeniem biskupstwa. Od końca X wieku Wrocław znajdował się pod panowaniem Piastów i był jedną z głównych siedzib królestwa. W średniowiecznej Kronice Galla Anonima spisanej w latach 1112–1116 Wrocław obok Krakowa oraz Sandomierza zaliczony został do jednej z trzech głównych stolic Królestwa Polskiego.
„Bolesław zaś, prawy syn mój, obejmie główne stolice królestwa we Wrocławiu, w Krakowie i w Sandomierzu”
W XII wieku wzniesiono zamek na Ostrowie Tumskim, a miejscowość zyskała status kasztelanii. W kwietniu 1241r, w obawie przed najazdem mongolskim (tatarskim), miasto zostało opuszczone przez mieszkańców i spalone. Zamek wrocławski, w którym bronił się Henryk II Pobożny, pozostał niezdobyty dzięki cudownemu zjawisku, które ukazało się na niebie powodując odstąpienie Tatarów od oblężenia. Tradycja, którą przekazał m.in. Jan Długosz, uznała to za skutek modlitw przeora wrocławskich dominikanów Czesława Odrowąża, późniejszego błogosławionego i patrona miasta. Po odbudowaniu ze zgliszcz, dokonano lokacji miasta na prawie magdeburskim.
W 1335r. miasto przeszło pod panowanie królów Czech. Po 1526r, wraz z Koroną Czeską, zostało włączone do Monarchii Habsburskiej. W połowie XVII wieku polsko-niemiecka granica językowa przebiegała niedaleko Wrocławia, włączając miasto do terytorium o dominacji języka polskiego. W 1741 roku podczas wojen śląskich miasto, wraz z większością Śląska, zostało zdobyte przez króla Fryderyka II i stało się częścią Prus, w związku z czym od roku 1741 oficjalna nazwa miasta brzmiała Królewskie Stołeczne i Rezydencjalne Miasto Wrocław (niem. Königliche Haupt- und Residenzstadt Breslau).
Od grudnia 1806r. Wrocław oblegany był przez wojska napoleońskie i po miesięcznym oblężeniu, na początku stycznia został zdobyty. Miasto stało się punktem organizacyjnym polskich legionów. W 1807 Francuzi zarządzili rozbiórkę fortyfikacji okalających miasto, na czym Wrocław skorzystał, bo bastiony i mury ograniczały wcześniej rozwój przestrzenny miasta. Pod panowaniem Francji Wrocław pozostawał do 1807 roku, gdy Napoleon podpisał Pokój w Tylży w lipcu 1807 r. Później miasto wróciło ponownie pod panowanie Prus.
W sierpniu 1944 r. Wrocław został ogłoszony twierdzą (niem. Festung Breslau) i otrzymało rozkaz bronienia się do ostatniego żołnierza. W lutym 1945 r. Armia Czerwona rozpoczęła oblężenie Wrocławia a z początkiem kwietnia rozpoczęły się masowe bombardowania Wrocławia. W wyniku walk między Armią Czerwoną i Wehrmachtem zniszczono około 70% miasta, a niektóre dzielnice zrównano z ziemią.
Podczas konferencji poczdamskiej w sierpniu 1945 r. zapadła decyzja o przekazaniu Polsce Śląska wraz z Wrocławiem. Do Wrocławia zaczęła napływać ludność polska, głównie z centralnej Polski oraz wysiedleni mieszkańcy Kresów Wschodnich przedwojennej Polski.
Ponad tysiącletnia historia miasta pełna jest zawirowań i okresów tragicznych. Mimo to, po zakończeniu II wojny światowej, napływający na te tereny nowi mieszkańcy doprowadzili do obecnej świetności, to ważne miejsce na mapie naszego kraju.
W obliczu wielkich zniszczeń wojennych, straty przeszkleń okiennych były niemal całkowite. W związku z tym w zabytkowych obiektach znajdujemy najczęściej witraże, które powstały po roku 1945. Niekiedy, spotykamy jednak prace starsze lub wręcz historyczne. Możliwe to było głównie za sprawą bardzo bogatych zbiorów na Dolnym Śląsku i troskliwej ofiarności mieszkańców.
Wycieczka „Szlakiem Mistrzów Witraży – Wrocław 2013” zgromadziła kilkanaście osób chętnych do wykorzystania dwóch dni, w celu poznania znajdujących się w tym mieście dzieł. Propozycja była szczególnie kusząca, ponieważ wrocławskie zbiory są bardzo bogate a oprowadzała nas po tym mieście kustosz Muzeum Architektury Pani dr Magda Ławicka.
Spacer zaułkami Wrocławia rozpoczęliśmy w kościele św. Krzyża. Jest on położony jest na Ostrowie Tumskim w bezpośrednim sąsiedztwie katedry. Fundatorem kościoła był w 1288 r. książę wrocławski Henryk IV Prawy, który chciał z niego uczynić rodowe mauzoleum.
Świątynia posiada skromne wyposażenie. W ołtarzu głównym zainstalowany jest gotycki penaptyk z Przecławia. Obok kilka barokowych ołtarzy bocznych oraz płyty nagrobne i epitafia.
Jest to jeden z nielicznych w Europie gotyckich kościołów dwupoziomowych. Górny jest pod wezwaniem Świętego Krzyża a dolny Świętego Bartłomieja. Kościół Świętego Krzyża ma w swoich oknach współczesne witraże zaprojektowane przez Konstantego Łyskowskiego, wykonane przez pracownię witraży Zbigniewa Jaworskiego.
W kościele zastosowano dywanową formę witraży mającą na celu podkreślenie dużej liczby okien i ażurowego charakteru wnętrza.
Szkło okienne pochodzi z Jasła. Na nim umieszczono opracowania malarskie z elementami heraldycznymi oraz medalionami. W jednym z nich w części centralnej zaprezentowana jest Trójca Święta: Ojciec, Syn i Duch Święty. Wokół głównych scen, przedstawionych w medalionach, oraz w podparciu maswerku umieszczono żółty ornament roślinny. Czerwień środkowej części okien oraz zamknięcie maswerku jest odniesieniem do krwi Chrystusa – Ukrzyżowania i Odkupienia przez krew. Maswerki są oparte na bazie ornamentu roślinnego. Rozwiązanie medalionów w oknach prezbiterium harmonizuje z tryptykiem ołtarza głównego.
W świątyni czekała na nas niespodzianka. Po odbudowie, do roku 1956 dolny kościół był używany przez wrocławskich Niemców, następnie do 1997 r. przez parafię greckokatolicką. Wrocławscy unici, po przeprowadzce do gotyckiego kościoła św. Wincentego, w dawnym, dolnym kościele św. Krzyża pozostawili 11 pięknych witraży Jerzego Nowosielskiego.
Sztuka Nowosielskiego budzi skrajne emocje. Los wizjonerów zderzających się z rutyną pospolitego gustu jest co najmniej trudny a często wręcz bolesny. Gdy na jednym ze spotkań w Bielsku Podlaskim ubolewano nad losem współczesnych projektów sakralnych, Nowosielski zareagował z pobłażliwym rozbawieniem: „A czy Michał Anioł wiedział, jak to się skończy? Przecież i tak mu tam podmalowywali w Sądzie Ostatecznym! Artyści nigdy nie wiedzieli, jaki będzie koniec. To nam się tylko tak wydaje, że dawniej było dobrze, a ile oni się tam naujadali, nawykłócali. Przecież życie Michała Anioła to było życie męczennika!”.
Przez lata konfliktów i niepowodzeń Nowosielski swoją pracę w świątyniach porównywał do wędrówki izraelitów przez pustynię. Zawsze tłumaczył, tocząc liczne dyskusje: „Uważałem, że mam obowiązek uczciwości. W przypadku realizacji obiektów sakralnych mam bezwzględny obowiązek mówienia prawdy artystycznej”.
Jerzy Nowosielski zwykł mawiać: „Wszystkiego na świecie się boję, nie boję się tylko Chrystusa. Bo jest moim osobistym Zbawcą”.
Oglądając witraże artysty w dolnym kościele widać wyraźnie odważne i nowatorskie spojrzenie na treści sakralne. Proste, czyste linie, przepełnione przemyślaną symboliką, która od razu jest intuicyjnie czytelna dla odbiorcy . Jasność przekazu nie pozostawia zbyt wiele dowolności w interpretacji, czyli niosąc treść wprowadza spokój i umożliwia w pełnym skupieniu się nad sacrum.
Po przekroczeniu progu katedry wrocławskiej wkroczyliśmy do wspaniałego świata barw. Witraże w katedrze wrocławskiej zostały zaprojektowane i wykonane przez artystów współczesnych: Tadeusza Wojciechowskiego, Stanisława i Krystynę Pękalskich, Antoniego Michalaka oraz Zygmunta Acedańskiego.
W prezbiterium znajduje się witraż przedstawiający postacie: św. Jana Chrzciciela – patrona katedry depczącego głowę lwa – jako symbolu zła; druga postać
św. Wincentego – patrona kapituły, u stóp którego widnieje czarny kruk – miał strzec świętego męczennika; kolejna postać św. Bartłomieja – stoi na głowie meduzy – symbolu pogaństwa; ostatnią postacią jest bohater bitwy na Legnickim Polu z 1241r. książę Henryk Pobożny – pod jego nogami leży głowa Tatara. Autorem tych witraży jest Tadeusz Wojciechowski. Przeszklenia boczne utrzymane również w zielonej i fioletowej kolorystyce. W oknach po stronie południowej znajdują się wizerunki 24 biskupów wrocławskich, od Hieronima (1051-1062) do Piotra Nowaka (1447-1456), po stronie północnej herby dekanatów Archidiecezji Wrocławskiej.
W witrażach nawy głównej po stronie południowej, wykonanych przez Stanisława i Krystynę Pękalskich, wyobrażone zostały postacie św. Jadwigi, św. Jana Sarkandra, św. Alberta Chmielowskiego, NMP ze św. Maksymilianem Kolbe.
Witraż w oknie południowym pseudotranseptu, wykonany przez Antoniego Michalaka, przedstawia obraz bitwy pod Legnicą, stoczonej w 1241 r. z Tatarami, w której poniósł śmierć Henryk II Pobożny.
W oknie pseudotranseptu kolejny witraż projektu Antoniego Michalaka „Polacy obejmują prastare ziemie piastowskie”
Obydwa witraże są bardzo ciekawe, barwne oraz zawierają dużo szczegółowych detali. Artysta projektując zachował czytelną wprost formę malarską.
Ciekawostka, na którą zwróciłem uwagę podczas dokładnego oglądania drugiego dzieła, to zamienione dwa elementy w podpisie. Zamiast słowa POLACY jest słowo POYACL.
Podczas zwiedzania katedry zachwyciła nas kaplica Elektorska z początku XVIII w. Wewnątrz znajdują się wspaniałe rzeźby i freski. Jest ona uznawana za doskonałe osiągnięcie sztuki baroku. Wybudowano ją z szaroniebieskiego marmuru śląskiego a rzeźby wykonano z marmuru kararyjskiego. Płaskorzeźby nad portalami symbolizują Śmierć, Sąd Ostateczny, Niebo i Piekło. Na freskach w kopule przedstawiono scenę buntu i strącenia aniołów, a na ścianach – m.in. Ostatnią Wieczerzę.
Następnym przystankiem dla naszej grupy był kościół Najświętszej Marii Panny na Piasku. To klasztorny kościół pokanonicki (Kanoników Regularnych św. Augustyna). Położony jest na odrzańskiej wyspie Piasek.
Łacińskie wezwanie kościoła brzmi Sancta Maria in Arena i pochodzi od kościoła św. Marii zbudowanego w miejscu dawnego cyrku w Padwie, jednak przyjęło się tłumaczyć arena na piasek, co dało w końcu nazwę wyspie.
Bogatą historię dwunastowiecznej świątyni możemy poznać w licznych publikacjach. Nas sprowadziły tutaj witraże Teresy Marii Reklewskiej. Zdaniem artystki: doskonałe witraże powinny uchylać zasłony na świat rzeczywisty, niewidzialny naszym ziemskim oczom. Stałe podnoszenie kunsztu artystycznego pochodzi od Boga, w którym jest jedyne źródło twórczości. Natomiast projekt witraża jest tylko wizją malarską. Bogaty rysunek ołowiem jest zwartą, rygorystyczną konstrukcją. O wyborze każdego kawałka szkła decyduje intuicja i doświadczenie, a malowanie kolorowego szkła tlenkami metali jest umiejętnością przesłaniania pewnych jego partii po to, aby uzyskać głęboki, bogaty ton i siłę barwy. Te cztery etapy nałożone na siebie dają ostateczną formę witrażu, do którego artystka dochodzi podczas realizacji. W latach siedemdziesiątych, czasie jej pobytu we Francji wygrała ogólnopolski konkurs na projekt witraży do kościoła N.M.P. na Piasku we Wrocławiu.
Teresa Maria Reklewska projektowała i konstruowała kompozycje witrażowe nie tylko dla nowych świątyń. W tej świątyni, zniszczonej w czasie wojny, stworzyła wspaniałe, nowoczesne, niemal abstrakcyjne witraże. Specjaliści jednoznacznie oceniają, że jest to udana próba wkomponowania nowoczesnego witrażu do gotyckiej architektury.
Artystka w roku 1975 otrzymała nagrodę Brata Alberta za cały zespół istniejących wtedy witraży kościoła N.M. Panny na Piasku .
Od ponad dwudziestu lat w każdą pierwszą sobotę miesiąca w kościele N.M. Panny na Piasku w kaplicy św. Iwona zbierają się prawnicy wrocławscy na Mszy św. specjalnie dla nich sprawowanej.
Kult św. Iwona dotarł do Polski stosunkowo wcześnie. Już 25 lat po jego kanonizacji, w 1372 r. jeden z kanoników wrocławskiej kolegiaty św. Idziego, Bertold, ze swej pielgrzymki do Tréguier przywiózł relikwie świętego. Umieszczono je w jednym z bocznych ołtarzy kościoła św. Idziego. Również po relikwie św. Iwona pojechał opat kanoników regularnych Henricus Gallici. Na jego koszt do budującego się wówczas kościoła Najświętszej Maryi Panny na Piasku dobudowano kaplicę św. Iwona, w której umieszczono ołtarzyk szafkowy z relikwiami. Niestety, nie dotrwały one do naszych czasów, w przeciwieństwie do kultu, który, przerwany na początku XIX wieku, ożył w 1981 r.
Kolejnym etapem wspaniałej wycieczki był kościół pw. św. Wojciecha. Świątynia razem z przyległym budynkiem klasztornym znajduje się pod opieką ojców Dominikanów. Początkowo w kościele istniały witraże dwóch artystów: Pękalskich w prezbiterium i Wojciechowskiego nad chórem. Świątynię cechuje monumentalne wnętrze z wyraźnie wyodrębnionym transeptem. Wrocławski konserwator zabytków Piotr Małachowski zaprosił do współpracy Teresę Marię Reklewską. Artystka zaprojektowała i wykonała w latach osiemdziesiątych XX wieku, w swojej pracowni kilka wspaniałych dzieł.
Wśród witraży wyróżnia się kompozycja złożona z dwóch dzieł. Okna szafirowe – północne oraz zielone – południowe wyróżniają centralne elementy – wirujące medaliony. Okno szafirowe, to obraz Apokalipsy: „Potem wielki znak ukazał się na niebie; niewiasta obleczona w Słońce” (Ap 12 1,2). Matka Boża stoi w geście oranty w wirującym słońcu, poniżej odnajdujemy twarze i skrzydła anielskie. Okno zielone przedstawia Chrystusa z wizji apokaliptycznej: „ Jam jest Alfa i Omega, pierwszy i ostatni, początek i koniec” (Ap 22 13,14). „ Jam jest odrośl i potomstwo Dawida, gwiazda świecąca poranna” (Ap 22 16,17). Chrystus z płomienistą twarzą stoi w medalionie na tle szafirowych kręgów, wyobrażających Chwałę Pańską. Od dołu ku górze witraża porwani wielkim wichrem, pędzą do boju na uskrzydlonych koniach aniołowie. Wijąca się kompozycja zielono- czerwono- złota zatrzymuje się u stóp Chrystusa. Ten apokaliptyczny obraz odnosi się do tekstu Apokalipsy „I nastąpiła wielka walka w Niebie. Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze smokiem”(12 7,8). U dołu okna można odnaleźć napis dedykujący ten witraż „poległym, walczącym, cierpiącym 1981-82”. Witraż na ścianie wschodniej w barwach żółtych i niebieskich przedstawia upadek szatana. W górnej, żółtej rozecie przedstawiony jest Chrystus z koniem. „Potem ujrzałem niebo otwarte i oto biały koń, a ten co na nim siedzi zwany wiernym i prawdziwym” (Ap 19 11,12). Kompozycja poniżej rozety opada mocnymi splotami ku dołowi. W splotach odnajdujemy czarne ptaki podobne wronom, a w dole witraża uskrzydloną głowę upadającego szatana. „I ujrzałem innego Anioła, zawołał głosem donośnym do wszystkich ptaków lecących środkiem nieba: „pójdźcie, zgromadźcie się na wielką ucztę” (AP 19 17,18).
Do realizacji witraży artystka użyła francuskich szkieł antycznych.
Podczas realizacji witraży w pracowni w Miedzeszynie Teresie Marii Reklewskiej pomagali jej uczniowie Paweł Przyrowski oraz Jerzy Owsiak (tak, tak, ten Jerzy Owsiak) a także Włodzimierz Sowa.
Paweł Przyrowski oraz Jerzy Owsiak pod kierunkiem artystki zaprojektowali i zrealizowali witraże do kaplicy Błogosławionego Czesława w 1982r. Motywy krzaków i kwiatów róży w kolorach żółci i czerwieni podkreślają biel i złoto pięknej architektury tej kaplicy.