Kategoria: Barwy Szkła nr 5/2011

Człowiek z wizją – Rozmowa z Andrzejem Bochaczem, twórcą Legionowskiej Pracowni Witraży 12U

Michał Wróblewski

Informatyk i majsterkowicz, dla którego w życiu ważna jest nie tylko technologia, ale i artystyczna wrażliwość. Andrzej Bochacz – założyciel portalu polskiemuzy.pl poświęconego polskiej sztuce. Twórca legionowskiej pracowni witrażu 12U i człowiek, który chciałby aby nasze miasto zyskało nowy symbol – właśnie witraż. Cierpliwość, konsekwencja i pogoda ducha to jego sposób na zmianę otaczającego nas świata w miejsce pełne kolorowych szklanych obrazów.

Mógłby Pan pokrótce opowiedzieć jak przebiega robienie witraża oraz ile to trwa?

Wszystko zależy od tego jak witraż jest skomplikowany. Witraże, które składają się z kilkunastu – kilkudziesięciu elementów są zajęciem, któremu trzeba poświęcić kilka godzin. Natomiast jeśli witraż ma powiedzmy 500 elementów, to jest to praca na tydzień do dwóch tygodni Jeśli chodzi o robienie witraży to uznane są dwie technologie. Z pierwszą z nich spotykamy się w Kościołach. Jest to klasyczny witraż robiony w technice w profilach ołowianych. Jest to technika stosowana od stuleci. Witraże w tej technice, które zachował)’ się do naszych czasów, pochodzą z początku dziesiątego stulecia. Technika ta była łatwa do zastosowania. Elementy szklane wstawiano w profile ołowiane, po czym uszczelniano przerw)’ między profilami a szkłem za pomocą kitu o specjalnym składzie. Witraż był na tyle sztywny, że można było go wykorzystywać jako przeszklenie okienne. Jeżeli taki witraż byt barwiony to pełnił on funkcję ozdobną w kościołach czy w pałacach. Dużą pracę wykonywał wtedy malarz. Podmalowywał on poszczególne części witraża, by widoczne byty na nim twarze, stroje oraz inne elementy przedstawionego obrazu. Jeśli było to przeszklenie bardziej przezroczyste, to spełniało funkcje oszkleniowe, ponieważ wykonanie typowego szklą okiennego było w tamtych czasach bardzo drogie. Drugą technologię produkcji witrażu opracował Louis Comfort Tiffany. Wymyślił on, że krawędzie szklą oklei taśmą miedzianą i w ten sposób przygotowane elementy przyłoży do siebie i zlutuje ze sobą cyną. Tak powstają witraże, które dziś są powszechne np. w po staci abażurów czy przeszkleń w oknach. Wraz z tą technologią pojawiły się gatunki szklą nieprzeziernego, które mają fascynujące barwy i przejścia kolorystyczne.

Czy ma Pan opatentowaną własną technikę produkcji?

Od kilku miesięcy promuję nową autorską technologię „12U”. Zaczęło się od zlecenia wykonania witraża, który w całości musi być wystawiony na działanie warunków atmosferycznych. Ani witraż klasyczny w ołowiu, ani witraż Tiffany nie był w stanie spełnić kryteriów odporności na warunki atmosferyczne. Jeżeli woda wpłynęłaby w dowolną szczelninę w takim witrażu i potem zamarzła, to witraż by się rozpadł. W technologii „12U” witraż wklejony jest między dwie tafle litego przezroczystego szklą. Całość jest hermetycznie zamknięta, a więc warunki atmosferyczne mają utrudnione zadanie.

Jest jakiś temat, który szczególnie lubi Pan na witrażach? Ludzi, krajobrazy, abstrakcje, a może bardziej baśniowe tematy?

Zdecydowanie flora Ma ona w sobie tak wiele form, kształtów i barw, że daje ogromne możliwości i jest bardzo fascynująca Stąd też jedna z kolekcji – „Polskie kwiaty”. Spośród wszystkich trzech kolekcji, o których wspominałem wcześniej, ludzie najwięcej czasu spędzali oglądając właśnie tę z kwiatami.

Domyślam się, że cykl „Spotkania z witrażami i literaturą” ma na celu spopularyzowanie sztuki witrażu. Może Pan opowiedzieć o początkach tego przedsięwzięcia?

Zaczęło się od Stowarzyszenia easy-Art, które działa od 2006 roku. Jednym z efektów ich działalności są tego typu zjazdy i spotkania Easy-Art prowadzi też warsztaty, na których uczy ludzi jak tworzyć witraże. Niezależnie od tego Stowarzyszenie raz w roku organizuje zjazd. Wtedy pasjonaci i miłośnicy witrażu z całej Polski przyjeżdżają w określone miejsce by razem spędzić czas, wymienić się doświadczeniami, ale też by wykonać jakąś pracę np. witraże na cele charytatywne. W tym roku wraz z easy-Art połączyliśmy zjazd witrażystów z I Ogólnopolskim Konkursem Literackim im. Augustyna Barana. Udało mi się również doprowadzić do tego aby spotkanie odbyło się w Legionowie. Było to o tyle komfortowe rozwiązanie, że Legionowo jest w centrum Polski, a więc wszyscy mogą łatwo tu dojechać. Poza tym spotkałem się z bardzo dużą otwartością i przychylnością ze strony lokalnych władz, co ułatwiło zorganizowania zjazdu u nas.

Jest Pan twórcą portalu www.polskiemuzy.pl Czy może Pan przybliżyć czytelnikom czym zajmuje się portal?

Jest to serwis internetowy poświęcony polskiej sztuce w kraju i zagranicą. Myślę, że po prostu któregoś dnia obudziłem się z pomysłem stworzenia takiego portalu. Portal z jednej strony czerpie informacje z Polskiej Agencji Prasowej prezentując newsy dotyczące polskiej sztuki a z drugiej strony dziennikarze, w poszczególnych działach serwisu, przygotowują opracowania tematyczne. Niezależnie od tego przy portalu funkcjonuje forum dyskusyjne oraz istnieje coś takiego jak portrety, prezentacje, wizytówki – różnie to nazywamy. W tym miejscu twórca może publikować informacje o swojej działalności.

Wywiad ukazał się w „Gazeta Powiatowa”

Witraż oczarował Legionowo – „Spotkania z witrażem i literaturą” w Miejskim Ośrodku Kultury i Urzędzie Miasta

Michał Wróblewski

Mimo deszczowej aury to były prawdziwie kolorowe trzy dni. Dzięki wysiłkom Stowarzyszenia easy-Art oraz Andrzeja Bochacza, założyciela legionowskiej pracowni witrażu  „12U”, mogliśmy z bliska zobaczyć jak robi się obrazy ze szkła. „Spotkania z witrażem i literaturą” obfitowały również w konkursy oraz wykłady poświęcone sztuce witrażu. Ogólnopolski zjazd miłośników obrazów z kolorowego szkła odbył się między 22 a 24 lipca. Spotkania miały miejsce w Miejskim Ośrodku Kultury przy ulicy Norwida oraz w ratuszu.

Pierwszy dzień imprezy rozpoczął się od prac warsztatowo-prezentacyjnych w MOK-u. Członkowie Stowarzyszenia easy-Art, zrzeszającego miłośników witrażu z całej Polski, pokazywali jak wykonywać obrazy ze szkła za pomocą dwóch metod: bardziej klasycznej techniki „Tiffany” (od nazwiska twórcy techniki) oraz w technologii „12U”. Ta druga jest autorskim pomysłem Andrzeja Bochacza, który doprowadził do tego, że tegoroczne „Spotkania z witrażem i literaturą” mogły odbyć się w Legionowie. W technologii „12U” właściwy witraż stworzony z kawałków kolorowego szkła wklejany jest między dwie tafle litego przezroczystego szkła. Całość jest hermetycznie zamykana, dzięki czemu szkodliwe dla witraża warunki atmosferyczne mają utrudnione zadanie.

Podczas gdy w MOK-u pokazywano jak tworzyć witraże w ratuszu rozpoczął się pierwszy wykład „Witraż w technologii 12U” prowadzony przez Andrzeja Bochacza W tym samym czasie, czyli o godzinie 12:00, w Urzędzie Miasta otwarto wystawę witraży oraz projektów konkursowych witraży o tematyce Euro 2012. Goście oglądający prace mogli głosować na swoich faworytów, którzy na koniec „Spotkań” mieli otrzymać nagrody.

Dawid Zborowski podczas wykładu
Dawid Zborowski podczas wykładu

Pierwszy dzień imprezy zwieńczył wykład „Jak zrobić witraż?” poprowadzony przez Dawida Zborowskiego

Drugi dzień „Spotkań z witrażem i literaturą” otworzyły również prace warsztatowo-prezentacyjne w MOK-u, gdzie kontynuowano tworzenie i omawianie witraży w technice „Tiffany” i „12U”. Równocześnie z warsztatami raz jeszcze udostępniono wystawę witraży oraz projektów witraży dotyczących Euro 2012 tak by kolejni goście mogli zagłosować na najlepsze prace.

Główna część całej imprezy odbyła się właśnie drugiego dnia. Spotkanie miało miejsce o godzinie 14:00 w Sali Widowiskowej. W trakcie tej części imprezy wręczono nagrody w I Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Augustyna Barana. Do konkursu zgłoszono 390 utworów. W skład komisji oceniającej prace weszli: Agnieszka Kluba, Andrzej Skrendo, Krzysztof Masłoń, Krzysztof Urbański, Elżbieta Kensy oraz Krystyna Skorupska. Pierwsze miejsce otrzymał Stach Szulist. Drugie miejsce wywalczył Marcin Kowalczyk. Trzecie miejsce przypadło w udziale Annie Piliszewskiej. Komisja przyznała również cztery wyróżnienia oraz nagrody dodatkowe w postaci dyplomów i nagród książkowych za wyrównany poziom artystyczny dwudziestu wybranych prac.

Podczas spotkania w Sali Widowiskowej odbyły się również dwa wykłady: „Urok krakowskich witraży” (Andrzej Bochacz) oraz „Czym faktycznie jest sztuka witrażu?” (Dawid Zborowski). Na koniec spotkania w Sali Widowiskowej wystąpił zespół Trio Strobla, czyli Janusz Strobel wraz z towarzyszącymi mu muzykami: Mariuszem Bogdanowiczem oraz Piotrem Biskupskim.

Drugi dzień imprezy zwieńczył koncert poezji śpiewanej w wykonaniu Marka Gordzieja do jego autorskiej muzyki oraz prezentacja witraży w świetle pochodni. Ogłoszono również wyniki konkursu na witraż o tematyce Euro 2012. Spośród piętnastu prac nagrodzono pięć. Pierwsze miejsce otrzymała Anna Czopor z Wesołej, drugie miejsce Sławomir Gortych z miejscowości Bolesławie, dwa trzecie miejsca duet Elżbieta Kowalska i Agnieszka Gacek z easy-Art oraz Anna Dąbrowska z Warszawy i czwarte miejsce Andrzej Malinowski z Terespola.

Ostatni dzień „Spotkań z witrażem i literaturą” skupił się na wykończeniowych pracach w MOK-u. Efektem pracy członków Stowarzyszenia easy-Art są dwa witraże, które zawisną w Miejskim Ośrodku Kultury i jeden duży witraż prezentujący wybrane daty z historii naszego miasta oraz symbole Legionowa.

Efekt prac warsztatowych podczas "Spotkań z witrażem i literaturą - Legionowo 2011" - grupa easy-art
Efekt prac warsztatowych podczas „Spotkań z witrażem i literaturą – Legionowo 2011” – grupa easy-art

To były trzy dni intensywnej pracy i rozmów. Spotkaliśmy się z bardzo dużym zainteresowaniem mieszkańców Legionowa, którzy odwiedzali nas głównie w MOK-u. Z dużym zaciekawieniem śledzili jak powstają witraże. Z kolei twórcy witraży dzięki ogromnemu poświęceniu i pracy do późnych godzin nocnych byli w stanie ukończyć zaplanowane zadania. Udało się stworzyć dwa witraże dla MOK-u oraz jeden duży witraż, który zawiśnie w Urzędzie Miasta i zainicjuje cykl witraży pod jeszcze roboczą nazwą „Okruchy Czasu”. Witraże będą prezentować historię naszego miasta a być może nawet regionu. Uważam, że „Spotkania” wypadły naprawdę interesująco. Było sporo wydarzeń towarzyszących warsztatom w MOK-u. Odbyły się cztery wykłady, dwa koncerty i rozstrzygnęliśmy dwa konkursy. Z tego co mi wiadomo pojawiło się wiele nowych osób chętnych do współpracy z easy-Art. Obawiałem się, że tegoroczny zjazd może spotkać się z mniejszym zainteresowaniem, jednak ostatecznie było nadspodziewanie dobrze. Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że „Spotkania z witrażem i literaturą” mogły odbyć się w Legionowie – tak tegoroczne „Spotkania z witrażem i literaturą” podsumował ich współorganizator Andrzej Bochacz

Artykuł pochodzi z „Gazety Powiatowej”

Mała Jałta – wielcy Polacy

Augustyn Baran

Barwy-szkla-2011-Mala-JaltaW wojnie domowej nie ma zwycięzców – ten bolesny frazes znany jest od starożytnego Greka.

Grek mógł sobie mówić – Europa była, jest i pozostanie mądrzejsza od Autora powyższej maksymy – króla maleńkiego państewka w Helladzie.

Wojna domowa jest kryzysem, który nie omijał Europy w przeszłości, także Polski, naszych miast, wsi i rodzin. W czasach przewartościowania jednych wartości na inne.

Nasze ostatnie dzieje obfitują w próbę zmartwychwstania bohaterów, którzy jeszcze nie tak dawno byli antybohaterami. Nie pisano o nich, nie mówiono, a jeśli tak – z konieczną odrazą.

Zatem, postaci wielu z nich, jak i czyny poddaje się aktualnemu przewartościowaniu, dowartościowując zarazem. Z punktu widzenia samej historii – jest to zabieg jak najbardziej wskazany i konieczny, chociaż w historii interpretacja również zależy od upodobań, często bardzo subiektywnych samego historyka.

Wiadomo nie od dzisiaj, że w walkach brato-bójczych po II wojnie światowej zginęło około 20 tys. ludzi. Najczęściej młodych, zaangażowanych po jednej, to po drugiej stronie politycznej barykady. W czasach PRL stawiano pomniki, ryto tablice pamięci tym, co padli w walce, utrwalając „władzę ludową”. Teraz stawia się pomniki tym drugim.

Tymczasem: wszystko odbyło się tuż po Jałcie, w której „mali” szefowie 4 mocarstw podzielili świat, a terytorium Polski oddali pod wpływy człowieka z fajką.

Łatwo więc było zastrzelić dwu milicjantów, trzech PPR-owców, ale Armii Czerwonej pokonać już się nie dało.

O nowej wojnie nikt nie chciał słyszeć. Nie tylko Europa, ale świat lizał dotkliwe rany po niedawnej ostatniej. Tymczasem „wielkim” Polakom marzył się nowy konflikt przeciw ustaleniom małym szefom z Jałty.

Marzenia topiono w krwi. I lała się krew po obu stronach. Ginęli najczęściej młodzi ludzie.

Do dzisiaj trwa ten „dziwny pogrzeb” niepotrzebnie wtedy umarłych.

Tu i tam padają przebaczenia pod adresem agresorów. „Znaki pokoju” łatwiej przekazać i odebrać od wroga, niż brata. Kraj usiany jest mogiłami ludzi, którzy polegli w wojnie po wojnie. Kiedy było potrzebne ich życie, a nie ofiara z życia.

Porządek jałtański rozpadł się w czasie odległym po ich daremnej walce. Dlatego w tej chwili, jak napisałem – nastał czas dla historyków z jednej strony, z drugiej zaś dla fundatorów wspólnego pomnika: „Tym, co zginęli w walce przeciw sobie”, w wojnie domowej, narzuconej przez innych, ale jednak – domowej.

Historia w naszej ojczyźnie nie chce być – od   wieków to trwa – nauczycielką życia. Jest niestety w dalszym ciągu nauczycielką śmierci. Najgorsze, że tej niepotrzebnej. Absurdalnej.

Nie dziwmy się, że wciąż trzeba pisać na nowo powieść Andrzejewskiego „Popiół i diament”. Może dlatego, że żadna w Europie, jak właśnie nasza historia, spala     diamenty i bez przerwy brniemy przez popioły rodzinnych domostw w miastach i wsiach. Popioły i zgliszcza są jedynymi relikwiami naszej przeszłości.

Festiwal Wysokich Temperatur 

Barwy-szkla-2011-Festiwal-Wysokich-TemperaturJest jedyną w Polsce otwartą imprezą artystyczną, podczas której   artyści z całego świata dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi pasjonatami ‘sztuki na gorąco’. Co roku zapraszani są prawdziwi mistrzowie pracy z ogniem m.in. Livio Serena (Murano), Seung Woog Kim (Korea), Michael Flynn (UK), Rick Batten (USA), którzy pokazują publiczności swoją pracę ‘od kuchni’. W tym roku po raz pierwszy zaproszeni zostali hutnicy z Nowego Boru (Czechy),   którzy dmuchając kolorowe szkło i tworząc z niego różne niespodzianki, tak oczarowali publiczność, że mimo zapadnięcia zmroku wokół ich stanowiska wciąż gromadziły się tłumy.

„Podczas Festiwalu dochodzi do integracji różnych dyscyplin artystycznych. Okazuje się, że choć tworzymy z innych materiałów, mamy wspólny mianownik – wysoką temperaturę. Praca z ogniem jest bardzo wymagająca i wyczerpująca, ale daje dużo satysfakcji i często niepowtarzalne rezultaty.”

„Bardzo ważna jest dla nas możliwość konfrontacji z widzem. Wrocławianie przychodzą na Festiwal całymi rodzinami i mamy już stałych bywalców. Z dużym zaciekawieniem przyglądają się naszym działaniom, dopytują o szczegóły, biorą udział w warsztatach. Często są zaskoczeni, że gotowe prace, które widzą w galeriach musiały być poddane tylu skomplikowanym procesom.”

„Co roku zapraszamy nowych gości, również artystów, którzy wcześniej nie mieli do czynienia z pracą z ogniem i „zarażamy” ich naszą pasją.”

Serdecznie zapraszamy na kolejną edycję Festiwalu 2012.

 

Zatrzymaj jesień – wisiorek z liściem w tle

Ewelina Brygier

Biżuterię można dziś kupić wszędzie, czasem zupełnie niedrogo. Kolczyki czy błyszczące wisiorki na stałe weszły do oferty większości odzieżowych sklepów sieciowych we wszystkich galeriach handlowych w Polsce. Kobietom, które stawiają na oryginalność i lubią nosić biżuterię własnej produkcji oraz mężczyznom, którzy lubią rozpieszczać swoje kobiety, chciałabym przybliżyć możliwości, jakie daje technika taśmy miedzianej.

Warsztat pracy omawiany był w numerach 1/2011 i 2/2011 „Barw Szkła”. Potrzebujemy klasycznego zestawu:

  • nóż do szkła
  • szlifierka lub gładzik
  • lutownica
  • cyna
  • topnik
  • podkładka do lutowania
  • patyny w różnych kolorach
  • preparat zapobiegający utlenianiu się patyny
  • miękkie ściereczki lub ręczniki papierowe.

Kiedy piszę ten artykuł, jesień cieszy słońcem igrającym kolorami liści. Dlatego dziś o tym, jak w prosty sposób wykonać samodzielnie efektowny jesienny wisiorek z liściem przy użyciu techniki folii miedzianej.

Poza standardowym wyposażeniem pracowni witrażowej potrzebne będą:

Barwy-szkla-2011-Zatrzymaj-jesien

  • przezroczyste cienkie szkło
  • liście szkieletowe w wybranym kolorze (do kupienia w sklepach florystycznych i hobbystycznych)
  • kółeczka montażowe biżuteryjne (do kupienia na aukcjach internetowych oraz w sklepach oferujących elementy do wyrobu biżuterii). Możemy też postawić na całkowity „hand made” i kółeczka wykonać samodzielnie z drutu miedzianego
  • tasiemka lub rzemyk, na którym zawiśnie gotowy wisiorek.

Z kartki papieru albo tektury wycinamy kwadrat lub prostokąt w rozmiarze dokładnie takim, jaki ma mieć nasza biżuteria. Gotowy szablon odrysowujemy dwa razy na tafli bezbarwnego szkła, a następnie wycinamy i szlifujemy krawędzie tak, by oba szkiełka były jednakowe. Płuczemy je i dokładnie wycieramy papierowym ręcznikiem. Z liścia, najlepiej mijając środkową, twardą łodyżkę, wycinamy kształt taki, jaki mają docięte szybki.

Barwy-szkla-2011-Zatrzymaj-jesien-2

Wszystkie trzy warstwy składamy razem i bardzo dokładnie dociskając brzegi oklejamy równo taśmą miedzianą. Od wyboru jej szerokości oraz koloru spodu zależał będzie efekt końcowy (pracując z bezbarwnym szkłem, najchętniej używam taśmy ze spodem czarnym). Ważne, by naklejona taśma po obu stronach wisiorka miała tę samą szerokość. Taśmę dociskamy, pokrywamy topnikiem (przy pracy z tak małymi elementami najlepiej sprawdzają się pałeczki kosmetyczne, które ułatwiają precyzyjne naniesienie kwasu) i lutujemy. Pozostaje jeszcze dolutowanie kółeczka oraz decyzja, czy patynować wisiorek, który na tym etapie jest srebrny i błyszczący. Patyna delikatnie zmatowi lut i zmieni jego barwę (polecam eksperymenty z rozwadnianiem jej roztworu).

Po umyciu pracy, na całość nakładamy antyutleniacz. Gdy biżuteria wyschnie, wycieramy ją miękką szmatką, mocujemy rzemyk lub tasiemkę i zawieszka jest gotowa! Pora dobrać do niej sukienkę lub opakowanie oryginalnego prezentu.

Właściwości cieplne szkła

Zenon Kozak

Stapianie szkła, czyli fusing jest procesem, w którym należy zwracać szczególną uwagę na   właściwości cieplne szkła. Najistotniejszą jest rozszerzalność cieplna. Obok tego, równie ważne są: naprężenia wewnętrzne oraz wytrzymałość na zmiany temperatury.

Rozszerzalnć cieplna jest właściwością fizyczną szkła. Polega ona na’ zmianie jego wymiarów wraz ze zmianami temperatury. Dla uproszczenia lub zastosowań pomiarowo-technicznych zwykło się mówić o rozszerzalności liniowej. W rzeczywistości zmianom podlegają wszystkie wymiary, stąd praktycznie jest to rozszerzalność objętościowa.

Cechą charakteryzującą rozszerzalność cieplną jest współczynnik rozszerzalności cieplnej (COE). Jest to wartość, która wskazuje procent zmian długości w Barwy-szkla-2011-Wlasciwosci-cieplne-szklastosunku do zmian temperatury. W branży szklarskiej COE podawany jest jako całkowita liczba, najczęściej w przedziale od 70 do 150. W rzeczywistości, jako wartość fizyczna współczynnik, to wartość od 70*10-7 1/oC do 150*10-7 1/oC.

Współczynnik COE wyznacza się przy pomocy dylatometru. COE mieści się w dużym przedziale wartości. Szkło krzemionkowe, stosowane w przemyśle, wykazuje wartość na poziomie 5. Tymczasem niektóre szkła gospodarcze mają wartość 150.

Wartość współczynnika rozszerzalności szkła zależy w dużej mierze od jego składu chemicznego. Dzięki temu można wytwarzać szkła określonej rozszerzalności. Ma to duże znaczenie dla stapiania różnych szkieł albo szkła z innymi materiałami (metalami, porcelaną itp.), gdyż łączone materiały muszą mieć jednakową rozszerzalność.

Dodatek tlenków o odczynie alkalicznym (sodowy, potasowy) powodują wzrost COE. Tymczasem tlenki krzemu i magnezu obniżają go. Najskuteczniej jednak zmniejsza rozszerzalność szkła tlenek boru.

Zjawisko rozszerzalności cieplnej ma największy wpływ na powstawanie naprężw szkle.

Podczas studzenia stapianych szklanych zestawów powstają w nich, wskutek małej przewodności cieplnej, duże różnice temperatury w warstwach wewnętrznych i zewnętrznych. Warstwy zewnętrzne wypromieniowują ciepło znacznie szybciej niż warstwy wewnętrzne. W związku z tym proces porządkowania struktury cząsteczkowej zachodzi odmiennie w coraz głębszych partiach. Taki stan powoduje powstawanie w szkle naprężeń, które uzyskują stan trwały po wyrównaniu temperatury w całej grubości szkła. (Rozkład naprężeń trwałych jest zawsze taki sam: w warstwach zewnętrznych występują siły ściskające, a w wewnętrznych siły rozciągające). W celu wyeliminowania tego niepożądanego zjawiska stosuje się w procesie stapiania szkła odprężanie (operację tę opisano szczegółowo w jednymBarwy-szkla-2011-Wlasciwosci-cieplne-szkla-2 z ostatnich numerów Barw Szkła).

Omówione powyżej właściwości cieplne szkła mają znaczenie na etapie produkcyjnym. Wytrzymałość termiczna szkła jest cechą użytkową i określa odporność materiału na nagłe zmiany temperatury. Wskaźnik ten wyznaczany jest przez badanie polegające na zanurzaniu szkła na przemian w gorącej i zimnej kąpieli, aż do pęknięcia. Wytrzymałość cieplna różnych szkieł wykazuje dużą rozpiętość. Szkła gospodarcze cechuje rozpiętość około 100oC. Szkła borowo-krzemianowe uzyskują wytrzymałość rzędu 300oC a szkło krzemionkowe nawet 1000°C.

Po tej dawce teorii spójrzmy na zagadnienie właściwości cieplnych szkła od strony praktycznej. Projektując wyroby w fusingu łatwo sobie wyobrazić, jak duże znaczenie ma uwzględnianie powyższych właściwości. Nie będzie również zaskoczeniem, że ich znaczenie ma coraz większy wpływ wraz ze wzrostem rozmiaru stapianych pakietów szkła. Możliwości techniczne (dostępne piece) oraz materiałowe (rodzaje szkła, dodatki chemiczne) pozwalają na wykonywanie prac o rozmiarach dochodzących do kilku metrów kwadratowych.

W celu wykazania wpływu współczynnika rozszerzalności cieplnej różnych rodzajów szkła wykonano doświadczenie z użyciem szkła o COE = 80 (zielone, szare) oraz COE = 115 (brązowe).

Zastosowano następującą krzywą wypału:

  1. grzanie do temperatury 550oC w tempie 300oC/h
  2. grzanie pełną mocą do temperatury 820oC
  3. wyłączenie grzałek do temperatury 595oC
  4. schładzanie do 400oC w tempie -50oC/h
  5. schładzanie do 20oC w tempie -100oC/h

Po otworzeniu pieca widoczne były stopione próbki. Te, które zostały złożone ze szkła o zgodnych współczynnikach COE uległy stopieniu w jednolitą masę. Próbki szkła szarego wykazały niższą temperaturę topnienia od szkła zielonego. Dowodem na to jest fakt, że naprężenie powierzchniowe cieczy jaką było szkło w temperaturze 820oC dokładnie zaokągliło kształty elementów. Szkło   zielone nie zostało tak ładnie zaokrąglone. To oznacza, że w celu uzyskania, np. ładnie wyoblonych kaboszonów należy zastosować   wyższą temperaturę szczytową.

Próbka, w której użyto szkła o różniących się znacznie współczynnikach COE popękała.Barwy-szkla-2011-Wlasciwosci-cieplne-szkla-7

Przeprowadzone doświadczenie dowodzi oraz unaocznia jak istotne jest planowanie składu materiałowego elementów stapianych pakietów.

Należy również pamiętać, że nawet niewielkie różnice w wartości współczynnika COE wymaga specjalnych zabiegów. Głównie sprowadzają się one do odpowiedniej korety krzywej wypału. Szczególnie istotnym jest etap 4, czyli ten w przedziale od 600oC do 400oC, gdyż wówczas zachodzą najważniejsze zjawiska fizyczne wewnątrz szkła, które mają wpływ na trwałość wyrobu.

Na koniec, należy również wspomnieć, że naprężenia wewnętrze mogą ujawniać się po jakimś czasie. Niewłaściwie odprężone szkło, bądź nieodpowiednie składniki mogą obniżać wytrzymałość termiczną i wyrób szklany może ulec uszkodzeniu, np. po rozgrzaniu promieniami słonecznymi.

Trwały jak szkło

Villa Glass Studio

Współczesne budownictwo stanowi ciekawe połączenie betonu, stali i szkła. Imponujące biurowce oraz przestrzenne galerie handlowe     symbolizują dzisiejsze trendy budowlane, w których nietuzinkowa uroda obiektu łączy się z jego funkcjonalnością. Istotnym czynnikiem tego połączenia jest coraz szersze stosowanie szklanych rozwiązań architektonicznych.

Nie tylko szyba

Barwy-szkla-2011-Trwaly-jak-szklo
Villa Glass Studio – barierka ze szklł hartowanego

Chyba nikogo z nas już nie dziwi widok potężnej tafli szkła, stanowiącej niemal całą ścianę budynku. Dzisiejsza technologia pozwala bowiem na wykorzystanie szkła we wszelkich możliwych przestrzeniach. Dlatego architekci i projektanci coraz częściej i z dużymi sukcesami stosują je także wewnątrz obiektów.
W efekcie powstają rozmaite przeszklone przestrzenie użytkowe, szkło pojawia się na podłogach i schodach, a przezroczyste lub przyciemnione ściany oddzielają poszczególne pomieszczenia biurowe, określając jednoznacznie strefy przeznaczone dla konkretnych działów czy pracowników. – Dzięki wytapianiu szkła   metodą fusingu możemy dziś otrzymywać dowolne formy i kształty, co sprawia, że stało się ono materiałem znajdującym bardzo szerokie zastosowanie przy       stawianiu i aranżowaniu wnętrz budynków – zauważa Marek Malik z Villa Glass Studio.

Bezpieczeństwo przede wszystki

Barwy-szkla-2011-Trwaly-jak-szklo-2
Villa Glass Studio – przesuwne drzwi

Powszechność użycia szklanego budulca zobowiązuje także do troski o zdrowie i życie jego potencjalnych użytkowników. Gwarantem zapewnienia standardów bezpieczeństwa są określone regulacje prawne oraz dostępne rozwiązania technologiczne. Współczesne metody obróbki znacznie zwiększają jego odporność na różne czynniki zewnętrzne. Jest to niezbędne, zwłaszcza w przypadku wyrobów narażonych na codzienne oddziaływania (stoły, schody). Jednak dla spełnienia wymogów bezpieczeństwa ważna jest również dbałość o zachowanie się uszkodzonego materiału. – Hartowanie szkła sprawia, że staje się ono znacznie trwalsze, a w przypadku rozbicia, rozpada się całkowicie na drobne kawałki przez co wyklucza bardzo niebezpieczne w takich sytuacjach duże szklane elementy – zapewnia Marek Malik. – Jednocześnie dla zwiększenia bezpieczeństwa takich wyrobów jak szklane schody, stosuje się technikę sklejania tafli szkła, łączonych jedną lub kilkoma warstwami specjalnej folii. W razie stłuczenia, odłamki pozostają przytwierdzone właśnie do tej folii.

Szkło wkracza na salony

Dekoracyjne oraz praktyczne walory szkła sprawiają, że coraz częściej wkracza ono również do naszych mieszkań. Przeszklone schody i podłogi, luksfery między pokojami, szklane drzwi czy meble dużo światła i otwierają przestrzeń nowoczesnych domów. Natomiast indywidualne dopasowanie dodatków, naczyń, a nawet armatury sanitarnej ze szkła zapewni mu niepowtarzalny ekskluzywny charakter. Jedno-cześnie nie musimy się już martwić, że komuś z naszych bliskich stanie się krzywda w wyniku stłuczenia materiału. Możemy spokojnie przyjmować przyjaciół przy szklanym stole, podczas gdy dzieci zajmą się zabawą na lśniącej szklanej podłodze. Techniki hartowania i sklejania zapewniają bowiem trwałość i bezpieczeństwo użytkowania szklanych wyrobów.

http://www.villa.com.pl

Historia powstania i kierunki rozwoju produkcji Huty Szkła w Jaśle

Najstarsze zapiski o hutach szkła w Polsce pochodzą z XIV wieku. Są one jednak bardzo ubogie i mają raczej charakter wzmianek, a sporządzone były głównie przez duchownych. Dopiero w wieku XV – XVII mamy więcej zapisów dotyczących działalności hut szkła w Polsce. Wynika z nich jasno, że były one zlokalizowane głównie w rejonie Pogórza Karpackiego i Wyżyny Małopolskiej ( około 70% znanych hut znajdowało się w tym rejonie ). Wiązało się to z dostępem do paliwa i popiołu drzewnego, potrzebnych do procesu wytopu i barwienia szkła oraz z dużą ilością strumieni, wód i rzek, potrzebnych do płukania piasku. Rozwój hut związany był również z licznymi szlakami handlowymi.

W literaturze dotyczącej rozwoju hutnictwa w Polsce spotkać można wzmianki o działalności hut w drugiej połowie XVIII i pierwszej połowie XIX wieku w okolicach Krempnej i Dukli. Można więc stwierdzić, że w odległości maksymalnie 30 km od Jasła istniało kilka hut, a co za tym idzie były pewne tradycje szklarskie.

Barwy-szkla-2011-Historia-powstania-Huty-Szkla-JasloW tych warunkach, w Jaśle, w pomieszczeniu po wyeksploatowanej cegielni wybudowano wannę szklarską, gdzie prawdopodobnie w 1924 roku uruchomiono ręczną produkcję szkła gospodarczego   (W literaturze spotkać można inne daty powstania Huty Szkła w Jaśle tj. 1928 lub 1929 rok). Początkowi właściciele nie dbali o rozwój Zakładu. Wynikało to, albo ze zbyt małych zysków, albo z braku odpowiednio wysokiego kapitału na inwestycje.

W 1931 roku ówcześni właściciele Silberstein i Bannet wybudowali w miejsce starej nową wannę zmianową, na której uruchomili produkcję szkła okiennego taflowego. Kolejne lata przynoszą rozwój Huty, który trwa do czasu II Wojny Światowej. Z końcem października 1944 roku uruchomiono produkcję butelek. Zbudowano dwa małe piecyki z cegły, które umożliwiły hartowanie Wyrobów. Niestety w styczniu 1945 roku Niemcy praktycznie całkowicie zniszczyli Jasło oraz Hutę. Z Zakładu pozostały jedynie szczątki murów, trochę surowców i częściowo zniszczone piece. W tych warunkach jasielscy hutnicy 7 lutego 1945 roku zawiązali organizację związkową, która mimo braku jakichkolwiek środków finansowych przystąpiła do odbudowy Zakładu. Przede wszystkim nakryto prowizorycznym dachem mury hali głównej. Z pozostawionych materiałów Barwy-szkla-2011-Historia-powstania-Huty-Szkla-Jaslo-2wybudowano wannę szklarską i wykonano prowizoryczny blaszany komin. Jednocześnie przystąpiono do systematycznej odbudowy magazynu wyrobów gotowych i pomieszczeń biurowych. Dzięki dużemu zaangażowaniu ludności, 4 maja 1945 roku Huta wznowiła produkcję szkła taflowego okiennego, którą cztery lata później zlikwidowano przestawiając się na produkcję butelek i okresowo słoi. Zmiana ta spowodowana była uruchomieniem produkcji szkła taflowego w hutach w Szczakowej, Ząbkowicach i Piotrkowie Trybunalskim.

Z biegiem czasu Zakład rozszerzał zakres asortymentowy produkowanych wyrobów. Przykładowo uruchomiono produkcję szkła sygnaBarwy-szkla-2011-Historia-powstania-Huty-Szkla-Jaslo-3lizacyjnego (1950 r.) szkieł ochronnych dla spawaczy wcześniej sprowadzanych z NRD ( 1957 r. ) oraz szkła technicznego.

Z początkiem lat sześćdziesiątych zlikwidowano produkcję butelek, a Huta stała się jedynym w Polsce zakładem produkującym szkło techniczne i kolorowe dla sygnalizacji drogowej, kolejowej, samochodowej i lotniczej. Jednocześnie zaczęto intensywnie rozwijać eksport, tzn. w 1961 roku jasielskie wyroby trafiły do Brazylii, a rok później na Kubę i do Indii . W 1963 roku uruchomiono produkcję kulek odblaskowych tzw. balotinę stosowaną do produkcji znaków drogowych oraz rozwinięto produkcję szkła prasowanego.

Rok 1967 przyniósł wielkie zmiany. Huta Szkła w Jaśle weszła w skład Krośnieńskich Hut Szkła w Krośnie (KHS) zmieniając nazwę na KHS Zakład Szkła Technicznego w Jaśle. Od tego czasu obserwuje się ciągły rozwój Huty. Niestety zasoby finansowe nie pozwoliły wtedy na dorównanie krajom wysoko rozwiniętym. W tym okresie Huta cały czas produkuje te same typy szkła tj. szkło witrażowe, gospodarcze prasowane oraz techniczne prasowane i dmuchane. Dzięki staraniom kierownictwa i załogi podnoszona jest jakość produktów, coraz więcej przeznacza się na eksport, zdobywa nowe rynki. Cały czas czynione są starania o uzyskanie samodzielności finansowej, w wyniku których, w 1993 utworzono Hutę Szkła w Jaśle sp. z o.o. Obecnie Huta produkuje:

  • szkło techniczne,
  • szkło gospodarcze,
  • szkło płaskie, w tym witrażowe.

Do wyrobów określanych mianem szkła płaskiego zalicza się szkło witrażowe oraz szkło płaskie sygnałowe. Oferta kolorystyczna szkła witrażowego prezentowana jest, podobnie jak u innych producentów, w formie katalogów zawierających płytki o wymiarach 2,8 x 5 cm. Katalogi te dostępne są w sprzedaży w opakowaniach kartonowych lub drewnianych.

Do szkła prasowanego technicznego zalicza się szyby reflektorowe do pojazdów mechanicznych, prasowane klosze oświetleniowe, osłony do liczników oraz prasowane szkło sygnalizacyjne tzw. soczewki. Szyby reflektorowe okrągłe produkuje się do średnicy max. 20 cm, a prostokątne i owalne do max. wymiarów 20 x 45 cm. Klosze oświetleniowe okrągłe do średnicy max. 30 cm, zaś prostokątne i owalne do max. rozmiarów 40 x 20 x 15 cm. Wyroby te wykonywane są jako bezbarwne lub w kolorach: czerwonym, żółtym i niebieskim. Ten typ wyrobów otrzymywany jest w wyniku wyciskania odpowiednich kształtów z masy szklanej w przygotowanych formach. W tym celu używa się specjalnych maszyn zwanych prasami, stąd nazwa tych wyrobów. Na tej samej zasadzie otrzymuje się szkło prasowane gospodarcze, czyli np. talerzyki, spodki pod szklanki, kufle do piwa, popielniczki itp.

Od 1995 roku w Hucie działa pracownia witraży. Nie ma ona zbyt długiej własnej historii, ale ma na   swoim koncie wykonanie witraży do wielu polskich kościołów. Przykładowo do kościołów w Jaśle, Krośnie, Sanoku, Dębicy, Ząbkach pod Warszawą, Gdańsku, Szczecinie oraz do Bazyliki w Licheniu. Pracownia wykonuje witraże według projektów własnych oraz powierzonych. Współpracuje w tym zakresie ze znanymi w Polsce artystami. Jednocześnie wykonywane są Barwy-szkla-2011-Historia-powstania-Huty-Szkla-Jaslo-4różnego rodzaju lampy, zawieszki oraz inne elementy dekoracyjne.

Mimo upływającego czasu i wzrostu konkurencji na rynku wyrobów szklanych jasielska huta jest nadal znana w Polsce z wysokiej jakości produkcji, ciągłego jej unowocześniania oraz rozszerzania oferowanych asortymentów. Jednocześnie pozostaje jedynym w Polsce, a trzecim w Europie producentem szkła płaskiego imitującego antyczny witraż.

Witraż Tiffany w Pałacu w Rogalinie

Barwy-szkla-2011-Witraz-TiffanyW okresie dwudziestolecia międzywojennego rodzina Raczyńskich sprowadziła z Nowego Jorku z pracowni L.C.Tiffany witraż. Dzieło zostało przetransportowane drogą morską – parowcem.

Po rozpoczęciu działań wojennych, w roku 1939 szybko przystąpiono do zabezpieczania bezcennych zbiorów zgromadzonych przez Raczyńskich w Pałacu w Rogalinie.

Wymontowanie witraża wykonanego przez pracownię Tiffany, z braku czasu okazało się niemożliwe. Podjęto zatem decyzję o ukryciu przeszklenia bez wymontowywania. Witraż został zamaskowany przez obustronne zabicie okna deskami. Dzięki zaufaniu Raczyńskich do mieszkańców, przez całą wojnę okupant nie dowiedział się ukrytym „skarbie”. Z ustnych przekazów od starszych mieszkańców Rogalina wynika, że wiedzieli oni o ukryciu witraża, jednak nigdy nie wyjawili tej tajemnicy, co stanowi o ich solidarności i patriotyźmie.

Witraż został uratowany i jest udostępniony do dzisiaj w muzeum w galerii malarstwa.

 

Dzieło Ferdynanda

Janusz Justyna

Okienne witraże są niewątpliwą ozdobą gmachu złotowskiego starostwa.

Bardzo często przy kapitalnych remontach wiekowych budynków stare okna, niekiedy pięknie zdobione, są wypierane przez nowe, często plastikowe. W Złotowie, podczas remontu gmachu starostwa, stare okna z witrażami pozostawiono, dodatkowo poddając je gruntownej renowacji.

Na obrzeżu witraży, na tzw. bordiurze, czyli pasie dekoracyjnym umieszczono niegdyś napis F. Müller Quedlinburg.
To oznacza, że zdobienia okien złotowskiego   starostwa były wykonane w słynnej pracowni witraży w niemieckim mieście Quedlinburg (Saksonia-Anhalt), którą założono w 1867 roku. Datę wykonania witraży oblicza się na rok 1911, w czasie, gdy powstawała siedziba władz powiatowych w Złotowie.

Już w trakcie prac remontowych odnowiono trzy okna w sali sesyjnej. Lewy witraż zawiera wizerunek kobiety z sierpem, stanowiąc personifikację rolnictwa. Z prawej strony kobieta z młotem oddaje personifikację przemysłu.
Środkowe okno pierwotnie zawierało herb Złotowa, obecnie wymieniony na herb powiatu złotowskiego. W górnej części umieszczono insygnia cesarza Niemiec, Wilhelma II.

Adam Krysiński, dyrektor wydziału sportu, zdrowia i oświaty w starostwie udostępnił nam dokumentację renowacji witraży. To już całkiem spora teczka dokumentów i zdjęć.

Konserwacji witraży podjęła się Pracownia Witraży Krzysztofa Mazurkiewicza z Koszalina. Z opisu analizy konserwatorskiej można dowiedzieć się m.in., że witraże są wykonane ze szkła witrażowego, barwionego w masie, dmuchanego. Szkło jest walcowane, warstwowe (gold rossa), ornamentowe, tak zwane antyczne, oprawione w ołów.

Całość złożono w dwuteówkę ołowianą 0,6 i 0.7 mm. Malowidła malowano farbami szkliwionymi, w kilku technikach: kontur, patyna, lazurowanie srebrem z użyciem emalii różowych (Fleisch-Farbe).

Okno rozpracowane okiem fachowca jest krosnowe, pojedyncze, zamknięte półkoliście, 12-kwaterowe i Barwy-szkla-2011-Dzielo-Ferdynanda9-skrzydłowe. Dolna część okna dzieli się na 9 prostokątnych kwater, górna część to 3 kwatery półkoliste. Kwatery okna umieszczono w ramach drewnianych, zabezpieczonych dodatkowo wiatrownicami.
Po oknach sali sesyjnej przyszła kolej na renowację następnych. Jak już informowaliśmy przed tygodniem, tym razem witraże znajdujące się w tylnej części budynku nad wejściem do urzędu starostwa. Do renowacji trafi łącznie osiem skrzydeł okiennych.

Jak czytamy dalej w dokumentacji, na klatce schodowej starostwa znajdują się dwa okna doświetlające z motywami bordiury roślinno-geometrycznej, w formie wstęgi z rozetami, obiegającej wewnętrzną krawędź i dekoracyjnymi medalionami.

Na korytarzu I piętra, po stronie zachodniej znajdują się trzy okna zamknięte półkoliście, z przeszkleniem witrażowym o motywach geometrycznych.
Przedstawiają zamek, krajobraz zimowy i wiatrak. W części wschodniej korytarza I piętra są także trzy okna, ozdobione motywami geometrycznymi i koszami róż. W tzw. nadświetlu drzwi głównych znajduje się okno pojedyncze, półkoliste, dwudzielne.

Pracownia z Koszalina oceniła także stan witraży w budynku starostwa i określiła przyczyny ich zniszczeń. Witraże przez blisko sto lat nie posiadały zabezpieczenia zewnętrznego w postaci dodatkowego oszklenia, przez co były narażone na wpływ czynników atmosferycznych oraz mechanicznych.

Barwy-szkla-2011-Dzielo-Ferdynanda-2Większe zniszczenia to efekt działań wojennych. W latach 50-tych prowizorycznie wypełniono ubytki płaskim szkłem okiennym. W trakcie prac renowacyjnych wymieniono także ołów, którego jedynie 10 procent nadawało się do dalszego użytku.

Obecnie, wstawiając brakujące szkła, stosowano zasadę, że wszystkie szkła popękane po sklejeniu wracały na dawne miejsce. Wymieniono w całości tylko te szkła, gdzie ubytek wynosił ponad 50 procent. Te prace mogły być możliwe, dzięki zastosowaniu technik witrażowych, jakim posługiwał się w 1911 roku Ferdinand Müller.

Warto w tym miejscu dodać, że firma słynnego witrażysty wciąż istnieje, jest znana na całym świecie. W Polsce można zobaczyć jego prace między innymi w kościele Matki Boskiej Zwycięskiej w Toruniu. Wiele witraży z Quedlinburga zniszczono w czasie II wojny światowej, tak jak we wrocławskiej bazylice. Obecnie witrażyści zalecają zabezpieczenie witraży szkłem zewnętrznym, co przedłuży ich żywotność.

Po wykonaniu fotografii i wstępnym oszacowaniu stanu witrażu zabezpieczono go taśmą klejącą i wyjęto z ram okiennych, a następnie przetransportowano do pracowni. Po wykonaniu fotografii każdej kwatery oddzielnie, wykonano rysunki robocze w skali l: l, na których zaznaczono braki szkieł oraz szkła popękane.

Wykonano szczegółowe rysunki brakujących elementów kwater. Po rozpoznaniu rodzajów zabrudzeń, przystąpiono do czyszczenia i mycia szkieł. Stronę wewnętrzną oczyszczono na sucho pędzlem, a po stwierdzeniu, że stan warstwy malarskiej na to pozwala, rozebrano witraż, usuwając pozostałość kitu.

Szkła umieszczono w 5% roztworze amoniaku. Po kąpieli w amoniaku szkła umyto, używając łagodnego detergentu. Szkła umyte osuszono. W czasie mycia z dużą ostrożnością obchodzono się z każdym szkłem pokrytym emaliami.

Do mycia użyto płynu do naczyń Ludwik. Następnym etapem prac było dorobienie brakujących szkieł. Po wcześniejszej analizie ustalono, że użyte zostały kolory odpowiadające szkłom wg katalogu Huty Szkła w Jaśle.

Dla połączenia popękanych szkieł używano taśmy miedzianej 0,4 i 0,5 mm.

Efekt – warto sprawdzić samemu, odwiedzając złotowskie starostwo.

Artykuł opublikowano za zgodą gazety Aktualności Lokalne i serwisu internetowego www.zlotowskie.pl