Jurij Smirnow
Kolorowe okna istniały już w Starożytnym Egipcie, Rzymie, Grecji. Witraże były bardzo popularne w Europie Zachodniej, począwszy od epoki Karolingów. Rozkwit gotyckiej sztuki witrażowej przypada na XII w, kiedy to opat klasztoru Saint – Denis (Francja) Suger zamówił witraże dla swego kościoła (1144 r.). W tym też XII w. technikę i technologię wykonania witraży opisał w „Traktacie o różnych rzemiosłach” koloński zakonnik Teofil Roger. Na Rusi Kijowskiej technikę wykonania witraży zapożyczono z Bizancjum, dlatego nazywano je „rzymskimi lub greckimi oknami”. W kronice halickiej jest wzmianka o „greckich oknach” (witrażach z kolorowego szkła, spajanego miedzianą spawką) w cerkwi św. Jana Złotoustego w Chełmie, zbudowanej przez Daniela Halickiego. We lwowskich aktach miejskich spotykamy wzmianki o witrażach w oknach kościołów i kamienic prywatnych, również o witrażystach, ale zazwyczaj w związku z ich sprawami majątkowymi lub sądowymi. Tak pod rokiem 1388 jest wzmianka o witrażyście z Wrocławia. Na początku XV w. witrażysta Łukasz ozdobił witrażami okna lwowskiego Ratusza. W 1449 r. witrażysta Maciej z Przemyśla wykonał witraż dla budynku Żydówki Muchy we Lwowie. W 1485 r. spotykamy pierwszą wzmiankę o witrażach w Katedrze Łacińskiej. Lwowski malarz Lutek w 1489 r. ozdobił witrażami kościół w Busku. Witraże w oknach katedry lwowskiej niejednokrotnie wspomniane są w kronikach w ciągu XV – XVII w. Na przykład, w 1643 r. „pijana czeladź Ewerysta Bełżeckiego strzelała po witrażach w oknach świątyni katedralnej”. W 1672 r. podczas oblężenia Lwowa przez wojska tureckie i tatarskie, trzydziestu sześciu funtowa kula, wypuszczona z armaty tureckiej, „wleciała przez okno wschodnie za ołtarzem wielkim katedry i zatrzymała się pod krzyżem bez żadnego uszkodzenia kościoła”. Ciąg dalszy opisu stwierdza, że w wybite okno wstawiono kolorowe szyby, czyli witraże. Można przypuszczać, że część witraży średniowiecznych w oknach katedry łacińskiej istniała do 1765 r., kiedy to lwowski arcybiskup Wacław Hieronim Sierakowski rozpoczął gruntowną przebudowę świątyni i rozkazał dwa wielkie okna w prezbiterium zamurować w całości, a jeszcze pięć – do połowy.
W XVII w. witraże były już niemodne w całej Europie, a średniowieczne, klasyczne techniki ich wykonania były zapomniane. W Europie Zachodniej odrodzenie sztuki witrażowej nastąpiło w okresie romantyzmu. Już w pierwszej połowie XIX w. w Monachium (Bawaria) Michael Sigmund Frank, fachowiec w dziedzinie malowideł porcelanowych, samodzielnie wynalazł recepturę farb i technologii, stosowanych przez witrażystów średniowiecznych.
W 1827 r. król bawarski Ludwik I rozkazał założyć fabrykę witraży pod kierownictwem M. S. Franka, nazwaną „Monachijski Królewski Instytut Witrażowy”. W 1841 r. w Wiedniu rozpoczęła swoją działalność firma witrażownicza Carla Geylinga. Dwanaście lat później w Innsbrucku założono fabrykę witraży „Tiroler Glasmalerei und Mosaik Anstalt”. W Budapeszcie w 1876 r. malarz Eduard Kratzmann założył „Węgierski Królewski Instytuty Malowania na Szkle”, a w 1886 r. otworzył pracownię Miksa Roth, powszechnie znany i bardzo utalentowany witrażysta węgierski.
W XIX w. do stolicy Galicji, do Lwowa, moda na witraże przyszła nieco później, niż do Wiednia lub Krakowa. O wprowadzeniu witraży w ozdobienie nowych budowli myśleli architekci lwowscy, również kler katolicki. Biskupi (np. Jan Puzyna) i część księży zajmowali pozycję bardzo zachowawczą, konserwatywną, preferowali witraże figuralne, byli przeciwni prądom modernistycznym w sztuce. W ich podejściu do ozdobienia i konserwacji świątyń prowincjonalizm przeplatał się z chęcią naśladowania mody wiedeńskiej. W latach 70. -90. XIX wieku witraże w pierwszej kolejności kojarzyły się ze sztuką gotycką, sakralną i razem z popularnością architektury neogotyckiej witraże bardzo szybko stały się nieodłączną częścią ozdobienia wnętrz kościołów. Przy wyborze wykonawców witraży kler katolicki, również architekci lwowscy w pierwszej kolejności orientowali się na znane w Europie firmy austriackie „Tiroler Glasmalerei und Mosaik – Anstalt”, Innsbruck, „Glasmalerei von Carl Geylings Erben”, Wiedeń i bawarską „Franc Mayer’sche Hofkunstanstalt für Glasmalerei und Mosaik”, Monachium. Właśnie te zakłady zdominowały rynek lwowski i wchodniogalicyjski od roku 1860 do roku 1904. Każda z nich miała już na ten czas bardzo wysoką pozycję na europejskim rynku witraży. Zakład Carla Geylinga realizował liczne zamówienia w Austrii i innych częściach monarchii Habsburgów, a „wsławiony był przede wszystkim wykonaniem ogromnego zespołu witraży dla Votivkirche (z lat 1856-1879) oraz katedry św. Stefana w Wiedniu”. Carl Geyling był z wykształcenia malarzem i zatrudniony przy dworze cesarskim brał udział w ozdobieniu zamku w Laxenburgu, podwiedeńskiej rezydencji cesarza Franciszka Józefa I. W Laxenburgu w ozdobieniu wnętrz obok malowideł ściennych i bogatej ornamentyki duży i różnorodny zespół witraży pełnił bardzo ważną rolę. Jednym z najbardziej znanych dzieł tej firmy w Galicji był wykonany w końcu lat 80. XIX wieku zespół witraży w rzymskokatolickiej katedrze w Przemyślu. Szkice pięciu dużych witraży w prezbiterium świątyni wykonał słynny malarz polski Jan Matejko, zaś kartony wykonawcze jego uczniowie Tomasz Antoni Lisiewicz i Józef Unierzyski. Ogólne kierownictwo prac konserwatorskich powierzono innemu uczniowi Matejki Tomaszowi Prylińskiemu. Następne dwa witraże figuralne umieszczono w kaplicy Najświętszego Sakramentu, zaś w okna nawy głównej i zakrystii wstawiono witraże ornamentalne. Zakład Carla Geylinga wykonał również witraże do kilkudziesięciu kościołów w diecezjach przemyskiej, tarnowskiej i krakowskiej, między innymi w Jarosławiu, Kołaczycach koło Jasła, Cieklinie, Łańcucie etc. W 1880 roku Teodor Andrzej Zajdzikowski założył w Krakowie własny zakład witrażowy, zaś od 1891 roku został przedstawicielem firmy Geylinga w Galicji i „montował witraże i szyby sprowadzone do Krakowa z zakładu Geylinga”. (A. Laskowski) Wszystko to dało podstawę historykowi sztuki A. Laskowskiemu uważać, że „…sporadyczne zamówienia z Galicji składane w dobie historyzmu w innych wiedeńskich firmach, takich jak atelier braci Schillerów, stanowią tylko potwierdzenie przejściowej, ale trwającej kilka dziesięcioleci dominacji firmy Geylinga na rynku galicyjskim.” Musimy tu zauważyć, że być może jest w tym twierdzeniu racja odnośnie Krakowa i terenów Galicji Zachodniej, ale co do stolicy Galicji Lwowa i powiatów Galicji Wschodniej (archidiecezji lwowskiej), takie stwierdzenie nie odpowiada rzeczywistości. Można przypomnieć zaledwie kilka realizacji Zakładu Geylinga we Lwowie i żadnego na terenie Galicji Wschodniej), zaś w omówionym okresie czasu dominowały witraże wykonane w tyrolskiej pracowni „Tyroler Glasmalrei und Mosaik Austalt”.
Lwowskie realizacje Carla Geylinga – to jeden witraż w katedrze rzymskokatolickiej, sześć witraży ornamentalnych w oknach nawy i prezbiterium kościoła Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny (potocznie zwanego Klarysek), siedem witraży figuralnych w nawach bocznych nowozbudowanego kościoła ojców Reformatów p.w. Świętej Rodziny przy ul. Janowskiej 58 i pięć witraży figuralnych w oknach kościoła św. Zofii.
Witraże z kościoła św. Zofii, wykonane w 1866 roku, były pierwszą znaną nam realizacją zakładu Geylinga we Lwowie. Zamówienie wiedeńskiej firmie złożono w trakcie przebudowy i rekonstrukcji świątyni, która została zbudowana jeszcze w XVII wieku. Podczas reform józefińskich kościół był sprzedany razem z dużym obszarem ziemi prywatnej osobie Janowi Antoniemu Łukiewiczowi, który z czasem przekazał go w posiadanie Zgromadzenia sióstr Miłosierdzia. Siostry przeprowadziły gruntowny remont świątyni i znacznie uzupełniły jej wyposażenie. Nie znane jest, kto postanowił zamówić witraże właśnie w firmie C. Geylinga i kto wybierał ich tematykę. Witraże na pewno projektowano bezpośrednio w zakładzie wiedeńskim. Cztery witraże figuralne osadzono w oknach nawy, zaś piąty w oknie nad chórem muzycznym. Na witrażach w nawie zostały przedstawieni: patronka świątyni św. Zofia z córkami, św. Kazimierz, św. Wincenty a Paulo (patronowi sióstr Miłosierdzia) i św. Jan Chrzciciel. W oknie nad chórem muzycznym umieszczono witraż Matka Boska Niepokalana. Wszystkie witraże zostały zniszczone w latach po II wojnie światowej, dlatego trudno mówić o ich stylu i ikonografii. Historyk sztuki Marcin Bernat odnalazł w archiwum Zakładu Geylinga w Wiedniu karton witraża
Matka Boska Niepokalana adorowana przez św. Katarzynę Labouré. M. Bernat pisze, że „jego związek z kościołem św. Zofii nie jest bezpośrednio potwierdzony, ale bardzo prawdopodobny. Witraż z Matką Boską Niepokalaną znajdował się tam w oknie nad chórem muzycznym, a postać świętej wskazuje na związek z szarytkami.” Na kartonie witrażowym Matka Boska została ukazana w pełny wzrost z wielką aureolą dookoła głowy, w szatach tradycyjnie niebieskich i białych. Postać Matki Boskiej ustawiono na podwyższeniu w tle kapliczki flankowanej stylizowanymi kolumnami. W części górnej kapliczki, zamkniętej półkoliście, tło przedstawia gwiaździste niebo. W części dolnej ozdobiono boazerią. U stóp Matki Boskiej klęczy św. Katarzyna Labouré ubrana w habit zakonny zgromadzenia szarytek. U góry w barokowym obłoku znajduje się „Oko Boże” otoczone, również jak i kapliczka stylizowanymi gałązkami. Karton nie posiada bordiury, ale całkiem możliwe, że na witrażach została wykonana.
Firma „Glasmalerei von Carl Geylings Erben” przykładała starania w celu otrzymania dalszych zamówień na rynku wschodniogalicyjskim, o czym świadczą jej ogłoszenia reklamowe w miejscowych czasopismach i skorowidzach, również udział w wystawach galicyjskich. Na przykład, w 1892 roku Carl Geyling przedstawił „8 szyb malowanych do okien kościoła w Egg (Vorarleberg) na wystawie przemysłu budowlanego we Lwowie. Obok Teodora Zajdzikowskiego z Krakowa była to jedyna firma witrażowa przedstawiona na tej wystawie. Nie zważając na wysiłek reklamowy, na następne zmówienie we Lwowie firma Carla Geylinga czekała prawie trzydzieści lat.
W 1895 roku do tej pracowni wiedeńskiej zwrócił się znany galicyjski polityk Adam hr. Gołuchowski, który ufundował witraż „Święta Rodzina” do prezbiterium katedry rzymskokatolickiej. Zadomowiony w Wiedniu polityk wybrał również artystę-malarza, znanego i modnego w tym okresie czasu Austriaka Ferdynanda Laufbergera, który współpracował z pracownią Geylinga. F. Laufberger przygotował projekt i karton wykonawczy. Od takiego postępowania nie mogli odmówić Gołuchowskiego nawet usilne prośby komitetu restauracji katedry, który wszystkie inne projekty witraży zamówił u artystów polskich, a wykonanie polecił firmie Franca Mayera z Monachium.
Tradycyjnie uważano, że dwa witraże w oknach kaplicy Chrystusa Ukrzyżowanego w katedrze rzymskokatolickiej w 1880 roku wykonano w Zakładzie Franca Mayera w Monachium. Jednak kwerenda dra Tomasza Szybistego w archiwum zakładu Carla Geylinga w Wiedniu udowodniła, że obydwa wspomniane witraże wykonała właśnie austriacka firma. W „Register” tej firmy poz. 356 dr Szybisty odnalazł zapis: „Lemberg, Domkirche, 2 Fenster, Familie Sieber, 1880”. Zapis ten konsekwentnie rozwiązuje nieporozumienie związane z firmą-wykonawcą dwu witraży, mianowicie „Wizja św. Genowefy” i „Wizja św. Antoniego”, jednak zostawia wątpliwości co do trzeciego ornamentalnego witraża w oknie górnym tejże kaplicy.
W tym czasie we Lwowie od 1870 roku wprowadzono samorząd miejski, a na podstawie rozporządzenia Namiestnictwa zlikwidowano dotychczasowe trudności związane z budownictwem nowych kościołów i klasztorów. Przystąpiono też do likwidacji różnych magazynów i urzędów, które mieścili się w dawnych kościołach katolickich jeszcze z czasów kasaty józefińskiej i ich rekoncyliacji (przewróceniu charakteru sakralnego). Jedną z takich świątyń był renesansowy kościół Klarysek znajdujący się na rogu ul. Łyczakowskiej, zbudowany w 1606 według projektu słynnego architekta lwowskiego Pawła Rzymianina. Jednak w 1782 roku podczas t.z. reform józefińskich nastąpiła kasata lwowskiego zgromadzenia klarysek, zaś kościół i klasztor wykorzystano ponad sto lat jako komorę celną, a później jako magazyn i fabrykę tytoniu. W 1894 roku rada miejska postanowiła wykupić kościół u dyrekcji Skarbu państwa i przeprowadzić swoim kosztem jego przebudowę, rekonstrukcję i ozdobienie. W 1898 roku prace zakończono, wydatki zaś znacznie przewyższyły finansowe możliwości miasta. Dlatego w pierwszej kolejności zbudowano zespół z trzech ołtarzy, ambonę, ławki, konfesjonały. Organy zamówiono u Jana Śliwinskiego znanego lwowskiego organmistrza. Poddano fachowej konserwacji XVIII-wieczną polichromię Stanisława Stroińskiego. Prace konserwatorskie powierzono lwowskiemu artyście-malarzowi Tadeuszowi Popielowi. On również wykonał trzy nowe wielkie malowidła ścienne na północnej ścianie nawy głównej. Były to sceny historyczno-batalistyczne, mianowicie „Wjazd Sobieskiego do Lwowa po pogromie Turków pod Żurawnem w 1676 roku”, „Śluby Jana Kazimierza w 1656 roku w Katedrze lwowskiej” i „Obrona klasztoru oo. Bernardynów w 1672 roku”. Planowano w sześć okien wstawić witraże figuralne, lecz brak pieniędzy zmusił radę miejską wybrać najtańszą propozycję wiedeńskiej pracowni Carla Geylinga.
W 1898 roku witraże przywieziono z Wiednia i wstawiono w okna prezbiterium i nawy głównej. Były to typowe witraże modułowe o wzorach dywanowych i motywach geometrycznych. „Słowo Polskie” pisało, że „każde okno ma inny deseń, co do koloru i rysunku, a wpadające przez te okna nieco przyćmione różnobarwne światło rozlewa piękne blaski i nastraja obecnych nader poważnie i pobożnie”. Nazwisko projektanta witraży nie jest znane, ale mógł im być Tadeusz Popiel, który według A. Laskowskiego na początku XX wieku współpracował z firmą Geylinga. Właśnie T. Popiel, jak nikt inny, mógł decydować o kolorystyce oświetlenia dość ciemnej świątyni, która miała być zharmonizowana z polichromią ścienną.
Następną realizacją Zakładu Carla Geylinga we Lwowie było wykonanie zespołu z siedmiu witraży w okna naw bocznych kościoła ojców Reformatów przy ul. Janowskiej 58. Kościół p.w. Świętej Rodziny i klasztor ojców Reformatów był zbudowany w latach 1896-1899 według projektu lwowskiego architekta Michała Kowalczuka. W 1897 roku wstawiono sześć witraży figuralnych w okna prezbiterium. Kolorowe okna przedstawiały św. Franciszka, św. Elżbietę, św. Ludwika, św. Piotra z Alkantary, św. Klarę i św. Antoniego Padewskiego. Zamówienie wykonała monachijska pracownia witraży Franca Mayera. Po zakończeniu prac w nawach „…wnętrze niemal w całości było pokryte malowidłami wykonanymi przez Tadeusza Popiela w latach 1898-1900. Na ścianie nad ołtarzem głównym Św. Rodzina, ponadto na ścianach i gurtach sklepiennych motywy geometryczne i roślinne; na sklepieniu nawy głównej Ewangeliści, święci polscy i święci franciszkańscy.” (K. Brzezina). Trzy lata później po wstawieniu witraży w okna prezbiterium doszło do ozdobienia „kolorowymi oknami” nawy głównej. Z nieznanych nam powodów, reformaci zmieniły firmę producenta i zamówiły kolejne witraże w pracowni Geylinga. W listopadzie 1900 roku firma wykonała zamówienie, dostarczyła i zmontowała w świątyni lwowskiej siedem witraży figuralnych, przedstawiających świętych, mianowicie św. Wojciecha, św. Stanisława, św. Kazimierza Królewicza, św. Jana z Kęt, św. Jolantę, św. Kunegundę i św. Cecylię. Witraż przedstawiający św. Cecylię umieszczono w oknie nad chórem muzycznym. Sześć innych witraży przedstawiały postacie świętych polskich. Jak pisze K. Brzezina, „nie zachowała się dokumentacja dotycząca witraży, wykonanych w wyróżniających się ośrodkach europejskich i rozmieszczonych w kościele zgodnie z konsekwentnym programem ideowym. W oknach prezbiterium znajdowały się wizerunki świętych zakonu franciszkańskiego, a w oknach bocznych ścian korpusu – świętych polskich.” Zauważalną jest jednak zbieżność tematyczna malowideł ściennych i witraży figuralnych. Nie jest znane nazwisko projektanta witraży, ale znów jak i w kościele Klarysek, malowidła ścienne wykonał Tadeusz Popiel. Mógł on być autorem kartonów witrażowych, a jego powiązania z zakładem Geylinga mogły decydować o zmianie przez ojców Reformatów fabryki producenta z monachijskiej na wiedeńską.
Przedstawicielem zakładu Carla Geylinga w Krakowie i Galicji był Teodor Zajdzikowski, właściciel własnej firmy witrażowej w Krakowie. Jednak jemu też nie za bardzo wiodło się we Lwowie. Nie zważając na jego sukcesy w Krakowie, we Lwowie można odnotować tylko kilka realizacji i to raczej reklamowych, wystawianych na prestiżowych wystawach krajowych. Na przykład, w 1882 r. wyroby T. Zajdzikowskiego odznaczono wyróżnieniem na wystawie rolniczo-przemysłowej w Przemyślu. W 1892 r. witraże z jego pracowni odznaczono medalem brązowym na lwowskiej wystawie przemysłowo-budowlanej, a w 1894 roku – złotym medalem na Powszechnej Wystawie Krajowej we Lwowie. W 1900 roku według projektu lwowskiego profesora Edgara Kovatsa dla pawilonu galicyjskiego na światowej wystawie w Paryżu Zajdzikowski wykonał plafon witrażowy z elementami zakopiańskimi i huculskimi i „okna barwne umieszczone w powale, a ozdobione także ornamentyką w sposobie zakopiańskim”, również lampę witrażową. Na tejże wystawie mistrz krakowski otrzymał medal brązowy. W 1902 r. we Lwowie T. Zajdzikowski został odznaczony na wystawie jubilerskiej Towarzystwa Politechnicznego. We lwowskim Muzeum Historycznym znajduje się herb witrażowy miasta Lwowa, wykonany przez T. Zajdzikowskiego na wystawę w 1892 r. W katalogu tejże wystawy zaznaczono jeszcze trzy bliżej nam nie znane „witraże malowane”. Przez pewien czas snułem przypuszczenie, że pracownia Zajdzikowskiego mogła wykonać witraż „Śluby Jana Kazimierza” dla katedry rzymskokatolickiej we Lwowie według projektu krakowskiego artysty-malarza Edwarda Lepszego. Jednak badania konserwatorskie faktury szkła i sposobu naniesienia podmalowań przeprowadzone w 2008 roku przez Ewelinę i Roberta Kędzielewskich podczas renowacji tego witraża wskazują raczej na autorstwo monachijskiej firmy Franca Mayera.
Intrygująco wygląda sprawa współpracy Carla Geylinga z Leonem Applem, lwowskim przedsiębiorcą, handlarzem i właścicielem zakładu pod nazwą „Pierwsza lwowska fabryka witraży”. Leon Appel prowadził wielobranżową firmę, był właścicielem kilku kamienic i pasażu Hausmanna we Lwowie. Jego zakład artystyczno-szklarski zorganizował produkcję szyb trawionych, pseudowitraży, witraży w technice klasycznej i aktywnie działał do 1914 roku. Historyk sztuki A. Laskowski ustalił, że Leon Appel miał bardzo szerokie kontakty z zakładem Geylinga, a „…jego nazwisko wielokrotnie pojawia się na przestrzeni kilkunastu lat w księgach zleceń zrealizowanych przez tę firmę, co może sugerować, iż dysponując ograniczonymi umiejętnościami własnymi, stał się na lokalnym rynku odsprzedawać dzieła Geylinga jako własne lub występując jako jego samozwańczy lub oficjalny pośrednik.” W swoich reklamach Leon Appel nie podawał, że był on przedstawicielem firmy Geylinga we Lwowie. W takim razie uznać należy, że sprowadzał on witraże z Wiednia „nielegalnie” i przedstawiał ich na rynku lwowskim jako wyroby własne. W ten sposób jest wprost niemożliwie wyjaśnić jaka liczba witraży pracowni Geylinga mogła trafić do Lwowa. Sprawa ta jest skomplikowana również tym, że wśród współczesnych lwowskich historyków sztuki są znane tylko dwa-trzy witraże gabinetowe przypisywane zakładowi Appla (wymienić tu można witraż gabinetowy w kamienicy Segala nazywany „Kobieta z papugą” z roku 1905, czy też tryptyk witrażowy „Tancerka wschodnia” wykonany według projektu Mariana Olszewskiego). Powstaje pytanie: na czym wtedy polegała kilkunastoletnia współpraca pracowni Carla Geylinga z Leonem Applem? Odpowiedzi na to pytanie na razie nie ma. Liczne znane szyby trawione, tak popularne we Lwowie, pracownia Leona Appla na pewno produkowała na miejscu.
Warto zaznaczyć, że we Lwowie i w Galicji Wschodniej nie spotykamy witraży wykonanych w popularnych zakładach warszawskich, mianowicie założonej w 1874 roku pracowni „Zakład św. Łukasza” Marii hr. Łubieńskiej i w „Pierwszej w krajowej pracowni artystycznej witraży i mozaik” Franciszka Białkowskiego. Lwów zdecydowanie w tym okresie czasu orientował się na renomowane firmy austriackie i bawarskie. Wśród nich ważne miejsce na rynku lwowskim zajmowała firma Franca Mayera z Monachium. Renoma jej w Europie było bardzo wysoka, więc nic dziwnego, że arystokracja galicyjska i zakony rzymskokatolickie były dobrze obeznane z jej dorobkiem twórczym. To samo można powiedzieć o zakładzie tyrolskim „Tiroler Glasmalerei und Mosaik Anstalt” z Innsbruku. Właśnie te dwie wytwórnie witraży odegrały znacznie poważniejszą rolę w historii witraży we Lwowie i Galicji Wschodniej niż firma „Glasmalerei von Carl Geylings Erben”.