@Robert Oddy
http://www.robertoddy.com/
FB: RobertOddyStainedGlass
Robert Oddy pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Studia ukończył na Uniwersytecie w Durham w Anglii. Tam otrzymał tytuł inżyniera matematyki. Tytuł magistra w dziedzinie informatyki zdobył na Uniwersytecie w Durham, a doktorat w dziedzinie pozyskiwania informacji na Uniwersytecie w Newcastle-upon-Tyne w Anglii. Swoją karierę zawodową rozpoczął jako nauczyciel na wyższej uczelni oraz naukowiec. Zaczął nauczać studentów oraz przyczynił się do opublikowania kilku dzieł naukowych w dziedzinie pozyskiwania informacji. W 1963 roku zaczął pracować jako programista. Na Uniwersytecie w Syracuse (w stanie Nowy Jork) otrzymał stopień profesora zwyczajnego. Miało to miejsce w maju 1997 roku. Resztę życia poświęcił wyłącznie sztuce witrażu.
„Potencjał, jaki niesie ze sobą sztuka witrażu i jakim jest środkiem wyrażania siebie, zacząłem odkrywać w dwa lata po przeprowadzce do Syracuse w stanie Nowy Jork w roku 1981. Co ciekawe, doświadczenia jakie pozyskałem jako informatyk oraz witrażysta nie są całkowicie ze sobą niepowiązane. Programowałem po to, aby móc uczynić porozumiewanie się z ludźmi jak najłatwiejszym. Za moich czasów informatyka była jednak zupełnie czymś innym, niż to, czym jest dziś. Narzędzia, jakimi my się posługiwaliśmy były dużo prostsze w obsłudze. Przyjemnością samą w sobie było zobaczyć, że po wprowadzeniu skomplikowanych danych program zachowuje się tak, jak mu kazaliśmy. Takich samych dreszczy emocji doznawałem widząc upragniony efekt wizualny wyłaniający się ze zbioru skrupulatnie dobranych i pociętych kawałeczków szkła. Jeśli praca została dobrze wykonana, to zamiast poszczególnych rozsypanych elementów oglądający widzi jedną spójną całość”.
„Witraże zacząłem robić dorywczo w roku 1983, posługując się techniką Tiffany’ego. Byłem samoukiem, toteż od początku nie bałem się wprowadzania innowacji. Byłem innowatorem nie tylko podczas projektowania, ale również w trakcie samego procesu twórczego. Pod koniec roku 1984 ukończyłem mój pierwszy projekt o wdzięcznej nazwie „Bamboo”. Pomimo że udało mi się wykonać ze szkła witrażowego kilka innych obiektów, większość mojego czasu poświęcam tworzeniu okien. Ten proces przypomina malarstwo. Człowiek odkrywa na nowo formę, kolor i światło. Ostatnimi czasy próbuję dodawać do moich prac elementy wykonane z drewna oraz brązu. Większość moich dzieł została zakupiona przez prywatne posesje. Odkrywałem i wykorzystywałem różnorodne style i techniki, aby sprostać oczekiwaniom moich klientów. Częścią moich witrażowych doświadczeń podzieliłem się, publikując serię artykułów w kwartalniku „Glass Patterns” oraz w innych magazynach np. „Glass Craftsman and Glass Art”. Niekiedy uczestniczyłem również w weekendowych warsztatach”.