dr Joanna Wolańska
Lwowska katedra ormiańska, chyba najważniejszy pomnik wielowiekowej obecności Ormian na ziemiach polskich, ich historii, tożsamości i kultury, od początku XX wieku przechodziła zakrojoną na szeroką skalę renowację i przebudowę. Prace podjęto z inicjatywy arcybiskupa Józefa Teodorowicza, już w roku 1902, a trwały przez ponad trzydzieści lat, aż do jego śmierci w roku 1938 (z kilkuletnią przerwą spowodowaną I wojną światową). [IL.01–02]
Interesującym, a chyba najmniej znanym etapem tych prac było wykonanie sześciu witraży do okien katedry. Autorem ich projektów był Jan Henryk Rosen (1891–1982), warszawski artysta, któremu ks. Teodorowicz powierzył, przede wszystkim, ozdobienie malowidłami ścian katedry. Nie wiadomo, kiedy i od kogo wyszedł pomysł wykonania witraży. Najpewniej jednak zdecydowano o tym na samym początku pobytu Rosena we Lwowie, dokąd przyjechał zapewne późną jesienią roku 1925. W pierwszej kolejności powstały cztery witraże do okien nawy (1926–1927); nieco później (1928) – kolejne dwa, do prezbiterium. Wszystkie przeszklenia zostały wykonane w warszawskim zakładzie Franciszka Białkowskiego.
Sceny przedstawione na witrażach w większości przypadków były związane tematycznie z otaczającymi je malowidłami ściennymi. Dzięki niedawnym odkryciom (o których niżej) wiemy, że w dwóch oknach prezbiterium widnieli Św. Augustyn i Św. Paweł. [IL.03] W nawie zaś, w oknach ściany południowej, zaczynając od zachodu, znajdowały się trzy przeszklenia: Misteria „ku czci nieznanego a przeczuwanego Boga” (znane z fotografii Ludwika Wieleżyńskiego i ocalałe we fragmentach) – poniżej malowanej Ofiary Abrahama; [IL.04–05] Drzewo Jessego (zachowane ułomki szkła, brak fotografii z epoki) – w przęśle z malowidłami poświęconymi Matce Boskiej [IL.06–07] oraz Św. Jan Chrzciciel (znany z fotografii i w dużym stopniu zachowany) – otoczony malowanymi scenami odnoszącymi się do św. Jana i jego nauk [IL.08–09]. W ścianie północnej znajdował się tylko jeden witraż, przedstawiający wydarzenia z dziejów Ormian lwowskich, ufundowany przez Bank Mons Pius w roku 1927 z okazji 25-lecia episkopatu ks. Teodorowicza. Ten witraż, niestety, nie zachował się nawet szczątkowo. Znamy go jedynie z archiwalnej fotografii. [IL.10–11] Jako jedyny nie wiązał się tematycznie z malowidłami ściennymi.
Przed wojną o witrażach pisano niewiele i przez wiele powojennych lat wydawało się, że zostały na zawsze utracone (w niewyjaśnionych okolicznościach, zapewne podczas wojny). Tylko trzy z sześciu przeszkleń znane były z wykonanych w roku 1930 fotografii Ludwika Wieleżyńskiego. O dwóch witrażach z części prezbiterialnej prawie nie wspominała literatura; nie zachowały się ich fotografie. Dopiero niespodziewane odkrycie dokonane w podziemiach katedry w styczniu roku 2001, a następnie pieczołowite prace konserwatorskie pozwoliły odzyskać – na razie dwa – witraże. Wtedy to, po przekazaniu budynku katedry (zajmowanego wcześniej przez magazyn lwowskiego Muzeum Narodowego [IL.12–14]) gminie lwowskich Ormian – Ormiańskiemu Kościołowi Apostolskiemu – w piwnicach katedry odnaleziono skrzynie z ułomkami szkła. Natychmiast zajął się nimi lwowski artysta-witrażysta, Anatolij Czobitko. Inwentaryzacja szkieł pozwoliła ustalić, że w katedralnych piwnicach zachowały się szczątki czterech (z istniejących przed wojną sześciu) przeszkleń. Zdemontowano je i umieszczono w piwnicach zapewne podczas II wojny światowej; ukryto je tam z obawy przed zniszczeniem. Trzeba podkreślić, że trzy z zachowanych fragmentarycznie witraży (Św. Paweł i Św. Augustyn oraz Drzewo Jessego) znane były wcześniej tylko ze skąpych wzmianek w literaturze, nie zachowały się żadne dotyczące ich przekazy ikonograficzne. Dzięki temu odkryciu dowiedzieliśmy się, jak wyglądały dwa, wcześniej „anonimowe” witraże (Św. Paweł i Drzewo Jessego). Niestety, chyba nigdy nie poznamy witraża ze św. Augustynem, z którego zostało dosłownie kilka kawałków szkła.
Dzięki inicjatywie p. Barbary Hawajskiej, konserwatorki dzieł sztuki z Przemyśla, oraz pomocy Biura Pełnomocnika Rządu ds. Polskiego Dziedzictwa Kulturalnego za Granicą w Ministerstwie Kultury i Sztuki – fundatora odnowienia witraża Św. Paweł – w październiku 2001 do pracy przy konserwacji i rekonstrukcji witraży do Anatolija Czobitki dołączył Arkadiusz Maciej, podówczas student na Wydziale Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Górna kwatera witraża z prezbiterium katedry, przedstawiającego Św. Pawła, stała się przedmiotem jego pracy dyplomowej, ukończonej w roku 2002. Wszystkie materiały dotyczące konserwacji tego przeszklenia (zarówno fotografie, jak i informacje na temat techniki prowadzonych prac) publikujemy poniżej dzięki uprzejmości Arkadiusza Macieja. Pochodzą one z jego pracy dyplomowej, przygotowanej w pracowni Anatolija Czobitki we Lwowie. Promotorem dyplomu na krakowskiej ASP był prof. Paweł Karaszkiewicz.
Św. Paweł – konserwacja witraża
Jak powiedziano wyżej, odnalezienie jednego z nieznanych witraży prezbiterium katedry było nie lada odkryciem. Radość odkrywców (a następnie konserwatorów) była tym większa, gdyż witraż zachował się nadzwyczaj dobrze. [IL. 15+15.1–15.6] Gdyby było inaczej, praca konserwatorów byłaby znacznie utrudniona. Tym niemniej, na początku, spośród mnóstwa ułomków szkła należało wybrać te właściwe i złożyć z nich skomplikowane „puzzle”. Pewne pojęcie o tym, jak trudne było to zadanie, dają zdjęcia pokazujące ten etap prac. [IL.16–19]. Zestawione na szybach (żeby łatwiej – pod światło – zobaczyć, co przedstawiają) kawałki witraża starano się dopasować do całości kompozycji, tak, by wykorzystać jak najwięcej oryginalnej substancji zabytkowej. Następnie witraż rozołowiono (czyli wyjęto poszczególne kawałki szkła ze spajającej je „siatki” ołowianych listew); stan ołowiu nie pozwalał na jego zachowanie czy powtórne wykorzystanie. Jednocześnie przygotowano karton, na którym zaznaczono rozmieszczenie poszczególnych szkieł, wraz z ich numerami (niezbędny przy ich powtórnym łączeniu). [IL.20] Kolejnym etapem było oczyszczenie szkieł – ze „zwykłych” zabrudzeń (kurz), jak również ze starego werniksu i resztek kitu okiennego. [IL.21–22] Po wyczyszczeniu, można było przystąpić do rekonstrukcji i uzupełniania brakujących kawałków szkła. Na szczęście zniszczone elementy miały swoje symetryczne odpowiedniki w zachowanych częściach witraża, więc konserwatorzy mieli nieco ułatwione zadanie. Na kalce wykonano rysunek kompozycyjny zachowanych szkieł, następnie wycięto odpowiednie elementy ze szkła o tej samej co szkło oryginalne powierzchni i fakturze (szkło „katedralne”) i przystąpiono do malowania. [IL.23–24]
Konserwację witraża, wykonanie uzupełnień szkieł, przeprowadzono tradycyjną, wywodzącą się jeszcze ze średniowiecza, techniką. Na rekonstruowanym elemencie ciemną farbą, tzw. konturą, namalowano kompozycję. [IL.25–26] Konturę sporządzono z tlenku miedzi, łatwo topliwego zmielonego szkła oraz spoiwa (guma arabska). Nanoszono ją za pomocą miękkich pędzli o różnej grubości – dostosowanej do potrzeb. Z drugiej strony szkła położono patynę srebrową na bazie siarczanu srebra, która po wypaleniu daje kolor
żółty i po raz pierwszy wypalono szkło (w temp. ok. 650 st. C). [IL.27–28] Aby nadać przedstawieniu przestrzenności, konieczne było naniesienie kolejnej warstwy farby (na bazie tlenku miedzi), którą rozpylono na szkło za pomocą aerografu. Po wyschnięciu, nawiązując do oryginału, suchym pędzlem „wybierano” farbę. [IL.29] Następnie ponownie wypalono szkło.
Po rekonstrukcji przystąpiono do sklejania pękniętych szkieł, [IL.30–31] a następnie ich połączenia, z wykorzystaniem przygotowanego wcześniej kartonu. Poszczególne kawałki szkła umieszczono na kartonie i połączono je nowymi ołowianymi dwuteownikami. [IL. 32–35] Po zaołowieniu i odtłuszczeniu siatki ołowianej przystąpiono do lutowania. [IL.36–38] Siatkę ołowianą poddano następnie patynowaniu, uszczelniono ją kitem pokostowo-kredowym, a na samym końcu prac wykonano uzupełnienia elementów warstwy malarskiej, tzw. punktowanie „na zimno”. [IL.39–44]
Po zakończeniu konserwacji Św. Paweł został umieszczony w południowym oknie „starej” części katedry. [IL.45] W następnej części niniejszego tekstu omówiona zostanie niezwykle interesująca i dość niespotykana ikonografia tego witraża, a następnie – witraży w nawie katedry.