Natalia Budzyńska
Technika umożliwia dzisiaj wyprodukowanie olbrzymich tafli kolorowego szkła, a sztuka witrażu wciąż się rozwija. Jednak to światło przechodzące przez średniowieczne rozety sprawia, że doznajemy zachwytu, a ich piękno przynagla nas do modlitwy.
„Mroki średniowiecza” mienią się kolorami witrażowych szkiełek. Wieki określane jako ciemne, pełne były świetlistości, blasku, czystych barw i jasności. Gdy stoimy w nawie katedry, niczym w rakiecie do nieba, oblewa nas światłość Nowego Jeruzalem, przepiękna i nierealna feeria kolorów. Witraże niezauważalne z zewnątrz, wtapiające się w szary kamień świątyni, w jej wnętrzu ukazują skarby, jakie trudno sobie wyobrazić. Są ponadczasowe, bowiem ukazują rzeczywistość mistyczną, świętą. Będąc w katedrze w Chartres doznajemy takiego samego zachwytu i onieśmielenia jak człowiek średniowiecza. A przecież wydaje nam się, że niewiele rzeczy może nas jeszcze zaskoczyć, że widzieliśmy już wszystkie cuda świata. Średniowiecze nie wymyśliło witrażu, układ kolorowych szybek w oknach znany był także w innych kulturach i znacznie wcześniej. Ale to średniowiecze nadało witrażowi nowe znaczenie, znaczenie mistyczne. Witraż miał być oknem do nieba, szybą, przez którą przechodzi światłość, promień samego Boga. Twórcą estetyki architektury światła był opat Saint-Denis, Suger.
Bóg jest światłem
Opat Suger zafascynowany był pismami Pseudo-Dionizego z V w. Uważał on, że Bóg to najwyższe dobro i przyczyna wszechrzeczy, ale także piękno. „Piękno jest przyczyną proporcji i blasku, jako że na kształt światła, oświetlając wszystkie rzeczy i zalewając je swymi promieniami, daje im szczególny udział w tworzeniu piękna” – pisał Pseudo-Dionizy. Suger w roku 1122 został opatem klasztoru, który w epoce Karolingów cieszył się prestiżem jednego z najważniejszych w państwie. Było to miejsce pochówku królów Francji. Suger postanowił przywrócić mu świetność, odbudowując go i nadając nową przestrzeń. Mówi się, że to właśnie Suger, przebudowując Saint-Denis stał się „twórcą gotyku”. Opierał się na traktacie Pseudo-Dionizego O hierarchii niebieskiej – o hierarchii kościelnej: „Wszelkie stworzenie otrzymuje i przekazuje światło Boskie wedle swej możności, to znaczy zależnie od szczebla, jaki zajmuje na drabinie istot, zależnie od poziomu, na jakim umieściła je w hierarchii myśl Boża. Wywiedziony ze światła wszechświat sam wysyła potoki jasności, a światło emanujące z Istoty Pierwszej wyznacza nieodmiennie miejsce wszystkiemu, co stworzone”. Nowa katedra miała być odpowiedzią na tę teologię światła. Ideą Sugera było wprowadzenie do świątyni większej ilości światła. Uzasadnił swoją estetykę wstępowania od sfery materialnej, jaką było światło z okna, do sfery duchowej – światła Boga. Mówił o lux mirabilis, cudownym świetle i o sacratissimae vitrae – najświętszych oknach. Światło dnia, wypełniające gotyckie świątynie, zwłaszcza to przesiane przez kolorowe witraże, było symbolem boskiego blasku przenikającego wszystkie istoty. Witraż powoduje, że światło, które jest zaledwie cieniem światłości Boga, zostaje przemienione i staje się cząstką światła nie z tego świata. Idee Sugera padły na podatny grunt. Saint-Denis było pierwszym przykładem zastosowania architektury światła. Już wkrótce, pomiędzy 1180 a 1270 r. w samej tylko Francji wybudowano ok. 80 katedr, których wnętrza oświetlało cudowne światło wpadające przez najświętsze okna.
Sekrety witrażystów
Prezbiter Theophilus w swoim traktacie o sztuce napisanym w 1100 r. opisał także wyrób witraży. Jest to pierwsze źródło pisane na ten temat. Czytamy w nim, że witrażyści najpierw przygotowywali drewniane tablice, na które przenosili rysunek projektu o wymiarach późniejszego witrażu. Potem szkicowali linie ołowianej sieci i dokładnie ustalali kolory szkła. Szkło było barwione w masie według pilnie strzeżonych receptur. Potem przycinano tafle według wskazówek i na koniec malowano czarną farbą kontury, fałdy, oblicza, kończyny i przedmioty. Następnie kawałki szkła, z których miał składać się witraż wkładano do pieca i wypalano. Wysoka temperatura sprawiała, że czarna farba wtapiała się w szkło i malowidło przez wiele stuleci mogło opierać się różnym warunkom atmosferycznym. Wypalone fragmenty oprawiano w ołów na drewnianej tablicy z oryginalnym rysunkiem projektu. Po 1150 r. powstawały świątynie z coraz większymi oknami. Wielkie przeszklone ściany katedr w Soissons, Bourges, Chartres i Canterbury otrzymały cudowne kolorowe szyby, które opowiadały święte historie. W XII w. powstawały liczne i specjalistyczne pracownie witrażowe oraz huty barwnego szkła. Pod koniec tego wieku witraże zaczęły wyglądać niczym barwne kobierce pełne geometrycznych ornamentów i motywów dekoracyjnych. Niedoścignionym wzorem jest pod tym względem katedra w Chartres. Szczyci się dziś największą kolekcję witraży z XIII w. Jest ich aż 172 i pokrywają powierzchnię 2600 mkw. Trzy ogromne rozety zdobią katedrę, z czego dwie wpisane są w łuk lancetowy. Zachodnia opisuje scenę Sądu Ostatecznego, północna i południowa przywołują sceny Adoracji Dziewicy oraz Adoracji Chrystusa. Najsłynniejsza jest Najświętsza Maryja Panna z Pięknego Witrażu. Charakterystyczny kobaltowy błękit tego witrażu był tajemnicą dwunastowiecznych witrażystów. Ocalał z wielkiego pożaru, który strawił świątynię w 1194 r. Tajemnicę uzyskania owego koloru rzemieślnicy ci wzięli ze sobą do grobu. W katedrze w Chartres najpiękniej jest w porze popołudniowej, gdy schylające się powoli słońce przenika przez witraże i oświetla świątynię tajemniczym, pięknym i nieziemskim światłem.
Rozświetlone kościoły
Wizjonerski i głęboko duchowy charakter średniowiecznych witraży przestał odpowiadać realistycznemu spojrzeniu na świat człowieka renesansowego. W XVI w. zakłady witrażownicze zaczęły znikać. Sztuka wytwarzania kolorowego szkła uległa zapomnieniu. Mimo że projekty do okien witrażowych – jednak wyłącznie w świeckich budynkach – tworzyli tacy artyści jak Dürer czy Holbein, ówczesne witraże były pozbawione blasku i świetlistości. Doszło do tego, że w XVIII w. zaczęto usuwać dawne witraże ze średniowiecznych kościołów i wprawiano w otwory okienne zwykłe przezroczyste szkło. Odrodzenie sztuki witrażowej nastąpiło 100 lat później. Odtwarzano dawne przepisy i technologie barwienia masy szklanej. Powstawały pracownie witrażu, projekty rysowali wybitni artyści, sypały się zamówienia. Niestety, mimo że powstało wiele przepięknych dzieł, to nie mogą równać się z tymi sprzed kilkuset lat. Wszystko przez stosunek do światła, które teraz pełniło tylko rolę oświetlenia, a nie najistotniejszej części składowej witrażu. Światło straciło swoją metafizyczną rolę. Nie było już promieniem łaski Boga oświetlającym mroki ludzkiego życia i jego duszę. Dwudziestowieczny abstrakcyjny szklano-betonowy witraż zdegenerował sztukę średniowiecznych witrażystów. Okna z kolorowych szyb dziś w kościołach pełnią funkcję jedynie dekoracyjną. Zapomnieliśmy już, że dawno temu mistycyzm przenikał życie każdego człowieka, niezależnie od stanu. Na szczęście możemy sobie o tym przypomnieć, stojąc pośrodku średniowiecznej katedry skąpanej w barwnym świetle. Piękno jest ponadczasowe, bo pochodzi od Boga.
Artykuł przedrukowano za zgodą redakcji
Przewodnik Katolicki. Pochodzi z nr 52/2011