Do kolekcji Narodowej Galerii Sztuki w Waszyngtonie należą dwa piękne witraże pochodzące z florenckiego kościoła Santa Maria Maddalena de Pazzi. Jeden z nich przedstawia jasnowłosego anioła, drugi Marię. Podobna kompozycja, ornamenty i delikatny, elegancki styl tych dzieł, świadczą, że stanowiły one jedną całość, tworząc razem scenę Zwiastowania.
Klęczący anioł w jednej ręce trzyma lilię, drugą ma uniesioną w geście pozdrowienia. Ubrany jest w bogate szaty w kolorach błękitu i kremowej żółci z okazałym, czerwonym płaszczem o zielonym podbiciu. Twarz anioła otoczona przez jasne loki, wyróżnia się dość śniadą karnacją. Jego skrzydła składają się z kilku rzędów różnobarwnych piór. W tle widzimy architekturę, a nad całą sceną unosi się ręka Boga z wychodzącymi od niej promieniami oraz gołębica.
Maria ma jaśniejszą twarz niż anioł i delikatniejsze rysy. Ubrana jest w czerwoną suknię z błękitnym paskiem w talii, na wierzch ma narzucony bogato pofałdowany, szafirowy płaszcz o zielonym podbiciu. Głowę Dziewicy zdobi nakrycie w barwach fioletu i kremowej żółci. Maryja trzyma w ręce księgę. Przed nią widać fragment architektury lub jakiegoś mebla ozdobiony rzeźbioną dekoracją z motywem akantu. Dziewica stoi w półkolistej, muszlowej niszy.
Oba witraże ujęte są w dekoracyjne bordiury z motywami kwiatów i owoców. Różnią się od siebie kolorystyką, jednak styl jest taki sam. Niektórzy badacze sugerowali, że twarz Marii została wymieniona w późniejszych latach. Rzeczywiście różni się ona od twarzy anioła znacznie jaśniejszym odcieniem i bardziej subtelnymi rysami. Twarz Matki Boskiej ma też nieco inny kolor niż jej dłonie. Można jednak to wyjaśnić celowym zabiegiem artysty – wychodzące z prawego, górnego rogu, ponad postacią anioła promienie, zgodnie z kompozycją całości sceny podzielonej na dwa okna, padałyby właśnie na głowę Marii. Być może autor chciał w ten sposób wyróżnić twarz Matki Boskiej i dodać jej blasku.
Analiza dzieła i zachowanych dokumentów, sugeruje, że autorem obu witraży był renesansowy artysta Giovanni di Domenico. Niewiele o nim wiadomo, poza tym, że był księdzem i zajmował się projektowaniem witraży. W kościelnym archiwum zachował się jednak zapis, w którym wymieniono jego nazwisko i zaznaczono, aby zapłacić mu za „dwa okna chóru z figurami”. Wiadomo też, że w podobnym czasie Giovanni di Domenico otrzymał wynagrodzenie za witraż do kaplicy Riccialbani, który znajduje się na swoim miejscu do dziś. Okno to również ma charakterystyczną bordiurę z kwiatowo-owocowymi dekoracjami, jakie widzimy w witrażach przedstawiających Marię i anioła z Narodowej Galerii Sztuki w Waszyngtonie.