Autor: Andrzej Bochacz

Warsztaty w Legionowie – 2017.06.10

Jak co roku zapraszamy do Legionowa na warsztaty witrażowe.

W sobotę 2017.06.10 w godzinach od 9:00 do 16:00 osoby, które chcą rozpocząć swoją przygodę ze sztuką witrażu mogą oglądać, uczestniczyć, pomóc przy tworzeniu prac.

Nic nie kosztuje.

Nie ma programu, bo realizujemy konkretne zadania.

Nauka przez towarzyszenie i pomaganie jest najlepszym rozwiązaniem.

Zainteresowani proszeni są o przesyłanie zgłoszeń e-mail na adres redakcja@barwyszkla.pl

Liczba miejsc jest niestety ograniczona.

II Konkurs Literacki im. Augustyna Barana

„Na początku był las. I tylko las. I nic nie było oprócz lasu…”.

Tak przed laty napisał Augustyn Baran (1944 – 2010) w felietonie do „Super Nowości” o swoim miejscu na ziemi – Izdebkach.
W tej galicyjskiej wsi rozciągniętej wzdłuż dolin Pogórza Dynowskiego dorastał i tam właśnie pokochał książki. Kiedy poznał piękny bajkowy świat Marii Konopnickiej, zaczął marzyć o pisaniu. Wyjechał na studia. Poznawał historię na Uniwersytecie Warszawskim. Po latach wrócił, bo Izdebki były jego miejscem na ziemi.Obserwował ze szczególną wrażliwością miejscowe życie. Wsłuchiwał się w opowieści sąsiadów, bo „każdy ma swoją ważną historię”. Sposobem Augustyna na życie stało się przebywanie wśród historii, które czekały na niego za każdym zakrętem, za każdym wzgórzem, za każdym domem. Obserwował, jak wraz z przemianami strukturalnymi zmieniają się i zamykają jego Izdebki. Coraz szybciej i zachłanniej zapisywał odchodzące z każdym pokoleniem życie. Augustyn pisał przez ponad 20 lat. Sprawną, kontrastową kreską odwzorowywał otaczającą rzeczywistość. Szczególnej radości dostarczał mu udział w konkursach literackich, w których zdobył ponad 100 nagród. Napisał setki felietonów, reportaży i opowiadań, które były dostępne w prasie lokalnej oraz ogólnopolskiej. Opublikował trzy zbiory opowiadań: „Głowa wroga”, „Tau tau” oraz „W pełni księżyca”.

Andrzej Stasiuk pięknie napisał o Augustynie :

„Nigdy nie zabiegał o sławę ani uznanie. Cud skromności w dzisiejszych czasach. Siedział w swoich Izdebkach, w narożnym pokoju w domu z czerwonej cegły i stamtąd oglądał świat. Był mądry i wiedział, że w istocie świat podobny jest do Izdebek, a Izdebki do całego świata”. 

Proza Augustyna jest ważna i potrzebna przede wszystkim dlatego, że opisywanego przez niego świata już prawie nie ma. Otaczająca nas rzeczywistość została skomercjalizowana. Zniknęło tętniące, gwarne życie wraz z migracją młodego pokolenia. Ciche i spokojne wzgórza, kiedyś pełne życia, tchnęły smutne wyobrażenie w stwierdzenie pisarza:

„Patrzę na wzgórze zerwane przez ulewy, atakują je brzozy: spokojnie, systematycznie i majestatycznie. Kiedyś, gdy mnie już nie będzie – zajmą całe podwórze, potem wskoczą na parapet, dach, bagno w rynnie. Zasieją się w pokoju na regałach z książkami, wrosną w wersalkę, pufy i fotele, zakorzenią się w szafie, a nawet w zapylonym pyłem i brudem czasu komputerze”.

II Konkurs Literacki im. Augustyna Barana

Celem konkursu jest zainspirowanie literatów, młodzieży i dorosłych do twórczych poszukiwań artystycznych i umożliwienie prezentacji oraz publikacji dorobku literackiego.

Temat konkursu :

Witraż piękny i nieznany

Warunkiem udziału w konkursie jest nadesłanie w terminie do 31 sierpnia 2017 r. utworów w dowolnej formie prozatorskiej, które nie były publikowane i nagradzane.

Prace konkursowe opatrzone godłem należy nadesłać w formie wydruku i kopii elektronicznej na płycie CD oraz zamkniętej koperty z danymi uczestnika konkursu po adres:

K2online.pl ul. Modlińska 190 03-119 Warszawa z dopiskiem na kopercie „Konkurs literacki”.

Oceny utworów nadesłanych na konkurs dokona komisja konkursowa.

Rozstrzygnięcie nastąpi 1 listopada 2017 r. 

Rozstrzygnięcie nastąpi 1 grudnia 2017 r. 

W konkursie przewidziano 7 nagród pieniężnych

I nagroda w wysokości 1500 zł.

Nagrodzone utwory zostaną opublikowane.

Rozdanie nagród nastąpi w grudniu 2017 r.

Regulamin i szczegóły związane z konkursem znajdują się pod linkiem[button color=”red” size=”small” link=”https://barwyszkla.pl/regulamin-ii-konkursu-literackiego-im-augustyna-barana/” target=”blank” ]Regulamin[/button]

Protokół z wynikami konkursu znajdują się pod linkiem[button color=”red” size=”small” link=”https://barwyszkla.pl/wyniki-konkursu-literackiego-witraz-piekny-nieznany/” target=”blank” ]Protokół komisji konkursowej[/button]

 

Patronat medialny

 

 

Partner strategiczny

 

 

 

Partner współpracujący

 

 

VII wycieczka z cyklu Szlakiem Mistrzów Witraży – Katowice 2017

Barwy Szkła i Polskie Muzy zapraszają na kolejną VII wycieczkę z cyklu „Szlakiem Mistrzów Witraży”

Tym razem spotkamy się w Katowicach.

Jak zawsze będzie to sobota i niedziela, tym razem zapraszamy w dniach 27 i 28 maja 2017 roku.

Warunki uczestnictwa w wycieczce:

  • Zgłoszenia przyjmujemy do dnia 30 kwietnia 2017 roku.
  • Liczba uczestników jest ograniczona do 25 osób (ważna kolejność zgłoszeń potwierdzonych wpłatami)
  • Koszt za udział w wycieczce wynosi 50 zł od uczestnika
  • Zebrane pieniądze będą przeznaczone na pokrycie kosztów przewodnika oraz części kosztów spotkania wieczornego.
  • Dojazd, zakwaterowanie, wyżywienie każdy z uczestników organizuje i pokrywa we własnym zakresie.

Zgłoszenia przyjmowane są wyłącznie w formie e-mail na adres

andrzej.bochacz@polskiemuzy.pl
tytuł e-mail  –  Wycieczka Katowice

W zwrotnym e-mail przekażemy informację, czy rezerwacja jest jeszcze możliwa. W przypadku pozytywnej odpowiedzi rezerwacja będzie aktywna 2 dni robocze, w ciągu których należy dokonać wpłaty w wysokości 50 zł na wskazane konto.

Planowany program:

Sobota 27 maja 2017 

  • 8.50.00 Spotkanie przed głównym wejściem  do  hali dworca  PKP od strony  ul. 3 Maja – Katowice
  •  9.04 Odjazd  tramwajem do z przystanku PKP Chorzowa (nr 20)
  • 9.45-10.15 willa Emila Marxa,  ul. Batorego 44
  • 10.27  Przejazd autobusem:  nr 139
  • 10.50-11.20  kościół św. Antoniego
  • 11.30-11.55 kościół  ewangelicko-augsburski im. M. Lutra
  • 12.05-11.25 szkoła  Powstańców 6A,   Zespół Szkół Technicznych nr 2 im. M. Batko
  • 12.25-13.15 spacer po ul. Wolności i przerwa na kawę
  • 13.15-13.45 Urząd Miasta,
  • 13.58 odjazd autobusem nr 840 do Gliwic pl. Piastów
  • 15.00 – 16.00 obiad
  • 16.15-16.45 kościół Barbary (garnizonowy)
  • 17.05-17.25 katedra  śś. Piotra i Pawła
  • 17.45-18.00 Sąd Rejonowy, ul. Powstańców Warszawy 23,
  • Powrót do Katowic PKP
  • 20.00 – Spotkanie przyjaciół przy lampce wina (miejsce jeszcze nieznane)

Niedziela 28 maja 2017 

  • 8.45 Spotkanie hala dworca  PKP od strony południowej, od  peronu IV   (pl. Oddziałów Młodzieży Powstańczej) – Katowice
  • 9.00 – 9.20 kościół Piotra i Pawła
  • 9.35 – 9.55 Kaplica w Kurii Diecezjalnej,
  • 10.00 – 10.20 katedra Chrystusa Króla  (10.30 Msza Święta)
  • 10.40 – 11.10 szpital  na ul. Głowackiego 10
  • 11.40-12.10  Centrala Zaopatrzenia Hutnictwa SA, ul. Lompy 14
  • 12.30 – 13.10 Przerwa kawowa w Akademii Muzycznej
  • 13.30-14.00 kościół Wniebowzięcia NMP ul. Graniczna 26 (12.30 Msza Święta)
  • 14.20-14.50  kościół ewangelicko-augsburski Zmartwychwstania Pańskiego,
  • 15.00-15.30  kościół Niepokalanego Poczęcia NMP  ul. Mariacka,
  • 15.40-16.00 PKO Bank Polski S.A.  ul. Warszawska 7.

Hotel Bellagio – sufit w szklanych kwiatach

Superluksusowy hotel Bellagio, wyróżniony pięcioma diamentami AAA, znajdujący się w Las Vegas w stanie Nevada, słynie nie tylko ze swoich wspaniałych fontann i z tego, że można było go podziwiać w wielu hollywoodzkich produkcjach filmowych, ale również z jedynego w swoim rodzaju sufitu, pełnego wielokolorowych, szklanych kwiatów.

Autorem tej wyjątkowej atrakcji złożonej z ponad 2000 barwnych kwiatów z dmuchanego szkła, które pokrywają 190 m ² sufitu w lobby hotelowym, jest Dale Chihuly, amerykański rzeźbiarz, twórca monumentalnych instalacji szklanych, dmuchacz szkła, hutnik i projektant szkła dmuchanego.

„Fiori di Como”, bo taką nazwę nosi podwieszony, szklany sufit w najdroższym hotelu świata powstał w 1998 roku i jest nadal największą szklaną instalacją na świecie.

Do wykonania tego wyjątkowego dzieła sztuki wykorzystano 4,5 tony stali i  2000 elementów dmuchanego szkła.

Projekt wymagał szczególnego dopracowania kwestii bezpieczeństwa w związku z nietypowym i niebezpiecznym zawieszeniem nad głowami gości hotelowych konstrukcji artystycznej o wadze ponad 18 ton.

Autor dzieła Dale Chihuly przy wykonywaniu swoich prac współpracuje z zespołem wybitnych specjalistów,  składającym się  z ponad 100 osób : dmuchaczy szkła, architektów, inżynierów, przewoźników, instalatorów i producentów.

Imponująca szklana łąka na suficie w lobby hotelu Bellagio w Las Vegas była tworzona przez dwa lata.

” Fiori di Como” , co oznacza ” Kwiaty znad jeziora Como ” powstały dzięki inspiracji autora pięknym krajobrazem nad jeziorem Como we Włoszech.

Jak ogólnie wiadomo kasyna i hotele w Las Vegas pozostają od wieków w rękach starych włoskich rodzin, które przybyły do Ameryki jako emigranci.

Sufit pełen szklanych, wielobarwnych parasolek kwiatów w lobby hotelu Bellagio nadaje wnętrzu wyjątkowej świeżości i lekkości.

Płaska i nieciekawa płaszczyzna kasetonu sufitowego nabrała dzięki projektowi trójwymiarowości.

Przenikające przez bajkowe kolory wiszących szklanych kwiatów światło sprawia, że lobby zyskuje nowy wymiar architektoniczne.

Kwiaty wynurzają się z obszaru kasetonu i zwisają nad głowami gości, którzy z zainteresowaniem podziwiają różnorodność wykorzystanych barw i faktur przez autora i jego zespół.

Dale Chihuly jeszcze jako dziecko był zafascynowany abstrakcją form w naturze. Jego dzieła odzwierciedlają jego umiłowanie do przyrody.

Rzeźby Chihuly’ego charakteryzują się bogactwem kolorów, oryginalnością i wyjątkową kompozycją form.

Artysta jest kojarzony z wielkimi, abstrakcyjnymi i złożonymi z wielu elementów instalacjami ze szkła dmuchanego.

Szkło Chihuly’ego cechuje intensywność kolorów i nawiązywanie do natury. Jego rzeźby,  niejednokrotnie wkomponowane w środowisko naturalne, wyglądają jak gałęzie, rośliny lub właśnie jak kwiaty.

Prace artysty zainstalowane w taflach wodnych, np. w stawach, wyglądają jak naturalna część krajobrazu.

Wiele rzeźb artysty zdobi sufity w ekskluzywnych kasynach i holach hotelowych, tak jak we wspomnianym lobby hotelu Bellagio w Las Vegas.

Każdego dnia średnio 15.000 do 20.000 ludzi przychodzi do holu hotelu-kasyna po prostu po to, by zobaczyć szklaną rzeźbę Chihuly’ego.
Znani są goście, którzy spędzają wiele godzin, siedząc w jednym z krzeseł pod rzeźbą i wpatrując się w nią. Inni leżą na podłodze, aby wygodnie objąć wzrokiem całość.
Chihuly uważa tę pracę za jedno ze swoich najważniejszych osiągnięć w swoim dorobku z kilku powodów. Oświetlenie całości dzieła było bardzo skomplikowane, a konstrukcja nośna była estetycznym wyzwaniem, jak wspomina.
„To wciąż jedno z największych dzieł, jakie kiedykolwiek zrobiłem” mówi Chihuly w wywiadach.
O świcie każdego ranka, zespół ośmiu do dziesięciu inżynierów czyści i dba o dobry stan rzeźby.
Dzieło „Fiori di Como” Chihuly’ego odegrało kluczową rolę w percepcji sztuki publicznej w Las Vegas.

Herb Polski

Lwowskie mozaiki historyczne

Jurij Smirnow

We Lwowie wykorzystanie mozaiki do dekoracji obiektów architektury sakralnej i świeckiej nabiera popularności dopiero w latach 80. XIX wieku. Ten szlachetny rodzaj malarstwa monumentalnego był jednak często zbyt drogi dla właścicieli nowo budowanych pałaców i willi i znacznie obciążał koszty budownictwa gmachów użyteczności publicznej. Brakowało również tradycji lokalnej w zdobieniu mozaikami, nawet świątyń lwowskich, pomimo popularności tego rodzaju sztuki na zachodzie Europy, a także takich jego zalet jak długowieczność i bardzo reprezentacyjny wygląd. W mieście nad Pełtwią nie było żadnego zakładu produkującego mozaikę, a nawet w okresie jej najwyższej popularności nikt nie podjął próby założenia takiej pracowni. Szybki rozwój budownictwa, który trwał do I wojny światowej, też nie spowodował wzrostu stosowania mozaiki, którą uważano za bardzo szlachetny i pożądany rodzaj sztuki zdobniczej, ale niestety drogi i przez to mało dostępny. W tymże okresie malarstwo monumentalne, witraże, rzeźba dekoracyjna, sztukateria były szeroko wykorzystywane przy zdobieniu reprezentacyjnych gmachów teatrów, banków i uczelni wyższych. Znaczną popularnością korzystało się we Lwowie tańsze od mozaiki zdobienie klatek schodowych, a nawet elewacji kamienic, ceramicznymi flizami, reliefami, majoliką. Brak miejscowych warsztatów mozaikowych zmuszał do poszukiwania producentów daleko poza granicami Galicji, dlatego trzeba było liczyć się jeszcze ze znacznymi kosztami transportowania i opłat celnych.

Mozaika w Katedrze Ormiańskiej we Lwowie - Chrystus z aniołami
Mozaika w Katedrze Ormiańskiej we Lwowie – Chrystus z aniołami

Wykorzystanie ceramiki lub imitacji mozaiki świadczyły nie tylko o chęci wprowadzenia tego rodzaju dekoracji w ozdobieniu budowli lwowskich, ale też o oszczędności i ekonomii kosztów. Uważano, że imitacje malarskie lub złocenie tła kamiennych reliefów skutecznie zastępują mozaikowe kompozycje, zaś przy dobrym efekcie kosztują znacznie taniej. Nawet przedstawiciele kościoła rzymskokatolickiego, dbając o stylowy i reprezentacyjny wygląd wnętrza świątyni, rzadko zwracały się do zagranicznych firm mozaikowych, zadowalając się polichromią lub obrazami „pod mozaikę”. Na przykład, jeszcze w latach 50. XIX wieku hrabina Sabina Karnicka wykonała obraz imitujący mozaikę z przedstawieniem Piety w tle złotym, umieszczony w zwieńczeniu marmurowej kompozycji epitafium burmistrzów lwowskich Kampianów w kaplice pw. Pana Jezusa Ubiczowanego w katedrze łacińskiej.[1] Podczas odnowienia i przebudowy kościoła p.w. Matki Boskiej Śnieżnej kierownik i autor projektu architekt Julian Zachariewicz zamówił Edwardowi Lepszemu, znanemu krakowskiemu malarzowi siedem obrazów na tematy z życia Jezusa i Matki Boskiej. Były to „Spotkanie Marii z Elżbietą”, „Zwiastowanie N.M. Panny”, „Pokłon Trzech Króli”, „Ucieczka do Egiptu”, „Jezus nauczający w świątyni” i „Ofiarowanie Jezusa w świątyni” wykonane w latach 1892-1893 w stylu neogotyckim.[2] Jeszcze w 1925 roku Mieczysław Orłowicz zwrócił uwagę na te obrazy, określając technikę ich wykonania jak „naśladownictwo mozaiki”.[3]

W 1900 roku polichromią, imitującą mozaikę, ozdobiono klatkę schodową gmachu Dyrekcji Kolei Państwowych przy ul. Krasickich 5. Wykonana ona została przez uczniów szkoły przemysłowej pod kierownictwem malarza Tadeusza Rybkowskiego.[4]

Ozdobienie elewacji kamienic czynszowych, willi i pałacyków wykładzinami ceramicznymi było we Lwowie zjawiskiem bardzo rozpowszechnionym. Modę tę wprowadził prof. Julian Zachariewicz, zaś jego wspólnik i kolega prof. Jan Lewiński uruchomił produkcję ceramicznych wstawek i całych panneau na swojej fabryce przy ul. Krzyżowej. Właśnie z tej fabryki pochodzi bogate ceramiczne zdobienie elewacji i bramy wejściowej willi Jana Styki, zbudowanej według projektu J. Zachariewicza. Ceramiczne kolorowe wstawki zdobiły wille architekta Bronisława Bauera, architektów braci Schulzów, redaktora Józefa Petry’ego (arch. Jarymowicz, 1902), Heleny Bromilskiej (arch. S. Majerski, 1899) przy ul. 29 Listopada, etc. Można spotkać nawet unikatowe zdobienie z wykładzin ceramicznych pochodzących z warsztatu braci Mund, zdobiące całość elewacji kamienicy czynszowej przy ul. Rejtana 5 (arch. S. Riemer, 1907). Efektownie wygląda tympanon nad wejściem do kaplicy Krzeczunowiczów na Cmentarzu Łyczakowskim, ozdobiony kompozycją z płytek majolikowych (arch. Jan Tomasz Kudelski, 1891). Bardzo popularnym była też imitacja mozaiki sposobem złocenia tła kamiennych lub stiukowych reliefów. Na przykład, właśnie tak ozdobiono kopuły kaplicy Trzech Hierarchów przy cerkwi Wołoskiej. Tło kamiennego figuralnego fryzu pozłocono też na elewacji Izby Handlowo-Przemysłowej przy ul. Akademickiej 17-19 (arch. Alfred Zachariewicz, 1907-1910). Fryz został wykonany według projektu Wojciecha Przedwojewskiego w 1908 roku i przedstawiał alegorie handlu i przemysłu. W tym przypadku rzeźby Przedwojewskiego doskonale korespondowały z górnym fryzem wykonanym w technice prawdziwej mozaiki według projektu Henryka Uziembło w zakładzie S.G. Żeleńskiego w Krakowie.[5]

Najbardziej jaskrawym przykładem naśladowania, czy bądź imitacji mozaiki we Lwowie może być wielkie malowidło w kopule nowej części Katedry Ormiańskiej, zbudowanej w latach 1909-1910 według projektu krakowskiego architekta prof. Franciszka Mączyńskiego. Architekt jeszcze w projekcie zaplanował ozdobienie kopuły mozaiką, lecz problemy finansowe zadecydowały o tańszym rozwiązaniu, mianowicie wykonaniu polichromii imitującej mozaikę. Malowidło w kopule nawet nie imituje, lecz wprost naśladuje słynne bizantyjskie panneau mozaikowe z VI wieku w kościołach raweńskich San Vitale i Sant`Apollinare in Classe „Chrystus i baranki”, „…pokazane pod rozgwieżdżonym niebem wzorowanym na mozaikach na sklepieniu Mauzoleum Galli Placydii”.[6] Autorem projektu polichromii był profesor Karol Zyndram Maszkowski, wykonawcą zaś artysta malarz Antoni Tuch z Krakowa. Skromnym echem ambicji ozdobienia tej części katedry mozaiką mogą być niewielkie rozety ornamentalne, przypominające stylizowane niebieskie kwiaty w tle złotym. Mozaikowe rozety w liczbie pięćdziesięciu zostały umieszczone w kształcie fryzu na wysokości 1 m 80 cm od posadzki po południowej i północnej stronach kaplicy, dobudowanej przez F. Mączyńskiego. Można sugerować, że architekt był też autorem tej dekoracji, zaś wykonawcą Krakowski Zakład witraży i mozaiki szklanej S.G. Żeleńskiego, z którym F. Mączyński współpracował przez wiele lat.

Arcybiskup ormiański ks. Józef Teodorowicz był zafascynowany pięknem kompozycji mozaikowych i przez dłuższy czas rozmyślał nad ozdobieniem mozaikami starej części swojej katedry. W tej sprawie odbyło się kilka konkursów twórczych, w których brali udział artyści malarze takiej miary jak Józef Mehoffer, Karol Frycz, Antoni Procajłowicz, Jan Bukowski, Teodor Axentowicz, Karol Maszkowski.

Konkursy na ozdobienie mozaiką Katedry Ormiańskiej wywołały znaczny interes w środowisku krakowskich malarzy. Wszystkie przedstawione na konkursie projekty cechowały wysoki poziom fachowy i oryginalne rozwiązania artystyczne, jak również monumentalizm i dekoracyjność. Jan Bukowski przedstawił na konkursie cztery kartony. Karol Frycz wykonał nawet trzy warianty polichromii i mozaik. O tych projektach zostały wspomnienia ks. Józefa Rokosznego: „A tak były piękne, zwłaszcza dwa, tak harmonizowały z architekturą, tak wypływały ze zrozumienia ducha sztuki wschodniej, ormiańskiej, że X. Arcybiskup przez długi czas nie mógł się zdecydować, który z nich wybrać do wykonania. Jeden miał w sklepieniu absydy Chrystusa na tronie, a drugi Madonnę”. K. Frycz, A. Procajłowicz, J. Bukowski, K. Maszkowski niejeden raz wystawiały swoje projekty na różnych wystawach krajowych i międzynarodowych, zdobywając pochlebne oceny publiczności i krytyki. Już w 1911 roku na „Pierwszej wystawie współczesnej sztuki kościelnej im. Piotra Skargi w Krakowie” projekty dekoracji mozaiką Katedry Ormiańskiej przedstawili Jan Bukowski i Karol Maszkowski. Pierwszy pokazał cztery kartony, zaś drugi – karton do mozaiki w supraporcie kościoła, projekt dekoracji kopuły katedry i projekt witraża. Na tejże wystawie swoje projekty dekoracji Katedry Ormiańskiej pokazał Józef Mehoffer. Dwadzieścia lat później, na wystawie „Polskiej sztuki religijnej” w Katowicach (1932) projekty mozaik dla katedry ormiańskiej Jana Bukowskiego nadal cieszyły się znaczną popularnością i uznaniem.

Zakład witraży i mozaiki szklanej S.G. Żeleńskiego z zainteresowaniem śledził wyniki konkursów na projekt mozaiki w Katedrze Ormiańskiej. Arcybiskup Józef Teodorowicz był osobiście zaproszony odwiedzić pracownię firmy w Krakowie i oglądał dział mozaiki. Warszawski „Tygodnik ilustrowany” wyrażał nadzieję, że dzieła polskich artystów będą wykonane w polskim zakładzie na wysokim poziomie artystycznym. Tak jednak się nie stało. W 1912 roku wybrano projekt Józefa Mehoffera, zaś wykonanie arcybiskup polecił weneckiej firmie Angelo Gianese z Murano. W 1913 roku wykonano tylko część projektu, mianowicie przedstawienie „Świętej Trójcy” w kopule starej części katedry oraz cztery personifikacje Cnot w pendentywach. I wojna światowa przerwała dalsze prace. Dopiero w 1928 r. ozdobiono mozaiką sklepienia w XIV-wiecznej części świątyni i łuk tęczy. Złotą mozaiką wypełniono pola między laskami na filarach. W środku każdego pozłoconego pola umieszczono mozaikowe ciemnoniebieskie krzyże-chaczkary. Mozaiką ozdobiono też tron biskupi. Była to jednak tylko część projektu Józefa Mehoffera. Na ścianach bocznych i w absydzie za ołtarzem głównym powstały malowidła ścienne, wykonane przez Jana Henryka Rosena według projektu własnego. Otóż, do pełnej realizacji projektu Mehoffera nie doszło, znaczna część jego pomysłów nie została zrealizowana. Jednak i to co było zrobione, prezentuje dzieło sztuki monumentalnej na poziomie europejskim. Jest to największa mozaika we Lwowie, a również największa w twórczości Mehoffera.

J.H. Rosen miał spory kłopot z dostosowaniem swojej polichromii do już istniejącej mozaiki w starej części katedry i z malowidłem „Chrystus i baranki” w nowej kaplicy. Właśnie dlatego część pasów ornamentalnych obramujących łukowe przejścia i sklepienia, jak też supraporty nad drzwiami wejść bocznych artysta ozdobił ornamentem imitującym mozaikę. Jeszcze bardziej wyrazistym i nawiązującym do mozaik Mehoffera było wykonanie czterech mihrabów, umieszczonych po stronach okien transeptu. Motywy dekoracyjne mihrabów były typowo wschodnie, perskie, zaś technika malarza bardzo zbliżoną do mozaiki. W ten sposób Rosen doskonale powiązał mozaikę sklepienia z polichromią ścian bocznych starej części katedry.

Arcybiskup Józef Teodorowicz osobiście wyjeżdżał do Włoch dla zapoznania się z produkcja i możliwościami artystycznymi i technicznymi miejscowych firm mozaikowych, uważanych za najlepsze w Europie, oglądał też słynne mozaiki we włoskich kościołach i klasztorach.

Projekt ozdobienia Katedry Ormiańskiej mozaikami stał się głośny w całej Europie i do arcybiskupa z propozycją ich wykonania zwróciły się renomowane zakłady Tiroler Glasmalerei und Mosaik Anstalt z Innsbrucka, Antoniego Gastmana z Wenecji, Atelier di Mosaico e Pittura Compagnia Venezia-Murano Angela Gianese i Marca Testoliniego z Wenecji. Również gorące zainteresowanie wykonaniem mozaiki wykazał „Krakowski Zakład witraży i mozaiki S.G. Żeleński”, który też bezinteresownie konsultował J. Mehoffera podczas wykonania projektu. Arcybiskup J. Teodorowicz wybrał jednak firmę Angela Gianese z Murano.

W tymże 1913 roku firma Angela Gianese wykonała jeszcze jedną monumentalną mozaikę dla Galicji, mianowicie do nowego kościoła oo. Jezuitów w Krakowie pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Był to trzydziestometrowy fryz nad wielkim ołtarzem, obiegający całą absydę w prezbiterium. Krakowskie czasopismo „Muzyka i śpiew” tak opisało to wspaniałe dzieło włoskiego mistrza: „Mozaikę wykonano według projektu malowanego przez artystę malarza Piotra Stachiewicza. Fryz ten symbolizuje hołd składany przez całą Polskę Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Pośrodku fryzu umieścił artysta wspaniałą postać Zbawiciela na złotym tle. Po jego prawej ręce widzimy Polskę „świętą” – więc świętych i święte, patronów naszych i patronki, korzących się przed majestatem Bożym pod wodzą św. Wojciecha i św. Stanisława. A polewej – Polskę „świecką” i „duchową”, na czele której klęka para królewska, mając ze sobą duchowieństwo, rycerstwo, mieszczaństwo z wielkim jałmużnikiem ks. Skargą, lud wieśniaczy, żołnierzy z czasów napoleońskich i 31-go roku, powstańca z 63-go roku i sybiraka w kajdanach. Brakuje tam tylko żołnierza wskrzeszonej Polski, gdyż fryz został skomponowany w 1913 roku”.[7] Można zauważyć, że na terenie Galicji światowej sławy włoska firma A. Gianese wykonała tylko dwie wyżej opisane mozaiki i że człowiekiem, który „odkrył” dla Polaków tę firmę, był lwowski metropolita ormiański Józef Teodorowicz, który w 1908 roku osobiście odwiedził Zakład Angelo Gianese w Murano. Swoje pozytywne wrażenia wyraził on w prasie lwowskiej, a także w listach do ks. Adama Stefana Sapiey, późniejszego arcybiskupa krakowskiego.[8] W 1911 roku brat Wojciech Pieczonka T.J. uczył się techniki mozaikarskiej również u Angela Gionesego w Murano. Po powrocie do Krakowa, właśnie on kontynuował prace po ozdobieniu mozaikami kościoła jezuickiego w Krakowie.[9]

Interesująco dla nas wyglądały propozycje mało znanych lwowskich zakładów „Pracownia rzeźbiarska i sztukatorska we Lwowie” Tomasza Łozińskiego i artysty malarza Juliana Kruczkowskiego. Na przykład, J. Kruczkowski 25 czerwca 1905 roku przedstawił projekt nowego wystroju i sztukaterii wnętrz katedry na sumę 239.180 koron. Z tego koszt dekoracji mozaikowej wynosił 28.000 koron.[10] Ten projekt zainteresował arcybiskupa J. Teodorowicza i artysta, zmierzając do obniżenia kosztów, wykonał dwa następne warianty. J. Kruczkowski proponował wykonanie 40 medalionów mozaikowych świętych Pańskich i czterech obrazów (kompozycji) mozaikowych z postaciami świętych wielkości naturalnej. Dla wykonania tak odpowiedzialnej pracy warsztat Kruczkowskiego miał dysponować bazą techniczną i pracownikami wysokiej klasy. Ewentualnie była szansa na powstanie we Lwowie pracowni mozaikowej, ale arcybiskup J. Teodorowicz zmienił zdanie i znalazł wykonawcę za granicą. Otóż nowa pracownia mozaikowa nie powstała we Lwowie. W rezultacie wszystkie późniejsze, niestety nie liczne, mozaiki lwowskie zostały wykonane przez zakłady włoskie, niemieckie, austriackie lub krakowskie.

Powróćmy jednak w lata 80. XIX wieku. Pierwsza prawdziwa mozaika ze smalty została wykonana dla Lwowa w Monachium i ozdobiła elewację kościoła p.w. Najświętszego Serca Jezusowego sióstr franciszkanek Najświętszego Sakramentu przy ul. Kurkowej 43. Inicjatorem ozdobienia kościoła mozaikami, jak również witrażami był projektant świątyni architekt prof. Julian Zachariewicz, wybitny przedstawiciel lwowskiej szkoły architektonicznej. Właśnie on wprowadził we Lwowie modę na witraże i mozaiki. Projektodawca jednak słusznie uważał, że wówczas we Lwowie nie było zakładu, który mógłby wykonywać tak odpowiedzialne zamówienia na wysokim poziomie artystycznym. W 1879 roku w czasopiśmie techników lwowskich „Dźwignia” J. Zachariewicz pisał, że witraże „…nie mogą być wykonane w kraju”, czyli w Galicji.[11] O mozaikach architekt nie wspomina i nie wiadomo, czy planował on umieszczenie takowych na fasadzie kościoła. W sprawie ozdobienia świątyni decydował nie tylko architekt, ale również przełożona zgromadzenia matka Maria Morawska. Ona dążyła do wyposarzenia i ozdobienia kościoła w reprezentacyjne dzieła sztuki wysokiej klasy. Właśnie ona podczas pobytu w Monachium zdecydowała się w czerwcu 1887 roku zamówić witraże i mozaiki w zakładzie Franca Mayera „Mayer’sche K. Hof Kunstanstalt”.[12] Już w 1889 roku dwie mozaiki ozdobiły główne wejście do świątyni. W półkolistym tympanonie portalu znajduje się mozaikowe przedstawienie „Salvator Mundi” z hierogramem IC XC. Portal obudowany domkiem złożonym z kolumn wspierających za pośrednictwem arkady trójkątny szczyt. W polu szczytu umieszczono kolistą płycinę z mozaikowym przedstawieniem monstrancji, adorowanej przez uskrzydlone główki dwóch aniołków. Tło mozaiki złote, monstrancja ma kształty gotyckie, a w środku monogram Chrystusa otoczony złotymi promieniami. Główki aniołków z trzema skrzydłami wykazują dużą zgodność „…w rysunku i kolorystyce z witrażami chóru i refektarza” świątyni, co „sugeruje jednego autora i wykonawcę tych kompozycji”.[13] Mozaika nad portalem przedstawia postać Chrystusa w czerwonym płaszczu w tle niebieskim, ze złotą aureolą. Jedną ręką on błogosławi, w drugiej trzyma kulę świata. Postać Chrystusa otaczają liście palmowe.

W swojej twórczości Julian Zachariewicz uważał mozaikę istotnym elementem ozdobienia portalów projektowanych przez niego świątyń. W latach 1878-1880 w miejscowości Zarzecze, centrum ordynacji hrabiów Dzieduszyckich, według jego projektu zbudowano nowy kościół p.w. św. Michała Archanioła. Tympanon portalu wejścia głównego ozdobiła mozaika z przedstawieniem św. Michała, patrona świątyni, zamówiona we Włoszech w zakładzie A. Solviattego w Wenecji.[14]

W latach 1889-1892 według projektu J. Zachariewicza przeprowadzono konserwację i rozbudowę katedry w Tarnowie. W trakcie tych prac architekt postanowił ozdobić mozaiką górną część jednego ze zbudowanych w stylu neogotyckim nowych wejść bocznych. Mozaika przedstawiała obraz Matki Boskiej Częstochowskiej i była wykonana nie tylko na zamówienie, lecz też kosztem Juliana Zachariewicza.[15] Na początku XX wieku mozaikową kompozycją „Bóg-Ojciec” ozdobiono również drugi neogotycki portal świątyni. Tym razem autorem i wykonawcą mozaiki był Antoni Tuch, współwłaściciel „Zakładu Witrażów, Oszkleń Artystycznych i Fabryki Mozaiki Szklanej prof. Wł. Ekielskiego i Ant. Tucha”, który powstał w roku 1902 w Krakowie.

W 1900 roku Lwów wzbogacił się jeszcze jedną kompozycją mozaikową, przedstawiającą obraz Chrystusa błogosławiącego. Tę mozaikę umieszczono w supraporcie portalu głównego wejścia do prawosławnej cerkwi św. Georgia (św. Jerzego) przy ul. Franciszkańskiej 3. Projekt cerkwi, jak również całego jej wystroju, powstał w Wiedniu i był dziełem austriackich architektów i artystów. Wiedeńczycy planowali umieścić na frontonie świątyni mozaikowy wizerunek św. Jerzego „…lecz szczupłość przeznaczonego na tę kompozycję miejsca spowodowała zmianę tematu”.[16] Zbieżność nowego dzieła z mozaiką kościoła s.s. Franciszkanek była raczej przypadkową. Cerkiew zbudowano w latach 1897-1899 według projektu architekta Gustawa Sachsa w stylu bizantyjsko-romańskim i ozdobiono do roku 1902 malowidłami i witrażami. Wtedy też powstał ikonostas. G. Sachs objął również kierownictwo artystyczne budowy. Do ozdobienia cerkwi zaprosił wiedeńczyków Karola Jobsta i Fryderyka von Schillera. Wykonanie witraży i mozaiki powierzono firmie „Tiroler Glasmalerei und Mosaik Anstalt” w Innsbrucku. W końcu XIX wieku prawosławni stanowili nieznaczną część mieszkańców Lwowa, i cerkiew św. Georgia była pierwszą i jedyną świątynią tego obrządku. Administracyjnie parafia była podporządkowana prawosławnym biskupom w Czerniowcach na Bukowinie, zaś część wiernych stanowili Rumuni.

Mozaika Chrystus błogosławiący zdobi supraportę nad głównym wejściem do świątyni. Półpostać Chrystusa w niebieskich i czerwonych szatach umieszczono w tle złotym, otoczono szeroką bordiurą ornamentalną. Dookoła głowy Chrystusa złota aureola z krzyżem. Prawą ręką on błogosławi, w lewej trzyma Ewangelię z wersetem ze św. Mateusza (Mt. 11,28) w języku cerkiewnosłowiańskim. W złotym polu mozaiki znajdują się cyryliczne litery: IИC XC. Ornament w otoku kompozycji nawiązuje do wzorców bizantyjskich. Mozaika została wykonana na wysokim poziomie artystycznym, potwierdzającym europejską renomę, którą firma tyrolska cieszyła się we Lwowie.

Po roku 1900, w epoce secesji projektanci wprowadzają mozaikę w ozdobienie gmachów użyteczności publicznej, zaś w niektórych przypadkach i kamienic czynszowych. Było to wynikiem szeroko zrozumiałej idei syntezy sztuk przestrzennych, która powstawała ze współpracy architekta, malarza i rzeźbiarza. Bardzo popularnym było ozdobienie wnętrz hoteli, kawiarni, aptek, banków. Są również przykłady wykorzystania mozaiki przy ozdobieniu elewacji budynków. Często jednak, jak i w poprzednim okresie, mozaikę zastępowano tańszym ozdobieniem, mianowicie okładzinami ceramicznymi na elewacji i polichromią lub sztukaterią we wnętrzach. Rozpowszechnione były też niewielkie dekoracyjne wstawki mozaikowe, które wyglądały bardzo efektownie, np. w tle marmurowym, tworzyły jednolity zespół artystyczny z witrażami, rzeźbą dekoracyjną lub figuralną i polichromią. Popularnym było też złocenie tła kompozycji wykonanych w płaskorzeźbie z kamienia, stiuku, etc. Ale nawet w tak sprzyjających okolicznościach boomu budowlanego i mody na mozaikę, we Lwowie nie powstało żadnego zakładu ich produkcji. Nawet najmniejsze wstawki mozaikowe nadal sprowadzano z innych miejsc, często z zagranicy, i ten fakt bardzo ograniczał jej wykorzystanie. Sytuacja nieco zmieniła się z powstaniem w Krakowie Zakładu witraży i mozaiki szklanej S.G. Żeleńskiego. Znaczna część lwowskich mozaik z lat 1904-1914 była wykonana właśnie w tej pracowni i według projektów współpracujących z nią artystów malarzy.

Około 1907 roku grobowiec „Ruskich dziennikarzy” na Cmentarzu Łyczakowskim ozdobiono niewielkim medalionem mozaikowym o wymiarach 76 x 35 cm. Kompozycja przedstawiała półpostać Chrystusa błogosławiącego, nawiązując w ikonografii do tradycji ukraińskiego malarstwa cerkiewnego. Obraz Chrystusa umieszczono w tle złotym i ozdobiono bordiurą ornamentalną. Przez dłuższy czas nie była znana firma-producent i autor projektu tej mozaiki. Dopiero w 2003 roku lwowski krajoznawca Paweł Grankin ustalił, że mozaika została wykonana w Krakowskim Zakładzie S.G. Żeleńskiego.[17]

Kolejną realizacją tego zakładu we Lwowie było ozdobienie witrażami i mozaiką gmachu Izby Handlowo-Przemysłowej. Właśnie dzięki wykonaniu dużego zespołu witraży i mozaik dla tego bardzo prestiżowego gmachu i połączonego z nim w jeden zespół budynku Instytutu Technologicznego, firma S.G. Żeleńskiego „podbiła” rynek lwowski, panując na nim prawie bezkonkurencyjnie do wybuchu II wojny światowej. Imponujący gmach Izby Handlowo-Przemysłowej wzniesiono w centrum miasta przy ul. Akademickiej 17-19 według projektu Alfreda Zachariewicza. Mozaiki i witraże Zakładu krakowskiego odgrywają, obok monumentalnych malowideł i rzeźby, najważniejszą rolę w artystycznym ozdobieniu gmachu, które powstało pod kierownictwem i przy bezpośrednim udziale architekta-projektanta. On też osobiście projektował witraże klatki schodowej, sali posiedzeń i giełdy. Projekt mozaik elewacji wykonał Henryk Uziembło, znany krakowski malarz i kierownik artystyczny Zakładu S.G. Żeleńskiego. Według jego projektu wykonano również witraż w świetliku drzwi wejściowych. Górne kondygnacje gmachu zdobią dwa fryzy, które są najważniejszym akcentem poziomym fasady. Nad oknami pierwszego piętra przebiega fryz, który składa się z trzech kompozycji figuralnych i medalionów obramionych wieńcami ze stylizowanych liści laurowych. Kompozycje, wykonane z cementu według projektu Wojciecha Przedwojewskiego, przedstawiają alegorie handlu i rzemiosła. Tło wyzłocono, imitując mozaikę. Częściowo pozłocono też monumentalne wazy zdobiące portal główny i gzyms koronujący.

Pod falistym gzymsem znajduje się drugi fryz wykonany z prawdziwej mozaiki weneckiej. Nad centralnym ryzalitem umieszczono herb miasta Lwowa wykonany ze złotej smalty w tle niebieskim, zwieńczony złotą koroną królewską i otoczony wieńcem z liści laurowych. Po obu stronach znajdują się mozaikowe symbole handlu i przemysłu. Nad oknami umieszczono sześć kompozycji mozaikowych przedstawiających ornamenty ze stylizowanych liści i kwiatów. W kolorowej gamie klatki schodowej dominują wielkie lilowo-żółto-zielone witraże, wykonane według projektów Alfreda Zachariewicza i okładziny ścian z różowo-żółtego marmuru. Barwnym akcentem są dekoracyjne wstawki mozaikowe zdobiące balustradę schodów, wykonane w 1909 roku według projektu Karola Frycza, malarza krakowskiego, przez szereg lat współpracującego z Zakładem witraży i mozaiki S.G. Żeleńskiego. Na balustradzie umieszczono ponad dwadzieścia takich wstawek z wyobrażeniem ulubionych w sztuce secesji kwiatów – fuksji, nasturcji, tulipanów i kwitnących gałązek jabłoni.

Jeszcze jeden zespół mozaik (również witraży) zdobił budynek prywatnego Naukowego Zakładu (gimnazjum żeńskiego) Zofii Strzałkowskiej przy ul. Zielonej 22. Okazały gmach został zbudowany w latach 1911-1913 według projektu Alfreda Zachariewicza i jego wspólnika Józefa Sosnowskiego. Zamówione w Krakowskim Zakładzie S.G. Żeleńskiego mozaiki i witraże były tylko częścią bardzo bogatego ozdobienia fasady, klatki schodowej, korytarzy, kaplicy i sali szkolnej. Monumentalne malowidła ścienne wykonał Kajetan Stefanowicz i Maria Tomaszewska, alegoryczne rzeźby – Zygmunt Kurczyński, polichromie kaplicy w stylu zakopiańskim – Zygmunt Balk. Witraże projektował Alfred Zachariewicz. Autor mozaik nie jest znany, ale był nim jeden z artystów stale współpracujących z Zakładem S.G. Żeleńskiego. Główną elewację gmachu zdobią trzy herby mozaikowe – Polski, Litwy i Rusi oraz duża tablica mozaikowa wmurowana nad wejściem głównym. Czerwone tarcze herbowe nad wejściem głównym umieszczono w tle wypełnionym złotą smaltą i flankowano flagami koloru ciemnowiśniowego. W centrum znajduje się herb Polski – orzeł zygmuntowski ze złotą koroną, po stronie lewej – litewska Pogoń, po prawej – postać św. Michała Archanioła, herb Rusi i Kijowa, ze złotą aureolą i dwoma mieczami. Wyżej znajduje się duża tablica z napisem: „Zakłady Naukowe Zofii Strzałkowskiej”. Tablicę wykonano w kolorach jasnych, zielonkawo-szarych i białych. Każde słowo zaczyna się z dużej złotej, lekko stylizowanej litery. Dookoła napisu delikatna zielona winieta ze złotą wstążką. W narożnikach silnie stylizowany rysunek geometryczny. W latach powojennych obydwie mozaiki były zatynkowane i dopiero w roku 2012 podczas remontu fasady zostały oczyszczone i poddane konserwacji. Według opisów budynku gimnazjum w kaplicy i sali szkolnej znajdowały się mozaikowy obraz Matki Bożej Częstochowskiej i piętnaście mozaikowych herbów ziem polskich. Czy zachowały się pod tynkiem, na razie powiedzieć nie możemy. Witraże w oknach klatki schodowej przeżyły burzliwe losy budynku szkolnego i w 2015 roku zostały poddane konserwacji.

Motywy floralne dominują też w mozaikach zdobiących klatkę schodową kamienicy czynszowej przy ul. Kołłątaja 3. Kamienica została zbudowana w II połowie XIX wieku w skromnych formach renesansowych. W latach 1912-1913 przeprowadzono rekonstrukcję i przebudowę kamienicy, która dotyczyła jednak tylko jej części reprezentacyjnej, czyli elewacji, głównej klatki schodowej i mieszkań usytuowanych od ulicy. Dobudowano jeszcze jedno piętro. Obszerne oficyny z mniej wygodnymi mieszkaniami i wejściami od podwórza zostały bez zmian. Plany rekonstrukcji opracował znany lwowski architekt Karol Boublik.[18]

Fasada od ulicy Kołłątaja otrzymała bogate ozdobienie w stylu późnej secesji w kształcie ornamentalnych fryzów, wstawek i panneau o bardzo zmodernizowanych motywach floralnych. Pojawiły się też monumentalne pilastry ze zmodernizowanymi głowicami. Najważniejszym akcentem w ozdobieniu głównego wejścia i schodów frontowych były mozaiki. Dwie wielkie kompozycje z arabeskowym ornamentem zdobiły wejście na klatkę schodową. Niestety obydwie zostały skradzione około 1989 roku podczas remontu kamienicy. Natomiast zachowały się mozaikowe wstawki o wymiarach 73 x 47 cm wmontowane w okładziny ze sztucznego marmuru na wszystkich piętrach i obok schodów. Łącznie do dziś zachowało się dwadzieścia siedem takich wstawek, przedstawiono na nich wyobrażenia lekko stylizowanych kwiatów – bratków, maków i irysów. Nie jest znany autor tych kompozycji, jak również firma producent. Charakter rysunku i sposób umieszczenia przypominają panneau mozaikowe w Izbie Handlowo-Przemysłowej, dlatego można sugerować, że mozaiki przy ul. Kołłątaja również zostały zaprojektowane i wyprodukowane w krakowskim Zakładzie witraży i mozaiki S.G. Żeleńskiego.

Krakowskiej firmie inż. S.G. Żeleńskiego można przypisać wykonanie mozaik zdobiących elewację kamienicy czynszowej przy ul. Jabłonowskich 36. Trzypiętrowa kamienica została zbudowana w latach 1910-1911 w formach klasycyzującej secesji. Okna klatki schodowej zdobią witraże. Sygnatura na nich jednoznacznie wskazuje na firmę-wykonawcę, mianowicie na krakowski Zakład witraży S.G. Żeleński i rok produkcji – 1912. Lwowska „Gazeta Kościelna” umieściła informację, że mozaikowe panneau wykonane zostały w 1913 roku również w Zakładzie krakowskim.[19] Centralną cześć elewacji kamienicy tworzy wykusz szeroki na pięć okien, ozdobiony pilastrami i kutymi kratami balkonów i okien. Kolorową ozdobą tegoż wykuszu są dziewięć panneau mozaikowych. Pięć umieszczono pod oknami pierwszego piętra. Dwa następne znajdują się na poziomie skrajnych okien drugiego piętra, zaś nad tymi jeszcze dwie mozaiki trzeciego piętra.

Prostokątne kompozycje mozaikowe pierwszego piętra utrzymano w kolorach jaskrawych, brązowym i lazurowym z dość skromnym użyciem złotej smalty. W trzech panneau tło wykonano w kolorze lazurowym, zaś arabeskowy ornament brązowy. W dwóch innych – tło brązowe, zaś stylizowany ornament roślinny z geometryzowanymi kwiatami goździków – lazurowy. Dwie jednakowe kompozycje drugiego piętra przedstawiają stylizowane „drzewo życia”, wykonane również w kolorach brązowym i lazurowym w tle szaroniebieskim. Panneau trzeciego piętra wyróżniają się bogactwem rysunku i złoceniem znacznych partii kompozycji. Przedstawiają wiązanki goździków z lazurowymi łodygami i złotymi liśćmi. Panneau elewacji kamienicy przy ul. Jabłonowskich 36 charakteryzuje maksymalna stylizacja form i uogólnienia motywów, nawiązująca do stylu Art Déco, który w sztuce lwowskiej nabierał na popularności w ostatnich latach przed I wojną światową. Jest to też jedyny we Lwowie przykład ozdobienia mozaiką fasady kamienicy czynszowej.

W ozdobieniu kilku kolejnych budynków mozaikowe kompozycje wykorzystano wyłącznie we wnętrzach, w kombinacji z marmurowymi okładzinami, sztukaterią i witrażami. Były to niewielkie wstawki mozaikowe, które ożywiały okładziny z kolorowego marmuru, lub akcentowały ustawione obok rzeźby, bądź szyldy i medaliony gabinetowe.

Takie mozaikowe wstawki stanowiły tylko część, i to nie najważniejszą, dekoru monumentalnych gmachów użyteczności publicznej lub klatek schodowych najbardziej reprezentacyjnych budynków mieszkalnych. Na przykład, ozdobienie gmachu Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, zbudowanego w latach 1911-1913 przy ul. Kopernika 4 według projektu Alfreda Zachariewicza, charakteryzuje się syntezą sztuk, gdzie rzeźba, polichromia, sztukateria, marmurowe schody, kute metalowe balustrady, złocenia, mozaiki dopełniają i wzbogacają monumentalne formy architektoniczne. Malowidła i secesyjne mozaikowe wstawki projektował lwowski artysta malarz Kajetan Stefanowicz. On też wykonał polichromię wszystkich sali reprezentacyjnych. Na razie nie udało się znaleźć informacji o pracowni, która wykonała wstawki mozaikowe.[20]

Niewielkie wstawki mozaikowe zdobią również klatkę schodową kamienicy przy ul. Batorego 34. Okazały budynek mieszkalny zbudowano w latach 1910-1912 według projektu lwowskiego architekta Stanisława Ulejskiego. Czteropiętrową kamienicę usytuowano przy jednej z centralnych ulic miasta, w dzielnicy prestiżowej, otóż ówczesna moda wymagała ozdobienia klatki schodowej marmurami, witrażami i mozaikami, które architekt osobiście zamówił w Zakładzie witraży i mozaiki S.G. Żeleńskiego. Historyk sztuki Danuta Czapczyńska ustaliła, że w 1912 roku S. Ulejski zamawiał kartony „siedmiu mozaik, w każdej inny pejzaż” u Stefana Matejki, zaś malarz Jan Palka ”przygotował cztery kartony witraży dla architekta Ulejskiego.”[21] Można sugerować, że wyżej wymienione projekty zostały zrealizowane przez krakowską pracownię S.G. Żeleńskiego i były przeznaczone dla ozdobienia kamienicy przy ulicy Batorego 34. W tej sprawie nie ma pewności, dlatego że Ulejski w latach 1910-1914 zaprojektował i zbudował we Lwowie jeszcze kilka kamienic czynszowych i willi.

Szczególną popularnością cieszyły się we Lwowie liczne kawiarnie i restauracje. Były to miejsca spotkań poetów, profesorów, działaczy politycznych, lwowskiej cyganerii. Właściciele starali się stworzyć odpowiednią atmosferę, dbali o wystrój wysokiej klasy artystycznej. Dla ozdobienia wnętrz zapraszano artystów miary Kazimierza Sichulskiego, Feliksa Wygrzywalskiego czy Antoniego Popiela.[22] Niestety do naszych dni nie zachował się wystrój żadnej z tych kawiarni i o dziełach sztuki, które znajdowały się w wytwornych salach i gabinetach, sądzić można tylko ze skromnych opisów i relacji ówczesnych bywalców. Bez wątpienia, w ozdobieniu wykorzystano też mozaiki. Na przykład, „…w 1908 roku wykonana została oprawa wnętrza kawiarni „Sztuka” Ferdynanda Turlińskiego… Drzwi z matową szybą, w którą wprawiono czerwoną figurę azteckiego bóstwa, prowadziły do niewielkiej szatni, ozdobionej witrażem „Sztuka” z autoportretem Wygrzywalskiego pośród tańczących postaci i płaskorzeźbą Kurczyńskiego „Muza”… W dwóch wnękach, ozdobionych złotą mozaiką mieniącą się kolorami tęczy, stały rzeźby Kurczyńskiego „Dawid” i popiersie kobiece”.[23]

W 1910 roku Zakład krakowski S.G. Żeleńskiego wykonał dwa obrazy mozaikowe przedstawiające Matkę Bożą Ostrobramską i Matkę Bożą Częstochowską. Zamówiła obrazy Helena Bromilska, znana lwowska mecenatka, właścicielka willi przy ul. 29 listopada i kilka kamienic czynszowych. 6 czerwca 1910 roku podziękowała ona S.G. Żeleńskiemu za „wykonanie zamówionych obrazów przedstawiających Matkę Bożą Częstochowską i Matkę Bożą Ostrobramską sposobem weneckim z małych kamyczków szklanych jako mozaika t.z. monumentalna, zniewala mnie do wyrażenia Szanownej firmie słów szczerego uznania i podziękowania… Oba obrazy pod względem piękności i subtelności wykonania przeszły moje oczekiwania”.[24]

Medalion mozaikowy z obrazem Matki Bożej Ostrobramskiej umieszczono na fasadzie nowo zbudowanej kamienicy Bromilskich przy ul. 29 Listopada 27. Ozdobienie kamienic figurami lub medalionami Matki Bożej było we Lwowie bardzo popularne. Niestety większość z tych ozdób została zniszczona lub usunięta w czasach radzieckich. Jeden z nielicznych zachowanych medalionów mozaikowych znajduje się na frontonie willi przy ul. Lwowskich Dzieci 57. Jest to przedstawienie Matki Bożej Ostrobramskiej. Na razie jednak nie ustalono autorstwo projektanta ani nazwy firmy-producenta.

O niemniej wytworny wystrój swoich zakładów dbali też aptekarze lwowscy. Apteki lwowskie zdobiły polichromie, rzeźby, trawione szyby i wywieszki witrażowe. Mozaiki wykorzystano w ozdobieniu jednej z najbardziej eleganckich aptek lwowskich – aptece Marka Ettingera „Pod Archaniołem Rafałem”, która znajdowała się przy placu Gołuchowskich. Artystyczna aranżacja wnętrz apteki była pomysłem znanego lwowskiego projektanta i estety Mariana Olszewskiego. On też zaprosił do współpracy kilku artystów malarzy i rzeźbiarzy. W rezultacie w 1913 roku powstał wspaniały zespół tematycznego ozdobienia apteki, poświęcony Archaniołowi Rafałowi. Wewnątrz sale apteki zostały ozdobione malowidłami ściennymi, mozaiką, witrażami, kutym metalem. Archanioł Rafał (z hebrajskiego „Bóg uzdrawia”) z dawnych czasów był patronem aptekarzy i lekarzy. Jest to jeden z Archaniołów-stróżów, dlatego często przedstawiają go w zbroi i z włóczną. Jego atrybutami są też ryby, krzyż lub laska.[25] W ozdobieniu apteki postać jego została przedstawiona na wykutej z miedzi wywieszce – godle apteki, która znajdowała się przy wejściu, i na witrażu w sali handlowej. W tejże sali została umieszczona secesyjna kompozycja mozaikowa. W tle ciemnozielonym i granatowym, z otoczką ze złotej smalty umieszczono złoty kielich Najświętszego Sakramentu i dwie ryby. Ogony ryb rozbudowano w fantazyjny dekoracyjny ornament, który zajmuje znaczną część płaszczyzny mozaiki. Autor mozaiki nie jest znany, ale stylowe formy nawiązują do twórczości artystów kręgu Mariana Olszewskiego i Kajetana Stefanowicza. Wystrój apteki M. Ettingera nie zachował się, lecz mozaika szczęśliwie przetrwała i znajduje się w zbiorach lwowskiej Apteki-Muzeum. W zbiorach Galerii Sztuki znajduje się karton witraża „Archanioł Rafał”, dzieło Mariana Olszewskiego.

Na tym można byłoby skończyć przegląd mozaik lwowskich wykonanych przed I wojną światową. Niewielka liczba mozaik lwowskich, wspólna droga kształtowania kultury artystycznej i powstania dzieł sztuki na całym obszarze Galicji Wschodniej przemawiają jednak za przeglądem wszystkich mozaik na tym terenie. Było ich też niewiele i umieszczone one były przeważnie w świątyniach rzymskokatolickich. W pierwszej kolejności chodzi o kaplicę Zakładu Naukowo-Wychowawczego Ojców Jezuitów w Chyrowie. Jak pisał dr Feliks Kopera w 1932 r., „ mozaika na usługach kościoła niestety nie ma wiele okazów w Polsce”, otóż należy zwrócić uwagę na każdą mozaikę powstałą w tych latach. Kaplica Zakładu Naukowo-Wychowawczego Ojców Jezuitów w Chyrowie została zbudowana w latach 1904-1906 według projektu architekta Edgara Kovatsa, profesora Politechniki Lwowskiej. Bogate zdobienie powstało w latach następnych, przed I wojną światową, kontynuowane również po wojnie w 1925 roku, kiedy zostały wykonane malowidła ścienne według projektu i pod kierownictwem Karola Maszkowskigo. Stiuki, rzeźby i tabernakulum ołtarza głównego wykonał brat zakonny Wojciech Pieczonka T.J.[26] Mozaiki zamówiono w 1906 roku w krakowskim Zakładzie witraży i mozaiki szklanej S.G. Żeleńskiego. Zakład dopiero rozpoczął produkcję mozaiki weneckiej i był bardzo zainteresowany jezuickim zamówieniem, reklamował go na kilku wystawach, w okolicznościowych wydaniach reklamowych i w periodykach. W 1909 roku dr Adam Kopyciński, „…poseł do parlamentu i proboszcz w Gawłuszowicach”, pisał w wydaniu reklamowym firmy: „ Osobny dział Zakładu stanowi wyrób mozaiki z małych szklanych kamyczków. Tego rodzaju obrazy mozaikowe wyrabiano tylko w Wenecji. Zasługa to wielka Zakładu że i ten dział sztuki zaprowadził u siebie. Kierownikiem wyrobów mozaikowych jest Włoch p. Emil Sonzogno, świetny artysta. Pod jego kierownictwem kształci się 10 artystów polskich obojga płci, i doczekamy się rychło polskich mistrzów w dziele mozaiki. Obrazy mozaikowe w Zakładzie wykonane znajdują się w Tarnowie, Nowym Sączu, Lwowie. Obecnie wykonał Zakład zamówienie do wspaniałej kaplicy OO. Jezuitów w Chyrowie, a to czterech Ewangelistów według projektu St. Matejki i inne, nadto attykę gmachu Izby Handlowo-Przemysłowej we Lwowie według projektu H. Uziembły.”[27] W 1910 roku wielki artykuł poświęcony witrażom i mozaikom S.G. Żeleńskiego opublikował warszawski „Tygodnik ilustrowany”, który pisał: „Ogromna sala na pierwszym piętrze Zakładu zapełniła się materiałem najbardziej doborowej jakości, a ilości tak znacznej, że obecnie Zakład ma 12.000 kolorów do dyspozycji. A niebawem zaczęły wychodzić z Zakładu krakowskiego mozaiki, które pod każdym względem mogą wytrzymać porównanie z najpiękniejszymi mozaikami weneckimi”.[28]

Kartony mozaik chyrowskich S.G. Żeleński pokazał też na wystawach w Krakowie i Lwowie. W 1909 roku na wystawie kościelnej we Lwowie obok licznych witraży wystawiono też „…wspaniały karton, przedstawiający św. Marka z lwem, projekt S. Matejki, zamówiony na mozaikę przez OO. Jezuitów w Chyrowie”.[29]

Zespół mozaik Zakładu wychowawczego OO. Jezuitów w Chyrowie powstał w latach 1907-1909, ale zniszczenia po II wojnie światowej i brak dokumentacji nie pozwalają ustalić wszystkie elementy dekoracji mozaikowej. Pierwsze mozaiki dla Zakładu chyrowskiego wytwórnia krakowska S.G. Żeleńskiego wykonała w 1907 roku. Jak pisał ks. J. Nuckowski T.J., „…poczuwam się do miłego obowiązku złożenia szczerej podzięki krakowskiemu Zakładowi witrażów i mozaiki wielm. Panu Inżynierowi S.G. Żeleńskiemu za wykonanie do kaplicy w Zakładzie chyrowskim trzech medalionów mozaikowych, a to N.M. Panny Ostrobramskiej, św. Stanisława Kostki i bł. Jędrzeja Boboli. Obrazy te tworzące prawdziwe artystyczne dzieła sztuki zostały dostarczone przez …jedyny krajowy zakład po bardzo umiarkowanej cenie i punktualnie w terminie oznaczonym ku zupełnemu naszemu zadowoleniu…”[30] Medalion Matki Boskiej Ostrobramskiej został umieszczony w zwieńczeniu ołtarza bocznego p.w. św. Kazimierza, zaś medaliony Świętego Stanisława Kostki, patrona młodzieży i męczennika Andrzeja Boboli nad drzwiami w prezbiterium kaplicy.[31] Najważniejszymi mozaikami były cztery kompozycje z przedstawieniami Ewangelistów, umieszczone na sklepieniu absydy nad ołtarzem głównym. Nad nimi mozaikowa Gołębica Ducha Świętego. W stiukowym ołtarzu głównym, wykonanym według projektu profesora E. Kovatsa, znajdowało się też kilka wstawek dekoracyjnych mozaikowych, zaś nad figurami świętych Piotra i Pawła mozaikowe główki aniołów. Być może, były to właśnie „…mniejsze, lecz subtelne anioły projektowane przez Stefana Matejkę”, o których donosił w 1910 roku „Tygodnik Ilustrowany”.[32] Jednak rektor Zakładu wychowawczego ks. Jan Nuckowski T.J. wspominał o większej liczbie mozaik, które zakład w 1909 roku otrzymał z Krakowa. W liście z dnia 19 kwietnia 1909 roku on pisał do S.G. Żeleńskiego: „miło mi raz jeszcze wyrazić wielmożnemu Panu szczerą podziękę za nader staranne, artystyczne wykonanie dziewięciu mozaik szklanych dla naszej kaplicy Zakładowej.”[33] A może chodziło również o cztery wielkie postacie aniołów, widocznych na jednym ze starych zdjęć nad ołtarzem, niżej przedstawień Ewangelistów.

Jedna z pierwszych mozaik w Galicji Wschodniej ozdobiła ołtarz marmurowy w kościele zamkowym w Brzeżanach. XVII-wieczny kościół został odnowiony w 1876 roku staraniem Stanisława hr. Potockiego, ówczesnego właściciela zamku. Na artystycznego kierownika prac konserwatorskich powołano Leonarda Marconiego, profesora Politechniki Lwowskiej. Według planu rekonstrukcji i przebudowy kościoła, postanowiono zbudować też nowy ołtarz główny, który zamówiono we Florencji. Około 1878 roku nowy neorenesansowy ołtarz z białego marmuru z bogatą dekoracją płaskorzeźbioną przywieziono do Brzeżan. Ołtarz zdobiła też włoska mozaika „Matka Boska z Dzieciątkiem Jezus”, ujęta w szeroką ramę.[34] Jednak z nieznanych powodów ołtarz leżał spakowany w skrzyniach do 1901 roku, kiedy został zmontowany. Cena wykonania marmurowego ołtarza wynosiła 52.000 koron, a obrazu mozaikowego Matki Boskiej 1.400 koron.[35] Ołtarz, jak też mozaika, znajdowały się w kościele do września 1939 roku, kiedy to zostały zniszczone przez żołnierzy radzieckich.

W 1913 roku na zamówienie krewnego Izy Żeleńskiej Jana Madeyskiego, właściciela ziemskiego, Zakład witraży i mozaiki szklanej S.G. Żeleńskiego wykonał dwie mozaiki. Jedna przedstawiała obraz Matki Boskiej i była przeznaczona na ozdobienie fasady kaplicy dworskiej w jego majątku w Parchaczu niedaleko Sokala, a druga została umieszczona na grobowcu rodzinnym Madeyskich na miejscowym cmentarzu.[36]

W 1913 roku rozpoczęto prace konserwatorskie w kaplicy Trzech Hierarchów przy greckokatolickiej cerkwi Wołoskiej. Projekt przewidywał m.in. wstawienie witraży w okna kaplicy, oblicowanie marmurowymi okładzinami dolnej części ścian, ozdobienie ścian mozaikami i złocenie tła reliefów kamiennych w kopułach. Była to typowa imitacja mozaiki ze złotej smalty. Mozaiki do ozdobienia ścian kaplicy zaprojektował Feliks Michał Wygrzywalski, znany i ceniony artysta malarz. Część zamierzeń wprowadzono w życie, lecz sprzeciw władz konserwatorskich Galicji Wschodniej spowodował usunięcie dwóch już wstawionych witraży, a również marmurów i mozaiki Wygrzywalsiego, wykonanej w 1913 roku w Krakowskim Zakładzie witraży i mozaiki szklanej S.G. Żeleńskiego”.[37] Pozostał tylko jeden witraż w dużym oknie po północnej stronie kaplicy, mało widoczne witraże w górnych oknach kopuł i imitacja mozaiki w kopułach.[38]

Absolutnie nie zbadaną zostaje informacja o istnieniu mozaikowego ozdobienia w kościele p.w. Świętego Krzyża na dawnym przedmieściu Żółkiewskim. Kościół, jako ormiański, został zbudowany w 1629 roku przez bogatego Ormianina Sahaka Agopsowicza. W 1738 roku świątynia przechodzi we własność ojców misjonarzy, którzy zbudowali obok niej wielki klasztor, skasowany podczas reform józefińskich. Od 1784 roku rząd austriacki przydzielił dawne zabudowania klasztorne na siedzibę Sądu Garnizonowego i więzienie. W kościele zorganizowano kaplicę więzienną. Funkcję tę pełniła też w czasach II Rzeczypospolitej. Podczas II wojny światowej znajdowało się tam więzienie śledcze NKWD, później gestapo i znów więzienie radzieckie. Wyposażenie i ozdobienie kościoła zostało zniszczone, wnętrza podzielono stropem na dwa piętra. Dopiero na początku XXI wieku świątynia została przekazana cerkwi prawosławnej. W 1925 roku wnikliwy badacz historii Lwowa dr Mieczysław Orłowicz pisał w przewodniku po mieście, że …”wnętrze kościółka, świeżo pomalowane, ma ładne mozaiki”.[39] Nie są znane ani firma producent tych mozaik, ani rok ich powstania. Kwerenda archiwalna też nie dała na razie odpowiedzi na to pytanie. Nie jest wiadomo, czy mozaiki zostały zniszczone, czy tylko zatynkowane, ale dziś żadnego śladu po nich w kościele nie ma.

I wojna światowa położyła kres prosperity w rozwoju sztuki lwowskiej. Zastój trwał do początku lat 20. XX wieku. Kilka już rozpoczętych lub planowych projektów nigdy nie zostały zrealizowane. Na przykład, lwowscy Jezuici jeszcze w lutym 1914 rozpoczęli budowę nowego domu rekolekcyjnego i kościoła p.w. św. Józefa i św. Andrzeja Boboli przy ul. Dunin-Borkowskich 11. Prace budowlane i wyposażenie kościoła trwały do 1926 roku. Plany sporządził i kierował budową zakonnik brat Stanisław Dydek, który też brał udział w budowie Zakładu Wychowawczego OO. Jezuitów w Chyrowie.[40] W 1913 roku projekt kościoła lwowskiego przekazano dla aranżacji znanemu krakowskiemu architekcie Franciszkowi Mączyńskiemu, który opracował modyfikację planów i brał udział w ich realizacji.[41] Na pewno wtedy powstały plany ozdobienia świątyni mozaikami na kształt jezuickiego kościoła Serca Jezusa w Krakowie, ale do ich realizacji nigdy nie doszło. Na przeszkodzie stała wojna i brak pieniędzy w czasach powojennych.[42]

Przegląd katalogów wystaw artystycznych we Lwowie oraz dokumentacji urzędu konserwatorskiego wykazuje liczne poczynania w sprawie ozdobienia mozaikami świątyń i budowli użyteczności publicznej, nawet zamówienia kartonów u znanych lwowskich i krakowskich malarzy. Ale do realizacji planów z różnych powodów nigdy nie doszło. Wykonanie mozaik interesowało nie tylko lwowskich zleceniodawców, lecz też artystów malarzy i uczniów lwowskiej Szkoły Przemysłowej. Przy tej Szkole istniała nawet pracownia mozaikowa.[43] Wśród profesorów Szkoły było również kilka znanych artystów malarzy, cenionych projektantów mozaiki i witraży. Jeden z nich, prof. Kazimierz Sichulski wykonał w tym okresie szereg interesujących kartonów mozaikowych o motywach huculskich. W 1910 roku on pokazał na wystawie w Krakowie karton do mozaiki „Tryptyk Madonna z aniołami”, wysoko oceniony przez krytykę i zakupiony do zbiorów „Osterreichische Galerie” w Wiedniu. W tymże roku artysta zaprojektował tryptyk mozaikowy pt. „Sztuka” („Wiosna”). W 1913 roku powstał projekt mozaiki „Pokłon Trzech Króli”, który składał się z trzech kompozycji: „Święta Rodzina”, „Polska i Litwa”, „Ruś”. W roku następnym powstał projekt słynnej mozaiki – tryptyk „Pokłon Pasterzy” („Huculska madonna”), wystawiony w Pałacu Sztuki we Lwowie na Salonie wiosennym. W pierwszych latach powojennych artysta wykonał jeszcze kilka projektów mozaik o tematyce patriotycznej i kościelnej. W 1923 roku powstał projekt mozaiki na fasadzie pawilonu polskiego na wystawie paryskiej 1925 roku pt. „Wolność gór”, nawiązujący tematycznie do odzyskanej niepodległości. W roku następnym K. Sichulski wykonał kartony do mozaik „Św. Jerzy walczy ze smokiem” i „Tryumf Chrystusa”.[44] Ówczesna prasa bardzo wysoko oceniała jego projekty mozaikowe i witrażowe. Od pierwszych wystaw śledził rozwój twórczości Sichulskiego znany lwowski krytyk sztuki Władysław Kozicki. W 1912 roku pisał on o pracach młodego Sichulskiego: „projekty witraży i mozaik są dla przyszłości sztuki polskiej najbardziej pocieszającym fenomenem, jaki wystawa lwowska przyniosła, bo świadczą, że istnieją wśród młodszej generacji artyści, którzy mogą wzbogacić i niewątpliwe wzbogacą tę sztukę nabytkami o wielkiej i nieprzemijającej wartości”.[45]

Oceniając dorobek artysty piętnaście lat później, w 1928 roku W. Kozicki w pracy monograficznej zwrócił uwagę w pierwszej kolejności na projekty mozaik i witraży Sichulskiego, uważając go za jednego z najbardziej utalentowanych artystów polskich w tej dziedzinie sztuki. „Do najlepszych prac religijnych – pisał Kozicki – należy pełen hieratycznej prasłowiańskiej powagi „Pokłon trzech króli”, utrzymane w ciemnej tonacji sceny nocnej „Pokłon pasterzy” ze wzruszającymi motywem miłości macierzyńskiej i duchowej egzaltacji adorujących Matkę Boską postaciami huculskimi, wreszcie wieśniacza, a jednak królewskim otoczona majestatem „Madonna z aniołami” (własność Galerii Państwowej w Wiedniu)”.[46]

O późniejszych kartonach mozaikowych Sichulskiego W. Kozicki pisał: „Wzruszający naiwną koncepcją prymityw romański „Bożej Męki” z ornamentem kubizowanym i podobny w postaci Chrystusa, ale w aniołach bardziej zbliżony do symbolizmu z końca XIX wieku „Tryumf Chrystusa”. Prymitywem w stylu ludowym jest świetny w stylizacji i w niepohamowanym ruchu „Św. Jerzy” (mozaika lub fresk) i jedno z najmilszych dzieł Sichulskiego „Pokłon trzech króli”, przetransponowany na polską szopkę, ze wzruszającą w swej modlitewnej pokorze Madonną i z prawdziwie czarującym aniołkiem w chłopskiej koszulinie, grającym na skrzypcach, z dużymi oczami, mądrymi jak bławaty. To prawdziwy polski Fra Angelico”.[47]

Niestety, żaden z opisanych projektów mozaik K. Sichulskiego nie został zrealizowany. Taki los spotkał też znaczną część projektów i zamierzeń innych artystów lwowskich. Profesor Szkoły Przemysłowej we Lwowie Zygmunt Harland nawet przygotował karton wykonawczy na mozaikę przedstawiającą Matkę Boską Pocieszenia, koronowaną koronami papieskimi. Był to szczególny cudowny obraz nie tylko dla świątyni Jezuitów lwowskich, lecz również dla Lwowa, a nawet Królestwa Polskiego. Obraz Matki Boskiej Pocieszenia przysłano Jezuitom z Rzymu na początku XVII wieku. Dla narodu polskiego obraz ma wyjątkową cenność religijną i historyczną. W trudnych czasach dziejowych przed tym obrazem do Matki Boskiej modlili się prości ludzie i królowie – w 1612 r. w drodze na wyprawę turecką król Zygmunt III, a później jego syn Władysław IV. W 1651 r. po bitwie pod Beresteczkiem modlił się tu król Jan Kazimierz, a w roku 1657 hetman Stefan Czarniecki. Właśnie przed tym obrazem w 1656 roku legat papieski w Polsce kardynał Piotr Vidoni, w obecności tłumu ludzi z królem Janem Kazimierzem na czele, w czasie nabożeństwa dodał po raz pierwszy do Litanii Loretańskiej, na prośbę króla, trzykrotne wezwanie „Królowo Korony Polskiej”, a lud z radością podchwycił „módl się za nami”. Również Jan III Sobieski polecał się opiece Matki Boskiej Pocieszenia.

W 1905 roku arcybiskup lwowski św. Józef Bilczewski koronował obraz MB Pocieszenia złotymi koronami papieskimi. Ołtarz i kaplica, w której został umieszczony obraz, były odnowione według projektu Antoniego Popiela. Jego brat Tadeusz Popiel wykonał nową polichromię. W okna wstawiono witraże, wykonane w krakowskim zakładzie prof. Władysława Ekielskiego i Antoniego Tucha. W 1926 roku, w 270. rocznicę słynnej mszy świętej kardynała Piotra Vidoni, postanowiono na południowej zewnętrznej ścianie kościoła umieścić mozaikową kopię cudownego obrazu.

Projekt, a później karton wykonawczy zamówiono profesorowi Zygmuntowi Harlandowi.[48] Popularny w latach 20-30. XX wieku artysta lwowski, jest w nasze dni niestety prawie całkiem zapomniany. Z. Harland (1881-1942) był z wykształcenia architektem (ukończył architekturę w Dreźnie), ale też studiował malarstwo w Monachium w pracowni A. Aźbègo. Od 1920 roku osiadł we Lwowie, był członkiem zarządu Rady Sztuki dla Małopolski Wschodniej. Wykładał na wydziale Sztuki Zdobniczej w Państwowej Szkole Przemysłowej, zaś w latach 1933-1940 był dyrektorem Instytutu Sztuk Pięknych tejże Szkoły. Wykładał malarstwo i kostiumologię. Zawodowo zajmował się sztuką zdobniczą, malarstwem, projektował mozaiki i witraże. Działał w stowarzyszeniu artystów plastyków „Związek dziesięciu plastyków” (1929-1932), przewodniczącym którego był Jan Henryk Rosen.[49] Z Rosenem Zygmunta Harlanda łączyły stosunki przyjacielskie i twórcze. Słynny dekorator katedry ormiańskiej sportretował Harlanda jako św. Dionizego na freskach w nawie.[50] Żona Harlanda, malarka Anna Zajączkowska namalowała portret Jana Henryka Rosena, wystawiony w 1928 roku w TPSP we Lwowie.[51]

W latach 1932-1939 Harland był członkiem lwowskiego oddziału Związku Zawodowych Polskich Artystów Plastyków. Wystawiał swoje obrazy, projekty mozaik i witraży na wystawach we Lwowie, Warszawie, Łodzi. O zamówieniu kartonu mozaiki Matki Boskiej Pocieszenia w 1926 roku pisały „Sztuki Piękne”: „W zewnętrzną ścianę kościoła Jezuitów od strony placu św. Ducha ma być wmurowana mozaika z kopią jezuickiej „Matki Boskiej Cudownej” według kartonu architekta Harlanda”.[52]

Sprawa ta nie jest do końca wyjaśniona, ale mozaika nigdy nie została umieszczona na ścianie świątyni jezuickiej. Na dzieła Harlanda zwrócił uwagę krytyk sztuki Władysław Kozicki. W „Słowie Polskim” on pisał :„Dział malarski wystawy uzupełniają solidnie skomponowane projekty witraży i mozaik p. Harlanda”.[53] Na lwowskiej wystawie „Związku dziesięciu plastyków” Z. Harland przedstawił projekty mozaiki Matka Boska Pocieszenia i dwóch witraży. Wykonanie mozaiki miało być zlecone bratu Wojciechowi Pieczonce T.J. z Krakowa. Życiorys jego w „Słowniku artystów polskich” twierdzi nawet, że on tę mozaikę wykonał.[54]

W latach 1926-1927 została wykonana nowa, bardzo bogata dekoracja elewacji frontowej kościoła w Starej Soli, miejscowości położonej w powiecie samborskim. Od 1923 roku prowadzono rozbudowę i ozdobienie tego kościoła według planów lwowskiego architekta Bronisława Wiktora i inż. Mieczysława Koczura. Projekt dekoracji elewacji świątyni wykonał Bronisław Wiktor, znany i wysoko ceniony architekt, uczeń prof. Adolfa Szyszko-Bohusza. Nad wejściem do kościoła umieszczono mozaikowy wizerunek Matki Boskiej Śnieżnej, której była poświęcona jedna z kaplic w świątyni.[55] Niestety nie jest znana pracownia, w której wykonano mozaiki. Nie zważając na znaczne zniszczenia wewnątrz kościoła w latach po II wojnie światowej, mozaika zachowała się w dobrym stanie.

W latach 30. XX wieku z powodzeniem realizowano we Lwowie ambitny projekt – ozdobienie dużym mozaikowym obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej fasady kościoła pod tymże wezwaniem na górnym Łyczakowie. Świątynia została zbudowana dzięki inicjatywie metropolity lwowskiego abp. Bolesława Twardowskiego. Był on nie tylko inicjatorem powstania wotywnej świątyni, „…ale i fundatorem tej nowej religijno-narodowej strażnicy na górnym Łyczakowie”.[56] Dzięki jego osobistemu zaangażowaniu w 1930 r. rozpisano konkurs i wybrano najlepszy projekt prof. Tadeusza Obmińskiego. Arcybiskup też osobiście wybierał miejsce na budowę kościoła i stale nadzorował postęp prac budowniczych. Był on też głównym pomysłodawcą ozdobienia świątyni, budowę której po śmierci T. Obmińskiego kontynuowali architekt Wawrzyniec Dayczak i inżynier Stefan Neuhoff. Obydwóch arcybiskup znał przez wiele lat i bardzo cenił. W. Dayczak też „…dokonał istotnych zmian w projekcie Obmińskiego”.[57] Był on też głównym doradcą abp. B. Twardowskiego w sprawie ozdobienia i wyposażenia świątyni. Wybór tematu mozaiki był przewidziany jeszcze w konkursowym projekcie T. Obmińskiego. Jednak W. Dayczak już w trakcie budownictwa skorygował architektoniczne kształty portalu wejściowego i otwartej kapliczki ponad nim, przeznaczonej na umieszczenie mozaiki. Historyk sztuki Andrzej Betlej zauważył też, że „…inny od projektowanego wygląd uzyskała mozaika w fasadzie”. W tak ważnej sprawie W. Dayczak na pewno radził się z arcybiskupem B. Twardowskim. Metropolita lwowski decydował też o wyborze artysty projektanta i wykonawcy mozaiki. Dla wykonania kartonu przyszłej mozaiki ważne znaczenie miał też olejny obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, namalowany w 1931 roku przez malarkę s. Marię Tadeę (Michalinę Firczyk) i umieszczony w ołtarzu głównym świątyni.

Otóż, jak pisał A. Medyński, „we frontonie głównego portalu świątyni, w jego części środkowej, na wysokości drugiej kondygnacji, wybudowaną została otwarta kaplica, obramowana kamiennymi kolumnami, na których spoczął łuk, opinający kapliczkę. Z niej widnieje z daleka piękny, mozaikowy obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, wykonany przez brata T.J. Pieczonkę z Krakowa”.[58] Powyżej znajdował się napis MARYA, flankowany przez postacie szybujących aniołów, podtrzymujących koronę. Płaskorzeźby aniołów wykonała rzeźbiarka Janina Reichertówna, pozłocenie korony – brązownik Adam Kaczyński.[59]

Jezuita Wojciech Pieczonka (1866-1949) był znanym i cenionym mozaikarzem. W 1911 roku on krótko (od lutego do listopada) uczył się techniki mozaikarskiej oraz sztukatorstwa w Wenecji w firmie Angela Gianesego. Sławę artysta zdobył pracując przy ozdobieniu mozaikami i stiukami świątyni oo. Jezuitów w Krakowie przy ul. Kopernika 26. Ponad 30 lat on kierował założoną przy kościele mozaikarnią. Z Włoch, z podweneckiej wyspy Murano, z firmy „Sosieta Anonima Industria Mosaici e Vetri Artistici” sprowadzał on wyśmienitej klasy materiał mozaikarski.[60] W krakowskim kościele Jezuitów w latach 1913-1932 brat Pieczonka wykonał 14 mozaik, wielobarwne stiuki na ścianach oraz stiukowe obramowania obrazów. Artysta wykonywał mozaiki również do innych kościołów w Krakowie, Nowym Sączu i Lwowie. Współpracował ze znanymi polskimi malarzami, mianowicie Janem Bukowskim, Leonardem Strojnowskim, Piotrem Stachiewiczem. Niektóre mozaiki wykonał też według własnych projektów.

Mozaikowy obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej dla lwowskiego kościoła na górnym Łyczakowie powstał w 1932 roku. Był to duży obraz zajmujący centralną część wewnętrznego pola kapliczki nad wejściem głównym. Uważano go za najwybitniejsze dzieło artystyczne w ozdobieniu świątyni. Projekt mozaiki w 1931 roku wykonał prof. Tadeusz Obmiński. Koronowany papieskimi koronami obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej otaczała złota promienista aureola. Na dole znajdował się napis mozaikowy: „Panno święta co w Ostrej świecisz bramie cudem nas wróciłaś na Ojczyzny łono”. Niestety już 22 września 1939 roku wojska sowieckie ostrzelały kościół, szczególnie ucierpiały fasada i wieża. Mozaika również została uszkodzona. W 1945 roku władze sowieckie wydały rozporządzenie o zamazaniu mozaiki czarną farbą i otynkowaniu całego pola wewnątrz kapliczki. Kościół Matki Boskiej Ostrobramskiej został zamknięty i zamieniony na magazyn papieru. W 1992 roku przekazano go greckokatolickiemu zgromadzeniu Salezjanów i rekonsekrowano jako cerkiew pw. Pokrowy Najświętszej Matki Boskiej.[61] Podczas remontów fasady usunięto otynkowanie kapliczki i odnaleziono mozaikowy obraz MB Ostrobramskiej. Jak się okazało, mozaika zachowała się w 80%. Obraz oczyszczono i poddano zabezpieczeniu, ale na fachową konserwację i uzupełnienie nie ma funduszy. Znaczne prace remontowe przeprowadzono we wnętrzu świątyni. Powstał też nowy ikonostas, wykonany według projektu prof. Romana Wasyłyka. On też wykonał razem z J. Koczałubą i A. Wełyczko ikony do ikonostasu. Prof. Roman Wasyłyk zaprojektował i wykonał ze swoimi studentami również nową monumentalną mozaikę w absydzie za ołtarzem głównym. Przedstawia ona ogromną postać Chrystusa otoczoną medalionami z przedstawieniami apostołów. Po stronach umieszczono wielkie mozaikowe figury ojców kościoła św. Bazylego Wielkiego i św. Jana Złotoustego. Jest to jedna z najlepszych nowoczesnych mozaik lwowskich.

Obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, wykonany przez brata Wojciecha Pieczonkę był już ostatnią przedwojenną mozaiką lwowską. W ostatnich latach przed II wojną światową powstało jeszcze kilka projektów lub pomysłów ozdobienia mozaikami świątyń i gmachów użyteczności publicznej. Na przykład, w 1936 roku prof. Witold Minkiewicz i Komisja Artystyczna Budowy Cmentarza Obrońców Lwowa postanowili ozdobić kaplicę Orląt polichromią, mozaiką, zaś w okna wprawić witraże.[62] Ale ten projekt nigdy nie został zrealizowany.

We Lwowie w owym czasie prowadzono intensywne budownictwo sakralne, powstało mianowicie sześć nowych monumentalnych kościołów rzymskokatolickich i w przygotowaniu była budowa kolejnych czterech, wśród nich rozbudowa kościoła oo. Jezuitów przy ul. Dunin-Borkowskich, który już od dawna Jezuici przymierzały się ozdobić mozaikami. II wojna światowa pokrzyżowała wszystkie plany. Po wojnie aktualnym było raczej pytanie, czy nie będą zniszczone już istniejące mozaiki i witraże, zwłaszcza o tematyce religijnej, znajdujące się w kościołach zamkniętych lub zamienionych na magazyny. Niestety, część tych obaw się sprawdziła.

Zainteresowanie kompozycjami mozaikowymi powróciło dopiero w latach 70-80. XX wieku. Wtedy we Lwowie powstało kilka różnej wielkości kompozycji, zdobiących nowe gmachy uczelni wyższych, budynki administracyjne i w rzadkich przypadkach – bloki mieszkalne. Składano takie mozaiki z małych kolorowych kostek ceramicznych. Tematyka nawiązywała do budownictwa socjalistycznego, szczęśliwego dzieciństwa radzieckich dzieci, bohaterskich czynów kosmonautów, życia studenckiego. Styl tych mozaik był wybitnie realistyczny, ale też z pewną stylizacją, charakterystyczną dla sztuki radzieckiej tego okresu.

Od lat 90. XX wieku mozaika stała się bardzo popularną przy ozdobieniu starych odbudowywanych, jak też nowo budowanych cerkwi greckokatolickich i prawosławnych i stanowi ważny akcent w ich współczesnym zdobieniu artystycznym. Przykładem może być wykonana w 2015 roku mozaika przedstawiająca św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus nad wejściem do dawnego kościoła oo. jezuitów przy ul. Dunin-Borkowskich.

[1] Petrus, J., „Lwowska katedra obrządku łacińskiego”, Warszawa, 1999, s. 53.
[2] Biriulow, J., „Zachariewicze – twórcy stołecznego Lwowa”, Lwów, 2010, s. 143.
[3] Orłowicz M., „Przewodnik po Lwowie”, Lwów,1925, s. 171.
[4] „Czasopismo Techniczne” nr 4, Lwów, 1900, s. 38-39.
[5] Biriulow, J., op. cit., s. 240.
[6] Wolańska J., “ Katedra Ormiańska we Lwowie w latach 1902-1938”, Warszawa, 2010, s. 126.
[7] „Muzyka i śpiew”, Kraków, 1923, nr 28, s. 13.
[8] Wolańska, J., „Katedra Ormiańska we Lwowie”, Warszawa, 2010, s. 96.
[9] Paszenda, J., „Pieczonka Wojciech”, w „Słownik artystów polskich”, t. VII, Warszawa, 2010, s. 107.
[10] Centralne państwowe Archiwum Historyczne we Lwowie (CPAH), fond 475, opis 1, sprawa 609, s. 44.
[11] „Dźwignia”, Lwów, 1879, nr 12, s. 92.
[12] Krasny, P., „Kościół i klasztor S.S. Franciszkanek”, w „Materiały do dziejów sztuki sakralnej na ziemiach Wschodnich dawnej Rzeczypospolitej”, t. 12, s. 80.
[13] Grankin, P., „Mozaiki firm witrażowych we Lwowie”, w „Witraż w architekturze, architektura na witrażu”, Kraków, 2011, s. 33.
[14] Smirnow, J., „Mecenat Dzieduszyckich – fundacja kościoła pw. św. Michała w Zarzeczu”, w „Gazeta Lwowska”, 28 lutego 2005, nr 5-6, s. 10, 11.
[15] Biriulow, J., op. cit., s. 143.
[16] Grankin, P., op. cit., s. 33.
[17] Grankin P., op. cit., s. 34.
[18] Państwowe Archiwum obwodu Lwowskiego we Lwowie (PAOL), fond 2, opis 1, sprawa 6407 i 6408.
[19] „Gazeta Kościelna”, Lwów, 1914, nr 15, s. 178.
[20] Biriulow, J., „Secesja we Lwowie”, Warszawa, 1991, s. 171.
[21] Czapczyńska-Kleszczyńska, D., „Witraże w Krakowie. Dzieła i twórcy”, Kraków, 2005, s. 89-92.
[22] „Nasz kraj”, 1909, nr. 38, s. 8-10.
[23] Biriulow, J., 1991, op. cit., s. 163-164.
[24] „Gazeta Lwowska”, Lwów, 1910, nr 25, s. 319.
[25] Wasyłyk, R., “Anioły”, 2012, Nowy Sącz, s. 45.
[26] Głuzińska, A., „Zakład wychowawczy OO. Jezuitów w Chyrowie” w „Materiały…”, Kraków, 1997, t. 5, s. 44.
[27] „Krakowski Zakład witrażów i mozaiki S.G. Żeleński”, Kraków, 1909, s. 7-8.
[28] „Tygodnik ilustrowany”, Warszawa, 1910, nr 2, s. 244.
[29] „Gazeta Kościelna”, 1909, s. 329.
[30] „Gazeta kościelna”, 1909, s. 168.
[31] Gluzińska, A., „Materiały…”, t. 5, s. 48-49.
[32] „Tygodnik ilustrowany”, Warszawa, 1910, nr 12, s. 245.
[33] „Krakowski Zakład witrażów i mozaiki S.G. Żeleński”, Kraków, 1909, s. 20.
[34] Nestorow, R., „Kościół zamkowy p.w. św. Trójcy w Brzeżanach”, „Materiały…”, Kraków, 2007, t. 15, s. 97-99.
[35] „Gazeta Kościelna”, Lwów, 1912, s. 269.
[36] „Gazeta Kościelna”, Lwów, 1914, nr 15, s. 178.
[37] „Gazeta Kościelna”, Lwów, 1914, nr 15, s. 178.
[38] Grankin, P., “Witraże w cerkwi Wołoskiej we Lwowie na tle historii konserwacji zabytku”, w „Witraże w obiektach zabytkowych. Między konserwacją a sztuką współczesną”, Kraków-Malbork, 2009, s. 185-186.
[39] Orłowicz, M., „Przewodnik po Lwowie”, Lwów, 1925, s. 174.
[40] Betlej, A. „Kościół p.w. św. Józefa i bł. Andrzeja Boboli oraz dom rekolekcyjny ks. Jezuitów”, w „Materiały…”, Kraków, 2004, t. 12, s. 207.
[41] Solewski, R., „Franciszek Mączyński krakowski architekt”, Kraków, 2005, s. 147.
[42] Grankin, P., op. cit., s. 36.
[43] „Rzeczy piękne”, Lwów, bez roku, „Pokaz prac uczniów wydziału przemysłu art. przy Państw. szkole przemysłowej we Lwowie”.
[44] Houszka, E., „Kazimierz Sichulski. Katalog wystawy”, Wrocław, 1994, s. 81, 83, 87, 90, 99, 10.
[45] Kozicki, W., „W gaju Akademosa”, Lwów, 1912, s. 167.
[46] Kozicki, W., „K. Sichulski”, Monografie artystyczne, t. XIX, Warszawa, 1928, s 20.
[47] Kozicki, W., op. cit., s. 21.
[48] „Sztuki piękne” 1925/1926, R. II, s. 360.
[49] Naukowa biblioteka im. W. Stefanyka we Lwowie (LNB), fond УК – 26, s. 172.
[50] Wolańska, J., „Katedra Ormiańska we Lwowie w latach 1902-1938”, Warszawa, 2012, s. 376.
[51] Katalog wystawy TPSP, Lwów, 1928.
[52] „Sztuki piękne”, R II, 1925/26,s.360.
[53] Paszenda, J. „Pieczonka Wojciech”, w „Słownik artystów polskich”, t. VII, Warszawa, 2010, s. 107.
[54] „Słowo polskie”, 31.3.1929, s. 4.
[55] Krasny, P., „Kościół parafialny św. Michała Archanioła w Starej Soli”, w „Kościoły i klasztory rzymskokatolickie dawnego województwa ruskiego”, Kraków, 1997, t. 5, s. 251.
[56] Medyński, A, „Kościół Matki Boskiej Ostrobramskiej na Łyczakowie”, Lwów, 1938, s. 6.
[57] Betlej, A., „Kościół wotywny p.w. Matki Boskiej Ostrobramskiej na Łyczakowie”, w „Materiały”…, Kraków, 2004, t. 12, s. 265.
[58] Medyński, A., op. cit., s. 14.
[59] Betlej, A., op. cit., s. 265.
[60] Paszenda, J., op. cit., s. 107.
[61] Betlej, A., op. cit., s. 268.
[62] PAOL, fond 2, opis 4, sprawa 1268, s. 50. Porównaj też Grankin, P., s. 36.

Witraż Tiffany w Białym Domu

Biały Dom – witraż Tiffany

Judyta Cukrowska

Chester Arthur został prezydentem U.S.A. po śmierci prezydenta Garfielda. Nie od razu przeniósł się do Białego Domu, ponieważ chciał, by budynek został odnowiony.

Tradycyjnie każda żona kolejnego prezydenta zarządzała dekoracyjne zmiany w Białym Domu, jednak prezydent Chester Arthur był wdowcem i postanowił zatrudnić do tego celu artystę i dekoratora Louis’a Comfort’a Tiffany’ego, który zajął się odrestaurowaniem Białego Domu w 1882 roku (praca trwała od końca września do grudnia tego roku).

Tiffany był pierwszym profesjonalnym dekoratorem zatrudnionym w Białym Domu.

Louis Comfort Tiffany był najbardziej znany z racji swoich witraży, ale pod koniec 1800 i na początku 1900 roku, on i jego firma byli również bardzo popularni wśród firm projektujących wnętrza. Firma Tiffany była często zatrudniona do dekoracji domów sławnych i bogatych osób, w tym na przykład domu Mark’a Twain’a.

Gazeta waszyngtońska „Evening Star” w dniu 19 grudnia 1882 roku opisywała w ten sposób działania podjęte przez firmę Tiffany’ego w głównym hallu Białego Domu:
„… całemu korytarzowi nadano znacznie lżejszy wygląd przez bardziej błyskotliwy styl dekoracji. Sufit o szerokich liniach i masach metalu, złota i bieli kości słoniowej, które po bliższym przyjrzeniu się, tworzą zawiłe zwoje i wzory, w nocy odzwierciedla promienie z trzech dużych żyrandoli. Na suficie znajduje się około 20 rozet z mosiądzu. Gzyms i fryz  bogate są we wzory w złotych kolorach, przy czym te ostatnie oddzielone od ściany przez linię perforowanego mosiądzu. Ściany są w oliwkowo złotym odcieniu, tworzącym wyśmienite tło dla obrazów. Dwie duże nisze są intensywnie złocone, co daje wspaniały efekt, wzmocniony przez światło i cienie liście dużych roślin, stojących w donicach z majoliki.

Witraż Tiffany w Białym Domu

Bez wątpienia za główny element, poprawiający wygląd wnętrza, można uznać wspaniały ekran z barwnej mozaiki szklanej, która wkrótce ma przybyć z Nowego Jorku. Zajmie ona miejsce obecnej szklanej przegrody, która oddziela korytarz od przedsionka. Ekran będzie miał tylko dwoje drzwi, w centralnej części ekranu, składającego się z jednego dużego, szklanego panelu. Środek tego panelu składać się będzie z dużego owalu z czterema orłami rozmieszczonymi wokół centralnego mniejszego owalu, w którym ma się znajdować emblemat U.S.A. Cztery rozety, które są poza dużym owalem, w rogach panelu, mają napis U.S.A. Cała płyta jest wypełniona niezliczonymi kawałkami zabarwionego szkła i kryształu. Firma Tiffany & Co. nigdy nie miała takiej okazji, by pokazać po obu stronach mozaikę szklaną, jak to będzie miało tutaj miejsce. Efekt, tworzony przez przenikające przez kolorowe szybki światło. będzie można podziwiać po obu stronach okna, co niewątpliwie będzie wspaniałe.”

Tiffany wzbogacił wystrój wnętrza hallu również szklanymi oprawami lamp gazowych i pierwszych lamp elektrycznych, które niestety doprowadziły do likwidacji jego witrażowego ekranu.

Okno Tiffany’ego i inne wiktoriańskie dodatki zostały usunięte z Białego Domu w czasie renowacji, dokonanej przez prezydenta Roosevelt’a w 1902 roku, która przywróciła Białemu Domowi wystrój wnętrz w stylu federalnym, w zgodzie z jego architekturą.

Być może najbardziej legendarny obiekt w przeszłości Białego Domu, oprócz łóżka Lincoln’a i Gilbert’a Stuart’a czy portretu George’a Washington’a, został usunięty wieki temu, a później zniszczony.

Witrażowy ekran Tiffany’ego, z kolorowego szkła, który stał w hallu Białego Domu zaledwie dziewiętnaście lat, począwszy od roku 1883 aż do roku 1902, był wyrazem estetycznego smaku w projekcie, który został zlecony do wykonania przez prezydenta Chester’a Arthur’a Louis’owi Comfort’owi Tiffany’emu, trzydziestoczteroletniemu wówczas artyście, obecnemu już w nowojorskich kręgach artystycznych.

Było to dzieło, które przede wszystkim miało być symbolem wiktoriańskiego smaku.
Z wykształcenia malarz, Tiffany interesował się wówczas stosunkowo nową techniką szkła opalizującego oraz innowacyjną koloryzacją szkła, tworzoną z wykorzystaniem tlenków metali do stopionego szkła.
W Białym Domu jego wizytówką stał się właśnie witrażowy ekran w hallu.

To wspaniałe dzieło najmocniej wyróżnia się ze wszystkich pozostałych zmian, jakie Tiffany wprowadził w tamtym czasie w Białym Domu.

Witraż Tiffany w Białym Domu

Artysta zamienił zwykłe panele dzielące hall, na panele wykonane z opalizującego szkła, co nadało mu nowy charakter, dodało lekkości i pięknej szlachetności.

Malarz Peter Waddell uwiecznił na swoim obrazie moment zapalania lamp elektrycznych w holu Białego Domu.
W tle widoczny jest wspaniały i barwny szklany ekran dzieła Tiffay’ego.

Malarz poszukując informacji o kolorach witraża znalazł najwięcej dobrze udokumentowanych szczegółów o szklanym ekranie w Narodowych Archiwach U.S.A, ale wciąż nie wiedział jednak jakie były rzeczywiste kolory szkła.

Przed podjęciem decyzji w tym temacie, studiował szkła Tiffany’ego w konkretnym oknie, zainstalowanym w kościele Św. Jana w Waszyngtonie, ku pamięci zmarłej żony prezydenta Arthur’a – Nel.

Na obrazie Waddell’a widać hall w roku 1891, w momencie, gdy prezydent Benjamin Harrison zmienił oświetlenie w Białym Domu z gazowego na energię elektryczną.

Ike Hoover, elektryk, podłącza kinkiety, które wybuchają ostrym światłem  elektrycznym.
Nowy rodzaj światła wpłynął negatywnie na walory szklanego ekranu Tiffany’ego, zacierając efekty opalizujące kolorów farb.

W odróżnieniu od powierzchni malowanych, które miały odzwierciedlać i absorbować światło, ekran ze szkła opalizującego powstał głównie w celu filtrowania światła, jak to się dzieje pod koniec dnia i o świcie, gdy światło przechodząc przez tafle barwnego szkła budzi w nim i oddaje całą tęczę kolorów, wzmocnioną efektem opalizowania.

Być może dlatego też dni chwały wspaniałego dzieła Tiffany’ego dobiegły wtedy końca.
Szczęśliwie jego piękno można jeszcze dzisiaj podziwiać na nielicznych biało – czarnych zdjęciach z tamtego okresu oraz na wspaniałym obrazie Peter’a Waddell’a.

Islandzkie witraże – Katedra w Skálholt

Agata Mościcka

Odwiedzając Islandię nie można zapomnieć  o mieście Skálholt niedaleko Reykjaviku. To tutaj mieściła się kiedyś siedziba islandzkich biskupów.

Skálholt był w XI-XII wieku centralnym ośrodkiem życia religijnego, kulturalnego i politycznego Islandii. Rezydowało w tym miejscu 31 biskupów katolickich i 12 protestanckich. Siedziba biskupów została przeniesiona do Reykjaviku w 1785 roku.

Ostatni biskup katolicki Jón Arason, wraz ze swoimi dwoma synami ( w tamtych czasach nie obowiązywał celibat) został ścięty w dniu 7 listopada 1550 roku, na rozkaz duńskiego króla, w miejscu, w którym znajduje się aktualnie kościół katolicki.

Biskup, który był również politykiem, uczonym i pisarzem, walczył przez lata o wolność Islandii,  o utrzymanie wiary katolickiej w kraju i niezależności państwa od Danii. Biskup Jón Arason przeciwstawiał się także wprowadzeniu luteranizmu, samowoli rządów duńskich w Islandii i nadużyciom urzędników duńskich. Mimo poparcia ludności jego walka zakończyła się jego tragiczną śmiercią.

Na miejscu, gdzie w XI wieku mieli swą siedzibę biskupi islandzcy przez wieki budowano wiele innych kościołów. Największy z nich został zbudowany w 1155roku przez biskupa Klaengura Thorsteinssona. Nawa tego kościoła miała aż 50 metrów długości.

1 lipca 1956 roku , dla uczczenia 900 rocznicy powstania pierwszej siedziby biskupa w Skálholt w 1056 roku położono kamień węgielny pod budowę aktualnego kościoła – katedra w Skalholt.

Katedra w Skalholt

Katedra w Skalholt ma długość 30 metrów i została zaprojektowana, podobnie jak większość islandzkich kościołów na planie krzyża przez architekta Hördura Bjarnasona.

Kościół został poświecony w 1963 roku, 21 lipca. Ciała biskupów Skálholt spoczywają w krypcie podziemnej.  Przechowywany jest  tam również zbiór tablic nagrobkowych. W podziemiach znajdują się  przejścia do dawnej szkoły języka łacińskiego i domów mieszkalnych.

Katedra w Skalholt jest znana zarówno z powodu swojej nowoczesnej bryły architektonicznej, jak również z powodu artefaktów, pochodzących z poprzednich kościołów, który były budowane na miejscu, na którym stoi.

W budowę nowego kościoła zaangażowały się państwa skandynawskie. Być może przez wzgląd na historyczne dzieje tego miejsca, państwa te ofiarowały dla kościoła bardzo cenne dary, stanowiące fundamentalne wyposażenie tej budowli.

Z Norwegii pochodzą dachówki, flizy i drzwi. Darem Wysp Owczych jest chrzcielnica. Dania, która tak niesławnie zapisała się w historii tego miejsca, podarowała dla kościoła chyba najbardziej cenne i piękne dary, a mianowicie organy, mozaikę dla wielkiego ołtarza, ławki oraz piękne okna z nowoczesnymi witrażami.

Islandzkie kościoły cechuje prostota architektoniczna. Katedra w Skalholt ma ciekawą architekturę. Główna nawa jest szeroka i wysoka, zwieńczona drewnianym dachem. Boczne nawy wypełnia intensywnymi kolorami światło, przenikające przez nowoczesne witraże w oknach. W wyższej kondygnacji katedry okna witrażowe są znacznie mniejsze co sprawia, że górna część kościoła wydaje się być wyraźnie nie doświetlona.

Mozaika w prezbiterium
Mozaika w prezbiterium

Wielki ołtarz w postaci mozaiki  pięknie współgra ze stylistyką witraży okiennych. W ołtarzu głównym okna witrażowe znajdują się w górnej części budowli, dzięki czemu piękna mozaika, przedstawiająca Chrystusa, oświetlona światłem z nich płynącym, nabiera wspanialszego wyrazu. Po każdej ze stron ołtarza znajdują się cztery wąskie okna z geometrycznym układem kolorowych kawałków szkła. Przeważają kolory niebieski i czerwony. Światło, przenikające przez intensywnie barwne, szklane płytki współgra z kolorystyką mozaiki, która utrzymana jest w pastelowych kolorach, błękicie, zieleni i beżu.

Wnętrze  katedry w Skalholt
Wnętrze katedry w Skalholt

Małe, barwne, szklane płytki witraży rzucają na powierzchnie ścian niesamowite kolorowe światło, tworzące zachwycające wzory. To wyjaśnia cel pozostawienia wolnych przestrzeni ścian w wewnętrznej bryle architektonicznej kościoła.

Witraże, stworzone z maleńkich, wielobarwnych płytek szkła można dowolnie interpretować. Ktoś z pewnością ujrzy w nich wyobrażenie krzyża, monstrancji , wszechświata czy po prostu barwną mozaikę.

Witraż katedra w Skalholt - prawo autorskie dendron /123RF zdjęcie seryjne.jpg
Witraż katedra w Skalholt – prawo autorskie dendron /123RF zdjęcie seryjne.jpg

Kościół jak inne islandzkie kościoły jest położony na wzniesieniu i światło słoneczne może tym sposobem w słoneczne dni, rzadko tu bywające, oświetlać wnętrze katedry przez wielokolorowe witraże.

Duńczycy ofiarowując tak piękne witraże dla katedra w Skalholt uczynili wielki gest szacunku w stosunku do społeczeństwa islandzkiego i jego wieloletniej niezłomnej walki, która doprowadziła Islandię do uzyskania upragnionej wolności.

Szyba zespolona z witrażem

Jan Sas

Różne są metody ekspozycji witraża. Jedną z nich jest szyba zespolona z witrażem. Oznacz to zamknięcie szklanej pracy między dwoma taflami szkła float i uszczelnienie wszystkich połączeń.

Zadanie jest możliwe do zrealizowania również w warunkach amatorskich. Wystarczy odrobina cierpliwości i dokładności.

Podczas realizacji tego zadania należy pamiętać o kilku podstawowych zasadach:

1. Wszystkie klejone powierzchnie muszą być dokładnie wyczyszczone, umyte, odtłuszczone i wysuszone.

2. Powietrze zamknięte w zespoleniu w warunkach amatorskich będzie zawierało parę wodną. Szyba zespolona po wystawieniu na warunki atmosferyczne będzie przyczyniała się do skraplania się wody na zimnej szybie. Aby uniknąć tego niekorzystanego zjawiska, do wnętrza ramki dystansowej należy wsypywać tzw. sito molekularne. Są to niewielkie granulki, które maja właściwości regulowania i wchłaniania nadmiary pary wodnej.

3. Szyba zespolona ma grubość wynikającą z sumy grubości dwóch tafli szkła, jednej lub dwóch wysokości ramek dystansowych oraz grubości witraża lub specjalnego płaskownika przylutowanego na obrzeżu.

4. Ramki dystansowe są dostępne w kilku wysokościach od 6 mm do 16mm. Najczęściej są dostępne w postaci srebrnego aluminium lub czarnej. Dostępne są także tzw. ramki ciepłe wykonane z tworzywa sztucznego w różnych kolorach.

5. Do klejenia szyby zespolonej używa się specjalnej masy butylowej lub silikonowej. Masa najczęściej dystrybuowana jest w kolorze czarnym.

6. Szyba zespolona w kształcie prostokąta wymaga użycia specjalnych kątowników do łączenia ramek dystansowych.

7. Szyba zespolona w kształcie owalu wymaga precyzyjnego wygięcia ramki dystansowej.

W dalszej części tego opracowania przedstawimy proces przygotowania dla witraża w kształcie elipsy.

Gotowe zespolenie o kształcie elipsy
Gotowe zespolenie o kształcie elipsy
Gotowe zespolenie o kształcie prostokąta.
Gotowe zespolenie o kształcie prostokąta.

Witraż z talerzyków, czyli szklany recykling

Jan Sas

Szukając różnych form prezentacji dostrzegłem niedawno nowy i niezbadany oraz pełny zaskoczeń kierunek. Typowym materiałem jest szkło witrażowe, które jest dostępne w setkach a nawet tysiącach odmian. Tymczasem wokół nas jest mnóstwo przedmiotów, które bez zmian lub po niewielkich modyfikacjach można wykorzystać a trakcie artystycznych poszukiwań.

Szczególnie cenne jest to, że odnajdując pozornie nieprzydatne przedmioty możemy przywracać je ponownie do życie. Taka odmienna forma recykling.

Podstawowym materiałem są szklane talerzyki, podstawki i patery. Wygrzanie tych przedmiotów w temperaturze od 600 st.C do 800 st.C powoduje, że wypukłości wyrównują się do powierzchni półki. Stosownie do składu szkła użytego do wytopu, należy dobrać odpowiednią temperaturę. Używając przedmiotów rzeźbionych, szlifowanych lub rżniętych, o ile zamierzamy zachować zdobienia, to ustalenie właściwego poziomu wygrzewania ma znaczenie zasadnicze. Zbyt wysoka temperatura przyczynia się do nadmiernego płynięcia surowca i ornamenty giną. Niektóre gatunki szkła mają skłonność do matowienia i tracą przejrzystość. Jeżeli nie znamy parametrów fizycznych szkła, wskazane jest eksperymentowanie.

Interesujące efekty uzyskujemy wprowadzając malaturę. Dzięki temu w łatwy sposób zmienimy barwy do oczekiwanych odcieni.

Przygotowane wyżej wymienionymi sposobami szklanych półproduktów używamy ich jak klasycznego materiału, czyli realizujemy projekt metodą klasyczna lub tiffany.