Kolekcja szkła w Muzeum w Sosnowcu liczy ponad 6.000 eksponatów i w swej części zasadniczej zawiera polskie szkło użytkowe powstałe od lat 60. do chwili obecnej. Trzon kolekcji tworzą wzory szkła gospodarczego i kryształowego wytworzone w latach 1975-1983. One właśnie trafiły w 1980 r. do nowopowstałej Centralnej Wzorcowni Szkła, której „ojcem chrzestnym” był dyrektor Zjednoczenia Hut Szkła Gospodarczego i Technicznego „Vitropol” – dr Eugeniusz Gubała. Dzięki niemu przejęto i wyremontowano na ten cel najstarszy sosnowiecki zabytek, czyli XVII-wieczny Zamek Sielecki. Po burzliwej historii powodowanej likwidacją kolejnych jednostek nadrzędnych w wyniku przemian polityczno-gospodarczych, zbiory trafiły do Muzeum w Sosnowcu, gdzie są bezpieczne, powiększane i opracowywane.
Kolekcja nasza to przegląd rodzimego wzornictwa i technik zdobienia szkła ostatniej ćwierci XX w. i pierwszego dziesięciolecia XXI w. W wyniku uzupełnień zasoby nasze wzbogacane są o wzory z lat 60. XX w., co nawiasem mówiąc nie jest proste. Przedmioty te nie pojawiają się często w handlu antykwarycznym, pozyskiwanie ich odbywa się głównie drogą darowizn. Są zresztą najczęściej dziełem tzw. szczęśliwego przypadku, gdyż w świadomości społecznej okres ten nie zasługuje jeszcze na specjalną uwagę. W latach 70. polskie hutnictwo szkła przeżywało tzw. „złoty okres” rozwoju, dużo inwestowano i na stałe zagościli w hutach projektanci – artyści plastycy, w większości absolwenci Wydziału Ceramiki i Szkła wrocławskiej ASP (do 1994 r. PWSSP). Posiadamy prace znakomitej większości liczących się w owym czasie artystów, a ich prace to ilustracja polskiego wzornictwa przemysłowego.
Zbiory tworzą zespoły szkła ołowiowego, czyli popularnego kryształu oraz szkła sodowego formowanego ręcznie i prasowanego, mniejsza grupa szkła unikatowego i niewielki zespół szkła historycznego.
W estetyce szkła kryształowego panują dwa nurty odnośnie jego zdobnictwa: analityczny, preferujący liczne i bogate zdobiny oraz syntetyczny, ograniczający znacznie ich liczbę wraz ze znacznym uproszczeniem. Pierwszy eksponuje znane od XIX w. motywy takie jak wiatraczki, palmetki, rozetki, soczewki, różnego rodzaju siatki oraz tzw. szlif brylantowy zaczerpnięty z jubilerstwa. Gęsta sieć zdobin, poza znaczeniem czysto estetycznym, ma również znaczenie praktyczne, pozwala bowiem tuszować wszelkie zanieczyszczenia i wady technologiczne masy szklanej. W naszej kolekcji jest duża grupa naczyń dekorowanych w ten sposób, stopień intensywności zdobin jest różny, często obok dekoracji szlifowanej występują motywy grawerowane. Wśród tych ostatnich dominują tzw. motywy myśliwskie, czyli postacie zwierząt na tle fragmentów naturalnego krajobrazu. Drugi najczęściej spotykany temat to fragmenty pejzaży z motywem architektonicznym – np. „Zamek w Ogrodzieńcu”, „Barbakan”, „Katowicki Spodek”, „Ruiny Zamku w Mirowie” itp.
Często występują motywy roślinne, zwłaszcza kwiatowe, od stylizowanych kwiatów do realistycznych – np. charakterystyczne dla Karkonoszy kwiaty gencjany na wzorach z huty „Julia” ze Szklarskiej Poręby. Rzadziej spotykamy motywy zaczerpnięte ze sztuki ludowej jak na naczyniach z huty „Irena” w Inowrocławiu, które pięknie zdobią elementy charakterystyczne dla sztuki Kujaw. Sporadycznie spotkać można inna dekorację np. wodorosty, ryby czy nawet akty kobiece (jednostkowe przypadki).
Drugi, syntetyczny sposób, zdobienia kryształów uznaje, że jego świetlista powierzchnia sama w sobie jest dekoracyjna na tyle, że można ją naruszyć minimalną ilością zdobin, maksymalnie uproszczonych wydobywających z formy całą gamę wizualnych doznań światłocieniowych, tworzących zarazem jej wewnętrzną ekspresje. Nurt ten zapoczątkowali artyści-szkła w XX w. palma pierwszeństwa w tym względzie należy do Skandynawów ( nie tylko szklarzy).Jak wspomniano wyżej oszczędny sposób zdobienia możliwy jest jedynie w przypadku form z doskonałej niemal masy pozbawionej najmniejszego pęcherzyka, źdźbła popiołu czy nierówności powierzchni. Warto wspomnieć, że każde naczynie czy inna forma dekoracyjna są wynikiem wspólnych, jednakowo ważnych działań projektanta, technologa i hutnika, bez względu na to z jakim rodzajem szkła mamy do czynienia.
W każdej hucie szkła wytwarzającej szkło kryształowe obok tradycyjnych, powstają nowoczesne wzory, zwłaszcza z myślą o eksporcie. W handlu krajowym rzadko spotyka się takie oferty.
Stosunkowo wiele form zdobionych jest na zasadzie kontrastu powierzchni gładkich i matowych, w czym prym wiodła m. in. HSK „Julia” ze Szklarskiej Poręby i HSG „Zawiercie”. Coraz częściej do dekoracji szkła ołowiowego wykorzystuje się kolor, chodzi tu o tzw. lazurowanie w kolorze ciemnożółtym jak w przypadku prac Stefanii Rybus Kujawy i Wita Płażewskiego z HSG „Irena” w Inowrocławiu. Niektórzy twórcy śmielej wprowadzają do kryształu barwę – są to barwne, pojedyncze smugi, dodatkowe powłoki, na tle których szlifuje się dekorację. W ostatnich latach w hucie „Irena” powstała seria naczyń ołowiowych barwionych w masie na kobaltowo, bez dodatkowych, szlifowanych zdobin. W szerokiej gamie barwnej zdobione są masywne formy użytkowo-dekoracyjne z Huty Kryształów Artystycznych i Unikatowych Adama Jabłońskiego. Posiadamy kilka naczyń zdobionych srebrnymi opaskami i okuciami, co jest wynikiem poszukiwania nowych efektów artystycznych.
Kształty naczyń kryształowych są proste i tradycyjne, wzorowane często na bryłach geometrycznych ( kula, walec, prostopadłościan), powstają jako pojedyncze formy oraz, częściej, jako elementy składowe wielosztukowych zestawów obejmujących głównie kieliszki, szklanki, owocarki, patery itp. Twórcy starają się o zindywidualizowanie formy poprzez np. zastosowanie nieregularnych i ząbkowa-nych wlewów, fantazyjnych uchwytów, nierzadko inspiracją jest natura – np. zestaw „Ovo” proj. Marii Słaboń czy wazony „Kot” autorstwa W. Płażewskiego.
Szkło sodowe formowane jest dwojako: ręcznie i mechanicznie (prasówka). Jest ono twardsze od kryształowego, cienkościenne i dlatego o wiele rzadziej zdobione szlifami, choć w kolekcji znajduje się kilka takich przykładów, z projektem Janusza Kazaneckiego ukazującego liść skąpany w kroplach deszczu na czele.
Najlepszą i najczęstszą dekoracją szkła sodowego jest barwa czy to w całości naczynia (barwienie w masie), w mniejszym lub większym jego fragmencie, czy jako pojedynczy akcent dekoracyjny. Ciekawym przykładem łączenia szkła bezbarwnego z barwnym jest zestaw, proj. Jerzego Maraja, złożony z karafki i szklanek powstały w Krośnieńskich Hutach Szkła, w którym proste, bezbarwne naczynia osadzono w nieregularnych, fioletowych „koszyczkach”. Innym sposobem dekoracyjnego potraktowania koloru jest jej cieniowanie – w jednym przedmiocie hutnicy potrafią wydobyć wszystkie odcienie jednej barwy lub gładko przechodzić od jednej barwy pokrewnej do drugiej.
W latach 70 – tych XX w. polski przemysł szklarski stosował szeroką gamę barwną od różnych odcieni czerwieni, poprzez brązy, pomarańcz, zielenie, różne odcienie niebieskiego i fioletu po szarości i czernie otrzymując naczynia przezroczyste, półprzezroczyste (opalowe) i nieprzezroczyste (opakowe – inaczej mącone). Utworzono cztery huty specjalizujące się tylko w ręcznie formowanym, barwnym szkle o wysokim poziomie technicznym i artystycznym : HSA „Barbara”, HSA „Staszic”, HS „Tarnowiec” i huta przy krakowskiej filii Instytutu Szkła i Ceramiki, projektowali dla nich najlepsi artyści ze Zbigniewem Horbowym na czele. Do dziś funkcjonuje tylko HS „Tarnowiec”.
Często stosowaną techniką zdobniczą jest malowanie bądź kalkomania, a charakterystyczną dla lat 70. dekoracją było powlekanie platyną, głównie czar kieliszków, dzięki czemu uzyskuje się metaliczny, srebrzysty i zimny połysk. O wiele częściej poprzestaje się na namiastce tegoż efektu, nanosząc na naczynia złote i platynowe paseczki różnej szerokości, zazwyczaj umieszczane pod wlewami, co jest niewątpliwie znacznie tańszym i oszczędniejszym sposobem. Metaliczny połysk powstaje także dzięki iryzacji (poddanie szkła działaniom gorących par soli metali) – technice bardzo chętnie stosowanej przez artystów szkła w okresie secesji. W latach 70. W tym względzie prym wiodła HSG „Hortensja” w Piotrkowie Tryb., gdzie powstały formy stylizowane na antyczne, w pięknych złotobrązowych i złotozielonych odcieniach. W tej samej wytwórni stosowano też galwanizację, w wyniku czego wytwarzano wazony z ażurowymi szerokimi pasami.
Szklarstwo nasze od lat 70 – tych dysponowało znakomitą kadrą hutniczą, właśnie dzięki bezimiennym w większości przypadków wykonawcom możliwe było osiąganie niektórych rezultatów – np. wtedy zaistniała forma kieliszka na cienkiej, długiej, ciągnionej od czary nóżce, dzięki której proste formy nabierają finezji i elegancji. Kontrastowy efekt to masywność, którą pokierował się Stefan Sadowski projektując kilka ilościowo niewielkich, serii grubościennych form użytkowych o ciężkich, obfitych podstawach dekorowanych w przedformie prostymi, zgeometryzowanymi elementami. Formy te aczkolwiek ciekawe artystycznie są mało praktyczne ze względu na ciężar.
Inny sposób dekoracji formy to tzw. „optyk” czyli wstępne formowanie bańki szklanej w specjalnej przedformie czego wynikiem są wertykalne „żebra” różnej wielkości dające malowniczy światłocień. Jeszcze inne techniki dekoracyjne to „krakelury” ( inna nazwa – szkło lodowe) z „popękaną” powierzchnią naczyń, „hutniczo” formowane ich partie – zazwyczaj wlewy – za pomocą specjalnych szczypiec oraz podobnie formowane nakładki w postaci nitek, rozetek, łezek itp.
Projektanci szkła sodowego także inspirowani bywają motywami sztuki ludowej np. seria naczyń proj. Józefa Górskiego w formie skopka z wolutowymi uchwytami, z widocznym wpływem form zakopiańskich .
Przez długie lata szkło prasowane pod każdym względem uważane było za mniej wartościowe od szkła dmuchanego; masowo zaczęto je wytwarzać w I połowie XIX w. i ponieważ proces produkcyjny w tym przypadku jest znacznie tańszy, stało się zastawą dla ubogich. Wzornictwo „prasówki” naśladowało formą a zwłaszcza dekoracją szkło formowane i dekorowane ręcznie, co przy jego cechach własnych (pewien stopień nieprzezroczystości, grubsze ścianki) dawało niejednokrotnie efekt kiczowaty lub wręcz karykaturalny.
W XX w. estetyka ta uległa zmianie, a na polskim gruncie przełomu w tej dziedzinie dokonał Jan Sylwester Drost w końcu lat 60., wsparty dokonaniami pozostałych członków zespołu wzorniczego w HSG „Ząbkowice” w Dąbrowie Górn. Wraz z Eryką Trzewik – Drost, Ludwikiem Fiedorowiczem, Bogdanem Kupczykiem i Ryszardem Serwickim projektowali wieloczęściowe zestawy użytkowe świadomie wykorzystując właściwości wspomniane wyżej, upraszczając dekorację, przystosowując do potrzeb nowych form. Przykładem nowych rozwiązań przestrzennych są np. zestawy „Diatret” i „Radiant” J. S. Drosta, gdzie do podstawowej bryły dodano elementy ażurowe przydające jej lekkości i finezji. Równolegle z „nową” prasówką licznie powstawały naczynia za pomocą form z początku XX w. Wcale niemały fragment spuścizny po „Ząbkowicach” stanowią w naszej kolekcji patery, bombonierki i świeczniki w tej starej manierze.
Szkło prasowane zazwyczaj jest bezbarwne, ale spotykane są także barwne jego wersje w jednolitej tonacji kolorystycznej a nawet cieniowane ( talerze „Smuga” J.S.Drosta). Ostatnimi laty często matuje się wzory uzupełniając lub dopełniając zdobiny uwiecznione na formie. Wartość materialna tego rodzaju szkła jest dużo niższa niż dmuchanego, tak jak przed ponad dwustu laty, ale wartość estetyczna i artystyczna zdecydowanie wyższa.
Innym kryterium porządkującym pewne kategorie szkła to podział na szkło użytkowe (omówione powyżej) i artystyczne, o którym poniżej. Podział ten jest dyskusyjny gdyż granica między obiema kategoriami jest bardzo płynna i niezwykle trudna do uchwycenia – każde naczynie może być zjawiskiem artystycznym nie tracąc nic ze swej funkcjonalności.
Zbiory nasze w pełni ilustrują powyższe stwierdzenie, prezentując wiele prac powstałych jako pojedyncze formy lub części zestawów z przeznaczeniem do masowego rozpowszechniania a legitymujących się najwyższymi walorami artystycznymi.
Mniejszą ilościowo grupę eksponatów w naszych zbiorach stanowią prace unikatowe, ich autorami są najlepsi polscy artyści plastycy tworzący w szkle, zarówno designerzy jak i ci pozostający poza wytwórczością przemysłową. Na czoło tej grupy wysuwają się prace Henryka Albina Tomaszewskiego, fantastyczne, mocno ekspresyjne kompozycje wykonane ze szkła termisil za pomocą narzędzi pomysłu artysty – np. „Ogień huraganowy”, „Żelazna brama”, „Reflektor” czy „muzyczne kompozycje do muzyki Beethovena, Mozarta i Czajkowskiego.
Oryginalnością i filozoficznym spokojem oddziałują dzieła Tasiosa Kiriazopoulosa, wykonane ze szkła sodowego, rzadziej ołowiowego, organiczne kompozycje są głosem artysty w kwestii istnienia i bytu – „Ciągłość – trwanie”, „Bio – wersja 80”, cykl „Ornito”.
Szczycimy się posiadaniem prac artystów zawiązanych z ASP we Wrocławiu – Ludwika Kiczury, artysty o światowej sławie, Małgoraty Śliwińskiej – Dajewskiej ( kompozycja „Pełzak”), Kazimierza Pawlaka (jedna z cyklu kompozycji architektonicznych), Wojciecha Olecha, Barbary Zworskiej –Raziuk, oraz Beaty i Stanisława Sobotów.
Pozostali artyści: Jerzy Becela , Ingeborga Glądała – Kizińska, Witold Turkiewicz, Andrzej Ossowicz, Marian Gołogórski, Maria Dombrowska – Robaszewska, Zdzisław Karkulowski, Anna Klimczak-Dobrzaniecka i wielu innych.
Obok podstawowej, opisanej wyżej kolekcji, od podstaw budowany jest „podzbiór” czyli zespól szkła historycznego, dla której przyjęto początek XIX w. jako dolną granicę czasową powstania. Początkowo uznano, że wskazane jest sięgnięcie w dzieje (nie tak wprawdzie dalekie) szkła i ukazanie jego ciągłości rozwoju, gdyż właśnie w XIX w. nastąpił jego ogromny rozwój i masowe upowszechnienie, wtedy wykształciły się niektóre techniki wytwórcze i zdobnicze, stosowane do dziś oraz zalążki wzornictwa przemysłowego.
Aktualnie Muzeum posiada około 300 zabytków datowanych od początku XIX w. do połowy XX w. Są wśród nich zwarte stylowo grupy, jak zespół szkła secesyjnego z zabytkami z tak znaczących wytwórni i znanych twórców jak Emil Galle, Lamartine (Francja), Pallme – König, Loetz Witwe (Czechy), czy Bertold Weis (Niemcy). Wśród nich występują wszystkie, charakterystyczne dla secesji techniki zdobnicze – pięknie trawione motywy roślinne, iryzowanie, malowanie, tzw. szkło kameowe itp. Drugim ważnym i jednolitym stylistycznie zespołem jest szkło z okresu międzywojennego. Z czasem priorytetem stało się gromadzenie szkła polskiego dlatego możemy poszczycić się liczną grupą szkieł międzywojennych z huty szkła w Zawierciu, „Hortensja” w Piotrkowie Tryb., „Ząbkowice” i „Niemen”.
Z licznej grupy pojedynczych zabytków wyróżnić trzeba puchar zaręczynowy oraz 2 wazony z huty Fritza Heckerta w Piechowicach. Posiadamy kilka szkieł z huty „Józefina” w Szklarskiej Porębie z II poł. XIXw. i przełomu XIX/XX w. Ciekawy jest, ze względów technicznych, mały dzbanuszek wykonany w technice millefiori o gamie barw ograniczonej do bieli i fioletu. Licznie powstające na tym terenie szkła pamiątkarskie w naszych zbiorach reprezentuje jedna szklanka z malowanym widokiem Chojnika na awersie. Większą liczebnie grupą zabytków są te pochodzące z hut czeskich: Harrachova, Polaun, Novego Boru, Skrdlovic, Jablonca, Karlovych Varów.
Zbiory sosnowieckie zajmują ważną pozycje wśród rodzimych kolekcji muzealnych, a pod względem ilości i jakości szkła użytkowego nie mają sobie równych.. Kolekcja nasza znakomicie ilustruje pewien fragment materialnego i artystycznego dorobku człowieka w dziedzinie szklarstwa II połowy XX w. i przełomu stuleci; w tej chwili już jest materiałem do badań, a ciągle jest poszerzana i uzupełniana. Z kolekcji okazjonalnej przekształciła się w historyczną. Transformacja gospodarcza wiele zmieniła w tej dziedzinie, często na niekorzyść – niektóre huty szkła zostały zlikwidowane (np. HSG „Hortensja” huta przy krakowskiej filii Instytutu Szkła i Ceramiki, HSG „Ząbkowice”, HSK „Julia”, HSG „Rozalia” w Radomsku, Lubelskie Huty Szkła, ), inne zmieniły profil wytwórczości rezygnując ze zbyt drogiego jej aspektu (np. HSG „Sudety” w Szczytnej Śl., HSG „Tarnów”) lub ograniczając się do produkcji gwarantującej zbyt, ale ich najlepsze wzory pozostały w naszej kolekcji. Muzeum rejestruje zjawiska zachodzące aktualnie w polskim szklarstwie, stara się zachować jak najwięcej świadectw mówiących o pozycji rodzimego szkła w Europie i świecie. Staramy się rejestrować wytwórczość licznie powstałych hut prywatnych, stają się one bowiem znaczącym fragmentem gospodarczej rzeczywistości.
Artykuł opracowany przez pracowników naukowych
Muzeum w Sosnowcu