Józef Pałka
Wystawa malarstwa i witraży Wojciecha Kozioła w Toruniu
Wojciech Kozioł jest twórcą dojrzałym, związanym na stałe z Toruniem. Od ponad ćwierćwiecza, wraz ze swym ojcem Władysławem – cenionym malarzem i witrażystą – projektuje i realizuje witraże w kultowej pracowni przy ul. Rabiańskiej na toruńskiej Starówce.
Kameralna wystawa, otwarta 10 czerwca w toruńskiej „Galerii Muz”, prezentuje łącznie 23 najnowsze prace artysty, na które składają się abstrakcyjne pejzaże, zarówno „rzeźbione” w gorącej, szklanej lawie techniką tzw. fusingu, jak i malowane akrylem na płótnie – bo malarstwo, obok witrażu, jest dla Kozioła równoprawnym środkiem artystycznego wyrazu.
Terra plana est (Ziemia jest płaska) – taki tytuł nosi toruńska prezentacja. Tytuł prowokacyjny, za którym jednak kryje się przemyślany zabieg artystycznej redukcji postrzegania Natury. Kozioł zrywa z trójwymiarowym opisem przedmiotu, co więcej, ignoruje czas jako czwarty wymiar – w tym sensie jego „pejzaże” są pozaczasowe.
Ale nie w ilości wymiarów tkwi sedno Koziołowej twórczości. Nie w fizyczności, matematyce czy geometrii. Artysta powiada: Sam proces twórczy przebiega na drodze: absorpcja – kreacja – projekcja – ekspresja, w którym znane nam z otoczenia detale, obrazy, zapachy, wspomnienia, wyobrażenia, czy będzie to kałuża błota na piasku czy kolor powietrza i materii w nim umieszczonej – po wschodzie czy przed wschodem słońca – linia lasu, rytm pól, wizerunek zwierzęcia czy impresja z Haute Couture – to wszystko jako natura, nasze otoczenie, kumuluje się i materializuje na płaszczyźnie podobrazia w dwóch wymiarach tworząc w rezultacie abstrakcje.
Tak pojmowana sztuka Kozioła, w sensie estetycznym, formalnym i ideowym bliska jest późnej twórczości Piotra Potworowskiego (1898-1962), w której artysta, poszukując najbardziej właściwych sposobów wyrażenia swej indywidualności plastycznej, skłaniał się ku malarstwu gestu i materii. Kiedy wychodzę w pole – pisał Potworowski w lipcu 1959 r. – staję przed czarnym przedmiotem albo białym, który jest kamieniem albo łódką, a może falą falującą u brzegu morskiego… Nastawiam się bokiem, ukosem, nisko, płasko i dostaję za pomocą tego fragmentu wybranego sygnał z daleka.
Wychowany w grodzie Kopernika, Wojciech Kozioł przyznaje się do fascynacji astronomią. Stąd asocjacje jego witraży z galaktycznymi perspektywami. O ile obrazy malowane tradycyjnie pędzlem na płótnie są dwuwymiarowymi pejzażami ziemi oddającymi jej fakturę, barwy, smaki, o tyle witraże ewokują „pejzaże” obcych mgławic i galaktyk. Ich materia została poddana promieniowaniu i światłu, to znaczy prędkości, a w konsekwencji czasowi. Jest wielowymiarowa, zrodzona w wysokich temperaturach. Kozioł, artystyczny badacz Kosmosu, smakuje różne jej stany skupienia. Poddaje eksperymentom w próżni lub pod wysokim ciśnieniem, obserwuje jej malejącą lub rosnącą entropię.
Twórczości swej Wojciech Kozioł nie ubiera w słowa, nie ułatwia sobie ani nam obcowania ze światami mierzonymi w centymetrach czy parsekach. Operując dwoma rodzajami światła: odbitego od powierzchni obrazu lub przenikającego przez strukturę szkła, składa nam nieśmiałą propozycję współkreacji.
Wystawa prac Wojciecha Kozioła:
Dom Muz, Toruń, ul. Podmurna 1/3;