Mateusz Pietrzyk
Europa wieku XV i XVI stała się miejscem gruntownego odrodzenia sztuki i nauki. To czas nowych prądów filozoficznych (mających swe korzenie głównie w włoskim humanizmie), to również czas reformacji, a co za tym idzie i kontrreformacji. Epoka ta przyniosła także wielkie odkrycia geograficzne oraz nowe, skuteczniejsze metody leczenia w medycynie. Zmiany dotknęły ponadto szeroko pojętą sztukę. Szczególnie wyraźnie widoczne stało się to w malarstwie i architekturze, w których zauważyć można powrót do tradycji antycznych. Siłą rzeczy renesans odcisnął swe piętno w podobny sposób na witrażownictwie tamtego czasu.
W pierwszych trzech dekadach XV wieku doszło do stopniowego osłabienia wpływów stylu gotyckiego w witrażownictwie europejskim. Stało się tak przede wszystkim za sprawą trendów wypływających z Italii i Flandrii, gdzie kiełkować zaczął już wtedy kapitalizm. W połowie wieku, malarze tacy jak Jan van Eyck (m.in. „Portret małżonków Arnolfinich” oraz „Ukrzyżowanie i Sąd Ostateczny”), a także późniejsi mistrzowie, zaczęli tworzyć dzieła w stylu realistycznym. Ówcześni malarze częstokroć trudnili się też projektowaniem wszelakich wyrobów szklanych, w tym witraży. Ich staranność oraz skłonność do oddawania najmniejszych nawet detali, była sprzeczna ze stylem gotyckim, który charakteryzował się przecież wyrazistymi i twardymi liniami. Szklarze zaczęli wzorować się na freskach i malarstwie sztalugowym, co z kolei skutkowało powolnym odchodzeniem w niebyt szkła przezroczystego, stanowiącego swoistą esencję piękna witraży gotyckich. Nie oznacza to, rzecz jasna, jakiegoś większego regresu w witrażownictwie – powstawało ich bowiem nadal bardzo dużo, a wśród nich nie brakowało prawdziwych perełek. Mamy tutaj do czynienia raczej z innym podejściem do tego rodzaju sztuki. Różnice są podobne do tych zaistniałych pomiędzy malarstwem średniowiecznym a renesansowym. Postaci na witrażach zaczęto przedstawiać, z powodu trendów realistycznych, używając bardziej delikatnego cieniowania. Rozwój tzw. perspektywy liniowej, wiąże się w tym przypadku ściśle z użyciem pogrubionych kolumn oraz opracowaniem szczegółów dekoracyjnych, charakterystycznych dla renesansowej architektury. Po pewnym czasie główne linie podziału w witrażach, stojące w sprzeczności z naturalistycznymi tendencjami twórców, zostały wyeliminowane, a okna stały się po prostu malunkami na szkle. Postępy w dziedzinie produkcji farb pozwoliły na uzyskanie jasnych oraz pełnych wyrazistego koloru barw; doprowadziło to jakby do pewnego zatracenia mocy szkła, zbyt wielkie stało się „nasączenie” witraży farbą. Doszło do tego, iż część malarzy zrezygnowała z tworzenia witraży, dlatego że ich zdaniem były one w swej formie wysoce nieestetyczne.
Witraże renesansowe tematycznie nawiązywały głównie do sfery religijnej, podobnie jak w przypadku epoki wcześniejszej. Przede wszystkim przedstawiano postaci świętych Kościoła katolickiego, a także sceny oparte na motywach ze Starego i Nowego Testamentu. W dużych kościołach okna były stosunkowo szerokie i wysokie, pozwalało to na ukazanie większych scen z udziałem wielu osób. Budynki wizualizowano natomiast na witrażach w stylu czysto klasycznym, obejmującym poprawną perspektywę. Kolejną cechą charakterystyczną dla witraży doby renesansu, było ukazywanie na twarzach przedstawianych osób emocji oraz nadawanie im zarazem cech indywidualnych. Stanowiło to istotne novum w stosunku do witrażownictwa średniowiecznego. Poza miejscami kultu religijnego, witraże zaczęły pojawiać się także w budynkach o naturze stricte świeckiej. Tak zatem przykładowo w urzędach miejskich dominowały motywy heraldyczne oraz bitewne, które nawiązywały do specyfiki danego regionu i jego historii. Popularne były również sceny ukazujące pory roku. Przy tworzeniu witraży dla budowli świeckich wykorzystywano szkło jaśniejsze, aniżeli w kościołach. Miało to oczywisty związek z charakterem oraz użytecznością tychże budynków.
Epoka odrodzenia sztuki miała swe korzenie głównie na terenach dzisiejszych Włoch. Dużą rolę odegrały ponadto kraje niderlandzkie, niemieckie oraz Francja. Tam też znajdowało się najwięcej warsztatów specjalizujących się w tworzeniu witraży. Z reguły powstawały one przy katedrach, częstokroć wykonywały zlecenia zdalnie, wysyłając wcześniej do potencjalnych klientów projekty namalowane na specjalnych kartonach. Warsztaty z czasem zaczęły grupować się w gildiach. Do najważniejszych ośrodków witrażowniczych zaliczyć można z pewnością francuskie miasto Limoges oraz niewielką włoską wysepkę Murano, położoną nieopodal Wenecji. W ówczesnych państewkach włoskich, szczególne zasługi dla przemiany stylu w kierunku klasycznym położyli tacy artyści, jak np. Giotto, Donatello, Taddeo Gaddi czy też Lorenzo Ghiberti. To właśnie im przypisać należy wpływ na powrót tradycji antycznej do europejskiej sztuki XV wieku. Na tle witraży włoskich, pewną oryginalnością cechowały się projekty witrażystów niderlandzkich, w szczególności tych wywodzących się z Flamandii. Było to efektem fascynacji olejnymi obrazami wspomnianego wcześniej van Eycka – stąd właśnie wzięły się kontrastujące kolory i energetyczne formy w witrażach artystów z Niderlandów. Idealnym przykładem tej stylistyki jest witraż, ukazujący koronowanie Matki Boskiej, w kościele św. Gummarusa w belgijskim mieście Lier. Witraże niderlandzkie stały się na tyle popularne, iż ówczesny król angielski, Henryk VII sprowadził na swój dwór kilkoro z nich (m.in. Dircka Vellerta i Galyona Hone). Pod jego patronatem stworzyli przykładowo witraże dla Uniwersytetu w Cambridge. Sytuacja ta była o tyle dziwna, iż witrażownictwo brytyjskie miało długą tradycję (ośrodki w York oraz Norwich) i nie odbiegało poziomem zbytnio od reszty Europy.
Wiek XVI przyniósł poważne zmiany w Europie, będące wynikiem powstania silnych ruchów reformacyjnych. Reformacja odcisnęła swe piętno również na ówczesnych witrażach, stanowiących przecież jeden z głównych elementów „wystroju” kościołów katolickich. Herezja kalwińska, zdobywająca popularność w Europie od lat 30-tych, przyczyniła się do dewastacji wielu kościołów katolickich (przede wszystkim w Niderlandach), w tym także zniszczenia sporej ilości witraży. Podobnie sytuacja wyglądała w państwach niemieckich podczas wojen religijnych oraz w Anglii, gdzie za sprawą Henryka VIII zerwano więzy z Watykanem i utworzono kościół państwowy. W kolejnym stuleciu, konkretnie w 1644 roku, parlament angielski nakazał zniszczyć wszystkie obrazy Matki Boskiej. Fanatyczny rektor katedry w Canterbury, purytanin Richard Culmer w swej zawziętości wspiął się nawet po drabinie, by uderzeniem piki zniszczyć witraż przedstawiający św. Tomasza Becketa. Podobne sceny miały miejsce także w innych protestanckich państwach europejskich. Wszystko to w dużym stopniu przyczyniło się do podupadnięcia sztuki witrażowej. Owa sfera sztuki wyraźnie straciła na popularności, również ze względu na nastanie baroku, który był jej mniej przyjazny. Prawdziwe odrodzenie witrażownictwa miało nadejść dopiero w wieku XIX.