Piotr Ostrowski
W jedynym w Polsce Muzeum Witrażu, poza obiektami stałej ekspozycji, można obserwować niezmienny od setek lat proces powstawania witraży. Struktura kamienicy, w której znajduje się teraz Muzeum, a która wybudowana została specjalnie dla potrzeb Zakładu Witraży w 1906 roku, również pozostała niezmieniona. Wszystkie wnętrza Muzeum oraz wyposażenie pracowni, przez którą wiedzie szlak “żywego Muzeum” zachowały swój oryginalny charakter.
W procesie powstawania witraży, poza samym projektem na podstawie którego są wykonywane, największe znaczenie ma kontakt artysty z warsztatem. Możliwość współpracy projektanta z rzemieślnikami i pracownią, w której powstaje dzieło jest konieczna do właściwego oddania intencji artysty. Najwybitniejsi polscy projektanci, tacy jak Wyspiański, Mehoffer, Bukowski czy Frycz niejednokrotnie podkreślali wagę współpracy pomiędzy artystą a rzemieślnikiem w dobrze wyposażonej pracowni, która nie tylko pozwalała oddać zamierzenie projektanta, ale również stworzyć możliwość dokonania zmian w projekcie przez autora w trakcie powstawania dzieła. Nawet jeśli oznaczało to wymianę połowy szkieł na nowe…
Tak też o roli pracowni myślał Stanisław Gabriel Żeleński, który w 1906 postanowił wznieść dla potrzeb Zakładu kamienicę na ówczesnych obrzeżach miasta.
Stanisław Wyspiański, ze szczególnym pietyzmem podchodzący do realizacji swych dzieł, spędzał w tym miejscu wiele czasu, czuwając nad niemal każdym etapem ich realizacji.
Krakowski Zakład pomyślany był jako duże, kompleksowe założenie mające obok wykonywania witraży i mozaiki szklanej kształcić rzemieślników, projektantów i twórców witraży, pokazując im możliwości drzemiące w tej technice. Olbrzymie sukcesy, tak komercyjne, jak i artystyczne pozwoliły na szybki i błyskotliwy rozwój Pracowni, która przez długie lata pełniła znaczącą, kulturotwórczą rolę otrzymując odznaczenia na krajowych i światowych wystawach za najwyższy poziom wykonywanych dzieł. Z Zakładem współpracowali najznamienitsi polscy artyści początku XX wieku. To tu powstały najwybitniejsze dzieła polskiej sztuki witrażu.
Stanisław Gabriel Żeleński „…rozporządzając znaczniejszym kapitałem, był w możności sprowadzać piękniejsze szkła z Anglii i z Ameryki oraz zastosować ręczne maszynki do ciągnięcia ołowiu i cięcia szkła; wreszcie podjąć się większych robót jak n.p. oszklenie całych kościołów i cerkwi. Na tak duże przedsiębiorstwo nie starczył już pierwotny lokal. Dlatego w r. 1906 przystąpił zakład do budowy własnego a wyłącznie na ten cel urządzonego domu. Zanim wykończono siedzibę, […] wystąpiwszy ze służby państwowej, poświęcił się zupełnie temu nowemu zawodowi. Zwiedził tedy zagraniczne tego rodzaju zakłady a przekonawszy się, że i u nas w kraju a zwłaszcza w Krakowie nie brak swojskich talentów, zaprzęgnął tychże do pracy dając im możność krom znacznego zarobku, rozwinąć wszechstronnie swój artyzm. I od tej chwili korzysta Zakład wyłącznie z projektów polskich malarzy i to bodaj czy nie jest największą jego chlubą.
Kamienica, wybudowana specjalnie dla potrzeb Pracowni, została tak zaprojektowana, aby obrazować cały proces tworzenia witraży. Objawia się to w strukturze pomieszczeń rozplanowanych w kamienicy przez architekta Ludwika Wojtyczkę oraz Stanisława Gabriela Żeleńskiego, który etap projektowania i budowania siedziby dla Zakładu poprzedził kwerendą na zachodzie Europy, odwiedzając tam co większe pracownie witraży. Jest więc, choćby pod tym względem, krakowska pracownia ewenementem w tej części Europy […] Dom dwupiętrowy zajęty jest niemal w całości przez Zakład. W suterynach umieszczono piec do topienia ołowiu i cyny oraz magazyn szkła, które podzielono na gatunki a jest ich kilkanaście, oraz i na kolory, których jest kilka tysięcy w osobnych fachach drewnianych, stanowi kapitał kilkudziesięciu tysięcy koron. Kapitał ten bardzo ruchomy pomnaża się i uzupełnia ustawicznie. W suterynach jest skład materyałów. Suteryny są połączone kurytarzem z ulicą z której wózki po szynach zwożą materyał. W podwórzu znajdują się paki z gotowym towarem do wysyłki i odpadki szkła przy wycinaniu witraży pozostałe. Odpadki te bywają zużytkowane przy fabrykacyi naczyń emaliowanych.
Na parterze prócz biura jest palarnia o trzech piecach gazowych służąca do utrwalenia malowania na szkle, nadto dwie pracownie szklarskie z podręcznym magazynem materyałów. Na pierwszem piętrze wielka sala dla malarzy przeznaczona, którzy pracują pod kierownictwem fachowego mistrza. Obok w salach, szkła powleczone woskiem bywają kwasami wytrawiane (Überfanggläser), aby nabrały kilku barw efektownych. Na drugiem piętrze jest atelier dla artystów projektantów i biblioteka w której znajdziesz liczne dzieła wybitnych witrażystów świata, dzieła treści religijnej i szaty kościelne dla żywych modeli.” *
Przemyślano więc w Zakładzie wszystkie etapy tworzenia witraży, ale co ważniejsze, znalazły się w nim także atelier dla artystów projektujących, biblioteka zawierająca kolekcję świetnych książek i albumów dotyczących witraży i technologii ich tworzenia oraz tzw. sala wystawowa. Specjalnie podwyższone pomieszczenie, o wysokości sześciu metrów i potężnym oknie na jednej ze ścian oraz zamontowana przed nim konstrukcja do zawieszania poszczególnych kwater witrażowych służyć miały przeglądom i korektom, na które zapraszani byli projektanci oraz inwestorzy. Spotkania takie pomóc miały maksymalnemu dopracowaniu tworzonych dzieł; dość powiedzieć, że Wyspiański życzył sobie często wymiany nawet kilkuset elementów szklanych w witrażu, które, bądź walorowo, bądź tonalnie nie odpowiadały jego wizji. Czuć w tym wielką wykonawców rzetelność i troskę o wysoką jakość, ale i świadome kreowanie wizerunku Zakładu, jako miejsca, w którym sztuka ma się “materializować”
“Chlubę tego Zakładu stanowią wspaniałe dzieła Wyspiańskiego tutaj wykonane (Towarzystwo lekarskie, kościół OO. Franciszkanów w Krakowie, słynna błog. Salomea) i dzieła Mehoffera, który publiczną złożył podziękę Zakładowi za artystyczne odtworzenie jego projektu do katedry na Wawelu. Cały szereg wielkich witrażów do katedry na Wawelu, według projektu mistrza Mehoffera będzie w Zakładzie p. Żeleńskiego wykonanym”. *
Obok sztuki, pojawiły się w Krakowie hasła odrodzenia rzemiosła, trafiając na podatny grunt, zwłaszcza wśród artystów, którzy niektóre z dziedzin podnieśli do rangi sztuk pięknych. Najpełniejszym przykładem swoistego realizowania się integracji sztuk był Wyspiański, poeta jak i malarz, twórca wspaniałych witraży i wstrząsających dramatów, wizji architektonicznych i scenografii, ale także projektant mebli, makat, kutych dekoracji, całych wnętrz, polichromii i grafiki książkowej. Coraz większy krąg artystów, absolwentów Akademii, interesował się sztuką stosowaną. W roku 1901 rozpoczęło działalność Towarzystwo „Polska Sztuka Stosowana”, które propagowało swą ideę na łamach własnego czasopisma „Sztuka Stosowana”. Grupowało ono malarzy, rzeźbiarzy, architektów, etnografów, historyków sztuki, wreszcie miłośników i mecenasów rzemiosła. Wspólnym mianownikiem dla działań wszystkich tych twórców był swoisty styl wywodzący się ze sztuki ludowej. Obok więc niewątpliwych wpływów Secesji, w Krakowie powstały koncepcje stanowiące twórczy wkład do podstawowego jej dorobku, poza tym pojawiły się cechy odrębności krakowskich witraży, które są bardzo znamienne.
Z tej perspektywy powstanie i szybki rozwój Krakowskiego Zakładu Witrażów S.G. Żeleński uznać trzeba za zjawisko niezmiernie charakterystyczne dla klimatu kulturowego epoki. Pracownia artystyczna połączona z warsztatem rzemieślniczym – zatem wszystko to, co zakładali ideologowie sztuki stosowanej.
Podobnie – funkcje tak zorganizowanej Pracowni – odnaleźć można w idei Gesamtkunstwerk, która była żywa w początkach jej działania w okresie rozkwitu tendencji modernistycznych. Witraże były ważną częścią projektów budynków tak znanych architektów jak Héctor Gumard, Victor Horta, Antonio Gaudi czy Frank Lloyd Wright. Bauhausowska pracownia witrażu skupiała artystów zajmujących się sztuką szkła zintegrowaną z modernistyczną architekturą. Autorami projektów byli między innymi artyści tak znaczący dla dwudziestowiecznej sztuki jak George Braque, Henri Matisse i Fernand Léger.
Założyciel Zakładu kierował nim jeszcze do wybuchu pierwszej wojny światowej. Jako ppor. rezerwy w armii austriackiej został adiutantem gen. Tadeusza Rozwadowskiego. Zaraz na początku wojny, 27 sierpnia 1914 roku postrzelony pod Kraśnikiem, wzięty do niewoli rosyjskiej, następnego dnia zmarł w czasie transportu pod Łukowem i tam został pochowany.
Po krótkiej przerwie wdowa, Iza Żeleńska samodzielnie uruchomiła Zakład. W 1929 roku do pracy w Zakładzie włączył się 24 – letni syn Izy i Stanisława Gabriela Żeleńskich – Adam.
Wybuch II wojny światowej unieruchomił Zakład tylko na kilka tygodni. Kilkakrotnie groziło Zakładowi wysiedlenie, do którego szczęśliwie nie doszło.
W roku 1952 Zakład początkowo objęto przymusowym zarządem państwowym, który sprawowały Krakowskie Zakłady Szklarskie Przemysłu Terenowego, a potem upaństwowiono. W latach sześćdziesiątych Zakład wykupiła Spółdzielnia Pracy „Gromada”, niespełna dziesięć lat później – Spółdzielnia Pracy „Renowacja”.
W 2000 roku Zakład został sprywatyzowany. Po czterdziestu ośmiu latach przerwy odzyskał on oryginalną, historyczną nazwę “Krakowski Zakład Witrażów S.G. Żeleński”. W listopadzie 1999 roku spadkobiercy rodziny Żeleńskich wyrazili swoją jednomyślną zgodę dla ponownego oznaczenia Zakładu pierwotną nazwą oraz logo. Zgodę swą warunkowali między innymi: „prowadzeniem przez przewidywany do utworzenia podmiot gospodarczy działalności w sferze witrażownictwa przy zachowaniu dbałości o profesjonalny i artystyczny poziom wykonywanych prac, celem podtrzymania tradycji zasłużonej placówki witrażowej S.G. Żeleński oraz prowadzeniem przez ten podmiot gospodarczy oprócz działalności produkcyjnej i konserwatorskiej także działalności wystawienniczej prezentującej dorobek Zakładu”.
W 2002 roku, w setną rocznicę powstania Zakładu, założona została w jego siedzibie Galeria Witrażu. Na jej bazie w 2005 roku powstało Muzeum Witrażu ze statutem uzgodnionym z Ministrem Kultury. Muzeum, które powstało w pomieszczeniach wybudowanej w 1906 kamienicy, łączy przestrzenie czysto ekspozycyjne z ciągle funkcjonującą pracownią, prezentowaną w konwencji żywego muzeum. Unikatowa formuła zwiedzania stworzona w Muzeum, mimo obojętności i braku jakiegokolwiek wsparcia ze strony władz miasta, cieszy się niesłabnącym powodzeniem.
W latach 2000 – 2008 w Zakładzie powstało wiele prestiżowych dzieł i prac konserwatorskich potwierdzających najwyższy poziom realizowanych prac i powrót do najchlubniejszych tradycji najstarszego w Polsce zakładu witraży. Do najciekawszych można zaliczyć: cykl witraży w szybach windowych budynków biurowych Herbewo w Krakowie, witraże w kościele w Dobczycach Kornatce, adaptację projektów Józefa Mehoffera i wykonanie ośmiu okien witrażowych do kościoła w Turku. Najbardziej wymagająca i prestiżowa była jednak realizacja wykonana we współpracy z Andrzejem Wajdą w latach 2002-2007, na podstawie nigdy wcześniej niezrealizowanych projektów Stanisława Wyspiańskiego do Katedry Wawelskiej. Witraże te są eksponowane są w Pawilonie Wystawienniczo – Informacyjnym “Wyspiański 2000” w Krakowie.