Tag: smirnow

Herb Polski

Lwowskie mozaiki historyczne

Jurij Smirnow

We Lwowie wykorzystanie mozaiki do dekoracji obiektów architektury sakralnej i świeckiej nabiera popularności dopiero w latach 80. XIX wieku. Ten szlachetny rodzaj malarstwa monumentalnego był jednak często zbyt drogi dla właścicieli nowo budowanych pałaców i willi i znacznie obciążał koszty budownictwa gmachów użyteczności publicznej. Brakowało również tradycji lokalnej w zdobieniu mozaikami, nawet świątyń lwowskich, pomimo popularności tego rodzaju sztuki na zachodzie Europy, a także takich jego zalet jak długowieczność i bardzo reprezentacyjny wygląd. W mieście nad Pełtwią nie było żadnego zakładu produkującego mozaikę, a nawet w okresie jej najwyższej popularności nikt nie podjął próby założenia takiej pracowni. Szybki rozwój budownictwa, który trwał do I wojny światowej, też nie spowodował wzrostu stosowania mozaiki, którą uważano za bardzo szlachetny i pożądany rodzaj sztuki zdobniczej, ale niestety drogi i przez to mało dostępny. W tymże okresie malarstwo monumentalne, witraże, rzeźba dekoracyjna, sztukateria były szeroko wykorzystywane przy zdobieniu reprezentacyjnych gmachów teatrów, banków i uczelni wyższych. Znaczną popularnością korzystało się we Lwowie tańsze od mozaiki zdobienie klatek schodowych, a nawet elewacji kamienic, ceramicznymi flizami, reliefami, majoliką. Brak miejscowych warsztatów mozaikowych zmuszał do poszukiwania producentów daleko poza granicami Galicji, dlatego trzeba było liczyć się jeszcze ze znacznymi kosztami transportowania i opłat celnych.

Mozaika w Katedrze Ormiańskiej we Lwowie - Chrystus z aniołami
Mozaika w Katedrze Ormiańskiej we Lwowie – Chrystus z aniołami

Wykorzystanie ceramiki lub imitacji mozaiki świadczyły nie tylko o chęci wprowadzenia tego rodzaju dekoracji w ozdobieniu budowli lwowskich, ale też o oszczędności i ekonomii kosztów. Uważano, że imitacje malarskie lub złocenie tła kamiennych reliefów skutecznie zastępują mozaikowe kompozycje, zaś przy dobrym efekcie kosztują znacznie taniej. Nawet przedstawiciele kościoła rzymskokatolickiego, dbając o stylowy i reprezentacyjny wygląd wnętrza świątyni, rzadko zwracały się do zagranicznych firm mozaikowych, zadowalając się polichromią lub obrazami „pod mozaikę”. Na przykład, jeszcze w latach 50. XIX wieku hrabina Sabina Karnicka wykonała obraz imitujący mozaikę z przedstawieniem Piety w tle złotym, umieszczony w zwieńczeniu marmurowej kompozycji epitafium burmistrzów lwowskich Kampianów w kaplice pw. Pana Jezusa Ubiczowanego w katedrze łacińskiej.[1] Podczas odnowienia i przebudowy kościoła p.w. Matki Boskiej Śnieżnej kierownik i autor projektu architekt Julian Zachariewicz zamówił Edwardowi Lepszemu, znanemu krakowskiemu malarzowi siedem obrazów na tematy z życia Jezusa i Matki Boskiej. Były to „Spotkanie Marii z Elżbietą”, „Zwiastowanie N.M. Panny”, „Pokłon Trzech Króli”, „Ucieczka do Egiptu”, „Jezus nauczający w świątyni” i „Ofiarowanie Jezusa w świątyni” wykonane w latach 1892-1893 w stylu neogotyckim.[2] Jeszcze w 1925 roku Mieczysław Orłowicz zwrócił uwagę na te obrazy, określając technikę ich wykonania jak „naśladownictwo mozaiki”.[3]

W 1900 roku polichromią, imitującą mozaikę, ozdobiono klatkę schodową gmachu Dyrekcji Kolei Państwowych przy ul. Krasickich 5. Wykonana ona została przez uczniów szkoły przemysłowej pod kierownictwem malarza Tadeusza Rybkowskiego.[4]

Ozdobienie elewacji kamienic czynszowych, willi i pałacyków wykładzinami ceramicznymi było we Lwowie zjawiskiem bardzo rozpowszechnionym. Modę tę wprowadził prof. Julian Zachariewicz, zaś jego wspólnik i kolega prof. Jan Lewiński uruchomił produkcję ceramicznych wstawek i całych panneau na swojej fabryce przy ul. Krzyżowej. Właśnie z tej fabryki pochodzi bogate ceramiczne zdobienie elewacji i bramy wejściowej willi Jana Styki, zbudowanej według projektu J. Zachariewicza. Ceramiczne kolorowe wstawki zdobiły wille architekta Bronisława Bauera, architektów braci Schulzów, redaktora Józefa Petry’ego (arch. Jarymowicz, 1902), Heleny Bromilskiej (arch. S. Majerski, 1899) przy ul. 29 Listopada, etc. Można spotkać nawet unikatowe zdobienie z wykładzin ceramicznych pochodzących z warsztatu braci Mund, zdobiące całość elewacji kamienicy czynszowej przy ul. Rejtana 5 (arch. S. Riemer, 1907). Efektownie wygląda tympanon nad wejściem do kaplicy Krzeczunowiczów na Cmentarzu Łyczakowskim, ozdobiony kompozycją z płytek majolikowych (arch. Jan Tomasz Kudelski, 1891). Bardzo popularnym była też imitacja mozaiki sposobem złocenia tła kamiennych lub stiukowych reliefów. Na przykład, właśnie tak ozdobiono kopuły kaplicy Trzech Hierarchów przy cerkwi Wołoskiej. Tło kamiennego figuralnego fryzu pozłocono też na elewacji Izby Handlowo-Przemysłowej przy ul. Akademickiej 17-19 (arch. Alfred Zachariewicz, 1907-1910). Fryz został wykonany według projektu Wojciecha Przedwojewskiego w 1908 roku i przedstawiał alegorie handlu i przemysłu. W tym przypadku rzeźby Przedwojewskiego doskonale korespondowały z górnym fryzem wykonanym w technice prawdziwej mozaiki według projektu Henryka Uziembło w zakładzie S.G. Żeleńskiego w Krakowie.[5]

Najbardziej jaskrawym przykładem naśladowania, czy bądź imitacji mozaiki we Lwowie może być wielkie malowidło w kopule nowej części Katedry Ormiańskiej, zbudowanej w latach 1909-1910 według projektu krakowskiego architekta prof. Franciszka Mączyńskiego. Architekt jeszcze w projekcie zaplanował ozdobienie kopuły mozaiką, lecz problemy finansowe zadecydowały o tańszym rozwiązaniu, mianowicie wykonaniu polichromii imitującej mozaikę. Malowidło w kopule nawet nie imituje, lecz wprost naśladuje słynne bizantyjskie panneau mozaikowe z VI wieku w kościołach raweńskich San Vitale i Sant`Apollinare in Classe „Chrystus i baranki”, „…pokazane pod rozgwieżdżonym niebem wzorowanym na mozaikach na sklepieniu Mauzoleum Galli Placydii”.[6] Autorem projektu polichromii był profesor Karol Zyndram Maszkowski, wykonawcą zaś artysta malarz Antoni Tuch z Krakowa. Skromnym echem ambicji ozdobienia tej części katedry mozaiką mogą być niewielkie rozety ornamentalne, przypominające stylizowane niebieskie kwiaty w tle złotym. Mozaikowe rozety w liczbie pięćdziesięciu zostały umieszczone w kształcie fryzu na wysokości 1 m 80 cm od posadzki po południowej i północnej stronach kaplicy, dobudowanej przez F. Mączyńskiego. Można sugerować, że architekt był też autorem tej dekoracji, zaś wykonawcą Krakowski Zakład witraży i mozaiki szklanej S.G. Żeleńskiego, z którym F. Mączyński współpracował przez wiele lat.

Arcybiskup ormiański ks. Józef Teodorowicz był zafascynowany pięknem kompozycji mozaikowych i przez dłuższy czas rozmyślał nad ozdobieniem mozaikami starej części swojej katedry. W tej sprawie odbyło się kilka konkursów twórczych, w których brali udział artyści malarze takiej miary jak Józef Mehoffer, Karol Frycz, Antoni Procajłowicz, Jan Bukowski, Teodor Axentowicz, Karol Maszkowski.

Konkursy na ozdobienie mozaiką Katedry Ormiańskiej wywołały znaczny interes w środowisku krakowskich malarzy. Wszystkie przedstawione na konkursie projekty cechowały wysoki poziom fachowy i oryginalne rozwiązania artystyczne, jak również monumentalizm i dekoracyjność. Jan Bukowski przedstawił na konkursie cztery kartony. Karol Frycz wykonał nawet trzy warianty polichromii i mozaik. O tych projektach zostały wspomnienia ks. Józefa Rokosznego: „A tak były piękne, zwłaszcza dwa, tak harmonizowały z architekturą, tak wypływały ze zrozumienia ducha sztuki wschodniej, ormiańskiej, że X. Arcybiskup przez długi czas nie mógł się zdecydować, który z nich wybrać do wykonania. Jeden miał w sklepieniu absydy Chrystusa na tronie, a drugi Madonnę”. K. Frycz, A. Procajłowicz, J. Bukowski, K. Maszkowski niejeden raz wystawiały swoje projekty na różnych wystawach krajowych i międzynarodowych, zdobywając pochlebne oceny publiczności i krytyki. Już w 1911 roku na „Pierwszej wystawie współczesnej sztuki kościelnej im. Piotra Skargi w Krakowie” projekty dekoracji mozaiką Katedry Ormiańskiej przedstawili Jan Bukowski i Karol Maszkowski. Pierwszy pokazał cztery kartony, zaś drugi – karton do mozaiki w supraporcie kościoła, projekt dekoracji kopuły katedry i projekt witraża. Na tejże wystawie swoje projekty dekoracji Katedry Ormiańskiej pokazał Józef Mehoffer. Dwadzieścia lat później, na wystawie „Polskiej sztuki religijnej” w Katowicach (1932) projekty mozaik dla katedry ormiańskiej Jana Bukowskiego nadal cieszyły się znaczną popularnością i uznaniem.

Zakład witraży i mozaiki szklanej S.G. Żeleńskiego z zainteresowaniem śledził wyniki konkursów na projekt mozaiki w Katedrze Ormiańskiej. Arcybiskup Józef Teodorowicz był osobiście zaproszony odwiedzić pracownię firmy w Krakowie i oglądał dział mozaiki. Warszawski „Tygodnik ilustrowany” wyrażał nadzieję, że dzieła polskich artystów będą wykonane w polskim zakładzie na wysokim poziomie artystycznym. Tak jednak się nie stało. W 1912 roku wybrano projekt Józefa Mehoffera, zaś wykonanie arcybiskup polecił weneckiej firmie Angelo Gianese z Murano. W 1913 roku wykonano tylko część projektu, mianowicie przedstawienie „Świętej Trójcy” w kopule starej części katedry oraz cztery personifikacje Cnot w pendentywach. I wojna światowa przerwała dalsze prace. Dopiero w 1928 r. ozdobiono mozaiką sklepienia w XIV-wiecznej części świątyni i łuk tęczy. Złotą mozaiką wypełniono pola między laskami na filarach. W środku każdego pozłoconego pola umieszczono mozaikowe ciemnoniebieskie krzyże-chaczkary. Mozaiką ozdobiono też tron biskupi. Była to jednak tylko część projektu Józefa Mehoffera. Na ścianach bocznych i w absydzie za ołtarzem głównym powstały malowidła ścienne, wykonane przez Jana Henryka Rosena według projektu własnego. Otóż, do pełnej realizacji projektu Mehoffera nie doszło, znaczna część jego pomysłów nie została zrealizowana. Jednak i to co było zrobione, prezentuje dzieło sztuki monumentalnej na poziomie europejskim. Jest to największa mozaika we Lwowie, a również największa w twórczości Mehoffera.

J.H. Rosen miał spory kłopot z dostosowaniem swojej polichromii do już istniejącej mozaiki w starej części katedry i z malowidłem „Chrystus i baranki” w nowej kaplicy. Właśnie dlatego część pasów ornamentalnych obramujących łukowe przejścia i sklepienia, jak też supraporty nad drzwiami wejść bocznych artysta ozdobił ornamentem imitującym mozaikę. Jeszcze bardziej wyrazistym i nawiązującym do mozaik Mehoffera było wykonanie czterech mihrabów, umieszczonych po stronach okien transeptu. Motywy dekoracyjne mihrabów były typowo wschodnie, perskie, zaś technika malarza bardzo zbliżoną do mozaiki. W ten sposób Rosen doskonale powiązał mozaikę sklepienia z polichromią ścian bocznych starej części katedry.

Arcybiskup Józef Teodorowicz osobiście wyjeżdżał do Włoch dla zapoznania się z produkcja i możliwościami artystycznymi i technicznymi miejscowych firm mozaikowych, uważanych za najlepsze w Europie, oglądał też słynne mozaiki we włoskich kościołach i klasztorach.

Projekt ozdobienia Katedry Ormiańskiej mozaikami stał się głośny w całej Europie i do arcybiskupa z propozycją ich wykonania zwróciły się renomowane zakłady Tiroler Glasmalerei und Mosaik Anstalt z Innsbrucka, Antoniego Gastmana z Wenecji, Atelier di Mosaico e Pittura Compagnia Venezia-Murano Angela Gianese i Marca Testoliniego z Wenecji. Również gorące zainteresowanie wykonaniem mozaiki wykazał „Krakowski Zakład witraży i mozaiki S.G. Żeleński”, który też bezinteresownie konsultował J. Mehoffera podczas wykonania projektu. Arcybiskup J. Teodorowicz wybrał jednak firmę Angela Gianese z Murano.

W tymże 1913 roku firma Angela Gianese wykonała jeszcze jedną monumentalną mozaikę dla Galicji, mianowicie do nowego kościoła oo. Jezuitów w Krakowie pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Był to trzydziestometrowy fryz nad wielkim ołtarzem, obiegający całą absydę w prezbiterium. Krakowskie czasopismo „Muzyka i śpiew” tak opisało to wspaniałe dzieło włoskiego mistrza: „Mozaikę wykonano według projektu malowanego przez artystę malarza Piotra Stachiewicza. Fryz ten symbolizuje hołd składany przez całą Polskę Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Pośrodku fryzu umieścił artysta wspaniałą postać Zbawiciela na złotym tle. Po jego prawej ręce widzimy Polskę „świętą” – więc świętych i święte, patronów naszych i patronki, korzących się przed majestatem Bożym pod wodzą św. Wojciecha i św. Stanisława. A polewej – Polskę „świecką” i „duchową”, na czele której klęka para królewska, mając ze sobą duchowieństwo, rycerstwo, mieszczaństwo z wielkim jałmużnikiem ks. Skargą, lud wieśniaczy, żołnierzy z czasów napoleońskich i 31-go roku, powstańca z 63-go roku i sybiraka w kajdanach. Brakuje tam tylko żołnierza wskrzeszonej Polski, gdyż fryz został skomponowany w 1913 roku”.[7] Można zauważyć, że na terenie Galicji światowej sławy włoska firma A. Gianese wykonała tylko dwie wyżej opisane mozaiki i że człowiekiem, który „odkrył” dla Polaków tę firmę, był lwowski metropolita ormiański Józef Teodorowicz, który w 1908 roku osobiście odwiedził Zakład Angelo Gianese w Murano. Swoje pozytywne wrażenia wyraził on w prasie lwowskiej, a także w listach do ks. Adama Stefana Sapiey, późniejszego arcybiskupa krakowskiego.[8] W 1911 roku brat Wojciech Pieczonka T.J. uczył się techniki mozaikarskiej również u Angela Gionesego w Murano. Po powrocie do Krakowa, właśnie on kontynuował prace po ozdobieniu mozaikami kościoła jezuickiego w Krakowie.[9]

Interesująco dla nas wyglądały propozycje mało znanych lwowskich zakładów „Pracownia rzeźbiarska i sztukatorska we Lwowie” Tomasza Łozińskiego i artysty malarza Juliana Kruczkowskiego. Na przykład, J. Kruczkowski 25 czerwca 1905 roku przedstawił projekt nowego wystroju i sztukaterii wnętrz katedry na sumę 239.180 koron. Z tego koszt dekoracji mozaikowej wynosił 28.000 koron.[10] Ten projekt zainteresował arcybiskupa J. Teodorowicza i artysta, zmierzając do obniżenia kosztów, wykonał dwa następne warianty. J. Kruczkowski proponował wykonanie 40 medalionów mozaikowych świętych Pańskich i czterech obrazów (kompozycji) mozaikowych z postaciami świętych wielkości naturalnej. Dla wykonania tak odpowiedzialnej pracy warsztat Kruczkowskiego miał dysponować bazą techniczną i pracownikami wysokiej klasy. Ewentualnie była szansa na powstanie we Lwowie pracowni mozaikowej, ale arcybiskup J. Teodorowicz zmienił zdanie i znalazł wykonawcę za granicą. Otóż nowa pracownia mozaikowa nie powstała we Lwowie. W rezultacie wszystkie późniejsze, niestety nie liczne, mozaiki lwowskie zostały wykonane przez zakłady włoskie, niemieckie, austriackie lub krakowskie.

Powróćmy jednak w lata 80. XIX wieku. Pierwsza prawdziwa mozaika ze smalty została wykonana dla Lwowa w Monachium i ozdobiła elewację kościoła p.w. Najświętszego Serca Jezusowego sióstr franciszkanek Najświętszego Sakramentu przy ul. Kurkowej 43. Inicjatorem ozdobienia kościoła mozaikami, jak również witrażami był projektant świątyni architekt prof. Julian Zachariewicz, wybitny przedstawiciel lwowskiej szkoły architektonicznej. Właśnie on wprowadził we Lwowie modę na witraże i mozaiki. Projektodawca jednak słusznie uważał, że wówczas we Lwowie nie było zakładu, który mógłby wykonywać tak odpowiedzialne zamówienia na wysokim poziomie artystycznym. W 1879 roku w czasopiśmie techników lwowskich „Dźwignia” J. Zachariewicz pisał, że witraże „…nie mogą być wykonane w kraju”, czyli w Galicji.[11] O mozaikach architekt nie wspomina i nie wiadomo, czy planował on umieszczenie takowych na fasadzie kościoła. W sprawie ozdobienia świątyni decydował nie tylko architekt, ale również przełożona zgromadzenia matka Maria Morawska. Ona dążyła do wyposarzenia i ozdobienia kościoła w reprezentacyjne dzieła sztuki wysokiej klasy. Właśnie ona podczas pobytu w Monachium zdecydowała się w czerwcu 1887 roku zamówić witraże i mozaiki w zakładzie Franca Mayera „Mayer’sche K. Hof Kunstanstalt”.[12] Już w 1889 roku dwie mozaiki ozdobiły główne wejście do świątyni. W półkolistym tympanonie portalu znajduje się mozaikowe przedstawienie „Salvator Mundi” z hierogramem IC XC. Portal obudowany domkiem złożonym z kolumn wspierających za pośrednictwem arkady trójkątny szczyt. W polu szczytu umieszczono kolistą płycinę z mozaikowym przedstawieniem monstrancji, adorowanej przez uskrzydlone główki dwóch aniołków. Tło mozaiki złote, monstrancja ma kształty gotyckie, a w środku monogram Chrystusa otoczony złotymi promieniami. Główki aniołków z trzema skrzydłami wykazują dużą zgodność „…w rysunku i kolorystyce z witrażami chóru i refektarza” świątyni, co „sugeruje jednego autora i wykonawcę tych kompozycji”.[13] Mozaika nad portalem przedstawia postać Chrystusa w czerwonym płaszczu w tle niebieskim, ze złotą aureolą. Jedną ręką on błogosławi, w drugiej trzyma kulę świata. Postać Chrystusa otaczają liście palmowe.

W swojej twórczości Julian Zachariewicz uważał mozaikę istotnym elementem ozdobienia portalów projektowanych przez niego świątyń. W latach 1878-1880 w miejscowości Zarzecze, centrum ordynacji hrabiów Dzieduszyckich, według jego projektu zbudowano nowy kościół p.w. św. Michała Archanioła. Tympanon portalu wejścia głównego ozdobiła mozaika z przedstawieniem św. Michała, patrona świątyni, zamówiona we Włoszech w zakładzie A. Solviattego w Wenecji.[14]

W latach 1889-1892 według projektu J. Zachariewicza przeprowadzono konserwację i rozbudowę katedry w Tarnowie. W trakcie tych prac architekt postanowił ozdobić mozaiką górną część jednego ze zbudowanych w stylu neogotyckim nowych wejść bocznych. Mozaika przedstawiała obraz Matki Boskiej Częstochowskiej i była wykonana nie tylko na zamówienie, lecz też kosztem Juliana Zachariewicza.[15] Na początku XX wieku mozaikową kompozycją „Bóg-Ojciec” ozdobiono również drugi neogotycki portal świątyni. Tym razem autorem i wykonawcą mozaiki był Antoni Tuch, współwłaściciel „Zakładu Witrażów, Oszkleń Artystycznych i Fabryki Mozaiki Szklanej prof. Wł. Ekielskiego i Ant. Tucha”, który powstał w roku 1902 w Krakowie.

W 1900 roku Lwów wzbogacił się jeszcze jedną kompozycją mozaikową, przedstawiającą obraz Chrystusa błogosławiącego. Tę mozaikę umieszczono w supraporcie portalu głównego wejścia do prawosławnej cerkwi św. Georgia (św. Jerzego) przy ul. Franciszkańskiej 3. Projekt cerkwi, jak również całego jej wystroju, powstał w Wiedniu i był dziełem austriackich architektów i artystów. Wiedeńczycy planowali umieścić na frontonie świątyni mozaikowy wizerunek św. Jerzego „…lecz szczupłość przeznaczonego na tę kompozycję miejsca spowodowała zmianę tematu”.[16] Zbieżność nowego dzieła z mozaiką kościoła s.s. Franciszkanek była raczej przypadkową. Cerkiew zbudowano w latach 1897-1899 według projektu architekta Gustawa Sachsa w stylu bizantyjsko-romańskim i ozdobiono do roku 1902 malowidłami i witrażami. Wtedy też powstał ikonostas. G. Sachs objął również kierownictwo artystyczne budowy. Do ozdobienia cerkwi zaprosił wiedeńczyków Karola Jobsta i Fryderyka von Schillera. Wykonanie witraży i mozaiki powierzono firmie „Tiroler Glasmalerei und Mosaik Anstalt” w Innsbrucku. W końcu XIX wieku prawosławni stanowili nieznaczną część mieszkańców Lwowa, i cerkiew św. Georgia była pierwszą i jedyną świątynią tego obrządku. Administracyjnie parafia była podporządkowana prawosławnym biskupom w Czerniowcach na Bukowinie, zaś część wiernych stanowili Rumuni.

Mozaika Chrystus błogosławiący zdobi supraportę nad głównym wejściem do świątyni. Półpostać Chrystusa w niebieskich i czerwonych szatach umieszczono w tle złotym, otoczono szeroką bordiurą ornamentalną. Dookoła głowy Chrystusa złota aureola z krzyżem. Prawą ręką on błogosławi, w lewej trzyma Ewangelię z wersetem ze św. Mateusza (Mt. 11,28) w języku cerkiewnosłowiańskim. W złotym polu mozaiki znajdują się cyryliczne litery: IИC XC. Ornament w otoku kompozycji nawiązuje do wzorców bizantyjskich. Mozaika została wykonana na wysokim poziomie artystycznym, potwierdzającym europejską renomę, którą firma tyrolska cieszyła się we Lwowie.

Po roku 1900, w epoce secesji projektanci wprowadzają mozaikę w ozdobienie gmachów użyteczności publicznej, zaś w niektórych przypadkach i kamienic czynszowych. Było to wynikiem szeroko zrozumiałej idei syntezy sztuk przestrzennych, która powstawała ze współpracy architekta, malarza i rzeźbiarza. Bardzo popularnym było ozdobienie wnętrz hoteli, kawiarni, aptek, banków. Są również przykłady wykorzystania mozaiki przy ozdobieniu elewacji budynków. Często jednak, jak i w poprzednim okresie, mozaikę zastępowano tańszym ozdobieniem, mianowicie okładzinami ceramicznymi na elewacji i polichromią lub sztukaterią we wnętrzach. Rozpowszechnione były też niewielkie dekoracyjne wstawki mozaikowe, które wyglądały bardzo efektownie, np. w tle marmurowym, tworzyły jednolity zespół artystyczny z witrażami, rzeźbą dekoracyjną lub figuralną i polichromią. Popularnym było też złocenie tła kompozycji wykonanych w płaskorzeźbie z kamienia, stiuku, etc. Ale nawet w tak sprzyjających okolicznościach boomu budowlanego i mody na mozaikę, we Lwowie nie powstało żadnego zakładu ich produkcji. Nawet najmniejsze wstawki mozaikowe nadal sprowadzano z innych miejsc, często z zagranicy, i ten fakt bardzo ograniczał jej wykorzystanie. Sytuacja nieco zmieniła się z powstaniem w Krakowie Zakładu witraży i mozaiki szklanej S.G. Żeleńskiego. Znaczna część lwowskich mozaik z lat 1904-1914 była wykonana właśnie w tej pracowni i według projektów współpracujących z nią artystów malarzy.

Około 1907 roku grobowiec „Ruskich dziennikarzy” na Cmentarzu Łyczakowskim ozdobiono niewielkim medalionem mozaikowym o wymiarach 76 x 35 cm. Kompozycja przedstawiała półpostać Chrystusa błogosławiącego, nawiązując w ikonografii do tradycji ukraińskiego malarstwa cerkiewnego. Obraz Chrystusa umieszczono w tle złotym i ozdobiono bordiurą ornamentalną. Przez dłuższy czas nie była znana firma-producent i autor projektu tej mozaiki. Dopiero w 2003 roku lwowski krajoznawca Paweł Grankin ustalił, że mozaika została wykonana w Krakowskim Zakładzie S.G. Żeleńskiego.[17]

Kolejną realizacją tego zakładu we Lwowie było ozdobienie witrażami i mozaiką gmachu Izby Handlowo-Przemysłowej. Właśnie dzięki wykonaniu dużego zespołu witraży i mozaik dla tego bardzo prestiżowego gmachu i połączonego z nim w jeden zespół budynku Instytutu Technologicznego, firma S.G. Żeleńskiego „podbiła” rynek lwowski, panując na nim prawie bezkonkurencyjnie do wybuchu II wojny światowej. Imponujący gmach Izby Handlowo-Przemysłowej wzniesiono w centrum miasta przy ul. Akademickiej 17-19 według projektu Alfreda Zachariewicza. Mozaiki i witraże Zakładu krakowskiego odgrywają, obok monumentalnych malowideł i rzeźby, najważniejszą rolę w artystycznym ozdobieniu gmachu, które powstało pod kierownictwem i przy bezpośrednim udziale architekta-projektanta. On też osobiście projektował witraże klatki schodowej, sali posiedzeń i giełdy. Projekt mozaik elewacji wykonał Henryk Uziembło, znany krakowski malarz i kierownik artystyczny Zakładu S.G. Żeleńskiego. Według jego projektu wykonano również witraż w świetliku drzwi wejściowych. Górne kondygnacje gmachu zdobią dwa fryzy, które są najważniejszym akcentem poziomym fasady. Nad oknami pierwszego piętra przebiega fryz, który składa się z trzech kompozycji figuralnych i medalionów obramionych wieńcami ze stylizowanych liści laurowych. Kompozycje, wykonane z cementu według projektu Wojciecha Przedwojewskiego, przedstawiają alegorie handlu i rzemiosła. Tło wyzłocono, imitując mozaikę. Częściowo pozłocono też monumentalne wazy zdobiące portal główny i gzyms koronujący.

Pod falistym gzymsem znajduje się drugi fryz wykonany z prawdziwej mozaiki weneckiej. Nad centralnym ryzalitem umieszczono herb miasta Lwowa wykonany ze złotej smalty w tle niebieskim, zwieńczony złotą koroną królewską i otoczony wieńcem z liści laurowych. Po obu stronach znajdują się mozaikowe symbole handlu i przemysłu. Nad oknami umieszczono sześć kompozycji mozaikowych przedstawiających ornamenty ze stylizowanych liści i kwiatów. W kolorowej gamie klatki schodowej dominują wielkie lilowo-żółto-zielone witraże, wykonane według projektów Alfreda Zachariewicza i okładziny ścian z różowo-żółtego marmuru. Barwnym akcentem są dekoracyjne wstawki mozaikowe zdobiące balustradę schodów, wykonane w 1909 roku według projektu Karola Frycza, malarza krakowskiego, przez szereg lat współpracującego z Zakładem witraży i mozaiki S.G. Żeleńskiego. Na balustradzie umieszczono ponad dwadzieścia takich wstawek z wyobrażeniem ulubionych w sztuce secesji kwiatów – fuksji, nasturcji, tulipanów i kwitnących gałązek jabłoni.

Jeszcze jeden zespół mozaik (również witraży) zdobił budynek prywatnego Naukowego Zakładu (gimnazjum żeńskiego) Zofii Strzałkowskiej przy ul. Zielonej 22. Okazały gmach został zbudowany w latach 1911-1913 według projektu Alfreda Zachariewicza i jego wspólnika Józefa Sosnowskiego. Zamówione w Krakowskim Zakładzie S.G. Żeleńskiego mozaiki i witraże były tylko częścią bardzo bogatego ozdobienia fasady, klatki schodowej, korytarzy, kaplicy i sali szkolnej. Monumentalne malowidła ścienne wykonał Kajetan Stefanowicz i Maria Tomaszewska, alegoryczne rzeźby – Zygmunt Kurczyński, polichromie kaplicy w stylu zakopiańskim – Zygmunt Balk. Witraże projektował Alfred Zachariewicz. Autor mozaik nie jest znany, ale był nim jeden z artystów stale współpracujących z Zakładem S.G. Żeleńskiego. Główną elewację gmachu zdobią trzy herby mozaikowe – Polski, Litwy i Rusi oraz duża tablica mozaikowa wmurowana nad wejściem głównym. Czerwone tarcze herbowe nad wejściem głównym umieszczono w tle wypełnionym złotą smaltą i flankowano flagami koloru ciemnowiśniowego. W centrum znajduje się herb Polski – orzeł zygmuntowski ze złotą koroną, po stronie lewej – litewska Pogoń, po prawej – postać św. Michała Archanioła, herb Rusi i Kijowa, ze złotą aureolą i dwoma mieczami. Wyżej znajduje się duża tablica z napisem: „Zakłady Naukowe Zofii Strzałkowskiej”. Tablicę wykonano w kolorach jasnych, zielonkawo-szarych i białych. Każde słowo zaczyna się z dużej złotej, lekko stylizowanej litery. Dookoła napisu delikatna zielona winieta ze złotą wstążką. W narożnikach silnie stylizowany rysunek geometryczny. W latach powojennych obydwie mozaiki były zatynkowane i dopiero w roku 2012 podczas remontu fasady zostały oczyszczone i poddane konserwacji. Według opisów budynku gimnazjum w kaplicy i sali szkolnej znajdowały się mozaikowy obraz Matki Bożej Częstochowskiej i piętnaście mozaikowych herbów ziem polskich. Czy zachowały się pod tynkiem, na razie powiedzieć nie możemy. Witraże w oknach klatki schodowej przeżyły burzliwe losy budynku szkolnego i w 2015 roku zostały poddane konserwacji.

Motywy floralne dominują też w mozaikach zdobiących klatkę schodową kamienicy czynszowej przy ul. Kołłątaja 3. Kamienica została zbudowana w II połowie XIX wieku w skromnych formach renesansowych. W latach 1912-1913 przeprowadzono rekonstrukcję i przebudowę kamienicy, która dotyczyła jednak tylko jej części reprezentacyjnej, czyli elewacji, głównej klatki schodowej i mieszkań usytuowanych od ulicy. Dobudowano jeszcze jedno piętro. Obszerne oficyny z mniej wygodnymi mieszkaniami i wejściami od podwórza zostały bez zmian. Plany rekonstrukcji opracował znany lwowski architekt Karol Boublik.[18]

Fasada od ulicy Kołłątaja otrzymała bogate ozdobienie w stylu późnej secesji w kształcie ornamentalnych fryzów, wstawek i panneau o bardzo zmodernizowanych motywach floralnych. Pojawiły się też monumentalne pilastry ze zmodernizowanymi głowicami. Najważniejszym akcentem w ozdobieniu głównego wejścia i schodów frontowych były mozaiki. Dwie wielkie kompozycje z arabeskowym ornamentem zdobiły wejście na klatkę schodową. Niestety obydwie zostały skradzione około 1989 roku podczas remontu kamienicy. Natomiast zachowały się mozaikowe wstawki o wymiarach 73 x 47 cm wmontowane w okładziny ze sztucznego marmuru na wszystkich piętrach i obok schodów. Łącznie do dziś zachowało się dwadzieścia siedem takich wstawek, przedstawiono na nich wyobrażenia lekko stylizowanych kwiatów – bratków, maków i irysów. Nie jest znany autor tych kompozycji, jak również firma producent. Charakter rysunku i sposób umieszczenia przypominają panneau mozaikowe w Izbie Handlowo-Przemysłowej, dlatego można sugerować, że mozaiki przy ul. Kołłątaja również zostały zaprojektowane i wyprodukowane w krakowskim Zakładzie witraży i mozaiki S.G. Żeleńskiego.

Krakowskiej firmie inż. S.G. Żeleńskiego można przypisać wykonanie mozaik zdobiących elewację kamienicy czynszowej przy ul. Jabłonowskich 36. Trzypiętrowa kamienica została zbudowana w latach 1910-1911 w formach klasycyzującej secesji. Okna klatki schodowej zdobią witraże. Sygnatura na nich jednoznacznie wskazuje na firmę-wykonawcę, mianowicie na krakowski Zakład witraży S.G. Żeleński i rok produkcji – 1912. Lwowska „Gazeta Kościelna” umieściła informację, że mozaikowe panneau wykonane zostały w 1913 roku również w Zakładzie krakowskim.[19] Centralną cześć elewacji kamienicy tworzy wykusz szeroki na pięć okien, ozdobiony pilastrami i kutymi kratami balkonów i okien. Kolorową ozdobą tegoż wykuszu są dziewięć panneau mozaikowych. Pięć umieszczono pod oknami pierwszego piętra. Dwa następne znajdują się na poziomie skrajnych okien drugiego piętra, zaś nad tymi jeszcze dwie mozaiki trzeciego piętra.

Prostokątne kompozycje mozaikowe pierwszego piętra utrzymano w kolorach jaskrawych, brązowym i lazurowym z dość skromnym użyciem złotej smalty. W trzech panneau tło wykonano w kolorze lazurowym, zaś arabeskowy ornament brązowy. W dwóch innych – tło brązowe, zaś stylizowany ornament roślinny z geometryzowanymi kwiatami goździków – lazurowy. Dwie jednakowe kompozycje drugiego piętra przedstawiają stylizowane „drzewo życia”, wykonane również w kolorach brązowym i lazurowym w tle szaroniebieskim. Panneau trzeciego piętra wyróżniają się bogactwem rysunku i złoceniem znacznych partii kompozycji. Przedstawiają wiązanki goździków z lazurowymi łodygami i złotymi liśćmi. Panneau elewacji kamienicy przy ul. Jabłonowskich 36 charakteryzuje maksymalna stylizacja form i uogólnienia motywów, nawiązująca do stylu Art Déco, który w sztuce lwowskiej nabierał na popularności w ostatnich latach przed I wojną światową. Jest to też jedyny we Lwowie przykład ozdobienia mozaiką fasady kamienicy czynszowej.

W ozdobieniu kilku kolejnych budynków mozaikowe kompozycje wykorzystano wyłącznie we wnętrzach, w kombinacji z marmurowymi okładzinami, sztukaterią i witrażami. Były to niewielkie wstawki mozaikowe, które ożywiały okładziny z kolorowego marmuru, lub akcentowały ustawione obok rzeźby, bądź szyldy i medaliony gabinetowe.

Takie mozaikowe wstawki stanowiły tylko część, i to nie najważniejszą, dekoru monumentalnych gmachów użyteczności publicznej lub klatek schodowych najbardziej reprezentacyjnych budynków mieszkalnych. Na przykład, ozdobienie gmachu Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, zbudowanego w latach 1911-1913 przy ul. Kopernika 4 według projektu Alfreda Zachariewicza, charakteryzuje się syntezą sztuk, gdzie rzeźba, polichromia, sztukateria, marmurowe schody, kute metalowe balustrady, złocenia, mozaiki dopełniają i wzbogacają monumentalne formy architektoniczne. Malowidła i secesyjne mozaikowe wstawki projektował lwowski artysta malarz Kajetan Stefanowicz. On też wykonał polichromię wszystkich sali reprezentacyjnych. Na razie nie udało się znaleźć informacji o pracowni, która wykonała wstawki mozaikowe.[20]

Niewielkie wstawki mozaikowe zdobią również klatkę schodową kamienicy przy ul. Batorego 34. Okazały budynek mieszkalny zbudowano w latach 1910-1912 według projektu lwowskiego architekta Stanisława Ulejskiego. Czteropiętrową kamienicę usytuowano przy jednej z centralnych ulic miasta, w dzielnicy prestiżowej, otóż ówczesna moda wymagała ozdobienia klatki schodowej marmurami, witrażami i mozaikami, które architekt osobiście zamówił w Zakładzie witraży i mozaiki S.G. Żeleńskiego. Historyk sztuki Danuta Czapczyńska ustaliła, że w 1912 roku S. Ulejski zamawiał kartony „siedmiu mozaik, w każdej inny pejzaż” u Stefana Matejki, zaś malarz Jan Palka ”przygotował cztery kartony witraży dla architekta Ulejskiego.”[21] Można sugerować, że wyżej wymienione projekty zostały zrealizowane przez krakowską pracownię S.G. Żeleńskiego i były przeznaczone dla ozdobienia kamienicy przy ulicy Batorego 34. W tej sprawie nie ma pewności, dlatego że Ulejski w latach 1910-1914 zaprojektował i zbudował we Lwowie jeszcze kilka kamienic czynszowych i willi.

Szczególną popularnością cieszyły się we Lwowie liczne kawiarnie i restauracje. Były to miejsca spotkań poetów, profesorów, działaczy politycznych, lwowskiej cyganerii. Właściciele starali się stworzyć odpowiednią atmosferę, dbali o wystrój wysokiej klasy artystycznej. Dla ozdobienia wnętrz zapraszano artystów miary Kazimierza Sichulskiego, Feliksa Wygrzywalskiego czy Antoniego Popiela.[22] Niestety do naszych dni nie zachował się wystrój żadnej z tych kawiarni i o dziełach sztuki, które znajdowały się w wytwornych salach i gabinetach, sądzić można tylko ze skromnych opisów i relacji ówczesnych bywalców. Bez wątpienia, w ozdobieniu wykorzystano też mozaiki. Na przykład, „…w 1908 roku wykonana została oprawa wnętrza kawiarni „Sztuka” Ferdynanda Turlińskiego… Drzwi z matową szybą, w którą wprawiono czerwoną figurę azteckiego bóstwa, prowadziły do niewielkiej szatni, ozdobionej witrażem „Sztuka” z autoportretem Wygrzywalskiego pośród tańczących postaci i płaskorzeźbą Kurczyńskiego „Muza”… W dwóch wnękach, ozdobionych złotą mozaiką mieniącą się kolorami tęczy, stały rzeźby Kurczyńskiego „Dawid” i popiersie kobiece”.[23]

W 1910 roku Zakład krakowski S.G. Żeleńskiego wykonał dwa obrazy mozaikowe przedstawiające Matkę Bożą Ostrobramską i Matkę Bożą Częstochowską. Zamówiła obrazy Helena Bromilska, znana lwowska mecenatka, właścicielka willi przy ul. 29 listopada i kilka kamienic czynszowych. 6 czerwca 1910 roku podziękowała ona S.G. Żeleńskiemu za „wykonanie zamówionych obrazów przedstawiających Matkę Bożą Częstochowską i Matkę Bożą Ostrobramską sposobem weneckim z małych kamyczków szklanych jako mozaika t.z. monumentalna, zniewala mnie do wyrażenia Szanownej firmie słów szczerego uznania i podziękowania… Oba obrazy pod względem piękności i subtelności wykonania przeszły moje oczekiwania”.[24]

Medalion mozaikowy z obrazem Matki Bożej Ostrobramskiej umieszczono na fasadzie nowo zbudowanej kamienicy Bromilskich przy ul. 29 Listopada 27. Ozdobienie kamienic figurami lub medalionami Matki Bożej było we Lwowie bardzo popularne. Niestety większość z tych ozdób została zniszczona lub usunięta w czasach radzieckich. Jeden z nielicznych zachowanych medalionów mozaikowych znajduje się na frontonie willi przy ul. Lwowskich Dzieci 57. Jest to przedstawienie Matki Bożej Ostrobramskiej. Na razie jednak nie ustalono autorstwo projektanta ani nazwy firmy-producenta.

O niemniej wytworny wystrój swoich zakładów dbali też aptekarze lwowscy. Apteki lwowskie zdobiły polichromie, rzeźby, trawione szyby i wywieszki witrażowe. Mozaiki wykorzystano w ozdobieniu jednej z najbardziej eleganckich aptek lwowskich – aptece Marka Ettingera „Pod Archaniołem Rafałem”, która znajdowała się przy placu Gołuchowskich. Artystyczna aranżacja wnętrz apteki była pomysłem znanego lwowskiego projektanta i estety Mariana Olszewskiego. On też zaprosił do współpracy kilku artystów malarzy i rzeźbiarzy. W rezultacie w 1913 roku powstał wspaniały zespół tematycznego ozdobienia apteki, poświęcony Archaniołowi Rafałowi. Wewnątrz sale apteki zostały ozdobione malowidłami ściennymi, mozaiką, witrażami, kutym metalem. Archanioł Rafał (z hebrajskiego „Bóg uzdrawia”) z dawnych czasów był patronem aptekarzy i lekarzy. Jest to jeden z Archaniołów-stróżów, dlatego często przedstawiają go w zbroi i z włóczną. Jego atrybutami są też ryby, krzyż lub laska.[25] W ozdobieniu apteki postać jego została przedstawiona na wykutej z miedzi wywieszce – godle apteki, która znajdowała się przy wejściu, i na witrażu w sali handlowej. W tejże sali została umieszczona secesyjna kompozycja mozaikowa. W tle ciemnozielonym i granatowym, z otoczką ze złotej smalty umieszczono złoty kielich Najświętszego Sakramentu i dwie ryby. Ogony ryb rozbudowano w fantazyjny dekoracyjny ornament, który zajmuje znaczną część płaszczyzny mozaiki. Autor mozaiki nie jest znany, ale stylowe formy nawiązują do twórczości artystów kręgu Mariana Olszewskiego i Kajetana Stefanowicza. Wystrój apteki M. Ettingera nie zachował się, lecz mozaika szczęśliwie przetrwała i znajduje się w zbiorach lwowskiej Apteki-Muzeum. W zbiorach Galerii Sztuki znajduje się karton witraża „Archanioł Rafał”, dzieło Mariana Olszewskiego.

Na tym można byłoby skończyć przegląd mozaik lwowskich wykonanych przed I wojną światową. Niewielka liczba mozaik lwowskich, wspólna droga kształtowania kultury artystycznej i powstania dzieł sztuki na całym obszarze Galicji Wschodniej przemawiają jednak za przeglądem wszystkich mozaik na tym terenie. Było ich też niewiele i umieszczone one były przeważnie w świątyniach rzymskokatolickich. W pierwszej kolejności chodzi o kaplicę Zakładu Naukowo-Wychowawczego Ojców Jezuitów w Chyrowie. Jak pisał dr Feliks Kopera w 1932 r., „ mozaika na usługach kościoła niestety nie ma wiele okazów w Polsce”, otóż należy zwrócić uwagę na każdą mozaikę powstałą w tych latach. Kaplica Zakładu Naukowo-Wychowawczego Ojców Jezuitów w Chyrowie została zbudowana w latach 1904-1906 według projektu architekta Edgara Kovatsa, profesora Politechniki Lwowskiej. Bogate zdobienie powstało w latach następnych, przed I wojną światową, kontynuowane również po wojnie w 1925 roku, kiedy zostały wykonane malowidła ścienne według projektu i pod kierownictwem Karola Maszkowskigo. Stiuki, rzeźby i tabernakulum ołtarza głównego wykonał brat zakonny Wojciech Pieczonka T.J.[26] Mozaiki zamówiono w 1906 roku w krakowskim Zakładzie witraży i mozaiki szklanej S.G. Żeleńskiego. Zakład dopiero rozpoczął produkcję mozaiki weneckiej i był bardzo zainteresowany jezuickim zamówieniem, reklamował go na kilku wystawach, w okolicznościowych wydaniach reklamowych i w periodykach. W 1909 roku dr Adam Kopyciński, „…poseł do parlamentu i proboszcz w Gawłuszowicach”, pisał w wydaniu reklamowym firmy: „ Osobny dział Zakładu stanowi wyrób mozaiki z małych szklanych kamyczków. Tego rodzaju obrazy mozaikowe wyrabiano tylko w Wenecji. Zasługa to wielka Zakładu że i ten dział sztuki zaprowadził u siebie. Kierownikiem wyrobów mozaikowych jest Włoch p. Emil Sonzogno, świetny artysta. Pod jego kierownictwem kształci się 10 artystów polskich obojga płci, i doczekamy się rychło polskich mistrzów w dziele mozaiki. Obrazy mozaikowe w Zakładzie wykonane znajdują się w Tarnowie, Nowym Sączu, Lwowie. Obecnie wykonał Zakład zamówienie do wspaniałej kaplicy OO. Jezuitów w Chyrowie, a to czterech Ewangelistów według projektu St. Matejki i inne, nadto attykę gmachu Izby Handlowo-Przemysłowej we Lwowie według projektu H. Uziembły.”[27] W 1910 roku wielki artykuł poświęcony witrażom i mozaikom S.G. Żeleńskiego opublikował warszawski „Tygodnik ilustrowany”, który pisał: „Ogromna sala na pierwszym piętrze Zakładu zapełniła się materiałem najbardziej doborowej jakości, a ilości tak znacznej, że obecnie Zakład ma 12.000 kolorów do dyspozycji. A niebawem zaczęły wychodzić z Zakładu krakowskiego mozaiki, które pod każdym względem mogą wytrzymać porównanie z najpiękniejszymi mozaikami weneckimi”.[28]

Kartony mozaik chyrowskich S.G. Żeleński pokazał też na wystawach w Krakowie i Lwowie. W 1909 roku na wystawie kościelnej we Lwowie obok licznych witraży wystawiono też „…wspaniały karton, przedstawiający św. Marka z lwem, projekt S. Matejki, zamówiony na mozaikę przez OO. Jezuitów w Chyrowie”.[29]

Zespół mozaik Zakładu wychowawczego OO. Jezuitów w Chyrowie powstał w latach 1907-1909, ale zniszczenia po II wojnie światowej i brak dokumentacji nie pozwalają ustalić wszystkie elementy dekoracji mozaikowej. Pierwsze mozaiki dla Zakładu chyrowskiego wytwórnia krakowska S.G. Żeleńskiego wykonała w 1907 roku. Jak pisał ks. J. Nuckowski T.J., „…poczuwam się do miłego obowiązku złożenia szczerej podzięki krakowskiemu Zakładowi witrażów i mozaiki wielm. Panu Inżynierowi S.G. Żeleńskiemu za wykonanie do kaplicy w Zakładzie chyrowskim trzech medalionów mozaikowych, a to N.M. Panny Ostrobramskiej, św. Stanisława Kostki i bł. Jędrzeja Boboli. Obrazy te tworzące prawdziwe artystyczne dzieła sztuki zostały dostarczone przez …jedyny krajowy zakład po bardzo umiarkowanej cenie i punktualnie w terminie oznaczonym ku zupełnemu naszemu zadowoleniu…”[30] Medalion Matki Boskiej Ostrobramskiej został umieszczony w zwieńczeniu ołtarza bocznego p.w. św. Kazimierza, zaś medaliony Świętego Stanisława Kostki, patrona młodzieży i męczennika Andrzeja Boboli nad drzwiami w prezbiterium kaplicy.[31] Najważniejszymi mozaikami były cztery kompozycje z przedstawieniami Ewangelistów, umieszczone na sklepieniu absydy nad ołtarzem głównym. Nad nimi mozaikowa Gołębica Ducha Świętego. W stiukowym ołtarzu głównym, wykonanym według projektu profesora E. Kovatsa, znajdowało się też kilka wstawek dekoracyjnych mozaikowych, zaś nad figurami świętych Piotra i Pawła mozaikowe główki aniołów. Być może, były to właśnie „…mniejsze, lecz subtelne anioły projektowane przez Stefana Matejkę”, o których donosił w 1910 roku „Tygodnik Ilustrowany”.[32] Jednak rektor Zakładu wychowawczego ks. Jan Nuckowski T.J. wspominał o większej liczbie mozaik, które zakład w 1909 roku otrzymał z Krakowa. W liście z dnia 19 kwietnia 1909 roku on pisał do S.G. Żeleńskiego: „miło mi raz jeszcze wyrazić wielmożnemu Panu szczerą podziękę za nader staranne, artystyczne wykonanie dziewięciu mozaik szklanych dla naszej kaplicy Zakładowej.”[33] A może chodziło również o cztery wielkie postacie aniołów, widocznych na jednym ze starych zdjęć nad ołtarzem, niżej przedstawień Ewangelistów.

Jedna z pierwszych mozaik w Galicji Wschodniej ozdobiła ołtarz marmurowy w kościele zamkowym w Brzeżanach. XVII-wieczny kościół został odnowiony w 1876 roku staraniem Stanisława hr. Potockiego, ówczesnego właściciela zamku. Na artystycznego kierownika prac konserwatorskich powołano Leonarda Marconiego, profesora Politechniki Lwowskiej. Według planu rekonstrukcji i przebudowy kościoła, postanowiono zbudować też nowy ołtarz główny, który zamówiono we Florencji. Około 1878 roku nowy neorenesansowy ołtarz z białego marmuru z bogatą dekoracją płaskorzeźbioną przywieziono do Brzeżan. Ołtarz zdobiła też włoska mozaika „Matka Boska z Dzieciątkiem Jezus”, ujęta w szeroką ramę.[34] Jednak z nieznanych powodów ołtarz leżał spakowany w skrzyniach do 1901 roku, kiedy został zmontowany. Cena wykonania marmurowego ołtarza wynosiła 52.000 koron, a obrazu mozaikowego Matki Boskiej 1.400 koron.[35] Ołtarz, jak też mozaika, znajdowały się w kościele do września 1939 roku, kiedy to zostały zniszczone przez żołnierzy radzieckich.

W 1913 roku na zamówienie krewnego Izy Żeleńskiej Jana Madeyskiego, właściciela ziemskiego, Zakład witraży i mozaiki szklanej S.G. Żeleńskiego wykonał dwie mozaiki. Jedna przedstawiała obraz Matki Boskiej i była przeznaczona na ozdobienie fasady kaplicy dworskiej w jego majątku w Parchaczu niedaleko Sokala, a druga została umieszczona na grobowcu rodzinnym Madeyskich na miejscowym cmentarzu.[36]

W 1913 roku rozpoczęto prace konserwatorskie w kaplicy Trzech Hierarchów przy greckokatolickiej cerkwi Wołoskiej. Projekt przewidywał m.in. wstawienie witraży w okna kaplicy, oblicowanie marmurowymi okładzinami dolnej części ścian, ozdobienie ścian mozaikami i złocenie tła reliefów kamiennych w kopułach. Była to typowa imitacja mozaiki ze złotej smalty. Mozaiki do ozdobienia ścian kaplicy zaprojektował Feliks Michał Wygrzywalski, znany i ceniony artysta malarz. Część zamierzeń wprowadzono w życie, lecz sprzeciw władz konserwatorskich Galicji Wschodniej spowodował usunięcie dwóch już wstawionych witraży, a również marmurów i mozaiki Wygrzywalsiego, wykonanej w 1913 roku w Krakowskim Zakładzie witraży i mozaiki szklanej S.G. Żeleńskiego”.[37] Pozostał tylko jeden witraż w dużym oknie po północnej stronie kaplicy, mało widoczne witraże w górnych oknach kopuł i imitacja mozaiki w kopułach.[38]

Absolutnie nie zbadaną zostaje informacja o istnieniu mozaikowego ozdobienia w kościele p.w. Świętego Krzyża na dawnym przedmieściu Żółkiewskim. Kościół, jako ormiański, został zbudowany w 1629 roku przez bogatego Ormianina Sahaka Agopsowicza. W 1738 roku świątynia przechodzi we własność ojców misjonarzy, którzy zbudowali obok niej wielki klasztor, skasowany podczas reform józefińskich. Od 1784 roku rząd austriacki przydzielił dawne zabudowania klasztorne na siedzibę Sądu Garnizonowego i więzienie. W kościele zorganizowano kaplicę więzienną. Funkcję tę pełniła też w czasach II Rzeczypospolitej. Podczas II wojny światowej znajdowało się tam więzienie śledcze NKWD, później gestapo i znów więzienie radzieckie. Wyposażenie i ozdobienie kościoła zostało zniszczone, wnętrza podzielono stropem na dwa piętra. Dopiero na początku XXI wieku świątynia została przekazana cerkwi prawosławnej. W 1925 roku wnikliwy badacz historii Lwowa dr Mieczysław Orłowicz pisał w przewodniku po mieście, że …”wnętrze kościółka, świeżo pomalowane, ma ładne mozaiki”.[39] Nie są znane ani firma producent tych mozaik, ani rok ich powstania. Kwerenda archiwalna też nie dała na razie odpowiedzi na to pytanie. Nie jest wiadomo, czy mozaiki zostały zniszczone, czy tylko zatynkowane, ale dziś żadnego śladu po nich w kościele nie ma.

I wojna światowa położyła kres prosperity w rozwoju sztuki lwowskiej. Zastój trwał do początku lat 20. XX wieku. Kilka już rozpoczętych lub planowych projektów nigdy nie zostały zrealizowane. Na przykład, lwowscy Jezuici jeszcze w lutym 1914 rozpoczęli budowę nowego domu rekolekcyjnego i kościoła p.w. św. Józefa i św. Andrzeja Boboli przy ul. Dunin-Borkowskich 11. Prace budowlane i wyposażenie kościoła trwały do 1926 roku. Plany sporządził i kierował budową zakonnik brat Stanisław Dydek, który też brał udział w budowie Zakładu Wychowawczego OO. Jezuitów w Chyrowie.[40] W 1913 roku projekt kościoła lwowskiego przekazano dla aranżacji znanemu krakowskiemu architekcie Franciszkowi Mączyńskiemu, który opracował modyfikację planów i brał udział w ich realizacji.[41] Na pewno wtedy powstały plany ozdobienia świątyni mozaikami na kształt jezuickiego kościoła Serca Jezusa w Krakowie, ale do ich realizacji nigdy nie doszło. Na przeszkodzie stała wojna i brak pieniędzy w czasach powojennych.[42]

Przegląd katalogów wystaw artystycznych we Lwowie oraz dokumentacji urzędu konserwatorskiego wykazuje liczne poczynania w sprawie ozdobienia mozaikami świątyń i budowli użyteczności publicznej, nawet zamówienia kartonów u znanych lwowskich i krakowskich malarzy. Ale do realizacji planów z różnych powodów nigdy nie doszło. Wykonanie mozaik interesowało nie tylko lwowskich zleceniodawców, lecz też artystów malarzy i uczniów lwowskiej Szkoły Przemysłowej. Przy tej Szkole istniała nawet pracownia mozaikowa.[43] Wśród profesorów Szkoły było również kilka znanych artystów malarzy, cenionych projektantów mozaiki i witraży. Jeden z nich, prof. Kazimierz Sichulski wykonał w tym okresie szereg interesujących kartonów mozaikowych o motywach huculskich. W 1910 roku on pokazał na wystawie w Krakowie karton do mozaiki „Tryptyk Madonna z aniołami”, wysoko oceniony przez krytykę i zakupiony do zbiorów „Osterreichische Galerie” w Wiedniu. W tymże roku artysta zaprojektował tryptyk mozaikowy pt. „Sztuka” („Wiosna”). W 1913 roku powstał projekt mozaiki „Pokłon Trzech Króli”, który składał się z trzech kompozycji: „Święta Rodzina”, „Polska i Litwa”, „Ruś”. W roku następnym powstał projekt słynnej mozaiki – tryptyk „Pokłon Pasterzy” („Huculska madonna”), wystawiony w Pałacu Sztuki we Lwowie na Salonie wiosennym. W pierwszych latach powojennych artysta wykonał jeszcze kilka projektów mozaik o tematyce patriotycznej i kościelnej. W 1923 roku powstał projekt mozaiki na fasadzie pawilonu polskiego na wystawie paryskiej 1925 roku pt. „Wolność gór”, nawiązujący tematycznie do odzyskanej niepodległości. W roku następnym K. Sichulski wykonał kartony do mozaik „Św. Jerzy walczy ze smokiem” i „Tryumf Chrystusa”.[44] Ówczesna prasa bardzo wysoko oceniała jego projekty mozaikowe i witrażowe. Od pierwszych wystaw śledził rozwój twórczości Sichulskiego znany lwowski krytyk sztuki Władysław Kozicki. W 1912 roku pisał on o pracach młodego Sichulskiego: „projekty witraży i mozaik są dla przyszłości sztuki polskiej najbardziej pocieszającym fenomenem, jaki wystawa lwowska przyniosła, bo świadczą, że istnieją wśród młodszej generacji artyści, którzy mogą wzbogacić i niewątpliwe wzbogacą tę sztukę nabytkami o wielkiej i nieprzemijającej wartości”.[45]

Oceniając dorobek artysty piętnaście lat później, w 1928 roku W. Kozicki w pracy monograficznej zwrócił uwagę w pierwszej kolejności na projekty mozaik i witraży Sichulskiego, uważając go za jednego z najbardziej utalentowanych artystów polskich w tej dziedzinie sztuki. „Do najlepszych prac religijnych – pisał Kozicki – należy pełen hieratycznej prasłowiańskiej powagi „Pokłon trzech króli”, utrzymane w ciemnej tonacji sceny nocnej „Pokłon pasterzy” ze wzruszającymi motywem miłości macierzyńskiej i duchowej egzaltacji adorujących Matkę Boską postaciami huculskimi, wreszcie wieśniacza, a jednak królewskim otoczona majestatem „Madonna z aniołami” (własność Galerii Państwowej w Wiedniu)”.[46]

O późniejszych kartonach mozaikowych Sichulskiego W. Kozicki pisał: „Wzruszający naiwną koncepcją prymityw romański „Bożej Męki” z ornamentem kubizowanym i podobny w postaci Chrystusa, ale w aniołach bardziej zbliżony do symbolizmu z końca XIX wieku „Tryumf Chrystusa”. Prymitywem w stylu ludowym jest świetny w stylizacji i w niepohamowanym ruchu „Św. Jerzy” (mozaika lub fresk) i jedno z najmilszych dzieł Sichulskiego „Pokłon trzech króli”, przetransponowany na polską szopkę, ze wzruszającą w swej modlitewnej pokorze Madonną i z prawdziwie czarującym aniołkiem w chłopskiej koszulinie, grającym na skrzypcach, z dużymi oczami, mądrymi jak bławaty. To prawdziwy polski Fra Angelico”.[47]

Niestety, żaden z opisanych projektów mozaik K. Sichulskiego nie został zrealizowany. Taki los spotkał też znaczną część projektów i zamierzeń innych artystów lwowskich. Profesor Szkoły Przemysłowej we Lwowie Zygmunt Harland nawet przygotował karton wykonawczy na mozaikę przedstawiającą Matkę Boską Pocieszenia, koronowaną koronami papieskimi. Był to szczególny cudowny obraz nie tylko dla świątyni Jezuitów lwowskich, lecz również dla Lwowa, a nawet Królestwa Polskiego. Obraz Matki Boskiej Pocieszenia przysłano Jezuitom z Rzymu na początku XVII wieku. Dla narodu polskiego obraz ma wyjątkową cenność religijną i historyczną. W trudnych czasach dziejowych przed tym obrazem do Matki Boskiej modlili się prości ludzie i królowie – w 1612 r. w drodze na wyprawę turecką król Zygmunt III, a później jego syn Władysław IV. W 1651 r. po bitwie pod Beresteczkiem modlił się tu król Jan Kazimierz, a w roku 1657 hetman Stefan Czarniecki. Właśnie przed tym obrazem w 1656 roku legat papieski w Polsce kardynał Piotr Vidoni, w obecności tłumu ludzi z królem Janem Kazimierzem na czele, w czasie nabożeństwa dodał po raz pierwszy do Litanii Loretańskiej, na prośbę króla, trzykrotne wezwanie „Królowo Korony Polskiej”, a lud z radością podchwycił „módl się za nami”. Również Jan III Sobieski polecał się opiece Matki Boskiej Pocieszenia.

W 1905 roku arcybiskup lwowski św. Józef Bilczewski koronował obraz MB Pocieszenia złotymi koronami papieskimi. Ołtarz i kaplica, w której został umieszczony obraz, były odnowione według projektu Antoniego Popiela. Jego brat Tadeusz Popiel wykonał nową polichromię. W okna wstawiono witraże, wykonane w krakowskim zakładzie prof. Władysława Ekielskiego i Antoniego Tucha. W 1926 roku, w 270. rocznicę słynnej mszy świętej kardynała Piotra Vidoni, postanowiono na południowej zewnętrznej ścianie kościoła umieścić mozaikową kopię cudownego obrazu.

Projekt, a później karton wykonawczy zamówiono profesorowi Zygmuntowi Harlandowi.[48] Popularny w latach 20-30. XX wieku artysta lwowski, jest w nasze dni niestety prawie całkiem zapomniany. Z. Harland (1881-1942) był z wykształcenia architektem (ukończył architekturę w Dreźnie), ale też studiował malarstwo w Monachium w pracowni A. Aźbègo. Od 1920 roku osiadł we Lwowie, był członkiem zarządu Rady Sztuki dla Małopolski Wschodniej. Wykładał na wydziale Sztuki Zdobniczej w Państwowej Szkole Przemysłowej, zaś w latach 1933-1940 był dyrektorem Instytutu Sztuk Pięknych tejże Szkoły. Wykładał malarstwo i kostiumologię. Zawodowo zajmował się sztuką zdobniczą, malarstwem, projektował mozaiki i witraże. Działał w stowarzyszeniu artystów plastyków „Związek dziesięciu plastyków” (1929-1932), przewodniczącym którego był Jan Henryk Rosen.[49] Z Rosenem Zygmunta Harlanda łączyły stosunki przyjacielskie i twórcze. Słynny dekorator katedry ormiańskiej sportretował Harlanda jako św. Dionizego na freskach w nawie.[50] Żona Harlanda, malarka Anna Zajączkowska namalowała portret Jana Henryka Rosena, wystawiony w 1928 roku w TPSP we Lwowie.[51]

W latach 1932-1939 Harland był członkiem lwowskiego oddziału Związku Zawodowych Polskich Artystów Plastyków. Wystawiał swoje obrazy, projekty mozaik i witraży na wystawach we Lwowie, Warszawie, Łodzi. O zamówieniu kartonu mozaiki Matki Boskiej Pocieszenia w 1926 roku pisały „Sztuki Piękne”: „W zewnętrzną ścianę kościoła Jezuitów od strony placu św. Ducha ma być wmurowana mozaika z kopią jezuickiej „Matki Boskiej Cudownej” według kartonu architekta Harlanda”.[52]

Sprawa ta nie jest do końca wyjaśniona, ale mozaika nigdy nie została umieszczona na ścianie świątyni jezuickiej. Na dzieła Harlanda zwrócił uwagę krytyk sztuki Władysław Kozicki. W „Słowie Polskim” on pisał :„Dział malarski wystawy uzupełniają solidnie skomponowane projekty witraży i mozaik p. Harlanda”.[53] Na lwowskiej wystawie „Związku dziesięciu plastyków” Z. Harland przedstawił projekty mozaiki Matka Boska Pocieszenia i dwóch witraży. Wykonanie mozaiki miało być zlecone bratu Wojciechowi Pieczonce T.J. z Krakowa. Życiorys jego w „Słowniku artystów polskich” twierdzi nawet, że on tę mozaikę wykonał.[54]

W latach 1926-1927 została wykonana nowa, bardzo bogata dekoracja elewacji frontowej kościoła w Starej Soli, miejscowości położonej w powiecie samborskim. Od 1923 roku prowadzono rozbudowę i ozdobienie tego kościoła według planów lwowskiego architekta Bronisława Wiktora i inż. Mieczysława Koczura. Projekt dekoracji elewacji świątyni wykonał Bronisław Wiktor, znany i wysoko ceniony architekt, uczeń prof. Adolfa Szyszko-Bohusza. Nad wejściem do kościoła umieszczono mozaikowy wizerunek Matki Boskiej Śnieżnej, której była poświęcona jedna z kaplic w świątyni.[55] Niestety nie jest znana pracownia, w której wykonano mozaiki. Nie zważając na znaczne zniszczenia wewnątrz kościoła w latach po II wojnie światowej, mozaika zachowała się w dobrym stanie.

W latach 30. XX wieku z powodzeniem realizowano we Lwowie ambitny projekt – ozdobienie dużym mozaikowym obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej fasady kościoła pod tymże wezwaniem na górnym Łyczakowie. Świątynia została zbudowana dzięki inicjatywie metropolity lwowskiego abp. Bolesława Twardowskiego. Był on nie tylko inicjatorem powstania wotywnej świątyni, „…ale i fundatorem tej nowej religijno-narodowej strażnicy na górnym Łyczakowie”.[56] Dzięki jego osobistemu zaangażowaniu w 1930 r. rozpisano konkurs i wybrano najlepszy projekt prof. Tadeusza Obmińskiego. Arcybiskup też osobiście wybierał miejsce na budowę kościoła i stale nadzorował postęp prac budowniczych. Był on też głównym pomysłodawcą ozdobienia świątyni, budowę której po śmierci T. Obmińskiego kontynuowali architekt Wawrzyniec Dayczak i inżynier Stefan Neuhoff. Obydwóch arcybiskup znał przez wiele lat i bardzo cenił. W. Dayczak też „…dokonał istotnych zmian w projekcie Obmińskiego”.[57] Był on też głównym doradcą abp. B. Twardowskiego w sprawie ozdobienia i wyposażenia świątyni. Wybór tematu mozaiki był przewidziany jeszcze w konkursowym projekcie T. Obmińskiego. Jednak W. Dayczak już w trakcie budownictwa skorygował architektoniczne kształty portalu wejściowego i otwartej kapliczki ponad nim, przeznaczonej na umieszczenie mozaiki. Historyk sztuki Andrzej Betlej zauważył też, że „…inny od projektowanego wygląd uzyskała mozaika w fasadzie”. W tak ważnej sprawie W. Dayczak na pewno radził się z arcybiskupem B. Twardowskim. Metropolita lwowski decydował też o wyborze artysty projektanta i wykonawcy mozaiki. Dla wykonania kartonu przyszłej mozaiki ważne znaczenie miał też olejny obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, namalowany w 1931 roku przez malarkę s. Marię Tadeę (Michalinę Firczyk) i umieszczony w ołtarzu głównym świątyni.

Otóż, jak pisał A. Medyński, „we frontonie głównego portalu świątyni, w jego części środkowej, na wysokości drugiej kondygnacji, wybudowaną została otwarta kaplica, obramowana kamiennymi kolumnami, na których spoczął łuk, opinający kapliczkę. Z niej widnieje z daleka piękny, mozaikowy obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, wykonany przez brata T.J. Pieczonkę z Krakowa”.[58] Powyżej znajdował się napis MARYA, flankowany przez postacie szybujących aniołów, podtrzymujących koronę. Płaskorzeźby aniołów wykonała rzeźbiarka Janina Reichertówna, pozłocenie korony – brązownik Adam Kaczyński.[59]

Jezuita Wojciech Pieczonka (1866-1949) był znanym i cenionym mozaikarzem. W 1911 roku on krótko (od lutego do listopada) uczył się techniki mozaikarskiej oraz sztukatorstwa w Wenecji w firmie Angela Gianesego. Sławę artysta zdobył pracując przy ozdobieniu mozaikami i stiukami świątyni oo. Jezuitów w Krakowie przy ul. Kopernika 26. Ponad 30 lat on kierował założoną przy kościele mozaikarnią. Z Włoch, z podweneckiej wyspy Murano, z firmy „Sosieta Anonima Industria Mosaici e Vetri Artistici” sprowadzał on wyśmienitej klasy materiał mozaikarski.[60] W krakowskim kościele Jezuitów w latach 1913-1932 brat Pieczonka wykonał 14 mozaik, wielobarwne stiuki na ścianach oraz stiukowe obramowania obrazów. Artysta wykonywał mozaiki również do innych kościołów w Krakowie, Nowym Sączu i Lwowie. Współpracował ze znanymi polskimi malarzami, mianowicie Janem Bukowskim, Leonardem Strojnowskim, Piotrem Stachiewiczem. Niektóre mozaiki wykonał też według własnych projektów.

Mozaikowy obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej dla lwowskiego kościoła na górnym Łyczakowie powstał w 1932 roku. Był to duży obraz zajmujący centralną część wewnętrznego pola kapliczki nad wejściem głównym. Uważano go za najwybitniejsze dzieło artystyczne w ozdobieniu świątyni. Projekt mozaiki w 1931 roku wykonał prof. Tadeusz Obmiński. Koronowany papieskimi koronami obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej otaczała złota promienista aureola. Na dole znajdował się napis mozaikowy: „Panno święta co w Ostrej świecisz bramie cudem nas wróciłaś na Ojczyzny łono”. Niestety już 22 września 1939 roku wojska sowieckie ostrzelały kościół, szczególnie ucierpiały fasada i wieża. Mozaika również została uszkodzona. W 1945 roku władze sowieckie wydały rozporządzenie o zamazaniu mozaiki czarną farbą i otynkowaniu całego pola wewnątrz kapliczki. Kościół Matki Boskiej Ostrobramskiej został zamknięty i zamieniony na magazyn papieru. W 1992 roku przekazano go greckokatolickiemu zgromadzeniu Salezjanów i rekonsekrowano jako cerkiew pw. Pokrowy Najświętszej Matki Boskiej.[61] Podczas remontów fasady usunięto otynkowanie kapliczki i odnaleziono mozaikowy obraz MB Ostrobramskiej. Jak się okazało, mozaika zachowała się w 80%. Obraz oczyszczono i poddano zabezpieczeniu, ale na fachową konserwację i uzupełnienie nie ma funduszy. Znaczne prace remontowe przeprowadzono we wnętrzu świątyni. Powstał też nowy ikonostas, wykonany według projektu prof. Romana Wasyłyka. On też wykonał razem z J. Koczałubą i A. Wełyczko ikony do ikonostasu. Prof. Roman Wasyłyk zaprojektował i wykonał ze swoimi studentami również nową monumentalną mozaikę w absydzie za ołtarzem głównym. Przedstawia ona ogromną postać Chrystusa otoczoną medalionami z przedstawieniami apostołów. Po stronach umieszczono wielkie mozaikowe figury ojców kościoła św. Bazylego Wielkiego i św. Jana Złotoustego. Jest to jedna z najlepszych nowoczesnych mozaik lwowskich.

Obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, wykonany przez brata Wojciecha Pieczonkę był już ostatnią przedwojenną mozaiką lwowską. W ostatnich latach przed II wojną światową powstało jeszcze kilka projektów lub pomysłów ozdobienia mozaikami świątyń i gmachów użyteczności publicznej. Na przykład, w 1936 roku prof. Witold Minkiewicz i Komisja Artystyczna Budowy Cmentarza Obrońców Lwowa postanowili ozdobić kaplicę Orląt polichromią, mozaiką, zaś w okna wprawić witraże.[62] Ale ten projekt nigdy nie został zrealizowany.

We Lwowie w owym czasie prowadzono intensywne budownictwo sakralne, powstało mianowicie sześć nowych monumentalnych kościołów rzymskokatolickich i w przygotowaniu była budowa kolejnych czterech, wśród nich rozbudowa kościoła oo. Jezuitów przy ul. Dunin-Borkowskich, który już od dawna Jezuici przymierzały się ozdobić mozaikami. II wojna światowa pokrzyżowała wszystkie plany. Po wojnie aktualnym było raczej pytanie, czy nie będą zniszczone już istniejące mozaiki i witraże, zwłaszcza o tematyce religijnej, znajdujące się w kościołach zamkniętych lub zamienionych na magazyny. Niestety, część tych obaw się sprawdziła.

Zainteresowanie kompozycjami mozaikowymi powróciło dopiero w latach 70-80. XX wieku. Wtedy we Lwowie powstało kilka różnej wielkości kompozycji, zdobiących nowe gmachy uczelni wyższych, budynki administracyjne i w rzadkich przypadkach – bloki mieszkalne. Składano takie mozaiki z małych kolorowych kostek ceramicznych. Tematyka nawiązywała do budownictwa socjalistycznego, szczęśliwego dzieciństwa radzieckich dzieci, bohaterskich czynów kosmonautów, życia studenckiego. Styl tych mozaik był wybitnie realistyczny, ale też z pewną stylizacją, charakterystyczną dla sztuki radzieckiej tego okresu.

Od lat 90. XX wieku mozaika stała się bardzo popularną przy ozdobieniu starych odbudowywanych, jak też nowo budowanych cerkwi greckokatolickich i prawosławnych i stanowi ważny akcent w ich współczesnym zdobieniu artystycznym. Przykładem może być wykonana w 2015 roku mozaika przedstawiająca św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus nad wejściem do dawnego kościoła oo. jezuitów przy ul. Dunin-Borkowskich.

[1] Petrus, J., „Lwowska katedra obrządku łacińskiego”, Warszawa, 1999, s. 53.
[2] Biriulow, J., „Zachariewicze – twórcy stołecznego Lwowa”, Lwów, 2010, s. 143.
[3] Orłowicz M., „Przewodnik po Lwowie”, Lwów,1925, s. 171.
[4] „Czasopismo Techniczne” nr 4, Lwów, 1900, s. 38-39.
[5] Biriulow, J., op. cit., s. 240.
[6] Wolańska J., “ Katedra Ormiańska we Lwowie w latach 1902-1938”, Warszawa, 2010, s. 126.
[7] „Muzyka i śpiew”, Kraków, 1923, nr 28, s. 13.
[8] Wolańska, J., „Katedra Ormiańska we Lwowie”, Warszawa, 2010, s. 96.
[9] Paszenda, J., „Pieczonka Wojciech”, w „Słownik artystów polskich”, t. VII, Warszawa, 2010, s. 107.
[10] Centralne państwowe Archiwum Historyczne we Lwowie (CPAH), fond 475, opis 1, sprawa 609, s. 44.
[11] „Dźwignia”, Lwów, 1879, nr 12, s. 92.
[12] Krasny, P., „Kościół i klasztor S.S. Franciszkanek”, w „Materiały do dziejów sztuki sakralnej na ziemiach Wschodnich dawnej Rzeczypospolitej”, t. 12, s. 80.
[13] Grankin, P., „Mozaiki firm witrażowych we Lwowie”, w „Witraż w architekturze, architektura na witrażu”, Kraków, 2011, s. 33.
[14] Smirnow, J., „Mecenat Dzieduszyckich – fundacja kościoła pw. św. Michała w Zarzeczu”, w „Gazeta Lwowska”, 28 lutego 2005, nr 5-6, s. 10, 11.
[15] Biriulow, J., op. cit., s. 143.
[16] Grankin, P., op. cit., s. 33.
[17] Grankin P., op. cit., s. 34.
[18] Państwowe Archiwum obwodu Lwowskiego we Lwowie (PAOL), fond 2, opis 1, sprawa 6407 i 6408.
[19] „Gazeta Kościelna”, Lwów, 1914, nr 15, s. 178.
[20] Biriulow, J., „Secesja we Lwowie”, Warszawa, 1991, s. 171.
[21] Czapczyńska-Kleszczyńska, D., „Witraże w Krakowie. Dzieła i twórcy”, Kraków, 2005, s. 89-92.
[22] „Nasz kraj”, 1909, nr. 38, s. 8-10.
[23] Biriulow, J., 1991, op. cit., s. 163-164.
[24] „Gazeta Lwowska”, Lwów, 1910, nr 25, s. 319.
[25] Wasyłyk, R., “Anioły”, 2012, Nowy Sącz, s. 45.
[26] Głuzińska, A., „Zakład wychowawczy OO. Jezuitów w Chyrowie” w „Materiały…”, Kraków, 1997, t. 5, s. 44.
[27] „Krakowski Zakład witrażów i mozaiki S.G. Żeleński”, Kraków, 1909, s. 7-8.
[28] „Tygodnik ilustrowany”, Warszawa, 1910, nr 2, s. 244.
[29] „Gazeta Kościelna”, 1909, s. 329.
[30] „Gazeta kościelna”, 1909, s. 168.
[31] Gluzińska, A., „Materiały…”, t. 5, s. 48-49.
[32] „Tygodnik ilustrowany”, Warszawa, 1910, nr 12, s. 245.
[33] „Krakowski Zakład witrażów i mozaiki S.G. Żeleński”, Kraków, 1909, s. 20.
[34] Nestorow, R., „Kościół zamkowy p.w. św. Trójcy w Brzeżanach”, „Materiały…”, Kraków, 2007, t. 15, s. 97-99.
[35] „Gazeta Kościelna”, Lwów, 1912, s. 269.
[36] „Gazeta Kościelna”, Lwów, 1914, nr 15, s. 178.
[37] „Gazeta Kościelna”, Lwów, 1914, nr 15, s. 178.
[38] Grankin, P., “Witraże w cerkwi Wołoskiej we Lwowie na tle historii konserwacji zabytku”, w „Witraże w obiektach zabytkowych. Między konserwacją a sztuką współczesną”, Kraków-Malbork, 2009, s. 185-186.
[39] Orłowicz, M., „Przewodnik po Lwowie”, Lwów, 1925, s. 174.
[40] Betlej, A. „Kościół p.w. św. Józefa i bł. Andrzeja Boboli oraz dom rekolekcyjny ks. Jezuitów”, w „Materiały…”, Kraków, 2004, t. 12, s. 207.
[41] Solewski, R., „Franciszek Mączyński krakowski architekt”, Kraków, 2005, s. 147.
[42] Grankin, P., op. cit., s. 36.
[43] „Rzeczy piękne”, Lwów, bez roku, „Pokaz prac uczniów wydziału przemysłu art. przy Państw. szkole przemysłowej we Lwowie”.
[44] Houszka, E., „Kazimierz Sichulski. Katalog wystawy”, Wrocław, 1994, s. 81, 83, 87, 90, 99, 10.
[45] Kozicki, W., „W gaju Akademosa”, Lwów, 1912, s. 167.
[46] Kozicki, W., „K. Sichulski”, Monografie artystyczne, t. XIX, Warszawa, 1928, s 20.
[47] Kozicki, W., op. cit., s. 21.
[48] „Sztuki piękne” 1925/1926, R. II, s. 360.
[49] Naukowa biblioteka im. W. Stefanyka we Lwowie (LNB), fond УК – 26, s. 172.
[50] Wolańska, J., „Katedra Ormiańska we Lwowie w latach 1902-1938”, Warszawa, 2012, s. 376.
[51] Katalog wystawy TPSP, Lwów, 1928.
[52] „Sztuki piękne”, R II, 1925/26,s.360.
[53] Paszenda, J. „Pieczonka Wojciech”, w „Słownik artystów polskich”, t. VII, Warszawa, 2010, s. 107.
[54] „Słowo polskie”, 31.3.1929, s. 4.
[55] Krasny, P., „Kościół parafialny św. Michała Archanioła w Starej Soli”, w „Kościoły i klasztory rzymskokatolickie dawnego województwa ruskiego”, Kraków, 1997, t. 5, s. 251.
[56] Medyński, A, „Kościół Matki Boskiej Ostrobramskiej na Łyczakowie”, Lwów, 1938, s. 6.
[57] Betlej, A., „Kościół wotywny p.w. Matki Boskiej Ostrobramskiej na Łyczakowie”, w „Materiały”…, Kraków, 2004, t. 12, s. 265.
[58] Medyński, A., op. cit., s. 14.
[59] Betlej, A., op. cit., s. 265.
[60] Paszenda, J., op. cit., s. 107.
[61] Betlej, A., op. cit., s. 268.
[62] PAOL, fond 2, opis 4, sprawa 1268, s. 50. Porównaj też Grankin, P., s. 36.

Witraże secesyjne na terenie Galicji Wschodniej. Część II.

Jurij Smirnow

Bardzo ważną dla „Krakowskiego Zakładu Witrażów, Oszkleń Artystycznych i Fabryki Mozaiki Szklanej S.G. Żeleński” była współpraca z konwiktem ojców jezuitów lwowskich i z Zakładem Wychowawczym tego zakonu w Chyrowie. W latach 1904-1906 podjęto rozbudowę Zakładu, polegającą na wzniesieniu nowego skrzydła i obszernej kaplicy. Projekt opracował Edgar Kovats, profesor Politechniki Lwowskiej, zaś prace budowlane wykonała lwowska firma prof. Jana Lewińskiego. Pracami murarskimi kaplicy kierował uczeń Kovatsa, br. Stanisław Dydek, utalentowany architekt i snycerz.[1] W bogatym, stylowym ozdobieniu kaplicy wyłączną rolę odgrywały mozaiki zamówione u S.G. Żeleńskiego w Krakowie. W tym też okresie, mianowicie w latach 1907-1908 zbudowano dom rekolekcyjny oo. jezuitów we Lwowie przy ul. Dunin-Borkowskich 11. Wykonanie części wyposażenia kaplicy sfinansował Aleksander hr. Tyszkiewicz, który mieszkał we własnej willi przy tejże ulicy. Już w 1908 roku sprawiono cztery witraże, wprawiono je w okna kaplicy, ołtarz, marmurowe tabernakulum, zakupiono fisharmonię.[2] Nie jest znane nazwisko projektanta tych witraży, zniszczonych niestety w czasie II wojny światowej, lecz nie budzi wątpliwości że wykonane zostały w Krakowskim Zakładzie S.G. Żeleńskiego.

Cerkiew O.O.Bazylianów w Żółkwi - witraż "Archanioł Gabriel" proj. Julian Bucmanuk
Cerkiew O.O.Bazylianów w Żółkwi – witraż „Archanioł Gabriel” proj. Julian Bucmanuk

Znacznie lepiej udokumentowano autorstwo i wykonanie mozaiki do jezuickiej kaplicy w Chyrowie. Już w 1906 roku pierwsze mozaiki zamówiono w Krakowskim Zakładzie S.G. Żeleńskiego. Projekty wykonał Stefan Matejko, który właśnie od tego roku kierował działem kompozycji Zakładu. Stefan Witold Matejko, bratanek i uczeń Jana Matejki był absolwentem krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych i Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Monachium.[3] Przed I wojną światową był on nie tylko jednym z najbardziej utalentowanych projektantów witraży i mozaik, ale też artystą niezwykle popularnym, zwłaszcza w kołach kościelnych. Na krótko przed wybuchem I wojny światowej wykonał znaczną liczbę projektów witraży sakralnych do kościołów krakowskich, a także do świątyń w małych miejscowościach diecezji krakowskiej i przemyskiej, na przykład, do Korczyna, Leżajska, Nowego Sącza, Starego Dzikowa, Brzeźnicy, Sękowej, Krościenka Wyżnego, Sokołowa Małopolskiego, Dylągowej, Siedliska-Bogusz, Nienadówki. Imię jego było znane i cenione przez rzymskokatolickie duchowieństwo archidiecezji lwowskiej, czyli terenów Galicji Wschodniej.

Współpraca Stefana Matejki z Zakładem Wychowawczym oo. jezuitów w Chyrowie trwała z powodzeniem prawie pięć lat. W latach 1906-1909 artysta zaprojektował, a Krakowski Zakład Witraży S.G. Żeleński wykonał pokaźny zespół mozaik przedstawiających św. Stanisława Kostkę, bł. Andrzeja Bobolę, czterech Ewangelistów, Matkę Boską Ostrobramską i figury aniołów.[4] W 1907 roku ksiądz rektor Jan Nuckowski T.J. pisał do Zakładu S.G. Żeleńskiego: „… poczuwam się do miłego obowiązku złożenia szczerej podzięki Krakowskiemu Zakładowi Witraży i Mozaiki, wielm. Panu Inżynierowi S.G. Żeleńskiemu za wykonanie do kaplicy w Zakładzie chyrowskim trzech medalionów mozaikowych, a to N. M. Panny Ostrobramskiej, św. Stanisława Kostki i bł. Jędrzeja Boboli. Obrazy te tworzące prawdziwie artystyczne dzieła sztuki zostały dostarczone przez powyżej wymieniony jedyny krajowy zakład po bardzo umiarkowanej cenie i punktualnie w terminie oznaczonym ku zupełnemu naszemu zadowoleniu, zyskały też Zakładowi WP. Żeleńskiego nowe zamówienia ze strony chyrowskiego zakładu.”[5] Dwa lata później, w 1909 roku tenże rektor ks. Jan Nuckowski T.J. w liście do inż. S.G. Żeleńskiego podziękował za „… nader staranne artystyczne wykonanie dziewięciu mozaik szklanych, które znajdują powszechne uznanie”.[6]

Moda na witraże secesyjne

zbiegła się w Galicji Wschodniej z odrodzeniem świadomości narodowej jej mieszkańców, z rywalizacją kościołów rzymskokatolickiego i greckokatolickiego, ich „walką o dusze wiernych”, z narodowym i politycznym zawodnictwem polityków (również kleru) polskich i ukraińskich. Ożywił się ruch organizacji nowych parafii, budowy nowych kościołów i kaplic. Ten ruch z początkiem XX wieku przemieścił się ze Lwowa na prowincję. Nowy rzymskokatolicki arcybiskup Józef Bilczewski (1901-1923) uważał, że jednym z jego głównych zadań jest zwiększenie liczby parafii i budowa nowych świątyń rzymskokatolickich właśnie we wsiach i małych miasteczkach. O ile w 1900 roku w archidiecezji były 254 kościoły, to w 1923 roku już 582.[7] W ciągu 23 lat (z przerwą podczas I wojny światowej) zbudowano 238 nowych kościołów i kaplic, z nich we Lwowie tylko trzy, mianowicie kościół św. Elżbiety (1904-1911), kościół św. Józefa i bł. Andrzeja Boboli przy domu rekolekcyjnym oo. Jezuitów (1914-1916) i skromny kościółek Matki Bożej Różańcowej na Kleparowie (1904).[8] Abp J. Bilczewski bardzo dbał o estetyczny wygląd świątyń, ich architekturę, ozdobienie i wyposażenie. Dlatego zapraszano najlepszych architektów, malarzy i rzeźbiarzy, znane firmy budowlane, kamieniarskie, czy tez witrażowe. Warto zaznaczyć, że żaden z trzech nowych kościołów lwowskich nie doczekał się w owym okresie wstawienia w okna witraży.

Co prawda, wydarzeniem w sztuce lwowskiej były konkursy na projekty witraży do kościoła św. Elżbiety, ale nigdy nie doszło do realizacji kreatywnych pomysłów Kazimierza Sichulskiego, który wykonał trzy kartony do dużych okien w nawie głównej. W 1909 roku artysta wykonał dwa wielkie kartony witraży (363 x 100 cm) „Bogurodzica” i „Dies irae”, zaś trzeci „Matka Boska Królowa Korony Polskiej” – w 1911 roku. Projekty trzydziestoletniego K. Sichulskiego zrobiły dobre wrażenie na abpie J. Bilczewskim, zdobyły uznanie znawców i publiczności na licznych wystawach. Dr W. Kozicki ocenił kartony Sichulskiego jako „zupełnie już dojrzałe artystyczne kompozycje”.[9] Ornament witraża „Dies irae” opierał się na motywach kwiatowych. Figury aniołów ognistymi mieczami strącających grzeszników w przepaść i figury ludzkie oplecione zgubnymi wężami, całe tło obrazu wtopiono w powódź ginącej w czerwonych językach płomieni roślinności i kwiatów, utrzymanych w tonach liliowo-szaro-niebieskich i zielonych. Kompozycję wykonano z potężnym barokowym rozpędem, przedstawiono w ruchu i w afekcie.

Całkiem inna kolorystyka charakteryzowała drugi witraż „Bogurodzica”. Dominowała w nim łagodna tonacja złota, jakby powleczonego patyną. W górnej części witraża autor umieścił obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Wrażenie sprawiały fantazyjne, ogromne, jaskrawe skrzydła aniołów, obok nich postać św. Wojciecha i morze stylizowanych kwiatków w części górnej, w maswerkach nad głową Bogurodzicy oraz u jej stóp. Kwiaty i liście oplatały litery pieśni „Bogurodzica”, tworząc z nimi całość kompozycyjną. W powodzi roślinności i kwiatów toną postacie hieratycznych husarzy i ich wodza, króla Jana III Sobieskiego. Dr W. Kozicki określił te kwiaty, tę roślinność jako „indywidualnie i arcypomysłowo stylizowaną”. Widział w nich wpływ S. Wyspiańskiego, nauczyciela K. Sichulskiego w Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych.[10] Trzeci karton „Matka Boska Królowa Korony Polskiej” Sichulski wykonał dwa lata później. W części górnej witraża autor umieścił wielką postać Matki Boskiej Częstochowskiej adorowanej przez św. Wojciecha i św. Kazimierza Królewicza. Obok nich tłumy modlących się ludzi. Po lewej stronie obok św. Kazimierza, rycerstwo polskie, po prawej stronie obok św. Wojciecha, powstańcy ginący za Ojczyznę. Nad nimi obok Matki Bożej postacie dwóch apostołów. Jeden po lewej, modli się, drugi płacze, ubolewa nad losem umierających za Ojczyznę. W kompozycji witraża nie ma bujnej roślinności, kwiaty nie pełnią funkcji dekoracyjnej. W dolnych kwaterach zwracają uwagę monumentalne, hieratyczne postacie księcia Henryka Pobożnego, wielkiego hetmana Stanisława Żółkiewskiego i dwóch powstańców styczniowych.

W 1909 roku Kazimierz Sichulski wykonał również karton do witraża „Zmartwychwstanie” (98 x 67 cm) do okna w refektarzu klasztoru oo. misjonarzy we Lwowie. Zmartwychwstałego Chrystusa przedstawiono na tle krajobrazu górskiego, gdzie między kamieniami rosną krzewy. Ujęcie Chrystusa wyciągającego ramiona w geście ukrzyżowania, w ciernistym krzewie – nawiązuje do symboliki Drzewa Życia. W. Kozicki pisał, że ten Chrystus, „… o fantazyjnej twarzy wizjonera unoszącego się w postawie sztywnej, w jakiej na krzyżu zawisł, Chrystus, przez którego ręce i nogi przerastają gałęzie cierniowe, wywierał niezapomniane wrażenie”.[11] Bardzo umiejętnie artysta połączył subtelność w traktowaniu postaci Chrystusa z kolorystyką obrazu, z doskonałym przejściem od białego księżycowego światła w części górnej do ciemnych gąszczów wikliny u dołu. Niestety, ten projekt też nigdy nie doczekał się realizacji.

W drugiej dekadzie XX wieku znaczenie witraży w estetycznym ozdobieniu świątyń

doceniło również duchowieństwo greckokatolickie na czele z nowym swoim metropolitą Andrejem Szeptyckim. W cerkwiach greckokatolickich „kolorowe okna” zajmują ważne miejsce obok tradycyjnych ikonostasów i malowideł ściennych. Księża uniccy zwracają się do Zakładu Witraży S.G. Żeleńskiego, często korzystając również z projektów artystów związanych z tym zakładem. Przykładem mogą być realizacje do rzymskokatolickiego kościoła w karpackiej miejscowości Turka (obecnie obwód lwowski) i greckokatolickiej cerkwi w Tuchli, która leży w samym sercu Karpat Wschodnich. W 1907 roku Stefan Matejko wykonał projekt czterech witraży dla małego kościoła w Turce. Były to witraże figuralne z przedstawieniami św. Józefa, św. Wiktora, Matki Boskiej Częstochowskiej i Matki Boskiej Ostrobramskiej.[12] Wykonane w tymże roku witraże świadczyły o tym, że nawet zamówienia dla małych i odległych miejscowości Krakowski Zakład wykonywał bardzo starannie, z wielką odpowiedzialnością, a projekty powierzał artystom europejskiej rangi. O tym tez pisał ksiądz proboszcz Ignacy Kułakowski: „Tak kompozycja, jak wykonanie witraży wypadły wysoce artystycznie i pięknie, a ceny obliczono bardzo przystępnie”.[13] Witraże kościoła w Turce cenił wysoko również sam właściciel zakładu inz. S.G. Żeleński. Dlatego zdjęcie witraża ze św. Wiktorem wielokrotnie umieszczał w materiałach reklamowych firmy.

Katedra Ormiańska we Lwowie - mozaika Święta Trójca
Katedra Ormiańska we Lwowie – mozaika Święta Trójca proj. Józef Mehoffer

W 1908 roku wykonano trzy witraże do okien prezbiterium małej greckokatolickiej cerkwi w karpackiej miejscowości Tuchla (obecnie obwód lwowski).[14] Były to witraże figuralne, i jak uważał miejscowy ukraiński proboszcz ks. Jan Juchnowicz, firma krakowska wyróżniała się uczciwością i bardzo umiarkowaną ceną.

Więcej rozgłosu miały trzy witraże do okien kościoła pw. św. Mikołaja w Bóbrce, niedalekim od Lwowa miasteczku powiatowym. Proboszcz ks. Antoni Dziurzyński właśnie przystąpił do realizacji planów kapitalnej rozbudowy i remontu XVII-wiecznej świątyni, zapraszając architektów miary prof. Teodora Talowskiego i pod nadzorem konserwatorów Fryderyka Papéego i Kazimierza Mokłowskiego. Witraże figuralne przedstawiały św. Barbarę, św. Katarzynę Aleksandryjską i Najświętsze Serce Pana Jezusa, nawiązując do obrazów świętych w ołtarzach bocznych. W podniosłym liście do Zakładu Krakowskiego ks. A. Dziurzyński zostawił częściowy opis witraży, zniszczonych w czasie II wojny światowej. „Patrząc na te niby milczące postacie słyszy się jednak w duszy głos onego „Sursum corda”, odczuwa wszystką swoją ułomność ludzką i tęskni do im podobnego życia, a kiedy wzrok mimo woli oderwie się od tych pełnych nadziemskości osób i spocznie na bogatym tle róż i lilii, które okalają święte Pańskie, kiedy wpatruje się oko w pomarańczowe światło oblewające osobę Serca Jezusowego na tle ognistych języków krzyża, to wszystko tak przykuwa, że aż prosi się powtórzyć za Apostołami słowa: Pani, dobrze nam tu być – nie moje to, ale zwiedzających i znawców słowa”.[15] Według hasła w Słowniku Artystów Polskich, witraże wykonano według projektów Stefana Matejki.[16] On również projektował sześć witraży do kościoła pw. św. Anny w Zborowie.[17] W Zakładzie S.G. Żeleńskiego witraże wykonano w latach 1907-1908. Fundatorami wystąpili Jerzy hr. Dunin-Borkowski i Elżbieta hr. Dunin-Borkowska. Były to witraże figuralne, które „… tak rysunkiem, jako i barwnym kolorytem wywoływały zachwyty znawców i ludu”.[18] Fundator Jerzy hr. Dunin-Borkowski w liście do S.G. Żeleńskiego pisał, że „… nie spodziewałem, że tak świetnie witraże wypadną, wprost jestem niemi zachwycony. Cieszę się, że w kraju obecnie mamy zakład prawdziwie artystyczny i że więcej z zagranicy nie będziemy potrzebowali sprowadzać witraże”.[19] Była to aluzja do sprawy zamówienia witraży dla rzymskokatolickiej katedry we Lwowie. Wtedy hrabia Jerzy Dunin-Borkowski zamówił szkic witraża „Święci Patronowie Polski” Janowi Matejce i był zmuszony sfinansować jego wykonanie zagranicą, w Monachium w „Zakładzie Witraży i Mozaik Franca Mayera”.[20] Niestety, wszystkie witraże w kościele w Zborowie zostały zniszczone w czasie II wojny światowej. Na dwóch z nich przedstawione były św. Jerzy i św. Elżbieta, patronowie fundatorów. Przedstawienia świętych w innych czterech oknach nie są znane, zachowało się też tylko jedno zdjęcie witraża z przedstawieniem św. Elżbiety Węgierskiej. Świętą przedstawiono frontalnie, w pełny wzrost, w postawie stojącej. Twarz hieratyczna, pełna dostojeństwa, nawet surowa. Wolną przestrzeń po obu stronach figury świętej wypełniają kwiaty i liście róż. Na dole herby „Łabędź” i „Dąbrowa”, oraz napis fundacyjny „DD ELISABETHA COM. DUNIN-BORKOWSKA NATA COM. ŁOŚ A.D. MCMVIII”.[21]

OLYMPUS DIGITAL CAMERATygodniowa „Gazeta Kościelna”, organ Towarzystwa wzajemnej pomocy kapłanów archidiecezji lwowskiej, umieszczała również inne reklamowe ogłoszenia firmy S.G. Żeleńskiego. Wśród nich cenna informacja o wykonaniu „na zamówienie prywatnego ofiarodawcy… dla kościoła parafialnego w Leżajsku witraża w stylu barokowym z wyobrażeniem N.M. Panny Częstochowskiej wedle kartonu artysty malarza Stefana Matejki”.[22]

W następnych numerach znajdujemy informację o wykonaniu trzech witraży w kościele klasztornym w Mogile, o czym pisał ojciec Hieronim, podprzeor oo. cystersów.[23] Kilkakrotnie „Gazeta Kościelna” umieściła też podziękowania dla Zakładu Krakowskiego S.G. Żeleńskiego ojca Alojzego Karwackiego, gwardiana oo. franciszkanów w Krakowie, który zawiadomił czytelników, że „Krakowski Zakład Witrażów Wp. architekta S.G. Żeleńskiego wykonał duży witraż projektowany przez p. Eugeniusza Dąbrowę-Dąbrowskiego przedstawiający N. M. Pannę i osadził tymi dniami w krzyży kościoła naszego od ul. Brackiej”.[24]

Dr Dłuski z Sanatorium dla chorych na gruźlicę w Zakopanem pisze o wykonaniu dwóch witraży dla sanatorium, „… skomponowanych w stylu ludowym przez artystę malarza H. Uziębłę… w wysoce artystyczny i ściśle stylowy sposób”.[25] Przez wiele lat z Zakładem Witraży S.G. Żeleńskiego współpracował wybitny artysta malarz Józef Mehoffer. 22 kwietnia 1908 roku pisze on do „Gazety Kościelnej” o swoim witrażu w Kaplicy Radziwiłłów (Szafrańców) z wizerunkiem Matki Boskiej Ostrobramskiej: „Krakowski Zakład Witraży wykonał okno do kaplicy ks.ks. Radziwiłłów na Wawelu według mojego kartonu. Całą tą pracę wykonano najściślej według moich wskazówek i dzisiaj po ukończeniu uważam za swój obowiązek, wyrazić Panu inżynierowi Stanisławowi Żeleńskiemu zupełne uznanie. Tam gdzie chodziło o artystyczne wyznanie, ta gotowość z jaką Zakład szedł na rękę projektującemu artyście jest pierwszorzędnej wagi”.[26] Ten list J. Mehoffera pokazuje, że S.G. Żeleński umiał współpracować i znaleźć wspólny język, mieć wspólną powagę i sympatię tak z zamawiającymi, jak i z artystami – projektantami witraży. Warto przypomnieć, że niemieckie czy austriackie renomowane firmy („Tiroler Glasmalerei und Mosaik Anstalt” czy „Mayer`sche Hof-Kunst-Anstalt” Monachium) pracując nad wykonaniem witraży, często nawet nie zapraszały do siebie autorów kartonów. Wdzięcznie odzywają się o współpracy z S.G. Żeleńskim i inni artyści i architekci, mianowicie Jan Rembowski, który 2 stycznia 1910 roku w liście do Zakładu Krakowskiego dziękował za „… doskonały dobór kolorów w mych witrażach do sanatorium dra Dłuskiego w Zakopanem”.[27] Architekt Teodor Hoffman z Krakowa pisał do redakcji „Gazety Kościelnej”: „Korzystam ze sposobności, aby wyrazić niniejszym Szanownej Firmie swe uznanie za dotychczasową jej działalność dla mnie, za nadzwyczaj sumienną pracę, za dokładność i punktualność w wykonaniu zamówionych robót…”[28]

Popularność witraży wśród duchowieństwa rzymskokatolickiego była tak powszechna, że przy każdym remoncie czy też rozbudowie świątyni powstawało pytanie zamówienia nowych witraży do okien. Przy budowie nowych kościołów witraże były jednym z najważniejszych punktów ich artystycznego ozdobienia. Władze kościelne polecały podchodzić do tego pytania z rezerwą, w każdy sposób w gonitwie za modą nie dopuszczać wykonania witraży tandetnych, pseudowitraży, czy też obrazów malowanych na szkle. Przeciwnikiem nieprzemyślanego zamówienia witraży do każdego okna kościelnego był też ks. prof. Władysław Żyła, znany lwowski historyk sztuki kościelnej, profesor i dziekan Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. Na przykład, w artykule „Ważniejsze rady i wskazówki dotyczące ochrony zabytków kościelnych” on pisał: „W witrażach zanikło poczucie harmonii między przestrzenią a malowidłem… dlatego nowe jaskrawe witraże tej harmonii nie tylko nie wzmacniają, lecz ją niszczą… W ostatnich latach panowała wprost mania wkładania witraży bez zastanowienia się, czy witraże tej lub owej budowie odpowiadają. Na przykład, całkiem niepotrzebne są witraże w kaplicy św. Józefa w katedrze łacińskiej we Lwowie. Wskutek nich w jasny Boży dzień jest tam tak ciemno, że trzeba świecić cały pająk elektryczny. Szkoda pieniędzy na kosztowne witraży. Daleko lepsze wrażenie robi zwykłe białe szkło katedralne, niż bardzo jaskrawe nowe witraże. Gdzie jednak koniecznie musi być dane nowe malowidło i nowe witraże, trzeba tę rzecz powierzyć prawdziwym i znanym artystom, którzy nie robią wedle wzorków i szablonów…”[29]

Wśród duchowieństwa nadal bardzo popularną była grupa architektów lwowskich preferujących neogotyk i inne style romantyczne. W archidiecezji lwowskiej budowano nowe kościoły według projektów znanych architektów, absolwentów Politechniki Lwowskiej, na przykład, Teodora Teofila Talowskiego (Tarnopol, Kamionka Strumiłowa, Skałat), Jana Sas-Zubrzyckiego (Kozowa, Św. Józef koło Kołomyi, Tłuste, Czortków), Tadeusza Obmińskiego (Jaremcza, Krynica, Stanisławów), Dionizego Krzyczkowskiego, Stanisława Majerskiego i innych. Dla nich, w większości swojej uczniów prof. Juliana Zachariewicza, witraże były obowiązkowym i koniecznym atrybutem artystycznego „kostiumu” świątyni rzymskokatolickiej. W 1908 roku podczas kolejnego remontu XVIII-wiecznego barokowego kościoła w Niżniowie na Podolu (obecnie obwód tarnopolski) Zakład Witraży S.G. Żeleńskiego wykonał duży witraż figuralny z przedstawieniem Najświętszej Marii Panny Niepokalanie Poczętej.[30] W 1900 roku w Skałacie (obecnie obwód tarnopolski) zbudowano nowy neogotycki kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Panny Marii według projektu Teodora Talowskiego, a w latach 1906 i 1907 „… dwie jego repliki w Turówce i Kołodziejówce. W obydwu przypadkach do projektu wprowadzono pewne zmiany, zapewne zmniejszono również skalę budowli”.[31] W 1908 w okna nawy kościoła w Skałacie wstawiono witraże, w tym z przedstawieniem św. Franciszka Salezego „z nazwiskiem ks. Franciszka Mynarskiego”.[32]

W 1909 roku Krakowski Zakład S.G. Żeleńskiego

wykonał witraże dla kościoła w miejscowości Podwołoczyska (obecnie obwód tarnopolski). Miejscowy proboszcz ks. Władysław Bożyński pisał do Żeleńskiego: „Okna ogólnie wszystkim się podobają, a ja niniejszym listem składam serdeczne podziękowanie za solidną i uczciwą pracę i artystyczne wykonanie”.[33] Siostra zakonna Ścibor Rylska wyraziła podziękowanie w liście z dnia 2 listopada 1909 roku z miejscowości Szalowa: „Z witraży bardzo jestem zadowolona, ślicznie wyglądają, są prawdziwą ozdobą kaplicy”.[34] Ksiądz Wincenty Telega z Krościenka Wyżnego wysłał list do S.G. Żeleńskiego 5 sierpnia 1910 roku. W liście tym on opisał efekt wstawienia witraży w okna miejscowego kościoła, zbudowanego w 1908 roku według projektu Teodora Talowskiego. Witraże projektował Stefan Matejko, a wykonał je w 1910 roku Krakowski Zakład S.G. Żeleńskiego. Witraże nad głównym ołtarzem przedstawiały św. Marcina patrona parafii, św. Jana Nepomucena i św. Wincentego. Witraż nad chórem przedstawiał Serce Pana Jezusa, natomiast nad chrzcielnicą – scenę chrztu Jezusa w Jordanie.[35]

Katedra Ormiańska we Lwowie - mozaika personifikacji cnoty - proj. Józef Mehoffer
Katedra Ormiańska we Lwowie – mozaika personifikacji cnoty – proj. Józef Mehoffer

W liście ks. W. Telega napisał: „Z dostarczonych okien do naszego nowego kościoła jesteśmy zupełnie zadowoleni. Szczególnie okna figuralne w prezbiterium i rozetowe nad chórem są atrakcją tak, że lud w święta gromadkami uczęszcza, podziwia i zachwyca się niemi. Bo też kompozycja obrazów w oknach, nader miły i efektowny dobór kolorów, harmonijna całość o motywach swojskich świadczą o szczególnym zamiłowaniu Krakowskiego Zakładu do prac tego rodzaju”.[36]

6 czerwca 1910 roku S.G. Żeleński otrzymał podziękowanie od znanej lwowskiej mecenatki Heleny Bromilskiej, która była bardzo zadowolona z dwóch mozaik przedstawiających Matkę Boską Częstochowską i Matkę Boską Ostrobramską, wykonanych „… sposobem weneckim z małych kamyczków szklanych… Oba obrazy pod względem piękności i subtelności wykonania przeszły moje oczekiwania”.[37]

W tymże 1910 roku Zakład Krakowski wykonał dla miejscowości Brzesko „… godło na fasadę tutejszej gminy z mozaiki weneckiej, które ogólnie znalazło uznanie pod każdym względem”, o czym pisał w podziękowaniu burmistrz dr Stanisław Wisłocki.[38]

W latach 1910-1912 rozbudowano kościół w Kałuszu (obecnie obwód iwanofrankowski) według projektu lwowskiego architekta Tadeusza Obmińskiego. Nowe witraże zamówiono w Krakowskim Zakładzie S.G. Żeleński. Brak dokładnej informacji nie pozwala opisać wszystkie okna, które zostały zniszczone po II wojnie światowej. Wiadomo tylko, że w jednym z okien w prezbiterium znajdował się witraż Św. Rodzina.[39]

W latach 1912-1913 rozbudowano kościół w Truskawcu, modnym uzdrowisku niedaleko Drohobycza. Witraże z przedstawieniami świętych ufundował Rajmund Jarosz, właściciel i burmistrz Truskawca, i jego żona Emma.[40]

W 1890 roku zbudowano nowy kościół parafialny w powiatowym miasteczku Stary Sambor. W 1913 roku malowidła ścienne wykonał Leonard Winterowski, znany lwowski artysta malarz. W tymże roku zamówiono w Krakowie i wstawiono w okna prezbiterium dwa witraże z przedstawieniami Matki Boskiej Niepokalanej i św. Józefa, fundacji Wandy Sozańskiej, które zostały zniszczone po II wojnie światowej.[41]

Krakowski Zakład Witraży S.G. Żeleńskiego wykonał w 1913 roku zespół witraży wysokiej klasy artystycznej w okna kościoła w Kamionce Strumiłowej (obecnie obwód lwowski). Neogotycki kościół został zbudowany w latach 1910-1913 według projektu prof. Teodora Talowskiego. Autorem projektów witraży był Stefan Matejko.[42] Przed I wojną światową wykonano witraże z przedstawieniami Matki Bożej z Lourdes fundacji Karola i Zofii Poznańskich, Chrystusa w Ogrójcu fundacji Izydora i Anny Cieśnickich oraz świętych Wojciecha i Stanisława fundacji ks. Stanisława Popkiewicza. Barwne wypełnienie okien w nawach bocznych ufundował Józef Zierałko, Józef i Katarzyna Kupczyńscy i Józef Sładki. Wszystkie witraże zostały stłuczone w 1915 roku podczas ostrzału przez artylerię rosyjską.[43]

Stefan Matejko wykonał również projekty witraży do monumentalnych kościołów w Drohobyczu i Tarnopolu. Zabytkowa XV-wieczna fara pw. św. Bartłomieja w Drohobyczu była jednym z najbardziej cennych gotyckich kościołów w Galicji Wschodniej. W latach 1906-1913 pod kierownictwem architekta Franciszka Jellonka przeprowadzono fachową restaurację świątyni. Do nadzoru nad tymi pracami zaangażowano konserwatorów lwowskich E. Barwińskiego, T. Talowskiego i F. Papée. Swoją radą pracę wspierał Karol hr. Lanckoroński, znany historyk sztuki i właściciel majątku w niedalekim Rozdole.[44] Do trzech dużych ostrołukowych okien w prezbiterium postanowiono wprawić witraże i w tym celu zwrócono się do Krakowskiego Zakładu Witraży S.G. Żeleńskiego. Oryginalne projekty opracował Stefan Matejko, kierownik działu kompozycji Zakładu. W części górnej okien autor umieścił przedstawienia Matki Boskiej Częstochowskiej i Matki Boskiej Kalwaryjskiej. Obok obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej umieszczono postać adorującego anioła ze wspaniałymi skrzydłami. Obok obrazu Matki Boskiej Kalwaryjskiej – trójka modlących się dzieci. Niżej fantazyjne kwiaty i liście, wyżej gwiaździste niebo, stylizowane lilie i dzwonki, języki płomieni. W części centralnej każdego witraża Stefan Matejko umieścił sceny z życia Najświętszej Marii Panny, które są replikami znanego witraża w oknie fasady kościoła Mariackiego w Krakowie. Oryginalne projekty dla świątyni krakowskiej w 1892 roku wykonali Stanisław Wyspiański i Józef Mehoffer. Kwatery ze scenami z życia Marii skomponowano po dwie i oddzielono od następnych par kwater pasami z bujnych, fantazyjnych czerwonych kwiatów i zielonych liści. Kolejność umieszczonych scen nie odpowiadała ich kolejności w oknie kościoła Mariackiego. Na przykład, obok sceny Ofiarowania Marii w świątyni znajduje się scena Zaślubin Marii z Józefem; obok sceny Zwiastowania – scena Nawiedzenia. Całość kompozycji wszystkich trzech witraży utrzymano w nasyconych kolorach czerwonych, zielonych, złocistych. Dzięki pomysłowości Stefana Matejki stworzono oryginalne dzieło o wysokiej wartości artystycznej, w którym obok jego twórczych intencji, nową interpretację w nowym zestawieniu otrzymały znane twory S. Wyspiańskiego i J. Mehoffera.

W 1907 roku zespół witraży wzbogacił wnętrza neogotyckiego kościoła w niedalekiej od Drohobycza Wolance, zbudowanego według projektu architekta Stanisława Majerskiego. Od 1928 roku parafia otrzymała nazwę Tustanowice, obecnie jest częścią miasta Borysława.[45] Inicjatorem wstawienia w okna witraży był ks. Wojciech Karaś, który osobiście zwrócił się do Krakowskiego Zakładu S.G. Żeleńskiego. Witraże zostały zniszczone podczas I wojny światowej, lecz ksiądz proboszcz już w 1920 roku zamówił w Krakowie nowe.[46]

Znaczny rozgłos w Galicji Wschodniej

miała budowa w latach 1903-1908 kościoła parafialnego pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Tarnopolu. Było to „… obok kościoła św. Elżbiety we Lwowie, najbardziej monumentalne przedsięwzięcie w dziedzinie architektury sakralnej w Galicji na początku wieku XX. Ogromną rolę w jego powstaniu odegrał ks. Bolesław Twardowski, który został skierowany do Tarnopola głównie w tym celu.”[47] Właśnie w tym okresie powstał projekt (nigdy nie zrealizowany) organizacji nowego biskupstwa w Tarnopolu i budowa monumentalnej świątyni była ważnym krokiem w tym kierunku. Ks. infułat B. Twardowski (w latach 1923-1944 był on metropolitą lwowskim) wybrał dla realizacji w Tarnopolu jeden z projektów konkursowych architekta Teodora Talowskiego na kościół św. Elżbiety we Lwowie. Jeszcze w trakcie budowy świątyni ks. Twardowski zwrócił się do Krakowskiego Zakładu Witraży S.G. Żeleńskiego i do I wojny światowej udało się zrealizować znaczną część zamierzeń. Część witraży ofiarowali przedstawiciele społeczeństwa tarnopolskiego.

Cerkiew O.O.Bazylianów w Żółkwi - polichromia proj. Julian Bucmanuk
Cerkiew O.O.Bazylianów w Żółkwi – polichromia proj. Julian Bucmanuk

Pierwsze sześć witraży figuralnych z motywami litanii Loretańskiej, mianowicie z postaciami aniołów grających na instrumentach muzycznych i trzymających banderole z tekstem litanii, wykonano jeszcze przed czerwcem 1908 roku. Postacie aniołów wzorowano na malowidłach Jana Matejki w prezbiterium krakowskiego kościoła Mariackiego. Witraże wstawiono również w trzech mniejszych oknach kolistych. Centralne okno znajdowało się nad ołtarzem głównym. Witraż w nim przedstawiał Gołębicę Ducha Świętego. Czasopismo „Nasz Kraj” w październiku 1908 roku donosiło że „… witraże sporządzone w fabryce Żeleńskiego o motywach Matejkowskich w prezbiterium, są wzorowane na malowidłach kościoła Mariackiego w Krakowie”.[48] W części dolnej tych witraży dodano herby ofiarodawców i stosowne napisy.

W 1913 roku doszło do ozdobienia witrażami dużych okien transeptu. Dla projektowania kartonów ksiądz proboszcz zabiegał o zaangażowanie znanych artystów malarzy. Tematem witraży miały być sceny z życia Najświętszej Marii Panny „Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny” i „Ofiarowanie Najświętszej Marii Panny w świątyni”. Karton pierwszego zamówiono Stefanowi Matejce, drugiego Feliksowi Wygrzywalskiemu. Stefan Matejko zaprojektował tez dwa witraże do okien kaplicy bocznej przy prezbiterium z przedstawieniami św. Stanisława Kostki i św. Kazimierza Królewicza. Nie jest na pewno znane miejsce umieszczenia jeszcze jednego witraża „Ofiarowanie Chrystusa w świątyni”. Nie ustalono tez nazwiska artysty – wykonawcy kartonu. Mógł nim być również Stefan Matejko, a witraż miał być wykonany jeszcze w 1908 roku razem z witrażami w oknach prezbiterium.

Cerkiew O.O.Bazylianów w Żółkwi - polichromia proj. Julian Bucmanuk
Cerkiew O.O.Bazylianów w Żółkwi – polichromia proj. Julian Bucmanuk

S.G. Żeleński wysoko cenił witraże wykonane dla kościoła tarnopolskiego. W 1914 roku on pisał, że witraż S. Matejki „Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny” jest „… największy dotąd w Polsce wykonany, około 60 m² wielkości…, zamówiony przez ks. prałata dr. B. Twardowskiego. Drugi witraż stanowiący pendent, wykonany jest obecnie wedle projektu F. Wygrzywalskiego, fundacji JWPani Zdzisławowej Sozańskiej – zostanie niebawem osadzony”.[49]

W lutym 1913 roku Zakład Witraży S.G. Żeleński wysłał do Tarnopola ofertę na wykonanie witraża „Ofiarowanie Najświętszej Marii Panny w świątyni”, a w kwietniu tegoż roku ks. B. Twardowski otrzymał od F. Wygrzywalskiego szkice tego witraża. Dopiero w listopadzie proboszcz odesłał artyście swoje uwagi, proponując zmianę kompozycji, uwysmuklanie postaci Matki Bożej, umieszczenie napisu fundacyjnego i herbu Korczak ofiarodawców rodziny Korczak-Sozańskich. Jeszcze przed rozpoczęciem I wojny światowej witraż F. Wygrzywalskiego został wykonany w szkle i zamontowany w kościele tarnopolskim. Również wykonano i wmontowano do okien kaplicy obok prezbiterium dwa witraże Stefana Matejki „Św. Kazimierz Królewicz” i „Św. Stanisław Kostka”.[50]

Witraże w dużych oknach naw bocznych wykonano ze szkła katedralnego tylko ze szlakiem kwiatowym, z motywami lilii, winorośli, ostów, powoju. W małych kolistych oknach naw bocznych umieszczono witraże z medalionami, w których znajdowały się wizerunki cudownych obrazów Matki Bożej – MB Częstochowskiej, MB Ostrobramskiej, MB Łaskawej, MB Kochawińskiej, MB Rokitniańskiej, MB Podkamienieckiej. Wybór cudownych obrazów nie był przypadkowy, lecz podporządkowany wyraźnej myśli i miał charakter narodowo-historyczny, jak również lokalny. Otóż, obok ogólnonarodowych wizerunków Matki Boskiej Częstochowskiej i Ostrobramskiej umieszczono obraz Matki Boskiej Łaskawej, Patronki katedry lwowskiej i archidiecezji, oraz obraz Matki Boskiej Kochawińskiej, kult której kwitnął również w archidiecezji lwowskiej. Natomiast cudowne obrazy Matki Boskiej Rokitniańskiej i Matki Boskiej Podkamienieckiej były szeroko czczone na Podolu i ich kult lokalny rozwijał się właśnie w okolicach Tarnopola.

Otóż, w wyniku wytrwałej pracy ks. B. Twardowskiego powstał okazały zespół witraży, który odgrywał ważną rolę w stylowej aranżacji całego wystroju kościoła tarnopolskiego. Był on stylowo jednolity i wykonany na wysokim poziomie artystycznym w renomowanym zakładzie krakowskim S.G. Żeleńskiego, według projektów znanych artystów Stefana Matejki i Feliksa Wygrzywalskiego.

W okresie I wojny światowej kościół tarnopolski

został poważnie uszkodzony, a część wyposażenia zniszczono. W sierpniu 1917 roku, po wycofaniu się wojsk rosyjskich z Tarnopola „Kurier Lwowski” donosił: „W szczególności obiecał Namiestnik hr. Huyn pomoc na odrestaurowanie kościoła parafialnego, niedawno wybudowanego według planów Talowskiego przez inż. Neuhoffa, a obecnie bardzo zniszczonego pociskami armatnimi. Nie tylko bowiem zniszczona została okazała wieża w kilku miejscach i dach, a także główny ołtarz, wnętrze kościoła, organy i witraże”.[51]

Z listów nowego proboszcza ks. Antoniego Ratusznego wysłanych do Krakowskiego Zakładu Witraży S.G. Żeleńskiego wynika, iż całkiem zniszczono witraże w oknach prezbiterium i dwa witraże „Św. Kazimierz Królewicz” i „Św. Stanisław Kostka” w kaplicy bocznej. Witraże w transepcie i nawie głównej zostały częściowo wybite, zaś resztki wyjęto z okien i zachowano. Bez oszklenia pustką stały okna wieży.[52] Remont starych i wykonanie zespołu nowych witraży do okien kościoła tarnopolskiego było możliwe dopiero po zakończeniu I wojny światowej. Prace rozciągnęły się na całe dwudziestolecie międzywojenne i były sfinalizowane dopiero w 1939 roku.

Żydowska hala przedpogrzebowa Beth Tahara we Lwowie
Żydowska hala przedpogrzebowa Beth Tahara we Lwowie

W omówionych wyżej witrażach w kościołach wschodniogalicyjskich bardzo popularnymi były przedstawienia Matki Boskiej, św. Józefa i świętych polskich. Jak zauważył Daniel Olszewski, taki wybór świętych patronów „trzeba szukać w specyfice kultury religijnej na terenach zaboru austriackiego. Ożywienie kultu polskich świętych i błogosławionych było wyrazem ogólniejszego programu duszpasterskiego, realizowanego przez kler i popieranego wydatnie przez biskupów galicyjskich… Program duszpasterski, zmierzający do ożywienia kultu polskich świętych i błogosławionych, był reakcją na józefińskie koncepcje pastoralne, które nie uwzględniały polskich tradycji w zakresie kultury religijnej. Rodzimi święci odgrywali więc niebagatelną rolę w procesie zachowania tożsamości pozostającego pod zaborami narodu, a ich wizerunki, zdobiące kościoły, propagować miały wśród wiernych kult polskości…”.[53] W wiejskich miejscowościach Galicji Wschodniej, gdzie Polacy stanowili mniejszość narodową, takie intencje były jeszcze bardziej aktualne niż w powiatach Galicji Zachodniej. Kult przedstawień Matki Boskiej jest związany w pierwszej kolejności z niezwykłą popularnością obrazów Matki Boskiej Częstochowskiej i Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej. Przedstawienia na witrażach św. Stanisława, św. Wojciecha, św. Kazimierza Królewicza, św. Jana Kantego, bł. Kingi, św. Stanisława Kostki, św. Jadwigi Królowej towarzyszyły ich przedstawieniom w rzeźbie, polichromii i obrazach świętych umieszczonych w tychże świątyniach i często odpowiadały patronatu nowobudowanych świątyń. Projektowanie i produkcja takich witraży dla Krakowskiego Zakładu Witraży i Mozaiki Szklanej S.G. Żeleńskiego było nie tylko wyzwaniem technicznym i artystycznym, ale też obowiązkiem patriotycznym, co osobiście inżynier S.G. Żeleński i współpracujący z nim artyści malarze doskonale rozumieli. Jednocześnie kierownictwo zakładu dobrze rozumiało i szanowało narodowe intencje i tradycje innych narodowości zamieszkujących Galicję Wschodnią – Ukraińców, Żydów i Ormian. Przykładem może być wykonanie witraży do żydowskiej hali przedpogrzebowej „Beth-Tahora” przy ul. Pilichowskiej we Lwowie, którą „należy zaliczyć do najbardziej interesujących świątyń modernistycznych powstałych na ziemiach polskich przed I wojną światową. Hala Beth-Tahara była także największą nowoczesną świątynią dekorowaną modernistycznymi motywami, jaką wzniesiono we Lwowie w omawianym okresie”.[54] Stylowy witraż Zakładu S.G. Żeleńskiego w 1913 roku ozdobił też kaplicę Matki Boskiej Pokrowy (Opiekunki) w cerkwi ojców bazylianów w Żółkwi. Projekt witraża, jak również polichromię kaplicy wykonał Julian Bucmaniuk, młody utalentowany ukraiński malarz, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Bucmaniuk był również autorem secesyjnych fresków i witraży w cerkwi we wsi Koniuchy niedaleko Brzeżan (1909 rok).[55]

Katedra Ormiańska we Lwowie
Katedra Ormiańska we Lwowie

Pomyślną współpracę Krakowskiego Zakładu Witraży S.G. Żeleńskiego z duchowieństwem archidiecezji lwowskiej zakłóciła nieuczciwa konkurencja Antoniego Tucha, artysty malarza, byłego współwłaściciela Zakładu wykupionego przez S.G. Żeleńskiego. „Wykupując Krakowski Zakład Witrażów Stanisław Gabriel Żeleński przewidująco zastrzegł sobie rzecz niezwykle ważną, acz pomieszczoną w Post Scriptum i wydrukowaną petitem. Stwierdził mianowicie, że „przy sprzedaży Zakładu zobowiązali się obaj dotychczasowi współwłaściciele pp. Prof. Władysław Ekielski i Antoni Tuch że przez lat pięć w Galicji, Bukowinie i na Szląsku pod żadnym pozorem i formą nie będą zajmować się wyrobami w zakres mej firmy wchodzącymi, ani nawet dopomagać firmom obcym do konkurowania z moją”.[56] Ale Antoni Tuch nie dotrzymał zobowiązań i rozpoczął poszukiwanie zleceniodawców na terenie Galicji. O przebiegu tych zmagań konkurencyjnych świadczą materiały reklamowe umieszczone we lwowskiej „Gazecie Kościelnej”. Przez cały 1906 rok na jej łamach drukowano ogłoszenia i cenniki firmy „Krakowski Zakład Witrażów, Oszkleń Artystycznych i Fabryka Mozaiki Szklanej prof. Wł. Ekielski i Antoni Tuch”. Od stycznia 1907 roku nie zanotowano żadnych ogłoszeń, aż do marca, kiedy swoje pierwsze ogłoszenie reklamowe umieścił S.G. Żeleński podkreślając, że jego zakład pracował „dawniej pod firmą prof. Wł. Ekielski i A. Tuch”.[57] Ale już w maju tegoż roku ogłoszenia S.G. Żeleńskiego znikają, zaś 15 listopada 1907 roku swoje pierwsze ogłoszenie reklamowe umieszcza Antoni Tuch. Z tego ogłoszenia wynika, że A. Tuch zarejestrował nową firmę pod nazwą „Artystyczny Zakład Witraży, Oszkleń Artystycznych i Mozaiki Szklanej Antoni Tuch” w Wiedniu IV, Gusshausstrasse, 14. W swojej reklamie A. Tuch podkreślał, że jest on byłym właścicielem Krakowskiego Zakładu Witraży, odznaczonym na wystawach we Lwowie 1892, 1894, 1902 roku, w St. Louis 1904 roku, w Buczaczu 1905 roku i w Mediolanie 1905 roku.[58] A. Tuch podał też swój cennik, który proponował ceny znacznie tańsze niż dawny Zakład Krakowski i nowy Zakład S.G. Żeleńskiego. Wiedeński Zakład A. Tucha proponował za „oszklenie artystyczne bez względu na rysunek, ze szkła katedralnego, ornamentalnego lub w gomółkach (butzen) za 1 m² 18-28 koron. Oszklenie dywanowe, w środku medalion z wizerunkiem św. Pańskich za 1 m² 70 koron. Witraże figuralne z wizerunkami św. Pańskich w naturalnej wielkości architektonicznej z obramieniem 1 m² – 80-100 koron. Witraże figuralne o kilku postaciach 1 m² – 120 koron”.[59] Dawny Krakowski Zakład Wł. Ekielskiego i A. Tucha te same prace wykonywał w cenie od 35-60 koron za 1 m² oszklenia artystycznego, do 250-500 koron za 1 m² za witraże figuralne o kilku postaciach.[60] S.G. Żeleński nie zmienił tych cen i informował klientów, że „ceny wskutek wielkich zapasów szkła pozostają dotychczasowe”.[61]

Kościół parafialny w Kamionce Strumiłowej
Kościół parafialny w Kamionce Strumiłowej

S.G. Żeleński zareagował tylko 13 grudnia 1907 roku. W tym dniu „Gazeta Kościelna” umieściła reklamowe ogłoszenie A. Tucha, obok reklamy S.G. Żeleńskiego i osobno „Oświadczenie” S.G. Żeleńskiego. W „Oświadczeniu” S.G. Żeleński przypomniał o okolicznościach kupna od byłych właścicieli Wł. Ekielskiego i A. Tucha Krakowskiego Zakładu Witraży i Mozaiki Szklanej i zaznaczył, że „kontrakt kupna-sprzedaży wymienionego zakładu” był zarejestrowany 22 sierpnia 1906 roku.[62] W „Oświadczeniu” S.G. Żeleński również pisał, że w jego imieniu „odnośną skargę przeciwko A. Tuchowi wniósł do c.k. Krajowego sądu w Wiedniu adwokat dr Wilhelm Binder b. poseł do Rady Państwa z miasta Białej. O wyniku skargi nieomieszkamy P.T. Publiczność zawiadomić. Niech nam będzie wolno w końcu zaznaczyć, że zaszczyceni nadspodziewanym zaufaniem P.T. Klientów w roku bieżącym, które objawia się w prawie podwójnej ilości zamówień…”[63] W Post Scriptum S.G. Żeleński informował czytelników „Gazety Kościelnej”, że w 1907 roku „… uzyskał Zakład na międzynarodowych wystawach w Paryżu i Antwerpii najwyższe odznaczenia t.zn. Grand-Prix, t.j. złoty medal i Krzyż Zasługi. Na wystawach w Wiedniu i Wadowicach złote medale”.[64]

Antoni Tuch umieścił swoją reklamę w „Gazecie Kościelnej” jeszcze w grudniu 1907 roku (numery 51 i 52), zaś od 1908 roku już więcej o nim nic nie słychać. Tymczasem „Krakowski Zakład Witrażów, Oszkleń Artystycznych i Fabryka Mozaiki Szklanej S.G. Żeleński” drukuje swoje ogłoszenia i reklamę aż do wybuchu I wojny światowej. W tym okresie jako jeden z nielicznych konkurentów występuje „Zakład Artystyczny Malarstwa na Szkle B. Skarda w Brnie”, którego specjalnością były okna kościelne (witraże) w każdym stylu. Zakład był osiem razy odznaczony pierwszymi nagrodami na wystawach”.[65] Ale na terenie Galicji Wschodniej na razie jest zanotowany tylko jeden zespół z 14 witraży wykonany przez tę firmę w 1901 roku do klasztornego kościoła oo. redemptorystów w Mościskach.[66]

Na stronach „Gazety Kościelnej” można też spotkać ogłoszenia malarza Wincentego Kuczabińskiego, właściciela „Biura Budownictwa Kościelnego” (Lwów, ul. Kopernika 9), który proponował klientom „budowę kościołów, urządzenia kościelne, sprzęt kościelny, ołtarze, obrazy, obrazki święte, wota, figurki, ornaty, kapy, antepedia, również polichromię wnętrz, witraże, rzeźby i złocenia”.[67] Można przypuszczać, że on nie wykonywał witraży we Lwowie, lecz był przedstawicielem jednej z niemieckich lub austriackich firm witrażowych. Takim pośrednikiem wiedeńskiej firmy Carla Geylinga był Leon Appel, właściciel zakładu pod nazwą „Pierwsza Lwowska Fabryka Witraży” i wielobranżowego przedsiębiorstwa, które wykonywało liczne zamówienia artystyczno-szklarskie, pseudowitraże i szyby trawione.[68] S.G. Żeleński również miał oficjalnego przedstawiciela swojej firmy we Lwowie, inżyniera W. Piotrowskiego.[69]

[1] Gluzińska, A. „Zakład wychowawczy oo. Jezuitów w Chyrowie”, w „Materiały do dziejów sztuki sakralnej na ziemiach wschodnich dawnej Rzeczypospolitej”, Kraków, 1997, t. 5, s. 44.
[2] Betlej, A. „Kościół p.w. Św. Józefa i Bł. Andrzeja Boboli oraz dom rekolekcyjny ks. Jezuitów”, w „Materiały…”, Kraków, 2004, t. 12, s. 206.
[3] Słownik artystów polskich (SAP), Warszawa, 1993, t. V, s. 441-442.
[4] Gluzińska, A., op. cit., s. 48.
[5] „Gazeta Kościelna”, 1909, s. 329.
[6] „Krakowski Zakład witrażów i mozaiki S.G. Żeleński”, Kraków, 1909, s. 20.
[7] Osadczy, W., „Kościół i cerkiew na wspólnej drodze. Concordia 1863…”, Lublin, 1999, s. 223-224.
[8] Ostrowski, J., „Materiały…”, Kraków, 2004, t. 12, s. 11.
[9] Kozicki, W., „Kazimierz Sichulski”, Warszawa, 1928, s. 9.
[10] Kozicki, W., op. cit., 1928, s. 9.
[11] Kozicki, W., „W gaju Akademosa”, Lwów, 1912, s. 167.
[12] Quirini-Popławski, R., „Kościół parafialny NMP w Turce”, w „Materiały…”, t. 5, Kraków, 1997, s. 296.
[13] „Krakowski Zakład…”, s. 17.
[14] „Krakowski Zakład…”, s. 13.
[15] „Gazeta Kościelna”, 1909, s. 242.
[16] SAP, Warszawa, 1993, t. V, s. 441-442.
[17] „Tygodnik Ilustrowany”, 1910, nr 12, s. 244.
[18] „Krakowski Zakład…”, s. 15.
[19] „Krakowski Zakład…”, s. 15.
[20] „Witraż”, Legnica, 2002, nr 2-3, s. 9.
[21] „Tygodnik Ilustrowany”, 1910, nr 12, s. 244.
[22] „Gazeta Kościelna”, Lwów, 1909, s. 132.
[23] „Gazeta Kościelna”, Lwów, 1909, s. 144.
[24] „Gazeta Kościelna”, 1907, s. 564 i 1909, s. 184. O tym witrażu wspomina też D. Czapczyńska-Kleszczyńska w „Witraże w Krakowie. Dzieła i twórcy”, Kraków, 2005, s. 85.
[25] „Krakowski Zakład…”, 1909, s. 22.
[26] „Gazeta Kościelna”, 1909, s. 184.
[27] „Gazeta Kościelna”, 1910, nr 13, s. 172.
[28] „Gazeta Kościelna”, Lwów, 1910, nr 12, s. 172.
[29] „Gazeta Kościelna”, Lwów, 1919, nr 6, s. 65-66.
[30] „Krakowski Zakład…”, 1909, s. 19.
[31] Zaucha, T., „Kościół parafialny w Skałacie”, w „Materiały…”, Kraków, 2008, t. 16, s. 185.
[32] Zaucha, T., op. cit., s. 183.
[33] „Gazeta Kościelna”, 1910, nr 13, s. 172.
[34] „Gazeta Kościelna”, 1910, nr 13, s. 172.
[35] Szpunar, I., „Kościół parafialny pw. św. Marcina w Krościenku Wyżnym 1910-2010”, Krosno, 2010, s. 11-12.
[36] „Gazeta Kościelna”, 1910, nr 32, s. 404.
[37] „Gazeta Kościelna”, 1910, nr 25, s. 319.
[38] „Gazeta Kościelna”, 1910, nr 13, s. 172.
[39] Brzezina, K., „Kościół parafialny pw. św. Walentego w Kałuszu”, w „Materiały…”, Kraków, 2002, t. 10, s. 180.
[40] Qwirini-Popławski, R., „Kościół parafialny p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Panny Marii w Truskawcu”, w „Materiały…”, Kraków, 1998, t. 6, s. 193 i 197.
[41] Lenartowicz, S., Kościół parafialny p.w. św. Mikołaja w Starym Samborze”, w „Materiały…”, Kraków, 1997, t. 5, s. 268 i 271.
[42] „Gazeta Kościelna”, Lwów, 1914, nr 15, s. 177.
[43] Lenartowicz, S., „Kościół parafialny p.w. Wniebowzięcia N.M.P. w Kamionce Strumiłowej”, w „Materiały…”, Kraków, 2003, t. 11, s. 139.
[44] „Sprawozdanie Koła c.k. Konserwatorów i Korespondentów Galicji Wschodniej”, 1910, t. 3, nr 88-99, s. 21.
[45] Lenartowicz, S., „Kościół parafialny p.w. św. Barbary w Borysławiu-Tustanowicach”, w „Materiały…”, t. 6, Kraków, 1998, s. 14.
[46] „Krakowski Zakład…”, op. cit., s. 4.
[47] Bernat, M., „Kościół parafialny p.w. Matki Boskiej nieustającej Pomocy w Tarnopolu”, w „Materiały…”, t. 16, Kraków, 2008, s. 257.
[48] „Nasz Kraj”, Lwów, 17.10.1908, nr 16, s. 9.
[49] „Gazeta Kościelna”, 1914, nr 15, s. 177.
[50] Biernat, M., „Kościół parafialny p.w. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Tarnopolu”, w „Materiały…”, Kraków, 2008, t. 16, s. 234 i 250.
[51] „Kurier Lwowski”, Lwów, 14 sierpnia 1917 r., nr 379, s. 3.
[52] Archiwum Krakowskiego Zakładu Witraży (AKZW), As-236, list Zakładu Witraży do ks. A. Ratusznego, 27.IX.1922.
[53] Olszewski, D., „Polska kultura religijna na przełomie XIX i XX wieku”, Warszawa, 1996, s. 204.
[54] Lewicki, J., „Roman Feliński architekt i urbanista”, Warszawa, 2007, s. 69.
[55] Biriulow, J., „Secesja we Lwowie”, Warszawa, 1991, s. 66.
[56] Czapczyńska-Kleszczyńska, D., „Do wielce szanownych naszych P.T. Klientów…” – urywek z dziejów Krakowskiego Zakładu Witrażów”, w „Witraże secesyjne. Tendencje i motywy”, Kraków-Legnica, 2011, s. 82.
[57] „Gazeta Kościelna”, 1907, nr 9, s. 96.
[58] „Gazeta Kościelna”, 1907, nr 46, s. 488.
[59] „Gazeta Kościelna”, 1907, nr 46, s. 488.
[60] „Gazeta Kościelna”, 1906, nr 1, s. 10.
[61] „Gazeta Kościelna”, 1907, nr 9, s. 96.
[62] „Gazeta Kościelna”, 1907, nr 50, s. 534-535.
[63] „Gazeta Kościelna”, 1907, nr 50, s. 535.
[64] „Gazeta Kościelna”, 1907, nr 50, s. 535.
[65] „Gazeta Kościelna”, 1906, s. 130.
[66] Krasny, P., „Kościół i klasztor Redemptorystów w Mościskach”, w „Materiały…”, Kraków, 1999, t. 7, s. 205.
[67] „Gazeta Kościelna”, 1913, nr 34, s. 404.
[68] Laskowski, A., „Wiedeńskie inspiracje galicyjskiej sztuki witrażowej – epizod secesyjny”, w „Witraże secesyjne. Tendencje i motywy”, Kraków, 2011, s. 47.
[69] „Gazeta Kościelna”, 1910, nr 36, s. 452.