Kategoria: Rocznik 2015

Barwy Szkła nr 3-4/2015

Witraż w kościele p.w. Św. Antoniego z Padwy i Św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Częstochowie (fragment) -Boże Narodzenie i pokłon trzech Króli wg projektu Zofii Baudouin de Courtenay
Witraż w kościele p.w. Św. Antoniego z Padwy i Św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Częstochowie (fragment) – Boże Narodzenie i pokłon trzech Króli wg projektu Zofii Baudouin de Courtenay

Spis treści

  1. Drodzy czytelnicy
  2. VI wycieczka z cyklu Szlakiem Mistrzów Witraży – Częstochowa 2015 – Andrzej Bochacz
  3. Witraż z Księgi Guiness’a – Mauzoleum na Cmentarzu Zmartwychwstania w Justice – Maksymilian Mila
  4. Kaplica Kościoła Luterańskiego Gethsemane w Seattle – Agata Mościcka
  5. Szlakiem Mistrzów Witraży – Kraków 2010 – opowieść I – Andrzej Bochacz
  6. Szlakiem Mistrzów Witraży – Kraków 2010 – opowieść II – Andrzej Bochacz
  7. Średniowieczne witraże z XX wieku w Argentynie – Judyta Cukrowska
  8. Witraże willi Leopolda Kindermanna w Łodzi – Andrzej Bochacz
  9. Niezwykła katedra i niezwykły witraż – Judyta Cukrowska
  10. Marc Chagall i jego witraże – Agata Mościcka
  11. Malowanie witraża klasycznego – część 1 – Andrzej Bochacz
  12. Malowanie witraża klasycznego – część 2 – Andrzej Bochacz

Szlakiem Mistrzów Witraży – Kraków 2010 – opowieść II – witraże w kamienicach

Andrzej Bochacz

Uczestnicy wycieczki w klatce schodowej kamienicy przy ul. Topolowej 46
Uczestnicy wycieczki w klatce schodowej kamienicy przy ul. Topolowej 46

Celem krakowskiej wycieczki były przede wszystkim witraże znajdujące się w kamienicach. Te wyjątkowe dzieła sztuki związane są przede wszystkim z okresem secesji.

Kraków i jego zabytki ucierpiały podczas działań wojennych w niewielkim stopniu.

Przez kilkadziesiąt lat oficjalną wersją była informacja z jednej z najważniejszych książek na ten temat – „Niemcy w obliczu klęski zdecydowani byli zniszczyć miasto. Ocalało jedynie dzięki błyskawicznym działaniom wojsk 1. Frontu Ukraińskiego pod dowództwem marszałka ZSRR Iwana Koniewa”.

Nie ma wątpliwości, że Armia Czerwona wypędziła Niemców z Krakowa. Należy jednak wspomnieć o działaniach faktycznej głowy polskiego Kościoła pod okupacją, metropolity krakowskiego ks. abp Adama Sapiehy, który spotykał się dwukrotnie z Hansem Frankiem, rezydującym na Wawelu generalnym gubernatorem III Rzeszy. Najważniejsze wydaje się jednak stanowisko Niemców uznających Krakau za stare niemieckie miasto, z którego zamierzali stworzyć „Norymbergę Wschodu” i przed opuszczeniem Krakowa nie zaminowali go.

Nie wnikając w rozważania historyczne, faktem jest, że miejska tkanka przetrwała lata okupacji bez znaczących szkód.

Spacerując po Krakowie przypomnę dzisiaj cztery miejsca, do których trafiliśmy początkowo.

Witraż przy ul. Piłsudskiego 9
Witraż przy ul. Piłsudskiego 9

Niewątpliwie szczególnych wrażeń estetycznych dostarczyły nam witraże w kamienicy przy ul. Piłsudskiego 9. To zabytkowy budynek czynszowy w Dzielnicy I, na Smoleńsku. Secesyjna kamienica została zbudowana w latach 1903-1906. Projektantem był architekt Beniamin Torbe. W drzwiach wejściowych oraz w oknach klatki schodowej znajdują się witraże wykonane w Krakowskim Zakładzie Witrażów S. G. Żeleński. Wielobarwne kompozycje maków, irysów i motyli stwarzają bardzo miłą aurę. Widoczna jest czuła i opiekuńcza ręka właścicieli kamienicy, którzy dbają o te zabytkowe elementy wyposażenia.

Również przyjemne wrażenie sprawił nam witraż nad drzwiami wejściowymi przy ul. Topolowej 46. Kamienica została zbudowana w latach 1910-1911. Projektantem był architekt Władysław Kleinberger. Przepiękne, duże przeszklenie przedstawia pejzaż. Jest to jeden z najpiękniejszych secesyjnych witraży w Krakowie. Niestety widoczne są niewielkie ubytki elementów szklanych a klatka schodowa dawno nie była remontowana. Utrzymanie zabytkowych budynków w dobrej kondycji jest wielkim wyzwaniem i wymaga z pewnością dużych środków finansowych.

Trzecią kamienicą domykającą niejako klamrą temat renowacji krakowskich dzieł sztuki była wizyta w budynku przy ul. Smoleńsk 27. Kamienica w stylu modernistycznym została wzniesiona w roku 1908. W oknach klatki schodowej umieszczone są nieskomplikowane ładne witraże z powojami kwiatów wykonane w Krakowskim Zakładzie Witrażów S. G. Żeleński.  Niestety z uwagi na brak opieki bardzo niszczeją i kiedy odwiedzałem Kraków w ubiegłym roku, to stan sprzed pięciu lat nie uległ poprawie. Szkoda, bo są to istotne pamiątki z początku XX stulecia.

Podczas wycieczki jeszcze kilkukrotnie spotykaliśmy witraże w fatalnym lub tragicznym stanie. Domyślamy się, że przyczyną takiego stanu są kwestie właścicielskie oraz niewątpliwe trudności finansowe. Uświadamia to nam, że proces konserwacji zachowanych witraży będzie długotrwały. Dlatego tak ważne jest choćby ich doraźne zabezpieczenie zwykłą metalową siatką lub choćby przezroczystą szybą.

Witraż przy ul. Smoleńsk 43
Witraż przy ul. Smoleńsk 43

Prawdziwym pocieszeniem była wizyta w kolejnej, czwartej kamienicy przy ul. Smoleńsk 43. Tutaj nad drzwiami wejściowymi oglądaliśmy piękny witraż z wiewiórkami wykonany w roku 1939 również przez Zakład Witrażów S. G. Żeleński.

Drodzy czytelnicy 3-4/2015

Mijający rok był okresem dużych wyzwań również dla czytelników „Barw Szkła”.

Na szczęście wygląda na to, że okres największych zmian w naszym czasopiśmie jest już za nami.

Rok 2015 kończymy dwoma połączonymi wydaniami czasopisma, aby w nadchodzącym 2016 roku kontynuować normalny tryb pracy. Kwartalnik w formie serwisu internetowego z pewnością będzie praktyczniejszy i bardziej użyteczny dla czytelników.

Nowa forma, to także newsletter, w którym będziemy wszystkich zainteresowanych przynajmniej raz w miesiącu informowali o nowościach.

Zapraszamy do lektury połączonych numerów 3/2015 i 4/2015.

Redakcja

Szlakiem Mistrzów Witraży – Kraków 2010 – opowieść I – Muzeum Witrażu

Andrzej Bochacz

W dniach 15 i 16 maja 2010 roku odbyła się I wycieczka z cyklu Szlakiem Mistrzów Witraży. Wówczas spotkaliśmy się w Krakowie, który jest miastem, gdzie witraże spotykamy na każdym kroku. „Barwy Szkła” rozpoczęły swoją działalność rok później. Zapewne to było przyczyną, że temat tej wycieczki nie był omawiany na łamach naszego czasopisma. Postanowiłem nadrobić tą zaległość, gdyż tamto spotkanie głęboko zapadło w naszą pamięć.

Uczestnicy wycieczki podczas zwiedzania Muzeum Witraży
Uczestnicy wycieczki podczas zwiedzania Muzeum Witraży

Pierwszym etapem było zwiedzanie krakowskiego Muzeum Witrażu. Przy al. Krasińskiego 23 znajduje się budynek, który został wzniesiony w latach 1906 i 1907 wg precyzyjnej koncepcji Stanisława Gabriela Żeleńskiego. Secesyjna kamienica powstała wg projektu Ludwika Wojtyczki. Uwzględnił on uwagi najwybitniejszych polskich projektantów, którzy podkreślali wagę współpracy pomiędzy artystą a rzemieślnikiem w dobrze zaplanowanej i wyposażonej pracowni. Kierował się również wskazówkami S.G. Żeleńskiego – właściciela pracowni witrażowej. W ten sposób powstał trzypiętrowy, podpiwniczony obiekt. Parter pełnił funkcje reprezentacyjne, wystawowe oraz projektowe. W piwnicy było miejsce dla magazynów szkła i innych materiałów. Na pierwszym i drugim piętrze powstawały witraże.

Ten przemyślany układ można oglądać do dnia dzisiejszego.

Krakowski Zakład Witrażów S. G. Żeleński nieprzerwanie funkcjonuje do dzisiaj. W 2000 roku został zakupiony przez Piotra Ostrowskiego, który oprócz pracowni urządził tutaj muzeum witraży. Uzupełnienie stałej ekspozycji zbiorów historycznych, w tzw. „żywym muzeum” można przyjrzeć się procesowi powstawania witraży. Wykonywane są one w pracowni przy użyciu tradycyjnej, niezmiennej od lat techniki. Zachowano także oryginalny charakter wyposażenia pracowni oraz wnętrz.

Krakowskiemu Zakładowi Witrażów S. G. Żeleński Kraków zawdzięcza tysiące witraży rozmieszczonych w kościołach i kamienicach prywatnych. Pracownia realizowała projekty największych twórców polskiej secesji: Stanisława Wyspiańskiego, Józefa Mehoffera czy Henryka Uziembły. Witraże, które tutaj powstawały trafiały do wielu europejskich miast.

Dowód nadania złotego medalu podczas Powszechnej Krajowej Wystawy 1929
Dowód nadania złotego medalu podczas Powszechnej Krajowej Wystawy 1929

Pracownia była również wielokrotnie nagradzana. W części ekspozycyjnej znajduje się między innymi dowód nadania medal złoty na Wystawie Powszechnej Krajowej w roku 1929 przez Ministra Przemysłu i Handlu. Po powrocie do domu postanowiłem zebrać nieco więcej informacji na temat związany z tym jednym dokumentem. Oto do czego dotarłem.

Powszechna Wystawa Krajowa w Poznaniu była bardzo ważną imprezą wystawienniczą. Trwała 138 dni od dnia 16 maja do 30 września 1929 roku w Poznaniu (na terenie dzisiejszych Międzynarodowych Targów Poznańskich). Zorganizowano ją z okazji dziesięciolecia odzyskania niepodległości, aby zaprezentować dorobek odrodzonego państwa polskiego.

Już przy wejściu do pawilony Rzemiosło uwagę zwiedzających przykuwały wykonane przez mistrza Jana Kusiaka piękne witraże przedstawiające rzemieślników: murarza, kowala, stolarza i garncarza.

Krakowski Zakład Witrażów i Mozaiki S.G. Żeleński prezentował swoje osiągnięcia w pawilonie zaprojektowanym przez architekta Franciszka Mączyńskiego. Publiczności pokazano witraże: Stanisława Wyspiańskiego „Chrystus Seraficki”, Jana Bukowskiego “Św. Józef” , Zofii Leśniakówny “Św. Michał” oraz Franciszka Mączyńskiego herby miast.

Pawilon Rzemiosło podczas Powszechnej Wystawy Krajowej w 1929
Pawilon Rzemiosło podczas Powszechnej Wystawy Krajowej w 1929

Polski pawilon cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Prezydent Rzeczpospolitej prof. Ignacy Mościcki zaszczycił swoimi odwiedzinami wystawę dwukrotnie. Komisja Sędziowska Powszechna Wystawa Krajowa przyznała Wielki Złoty Medal a Minister Przemysłu i Handlu przyznał go Krakowskiemu Zakładowi Witrażów i Mozaiki S.G. Żeleński .

Z największą estymą spośród prezentowanych witraży spotkał się „Chrystus Seraficki”. Dzieło zostało wykonane przez zakład w roku wystawy. Interesująca jest historia projektu witraża, którego autorem jest Stanisław Wyspiański. Artysta podczas prac nad polichromią w kościele farnym w Bieczu wykonał projekt między rokiem 1895 a 1897. Ostatecznie w wyniku nieporozumień zaistniałych między konserwatorem bieckiej fary a Stanisławem Wyspiańskim projekt nie został zrealizowany. Podczas trwania wystawy w 1929 roku witraż został zakupiony przez biskupa Arkadiusza Lisieckiego z przeznaczeniem montażu w oknie kurialnej kaplicy Najświętszego Serca Pana Jezusa w Katowicach. Do dzisiaj witraż zdobi jedno z okien Muzeum Archidiecezjalnego.

chrystus-seraficki-wyspianskiWitraż „Chrystus Seraficki” przedstawia Jezusa. Jest to pierwsza monumentalna realizacja Stanisława Wyspiańskiego. Wysoka wartość artystyczna witraża i jego historia stawia wśród najcenniejszych obiektów kultury narodowej. „Chrystus Seraficki” porusza ekspresją i zachwyca młodopolską stylistyką i kolorem.

Zastanawialiśmy się podczas wieczornego spotkania skąd został zaczerpnięty tytuł „Chrystus Seraficki”. Na szczęście z pomocą przyszedł nam przyjaciel ojciec Józef Klemenz, którego spotkaliśmy na Małym Rynku.

Według średniowiecznych nauk wśród chórów aniołów najwyższe miejsce zajmują Serafini.

Św. Franciszek z Asyżu na górze Alwerni przeżył wizję Ukrzyżowanego Chrystusa. Jeszcze wyraźniej zobaczył obraz Serafina, który ukazał mu się podczas stygmatyzacji. Stąd wywodzi się określenie ducha serafickiego: ducha uwielbienia Boga, ducha poświęcenia bliźnim, seraficką pokorę, franciszkańską wzgardę świata, ducha świętego zapału oraz seraficką miłość Boga i bliźniego.

Z tych cech uwielbienia do Boga, poświęcenia, pokory Stanisław Wyspiański stworzył obraz „Chrystusa Serafickiego”.

Spotkanie w Muzeum Witrażu trwało długo z pewnością  jeszcze nie raz będę wracał do tego miejsca, gdyż ponad stuletnia historia zapisana w tych murach oraz w ludzkiej pamięci tworzy fascynujące opowieści.

 

Witraż z Księgi Guiness’a – Mauzoleum na Cmentarzu Zmartwychwstania w Justice

Maksymilian Mila

Największy witraż na świecie ma wiele wspólnego z Polską i znajduje się w Mauzoleum na Cmentarzu Zmartwychwstania,  w mieście Justice, w stanie Illinois w U.S.A.

Cmentarz Katolicki Zmartwychwstania w Justice, w Illinois w U.S.A. powstał, by służyć  polskiej społeczności katolickiej na terenie południowo-zachodniej części archidiecezji Chicago.

Mauzoleum Zmartwychwstania na cmentarzu w Justice (Illinois)
Mauzoleum Zmartwychwstania na cmentarzu w Justice (Illinois)

Dziś służy całej społeczności katolickiej na tym obszarze.

W 1969 roku wybudowano na tym terenie Mauzoleum Zmartwychwstania i stało się ono główną atrakcją architektoniczną Justice.

Ściany mauzoleum są największymi szklanymi witrażami na świecie,  przewyższającymi swą wielkością poprzedni rekord- gigantyczny witraż z Kościoła Cesarza Wilhelma w Berlinie.

Witraże w katakumbach Mauzoleum Zmartwychwstania na cmentarzu w Justice (Illinois)
Witraże w katakumbach Mauzoleum Zmartwychwstania na cmentarzu w Justice (Illinois)

Firma Pickel Studio stworzyła to niesamowite dzieło z użyciem ponad 2000 metrów kwadratowych fasetowanego szkła. Witraż zawiera 2,448 paneli. Pickel Studio rozpoczął swoją działalność witrażową na początku 1960 roku .

Ta wyjątkowa w swej architektonicznej koncepcji świątynia została wzniesiona w 1969 roku z okazji tysiąclecia polskiego chrześcijaństwa. Millenijna świątynia została oficjalnie otwarta i poświęcona przez kardynała Karola Wojtyłę, późniejszego papieża Jana Pawła II. Osobne Mauzoleum, poświęcone papieżowi Janowi Pawłowi II, zostało otwarte w 1983 roku, i zawiera 275 krypt na urny z prochami. Pozostałą część budynku zajmują pamiątki, przypominające wizytę Ojca Świętego w Archidiecezji Chicago.
Widok Mauzoleum nasuwa skojarzenia z ateńskim Partenonem. Wspaniała jasna budowla, której dach wspiera się na wysmukłych kolumnach.

Witraz Adam i Ewa w raju Mauzoleum Zmartwychwstania na cmentarzu w Justice (Illinois)
Witraz Adam i Ewa w raju Mauzoleum Zmartwychwstania na cmentarzu w Justice (Illinois)

W dzień witraże zasługują na podziwianie z wnętrza budowli, ponieważ przebijające przez nie światło dzienne pozwala zachwycać się właśnie wtedy najlepiej, od środka budowli, całą paletą barw szkła, z którego są wykonane okna. Specjalnie w tym celu całe Mauzoleum okala, na dwóch poziomach, wewnętrzny korytarz, który w słoneczny dzień wypełnia się tęczą kolorów, dzięki słońcu, przenikającemu przez wielokolorowe płytki szkła witraży.
Wysokość ścian pokrytych witrażami jest imponująca i wynosi ponad 12m, długość jednej ściany przekracza natomiast 20m. Tak ogromna powierzchnia witraży robi niesamowite wrażenie. Nawet z zewnątrz, w dzień gigantyczny witraż, nie widoczny pod katem barw, stanowi intrygujące wypełnienie przestrzeni architektonicznej, z powodu swoistej, koronkowej struktury, jaką nadają mu złączenia szklanych płytek.

Witraż Zmartwychwstanie Chrystusa Mauzoleum Zmartwychwstania na cmentarzu w Justice (Illinois)
Witraż Zmartwychwstanie Chrystusa Mauzoleum Zmartwychwstania na cmentarzu w Justice (Illinois)

Kolorowe płytki szkła są fasetowane. Fasetowanie szkła polega na specjalnym szlifowaniu jego brzegów, co daje jeszcze ciekawsze efekty załamywania przechodzącego przez nie światła.
Rysunek witraży nawiązuje do stylu kubistycznego, jest nowoczesny, choć opisuje zamierzchłe czasy. Na witrażach, okalających Mauzoleum zostały przedstawione sceny biblijne.
Ze względu na ogromną powierzchnię, jaką zajmują witraże, płytki szkła, z jakich są wykonane,  również są dużej wielkości.
W kolorystyce przeważa niebieski, błękit, kobaltowy. Przy dokładniejszej analizie wykonania widać, że autorzy wypełniali powierzchnię dużą ilością materiału łączącego. Wymagały tego zapewne dużej wielkości fragmenty szkła.
Korytarz z witrażami i kolumbarium ciągnie się na dwóch poziomach Mauzoleum.  Po przeciwnej stronie korytarza opasanego witrażami , znajdują się kolumbaria z miejscami na urny z prochami zmarłych. W korytarzu, oświetlonym tęczowym światłem witraży, stoją wygodne fotele dla osób, przychodzących tu, by oddać cześć swoim bliskim, spoczywającym w kolumbarium. Wrażenie wizualne z pozycji osoby, siedzącej twarzą do ściany z kolumbarium,  musi być z pewnością wyjątkowe. Na ścianie, gdzie znajdują się drzwi do schowków na urny, światło słoneczne, wpadające przez wielkie witraże, maluje obrazy biblijne odbite z okiennych witraży, które zdają się na dodatek  poruszać wraz z przesuwającym się kontem padania słońca.

Witraż Kościół we współczesnym świecie Mauzoleum Zmartwychwstania na cmentarzu w Justice (Illinois)
Witraż Kościół we współczesnym świecie Mauzoleum Zmartwychwstania na cmentarzu w Justice (Illinois)

Nocą światło z wnętrza Mauzoleum ukazuje całe piękno i ogrom witraży. Wielka i kolorowa płaszczyzna ulega podwojeniu w odbiciu w wodach jeziora i tworzy fascynujący swoją barwnością i obrazem monument.
Polacy mogą szczycić się nie tylko największym w Europie witrażem z Rypina, ale i największym z dotychczasowych witraży na świecie z polskiego cmentarza w Justice, w Illinois.

Malowanie witraża klasycznego – część 2

Andrzej Bochacz

W poprzedniej części omówiliśmy podstawowe zasady tworzenia witraża klasycznego. Wspomnieliśmy o najważniejszych narzędziach oraz nanieśliśmy kontur powstającego obrazka na szkło.

Tym razem zajmiemy się cieniowaniem a także nałożeniem patyny.

Kontur w witrażu pełni ważną rolę. Linie podziałów na elementy razem z konturami wyznaczają granice części rysunku. Naniesienie kolejnych warstw służy uwydatnieniu poszczególnych fragmentów a co najważniejsze wprowadza wrażenie trójwymiarowości.

Rozpoczynając cieniowanie lub naniesienie patyny należy postępować w zbliżony sposób.

Po przygotowaniu farby nakładamy ją na powierzchnię szkła. Stosujemy do tego celu dowolny pędzel. Istotne jest, aby czynności te wykonywać sprawnie, gdyż farba szybko wysycha. Wskazane jest, aby pokryć jak największy fragment elementu.

Kolejnym etapem jest wyrównanie naniesionej farby. Służą do tego celu specjalne pędzle – szerokie blendery. Są to bardzo drogie narzędzia, jednak rozpoczynając przygodę witrażową można wykorzystać dostępne w sklepach malarskich szerokie pędzle z naturalnego włosia.

Przygotowując farbę pamiętajmy, że użycie wody jako rozcieńczalnika, spowoduje, że usuwanie wyschniętej farby będzie łatwe. Kiedy jednak dodamy do niej np. gumę arabską, to powłoka będzie trudniejsza do usunięcia, gdyż silniej będzie związana ze szkłem.

Po wyrównaniu powierzchni farby należy odczekać, aby wyschła. Trwa to z reguły od kilku do kilkunastu minut. Po tym czasie przystępujemy do pracy nad cieniowaniem. Zgodnie z przygotowanym wstępnie projektem, usuwamy nadmiar farby. Używamy do tego celu patyczków, stalówek oraz mniej lub bardziej sztywnych pędzli. Wszystko zależy od oczekiwanego efektu.

Podczas pracy niezbędnym jest korzystanie z podświetlanego stołu. Jest to wygodne w przypadku małych witraży. Kiedy jednak cieniujemy duże powierzchnie, to najwygodniejsza będzie specjalna rama ustawiona w pobliżu okna.

Nakładanie konturów, cieniowanie oraz patynowanie, czyli wszystkie działania malarskie nazywane są przez profesjonalistów nanoszeniem malatury.

Po zakończeniu tego etapu, należy wypalić farbę w celu jej utrwalenia.

Formatowanie patyny
Formatowanie patyny

Cieniowanie jest etapem, który można powtarzać wielokrotnie. Naturalnie należy pamiętać, że położenie kolejnej warstwy farby przyczyni się do zaznaczenia głębi treści witraża, ale z drugiej strony uczyni go mniej przejrzystym. W praktyce ten etap jest powtarzany dwukrotnie a w szczególnych sytuacjach nawet pięciokrotnie.

Położenie patyny jest najczęściej etapem jednorazowym. Stosowana jest do tego celu z reguły farba czarna o oczekiwanym stopniu szarości, co uzyskujemy przez właściwe rozcieńczenie. Głównym celem tego etapu jest wprowadzenie delikatnych akcentów, podkreśleń, wyciszeń w tle witraża. Jednocześnie, pełni ona ważną funkcję subtelnego wyrównania, zbyt szorstkich niekiedy cieniowań.

Artykuł opublikowany w czasopiśmie „Szkło i Ceramika” nr 4/2014

Malowanie witraża klasycznego – część 1

Andrzej Bochacz

Witraż klasyczny, tworzony jest z elementów szklanych, które wymagają zaawansowanej obróbki malarskiej. Do zdobienia stosuje się farby naszkliwne, których utrwalenie wymaga wypalenia w piecu szklarskim w wysokiej temperaturze. Technika ta gwarantuje trwałość zdobień, dorównując szkliwnemu barwieniu szkła.

Co jest potrzebne, aby rozpocząć tę ciekawą, ale i wymagającą przygodę artystyczną?

Przede wszystkim potrzebne będą naszkliwne farby witrażowe.  Są one dostępne w sklepach dla witrażystów. Bardzo dobrej jakości farby ma w swojej ofercie warszawski Instytut Ceramiki i Materiałów Budowlanych (www.icimb.pl). Są one dostępne w formie proszku. Zależnie od składu chemicznego stosowane są różne temperatury wypału. Najczęściej do malowania witraży używa się farb, w których skład wchodzą związki ołowiu a do ich utrwalenia konieczne jest      wypalenie w temperaturach od 520 do 6500C. Bardzo ważną farbą naszkliwną jest farba konturowa. Najczęściej stosowany jest w tym celu kolor czarny kryjący.

O ostatecznym efekcie grafik decydują, obok farb, narzędzia, czyli pędzle. W pracowni stosujemy pędzle do nanoszenia konturów, nakładania farb na większych powierzchniach, cieniowania oraz szerokie blendery do wyrównywania barwnika, głównie patyn. Z uwagi na rodzaj stosowanych farb zaleca się stosowanie narzędzi z naturalnego włosia o średniej twardości (z reguły jest to sierść borsuka).

Pędzle i narzędzia do nanoszenia i formowania malatury
Pędzle i narzędzia do nanoszenia i formowania malatury

Szpachelki, tłuczki oraz szklane płytki służą do przygotowania farb.

Należy pamiętać również o narzędziach do zdejmowania nadmiaru farby, czyli igłach, rylcach, zaostrzonych patyczkach.

W pierwszej części cyklu omówimy pierwszy etap malowania witraża – naniesiemy kontur.

Pracę rozpoczynamy od przygotowania farby. W tym celu na płytkę szklaną (najlepsza jest chropowata strona matowej szybki) odpowiednią ilość farby. Następnie dodajemy nieco wody. Ilość ustalamy metodą prób.  Profesjonalne pracownie mają wiele tajemnic warsztatowych. Jedną z nich są dodatkowe składniki wprowadzane do farby. Spotykałem się z używaniem cukru, piwa czy gumy arabskiej.

Gęstość farby powinna być taka, aby można ją było nabrać na pędzel i aby po nim swobodnie spływała na powierzchnię szkła.

Na lewym zdjęciu pokazałem zbyt dużą konsystencję. Pasta po prawej stronie jest prawidłowa.

Przed rozpoczęciem malowania element szklany należy oczyścić z kurzu, brudu, a przede wszystkim odtłuścić powierzchnię malowanego przedmiotu. Wystarczy umyć element wodą z płynem do mycia naczyń. Można wykorzystać spirytus, benzynę lakową lub specjalistyczny płyn do odtłuszczania.

Elementy szklane mają dwie strony i witrażyści nanoszą rysunek (malaturę) na jedną z nich a niekiedy z obu stron.

Jeżeli szklany element jest przezroczysty (transparentny), to należy położyć go bezpośrednio na projekcie.  W ten sposób najłatwiej jest nanieść kontur.

Nałożony kontur nie zawsze jest równy i wymaga retuszu. Używam do tego zaostrzonego patyczka bambusowego, nożyka oraz stalówki. Farba przygotowana na bazie samej wody jest słabo związana z podłożem. Dzięki temu, łatwo usuwać nadmiar zaschniętego barwnika.

(Uzupełnianie składu farby o dodatkowe składniki, najczęściej  przyczynia się utwardzania jej powierzchni lub silniejszego związania z podłożem.

Wyrównywanie konturów, wygodnie jest wykonywać na podświetlanym stole.

Na tym etapie można również umieszczać napisy oraz wprowadzać pierwszy etap cieniowania „zgrubnego”.

Po zakończeniu nanoszenia konturów należy wypalić szklane elementy z farbą, przed przystąpieniem do dalszej pracy nad malaturą.

Artykuł ukazał się w czasopiśmie „Szkło i Ceramika” nr 2/2014

Średniowieczne witraże z XX wieku w Argentynie

Judyta Cukrowska

Witraz - nawracanie indian przez jezuitę Nicolas'a Mascardi w katedrze p.w. Naszej Pani z Nahuel Huapi w Bariloche Prawo autorskie: 123RF Zdjęcie Seryjne
Witraz – nawracanie indian przez jezuitę Nicolas’a Mascardi w katedrze p.w. Naszej Pani z Nahuel Huapi w Bariloche
Prawo autorskie: 123RF Zdjęcie Seryjne

Katedra Naszej Pani z Nahuel Huapi, tak nazywany jest potocznie główny kościół katolicki w mieście Bariloche w Argentynie.

Kościół pod wezwaniem Św. Carlosa, położony jest nad wodą, w otoczeniu pięknej zieleni.

Tu góry łączą się z oceanem, więc jest to popularne miejsce, gdzie wypoczywają zawsze tysiące turystów.

Projekt Katedry wykonany został za darmo przez architekta Alejandro Bustillo.  Jego styl wyraźnie wzoruje się na Gotyku,  z francuskimi reminiscencjami.  Projekt celowo lub nie, ale jest zdominowany  przez hermetyczną ideologię średniowieczną. Budynek został zaprojektowany na schemacie krzyża. Jego górna część jest skierowana na wschód, tak więc słońce wspaniale oświetla wnętrze od początku dnia, a to pozwala ma mieszanie się zachwycających barw, dzięki przechodzącemu światłu przez tafle witraży okiennych.

Światło i cień grają również ważną rolę w generowaniu efektów, które powstają dzięki działaniu promieni słonecznych, akcentujących w ciągu całego dnia elementy architektoniczne budowli.

Materiał użyty do budowy Katedry to biały kamień, nadający budowli wyraz rozsądnej surowości.  Naturalność kamienia nawiązuje do kamiennych grot, w których spotykali się na modlitwy pierwsi chrześcijanie.

Wnętrze Katedry jest bardzo ascetyczne. Beton i kamienie mają wyrażać prostotę i skromność, ale jednocześnie ogromna kubatura i wysokość katedry zdecydowanie podkreślają potęgę kościoła i siłę wiary katolickiej.

Na dachu znajduje się strzelista, czarna dzwonnica, wysoka na 69 metrów.

W 1944 roku zakończono budowę konstrukcji betonowej budynku, jej fundamentów i rozpoczęli swoją pracę kamieniarze. Słoweńskiego pochodzenia kamieniarz,  Jose Lukman  był brygadzistą 20 osobowego zespołu robotników, w której to grupie tylko 6 osób znało się faktycznie na kamieniarstwie, jednak wszyscy oni wykonali razem wspaniałą pracę, którą można podziwiać do dzisiaj. Rzeźbione listwy, które nadają elegancji całej konstrukcji Katedry, gotyckie łuki i zachwycające kamienne koronki, które mimo, iż stworzone w XX wieku, czynią katedrę na wskroś gotycką.

Witraz - męka jezuity Nicolas'a Mascardi w katedrze p.w. Naszej Pani z Nahuel Huapi w Bariloche Prawo autorskie: 123RF Zdjęcie Seryjne
Witraz – męka jezuity Nicolas’a Mascardi w katedrze p.w. Naszej Pani z Nahuel Huapi w Bariloche
Prawo autorskie: 123RF Zdjęcie Seryjne

 

Kościół był budowany z funduszy społecznych i dzięki darowiznom można było w końcu zamówić odpowiednie do tak pięknej budowli okna z witrażami.

Przygotowanie okien zostało zlecone Enrique A. Thomas’owi,  Francuzowi, mieszkającemu w Buenos Aires.

Brat projektanta Katedry zasugerował prałatowi, że w oknach powinny pojawić się treści, związane z życiem regionu, w jakim znajduje się kościół. I w ten sposób w warsztacie Enrique Thomasa powstały wspaniałe witraże, zdobiące okna Katedry, z postaciami znanymi tutejszej społeczności.  Ich stylistyka nawiązuje bardzo wiernie do pięknych średniowiecznych witraży z europejskich katedr.

W oknach Katedry znajdują się wizerunki różnych postaci, które zapisały się w historii tego regionu.  Jest witraż z jezuitą Nicolas’em Mascardi, ojcem Milanesio, pierwszym kapłanem miasta Bariloche, są nawet witraże z podobiznami twórców świątyni architekta Alejandro Bustillo pod postacią Świętego Rafaela Archanioła  i Miguela Cesari jako Świętego Michała Archanioła.

Okna zostały sprowadzone z Buenos Aires w 1947 roku, gdy jeszcze nie była skończona fasada Katedry, w środku panował bałagan, a posadzka była wylana tylko cementem.

W tej wielkiej, neogotyckiej Katedrze witraże uszlachetniają surowe wnętrze swoją kolorystyką. Na dwóch wysokościach Katedry umieszczono ogromne okna z witrażami, na których widnieją nie tylko sceny z życia tego regionu Argentyny, ale i sceny z życia Chrystusa. Kolorystyka jest bardzo żywa, a barwy wyraziste, witraże nie mają jednak patyny prawdziwych gotyckich witraży. Ale dzięki temu światło, jakie przechodzi przez ich barwne płytki nadaje ciężkiemu wnętrzu Katedry miękkości .

Projekt stworzenia gotyckiej Katedry w XX wieku był na pewno wyzwaniem, ale efekt udowadnia do dzisiaj, że piękno średniowiecznej architektury i witraży jest ponadczasowe.

 

Kaplica Kościoła Luterańskiego Gethsemane w Seattle

Agata Mościcka

Korytarz kaplicy kościoła luterańskiego Gethsemane w Seattle
Korytarz kaplicy kościoła luterańskiego Gethsemane w Seattle
Sala główna kaplicy kościoła luterańskiego Gethsemane w Seattle
Sala główna kaplicy kościoła luterańskiego Gethsemane w Seattle
Widok z zewnatrz na  kaplicę kościoła luterańskiego Gethsemane w Seattle
Widok z zewnatrz na kaplicę kościoła luterańskiego Gethsemane w Seattle

Położona na północ od centrum Seattle, w downtown, w tej części miasta, gdzie szkliste biurowce i mieszkalne wieże szybko tworzą nową supernowoczesną strukturę, Kaplica Kościoła Luterańskiego Gethsemane wyróżnia się oryginalną formą i fascynującą kolorystyką wyjątkowo nowoczesnych witraży. Kaplica wraz z całym budynkiem nad nią została zaprojektowana przez firmę architektoniczną Olson Kündig, specjalizującą się w obiektach kościelnych. Sanktuarium jest częścią siedmiopiętrowego budynku, w którym znajdują się biura, ale również centrum dziennej pomocy dla bezdomnych kobiet i ich dzieci, tanie mieszkania dla rodzin w ciężkiej sytuacji życiowej oraz plebania i  administracja sąsiadującego z kaplicą Kościoła Luterańskiego. Okładzina elewacji wiąże razem odmienne elementy , dosłownie i w przenośni. Ochra, terakota i bordowe stalowe panele pokrywają się poziomo i pionowo, sugerując kształtem krzyże lub tkaninę. Na rogu, od strony zachodniej budynku, gdzie szyby rozciągają się niemal od podłogi do sufitu, wstawiono oryginalną mozaikę kolorowych szklanych prostokątów, nowoczesne witraże. Na płaszczyznach ścian korytarza, prowadzącego do głównej sali kaplicy zamontowano wąskie różnobarwne paski szkła. Wchodzący jest oszołomiony ferią barw. W sali głównej celowo wstawiono, pomiędzy wąskie paski witraży, większe płaszczyzny kolorowych, szklanych tafli, by stworzyć wrażenie otwartości pomieszczenia na otaczające go miasto.

Dla każdego, kto podąża ulicą, witrażowa fasada kaplicy wygląda, jak klejnot mieniący się tysiącem kolorów w blasku słońca. Wrażenie jest naprawdę imponujące, szczególnie w słoneczny dzień, gdy światło przenika do wnętrza kaplicy. 32-metrowej długości i 20-metrowej szerokości kaplica jest zdefiniowana przez pionowe paski kolorowego szkła artystycznego, które dosłownie owijają pomieszczenie z trzech stron. Szklany daszek, biegnący poziomo, na 2/3 wysokości witrażowych ścian kaplicy, krzyżuje się na całej płaszczyźnie ścian z poziomymi pasami, wypełniającego je kolorowego szkła. Światło słoneczne przenika przez szyby, a wypolerowana,  betonowa podłoga wewnątrz jest skąpana w odcieniach tęczy, dzięki wielobarwnej kolorystyce wyjątkowych witraży. Wnętrze wygląda wtedy niesamowicie, można powiedzieć „niebiańsko”.

Ogromne płaszczyzny okien pozwalają przechodniom na zaglądanie do wnętrza budynku i obserwowanie, co odbywa się w kaplicy. A dzieje się tam naprawdę dużo ciekawego, co może zachęcić przechodniów do czynnego uczestnictwa. Modlitwy, śluby, a nawet wesela  i zajęcia jogi. Pomieszczenie, dzięki swoim przeszklonym ścianom pozwala również osobom w nim przebywającym na obserwację życia miasta i przechodniów idących lub jadących wokół kaplicy. Służy to przypomnieniu znaczenia więzi wspólnoty. W pomieszczeniu znajduje się opuszczony, częściowy sufit wykonany również z kolorowego szkła, co potęguje wrażenie przeplatania się szklanych płaszczyzn, zgodnie z pierwotnym zamierzeniem architektów.

Najintensywniejszych wrażeń w kaplicy może zdecydowanie dostarczyć słoneczny dzień. Słońce swoimi promieniami, przenikającymi przez barwne paski szkła tworzy nową jakość doznań, związanych z wykorzystaniem techniki witrażowej w architekturze. Nigdzie nie spotkamy podobnego pomieszczenia o przeznaczeniu sakralnym i podobnego rozwiązania w kwestii witraży. Kolory krzyżują się na betonowej podłodze, symbol krzyża jest podmiotem w strukturze tej budowli. Założenie architektoniczne, przejrzystości konstrukcji kaplicy, nawiązuje do dawnych tradycji nabożeństw, które odbywały się pod gołym niebem. Pomieszczenie szklanymi, witrażowymi ścianami łamie stereotypy, niweluje wszelkie ograniczenia, dając dostęp każdemu do uczestnictwa w nabożeństwach. Kaplica jest w zasadzie pięknym wielobarwnym oknem na świat.

 

 

VI wycieczka z cyklu Szlakiem Mistrzów Witraży – Częstochowa 2015

Pierwsza wycieczka „Szlakiem Mistrzów Witraży” odbyła się a maju 2010 roku. Wówczas zwiedzaliśmy głównie krakowskie kamienice, gdzie klatki schodowe skrywają prawdziwe dzieła sztuki. To już 5 lat, podczas których miłośnicy i pasjonaci poznają historię i podziwiają najpiękniejsze polskie witraże.

20 i 21 czerwca 2015 roku nasza grupa spotkała się juz po raz szósty. Tym razem celem naszych poszukiwań była Częstochowa.

Miasto województwa śląskiego, które jest znane przede wszystkim za sprawą bazyliki jasnogórskiej oraz klasztorem na Jasnej Górze z cudownym obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Odnaleźliśmy tutaj spadkobierców znakomitej, warszawskiej, najstarszej w Polsce pracowni witrażowej.

Pracownia witraży założona przez Franciszka Białkowskiego i Władysława Skibińskiego rozpoczęła działalność w Warszawie w roku 1902.

Wpis reklamowy z książki "Schematyzm kościoła rzymsko-katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej" z roku 1925
Wpis reklamowy z książki „Schematyzm kościoła rzymsko-katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej” z roku 1925

Współpraca założycieli zakończyła się w 1905 roku kiedy powstały dwie niezależne firmy, w których powstawały witraże przeznaczone głównie do kościołów rzymsko-katolickich na obszarze Królestwa Polskiego. Franciszek Białkowski założył Zakład Witraży i Mozaiki w Warszawie przy Belwederze na ul. Stępińskiej 42. Jednym z założycieli i kierownikiem zakładu był pradziadek częstochowianina Grzegorza Słomki – Antoni Pacholczyk. Pracownia realizowała wówczas dekoracyjne witraże wg projektów Józefa Mehoffera. Na początku XX stulecia działało kilka pracowni witrażowych. Często zdarzało się, że witraże realizowali lub odnawiali artyści – rzemieślnicy przybywający z innych krajów. Wśród nich przybył do Polski Desidery Mocznay, który wzbudzał wielki podziw swoim profesjonalizmem. Artysta osiadł na stałe w Zbąszyniu, gdzie założył szkółkę dla witrażystów. To z niej wywodzi się prof. Stefan Nawrocki (dziadek Grzegorza Słomki) oraz jego liczni koledzy m.in. prof. F. Domagała. W Polsce nie było wówczas specjalistycznych szkół. Wobec powyższego dalsza nauka i praktyka zawodu Stefana Nawrockiego przebiegała w Niemczech, w Dreźnie i  Lipsku. Od roku 1934 Stefan Nawrocki objął posadę konserwatora na Zamku Królewskim i trafił do pracowni F. Białkowskiego, którą później odziedziczył. Witraże wykonane przez pracownię można oglądać w dziesiątkach kościołów w Polsce przed i powojennej: okna zamku królewskiego w Warszawie, w katedrach lwowskich, w katedrach Gdańska i Oliwy, w okolicach Słupska, Warszawy, Kielc i Krakowa. Pracownia nie przetrwała II wojny światowej. Po roku 1950 została przeniesiona ze zniszczonej Warszawy do Częstochowy. Po roku 1970 Stefan Nawrocki przekazał pracownię swojemu zięciowi Stanisławowi Słomce.

Naszym przewodnikiem po częstochowskich witrażach był Pan Grzegorza Słomki – mistrza rzemiosła w zawodzie witrażysty od pięciu pokoleń. Spadkobierca pracowni Franciszka Białkowskiego, w której ponad stuletniej historii gościły m.in. takie znakomitości jak: Józef Mehoffer, Jan Kanty Gumowski, Konrad Krzyżanowski, Eligiusz Niewiadomski, Edward Trojanowski, Jan Henryk Rosen, Marian Lalewicz, Zofia Baudouin de Courtenay.

 

grzegorz-slomka-pracownia-wycieczka
Grzegorz Słomka przed projektem jednego z witraży

Wycieczkę „Szlakiem Mistrzów Witraży – Częstochowa 2015” rozpoczęliśmy od odwiedzenia Artystycznej Pracowni Witraży Grzegorza Słomki przy ulicy Kosów 12. Ciepłe i serdeczne powitanie przełamało pierwsze lody niepewności. Gospodarz poświęcił nam mnóstwo czasu i zachwycająco opowiadał o historii oraz dokonaniach pracowni.

Pracownia mieści się w podpiwniczeniu budynku. Mimo, że nie jest to obiekt zabytkowy, to wewnątrz na każdym kroku dostrzegaliśmy i dotykaliśmy śladów wielkich artystów oraz wspaniałych rzemieślników sprzed dziesięcioleci.

Niestety okres II wojny światowej odcisnął niemałe piętno na działalności firmy. Przed i podczas działań wojennych siedziba mieściła się w Warszawie. Niewiele pamiątek przetrwało ten trudny okres.

Grzegorz Słomka z dumą pokazał nam oryginalną wyciągarkę do walcowania profili ołowianych, która pamięta okres założycielski. Współcześnie, dla wygody, w miejsce ręcznej korby, została uzupełniona o silnik elektryczny, ale nadal sprawna od ponad 100 lat spełnia swoje zadanie. Wszystkie witraże, które powstają w tym miejscu są montowane przy użyciu profili walcowanych w tym urządzeniu.

Grzegorz Słomka prezentuje sposób wykonywania profili ołowianychGrzegorz Słomka prezentuje sposób wykonywania profili ołowianych

Projekt witraża
Projekt witraża

Archiwum pracowni przyprawia o zawrót głowy. Kartony, szkice, notatki a na każdym z tych dokumentów widać patynę czasu.

Wpatrując się w projekty uzmysławiamy sobie jak odpowiedzialnym etapem jest projektowanie witraża. Artysta zapisuje w nim szczegółową wizję, która następnie będzie odwzorowana przez witrażystę w ostatecznej formie – w witrażu.

Projekty są najczęściej małymi formami – miniaturami.

Witrażysta podczas doboru odpowiednich szkieł oraz przy nanoszeniu malatury musi odtworzyć ideę projektanta.  Poza tym powstaje znacznie większa praca. Dodawana jest patyna, która wydobywa światłocienie, niewidoczne w projekcie.

Można śmiało powiedzieć, że artysta projektujący witraż pracuje w duecie z witrażystą, który nadaje dziełu ostateczny wygląd.

 

 

Szkic witraża z notatkami projektanta
Szkic witraża z notatkami projektanta

Z historycznego punktu widzenia jeszcze większą wartość przedstawiają szkice z odręcznymi notatkami. Dzięki takim dokumentom można śledzić proces twórczy i kolejne etapy powstających witraży.

W pracowni Pana Grzegorza Słomki obcowanie z takim dokumentami pozwoliło nam na przeniesienie się chociaż na krótki moment do chwili kiedy artyści dyskutowali nad projektem i zapisywali uwagi.

Podobnie wzruszające było dotykanie podpórki malarskiej. Z pozoru zwykły kijek, listewka zakończony gumową nakładką. Tymczasem tego ważnego narzędzia używali w ponad stuletniej historii pracowni znakomici malarze i witrażyści, którzy współpracowali z ta firmą.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Grzegorz Słomka z podpórką malarską
Grzegorz Słomka z podpórką malarską
Grzegorz Słomka prezentuje tajniki właściwego lutowania witraża klasycznego
Grzegorz Słomka prezentuje tajniki właściwego lutowania witraża klasycznego

Lutowanie z pozoru jest nieskomplikowanym zadaniem. W rzeczywistości ma ono olbrzymie znaczenie. Elementy ołowiane, które „trzymają” szklane elementy, muszą być dobrze zabezpieczone. Dobrze – oznacza w tym wypadku trwale i odpornie na warunki atmosferyczne.  Pan Grzegorz zwrócił uwagę, że witraż jest dziełem, które po zamontowaniu spędzi w miejscu instalacji co najmniej kilkadziesiąt lat. To oznacza, że będzie on nieustannie poddawany zmiennym warunkom temperaturowym, wilgotnościowym i chemicznym. Pokrycie lutem cynowym powierzchni ołowianej przyczynia się do wzmocnienia mechanicznego oraz wzrostu odporności przed niekorzystnymi warunkami chemicznymi.

 

 

 

grzegorz-slomka-pracownia-witraz

W pracowni witrażowej Pana Grzegorza Słomki obejrzeliśmy również kilka witraży. Mistrz opowiedział nam o zasadach nanoszenia malatury oraz patynowania.

Czas spędzony w towarzystwie Gospodarza był bardzo przyjemny oraz jednocześnie bardzo pouczający dla uczestników wycieczki.