Witraże Sanktuarium Miłosierdzia Bożego Archidiecezji Warszawskiej w Ożarowie Mazowieckim

Andrzej Bochacz

w rozmowie z Michałem Zaborowskim

W ciągu minionych dwudziestu lat wielokrotnie przejeżdżałem przez Ożarów, gdzie przy głównej ulicy widać kościół z pięknym przedstawieniem Chrystusa na ścianie frontowej. Przejeżdżając, z reguły w ciągu dnia, byłem przekonany, że jest to olbrzymia mozaika. Jakież było moje zdziwienie, gdy wiosną tego roku minąłem świątynię późnym wieczorem. Zobaczyłem podświetlony od wewnątrz witraż, który wzbudził mój zachwyt. Postanowiłem wówczas podzielić się z czytelnikami „Barw Szkła” tym wyjątkowym odkryciem.

Pielgrzymów wchodzących do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego wita monumentalny witraż przedstawiający Chrystusa Pankratora. Chrystus jest tutaj ukazany jako Pan całego stworzenia. Przez gest wyciągniętych ramion zaprasza wszystkich do wnętrza świątyni, a przede wszystkim do zanurzenia się w głębię Bożego Miłosierdzia.

W latach dwudziestolecia międzywojennego do pobliskiego Ołtarzewa przybyli pierwsi Księża Pallotyni. Wówczas w Ożarowie stał mały drewniany kościółek. Z początkiem roku 1971 kardynał Stefan Wyszyński przekazał ożarowską parafię Księżom Pallotynom, którzy rozpoczęli budowę nowej świątyni. W roku 1985 poświęcono kościół dolny a w cztery lata później w roku 1989 kardynał Józef Glemp poświęcił i dedykował na wyłączną służbę Bogu kościół górny.

Wszystkie witraże w świątyni są wykonane w rzadko spotykanej technologii, wg której elementy szkła łączone są specjalną masą wykonaną z żywicy. Prace które znajdują się w kościele dolnym oraz część z kościoła górnego wykonali: znany konserwator i restaurator zabytków pan Michał Baranowski oraz pan Andrzej Janota. Projekty oraz wykonanie głównych witraży na ścianie frontowej, w prezbiterium oraz przeszkleń uzupełniających kościół górny powierzono panu Michałowi Zaborowskiemu, młodemu wówczas absolwentowi Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, który wrócił do kraju po rocznym stypendium artystycznym w Rzymie. Artysta jest obecnie uznanym polskim malarzem, którego prace uświetniają wiele galerii na całym świecie i jest właścicielem ważnej w kraju Galerii Karowa.

Pan Michał Zaborowski znalazł chwilę czasu w swojej galerii przy ulicy Karowej w Warszawie, aby opowiedzieć o zadaniu jakiego podjął się przed ponad dwudziestoma laty.

Andrzej Bochacz – Panie Michale, oglądając witraż w Ożarowie, zachwyca jego forma oraz rozmiar

Michał Zaborowski – Kiedy wspominam tamtą realizację, to również jestem pod wrażeniem skali tego przedsięwzięcia. Główne przeszklenie na ścianie frontowej ma powierzchnię kilkuset metrów kwadratowych. Pamiętam jak do realizacji tego zadania odbieraliśmy szkło, które docierało do nas wagonami.

AB – Kiedy przyglądałem się z bliska witrażom w tej świątyni zauważyłem, że nie są one wykonane w tradycyjny sposób.

MZ – Tak. Wszystkie witraże, czyli te, nad którymi pracowałem oraz te realizowane przez pana Michała Baranowskiego, wykonano nowatorską i nowoczesną techniką. Elementy szklane łączone są przy użyciu specjalnie skomponowanej mieszanki żywicy oraz krzemionki. Prace nad wprowadzeniem nowych technologii tworzenia witraży trwały od lat pięćdziesiątych XX w. W Polsce jednym z pionierów w tej dziedzinie był prof. Jan Bruzda. W witrażach ożarowskich elementy z grubego szkła są łączone mieszanką żywiczną, która spełnia funkcję ołowianego dwuteownika i jednocześnie uszczelnia łączenia.

AB – Jak wyglądał proces produkcji tych prac?

MZ – Początkowo, na etapie projektowania, było to typowe zadanie. Projekt w małej skali, który po ostatecznej akceptacji przeniosłem na kartony robocze. Do pomocy miałem kilka osób. Wspólnie wycinaliśmy ze szklanych tafli poszczególne elementy. Właściwie nie wycinaliśmy a wyłupywaliśmy. Szkło jakiego używaliśmy było bardzo grube, bo miało około 20mm. „Wycinanie” elementów polegało na wystukiwaniu, przy użyciu specjalnych młotów z widiowymi końcówkami, punktów na linii łamania. W pewnym momencie szkło w sposób naturalny pękało zgodnie z zaplanowaną linią. Wyłupane, niemal jak w epoce kamienia łupanego, elementy były umieszczane w specjalnej formie, po czym wolne przestrzenie zalewaliśmy mieszanką żywicy.

AB – Dlaczego wybrano tę metodę a nie klasyczną „ołowianą”?

MZ – Inwestor, czyli księża pallotyni z jednej strony byli bardzo otwarci na nowoczesne trendy technologiczne i pragnęli, aby witraże w tej świątyni były wyjątkowe.   Właściwie ta technologia jako jedyna umożliwiała na swobodne osadzanie elementów szklanych. W tym możliwe było umieszczanie ich również „na sztorc”. Te zabiegi doprowadziły do tego, że ostateczna faktura witraży jak i uzyskane efekty świetlne są niespodziewane, zależne od pory dnia, oświetlenia. Witraże nie są statyczne. One w każdej chwili wyglądają inaczej. Można by powiedzieć, że żyją.

AB – Zauważyłem, że trudno od nich oderwać wzrok i efekty świetlne są miękkie, jakby satynowe.

MZ – Trafnie pan to zauważył. Ten efekt udało się uzyskać dzięki niejednolitym krawędziom. Podczas wyłupywania elementów odpadały szklane łuski z powierzchni przy krawędziach. To właśnie na tych fragmentach światło tak subtelnie się załamuje.

AB – Gdzie fizycznie wykonywaliście swoją pracę? Może w jakiejś sali gimnastycznej?

MZ – Niestety w szkole nie byłoby to możliwe, ponieważ wykonanie tych witraży zajęło nam trzy lata. Przy kościele została postawiona specjalna tymczasowa hala.

AB – Skąd pochodziło szkło, z którego wykonywaliście witraże?

MZ – Szkło było dla nas specjalnie wytapiane w Hucie Szkła w Krośnie. Skorzystaliśmy z doświadczeń tamtych fachowców i dzięki ich zaangażowaniu udało się uzyskać szkło w odpowiednich barwach. Z reguły był to materiał przejrzysty, ale na naszą prośbę wytopiono również tafle szkła mlecznego, opalizującego, co widać w szatach Chrystusa Pankratora. Dzięki temu uzyskaliśmy efekt mozaiki i wyraźnych konturów również za dnia.

AB – Zauważyłem, że po drugiej stronie ściany frontowej, wewnątrz kościoła znajduje się drugi witraż.

MZ – Ściana frontowa świątyni nie jest jednolita. Zawiera ona w centralnej części pionową przerwę o szerokości prawie dziesięciu metrów. Zaprojektowałem tutaj witraż symbolizujący wszechmoc Boga Chrystusa. Symbolika alfy i omegi pochodzi z Apokalipsy św. Jana, gdzie określony w ten sposób jest Jezus. „Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec”. Określenie to wyraża ideę, że świat pochodzi od Chrystusa jako Logosu i zmierza do niego jako do ostatecznego celu. Podobnie jak Α i Ω obejmują w ramy cały klasyczny grecki alfabet, w symbolice biblijnej Jezus jest zasadą sensu i trwania wszystkich rzeczy.

AB – Ten motyw stanowi jakby podsumowanie w centralnej osi kościoła witraża po drugiej stronie ściany oraz witraża w prezbiterium.

MZ – Jak najbardziej. Obydwa przedstawiają Chrystusa. W witrażu na ścianie frontowej kościoła pokazałem Chrystusa Pankratora jako Pana stworzenia. Wszechświat w postaci nieba i ziemi, słońca i księżyca, wiatru i wody poddany jest Chrystusowi jako Stwórcy. Wyciągnięte ramiona Jezusa zapraszają wszystkich do wejścia do świątyni. Witraż w prezbiterium przedstawia Chrystusa Zmartwychwstałego. Jedną ręką   błogosławi a w drugiej trzyma chorągiew, która symbolizuje zwycięstwo. U stóp Jezusa znajduje się budynek przypominający świątynię. Jest to symbol Niebieskiego Jeruzalem.

AB – Te trzy witraże są bardzo duże. Czy wymagają one konserwacji?

MZ – Nie zajmuję się tym, ale wiem, że w celu zabezpieczenia przeszkleń przed warunkami atmosferycznymi co kilka lat witraże są konserwowane specjalnym silikonem, który zabezpiecza przed wpływem warunków atmosferycznych. Woda i mróz niestety są w stanie zniszczyć najtrwalsze rozwiązania. Zapewne z tego powodu część witraży w nawach bocznych została zabezpieczona klasycznymi ramami okiennymi.

AB – Dziękuję za rozmowę.

Wchodząc do świątyni po lewej stronie ukazują nam się trzy witraże wykonane przez panów Michała Baranowskiego i Andrzeja Janotę. Pierwszy przedstawia starotestamentowego króla Dawida grającego na harfie i opłakującego swoje grzechy. Na drugim witrażu przedstawiona jest nowotestamentowa scena powrotu syna marnotrawnego. Zarówno płaczący Dawid jak i wtulony w ramiona Miłosiernego Ojca marnotrawny syn uświadamiają nam niezmierzone miłosierdzie Boga. Nie bez powodu witraże znajdują się w miejscu, gdzie jest konfesjonał. Nieco dalej, w miejscu, gdzie udzielany jest sakrament Chrztu znajduje się trzeci witraż przedstawiający baranka symbol Chrystusa – Niepokalanego Baranka Paschalnego.

Po prawej stronie kościoła znajduje się kaplica Miłosierdzia Bożego a w niej witraż Najświętszej Maryi Panny Ostrobramskiej – Matki Miłosierdzia, także autorstwa panów Michała Baranowskiego i Andrzeja Janoty.