Tag: ars vitrea polona

S.G. Żeleński – o rodzinie i witrażach – Danuta Czapczyńska-Kleszczyńska

S.G. Żeleński to nazwisko a zarazem nazwa własna firmy Krakowski Zakład Witrażów i Fabryka Mozaiki.

 

 

 

Książka Pani Danuty Czapczyńskiej-Kleszczyńskiej to praca naukowa, opowieść i wspomnienie w czterech odsłonach:

  1. bezkompromisowe i ambitne życie Stanisława Gabriela Żeleńskiego,
  2. cierpliwe, pracowite i odważne losy Izy z Madeyskich Żeleńskiej, żony Stanisława,
  3. sumienna, aktywna postać Adama Żeleńskiego, który dzięki rodzicom mógł i korzystał z życia,
  4. historia najbardziej utytułowanej oraz o największym dorobku polskiej pracowni witrażowej.

Danuta Czapczyńska-Kleszczyńska jest absolwentką historii sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jest członkinią Stowarzyszenia Historyków Sztuki oraz Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa. W latach 2008-2018 była prezesem Stowarzyszenia Miłośników Witraży „Ars Vitrea Polona”.

Postawę Stanisława Gabriela autorka nakreśliła krótkim, ale oddającym rzeczywiste zaangażowanie opisem.

„Żeleński od początku miał jasno zarysowany model działania. Chciał zakład uczynić nie tylko krakowskim, ale i polskim, dlatego zabiegał o współpracę z wieloma twórcami, głównie ze środowiska krakowskiego i lwowskiego, zarówno starszymi, jak i młodymi absolwentami Akademii Sztuk Pięknych i Szkoły Przemysłowej w Krakowie. Była im bliska idea popierania i rozwoju rodzimej sztuki stosowanej propagowana przez Towarzystwo Polska Sztuka Stosowana założone w roku 1901 z inicjatywy Jerzego Warchałowskiego, którego członkami byli i Stanisław Gabriel Żeleński, i jego żona. W przyszłości Żeleński jasno wyrazi związek swojego Zakładu z TPSS i odżegna się od sięgania po obce wzory, od czego w praktyce będą się zdarzać odstępstwa.”

 Z pracownią witrażową współpracowali wybitni polscy artyści malarze a dzieła, które w niej powstawały były zachwycające.

„W roku 1909 do „małego skromnego kościoła” w Gościeszynie pod Wolsztynem Zakład wykonał witraż z przedstawieniem św. Stanisława wskrzeszającego Piotrowina.

Ks. Ludwik Górski zachwycony kompozycją Stefana Matejki pisał:

Witraż ten […] pozostawia het daleko za sobą podobne witraże, pochodzące z pracowni wrocławskich i frankfurckich, chociaż te dostarczają dotąd tylu kościołom poznańskim, berlińskim i innym witrażów, ale różnica między witrażami krakowskiego Zakładu, a rzemieślniczymi wrocławskimi, jak między różą szlachetną, istnym arcydziełem przyrody i starania artysty ogrodnika, a tuzinkową, stulistną […].”

Historia Krakowskiego Zakładu Witrażów jest długa. Z perspektywy roku 2022, to już 120 lat. W tym okresie obok sukcesów, stanem naturalnym była praca ponad siły i mierzenie się z codziennymi trudami w prowadzeniu przedsiębiorstwa. Podczas I wojny światowej zginął Stanisław Gabriel Żeleński. Tym samym cały ciężar zarządzania pracownią spadł na barki Izy Żeleńskiej. Przez kilkadziesiąt lat wykazywała się dużą skutecznością, oddaniem i wysokimi kwalifikacjami. Dobrze obrazują to przygotowania do Wystawy Krajowej w Poznaniu w 1929 roku.

„Pawilon niby gotowy, kończy się malować, – instalacje elektr. gotowe, mają połączyć z prądem i na próbę zaświecić. – Schody przy pawilonie wykańczają. – Szklenie idzie wolno, – bo zaczyna się od najgorszej roboty, – t.j. wież, – a więc lampy mocno osadzone, i okitowane, żeby się później nie sypało pod naporem wiatru, – niemniej siedzę teraz przy nich i popędzam, bo inaczej nic nie robią. – Wszystko kosztuje nieprawdopodobnie dużo.”

Z oczywistych powodów sporo miejsca w książce zajmują szkice o barwnym życiu i twórczości artystycznego Krakowa.

Pracownia Żeleńskich była swoistym centrum kulturalnym a rodzina często bywała na salonach. Z zachowanego zaproszenia dla Izy Żeleńskiej, zapowiadającego przednią zabawę dowiadujemy się:

„Staraniem zjednoczonych towarzystw przeciwgruźliczych oraz miłośników dramatu klasycznego, a na dochód osób, pozbawionych chleba i stanowisk przez ukazanie ich w całej nagości w „Szopce krakowskiej”, odbędzie się WIELKA REDUTA PRASY HYDRAULICZNEJ w nowo urządzonych przez p.p. artystów salach Jamy Michalikowej przy ul. Floriańskiej 45.  Pod protektoratem JW. Pana Protomedyka Galicyi i Lodomeryi oraz JW. Pani Racheli z Bronowic […]. Komitet ściślejszy ma zaszczyt zaprosić JWP. Panią Izę Żeleńską – do swego / grona w charakterze wiceprezesa /owej-ostwa jako że członków zwyczajnych, wzorem obecnego Koła Polskiego, komitet nie posiada. […] Dla pań obowiązuje tête coifféc, pantalon fermé, dla panów strój balowy wykluczony. […]”

Pełne anegdot i ciekawych historii są także portrety rodziny i przyjaciół.

Tę wspaniałą opowieść wzbogacają setki zdjęć i skanów dokumentów. Rodzina i pracownia przetrwały dwie wojny światowe, by doświadczyć siermiężności komunizmu. Zawiłe i skomplikowane losy członków rodziny i bliskich przyjaciół dostarczają czytelnikowi niemal sensacyjnych wrażeń.

Opowieść Danuty Czapczyńskiej-Kleszczyńskiej i liczne relacje osnute wokół dziejów rodziny Żeleńskich tworzą nie tylko oryginalną galerię postaci wybitnych i artystów, ale przede wszystkim – różnobarwny i żywy obraz przeszłości Polski, w której życie kulturalne byłyby znacznie uboższe bez tego znakomitego rodu. Staranny i piękny język autorki sprawia, że czytanie książki dostarcza także przyjemności.

„S.G. Żeleński – o rodzinie i witrażach” to praca naukowa. Autorka z benedyktyńską cierpliwością przez lata gromadziła materiały źródłowe, które są osnową książki. Dwa tysiące przypisów, spisy, listy, bibliografia oraz indeks nazwisk będą z pewnością pomocne dla kontynuatorów badań Danuty Czapczyńskiej-Kleszczyńskiej.

Książka jest dostępna w sklepie www.mandragora.waw.pl

IX wycieczka Szlakiem Mistrzów Witraży – Dolny Śląsk 2019 cz.1 (Kościół ewangelicki p.w. Marii Panny w Legnicy)

Kościół ewangelicko-augsburski p.w. Marii Panny w Legnicy

Zwiedzanie tego wyjątkowego zabytku było możliwe dzięki wyjątkowej życzliwości księdza Jerzego Gansela i jego współpracowników. Wracaliśmy późnym popołudniem z Kamiennej Góry, ale mimo pół godzinnego opóźnienia mogliśmy zachwycać się wspaniałymi dziełami sztuki.

Kościół Mariacki jest jednym z najstarszych obiektów sakralnych w mieście. Pierwsze wzmianki na temat świątyni są datowane na schyłek XII stulecia. Kościół nazywano Dolnym z uwagi na usytuowanie w niższej części miasta.  Główne zdjęcie wpisu, uczestników wycieczki wykonano na tle sklepionego przejścia w ciągu ulicy biegnącej za ścianą nawy wzdłuż murów miejskich. To bardzo charakterystyczne miejsce. Nad sklepieniem znajduje się prezbiterium, do którego wewnątrz prowadzą strome i wysokie stopnie. Budynek graniczył z murami miasta i w celu zapewnienia mieszkańcom komunikacji ulicznej zdecydowano się na ten zabieg architektoniczny. Warto zwrócić także uwagę na niską wysokość sklepienia, która praktycznie uniemożliwiała przejazd jeźdźca na koniu.

Według przekazów Jana Długosza, to właśnie w tym kościele Henryk Pobożny uczestniczył we mszy w przededniu bitwy z Mongołami 9 kwietnia 1241 r. Podczas wymarszu wojska następnego dnia „ze szczytu kościoła Najświętszej Marii Panny (…) zsunął się kamień i spadł koło głowy jadącego w swojej wspaniałej zbroi księcia i omal nie rozbił mu głowy”. To uznano „za ostrzeżenie dane z nieba, albo za zły znak”. Wojska chrześcijańskie poniosły klęskę. Zginęli dowodzący nimi książę śląski, krakowski i wielkopolski Henryk II Pobożny.

Wnętrze kościoła jest olbrzymie. To niemal 900m2. Nasze zainteresowanie skupiło się oczywiście na witrażach. W nawach bocznych znajduje się ich 14. Przedstawiają one osoby i zdarzenia z historii religii, kościoła oraz z historii Reformacji, Śląska i Legnicy.

Nawrócenie apostoła Pawła, to witraż przesłonięty w swej górnej części balkonem organowym. Pochodzi z warsztatu B. Francke z Naumburga. Herby ofiarodawców przedstawiają od lewej strony rodziny: v. Minutoli, v.Friderici, v. Schwarzenfeld, Kraker, v. Kessel, v. Stülpnagel, v. Buttlar. Witraz został bardzo poważnie uszkodzony po roku 1945. Odnowiono tylko fragmenty a większość brakujących elementów uzupełniono w sposób „niskobudżetowy”.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ważnym witrażem jest przedstawienie księdza doktora Marcina Lutra, który 10 grudnia 1520 roku przy Bramie Elsterskiej w Wittemberdze w towarzystwie profesorów i studentów spalił księgę prawa kanonicznego. Luter miał nadzieję na rzetelny dialog ze stolica apostolska i papieżem Leonem X. Był przekonany, że w trakcie teologicznej dyskusji Słowo Boże musi zwyciężyć.

Do stłoczonej grupy akademickich przyjaciół księdza doktora Marcina Lutra przyłączyli się ciekawscy mieszkańcy. Skupiona w sobie postać Lutra podobna jest do tej znanej z obrazu Cranacha z roku 1520. Luter wrzucając bullę w ogień wypowiedział słowa: „Ponieważ zasmuciłaś świętego Pańskiego, niech cię strawi wieczny ogień”. Jeden z jego przyjaciół dorzuca do niej inne pisma papieskie. W architektonicznych ozdobach cokołu znajduje się herb Lutra. Witraż pochodzi z pracowni Ferdynanda Müllera z Quedlinburga. Ufudowany został przez duchownych i parafian z kościoła Mariackiego: A. Derlin, K. Rothe, H. Zahn… (dalsze nazwiska uległy zniszczeniu)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Witraż z kaplicy chrzcielnej nawiązują do szczególnego stosunku Jezusa do dzieci. Wg słów z Ewangelii Marka: Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im, albowiem takich jest Królestwo Boże (Mk 10,14). Witraż jest dziełem A. Seilera z Wrocławia.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Witraż nad ołtarzem, ufundowany został przez cesarza Wilhelma II. W dolnej części widać Ukrzyżowanie i Zmartwychwstanie Pana Jezusa. Nad tą sceną widoczna jest pochylona postać Jadwigi, uznawanej w kościele rzymskokatolickim za świętą i patronkę Śląska, stojącą u ciała swego syna Henryka II Pobożnego na pobojowisku w Legnickim Polu w 1241 roku. Witraż jest dziełem mistrza z Monachium Carla de Bouché.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Od strony północnej widoczny jest witraż niewiast w służbie Jezusa – Marii i Marty (Łk 10, 38-42). W sentencji pod witrażem znajdujemy słowa Jezusa: Maria obrała lepszą cząstkę.

To dzieło jest autorstwa prof. Geigesa z Fryburga Bryzgowijskiego i zgodnie z wolą parafii poświęcony został kościołowi przez kobiety i dziewczęta z parafii.

Na dolnym polu środkowym czytamy: Prof. Geiges Freiburg/Br. 1905. Na polach poniżej obrazu umieszczono rok 1992, w którym. renowacji dokonała firma: Ojciec i Syn Brzezińscy.

(Zbigniew Brzeziński jest również członkiem Stowarzyszenia Miłośników Witraży Ars Vitrea Polona)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wobec tego sąsiadującym witrażem jest przedstawienie mężczyzn w służbie Jezusa. Reprezentują ich apostołowie Piotr i Paweł. Pod spodem umieszczono herb miasta Legnicy. Każdy z apostołów dzierży w ręku swój symbol: Piotr klucz, Paweł miecz Słowa Bożego. Śląski orzeł nad herbem Legnicy mógłby wskazywać na fundatorów tego witraża. Postaci w tym i następnych witrażach mają mocne, soczyste kolory, zgodnie ze średniowiecznym sposobem malowania. Witraż nosi podpis: Kościołowi naszych kochanych kobiet ufundował w 1905 roku patronat parafii. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W piastowskiej loży książęcej znajduje się witraż przedstawiający pieśniarzy Starego Testamentu, którzy wskazują na Mesjasza. W centralnej części widzimy króla Dawida. Obok niego wyobrażono przywódców lewitów, śpiewaków i twórców psalmów świątynnych, z których najsławniejszym był niewątpliwie Dawid. Z jego lewej strony znajduje się Azaw, pełniący swą służbę na górze Syjon. Po prawej stronie Dawida umieszczono Hamana, wnuka proroka Samuela, z uzdolnionej rodziny śpiewaczej rodu Korah. Za nim znajduje się Etham, sprawujący służbę w świętym namiocie w Gibeonie.

Witraż ten jest autorstwa profesora Oetkena.

Fundatorami byli członkowie parafii, wymienieni w napisie podwitrażowym.

 

Witraż zamontowany nad bogato zdobionym portalem, przedstawia chrześcijańską misję w tej części Śląska.Benedyktyński zakonnik z saksońskiego klasztoru głosi mieszkańcom doliny Kaczawy Ewangelię wnosząc krzyż. Drwal z siekierą wskazuje na wyrąb pierwotnej puszczy i powstanie osady. Rybacy trzymają widły i sieci. Nad całą grupą słuchających wznosi się nie dokończona drewniana budowla kościoła. W głębi błyszczą w słońcu pozostałe resztki śniegu na wzniesieniach Karkonoszy, zwiastując wiosnę. To przesłanie łamiącego mocny lód pogaństwa i dającego początek chrześcijaństwu. Witraż pochodzi z pracowni Oetkena i został ufundowany przez synów członka Rady Parafialnej: Na pamiątkę ojca, królewskiego radcy Henryka Langnera przez jego wdzięcznych synów. 1905.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ważnym dziełem jest witraż  Niemieccy rycerze wraz z polskimi spotkali się na równinie pod Legnicą w 1241 roku w walce z Tatarami. Henryk II Pobożny zdecydował się stanąć wraz z rycerstwem chrześcijańskim i ludnością do walki o wiarę i ojczyznę. Przed przekroczeniem bramy Wrocławskiej, wstąpił z rycerstwem do kościoła Mariackiego, aby poświęcić oręż. Rwącemu się do walki księciu brakowało cierpliwości i dlatego opuścił  mszę przed jej końcem. Zdumieni jego towarzysze spoglądają na wodza, wróżąc z tego nieszczęście. Henryk II odziany w płaszcz trzyma w jednej ręce hełm z orłem, a w drugiej miecz. Na prawo od niego znajduje się rycerz von Rothkirch, który zgodnie z legendą nosił jego sztandar. Poznajemy go po trzech orlich głowach. Za nim stoi rycerz von Zedlitz z klamrą u pasa ozdobioną czerwonym proporczykiem, rycerz von Busewoy (Bożywoj) z orlim tułowiem i szachownicą W środkowej partii z lewa znajduje się grupka rycerzy w pancerzach: panowie von Brauchitsch i von Reinbaben za skaczącym jeleniem, von Prittwitz z czarno-żółtą szachownicą, von Nostitz z rogami bawołu. Nad nimi, ponad kreską, od lewa na prawo, tarcze von Köckritza z trzema liliami, von Seydlitza z trzema rybami i von Tschammera z rogami jelenia i bawołu. Z przeciwnej strony tego pola przedstawiono korpus łosia von Abschatz, głowę byka panów Strachwitz i ozdobioną wieżami warownię panów Pogarell. Przy ołtarzu kapłan wraz z ministrantami odprawia mszę. Na galerii muzykanci trąbią w trąby i biją w bębny. Witraż zaprojektowali synowie prof. Linnemana z Franfurtu nad Menem. Pod witrażem umieszczono napis: Ufundowano przez członków parafii Piotra i Pawła. A.D. 1905. 

 

 

W przeciwieństwie do poprzedniego wojennego witraża przedstawiającego Henryka II, w tym dziele widzimy scenę pełną spokoju.  Następca Henryka Pobożnego – książę Fryderyk II na Legnicy i Brzegu oraz Wołowie, zwolennik Reformacji, zawarł z księciem Albrechtem Hohenzollernem pruskim umowę na przeżycie. Dzięki jego poparciu już w 1522 roku w kościele Mariackim w Legnicy Fabian Eckel głosił czystą Ewangelię zgodnie z naukami Lutra, a od 1524 roku udzielał sakramentu Komunii Świętej pod dwiema postaciami – Chleba i Wina czyli Ciała i Krwi Chrystusa.

Na witrażu widzimy parę książęcą przed ołtarzem przyjmującą przy prostym stole sakrament Komunii Świętej pod dwiema postaciami. Przyjmują ją książę Fryderyk II i jego żona Zofia von Brandenburg-Ansbach. Rysy twarzy księcia i jego żony wyrażają głębokie przejęcie się obrządkiem. Między młodzieżą szlachecką i dworzanami widać postać Valentina Trozendorfa, sławnego rektora pierwszej wyższej uczelni ewangelickiej w Złotoryi w zsekularyzowanym dawnym klasztorze. Trozendorf często przebywał w Legnicy i brał żywy udział w rozwoju Reformacji w księstwie.

Witraż wykonali synowie prof. Linemanna z Frankfurtu nad Menem. Podpisy pod nim wymieniają fundatorów, członków parafii (1905r.)

 

 

 

 

Na koniec zostawiliśmy historycznie najważniejszy witraż. Przedstawia on uczonych niemieckich w służbie Ewangelii, reformatorów Kościoła i systemu szkolnego, zajętych tłumaczeniem Starego Testamentu. Marcin Luter analizuje pewną kwestię językową, rozważaną przez Filipa Melanchtona oraz Jana Bugenhagena. Problem ten poruszył uczony kaznodzieja zamkowy Kasper Cruciger oraz uczony rabin znawca Starego Testamentu, których Luter prosi o ocenę.

Jest to kolejny witraż wykonany przez braci Linnemann z Frankfurtu nad Menem.  Ofiarodawcami tego witraża byli uczniowie szkół legnickich. Wskazują na to napisy pod witrażem. Po lewej stronie: Królewskie Gimnazjum, po prawej stronie: Gimnazjum. Pod spodem w formie stempli umieszczono napisy, od lewej do prawej: Miejska Szkoła Realna w Legnicy, Szkoła Rolnicza w Legnicy i Królewskie Seminarium Nauczycielskie w Legnicy. 

 

 

 

 

Jeszcze raz przypomnijmy Zbigniewa Brzezińskiego, który wraz ze swym ojcem odnowił witraże w tym kościele tak, że nie tylko wymienił ołowiane ramki, lecz także uzupełnił rozległe niekiedy uszkodzenia w szkle i oczyścił je.

Dzisiaj witraże te znowu błyszczą pierwotnym blaskiem. Na zewnątrz witraże zabezpieczono siatką. Przy sposobności wyraża się podziękowanie wszystkim ofiarodawcom, którzy przyczynili się do zebrania funduszy na wyremontowanie tak pięknego obiektu służącemu od czasów Reformacji po dzień dzisiejszy Ludowi Bożemu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Rzeczypospolitej. 

Wystawa Ars Vitrea Polona „Cenne czy niechciane ? w Niedzicy

Podczas wakacyjnych wojaży zapraszamy do Niedzicy.

witraz-niedzica-ars-vitrea-polona

W Muzeum Zespole Zamkowym w Niedzicy w dniach od 2 do 22 lipca 2016 r. będzie gościła wystawa – „Cenne czy niechciane? Witraże kościołów województwa lubelskiego”.

W minionych miesiącach można było ją oglądać W Lublinie, Łukowie i Krakowie.

W folderze do wystawy

Pani Katarzyna Tur-Marciszuk z WUOZ Lublin

napisała:

Witraż to ozdobna kompozycja barwna, figuralna lub ornamentalna, wykonana przy użyciu szkła (lub umieszczona na nim na trwałe) oraz przeznaczona do oglądania w świetle przechodzącym – to definicja określająca dzieła powstałe w XIX i na pocz. XX w., które są tematem prezentowanych fotografii.

Wystawa jest wynikiem działalności Stowarzyszenia Miłośników Witraży Ars Vitrae Polona, które regularnie organizuje sesje naukowe w różnych miejscach Polski. Sprzyja to rozwojowi wiedzy i zainteresowań dziełami sztuki wciąż niedocenianymi lub wręcz niezauważanymi.

Urzeczeni tym rodzajem malarstwa autorzy wystawy, prowadząc wstępne rozpoznanie występowania witraży na terenie województwa lubelskiego, poszukiwali również informacji na temat czasu powstania, wytwórni oraz autorów projektów. Najistotniejszym przewodnikiem okazały się artykuły Danuty Czapczyńskiej-Kleszczyńskiej poświęcone warszawskim pracowniom witrażowniczym („Maria Magdalena Łubieńska 1833-1920 – artystka wyemancypowana”, Sacrum et Decorum, 2013, ss. 9-32 i „Działalność Franciszka Białkowskiego i Władysława Skibińskiego. Przyczynek do badań nad dziejami warszawskich pracowni witrażowniczych”, Sacrum et Decorum, Rok 2012, ss. 63-86), książka dr Jerzego Żywickiego „Architektura neogotycka na Lubelszczyźnie” z 1998 r. oraz praca pod redakcją śp. ks. prof. Marka Zahajkiewicza „Archidiecezja Lubelska. Historia i administracja” z 2000 r. Korzystano także z kart ewidencyjnych zabytków nieruchomych i zabytków ruchomych z archiwum WUOZ w Lublinie. Na tej podstawie opracowano informacje odnośnie parafii i kościołów oraz znajdujących się w nich witraży. Dane dotyczące okresu pierwszej wojny światowej zaczerpnięto z raportu opracowanego w 2012 r. przez

Marzenę Gałecką (WUOZ w Lublinie) pt. „Straty i zniszczenia poniesione w zabytkach nieruchomych w okresie i wojny światowej na obszarze województwa lubelskiego (w jego aktualnych granicach)”. Wykonując zaprezentowaną dokumentację spotykaliśmy się z gospodarzami kościołów neogotyckich na ziemiach dawnego zaboru rosyjskiego. Panuje wśród nich przekonanie, że styl ten dlatego był popularny na tym terenie, gdyż takiego kościoła nie dało się przekształcić w cerkiew prawosławną…

Zaprezentowane fotografie pokazują witraże, które przetrwały pierwszą i drugą wojnę światową, ewentualnie zostały po tych tragicznych wydarzeniach odrestaurowane. Powstały one na przełomie XIX i XX w., kiedy to nasilił się ruch budowlany kościołów neogotyckich. Nowe świątynie były projektowane wraz z wyposażeniem ruchomym, wystrojem architektonicznym i witrażowymi przeszkleniami okien. Do takich realizacji należą kościoły w Bobach, Dołhobyczowie, Garbowie, Gęsi, Jabłoniu, Łopienniku, Mełgwi, Rykach, Wąwolnicy i Wojcieszkowie. Ponadto witraże były fundowane w istniejących, starszych kościołach. Takie dzieła powstały w: Czemiernikach, Krzczonowie, Lubartowie, Milejowie, Opolu Lubelskim, Tarnogórze, Turobinie i Żyrzynie. Ciekawym przykładem jest drewniany kościół w Blinowie, do którego ufundowała witraże o kwiatowych motywach „młodzież męska i żeńska parafii”. Swoim pięknem zachwycają też wybudowane na pocz. XX w. kaplice grobowe, wyposażone w witraże, znajdujące się na cmentarzach w Chełmie (Zajdlerów), Fajsławicach (Florkowskich), Kamionce (Zamoyskich), a także kaplica w Mycowie (Hulimków), której secesyjny witraż nie przetrwał. Autorzy wystawy nie mieli możliwości zaprezentowania wszystkich wymienionych powyżej dzieł sztuki.

W pewnej części kościołów oprócz witraży przedwojennych znajdują się też powojenne, współczesne przeszklenia, które nie były przedmiotem naszej dokumentacji. Na koniec warto odnotować zachowane fragmenty witraża z nie zachowanym przedstawieniem Matki Boskiej z Lourdes, wykonanego w zakładzie św. Łukasza w Warszawie w 1904 r. w kościele św. Mikołaja w Lublinie oraz drugiego, wykonanego w tej samej firmie witraża z ok. 1900 r. z niezachowanym przedstawieniem św. Kunegundy (o czym świadczy jedynie podpis i napis fundacyjny) w kościele Trójcy Świętej w Radzyniu Podlaskim.

Na zadane w tytule wystawy pytanie można odpowiedzieć pozytywnie. Witraże kościelne są cennym i pożądanym dziedzictwem. Nieustannie powstają nowe realizacje, co świadczy o tym, że nadal są wyrazem wrażliwości wiernych. Ich styl znacznie odbiega od akademizmu charakteryzującego prezentowane na wystawie witraże i niejednokrotnie nie harmonizuje z zastanym wyposażeniem i wystrojem zabytkowych kościołów. Mamy nadzieję, że ekspozycja skłoni oglądających do refleksji, zatrzymania się, zauważenia i docenienia tych niezwykłych przeźroczy. Może w Waszej parafii są w kościele witraże z przełomu XIX i XX w., których zły stan zachowania wymaga prac konserwatorskich. Zanim wraz z Księdzem Proboszczem i Radą Parafialną podejmiecie decyzję o zamontowaniu nowych okien, pomyślcie, że nie wiele drożej, a o ile piękniej będzie, gdy pozostaną stare szkła, fundowane przez Waszych dziadków, a które dzięki rozważnym decyzjom mogą przybliżać do nieba także Was i Waszych potomków.

witraz-niedzica-folder

plakat-witraz-niedzica

Ekspozycja witraży – nowoczesne formy – początki poszukiwań

Wykład wygłoszony podczas IX konferencji naukowej „Witraże dziedzictwo cenne czy niechciane?” zorganizowanej przez Stowarzyszenie Miłośników Witraży Ars Vitrea Polona oraz Instytut Historii Sztuki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w dniu 11 października 2015 r.

Andrzej Bochacz

Zastanawiając się nad tematem przewodnim konferencji „Witraże – dziedzictwo cenne, czy niechciane ?” nie mogłem ulec przeświadczeniu ulotności czasu. Naiwna nadzieja trwałości dnia codziennego z reguły bezlitośnie weryfikuje nasze pragnienia.

W pięknym wierszu Ksiądz Jan Twardowski napisał:

„Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą

zostaną po nich buty i telefon głuchy”.

Uczestnicząc wielokrotnie w konferencjach naukowych, w tym organizowanych przez Stowarzyszenie Miłośników Witraży Ars Vitrea Polona niejednokrotnie doświadczałem podobnych skojarzeń w odniesieniu do witraży. Tak wiele wspaniałych dzieł sztuki pozostało jedynie wspomnieniem zapisanym w ludzkiej pamięci lub na kartach książek. Od kilku lat współpracuję z Jurijem Smirnowem w ramach projektu czasopisma internetowego „Barwy Szkła” (www.barwyszkla.pl). Wiele opracowań przedstawiających dzieła sztuki na kresach, jest związanych z dziełami, które niosą jedynie przekaz historyczny, gdyż nie można ich już podziwiać. Zostały zniszczone.

Nieustająca ewolucja sztuki, jak i innych dziedzin ludzkiego życia jest efektem ciągłego poszukiwania nowych sposobów prezentacji. Działania te wynikają z głębokiego przeświadczenia, że prosta forma może być również skuteczna w przekazywaniu myśli lub zwykłych estetycznych form. Rozwój techniki, technologii rozszerza paletę możliwości twórców, dzięki czemu ich pragnienia mogą być coraz bardziej odważne.

Początki poszukiwań

Witraże, niezależnie od okresu w jakim powstawały, spełniają ściśle określone funkcje. Najprostszą formą jest oszklenie okien, czyli wprowadzenie bariery separującej wnętrze budynku od czynników atmosferycznych, lecz wprowadzającej do wnętrza światło dzienne. Skomplikowany i kosztowny proces produkcji szkła sprawiał, że zakres jego wykorzystania był ograniczony.

Bardziej wyrafinowana jest ekspozycja witraży – sztuki lub przekaz treści. Począwszy od średniowiecza witraż śmiało wkroczył do obiektów sakralnych. Spełniał głównie funkcje informacyjne, niosąc, w większości niepiśmiennym społecznościom, biblijny przekaz ilustracyjny. Uzupełnieniem czytanego słowa Bożego była jego wizualizacja w oknach świątyń.

[fot.1] autor L.C.Tiffany, "Irysy i magnolie" w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku, ok.1908r., fotolia.com
[fot.1] autor L.C.Tiffany, „Irysy i magnolie” w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku, ok.1908r., fotolia.com
Każdą epokę cechowało pragnienie poszukiwania nowych sposobów prezentacji sztuki. Wraz z okresem dynamicznego rozwoju techniki w hutach szła wprowadzano nowatorskie technologie. Umożliwiły one przede wszystkim produkcję na skalę masową, co przyczyniło się do gwałtownego spadku cen szkła okiennego. Niezaprzeczalnym przełomem było nowatorskie spojrzenie Louis Comfort Tiffany, który wprowadził nowe rodzaje szkła oraz technologie. Wielobarwne, strukturalne, nieprzezierne, ręcznie wykonywane tafle szkła pozwoliły na wprowadzenie witrażowych obrazów do codziennych przestrzeni użytkowych. Barwne witraże krajobrazowe Tiffany cieszyły się wielkim zainteresowaniem na świecie. Doskonałym przykładem jest dzieło „Irysy i magnolie” w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku [fot.1], gdzie łączą się marzenia z tęsknotą za naturą. Oglądanie zwykłego obrazu wymaga oświetlenia. Tymczasem namiastka naturalnego krajobrazu zapisana w witrażu i umieszczona w oknie budynku z miejskim widokiem zmieniała całkowicie charakter pomieszczenia. Obecnie taką tęsknotę zaspokajają coraz większe i doskonalsze ekrany telewizorów.

Na terenie Polski znajdziemy wiele rodzimych przykładów, gdyż po I wojnie światowej nasz kraj odzyskał niepodległość. Byliśmy świadkami dynamicznego rozwoju przemysłu a tym samym pojawienia się nowych i zamożnych grup społecznych. Warto choćby wspomnieć o witrażu mozaikowym w willi Emila Marxa w Chorzowie przy ul. Stefana Batorego 44 i dziesiątki podobnych przeszkleń, które wzbudzały zachwyt w okresie secesji.

Odrębną grupą nowatorskich przeszkleń witrażowych były instalacje montowane w oknach sufitowych. Ich główną funkcją było doświetlenie wnętrza. Po wprowadzeniu barwnych szkieł walor ten był uzupełniany efektami ozdobnymi.

W Krakowie przy ul. Floriańskiej 45 w kawiarni Jama Michalika możemy podziwiać geometryczne przeszklenie w sklepieniu sufitu. Przy okazji warto obejrzeć witraż w przejściu między salami restauracji, który  przedstawia Irenę Solska jako uosobienie Sztuki.

W krakowskim Muzeum Witraży przy al. Zygmunta Krasińskiego 23, w budynku w którym przez wiele lat działała pracownia Krakowski Zakład Witrażów, Oszkleń i Mozaiki S.G. Żeleński w klatce schodowej możemy podziwiać geometryczne przeszklenie sufitu. Witraż zaprojektowano tak, aby obok funkcji zdobniczych doświetlał on skutecznie głęboką przestrzeń klatki schodowej.

Podobne zadanie spełnia zadaszenie dziedzińca wewnętrznego Starej Giełdy we Wrocławiu przy Placu Solnym 16. Interesująca forma w kształcie wielobarwnej gwiazdy spełnia funkcje ozdobne, ale dzięki dużym rozmiarom, również oświetla wnętrze dziedzińca.

W Miejskim Domu Kultury w Zgorzelcu przy ul. Parkowej 1 kopułę Hali Chwały zdobi duże przeszklenie doświetlające.

Podobnie, lecz w znacznie większej skali, w paryskiej galerii handlowej Lafayette jest zainstalowane olbrzymich rozmiarów oszklenie witrażowe dachu, które wydatnie przyczynia się do wprowadzenia światła do wnętrza budynku.

Ekspozycja witraży

Wśród nowych zastosowań witraży pojawiły się funkcje informacyjne.

[fot.2] autor ?, witraż gabinetowy z herbem Jacoba Breittingera i biblijną sceną snu Jakuba w Muzeum Architektury we Wrocławiu, 1573 r., fot. A.Bochacz
[fot.2] autor ?, witraż gabinetowy z herbem Jacoba Breittingera i biblijną sceną snu Jakuba w Muzeum Architektury we Wrocławiu, 1573 r., fot. A.Bochacz
Nad wejściem do budynku przy Placu Szczepańskim 2 w Krakowie umieszczony jest pamiątkowy witraż w formie tablicy domu parafialnego kościoła p.w. Św. Szczepana. Była to świątynia, która została razem z budynkami towarzyszącymi (kościół, kaplice, plebania, budynki parafialne, szkoła i cmentarne nagrobki) wyburzona na przełomie 1801 i 1802 roku. Po kościele i parafii pozostała nazwa placu. Praca jest interesująca przede wszystkim przez użycie szkieł i nałożenie malatury w taki sposób, aby jak najlepiej odbijały światło, gdyż pełni on rolę informacyjną dla przechodniów.

W czeskiej Pradze w pasażu handlowym Svetozor można podziwiać monumentalny witraż reklamowy Zakładów Elektromechanicznych Tesla.

We wrocławskim Muzeum Architektury przy ul. Bernardyńskiej 5 udostępniona jest zwiedzającym pokaźna kolekcja niewielkich witraży gabinetowych. Spełniały one w swoich czasach funkcje swoistego rodzaju wizytówek. Gość wręczając znakomitemu gospodarzowi taki prezent mógł mieć pewność, że zapadnie na długo w pamięci obdarowanego. Doskonałym przykładem jest witraż gabinetowy z herbem Jacoba Breittingera i biblijną sceną snu Jakuba [fot.2].

 

[button color=”green” size=”medium” link=”https://barwyszkla.pl/ekspozycja-witrazy/” ]Następna strona – Ekspozycja witraży[/button]

Ekspozycja witraży – nowoczesne formy

 

[button color=”green” size=”medium” link=”https://barwyszkla.pl/nowoczesne-formy-ekspozycji-witrazy/” ]Poprzednia strona – Początki poszukiwań[/button]

Ekspozycja witraży

Witraż można oglądać na trzy sposoby: po podświetleniu, w świetle odbitym oraz jako obraz „wyświetlony” na tle np. ściany. Każda z tych form jest odmienna i spełnia różne zadania. Z pewnością kolorowe obrazy wyświetlone przez ostre promienie słoneczne na ścianie kościoła tworzą piękne uzupełnienie i wprowadzają atmosferę uduchowienia. W większości świątyń posadzki są wykonane z polerowanego kamienia, który zachowuje się niemal jak lustro. To dodatkowe miejsce ekspozycji barwnego przeszklenia.

Klasyczny witraż jest wykonany ze szkła przeziernego. Pokryty czarną patyną za dnia będzie oddawał treści zawarte przez projektanta. Jednak w nocy, na tle czarnego nieba będzie już zupełnie niewidoczny. Wprowadzenie białej patyny od zewnętrznej strony przyczynia się do zdolności witraża do odbicia światła. Dzięki temu nawet nocą, przy ciemnym tle, ale w oświetleniu z żyrandoli staje się on czytelny. Różnice tą widać wyraźnie w witrażach, w legionowskim kościele p.w. Matki Bożej Fatimskiej przy ul. Orląt Lwowskich 8. W świątyni w sześciu oknach użyto białej a w kolejnych sześciu klasycznej, czarnej patyny.

Podobny efekt uzyskano w kościele p.w. Bożego Ciała w Szczecinie przy ul. Emilii Plater 25. Nie eksperymentowano tam jednak z patyną, ale zastosowano półprzezroczyste szkło w miejsce powszechnie używanego katedralnego. Szkło nieprzezierne, poprzez wprowadzenie do jego struktury barwników, które sprawiają, że w stanie płynnym zachowuje się ono jak emulsja. Po zastygnięciu materiał otrzymuje zdolność odbijania promieni świetlnych o odpowiedniej długości fali.

Eksponując przeszklenia, rozwój nowoczesnych materiałów i technologii umożliwił na realizację projektów monumentalnych. W katedrze p.w. Św. Sebastiana w Rio de Janeiro o nowatorskim kształcie świątyni Majów architekci wprowadzili barwne figury w czterech ogromnych, witrażowych oknach symbolizujących cztery epitety kościoła: jeden, święty, katolicki i apostolski.

Na rodzimym gruncie nie mniej ciekawym rozwiązaniem jest olbrzymia ściana Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Ożarowie przy ul. Poznańskiej 183. Witraż Chrystusa wg projektu Michała Zaborowskiego wykonano z kutych, grubych brył szklanych. Za dnia dzieło przypomina mozaikę, by nocą po podświetleniu ukazać piękno barw.

Szczególnym i kontrowersyjnym przykładem nietypowej ekspozycji jest okno witrażowe projektu Gerharda Richtera w katedrze p.w. Św. Piotra i Najświętszej Marii Panny w Kolonii. Wyjątkowość tego dzieła polega umieszczeniu tej wybitnie abstrakcyjnej formy w towarzystwie dziesiątek klasycznie realistycznych witraży w tej świątyni.

Z pewnością na uwagę zasługują monumentalne witraże w kościele p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rypinie przy ul. Józefa Piłsudskiego 31. Witraż w prezbiterium o powierzchni 212 m2 jest częścią przeszkleń o łącznej powierzchni niemal 1000 m2. Te wspaniałe przeszklenia powstawały przez lata w pracowni Elżbiety i Andrzeja Bednarskich.

Osobnym rozdziałem omawianego zagadnienia są przeszklenia realizowane w technologii fusingu. Ta nowoczesna technologia szkła stapianego umożliwia uzyskiwania zupełnie nowych efektów. W kościele garnizonowym p.w. Św. Elżbiety we Wrocławiu przy ul. Św. Elżbiety 1/4 możemy podziwiać witraż poświęcony Janowi Pawłowi II wg projektu Eugeniusza Get-Stankiewicza, zrealizowany przez pracownię Sławomira Oleszczuka.

Wyjątkową atmosferę stwarza ołtarz papieski w parku miejskim w Sierakowicach wg projektu i zrealizowany przez Jarosława Wójcika. Ta głęboko przemyślana instalacja wprowadza do stalowych konstrukcji duże szklane elementy, które spełniają funkcje witraży, rzeźb i są również użytkowe.

Pisząc o fusingu nie można zapomnieć o wielu interesujących realizacjach, które są dostępne dla zwiedzających Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie przy ul. Blich 2.

[fot.3] projekt i realizacja Tomasz Urbanowicz, fusingowa elewacja frontowa nowoczesnego budynku przy ul. Krawieckiej 1/3 we Wrocławiu, fot. A.Bochacz
[fot.3] projekt i realizacja Tomasz Urbanowicz, fusingowa elewacja frontowa nowoczesnego budynku przy ul. Krawieckiej 1/3 we Wrocławiu, fot. A.Bochacz
Aurę kamieniczki staromiejskiej tworzy fusingowa elewacja frontowa nowoczesnego budynku przy ul. Krawieckiej 1/3 we Wrocławiu. Subtelna aranżacja, wykonana ze stapianych, przezroczystych, o ciepłym kremowym odcieniu szklanych brył, umieszczona na bezbarwnym tle, tworzy ulotne, retrospektywne wrażenie. Zamysł projektanta, architekta Tomasza Urbanowicza zasługuje na uznanie w zakresie skutecznego łączenia nowoczesnych form w sąsiedztwie historycznych zabudowań [fot.3].

Bardzo odważnego zadania podjął się rzeźbiarz Jarosław Wójcik w kościele p.w. Św. Józefa Rzemieślnika w Gniewinie. W okna tutejszej neogotyckiej, ponad stuletniej świątyni wkomponował fusingowe rzeźby z przedstawieniem scen ze Starego i Nowego Testamentu [fot.4]. Trójwymiarowe formy niosą bardzo silne wrażenia estetyczne i doskonale komponują się z bryłą budynku.

[fot.4] projekt i realizacja Jarosław Wójcik, scena ze Starego Testamentu w kościele p.w. Św. Józefa Rzemieślnika w Gniewinie, fot. A.Bochacz
[fot.4] projekt i realizacja Jarosław Wójcik, scena ze Starego Testamentu w kościele p.w. Św. Józefa Rzemieślnika w Gniewinie, fot. A.Bochacz
Prezentację nietypowych form ekspozycji zakończę dwoma zaskakującymi przykładami realizacji oszkleń w przestrzeni miejskiej.

W Krakowie ściany klatki schodowej oraz szybu windowego kompleksu biurowego Herbewo zdobią subtelne, abstrakcyjne formy witrażowe utrzymane w tonacjach pastelowych.

Na Tajwanie w mieście Kaohiung na stacja metra Formosa Boulevard na suficie umieszczono żywy, barwny witraż złożony z 4.500 kwater wg proj. włoskiego artysty Narcissus Quagliata.

 

[button color=”green” size=”medium” link=”https://barwyszkla.pl/nowoczesne-formy-ekspozycji-witrazy-oswietlenie-led/” ]Następna strona – Oświetlenie LED[/button]

 

Inauguracja wystawy w Łukowie – witraże lubelszczyzny

Inauguracja wystawy w Muzeum Regionalnym w Łukowie
Inauguracja wystawy w Muzeum Regionalnym w Łukowie

W dniu 12 lutego 2016 roku w Muzeum Regionalnym w Łukowie została otwarta wystawa pt. „Cenne, czy niechciane? Witraże kościołów województwa lubelskiego”

Zapowiadaliśmy i opisywaliśmy to wydarzenie kilka dni temu w artykule Wystawa – „Cenne czy niechciane? Witraże kościołów województwa lubelskiego” – jeszcze w Lublinie a od 2016.02.12 w Łukowie

W uroczystym otwarciu ekspozycji tego dnia uczestniczyło wielu znakomitych mieszkańców oraz młodzież Łukowa. Przywitał gości oraz wygłosił słowo wstępne dyrektor muzeum – Pan Mariusz Burdach. W temat wystawy wprowadziła zgromadzonych Pani Katarzyna Tur-Marciszuk. Później wygłosiła również referat, w którym przekazała znacznie więcej informacji o witrażach województwa lubelskiego. W zastępstwie Prezes Stowarzyszenia Miłośników Witraży Ars Vitrea Polona Pani Danuty Czapczyńskiej-Kleszczyńskiej kilka słów powiedział autor niniejszej relacji. Witraże lubelszczyzny.

Witraże kaplicy pałacowej w Kozłówce – wycieczka IX Konferencji Naukowej „Witraże – dziedzictwo cenne czy niechciane?”

Andrzej Bochacz

Stałym punktem konferencji naukowych organizowanych przez Stowarzyszenie Miłośników Witraży Ars Vitrea Polona jest wycieczka. Podczas lubelskiego spotkania w sobotę 10 października 2015 r, w ciągu 6 godzin przemierzyliśmy trasę Lublin – Lubartów – Kozłówka – Kamionka – Garbów – Wąwolnica – Lublin. W każdym z tych miejsc podziwialiśmy wspaniałe dzieła sztuki.

Uczestnicy wycieczki towarzyszącej IX Konferencji Naukowej "Witraże - dziedzictwo cenne czy niechciane?"
Uczestnicy wycieczki towarzyszącej IX Konferencji Naukowej „Witraże – dziedzictwo cenne czy niechciane?”

Pałac w Kozłówce przywitał nas wspaniałym parkiem i pięknym słońcem. Nie byłem wcześniej w tym miejscu, ale odniosłem odmienne wrażenie. Zagadkę rozwiązał Grzegorz Słomka – „czy oglądałeś film Antczaka o Chopinie? Jeżeli tak, to nic dziwnego, że poznajesz to miejsce.  Tutaj kręcono sceny do filmu, które rozgrywały się w posiadłości we francuskim Nohant, gdzie mieszkała George Sand”.

Nie darmo nazywają tą niewielką wieś podlubelskim Wersalem.

Początki pałacu Zamoyskich sięgają pierwszej połowy XVIII wieku.

Zabudowania prezentują się bardzo okazale. Na dziedziniec weszliśmy przez bramę, którą wieńczy rodowy herb Jelita. Zaś pod nim znajduje się napis: “To mniey boli”.

Jednym z uczestników tej bitwy pod Płowcami był rycerz Florian Szary. Opisywał to wierszowanym utworem „Jelita” Bartosz Paprocki w 1578 r.

Ten zacny król z Krzyżaki, gdy wojował mężnie

A dawał im nad wszytkim odpór dość potężnie,

U Połowcz wsi, wojsko ich pogromił niemałe

A popsował nadęte myśli ich zuchwałe.

Nazajutrz po boisku onym król jeżdżący

Ujźrzał rycerza swego głowę podnoszący.

Trzema drzewy przebity był, zarazem rzecze:

Równa męka nie może być takowej męce.

On rycerz odpowiedział: więtsza męka jeszcze,

Gdy zły sąsiad w jednej wsi, co się zgadzać ne chce.

Spytał król: możesz być żyw, ja przyrzekam tobie,

Odjeżdżając kazał go swym barwierzom leczyć

A one drzewa z niego tym prędzej wykręcić.

Ten mąż, który był dziedzic prawy herbu tego,

Floryjan Szary imię było własne jego,

Ma być herb w krwawym polu z żelaznymi groty,

Laski złote złożone na krzyż na znak cnoty,

A w hełmie koźle rogi, które nosił, dawne,

Tak ma klejnot nabyty dziś potomstwo sławne.

Kaplicę w Kozłówce wzniesiono w latach 1903 – 1909.

Wystrój wnętrza zaprojektował warszawski architekt Jan Heurich. Jest on niewątpliwie piękny, jednak nasza uwaga skupiła się na witrażach, które zdobią kaplicę w trzech wersjach.

Prezbiterium zdobi witraż ze sceną Zwiastowania Najświętszej Marii Panny. To typowe w podejściu przedstawienie sceny z ewangelii Św. Łukasza jest doskonale opracowane od strony malarskiej. Klasyczny układ uwzględnia kanony tego tematu: dwie postaci (Maria i Archanioł Gabriel), gołębica (Duch Święty), kwiat lilii (dziewictwo), aureole a cała scena ma miejsce w zamkniętym wnętrzu. Witraż jest duży – całkowity wymiar kwater to 2 x 5 m. Niestety nie ma na nim żadnej sygnatury. Można jedynie przypuszczać, że ze względu na częste wyjazdy Konstantego Zamoyskiego do Paryża, projekt powstał we Francji.

Sześć okien zdobią geometryczne witraże z motywem sześcioramiennych gwiazd,  liśćmi akanty i herbem Jelito oraz bordiurą z kaboszonów. Gwiazdy wpisane są w okręgi i przechodzą w plecionkę pnącz ze szkła mrożonego i przezroczyste liście.

Trzecią wersją witraży są symetryczne przeszklenia owalnych okien w sklepieniu z herbem Zamoyskich

Zaskakującym jest bardzo dobry stan techniczny witraży. Z pewnością niemałą zasługą są w tym zakresie wysiłki konserwatorskie, między innymi wrocławskiej pracowni Sławomira Oleszczuka.

Pałac jak i kaplica miały jednak wielkie szczęście, gdyż działania wojenne ominęły podczas I jak i II wojny światowej to miejsce.

Przekazywana jest również historią, według której radziecki oficer, który dotarł do Kozłówki w 1944 roku, był pod wielkim wrażeniem pałacu. Zauroczenie było tak silne, że nie chcąc dopuścić do dewastacji obiektu, zabronił wchodzenia na teren swoim żołnierzom. Dzięki tej decyzji setki drogocennych obrazów, książek i starodruków, ekskluzywne meble czy rzeźbione zegary i witraże w kaplicy w dalszym ciągu zachwycają gości.

Wystawa – „Cenne czy niechciane? Witraże kościołów województwa lubelskiego” – jeszcze w Lublinie a od 2016.02.12 w Łukowie

W dniach 9 do 11 października 2015 r. odbyła się IX Konferencja Naukowa zorganizowana przez Stowarzyszenie Miłośników Witraży „ARS VITRE-A POLONA” oraz Instytut Historii Sztuki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

Tematem przewodnim tej edycji był – „Witraże dziedzictwo cenne czy niechciane?”.

Konferencji towarzyszyła wystawa fotograficzna – „Cenne czy niechciane? Witraże kościołów województwa lubelskiego”.

Autorami wystawy są: dr Monika Rzepiejewska z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, Ireneusz Marciszuk z Instytutu Historii Sztuki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Tomasz Mroczek. Autorem komentarzy jest Katarzyna Tur – Marciszuk z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie.

Autorzy prowadzili szeroko zakrojone poszukiwania witraży na terenie województwa lubelskiego. Gromadzili także informacje na temat czasu ich powstania. Nie mniej ważne były dane na temat autorów projektów oraz pracowni, które je wykonały.

Fotografie prezentowane na wystawie pokazują witraże, które przetrwały pierwszą i drugą wojnę światową. Wśród fotogramów znalazły się również przeszklenia odrestaurowane.

Wystawa unaocznia oglądającym jak bogate są i interesujące są w tym zakresie zasoby na tym terenie. Wydarzenie było tym ciekawsze, że jednym z punktów konferencji naukowej była kilkugodzinna wycieczka, podczas której wiele witraży prezentowanych na zdjęciach mogliśmy obejrzeć w rzeczywistości.

Na terenie województwa lubelskiego występują przede wszystkim witraże wykonane przez firmy warszawskie. Były to firmy Marii Łubieńskiej, Władysława Skibińskiego, Franciszka Białkowskiego, M. Olszewskiego i M. Kosińskiego. Największy i najdłużej działający zakład witrażowniczy Marii Lubieńskiej wykonał przeszklenia dla kościoła w Wojcieszkowie (1899 r.), Czemiernikach (1902 r.), Lubartowie (ok. 1900 r.), Milejowie (1907 r.), Radzyniu Podlaskim oraz kościoła św. Mikołaja w Lublinie (1904 r.). Inne witraże w kościołach na Lubelszczyźnie pochodzą z warsztatów: Władysława Skibińskiego (Mełgiew – ok. 1910 r., Żyrzyn 1913 r., Blinów kościół drewniany – 1927 r.), Franciszka Białkowskiego (Dołhobyczów, Garbów – ok. 1921 r., Gęś – lata 1912-1913, Jabłoń – 1911 r., Łopiennik – 1913 r.), M. Olszewskiego (Boby – 1913 r., Opole Lubelskie – ok. 1900 r.) oraz M. Kosińskiego (Wąwolnica – 1929 r.). Jedynym przykładem witraży wykonanych przez warsztat krakowski są sygnowane przeszklenia w kościele w Krzczonowie (Krakowskie Warsztaty Przemysłu Szklanego S.A.).

Wystawa miała miejsce w Muzeum Archidiecezjalnym Sztuki Religijnej w Lublinie w Sali Białej Wieży Trynitarskiej.

Zgodnie z październikową zapowiedzią wystawa ma być dostępna w różnych miejscach Polski. W dniach od 8 stycznia do 8 lutego 2016 r. można ją jeszcze oglądać w krużgankach Klasztoru OO. Dominikanów w Lublinie.

Kolejny przystankiem będzie Muzeum Regionalnym w Łukowie przy ul. Piłsudskiego 19, gdzie wszyscy zainteresowani będą mogli ją obejrzeć od dnia 12 lutego do 10 kwietnia 2016 r.

Uroczyste otwarcie odbędzie się w piątek 12 lutego 2016 r. o godz. 14:00

Plakat wystawy "Cenne czy niechciane? Witraże kościołów województwa lubelskiego" w Łukowie
Plakat wystawy „Cenne czy niechciane? Witraże kościołów województwa lubelskiego” w Łukowie