Autor: Andrzej Bochacz

Pamięci irlandzkich ofiar Titanic’a

Agata Mościcka

Wczesnym rankiem 10 kwietnia  1912 roku w Queenstown (dzisiaj Cobh) na południu Irlandii, wspaniały transatlantyk Titanic szykował się do wypłynięcia na pełny Ocean Atlantycki, by zmierzać do punktu przeznaczenia jakim był Nowy Jork. Na pokład wchodzili ostatni pasażerowie. W zdecydowanej większości byli to ubodzy Irlandczycy, podążający za Ocean w nadziei na znalezienie lepszego życia. Spora grupa z nich pochodziła z miasteczka Lahardane na wschodzie Irlandii. Wyruszali pełni optymizmu, by realizować swoje marzenia. Niestety nie wszystkim im było dane dotrzeć do celu. Z czternastu, którzy wyruszyli z Lahardane jedenastu zginęło w tragicznej katastrofie Titanic’a w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku.

Witraż "Emigracja" w kościele w Lahardane
Witraż „Emigracja” w kościele w Lahardane

Ich rodzinne miasteczko na lata pogrążyło się w smutku. W Lahardane powstało Towarzystwo Addergoole Titanic, skupiające rodziny i krewnych ofiar, a później ich potomków. W 2002 roku dla upamiętnienia setnej rocznicy zatonięcia RMS Titanic w Kościele Św. Patryka w Lahardane, staraniami Towarzystwa została zamontowana tablica pamiątkowa oraz witraże w oknach, poświęcone pamięci ofiar katastrofy Titanic’a.

Witraże zostały zaprojektowane przez lokalnego artystę Michael Coleman, z Whitethorn Studios, zaś zadanie budowy okien i witraży zlecono firmie Art Glass w Derry w Irlandii. Witraże zostały umieszczone w oknach po obydwu stronach tablicy pamiątkowej, jeden zatytułowany jest „Emigracja”, a drugi „ Titanic Ratunek”. Witraże zostały wykonane z dbałością o szczegóły, a także z szacunkiem dla tych, którzy zginęli i tych, którzy przeżyli. Na szczęście, potomkowie czternastu pasażerów Titanic’a z Lahardane zachowali historię tej tragedii w pamięci, a witraże  zostały wykonane ku czci ich przodków. Witraż „Titanic Ratunek”, przedstawiający łódź ratunkową nr 16 opuszczaną z Titanic’a, oparty jest na wspomnieniach, przekazanych mieszkańcom Lahardane przez ocalałych z katastrofy. Jedna z kobiet z miasteczka, Annie stała w kolejce, aby wejść do łodzi ratunkowej nr 16. Mężczyźnie, który towarzyszył kobietom odmówiono wejścia do łodzi. Jedna z kobiet powiedziała: „Nie zostawię mojego męża”, a druga „Nie zostawię mojego brata”. To były Katarzyna i Mary Bourke z Addergoole, miejscowości w pobliżu Lahardane. Obie zginęły. Annie, była następna w kolejce, dla niej było miejsce, ocalała i została zakonnicą. Gdy jednak łódź ratunkowa została obniżona podniosła wzrok i zobaczyła swojego kuzyna, Pata Canavana, i innych znajomych mężczyzn. Na pokładzie panowała panika. Witraż  przedstawia Pata trzymającego różaniec i machającego na pożegnanie Annie. Mężczyźni nie mieli szans na opuszczenie tonącego statku, pierwszeństwo miały kobiety i dzieci i niestety zamożni podróżni. Łódź była w stanie pomieścić 65 osób, nie była pełna.

Jak wiadomo akcja ratownicza przebiegała na Titanic’u w tragiczny sposób, co skutkowało ogromną ilością ofiar. Dwunastu innych irlandzkich pasażerów, którzy też weszli na pokład w Queenstown zostało zabranych do  łodzi, która została następnie opuszczona dopiero po 1 ej nad ranem. Wiele irlandzkich kobiet, które przeżyły katastrofę zostało potem zakonnicami w podziękowaniu dla Boga za ocalenie życia.

Witraż "Ratunek" w kościele w Lahardane
Witraż „Ratunek” w kościele w Lahardane

Drugi witraż przedstawia grupę osób podróżujących bryczką z bagażami z Lahardane do Queenstown, skąd mieli odpłynąć do Ameryki. Nad nimi biała gołębica, symbolizująca Ducha Świętego. Na dole witraża przedstawiono budynek kościoła. Witraże w Lahardane są jednymi z nielicznych witraży kościelnych, na całym świecie, poświęconych ofiarom Titanica. Nie są znane również żadne witraże kościelne poświęcone emigracji. Amerykańscy potomkowie trzech ocalałych z katastrofy mieszkańców miasteczka wspaniałomyślnie pokryli część kosztów budowy okien i witraży, poświęconych ofiarom tragedii Titanic’a. Resztę stanowiły datki ze strony potomków ofiar zamieszkałych w Wielkiej Brytanii oraz w Lahardane. Oficjalne poświęcenie i błogosławieństwo obu okien odbyło się w niedzielę 15 tego kwietnia 2002 roku, w 100 rocznicę tragedii. Piękne witraże pozostaną trwałym dziedzictwem pamięci o ofiarach katastrofy Titanic’a i o wszystkich emigrantach.

 

 

Witraże w kościele w Lahardane
Witraże w kościele w Lahardane

Hurtownia Zaopatrzenia Witrażownictwa AGROPREF – wywiad z Panem Mirosławem Wiśniewskim

Właścicielem Hurtowni Zaopatrzenia Witrażownictwa AGROPREF, powstałej w 1992 roku jest Pan Mirosław Wiśniewski. Jego firma to jedyny, polski autoryzowany przedstawiciel Glas – Schreiber Berlin. Zaopatruje zarówno profesjonalne pracownie jak i klientów indywidualnych w materiały i narzędzia niezbędne do tworzenia witraży. Pan Mirosław zgodził się opowiedzieć o swojej firmie. W oknach Jego biura widać liczne witraże – prezentacje klientów – są dowodem na to, że AGROPREF nieustannie, od ponad 20 lat, cieszy się na rynku uznaniem.

Aleksandra Ratajczak – Jak powstała firma AGROPREF? Skąd taki pomysł?

Mirosław Wiśniewski – Firma powstała jako hurtownia zaopatrzenia witrażownictwa w sierpniu 1992 roku. Pomysł zrodził się przypadkiem. Mój szwagier podjął pracę w dużej centrali zaopatrzenia witrażownictwa w Berlinie i pewnego razu zaproponował mi stworzenie w Poznaniu filii berlińskiej centrali.

Mirosław Wiśniewski przy regale ze szkłem
Mirosław Wiśniewski przy regale ze szkłem

AR – Czy w rodzinie ktoś wcześniej zajmował się witrażownictwem?

MW – Nikt, pierwszym który zajął się witrażownictwem w rodzinie był mój szwagier. W chwili obecnej jest zawodowcem, z wieloletnią praktyką. Prowadził znaną pracownię witraży w Berlinie firmy Peters – Paderborn, jest to czołowa niemiecka firma zajmująca się wykonawstwem witraży i konserwacją zabytków.

AR – A Pan próbował „zagłębić się” w tworzenie witraży?

MW – Wykonawstwo na poziomie teoretycznym i praktycznym poznałem ale witraż wymaga głównie predyspozycji plastyczno-malarskich. Jest to wytwórczość artystyczna, wymagające wrażliwości estetycznej. Ja niestety nie posiadam zdolności plastycznych w stopniu wymaganym dla tego typu działalności , dlatego nie było przesłanek bym mógł w witrażu odnieść sukces.

AR – Gdy stworzył Pan AGROPREF, w Poznaniu nie było żadnej firmy zajmującej się podobną działalnością, a czy zapotrzebowanie było duże?

MW – Można powiedzieć, że zapotrzebowanie dopiero rozwijało się. Na początku lat 90-tych witraż był wyraźnie kojarzony z elementem architektury sakralnej. Zyskał większą popularność dopiero z biegiem lat, m.in. dzięki filmowym prezentacjom amerykańskim. Ukazano Polakom, że witraż jest właściwie nieodzownym elementem wystroju domu tzw. klasy średniej. Wystarczy na przykład obejrzeć kilka amerykańskich filmów, gdzie widać, że witraż jest tam immanentną cechą architektury wnętrz, nie czymś dziwnym i ekstrawaganckim, tylko niezbędnym elementem aranżacji pomieszczeń. Z biegiem czasu, ta „reklama” filmowa wpłynęła na zainteresowanie konsumentów, mam tu na myśli głównie właścicieli mieszkań i domów prywatnych – witraż stał się potrzebą prywatnego człowieka.

AR – Czy zainteresowanie wśród klientów jest większe niż kiedyś?

MW – Zdecydowanie większe, chociaż gwałtowny rozkwit witrażu wśród konsumentów, branża ma już niestety za sobą. Był on wyraźnie związany z boomem budowlanym. Statystycznie, z ogółu budujących dom lub kupujących mieszkania, 5% było zainteresowanych posiadaniem we wnętrzach witrażu. Z uwagi na fakt, że w latach prosperity budowlanej, czyli wyraźnie do 2009 roku, powstawało w Polsce bardzo dużo domów prywatnych, w tym czasie witraż konsumencki przeżywał swój szczyt popularności. W momencie gdy finansowanie kredytowe stało się trudniejsze do uzyskania, witraż który musiałby być finansowany z własnych środków stracił na popularności.

Witraże w AGROPREF
Witraże w AGROPREF

AR – Kim są przeważnie klienci? Dominują wśród nich profesjonaliści, zajmujący się zawodowo witrażownictwem czy są to też amatorzy?

MW – Firma zajmuje się zaopatrzeniem witrażownictwa, ale obsługuje wszystkich klientów, którzy chcą się zmierzyć z pojęciem słowa witraż. Naszymi klientami są profesjonalne pracownie witrażu jak i osoby prywatne , którzy chcą stworzyć mozaikę szklaną w technice witrażowej, ze względu na własne hobby. Kieruje nimi zainteresowanie, czy może ciekawość. Motywacje są różne. Zdarzają się klienci, dla których zakup materiałów i narzędzi jest pierwszym i ostatnim. Ale czasami okazuje się, że za tym hobby stoją solidne predyspozycje plastyczne i przeradza się ono w normalną działalność gospodarczą. Znam kilka takich przykładów, że ludzie którzy byli wyraźnie uzdolnieni pod względem plastycznym, a ze względu na swoje losy życiowe nie byli w stanie przekształcić ich w profesję, po pewnym czasie wracali do swoich preferencji plastycznych pod postacią tworzenia witraży. Niekiedy odbywa się to już w okresie rozkwitu innej działalności zawodowej. Są to ludzie, którzy osiągnęli sukces w zupełnie nie związanej z witrażem dziedzinie. Wspominają , że kiedyś, gdy jako młodzi ludzie deklarowali rodzicom że chcą zostać plastykami, malarzami, a najczęstszą reakcją (dość oczywistą z perspektywy tamtych czasów) było kwitowanie przez rodziców, ich planów słowami: „I jak z tego będziesz żyć?”, dlatego zaczynali się kształcić w innym kierunku zawodowym. Po czasie jednak wracali do zawodu artystycznego, jako osoby z doświadczeniem innej profesji . Znam kilku, którzy już w dojrzałym wieku, osiągnęli na tym polu wyraźny sukces zawodowy.

AR – Skąd pochodzą klienci, czy są to głównie mieszkańcy wielkopolski czy też innych części kraju?

MW – Klienci, którzy docierają do nas osobiście, często pochodzą z regionu wielkopolski, ale nie tylko. Nasza hurtownia uruchomiła przed kilku laty działalność w postaci sklepu internetowego, dlatego obecnie klienci docierają do nas nie tylko z obszaru całej Polski, ale nawet z zagranicy. Głównie dotyczy to nowej, polskiej emigracji, gdyż większość z nich ma polsko brzmiące nazwiska, a adresy wysyłkowe znajdują się na terenie całej Unii Europejskiej.
AR – Czy konkurencja w naszym regionie jest duża?

MW – W Poznaniu jesteśmy jedyną hurtownią, ale podobnego typu firmy istnieją jeszcze w Warszawie, Gdańsku i w Sosnowcu.

AR – Czy jest to wystarczająca ilość dla klientów?

MW – Nigdy nie sposób prawidłowo ocenić zapotrzebowania danego segmentu na rynku, gdyż weryfikuje je tylko i wyłącznie sam mechanizm podaży i popytu oraz efektywność gospodarcza. Czyli mówiąc wprost – zyski z działalności. Posłużę się przykładem: w Poznaniu na przestrzeni ostatnich lat powstawało kilka konkurencyjnych hurtowni, ale po okresie ok dwóch latach były zamykane. Moja firma się utrzymała, być może wynika to z tego, że pewną rolę w działalności odgrywa doświadczenie. W 2012 roku firma obchodziła dwudziestolecie, czas trwania tego typu działalności świadczy o tym, że firma nie jest incydentem. Wzbudza zaufanie wśród klientów, tworzy sieć powiązań, sieć nowych klientów – dostęp do otwartej sieci zaopatrzeniowej, to wszystko zawiera się pod ogólnym pojęciem doświadczenia zawodowego.

AR – Czy w zaobserwował Pan w czasie prowadzenia swojej działalności, pewne zmiany na rynku? Np. 10-15 lat temu klienci kupowali coś innego, co wtedy bo było modne?

MW – Zdarzają się czasami jakieś niesłychane sytuacje, które chociażby dotyczą preferencji kolorystycznych. Można to było zaobserwować na ciekawym przykładzie, który wpłynął na preferencje konsumenckie w zakresie kolorów a spowodowany był kreacją ówczesnej mody .W Polsce miało to dość ciekawy i wyraźnie zaobserwowany skutek – ogólnie w Europie mało popularnymi kolorami są wszelkie odcienie niebieskiego, ponieważ kolor ten jest uważany za barwę zimną a my kochamy ciepłe włoskie ugry . Ale ok 10-12 lat temu któraś z pierwszych dam Stanów Zjednoczonych zaczęła preferować ubiory błękitne. Przełożyło się to nagle zwiększone zapotrzebowanie na niebieskie kolory w szkle. Jednak wszelkie preferencje kolorystyczne momentami chodzą różnymi ścieżkami i są trudne do przewidzenia. Czasami niektóre z nich mają niewiele wspólnego z tradycyjną estetyką, kieruje nimi jedynie podążanie za medialnym wzorcem.

AR – AGROPREF, to nie tylko szkło i narzędzia, co jeszcze oferuje firma?

MW – Oferujemy kompleksowe zaopatrzenie niezbędne dla wykonywania witraży, zarówno w technice tradycyjnej, czyli ołowiowej jak i w nowszej technice wykonawstwa, znanej jako technika Tiffany’ego, stworzonej przez znanego amerykańskiego artystę, Louis’a Comfort’a Tiffany’ego. Polega ona na łączeniu szkła nie ołowiem a miedzią i cyną.

AR – Za pośrednictwem wcześniej wspomnianego szwagra, który jest Niemcem, ma Pan porównanie z rynkiem zachodnim. Jak wypada nasz kraj w porównaniu do Niemiec?

MW – Biorąc pod uwagę rynek niemiecki, jeśli chodzi o gospodarczą sieć zaopatrzeniową w segmencie witrażownictwa, ilość istniejących podmiotów gospodarczych nie przewyższa znacząco liczby podobnych firm w Polsce. Natomiast jeśli chodzi o kapitał zaopatrzeniowy, ich zasoby i zdolności są wielokrotnie większe. Istnieje pod Paderborn w Schloß Holte, ogromna hurtownia zaopatrzenia witrażownictwa – TGK (Tiffany Glaskunst) , która jest największym tego typu przedsiębiorstwem w Europie oraz głównym dystrybutorem hut amerykańskich na naszym kontynencie. Obecnie, jest to w dziedzinie zaopatrzenia witrażownictwa dominująca w Europie firma.

AR – A czy w Niemczech zapotrzebowanie na witraż jest większe?

MW – Wydaje się, że w tej chwili Niemcy są największą społecznością, w której potrzeba posiadania witraży jest niejako cechą mentalną. Wyraźnie w swoich wnętrzach mają więcej witraży , których posiadanie stało się wyznacznikiem bytu estetycznego, normą. Uznano tam witraż za element dekoracyjny przestrzeni codziennego życia, nie tylko atrybut sfery sacrum.

AR – Skąd Pan sprowadza materiały dla swojej firmy?

MW – Całość mojego zaopatrzenia w szkło amerykańskie, opiera się o moją patronacką centralę w Berlinie, Glas – Schreiber Berlin. Natomiast mając na myśli szkło polskie, to jesteśmy autoryzowanym sprzedawcą szkła płaskiego huty w Jaśle. Jest to jedyna w Polsce huta szkła płaskiego , ręcznie formowanego i jedna z dwóch w Europie. Druga znajduje się w Waldsassen, w Niemczech – jest to huta szkła Lamberts.

Agatowe witraże

Maria Miech

wItraz-agatowy-kosciol-grossmuster-zurich1
Witraż agatowy w oknie w kościele Grossmuster w Zurchu

Znane od starożytnych czasów witraże, wykonywane z użyciem kamieni szlachetnych i półszlachetnych są nieustająco modne.

Agat to kamień półszlachetny, wielobarwna, wstęgowa odmiana chalcedonu, która sama w sobie, w niektórych swoich odsłonach, przypomina witraże. Te piękne, półprzeźroczyste kamienie, w przepiękny sposób przenika światło, tworząc cudowną mozaikę barw. Agaty powstają w tzw. geodach. Są one zbudowane z różnokolorowych, naprzemianległych warstw. W naturze agaty posiadają warstwy w kolorach szarych, różowych, czerwonych,  zielonych, czarnych, brunatnych. By osiągnąć ciekawsze efekty stosowano metodę sztucznego barwienia agatów. Już w starożytności odkryto, że miękki agat, szlifowany na płasko, zachowuje niesamowitą przejrzystość i może być wykorzystywany jako wspaniała ozdoba ołtarzy. W Egipcie i Rzymie, w zamierzchłych czasach, agaty zdobiły świątynie. W tamtej epoce swój początek mają również pierwsze witraże. Wiek XIX to mariaż techniki witrażowej L.C.Tiffany’ego i cienkich płytek agatowych.

W tych czasach zaczęto dostrzegać wspaniałość agatów, które umieszczone w witrażach, oświetlone naturalnym światłem słońca w oknach czy świec w lampach, odkrywały nagle prze oczami patrzących swoje niesamowite tajemnice, swój wewnętrzny świat. Ich kształt, kolor, a czasami w zasadzie wewnętrzny witraż, był inspiracją dla twórcy. Dzieła realizowane z użyciem agatów zyskiwały ogromną popularność i zainteresowanie. Żadne szkło, sztucznie barwione nie dawało takiego efektu magii jak płytka agatu, której wewnętrzny rysunek stworzyła przez wieki matka natura. Powstawały wspaniałe wyroby w postaci lamp, biżuterii i cudownych witraży okiennych. Agat jako, że jest odmianą chalcedonu, jest miękkim kamieniem, pozwalającym się łatwo szlifować. Cięcie geod na cienkie płytki nie stanowi w tej chwili już żadnego problemu. Najwspanialsze jest odkrywanie tajemnicy jaką kryje w sobie niepozorna i w sumie brzydka z zewnątrz geoda. Samo cięcie jej na cienkie plastry jest jak tworzenie nowych obrazów. Geody agatów, dzięki swoim warstwom, dają możliwość otrzymywania z nich niepowtarzalnych wzorów płytek, co gwarantuje wyjątkową oryginalność, wykonywanych potem z nich witraży. Można śmiało stwierdzić, że nie ma dwóch identycznych witraży na świecie, wykonanych z płytek agatowych. Płytki różni nie tylko barwa, ale ułożenie w niej warstw oraz kształt. Współcześnie, metodą witrażową, głównie oprawia się agaty w procesie wykonywania biżuterii. Wspaniałe naszyjniki, kolczyki, brosze i bransolety.

Jednak zdecydowanie najwspanialej prezentują się agaty w witrażach okiennych. Jednym z wyjątkowych dzieł sztuki witrażowej tego typu są okna witrażowe kościoła Grossmünster w Zurychu. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że w oknach kościoła znajdują się tradycyjne witraże z nowoczesnym wzornictwem, ale elementy okien są jednak nieco nietypowe, zawierają bowiem plastry agatu. W 2009 roku Grossmünster (jeden z trzech głównych kościołów w Zurychu ) został wzbogacony o dwanaście znakomitych okien Sigmar’a Polke. W zachodniej części kościoła siedem okien jest ozdobionych cienkimi plastrami agatu. Budził zaniepokojenie fakt, że plastry agatu zostały sztucznie zabarwione, ale efekt jest w tym wypadku najważniejszy, a jest zdecydowanie imponujący i sprawia, że właśnie te witraże znajdują się na liście dziesięciu najbardziej zachwycających i wyjątkowych witraży na świecie. Zwyczajne, barwione, witrażowe szkło jest piękne i zachwyca, ale szlifowane płytki agatów są po prostu bajeczne, kryje się w nich wielka, niezgłębiona tajemnica, którą fascynują na równi z kolorami i blaskiem. Należy jeszcze pamiętać o tym, że kamienie te, z powodu mocy, jaką zaklęła w nich przez tysiące lat przyroda, mają na pewno specyficzne właściwości. Ciekawe więc, czy wpatrując się w tajemnicze piękno agatowego witrażu, poczujemy jak wzmacnia się nasze poczucie własnej wartości i szacunek dla samego siebie, bo podobno tak właśnie, między innymi, działa moc agatu. Agaty to witraże matki ziemi, więc z pewnością mają w sobie ogromną moc.

 

Talerzyki witrażyki

Judyta Cukrowska

Piękne witraże, tworzone z wykorzystaniem starych talerzy szklanych i kryształowych.

Witraż z kryształowym talerzem
Witraż z kryształowym talerzem

Recykling może być sztuką, może mieć swoją wyjątkowo artystyczną, witrażową formę. Stare, pozostałe z potłuczonych kompletów, szklane i kryształowe talerzyki, znalazły swoje drugie przeznaczenie, być może o wiele lepsze niż pierwotne. Ustawione w szeregu, na zasłanych obrusami stołach, nie mogły ukazać całego kunsztu z jakim zostały wykonane. Wspaniały szlif i kształty, wyjątkowa kolorystyka, wszystko to ginęło pośród bogactwa zastawy stołowej. Teraz dano im drugie życie. Wkomponowane w witrażowe mozaiki, zyskują nową jakość. W Polsce ten trend w sztuce witrażowej jest jeszcze mało popularny, a szkoda.

W naszych domach na pewno stoją w kredensach samotne kryształowe talerzyki deserowe, patery ze zdekompletowanych przez liczne stłuczki prezentów ślubnych. Kryształy są teraz de mode i nikt nie chce ich kupować, nawet tych starych przedwojennych. Podobnie sprawa wygląda ze starymi, szklanymi wyrobami. W zasadzie dopiero w witrażach ich piękno może zostać odkryte. Witraże z wkomponowanymi w nie kryształowymi talerzami są jedyne w swoim rodzaju i w zasadzie niepowtarzalne. Nie robi się ich z masowo produkowanych przedmiotów, tylko są to wyroby już vintage. Tym bardziej zyskują na wartości. Współczesny witraż, współczesna forma, a w niej filigranowy, koronkowy, zabytkowy owal, przez który przenika niesamowicie światło, załamując się w misternym kryształowym szlifie. Wrażenie potęguje trójwymiarowość witraża. Wmontowane w witraż naczynia nie zawsze są płaskie. Wykorzystać przecież można wyroby szklane i kryształowe praktycznie każdego kształtu i formy, by stworzyć coś jedynego w swoim rodzaju.

Naczynia kryształowe były produkowane w  różnorodnych kształtach. Wiele osób na pewno pamięta czasy, gdy kryształy były modne w Polsce. Serduszka, motylki, rybki, na tym serwowane były słodycze, przekąski, ciasteczka. Ozdobna patera kryształowa owalna, bądź okrągła zamontowana centralnie w panelu witraża, otoczona roślinnymi elementami, lub innymi mniejszymi talerzykami, może być wspaniałą ozdobą współczesnych, wejściowych lub gabinetowych drzwi w domu. Może również być wyjątkową ozdobą okna lub dziełem sztuki na ścianie. Stare talerzyki były wykonywane również ze szkła kolorowego, co daje ogromne możliwości tworzenia kompozycji witrażowych, cieszących oczy nie tylko formą, ale i gamą barw.

Witraż z talerzyków
Witraż z talerzyków

W pierwszym wieku naszej ery Rzymianie wykonywali witraże, w których szkło miało kształt cylindrycznych dysków, czyli  było zbliżone kształtem do używanych w witrażach szklanych talerzy. Pomysł na wykorzystywanie talerzy szklanych i kryształowych w tworzeniu witraży to forma uczczenia pamięci o zapomniany świecie. Płyta ze szkła, barwiony panel jest oryginalnym tłem do wbudowania centralnie, w strukturę witrażu, kształtu kryształowego talerza z jego współgrającym z techniką witrażową design’em. Taka forma była popularyzowana przez Federal Glass Company już w 1930 roku w Madrycie. Najważniejszym elementem jest talerz, kierujący wzrok oglądającego witraż w kierunku jego centrum. Bardzo delikatny wzór talerza i dekoracyjne lutowania tworzą spójną i piękną całość. Te szklane naczynia, użyte w procesie tworzenia tych oryginalnych witraży, są tak naprawdę częścią naszego dziedzictwa. Przypominają nam nasze młode lata. Każdy witraż koncentruje się dzięki nim na przeszłości. Ma tworzyć prawdziwą pamiątkę rodzinną, która może być doceniana przez następne pokolenia, pozwalając wszystkim radować się jej pięknem, które przez lata nie miało możliwości, by być dostrzegane. Są to prawdziwe fragmenty wspomnień, które w witrażach nabierają nowego znaczenia, bo każdy z nich niesie ze sobą jakaś historię.

Witraże na Titanic’u

Agata Mościcka

Trzydzieści lat temu, we wrześniu 1985 roku, ludzkie oczy, po raz pierwszy od tragicznej katastrofy w kwietniu 1912 roku, ujrzały leżący na dnie Oceanu wrak wspaniałego transatlantyka. Dopiero jednak w latach 90 tych, XX wieku technologia była na tyle doskonała, by można było zbadać wnętrze Titanica i przekonać się czy kryło  faktycznie wyjątkowo luksusowe wyposażenie, o którym świadczyły przez lata przekazywane opisy.

Zdalnie sterowane roboty, poruszając się z niebywałą precyzją, wpłynęły do środka wraku, by po prawie stu latach od tragicznej nocy, ukazać światu przepych tego wyjątkowego statku. Ku wielkiemu zaskoczeniu naukowców okazało się, że wystrój wnętrz zachował się w prawie nienaruszonym stanie. Być może przyczyna leżała w domieszce ołowiu do farby, którą pomalowano drewniane elementy statku. Obrazy kolejnych pomieszczeń Titanica robiły niesamowite wrażenie na badaczach. Wspaniałe, zdobione kominki w pokojach, rzeźbione w stylu XVII wieku, kunsztowne drzwi z pozostałością po kryształowym wypełnieniu, dekorowane stiukami sufity na styl epoki Stuartów. Pozostałości po bardzo wyszukanej elegancji i luksusie.

Symulacja komputerowa jadalni w I klasie na statku Titanic
Symulacja komputerowa jadalni w I klasie na statku Titanic

Co najbardziej zdziwiło naukowców, to fakt, iż katastrofę przetrwały wspaniałe witraże, zdobiące okna i wnętrza reprezentacyjnych sal Titanica. Są to wyjątkowe dzieła sztuki witrażowej. Transatlantycka linia żeglugowa White Star Line była dumna z wybudowanej na Titanicu, imponującej Jadalni, urządzonej w stylu jakobińskim (XVII wiek). Sufit zdobiły misterne stiuki, podtrzymywały go pięknie rzeźbione kariatydy, zaś w środkowej części sali opierał się na smukłych kolumnach. Ściany i sufit tego ogromnego wnętrza były pomalowane na biało, zaś witraże w oknach były utrzymane w pastelowej tonacji. To nadawało sali lekkości, sprawiała wrażenie przestronnej i jasnej, o koronkowej strukturze.

Świetlik z żyrandolem nad schodami w I klasie statku Titanic (kadr z filmu)
Świetlik z żyrandolem nad schodami w I klasie statku Titanic (kadr z filmu)

Witrażowe okna doskonale wpisywały się swoją estetyką w delikatną architekturę pomieszczenia. Mleczne światło przenikające w dzień przez witrażowe okna sprawiało, że w Jadalni panował przyjemny nastrój. Po zmroku jednolicie jasne witraże z finezyjnie, geometrycznie uplecioną nicią ołowianych połączeń, w  elektrycznym świetle kryształowych żyrandoli, świetnie komponowały się z najdrobniejszym architektonicznym szczegółem jadalni. Pomieszczenie wyglądało czysto, a jednocześnie luksusowo. Z jasnej jadłodajni zamożni goście Titanica przechodzili po posiłku do wysublimowanych wnętrz Palarni, której ściany zdobiły barwne witraże, przedstawiające sceny rodzajowe i morskie. To pomieszczenie było już utrzymane w innym klimacie. Ściany wyłożone misternie rzeźbionym i inkrustowanym ciemnym drzewem. Tu kolorowe witraże ożywiały i urozmaicały ciemne, dostojne wnętrze, w którym przy kieliszku szlachetnego trunku i cygarze zamożni goście Titanica prowadzili rozmowy na ważkie tematy.

Recepcja I klasy na statku Titanic (aktualnie)
Recepcja I klasy na statku Titanic (aktualnie)

Symbolem luksusu, panującego na Titanicu była przednia klatka schodowa pierwszej klasy, ze wspaniałymi schodami, które zostały wykonane w stylu króla Wilhelma i królowej Marii, otoczone balustradą w stylu Ludwika XIV. Sklepienie klatki schodowej zwieńczone było szklanym dachem, zrobionym metodą witrażu. W dzień wpadało tędy jasne światło słoneczne, wieczorem blasku pomieszczeniu dodawał zaś ogromny, kryształowy żyrandol, umiejscowiony centralnie w witrażowym świetliku. Hall ze schodami prowadził do Recepcji, która swoim wystrojem i jasną kolorystyką była zbliżona do Jadalni i do niej też prowadziła. Tu w oknach zachwycały ferią barw wspaniałe, geometryczne witraże. Dzięki nim wnętrze Recepcji było wypełnione ciepłym, nastrojowym, światłem, odpowiednim do miejsca, w którym można było przysiąść na chwilę i posłuchać muzyki granej na fortepianie, stojącym w rogu sali.

Salon dla palących I klasa na statku Titanic
Salon dla palących I klasa na statku Titanic

Każdy detal architektoniczny na pokładzie pierwszej klasy Titanica był dopracowany z ogromnym pietyzmem i zachwycał pięknem. Miało to wszystko na celu dawanie wyrazu luksusowi  i przepychowi, ponieważ Titanic reprezentował najwyższe standardy w tamtych czasach. Mamy szczęście, że te delikatne dzieła sztuki, jakimi są cudowne witraże z Titanica, przetrwały tragiczną katastrofę statku i dzisiaj możemy podziwiać mistrzostwo, z jakim zostały wykonane, mimo ich ponad stu letniego pobytu na dnie Oceanu.

Gigantyczne witraże z Katedry Świętego Sebastiana w Rio de Janerio

Agata Cukrowska

W Rio de Janeiro wszystko jest imponujących rozmiarów. To miasto określają trzy budowle – symbole Głowa cukru, pomnik Chrystusa Zbawiciela i Katedra Św. Sebastiana.

Rzymskokatolicka katedra jest wyjątkowo surrealistyczną budowlą, ale w Brazylii oryginalność w architekturze jest czymś powszednim. Położona w samym centrum Rio zwraca uwagę swoim podobieństwem do świątyń – piramid starożytnych Majów.  Zaprojektowana przez brazylijskiego architekta Edgara Fonceca metropolitalna katedra ma kształt stożka i odróżnia ją od piramid Majów to, że jest opisana na planie koła, a nie na kwadracie. Projektant chciał zapewne nawiązać w swoim projekcie do wydarzeń historycznych, jakie miały miejsce na tych ziemiach. Być może była to forma pogodzenia w jednej bryle architektonicznej czasów konkwistadorów, którzy krzewili chrześcijanizm i świetności wspaniałej cywilizacji dawnej Ameryki Południowej.

Katedra została zbudowana w latach 1964 – 1976 na miejscu, gdzie wcześniej stały inne kościoły katolickie w Rio de Janeiro.

Budowla ma imponujące wymiary. Wysoka prawie na 80 metrów, ma zewnętrzną średnicę równą 106 metrom. Powierzchnia 8 tysięcy metrów kwadratowych, jaką zajmuje jest w stanie pomieścić dwa tysiące wiernych, dla których znajdzie się 5 tysięcy miejsc siedzących.

Katedra Św. Sebastiana w Rio de Janeiro - witraże
Katedra Św. Sebastiana w Rio de Janeiro – witraże
Katedra Św. Sebastiana w Rio de Janeiro - witraż południowy z przedstawieniem symboli jedności wiary
Katedra Św. Sebastiana w Rio de Janeiro – witraż południowy z przedstawieniem symboli jedności wiary

Cztery gigantyczne okna witrażowe zbiegają się w świątyni w centralnym punkcie, które wieńczy ogromnych rozmiarów okno w kształcie krzyża. Figury odwzorowane w barwnych szkłach imponujących witraży symbolizują cztery określenia kościoła : „jeden”, „święty”, „katolicki” i „apostolski”.  Witraże są barwnymi przedłużeniami ramion świetlistego krzyża. Wrażenie dla zwiedzających katedrę jest niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju, gdy wchodzą do masywnej, przytłaczającej budowli i stają nagle skąpani w barwnym świetle, płynącym z biegnących w niebo, ku jasnemu krzyżowi nieprzeciętnej wielkości witraży. Barwy szkieł są żywe i ciepłe, wypełniają wnętrze tej dziwacznej budowli, rodem z Gwiezdnych Wojen, pozytywną duchową energią.  Nowoczesny styl katedry wyrażają również schematyczne, geometryczne rysunki kolorowych witraży.

Rozchodzące się od sklepienia światło symbolizuje wyjście Boga do człowieka. Światło rozprzestrzenia się czterema ramionami krzyża i dominuje z dachu Katedry. Cztery wielkie witraże są afirmacją wiary, która jest  źródłem i celem istnienia Katedry.

Pierwszy, południowy witraż przedstawia symbole jedności wiary : Biblię, Mitrę biskupów, Tiarę papieża i Kielich Zbawienia z konsekrowanej Hostii. Dominujący jest kolor zielony.

Następny witraż, zachodni przedstawia charakterystykę kościoła. Jest umiejscowiony od strony wejścia do Katedry i przedstawia Józefa, Matkę Boską i innych świętych. Dominuje tutaj kolor czerwony.

Kolejny witraż, północny, z przeważającym kolorem niebieskim przedstawia symbole czterech ewangelistów: lwa – Św. Marka, byka – Św. Łukasza, młodego orła – Św. Jana, anioła – Św. Mateusza.

I ostatni witraż, wschodni, z przewagą żółtego koloru przedstawia symbole Apostolskiego Kościoła. Pojawia się na nim Św. Piotr z kluczami, poniżej znaki symbolizujące następców papieża i innych apostołów oraz symbole męki Chrystusa: krzyż i całun.

W centralnej części Katedry zawieszony jest krucyfiks podobny do tych, jakie spotyka się w starych gotyckich kościołach w Europie.

Tak jak we wszystkich kościołach katolickich dominująca jest i tutaj symbolika krzyża. Nie tylko unosi się on  w centralnej części Katedry, wisząc na stalowych linach, ale jest również zwieńczeniem witraży w postaci przeźroczystego greckiego krzyża, który jest symbolem obecności Chrystusa wśród ludzi.

Katedra ma odbiegający od konwencjonalnych standardów styl architektoniczny. Jej budowa była ogromnym wyzwaniem. Projektant znalazł inspirację na półwyspie Jukatan, w starożytnej piramidzie Majów.

Pomnik Jana Pawła II na tle katedry
Pomnik Jana Pawła II na tle katedry

Przed wejściem do Katedry polski akcent w postaci pomnika z brązu papieża Jana Pawła II,  ustawiony tu na pamiątkę wizyty papieża w Katedrze w dniu 2 lipca 1980 roku.

Katedra Św. Sebastiana w Rio de Janeiro swoją wielkością i stylem architektonicznym daje wyraz ogromnej potędze wiary chrześcijańskiej na tym kontynencie.

Witraże z Domanic w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu

Elżbieta Gajewska-Prorok

Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Po II wojnie światowej do Muzeum Śląskiego (później Muzeum Narodowego) we Wrocławiu, Konserwator Wojewódzki przekazywał witraże z niszczejących dolnośląskich zamków i pałaców. W 1973 r. dzięki interwencji pana Krzysztofa Eysymonta, zasłużonego badacza nowożytnych założeń pałacowych na Dolnym Śląsku, do wrocławskiego Muzeum trafiły częściowo uszkodzone oszklenia witrażowe czterech okien (o wymiarach 200 × 110 cm) pochodzące z zamku w Domanicach (pow. świdnicki), co uchroniło je przed całkowitym zniszczeniem. Pierwotnie zdobiły krużganki 1. piętra w dziedzińcu zamkowym (il. 1-2). W oknach znajdowało się pierwotnie ok. 45 witraży gabinetowych i fragmentów witraży. Zachowało się 39. Okazały zamek w Domanicach, kilkukrotnie przebudowywany, należał od początków XIX w. do 1945 do rodziny von Brandenburg spokrewnionej z królewskim rodem Hohenzollernów. Wysoka pozycja społeczne i majątkowa właścicieli pozwoliła na zgromadzenie niezwykłej kolekcji witraży gabinetowych, która posłużyła do ozdoby magnackiej siedziby.

8. Trzy Marie u Grobu, Nadrenia, ok. 1450
8. Trzy Marie u Grobu, Nadrenia, ok. 1450

Przez wiele lat witrażowe oszklenia okien zamkowych czekały na konserwację i rekonstrukcję. Jest to jedyna w kraju tak znaczna kolekcja  witraży tzw. gabinetowych z pracowni niemieckich i niderlandzkich stanowiąca wystrój jednego, znanego obiektu architektonicznego. W jej skład wchodzą pojedyncze witraże niewielkich rozmiarów z okresu od XV do 2. poł. XIX w., zebrane w zespoły po kilka sztuk i oprawione w skrzydła okienne w 3 ćwierci XIX w. Zostały umieszczone w tzw. oszkleniu arlekinowym, siatce prostokątnych, bezbarwnych szybek z kwadratowymi łącznikami w kolorach czerwonym i niebieskim. Całość obramowano bordiurą w kolorach czerwonym i niebieskim z żółtymi gomółkami. Pośrodku górnych skrzydeł znajdują się małe owalne i koliste szybki witrażowe, tzw. witraże gabinetowe. Na osi skrzydeł dolnych umieszczono po trzy niewielkie witraże.  Przed konserwacją dolne partie okien były znacznie uszkodzone: brakowało gomółek i części bordiury, a także w dużym stopniu uszkodzone były dolne witraże. Szkło witrażowe było zabrudzone farbą olejną białą i brązową w wyniku niedbałego malowania drewnianych ram w czasach powojennych.

3.Św. Małgorzata i św. Jan Ewangelista, Niemcy, Kolonia, ok. 1520.
3. Św. Małgorzata i św. Jan Ewangelista, Niemcy, Kolonia, ok. 1520.

Stan zachowania kwater witrażowych, wypełniających okna z Domanic był różny: w oszkleniu geometrycznym widoczne były pęknięcia i ubytki szybek i gomółek, a także braki gomółek w bordiurze. W kwaterach witrażowych także występowały pęknięcia i ubytki, czasem bardzo znaczne. We wszystkich częściach kwater okiennych obserwowano odspojenia i ubytki listew (szprosów) ołowianych na zewnętrznych krawędziach oraz rozchwianie siatki ołowianej. Zardzewiałe wiatrownice były obluzowane i niekompletne. Prace konserwatorskie polegały na oczyszczeniu powierzchni szkła z kurzu i farby olejnej, klejeniu pękniętych szybek, rekonstrukcji i odtworzeniu malatur w partiach tych witraży, gdzie uszkodzenia były szczególnie widoczne i zakłócały estetyczny odbiór całości. Ubytki w kwaterach witrażowych uzupełniono szkłem z jednolitą malaturą w tonacji witrażu zgodnie z zaleceniem konserwatorskim nakazującym uzupełnienia neutralne. Jedynie tam, gdzie ubytek jest szczególnie rażący i zakłócający odbiór estetyczny dzieła oraz istnieje wzór graficzny czy malarski można zastosować uzupełnienie z rekonstrukcją malarską. Listwy ołowiane wzmocniono i uzupełniono. Prace konserwatorskie prowadzone w pracowni konserwatorskiej „Witraże – Beata Oleszczuk” we Wrocławiu w 2013 r. były nadzorowane i konsultowane przez pracowników wrocławskiego Muzeum Narodowego: Romana Kołakowskiego, kierownika Pracowni Konserwatorskiej oraz Elżbietę Gajewską-Prorok, kustosza Działu Szkła w Galerii Rzemiosł Artystycznych. Kilkuosobowy zespół konserwatorski pracował pod kierunkiem Sławomira Oleszczuka, dyplomowanego konserwatora dzieł sztuki.  Konserwacja całej kolekcji witraży w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu, której część stanowią witraże z Domanic była dotowana przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Konserwację okna III z Domanic sponsorowała pracownia „Witraże – Beata Oleszczuk”. Za przeprowadzenie tego skomplikowanego przedsięwzięcia konserwatorskiego Muzeum Narodowe we Wrocławiu zostało uhonorowane I nagrodą w Dziedzinie Konserwacji i Ochrony Dziedzictwa Narodowego w XXXVI Konkursie na Wydarzenie Muzealne Roku Sybilla 2013.

6.Pokłon Trzech Króli, Westfalia, ok. 1630
6. Pokłon Trzech Króli, Westfalia, ok. 1630

Układ i kolejność okien została zrekonstruowana w oparciu o zdjęcia archiwalne, porównanie kompozycji układu witraży i wymiarów kwater. W oknie I znajduje się 12 witraży gabinetowych i części witraży. Do najciekawszych należą: tondo z przedstawieniem św. Małgorzaty i św. Jana Ewangelisty malowane en grisaille z dodatkiem lazury srebrowej i czerwieni żelazowej, powstałe w znakomitej pracowni kolońskiej ok. 1520 (il. 3); tondo z w kolorowej bordiurze ze szkła warstwowego z malowanym en grisaille przedstawieniem alegorii architektury wg. rysunku artysty augsburskiego Jörga Breu st. z czasu ok. 1560 (il. 4). Malatura w technice en grisaille (fran. : w szarościach) była wykonywana ciemną farbą szkliwną, tzw. konturówką w odcieniach od czerni do brązu. Część dekoracji malarskiej, a często i bordiura malowane są przejrzystą, żółtą lazurą srebrową, co dodaje lekkości całemu obrazowi. Ciekawostką dla miłośników sztuki witrażowej jest wotywna szybka witrażowa z przedstawieniem św. Hieronima, u którego stóp znajduje się tarcza z godłem cechu szklarzy i witrażowników (il. 5). Interesujące są też małe szybki- kolista i dwie romboidalne z wyobrażeniami egzotycznego ptaka, indyka i nosorożca (ten ostatni wg. rysunku Albrechta Dürerea z 1515 r.) powstałe w pracowniach niderlandzkich w końcu XVI w. .

7.Witraż herbowy Wentzeslausa Kintzky, Szwajcaria, 1588
7. Witraż herbowy Wentzeslausa Kintzky, Szwajcaria, 1588

W oknie II znajdują się m.in. trzy owale szybki z pracowni westfalskiej z malowaną brunatną intensywną farbą dekoracją en grisaille: Św. Katarzyna Sieneńska, Ukrzyżowanie i Pokłon Trzech Króli (il. 6), pochodzące 1 końca 1 tercji XVII w. Zagadkowy jest witraż z roku1588 przedstawiający herb Wentzeslausa Kintzky (il. 7). W herbie tego znanego czeskiego rodu szlacheckiego malowanym na zamówienie w pracowni norymberskiej lub w pn. Szwajcarii zapewne wg. wzoru rysunkowego popełniono błąd zamieniając barwy heraldyczne: czerwoną na niebieską i białą (srebrną) na żółtą (złotą).

13.  Witraż herbowy, Niemcy, ok. 1870
13. Witraż herbowy, Niemcy, ok. 1870

W oknie III najstarszym jest witraż przedstawiający Trzy Marie zdążające do Grobu (il. 8). Powstał w połowie XV w., zapewne w Nadrenii, gdzie w XV i XVI w. były czynne najlepsze pracownie witrażowe w krajach niemieckich. W witrażu tym, który jest częścią większej całości, zwraca uwagę subtelnie malowana architektura w tle, za postaciami niewiast. Witraż był już uzupełniany w XIX w.  Tondo witrażowe z popiersiem Chrystusa jest bardzo interesujący pod względem technologicznym: zostało wykonany w ze szkła warstwowego, bezbarwnego i niebieskiego, szlifowanego i malowanego konturówką en grisaille oraz i żółtą lazurą srebrową w pracownio nadreńskiej, w końcu XV w. (il. 9) W czasie konserwacji przeprowadzonej w 2013 r. dzięki odszukanemu wzorowi malarskiemu uzupełniono poważny ubytek w centralnej partii owalnej szybki witrażowej z pracowni westfalskiej z ok. 1630 r. z przedstawieniem Świętej Rodziny. Rekonstrukcja witraża, polegająca na odtworzeniu malatury na wstawionym fragmencie nowego szkła, pozwala w pełni cieszyć się jego pięknem (il. 11). Witraż gabinetowy, z przedstawieniem Ojca Kościoła św. Grzegorza Wielkiego, malowany en grisaille, powstał w jednej z najlepszych pracowni niderlandzkich. Wspaniały, światłocieniowy portret świętego odnosi się do najlepszych wzorów malarstwa flandryjskiego początków XVII w..

11.Św. Grzegorz, Niderlandy, Utrecht, ok. 1625
11. Św. Grzegorz, Niderlandy, Utrecht, ok. 1625

W oknie IV znajduje się jedyny sygnowany witraż w zespole witraży z Domanic: tondo z pracowni Adama Zumbacha w szwajcarskim Zug (il. 12). Malatura wykonana barwnymi farbami szkliwnymi i en grisaille przedstawia ilustracje do słów św. Łukasza Ewangelisty: „Dawajcie, a będzie wam dane”.  Pamiątkowy witraż fundował w 1677 r .Oswald Voigt z Menzingen, protonotariusz papieski.

W zespole witraży z Domanic znajdują się też dziewiętnastowieczne kopie i witraże neostylowe, m.in. mistrzowsko malowane tonda z ok. 1880 (okno IV) w stylu neorenesansowym z pracowni Fritza Geigesa z Fryburga bryzgowijskiego przedstawiające damę i rycerza trzymających tarcze z godłem domu Hohenzollernów oraz witraż 3 ćw. XIX w. z postacią landsknechta w malowniczym stroju trzymającego tarczę herbową (okno III). Witraż ten wg. rysunku Hansa Holbeina mł. z ok. 1520 został wykonany w XIX w. ze szkła bezbarwnego, malowanego barwnymi farbami szkliwnymi i konturówką oraz ze szkła warstwowego trawionego (il. 13).

Witraże z Domanic oraz cała kolekcja witraży ze zbiorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu była prezentowana publiczności na wystawie w końcu 2014. Ekspozycji towarzyszył katalog- opracowanie zbioru witraży w muzeum wrocławskim: Elżbieta Gajewska-Prorok, Mistrzowie światła. Master of Light, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, Wrocław 2014. Książka do nabycia w księgarni Muzeum Narodowego: http://www.sklep.mnwr.art.pl/CM/katalogi/witraze.html 

Zdjęcia: Arkadiusz Podstawka, Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Rekonstrukcja cyfrowa okien z Domanic: Małgorzata Wieczorek, Muzeum Narodowe we Wrocławiu

 

 

 

 

 

 

Strony profesjonalistów

Strony profesjonalnych pracowni witrażowych

pracownia-witrazy-grzegorz-slomka

pracownia-witrazy-intek

pracownia-witrazy-spirowitrazy

 

 

 

 

logo_szklo-i-ceramika

„Szkło i Ceramika” – dwumiesięcznik naukowy Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Przemysłu Materiałów Budowlanych, wydawany przez Instytut Ceramiki i Materiałów Budowlanych, którego założeniem jest integracja osób związanych z szeroko pojmowanym szkłem i ceramiką na różnych płaszczyznach zawodowych. 

 

 

Pasjonaci witraży

W naszym kraju działa kilka tysięcy osób, które z potrzeby serca, w wolnych chwilach tworzą witraże, aby wprowadzać do naszego otocznia piękno i kolory.

Wielu z nich poświęca każdą wolną chwilę na realizację swojej pasji.

To wyjątkowe, otwarte i serdeczne osoby, które chętnie wymieniają się doświadczeniami oraz nawiązują nowe znajomości. W grupie raźniej, w grupie łatwiej, w grupie przyjemniej.

Pasjonaci witraży spotykają się prywatnie oraz podczas dorocznych spotkań i wycieczek, podczas których spędzamy czas w monotematycznej aurze zachwytu nad witrażami.

Nieformalna grupa pasjonatów sztuki witrażowej easy-Arteasy-art

Galeria Anny Danowskiejanna-danowska

Galeria Trejolijolanta-trela

Strona Bogdana Skoczylasa glassdom-bogdan-skoczylas

Barwy Szkła nr 3-4/2014

barwy-szkla-3-2014

  1. Drodzy  Czytelnicy
  2. Apel w sprawie demontażu witraża w kamienicy przy ulicy Hercena we Lwowie
  3. Biblioteka – Korpus witraży z lat 1800-1945 w kościołach rzymskokatolickich metropolii krakowskiej i przemyskiej
  4. Prerafaelickie dziedzictwo w Metropolitan Museum of Art
  5. Witraże w stylu Art-Déco we Lwowie i w Galicji Wschodniej – Jurij Smirnow
  6. Kościół parafialny w Kórniku pw. Wszystkich Świętych – Aleksandra Ratajczak
  7. Budowa świątyni. Wskazówki praktyczne przy wznoszeniu i odbudowie kościołów oraz zdobieniu ich wnętrza – Ks. Leon Gościcki
  8. Szczypta magii
  9. Witraże secesyjne na terenie Galicji Wschodniej. Część I. – Jurij Smirnow
  10. Leuchtturm – Anna Winiarska
  11. WITROART – ponad 100 – letnie doświadczenie – Rozmowa z Panem Piotrem Jankiem. Aleksandra Ratajczak
  12. Farby szklarskie. Różnorodność zastosowań i wymagań – Małgorzata Marecka
  13. Malowanie witraża tiffany metodą klasyczną – Andrzej Bochacz
  14. Bez reszty – Augustyn Baran